po drugie - człowiek nie jest w stanie wytwarzać bakterii. bakterie należy dostarczyć "z zewnątrz"
po trzecie - "L. casei defensis" to bakterie kwasu mlekowego z gatunku Lactobacillus acidophilus. Szczep L. casei defensis został wyselekcjonowany przez mikrobiologów firmy Danone, do której należy Actimel. Te same grupy bakterii można znaleźć w zwykłej maślance (nawet tej owocowej, która swoją drogą jest znacznie tańsza niż sam Actimel). Bakterie kwasu mlekowego są dla nas symbiontami (znaczy to, że i my i bakterie mamy korzyści ze współpracy). naturalnie występują w naszych jelitach oraz układzie moczowo-płciowym. przy porodzie noworodek dostaje od mamy "porcje bakterii", które zasiedlają jego układ pokarmowy i moczowo-płciowy.
po czwarte - owy glukuronolakton - (te pierdoły wypisane w artykule powyżej to masakra jakaś) - jest to naturalny związek chemiczny, powstający min. w naszych wątrobach podczas zmian metabolicznych glukozy. uczestniczy w usuwaniu wielu trujących związków z organizmu oraz jest prekursorem do powstawania kilku ważnych związków w naszym organizmie (np rybozy - cukru budującego RNA).
dodatkowo tauryna - przyspiesza emulgacje tłuszczy w dwunastnicy i przyspiesza transport kreatyny (czyli przyspiesza regeneracje mięśni po wysiłku fizycznym)
jedynym znanym mi psychoaktywnym stymulantem w napojach energetycznych jest kofeina. dodatkowo kofeina wykazuje działanie tzw. tachyfilaksji (tolerancji), czyli stopniowego osłabienia odpowiedzi biologicznej ustroju. jednym słowem uodparniamy się na działanie kofeiny - im więcej i częściej pijemy, tym słabiej na nas działa. a kofeina znajduje się także w herbacie i kawie oraz w napojach typu cola, czy kakao. kofeina pobudza OUN. stajemy się czujni i aktywniejsi, jednak nadużycie może spowodować stany lękowe, odrętwienie.
to właśnie mieszanie alkoholu z kofeiną daje złe wyniki. ponieważ i kofeina i alkohol stymulują OUN - oraz rozrzedzają krew i przyspieszają akcję serca.
nie mialam okazji sprobowac actimela, ale jezeli chodzi o redbulla i te inne "dziadostwa" to osobicie sama pije od czasu do czasu czy w drinku, wiem ze jest to szkodliwe no ale pije
Red-bulla pijalam codzienie, przez dwa lata, nastepnie mialam przerwe 9 miesieczna i znowu wrocilam do jego spozywania,czasami nawet do 4 dziennie, bo nie widzialam zadnej reakcji mojego organizmu na ten napoj. ostatnio na rynku pojawil sie redbull, w bardzo malej buteleczne, w ktorej jest wiecej dawki "tego wszystkiego" oraz w puszcze wielkosci piwa puszkowego. i sie skusilam..i bez zartow, ale strasznie sie wystraszylam, dostalam drgawek, dusznosci, trzesly mi sie rece i utrzymywalam sie w tym stanie przez ok 15 min., zaznaczam ze na codzien nie pije kawy i nie spozywam zadnego alkoholu, jestem mama 8miesiecznego dziecka i caly moj czas poswiecam jemu, ale nie jest to jaki kolwiek wysilek po ktorym mogla bym czuc sie wykonczona. udowodnione jest (i ja sie z tym zgadzam), ze red-bull po dluzszym spozywaniu uzaleznia! kiedy przestalam pic zrobilam sie rozdrazniona, nerwowa i mam problemy ze spaniem. OSTRZEGAM WSZYSTKICH!!!
Trochę tego za dużo. Skoro przyspiesza bicie serca, to z tego wniosek, że przed wysiłkiem fizycznym nie powinno się go stosować, bo sam wysiłek powoduje przyspieszenie akcji serca. Rozrzedzenie krwi? A przez jaki konkretnie składnik? Wypijając Red Bulla wcale nie czuję się jak po alkoholu. A wniosek nasuwa mi się jeden: wszysto w miarę, nic w nadmiarze.
Ja pijam Red Bulla bez cukru, a także nasz rodzimy odpowiednik- Tigera. I w ogóle nie rozumiem o co ten cały hałas? Na mnie te napoje NIE DZIAŁAJĄ. Piję je bo lubię ten smak (tak, tak), ale nie czuję żadnego pobudzenia czy stymulacji.
A ja w googlach znalazłam informację, że cyt."TO METABOLIT GLUKOZY, NIE ŻADEN ŚRODEK HALUCYNOGENNY!" Chodzi o powyższy składnik. Trochę poczytałam o Red Bullu, bo sama czasem go "zażywam". Różne są na ten temat opinie. Ja chyba jednak zostanę przy tym, że co za dużo to niezdrowo. Nie można dać się zwariować!
O złym działaniu actimela przekonałam się na własnej skórze w tym roku. w zimie postanowiłam uodpornić rodzinkę - nawet nie zachęcona reklamami (bo to raczej nie działa na mnie) a opinią koleżanki, że jest rewelacyjny i jej dzieci, wcześniej chore co chwilę, po actimelu ozdrowiały. I fakt przez trzy miesiące korzystania nawet katar się nie przypętał. Ale na Wielkanoc nie było gdzie wstawić zapasu do lodówki (ciasta, mięsa). Nastąpił tydzień przerwy. Po tym tygodniu ja się tak rozchorowałam - przez tydzień nie miałam siły się podnieść z łóżka. Powiedziałam - nigdy więcej żadnego wspomagania odporności. Wolę odchorować, choćby i częściej, ale łagodniej, niż potem być taka "detką".
A propos wspomagania trawienia, wszyscy, którzy zajmują się kucharzeniem wiedzą, że dla polepszenia trawienia i przyswajalności jedzenia używa się różnych "wspomagaczy" np. obróbka termiczna, marynowanie, dodawanie przypraw a nawet octu, który jest przecież trujący w czystej postaci (tzw. lodowaty kwas octowy). Myślę, że trzeba mieć nie tylko dobre chęci podając informacje o actimelu czy red bull'u, ale też w miarę rzetelną wiedzę, a wyłącznie święte oburzenie to trochę mało.
Ogólnie ten "artykuł" zawiera kilka fałszywych informacji polecam sprawdzić "GLUCURONOLACTONE" w Wikipedii angielskiej.. red bull został zakazany we Francji zaś za wysokie stężenie kofeiny a nie opisywanej wyżej substancji.
Reginko, rozumiem o czym piszesz, uczyłam się tego na studiach- jestem z wykształcenia biologiem. Chciałam zwrócić tylko uwagę na to, że podałaś nie dokładne informacje, stąd mój pierwszy komentarz.
Przepraszam ale wnuczka mi przeszkodziła Trawienie zaczyna sie od początku, ślina w buzi jest jego początkiem i tak dalej.Jeżeli bedziemy "wspomagać" trawienie to nasz organizm zapomni do czego służy.
Otóż, jeśli chodzi o kawę to niestety nie! Trzeba by jej wypić wiadro, żeby miała zaszkodzić- mówię o dobrej kawie, a nie o tym czymś, co można kupić w marketach (nawet, jeśli producenci pięknie mamią reklamami). Odkryto, że częste picie kawy naturalnej! zmniejsza objawy np. stwardnienia rozsianego. Jeśli chodzi o szkodliwość różnych składników żywności, to trzeba pamiętać, że woda też jest trucizną w nadmiarze, a destylowana to na pewno. W ogóle życie, to choroba przewlekła, która bez wyjątku kończy się śmiercią. Życzę uśmiechu na co dzień.
Co do Red Bulla to uściślę ze Francja właśnie wprowadziła go do sprzedaży, nie uważam ze jest zdrowy ale tez nie przesadzałabym z jego szkodliwością. Kawa w dużych ilościach tez może zaszkodzić.
Reginko, ja nie kwestionuję tego, co napisałaś , bo to szczera prawda. Mam tylko uwagę do stwierdzenia, że nasz organizm wytwarza bakterie, otuż nie! one są w naszym organizmie symbiontami i nie możemy bez nich funkcjonować. Ta naturalna dla nas flora to pałeczki kwasu mlekowego, szczeólnie kobiety wiedzą jak są potrzegne (sprawy kobiece). Chodzi o to, że nie można bezkarnie zmieniać tej flory bakteryjnej (choćby aktimel). Jak mawia mój przyjaciel- homeopata: z tymi małymi mocarzami lepiej nie igrać bo jeszcze nie wiemy o bakteriach wszystkiego!
Reginko...czytam i oczom nie wierzę, dobrze,że jest taki ktoś jak Ty i wstawia nam aby namzaświeciło ...to co jest tak ślicznie reklamowane wcale nie jest dla nas odpowiednie.. Organizm naturalnie musi się bronić, pomagajmy mu tylko w wyjątkowych wypadkach, a nie faszerując siebie i innych jak to Ty Reniu ładnie okresliłaś " nasz organizm powinien sam się bronić, dostarczając gotowca rozleniwiamy go", chyba nie o to chodzi prawda? dzięki za komentarz i tak od siebie dodam nie przepadam za jogurtami czy innymi specyfikami " które" ooddprnić mają nasz organizm. Długi codzienny wyczerpujący spacer, "dieta tzw mniej żryj" dużo warzyw, to żródło naszej obrony przed chorobami czy depresją.
Do DorDa -----"Ta substancja jest wytwarzana w naturalny sposób przez 98% organizmów, lecz kiedy dostarcza się jej dodatkowo przez dłuższy czas, organizm przestaje ją produkować i stopniowo „zapomina”, co musi robić i jak robić," Faszerując nasz organizm powinien sam sie bronić, dostarczając mu "gotowca" rozleniwiamy go.
Odnośnie Actimela mam jedną uwagę: bakterie, o których mowa należą do bakterii mlekowych ( Lactobacillus sp.) będących naturalną florą bakteryjną jelit. Kiedyś picie zsiadłego mleka dostarczało ich organizmowi, teraz nie sposób postawić mleko na zsiadłe- bo UHT się nie zsiada, tylko gnije, więc musimy się uciekać do innych źródeł- tzn. produkowanej i paczkowanej przemysłowo żywności: kefiry, jogurty i inne. Jednak podejrzewam, że nie są one tak pełnowartościowe jak stare, dobre zsiadłe mleko, stawiane w kamionkowym garnczku, które można było potem nawet "nożem kroić".
c.d. poprzedniego... a unas truje się dzieci i młodzież oraz osoby dorosłe tym, co powinno pomagać.......w trawieniu... a tu zamiast pomagać szkodzi...
Oj matulu, człowiek boi się teraz własnego cienia, nie wie co je, co pije... w Chinach truje się niemowlaki melaminą zawartą w mieszankach mlekozastępczych, starsze dzieci młodzież i starszych tryje się tym, co niby powinno pomagać w trawieniu,
Milka-sensei (2011-12-03 15:29)
chciałam się nie odzywać, ale nie potrafię...
po pierwsze - bakterie to nie substancja
po drugie - człowiek nie jest w stanie wytwarzać bakterii. bakterie należy dostarczyć "z zewnątrz"
po trzecie - "L. casei defensis" to bakterie kwasu mlekowego z gatunku Lactobacillus acidophilus. Szczep L. casei defensis został wyselekcjonowany przez mikrobiologów firmy Danone, do której należy Actimel. Te same grupy bakterii można znaleźć w zwykłej maślance (nawet tej owocowej, która swoją drogą jest znacznie tańsza niż sam Actimel). Bakterie kwasu mlekowego są dla nas symbiontami (znaczy to, że i my i bakterie mamy korzyści ze współpracy). naturalnie występują w naszych jelitach oraz układzie moczowo-płciowym. przy porodzie noworodek dostaje od mamy "porcje bakterii", które zasiedlają jego układ pokarmowy i moczowo-płciowy.
po czwarte - owy glukuronolakton - (te pierdoły wypisane w artykule powyżej to masakra jakaś) - jest to naturalny związek chemiczny, powstający min. w naszych wątrobach podczas zmian metabolicznych glukozy. uczestniczy w usuwaniu wielu trujących związków z organizmu oraz jest prekursorem do powstawania kilku ważnych związków w naszym organizmie (np rybozy - cukru budującego RNA).
dodatkowo tauryna - przyspiesza emulgacje tłuszczy w dwunastnicy i przyspiesza transport kreatyny (czyli przyspiesza regeneracje mięśni po wysiłku fizycznym)
jedynym znanym mi psychoaktywnym stymulantem w napojach energetycznych jest kofeina. dodatkowo kofeina wykazuje działanie tzw. tachyfilaksji (tolerancji), czyli stopniowego osłabienia odpowiedzi biologicznej ustroju. jednym słowem uodparniamy się na działanie kofeiny - im więcej i częściej pijemy, tym słabiej na nas działa. a kofeina znajduje się także w herbacie i kawie oraz w napojach typu cola, czy kakao. kofeina pobudza OUN. stajemy się czujni i aktywniejsi, jednak nadużycie może spowodować stany lękowe, odrętwienie.
to właśnie mieszanie alkoholu z kofeiną daje złe wyniki. ponieważ i kofeina i alkohol stymulują OUN - oraz rozrzedzają krew i przyspieszają akcję serca.
to tyle ode mnie.
pozdrawiam
Milka
Malinx (2010-08-30 21:59)
Nie pijam red bulla bo wg mnie jest paskudny, a za actimelem nigdy nie przepadałem :)
wioluchna (2010-03-29 12:59)
nie mialam okazji sprobowac actimela, ale jezeli chodzi o redbulla i te inne "dziadostwa" to osobicie sama pije od czasu do czasu czy w drinku, wiem ze jest to szkodliwe no ale pije
anna_orlando_santos (2009-12-01 17:08)
Red-bulla pijalam codzienie, przez dwa lata, nastepnie mialam przerwe 9 miesieczna i znowu wrocilam do jego spozywania,czasami nawet do 4 dziennie, bo nie widzialam zadnej reakcji mojego organizmu na ten napoj. ostatnio na rynku pojawil sie redbull, w bardzo malej buteleczne, w ktorej jest wiecej dawki "tego wszystkiego" oraz w puszcze wielkosci piwa puszkowego. i sie skusilam..i bez zartow, ale strasznie sie wystraszylam, dostalam drgawek, dusznosci, trzesly mi sie rece i utrzymywalam sie w tym stanie przez ok 15 min., zaznaczam ze na codzien nie pije kawy i nie spozywam zadnego alkoholu, jestem mama 8miesiecznego dziecka i caly moj czas poswiecam jemu, ale nie jest to jaki kolwiek wysilek po ktorym mogla bym czuc sie wykonczona. udowodnione jest (i ja sie z tym zgadzam), ze red-bull po dluzszym spozywaniu uzaleznia!
kiedy przestalam pic zrobilam sie rozdrazniona, nerwowa i mam problemy ze spaniem. OSTRZEGAM WSZYSTKICH!!!
ewka63 (2009-09-14 16:35)
Trochę tego za dużo. Skoro przyspiesza bicie serca, to z tego wniosek, że przed wysiłkiem fizycznym nie powinno się go stosować, bo sam wysiłek powoduje przyspieszenie akcji serca.
Rozrzedzenie krwi? A przez jaki konkretnie składnik?
Wypijając Red Bulla wcale nie czuję się jak po alkoholu.
A wniosek nasuwa mi się jeden: wszysto w miarę, nic w nadmiarze.
Ren84 (2009-05-26 16:19)
Mieszkam we Francji i red bull jest w ciaglej sprzedazy;
babsy (2009-02-19 19:27)
Ja pijam Red Bulla bez cukru, a także nasz rodzimy odpowiednik- Tigera. I w ogóle nie rozumiem o co ten cały hałas? Na mnie te napoje NIE DZIAŁAJĄ. Piję je bo lubię ten smak (tak, tak), ale nie czuję żadnego pobudzenia czy stymulacji.
piegusowa (2008-11-17 22:10)
A ja w googlach znalazłam informację, że cyt."TO METABOLIT GLUKOZY, NIE ŻADEN ŚRODEK HALUCYNOGENNY!" Chodzi o powyższy składnik. Trochę poczytałam o Red Bullu, bo sama czasem go "zażywam". Różne są na ten temat opinie. Ja chyba jednak zostanę przy tym, że co za dużo to niezdrowo. Nie można dać się zwariować!
ekkore (2008-09-27 19:35)
O złym działaniu actimela przekonałam się na własnej skórze w tym roku. w zimie postanowiłam uodpornić rodzinkę - nawet nie zachęcona reklamami (bo to raczej nie działa na mnie) a opinią koleżanki, że jest rewelacyjny i jej dzieci, wcześniej chore co chwilę, po actimelu ozdrowiały. I fakt przez trzy miesiące korzystania nawet katar się nie przypętał. Ale na Wielkanoc nie było gdzie wstawić zapasu do lodówki (ciasta, mięsa). Nastąpił tydzień przerwy. Po tym tygodniu ja się tak rozchorowałam - przez tydzień nie miałam siły się podnieść z łóżka. Powiedziałam - nigdy więcej żadnego wspomagania odporności. Wolę odchorować, choćby i częściej, ale łagodniej, niż potem być taka "detką".
DorDa (2008-09-27 14:33)
A propos wspomagania trawienia, wszyscy, którzy zajmują się kucharzeniem wiedzą, że dla polepszenia trawienia i przyswajalności jedzenia używa się różnych "wspomagaczy" np. obróbka termiczna, marynowanie, dodawanie przypraw a nawet octu, który jest przecież trujący w czystej postaci (tzw. lodowaty kwas octowy). Myślę, że trzeba mieć nie tylko dobre chęci podając informacje o actimelu czy red bull'u, ale też w miarę rzetelną wiedzę, a wyłącznie święte oburzenie to trochę mało.
dzambor (2008-09-26 18:51)
Ogólnie ten "artykuł" zawiera kilka fałszywych informacji polecam sprawdzić "GLUCURONOLACTONE" w Wikipedii angielskiej.. red bull został zakazany we Francji zaś za wysokie stężenie kofeiny a nie opisywanej wyżej substancji.
brawurka (2008-09-26 15:45)
a ja tak uwielbiam red bulla z wódką... może powinnam soebie wątrobę przebadać?
DorDa (2008-09-26 15:05)
Reginko, rozumiem o czym piszesz, uczyłam się tego na studiach- jestem z wykształcenia biologiem. Chciałam zwrócić tylko uwagę na to, że podałaś nie dokładne informacje, stąd mój pierwszy komentarz.
Regina Florczak (2008-09-26 14:28)
Przepraszam ale wnuczka mi przeszkodziła
Trawienie zaczyna sie od początku, ślina w buzi jest jego początkiem i tak dalej.Jeżeli bedziemy "wspomagać" trawienie to nasz organizm zapomni do czego służy.
Regina Florczak (2008-09-26 14:23)
Do DorDa
ja cały czas mówie, żę nie można używać róznych składników rzekomo- wspomagających, bo one doprowadza nasz organizm do rozleniwienia trawił
DorDa (2008-09-26 14:07)
Otóż, jeśli chodzi o kawę to niestety nie! Trzeba by jej wypić wiadro, żeby miała zaszkodzić- mówię o dobrej kawie, a nie o tym czymś, co można kupić w marketach (nawet, jeśli producenci pięknie mamią reklamami). Odkryto, że częste picie kawy naturalnej! zmniejsza objawy np. stwardnienia rozsianego. Jeśli chodzi o szkodliwość różnych składników żywności, to trzeba pamiętać, że woda też jest trucizną w nadmiarze, a destylowana to na pewno. W ogóle życie, to choroba przewlekła, która bez wyjątku kończy się śmiercią. Życzę uśmiechu na co dzień.
viona (2008-09-26 13:41)
Co do Red Bulla to uściślę ze Francja właśnie wprowadziła go do sprzedaży, nie uważam ze jest zdrowy ale tez nie przesadzałabym z jego szkodliwością. Kawa w dużych ilościach tez może zaszkodzić.
DorDa (2008-09-26 13:15)
Reginko, ja nie kwestionuję tego, co napisałaś , bo to szczera prawda. Mam tylko uwagę do stwierdzenia, że nasz organizm wytwarza bakterie, otuż nie! one są w naszym organizmie symbiontami i nie możemy bez nich funkcjonować. Ta naturalna dla nas flora to pałeczki kwasu mlekowego, szczeólnie kobiety wiedzą jak są potrzegne (sprawy kobiece). Chodzi o to, że nie można bezkarnie zmieniać tej flory bakteryjnej (choćby aktimel). Jak mawia mój przyjaciel- homeopata: z tymi małymi mocarzami lepiej nie igrać bo jeszcze nie wiemy o bakteriach wszystkiego!
kamaxyz (2008-09-26 11:41)
Reginko...czytam i oczom nie wierzę, dobrze,że jest taki ktoś jak Ty i wstawia nam aby namzaświeciło ...to co jest tak ślicznie reklamowane wcale nie jest dla nas odpowiednie.. Organizm naturalnie musi się bronić, pomagajmy mu tylko w wyjątkowych wypadkach, a nie faszerując siebie i innych jak to Ty Reniu ładnie okresliłaś " nasz organizm powinien sam się bronić, dostarczając gotowca rozleniwiamy go", chyba nie o to chodzi prawda? dzięki za komentarz i tak od siebie dodam nie przepadam za jogurtami czy innymi specyfikami " które" ooddprnić mają nasz organizm. Długi codzienny wyczerpujący spacer, "dieta tzw mniej żryj" dużo warzyw, to żródło naszej obrony przed chorobami czy depresją.
Regina Florczak (2008-09-26 09:35)
Do DorDa -----"Ta substancja jest wytwarzana w naturalny sposób przez 98% organizmów, lecz kiedy dostarcza się jej dodatkowo przez dłuższy czas, organizm przestaje ją produkować i stopniowo „zapomina”, co musi robić i jak robić," Faszerując nasz organizm powinien sam sie bronić, dostarczając mu "gotowca" rozleniwiamy go.
megi65 (2008-09-26 08:24)
To była najlepsza reklama !! dziekuje Reginko
DorDa (2008-09-25 18:34)
Odnośnie Actimela mam jedną uwagę: bakterie, o których mowa należą do bakterii mlekowych ( Lactobacillus sp.) będących naturalną florą bakteryjną jelit. Kiedyś picie zsiadłego mleka dostarczało ich organizmowi, teraz nie sposób postawić mleko na zsiadłe- bo UHT się nie zsiada, tylko gnije, więc musimy się uciekać do innych źródeł- tzn. produkowanej i paczkowanej przemysłowo żywności: kefiry, jogurty i inne. Jednak podejrzewam, że nie są one tak pełnowartościowe jak stare, dobre zsiadłe mleko, stawiane w kamionkowym garnczku, które można było potem nawet "nożem kroić".
Teresa.Marcjan (2008-09-25 18:21)
c.d. poprzedniego... a unas truje się dzieci i młodzież oraz osoby dorosłe tym, co powinno pomagać.......w trawieniu... a tu zamiast pomagać szkodzi...
Teresa.Marcjan (2008-09-25 18:16)
Oj matulu, człowiek boi się teraz własnego cienia, nie wie co je, co pije... w Chinach truje się niemowlaki melaminą zawartą w mieszankach mlekozastępczych, starsze dzieci młodzież i starszych tryje się tym, co niby powinno pomagać w trawieniu,
wiewiura (2008-09-25 17:55)
Szczerze mówiąc po przeczytaniu tego jestem w szoku.