Bałwanek
Ulepiły dzieci śniegowego bałwanka,Pracowały nad nim od samego ranka.
Zosia mu włożyła czapeczkę na głowę,
Cieplutką, wełniana w paski kolorowe.
U boku miotełka, Krzysiu ją tam wkłada.
Oj będzie to bałwan urody nie lada.
Ma oczka z węgielków i radosną minę,
Postoi na dworze przez calutką zimę.
Minął miesiąc, drugi. Słonko jasno świeci.
Patrzą na bałwana rozbawione dzieci.
Z marchewki ma nosek, z kamyków guziczki.
Łaskoczą go w brzuszek słoneczne promyczki.
Lecz chyba nasz bałwan ciepełka nie znosi.
Już mu się zsunęła czapeczka od Zosi
Już nosek z marchewki żałośnie mu zwisa,
Upadła na ziemię miotełka od Krzysia.
Świeciło słoneczko część dnia całkiem sporą
Zostało z bałwanka malutkie jezioro.
Dzieci się nie smucą, mają dziarskie miny
Bo słonko go wzięło do śnieżnej krainy.
Tam jest dom bałwanków, które tak lubimy
Wrócą do nas za rok –na początku zimy.

 Artykuły
Artykuły 
		
	 
	 Najnowsze przepisy
Najnowsze przepisy Ostatnie artykuły
Ostatnie artykuły Najnowsze galerie
Najnowsze galerie Najnowsze filmy
Najnowsze filmy Ostatnio na forum
Ostatnio na forum Ostatnie komentarze
Ostatnie komentarze Tagi
Tagi