Założył się kiedyś baran z krasulą.
Że przemówieniami swymi stado rozczulą.
Wlazły po kolei na niewielki pagórek,
Nie wiem, które z nich pierwsze, drugie było które.
I chociaż nic nie wynikło z żadnego przemówienia,
Każde uważało, że coś tam, gdzieś, zmienia.
Po wielu debatach, zebrane wokół stado zwierząt
Utworzyło coś na wzór ludzki, taki rząd, nie rząd.
Tam także demokracja, jak u ludzi była,
I nic w tym dziwnego, że u zwierząt rządzi kobyła,
Normalną to rzeczą więc jest i ma to znaczenie.
Że miast kwakania przewodnika, słychać końskie rżenie,
To u ludzi jednak powinno być inaczej,
Bo miast mowy rozumnej, słychać głosy kacze.
Powie ktoś, że to bajka niemądra i banalna,
Że powinna być stworzona jakaś pieśń pochwalna …
Może kiedyś czas taki nadejdzie i taką pieśń ułożę.
I oby szybko dzień taki nadszedł, daj nam Panie Boże,
Bo jak dotychczas to szybciej chyba baran po kociemu zaszczeka
Aniżeli, z mównicy sejmowej, usłyszymy głos rozumnego człowieka.
(09.05.2007.)
(105)