Niestety pozwolę sobie sprostować Twój komentarz, mag13
Dodanie nadmiernej ilości cukru do ciasta na faworki powoduje przede wszystkim szybsze przypalanie się ich podczas smażenia - niespecjalnie natomiast wpływa na nadmierne chłonięcie tłuszczu. Faworki chłoną tłuszcz, jeśli są smażone zbyt długo i w zbyt niskiej temperaturze.
Dodanie surowego ziemniaka nie zapobiega przypalaniu - to mit - wrzucenie cząstki kartofla pomaga jedynie w określeniu, czy temperatura smażenia jest odpowiednia - jeśli ziemniak rumieni się zbyt szybko wiemy, że należy nieco zmniejszyć ogień.
Tworzące się w surowym cieście bąbelki widać już podczas tłuczenia go wałkiem. Oczywiście nie są to napuchnięte pęcherzyki, ale dostrzegalne przebarwienia i rozwarstwienia na powierzchni ciasta, w zazwyczaj owalnym kształcie - różnej wielkości w zależności od proporcji i składników ciasta.
Dokładnie tak trzeba - tylko same żółtka, cukru jak najmniej (bo tłuszcz pije), dodać octu lub spirytusu lub soku z cytryny (ciasto tłuszczu nie pije). Ciasto powinno wyjść takie, jak na pierogi w konsystencji.Moje wychodzi dość twarde i zostawiam je na 1-h w chłodnym miejscu lub lodówce - potem jest mięciutkie do wałkowania na super cienko. Podobno niektóre gospodynie wiedzą, gdy powstają już bąbelki - widzą je, gdy rozkrajają cienkie ciasto. Mi to się nigdy nie udało, ale moje faworki mają mnóstwo bąbelków plus często cały chruścik jest gruby jak balon bo tak pęcznieje :) Nie zapomnijcie co jakiś czas dorzucić kawałka surowego ziemniaka do rozgrzanego tłuszczu, aby zapobiec spaleniu!
A z białka można zrobić tort bezowy, bezy, meringi (bezy gotowane), suflee (pieczone) albo zurzyć białko do lukru :)
Witaj Wkn, właśnie smażymy z mamą te cudowne bąbelkowe faworki! wyszły przepyszne!!! Ciasto zagniotłam z podwójnej porcji, mama wytłukła go wałkiem że aż ją ręka boli :) Ciasto pokroiłam na 4 cześci i wyjdą 4 placki, na zdjęciu jest porcja z jednego placka, oj będzie co pochrupać. Bardzo dziękuję za ten wspaniały przepis
Tak, tak, dokładnie tak jest Dajanko, jak piszesz. To przepis na faworki z ciasta, które trzeba wałkować cienko, jak najcieniej, tak cienko, aby ciasto było przezroczyste. Grubsze paski rzeczywiście dają w efekcie faworki gumowe i nieciekawe. Taki szczegół w przygotowaniu, a różnica w smaku kolosalna :) Bardzo się cieszę, że ciastka się udały!
Twój artykuł zachęcił mnie do upieczenia faworków tysiąca bąbelków... i faktycznie... bąbelek na bąbelku:) Niesamowicie kruchutkie, że mój roczniak nie mógł sobie z nimi poradzić, ale dwulatka ostrożnie biorąc te cudeńka w rączkę delektowała się smakiem i wciąż chciała jeszcze!!! W pewnym momencie chciałam zrobić ciut grubsze, ale wtedy wyszły takie lekko gumowate.. może specyfika ciasta, bo moja mama zawsze robiła grubsze faworki, które jednak tego wrażenia gumowatości nie dawały... W każdym razie dzięki za ciekawy artykuł i za pyszny przepis na faworki najbardziej kruche spośród kruchych...
O tak, u mnie w domu tylko takie cieniutkie faworki maja prawo zagościć na stole :) Takie są najsmaczniejsze i warto nad nimi popracować :) Chociaż spotkałam się już z teorią że "to bez sensu tak się narobić przy głupich ciastkach skoro te grubsze smakuja tak samo" , ale co oni tam wiedzą ;)
Wkn (2012-02-26 10:36)
Niestety pozwolę sobie sprostować Twój komentarz, mag13
Dodanie nadmiernej ilości cukru do ciasta na faworki powoduje przede wszystkim szybsze przypalanie się ich podczas smażenia - niespecjalnie natomiast wpływa na nadmierne chłonięcie tłuszczu. Faworki chłoną tłuszcz, jeśli są smażone zbyt długo i w zbyt niskiej temperaturze.
Dodanie surowego ziemniaka nie zapobiega przypalaniu - to mit - wrzucenie cząstki kartofla pomaga jedynie w określeniu, czy temperatura smażenia jest odpowiednia - jeśli ziemniak rumieni się zbyt szybko wiemy, że należy nieco zmniejszyć ogień.
Tworzące się w surowym cieście bąbelki widać już podczas tłuczenia go wałkiem. Oczywiście nie są to napuchnięte pęcherzyki, ale dostrzegalne przebarwienia i rozwarstwienia na powierzchni ciasta, w zazwyczaj owalnym kształcie - różnej wielkości w zależności od proporcji i składników ciasta.
mag13 (2012-02-26 10:26)
Dokładnie tak trzeba - tylko same żółtka, cukru jak najmniej (bo tłuszcz pije), dodać octu lub spirytusu lub soku z cytryny (ciasto tłuszczu nie pije). Ciasto powinno wyjść takie, jak na pierogi w konsystencji.Moje wychodzi dość twarde i zostawiam je na 1-h w chłodnym miejscu lub lodówce - potem jest mięciutkie do wałkowania na super cienko. Podobno niektóre gospodynie wiedzą, gdy powstają już bąbelki - widzą je, gdy rozkrajają cienkie ciasto. Mi to się nigdy nie udało, ale moje faworki mają mnóstwo bąbelków plus często cały chruścik jest gruby jak balon bo tak pęcznieje :) Nie zapomnijcie co jakiś czas dorzucić kawałka surowego ziemniaka do rozgrzanego tłuszczu, aby zapobiec spaleniu!
A z białka można zrobić tort bezowy, bezy, meringi (bezy gotowane), suflee (pieczone) albo zurzyć białko do lukru :)
niebieska-różyczka (2011-03-02 16:49)
Witaj Wkn, właśnie smażymy z mamą te cudowne bąbelkowe faworki! wyszły przepyszne!!!
Ciasto zagniotłam z podwójnej porcji, mama wytłukła go wałkiem że aż ją ręka boli :) Ciasto pokroiłam na 4 cześci i wyjdą 4 placki, na zdjęciu jest porcja z jednego placka, oj będzie co pochrupać.
Bardzo dziękuję za ten wspaniały przepis
Wkn (2011-02-15 18:28)
Tak, tak, dokładnie tak jest Dajanko, jak piszesz. To przepis na faworki z ciasta, które trzeba wałkować cienko, jak najcieniej, tak cienko, aby ciasto było przezroczyste. Grubsze paski rzeczywiście dają w efekcie faworki gumowe i nieciekawe. Taki szczegół w przygotowaniu, a różnica w smaku kolosalna :)
Bardzo się cieszę, że ciastka się udały!
dajanka (2011-02-15 18:15)
Twój artykuł zachęcił mnie do upieczenia faworków tysiąca bąbelków... i faktycznie... bąbelek na bąbelku:) Niesamowicie kruchutkie, że mój roczniak nie mógł sobie z nimi poradzić, ale dwulatka ostrożnie biorąc te cudeńka w rączkę delektowała się smakiem i wciąż chciała jeszcze!!!
W pewnym momencie chciałam zrobić ciut grubsze, ale wtedy wyszły takie lekko gumowate.. może specyfika ciasta, bo moja mama zawsze robiła grubsze faworki, które jednak tego wrażenia gumowatości nie dawały...
W każdym razie dzięki za ciekawy artykuł i za pyszny przepis na faworki najbardziej kruche spośród kruchych...
Trusia (2011-02-15 10:56)
O tak, u mnie w domu tylko takie cieniutkie faworki maja prawo zagościć na stole :) Takie są najsmaczniejsze i warto nad nimi popracować :) Chociaż spotkałam się już z teorią że "to bez sensu tak się narobić przy głupich ciastkach skoro te grubsze smakuja tak samo" , ale co oni tam wiedzą ;)