Artykuły

Kacperkowy bałwanek.

Mały Kacperek jeszcze smacznie śpi,
tym czasem za oknem - "zima zapukała do drzwi".
Całą nockę grube płatki śniegu padały
i śnieżną bielą wszystko w okół zasypały.

Tato obiecał Kacperkowi z rana:
pójdziemy na spacer, ulepimy bałwana.
Lubią razem spacery więc radośni tacy
z wielką ochotą zabrali się do pracy.

Trzy śnieżne kule raźnie ulepili,
a potem jedna na drugiej równo ułożyli.
Nałożyli kapelusz ze starego koszyczka,
a szeroki uśmiech bałwanka zrobili z patyczka.

Bałwan już spogląda oczkami z kamyków
i liczy ile ma kamyczkowych guzików.
Z marchewkowym nosem dumnie sobie stoi
i... tylko roztopów troszeczkę się boi.

Niestety nastał słoneczny poranek,
zrobiło się ciepło (czego nie lubi bałwanek).
Przez cały dzień słońce świeciło 
I śniegowego bałwanka całkiem roztopiło...

Artykuł udostępniony przez:

inka_hk
Przejdź do pełnej wersji serwisu