Ewka, Tomek i Roksana
ulepili dziś bałwana.
Oczy z węgla, nos z marchewki,
a na szyję szalik Ewki.
Pełno śniegu dookoła,
a tu nagle mama woła:
"zróbmy Dzieci coś smacznego
i do syta dla każdego".
Uśmiech się pojawił wszelki,
bo wszedł w dzieci zapał wielki.
Do pomocy się zebrały
i rękawy zakasały.
Trochę mąki, cukru, mleka
i drożdżówka pyszna czeka.
Jedzą wszyscy: duzi, mali,
bo są razem doskonali.
ulepili dziś bałwana.
Oczy z węgla, nos z marchewki,
a na szyję szalik Ewki.
Pełno śniegu dookoła,
a tu nagle mama woła:
"zróbmy Dzieci coś smacznego
i do syta dla każdego".
Uśmiech się pojawił wszelki,
bo wszedł w dzieci zapał wielki.
Do pomocy się zebrały
i rękawy zakasały.
Trochę mąki, cukru, mleka
i drożdżówka pyszna czeka.
Jedzą wszyscy: duzi, mali,
bo są razem doskonali.