Gdzieś, gdzie wierzbowe drzewa szlak znaczą
Strumyk leniwie swe wody toczy,
Ty zbierasz, miła, kwiaty na łące,
Wśród zieleni, pocętkowanej kolorami tęczy.
Słońce chylące się nad widnokręgiem,
Las z brązu i zieleni w czerń zmienia,
Wierzbom i trawom wytchnienie daje,
Dzienne stworzenia do snu się kładą.
Niebo cekinami gwiazd zdobione nad nami,
Nocni łowcy na żer ruszają,
Gacki, bezgłośne dla nas, przelatują,
Sowy pohukują między gałęziami.
Mgiełka nad łąkami las w górę unosi
Diamenty rozsypane na trawie,
W promieniach słońca migocą życie budząc.
Tak dzień, noc o odejście prosi...
Strumyk leniwie swe wody toczy,
Ty zbierasz, miła, kwiaty na łące,
Wśród zieleni, pocętkowanej kolorami tęczy.
Słońce chylące się nad widnokręgiem,
Las z brązu i zieleni w czerń zmienia,
Wierzbom i trawom wytchnienie daje,
Dzienne stworzenia do snu się kładą.
Niebo cekinami gwiazd zdobione nad nami,
Nocni łowcy na żer ruszają,
Gacki, bezgłośne dla nas, przelatują,
Sowy pohukują między gałęziami.
Mgiełka nad łąkami las w górę unosi
Diamenty rozsypane na trawie,
W promieniach słońca migocą życie budząc.
Tak dzień, noc o odejście prosi...