Moja bajka będzie o śniegowym bałwanku
Który stał na dworze w czerwonym ubranku
Ptaszki na niego sobie siadały
I tak do uszka bałwanka szeptały
Po co Ci to czerwone ubranko
Takim wyglądem robisz wstyd innym bałwankom
Strapił sie nasz bałwanek srodze
Ja przecież stoję tuż przy drodze
Śnieg zacina a wiatr dmucha
Jest okropna zawierucha
Zmarzłem trochę, powiem szczerze
I gdy ktos powie, że mu zimno - teraz wierzę
Dzieci przyniosły mi to ubranko czerwone
Szalik niebieski i rękawiczki perłowe
Teraz mogę stać tak do wiosny
I czekać na ten dzień radosny
Potem spłynę z rwącym potokiem
By przyjść znów z nowym rokiem