Poniedziałkowe spotkanie(5/6)
Otwarcie
Na drugiej polance …oniemiałem z wrażenia.
Wyobraźcie sobie, a było wiele do obejrzenia.
Nie każdemu dane jest obejrzeć takie igrzyska
Tor dla snowboardzistów, skocznia wcale nie niska
Tory dla biegaczy, i dla biathlonistów …
Zawodnicy przygotowani do parady…chyba ponad trzystu.
Górki do slalomu i szybkiego zjazdu,
Tor też dla łyżwiarzy, …tych od szybkiej jazdy,
I piękne, wielobarwne, żółto-czerwono-zielone,
Do jazdy figurowej, osobne lodowisko zrobione.
Na środku polany, widoczny ze stron wszystkich,
Postawiono wspaniały znicz olimpijski.
Ponad metrowy pal, pięknie rzeźbiony,
Na szczycie pochodnią z żywicy zwieńczony.
Wokół całej polany, obiektów, czyli stadionu,
Wytyczono nawet trasę do zimowego maratonu.
Cała polana dosyć duża była i bez mała,
Chyba wokół ponad dwieście metrów miała.
Gdy już wszyscy miejsca zajęli na trybunach,
Przy terkocie bębenków ruszyła sportowców kolumna.
Kolory każde królestwo miało swoje,
W tych barwach każdy toczyć miał dziś boje.
Tylko jeden sztandar przez chorążego był niesiony,
Chociaż zamieszkują różne świata strony.
Bo krasnale to jedno państwo stanowią,
Chociaż tyle jest lądów, oni jednym językiem mówią.
Za chorążym sześć dziewczyn z wieńcami na skroniach,
Niosły flagę olimpijską trzymając ją w dłoniach.
Przed nimi dziewczyna, od razu poznałem,
Już kiedyś na polanie przecież ją spotkałem!
Była to przecież odważna, Borówka Śmiała,
Ta, co na Bossie, jechać pierwsza kiedyś chciała!
Za nimi szóstkami w równych szeregach,
Przed trybuny tłum sportowców wybiega
Ale równiutko, w szeregach, bez łamania szyku,
Choć głos bębenków zaginął wśród ludków okrzyków.
Już ucichły okrzyki, przemarsz zakończony,
Bębenki znów zagrały, trąbek rozległy się tony,
I wszyscy zgromadzeni z miejsc swoich powstali,
By zgodnym chórem odśpiewać:
Światowy Hymn Krasnali:
My, żyjący w lesie, małe leśne ludki,
Na których ludzie mówią krasnoludki,
Wiemy, że w lasach w których zamieszkamy,
Wszędzie na świecie przyjaciół spotkamy.
Chociaż wzrost malutki, serca wielkie mamy,
Wszystkich na świecie naprawdę kochamy.
I chociaż wszyscy duzi mówią o miłości,
Krasnoludki nie sprawiają nikomu przykrości.
(ref.) I choćby się nas zebrał ponad tysiąc,
Możemy wszyscy na nasze nosy przysiąc,
Że tak jak my żyjemy i wszystkim się cieszymy
Nikomu na świecie krzywdy nie zrobimy.
A jeżeli czasem smutne minki mamy,
To sami nawzajem się rozweselamy.
Bywa, że czasem przykrości czynimy,
To się szybko, jak najszybciej zaraz przeprosimy.
Ten hymn leśnych ludków, chociaż bardzo prosty
Jest jak wielki filar do budowy mostów,
Bardzo byśmy chcieli, by na całym świecie,
Śmiali się, radośni byli, dorośli i dzieci.
(ref.) I chociażby …
Melodia od razu zdała mi się znana,
Wszak kiedyś w mym domu była też śpiewana.
Śpiewały ją niemal co dzień moje córki z innymi słowami,
Coś tam było o zbieraniu i lesie z jagodami…
Sami przyznacie, że piękny jest hymn krasnoludków,
Który łączy wszystkich, na świecie, małych ludków.
One, chyba jedyne, nie chcą rządzić światem,
Budzić winny nasz szacunek, każdy jest im bratem.
Po hymnie znów głos trąbek przerwał mój podziw niekłamany
I okrzyk krasnoludków: „wiwat nasz gospodarz ukochany,
Wiwat jego żona, wiwat wszystkie nasze królowe z królami,
Niech żyją lat tysiące i wciąż mądrze rządzą nami …”
Tu muszę wam wyjaśnić moi kochani,
Jak to jest z długością życia i krasnoludkami.
Otóż człowiek, gdy ma sto lat, jak to chyba wiecie
Jest już bardzo stary, w naszym, ludzkim świecie,
A u leśnych ludków są nawet tacy staruszkowie,
Którzy pamiętają czasy, gdy w Polsce żyli pierwsi królowie.
Okrzyki i wiwaty na cześć królów dosyć długo brzmiały,
Wszystkie pary królewskie aż poczerwieniały,
Adresatów następnych okrzyków nagle zmieniono,
Po chwili na moją i Bossa cześć okrzyki wzniesiono …
Tak serdeczne, szczere i radosne były, aż łzy w oku mi się zakręciły,
Boss, gdy swoje imię posłyszał chciał znów „całować” …taki był miły.
Rozległy się znów leśnych trąbek tony,
I król o otwarcie igrzysk został poproszony.
Tak więc przytoczę tutaj z pamięci jego słowa,
Które zapamiętała moja skromna głowa:
„Chociaż świat jest wielki i lasów ma wiele,
Spotykamy się, tak co lat cztery, drodzy przyjaciele.
Nie tylko praca, do życia jest potrzebna,
Również i rozrywka i to nie tylko jedna.
I chociaż w życiu i pracy, nie robimy zawodów,
To potrzebne są nam igrzyska, pomimo chłodów.
Po to byśmy wszyscy bliżej się poznali,
I poprzez te spotkania bardziej pokochali,
A że to już nasza 500-na Zimowa Olimpiada,
Przemawiać długo mnie też nie wypada.
Bawmy się więc wszyscy, dopingujmy zawodników,
Nie ważna wszak dla nas tablica wyników,
Ważna jest dla nas przyjaźń ponad wszystko,
Dlatego kończę , czas zacząć igrzyska.
A teraz jak każe obyczaj krasnali,
Niech gość honorowy znicz nam zapali.”
Tak oto jako gość honorowy dostąpiłem zaszczytu i bardzo wzruszony,
Już oficjalnie, przez króla, o zapalenie znicza zostałem poproszony.
Oczywiście z tej okazji powiedzieć słów parę wypadało.
Podziękowałem więc za wyróżnienie jakie mnie spotkało.
Tak przejęty byłem zaszczytem niespodziewanym, a miłym,
Że zapomniałem już nawet, co wówczas mówiłem.
Wręczono mi żagiew odpaloną na Olimpie, od Wiecznego Ognia,
Wielkości dwóch zapałek, tak „wielka” była ta pochodnia.
Gdy tylko znicza pochodnia moja dotknęła,
Żywica w nim pięknie i pachnąco zapłonęła.
.
(cdn.)