Artykuły

Teneryfa-moje wakacje cz.3

Zainteresowanych odsylam do poczatku historii http://wielkiezarcie.com/article61126.html i nastepna http://wielkiezarcie.com/article61150.html tym ktorzy,juz przeczytali zapraszam na dalsza czesc....


Pustynny wschod-na wschodzie wyspy znajduje sie lotnisko Reina Sofia(Tenerife Sur) krajobraz wokol niego przypomina pobliska Afryke,jest pozolkly,suchy,jalowy o lagodnych wzniesieniach porosniete wszelkiej masci kaktusami,nie jest to zbyt ciekawa czesc wyspy.Lotnisko otaczaja budynki przemyslowe i fermy wiatrowe wytwarzajace prad,oraz plantacje pod folia gdzie rosna nawadniane bananowce.Wschod to najsuchszy rejon Teneryfy,w ktorym slonce swieci przez caly rok,ale trzeba sie nastawic na ciagly wiatr od oceanu. Wzdluz drogi mozna zobaczyc tzw.tort sa to poklady zastygnietej lawy i popiolu wulkanicznego przypominajace warstwy ciasta(w Parku Narodowym Teide,rowniez mozna zaobserwowac to zjawisko). Jednak wystarczy pojechac w glab wyspy 15-20km ,aby juz bylo widac znaczna zmiane.Trasa na poludniowy zachod od drugiego lotniska Los Rodeos (Tenerife Norte) prezentuje sie znacznie atrakcyjniej.Prowadzi wzdluz glownego grzbietu Cumbre Dorsal i jest najladniejsza droga do Parku Narodowego Teide.Poza okolicami biegnacej wzdluz oceanu autostrady wschodnie wybrzeze jest slabo zagospodarowane,wyjatkiem jest miasto Candelaria z bazylika kryjaca wizerunek Matki Boskiej z Candelarii,ktora przyciaga pielgrzymow z calych wysp kanaryjskich,a nawet spoza nich.Tutaj widac malutkie osiedla rozrzucone wzdluz oceanu na ostatnim widac malutka plaze z naturalnym wulkanicznym piaskiem.Takich plaz jest bardzo duzo,wsrod takich osiedli domkow przycupnietych nad oceanem.Warto tutaj tez wspomniec o miescie Güimar niedaleko Candelarii.Güimar jest stolica dawnego okregu Guanczow,wiekszosc osob przyjezdza tutaj,by odwiedzic Park Etnograficzny Pyramides de Güimar,polozony przy polnocnej granicy miasta.Na poczatku lat 90.tych XX w.na jego terenie odkryto kamienne piramidy sa one podobne do piramid z Meksyku i Peru,do najnowszych znalezisk nalezy jaskinia w ktorej mieszkali Guanczowie oraz liczne przedmioty.Piramidy budza kontrowersje i wielu uwaza je za zwykle stosy kamieni,zebrane przez rolnikow w trakcie oczyszczania terenu pod tarasowe uprawy.Warto tutaj wspomniec o miejscowosci Vilaflor -to atrakcyjne miasteczko lezy na wys.1400m n.p.m. i jest najwyzej polozona osada na Teneryfie,czyste powietrze lagodzi dolegliwosci oddechowe i dlatego miejsce to stalo sie uzdrowiskiem,slynie rowniez z wyrobu koronek i wody zrodlanej.Jedyne Centrum Informacji Turystycznej w tej czesci wyspy miesci sie na lotnisku Reina Sofia

Los Cristianos,Playa de las Americas -to dwie glowne miejscowosci na poludniowym zachodzie Teneryfy.Pierwsza miesci sie przy starym porcie rybackim,a druga zostala zbudowana od podstaw na potrzeby turystyki.Obecnie oba kuroty polaczyly sie i tworza turystyczny zespol miejski,prawdopodobnie najwiekszy w calej Hiszpanii.Na gorach widac bloki mieszkalne i hotele,ktore sie stale rozbudowuje,a plaze zmieniaja wyglad dzieki importowanemu piaskowi.Nie brak tu klubow,barow ,dyskotek,kafejek,ktore zapewniaja mlodym spragnionym turystom liczne rozrywki i atrakcje.Niezaleznie od pory roku,nalezy sie tutaj spodziewac tlumow.Niedaleko pojawilo sie wiele parkow tematycznych bardzo lubianych przez rodziny z dziecmi.

Los Cristianos -do dzis ten port rybacki dostarcza owoce morza w wiekszosc miejsc na poludniu Teneryfy.Zycie skupia sie wokol przystani a glowna atrakcja jest przybycie i odplyniecie promow.Miedzy Los Cristanos i San Sebastian na sasiedniej La Gomerze klilka razy dziennie kursuja promy Fred Olsen i Naviera Armas (jesli ktos kupuje bilet na sasiednie wyspy trzeba uwazac,bo nie da sie wymieniac biletow miedzy tymi liniami) Mozna rowniez skorzystac z szybkiego wodolotu ,ktory oferuje Fred Olsen i na sasiednia La Gomere dostaniemy sie tylko w 35minut.Przystan w Los Cristainos to dobre miejsce by zarezerwowac wycieczke lodzia i wyruszyc na obserwacje delfinow i wielorybow zyjacych w wodach Atlantyku.Niektore lodzie daja mozliwosc obejrzenia tych zwierzat pod woda.Stalo sie to tak popularne ,ze wprowadzono przepisy ograniczajace liczbe lodzi bioracych w tym udzial."Schogun" i "Peter Pan"to stare drewniane zaglowce ."Travellin" i "Monte Carlo" sa nowoczesne i mozna ogladac zwierzeta pod wodaWycieczki rezerwuje sie w budkach na przystani,podobnie jak wyprawy na ryby,gwarantujace polow marlinow,rekinow i tunczykow.W porcie jest rowniez zacumowanych wiele jachtow prywatnych jak i okretow pirackich oferujacych zakrapiane alkoholem wycieczki.
Przy porcie znajduje sie plaza Los Cristanos z ciemniejszym piaskiem Doslownie po drugiej stronie portowej drogi rozciaga sie bardzo ladna plaza Playa de las Vistas z morska fontanna i promenada biegnaca az do Playa de las Americas ta ulica ,ktora widac rozdziela te dwie plazena tej tablicy widac jak mniej wiecej to wyglada.

Wybralismy sie na ogladniecie zyjacych delfinow i wielorybow na otwartym oceanie.Zakupilismy bilety na lodz Monte Carlo koszt jak dobrze pamietam okolo30€ za dwie osoby,cala podroz trwa okolo 2 godzin.Lodz wyplywa 3 razy w dniu o 11°°,13°° i 15°°.Na lodzi pan opowiadajacy o zyciu delfinow i wielorybow mowil po hiszpansku i angielsku,my nie poslugujemy sie ani jednym ,ani drugim ,gdy zapytal czy ktos jeszcze czegos nie zrozumial,tyle po angielsku zrozumielismy,wiec my sie zgloslismy,pan przeszedl plynnie na jezyk niemiecki,zrobilismy oczy wielkie ze zdumienia jak dwa zlote.Okazalo sie ,ze pan jest Szwajcarem,ktory mieszkal w tzw,kantonie gdzie posluguja sie 3-ma jezykami,niemieckim,wloskim i francuskim,ktorymi rowniez wlada i podziekowal za mozliwosc porozmawiania po niemiecku,bo juz dluzszy czas nie uzywal tego jezyka.Tutaj obserwowane przez nas delfiny ,ktore po wylaczeniu silnikow podplywaly bardzo blisko i wieloryby tych troche mniejszych rozmiarow,widac tutaj ich charakterystyczna zaokraglona glowe Podroz byla dosyc przyjemna ,ale pod koniec troche dla mnie uciazliwa,poniewaz myslalam ,ze nie mam choroby morskiej,a jednak odezwala sie ale juz na finiszu,ale trzymalam sie dzielnie do konca chociaz torebke mialam w pogotowiu,kilka pan na pokladzie bylo troche slabszych niz ja i nie wytrzymalo do konca podrozy.

Playa de las Americas -na temat Playa de las Americas kraza rozne opinie,jej krytycy skupiaja sie na jej halasliwym zyciu nocnym-klubach,dyskotekach,barach skierowanych na mlodszych turystow.Angielskie puby,niemieckie ogrodki piwne i kuchnia miedzynarodowa sprawiaja,ze trudno uznac to miejsce za typowo hiszpanskie.Natomiast ci ktorzy pracowali nad budowa tego obiektu,dosc dobrze go rozplanowali,ma trojpasmowe aleje, fantazyjne apartamentowce i hotele.Budynki otaczaja rosliny podzwrotnikowe,jak rowniez korty tenisowe i baseny.Pomiedzy tym ulokowaly sie centra handlowe i sklepy roznych branz.Kurot ten wyroznia sie bogata oferta wypoczynku,bo oprocz nocnych rozrywek,oferuje inne atrakcje jak:gokarty,paralotniarstwo,wedkarstwo na otwartym oceanie,windsurfing,nurkowanie,wyprawy dzipem na safari i wiele innych.Jedyne co mnie razilo na plazy Playa de las Americas to wszedobylscy handlarze ,prawie wszystkim,natretni i strasznie namolni,od napojow,przez owoce i paczki po chusty pareo.Mozna rowniez zauwazyc duzo Tajlandek,ktore oferuja masaze i sa rowniez bardzo namolne i trudno sie ich pozbyc.Nie mozna bylo spokojnie polezec odpoczac,poczytac ,bo od razu zjawial sie ktos nowy ze swoja oferta.Nie spotkalam sie na zadnej z plaz ,ktore odwiedzilismy na Teneryfie tego procederu tylko wlasnie tutaj.

W poblizu mozna zwiedzic wiele parkow tematycznych:aquapark,ktorzy polubia najmlodsi,sa tam liczne baseny,zjezdzalnie wodne,fontanny,sztuczne fale itp. Jungle Park ,gdzie zyja wolno latajace ptaki drapiezne,delfiny,pingwiny,krokodyle,slonie itd.Warto tez zwiedzic nieopodal Tenerife Zoo i Malpi Park.Zoo znajduje sie tuz obok Parques Exoticos wiec mozna je zaliczyc jednego dnia.Glowna atrakcja ogrodu sa malpy choc mozna tam rowniez zobaczy garstke innych ssakow.Przy Zoo dziala firma oferujaca wielbladzie safari-turysci przebieraja sie w arabskie ubrania i wyruszaja w droge.
Jardines Del Atlantico Bananera to odpowiednik Bananera el Guanche przy Puerto de la Cruz na polnocy wyspy.Jardines zwiedza sie z przewodnikiem,najpierw pogadanka o uprawie bananow i innych owocow tropikalnych,nastepnie wejscie pod osloniete folia plantacje bananow i dalej muzeum narzedzi rolniczych.Sklep z upominkami ma w swej ofercie ksiazki kucharskie o bananach,nasiona i likier bananowy,a restauracja proponuje mnostwo bananowych deserow.Zwiedzanie z przewodnikiem odbywa sie o 10°°, 11,30 ,13°°,15.30 i 16.15.

CDN...

Artykuł udostępniony przez:

Aleksandra1973
Przejdź do pełnej wersji serwisu