"Na pewno nie przylecą" - smęci moja druga połowa, negatywnie oceniając mój optymistyczny plan podkarmienia ptaków ziarenkami właśnie nabywanymi w wiejskim sklepiku. "Trzeba je było zacząć przyzwyczajać do pełnego karmnika przynajmniej kilka tygodni temu, żeby zorientowały się, gdzie jest stołówka." - marudzi, pakując do bagażnika kilogramowy worek słonecznika, siemienia lnianego, sezamu, orzechów włoskich oraz drobnych rodzynek. "Teraz to będziesz miała figę z makiem i głodne ptaszki kilometry od karmnika. Wiewiórki ci wszystko zeżrą" - dodaje na pocieszenie.
Człowieku małej wiary! Trzeba chociaż spróbować!
I rzeczywiście, już następnego dnia od wsypania do krzywego, skleconego ośmioletnimi dziecięcymi rączkami, karmnika wpadła rozćwierkana chmara ptaszków i rozdziobała, co dobrzy ludzie przynieśli. Z preferencją rodzynek i orzechów, oraz lekkim wzgardzeniem drobnymi ziarenkami siemienia lnianego. Wzruszający to widok, gdy łyse gałęzie młodego grabu, pod którym stanęła nasza pstasia stołówka, obsiadają nieufnie skrzydlate stwory, o różnym umaszczeniu i grubości brzuszków, by po chwili jak grom z jasnego nieba wpaść na chwilę i ulecieć w niebo ze smakowitą zdobyczą.
Kiedy karmimy?
Karmienie ptaków rozpoczynamy dopiero zimą. Późną jesienią i wczesną zimą (szczególnie gdy nie ma mrozów, a ziemi nie przykryła gruba warstwa śniegu) ptaki mają pod dostatkiem pożywienia i nie powinno się ich przyzwyczajać do pomocy udzielanej przez człowieka. Szczególnie niewskazane jest zbyt wczesne dokarmianie ptaków wodnych, na przykład łabędzi, ponieważ zachęci je do pozostania na zimę w naszym kraju, podczas gdy powinny odlecieć z Polski. Gdy nadchodzi sroga zima, nie zamarzają tylko ujścia ścieków czy wód technicznych w pobliżu fabryk. Łatwo domyślić się, jak przebywanie w wodzie tej jakości wpłynie na zdrowie i wygląd ptaków. Pozostałe, które znajdziemy w ich ulubionych miejscach mogą niestety przymarznąć do lodu.
Ulubione przysmaki
Sikorki lubią nasionka (na przykład ziarenka słonecznika pomieszane z prosem, pszenicą, owsem), kos czy kwiczoł chętnie zjedzą suszone owoce (większe lepiej drobno pokroić).
Ptaki możemy podzielić na kilka grup w zależności od preferencji smakowych:
- Owadożerne (sikory, dzięcioły, kowaliki) najchętniej przyjmują pokarmy oleiste, zawierające dużą ilość tłuszczu, np. słoninę, smalec, masło, nasiona słonecznika i rzepaku, a także orzechy, które zawierają dużo tłuszczu.
- Ziarnojady (czyżyk, dzwoniec, gil, grubodziób, jer, zięba) ucieszą się z nasion oleistych, np. słonecznika, rzepaku, dyni, oraz nasion zbóż - owsa, prosa, pszenicy, jęczmienia, żyta.
- Miękkojady (drozd, kos, rudzik, szpak) bardziej niż ziarna lubią świeże i suszone owoce, np. jabłka, winogrona, rodzynki, jarzębinę. Można im też podawać płatki owsiane, pszenne i jęczmiennie oraz otręby
- Wszystkożerne (wróbel, mazurek, gawron, sroka, kawka, gołąb grzywacz), które oprócz pokarmów przyjmowanych przez pozostałe grupy ptaków, zjadają też kasze (jęczmienną i gryczaną).
Gdy zauważysz, że w Twoim karmniku robi się tłok, przygotuj dodatkową porcję ziarenek, zatop ją w łoju i powieś obok karmnika, aby jeszcze więcej ptaszków skorzystało ze stołówki. Bezpośrednio na gałązkach lub na grubym sznurku zaczep małe kawałki niesolonej świeżej słoniny, którą lubią nie tylko sikorki, ale także kowaliki i dzięcioły.
Jeśli codziennie zaglądasz do karmnika, zamontuj poidełko i regularnie uzupełniaj lub wymieniaj na niezamarzniętą. Woda to w czasie mrozów rarytas, ptaki na pewno odwiedzą Cię chętniej, jeśli będziesz je poić.
Co może zaszkodzić ptakom?
Nie każdy pokarm może być podawany naszym skrzydlatym przyjaciołom. Często nieodpowiednie dokarmianie staje się przyczyną choroby lub nawet śmierci ptaków. Nie wolno podawać:
- Pokarmu zanieczyszczonego. Wysypanie świeżych ziaren na pełną ptasich odchodów podłogę karmnika nie jest najlepszym pomysłem. Karmnik powinien być tak wykonany, abyśmy mieli możliwość jego regularnego czyszczenia. Zabrudzony pokarm wyrządzi więcej szkody niż dobrego.
- Tłustej wędzonki, słonej słoniny, boczku, szynki, resztek pieczeni, ani kawałków surowego mięsa - ptaki nie mają woreczka żółciowego, więc ich możliwości wydalania soli są bardzo ograniczone. Po zjedzeniu słonego pokarmu ptakom dokucza pragnienie, a ponieważ nie mogą go zaspokoić śniegiem ani lodem, przeżywają prawdziwe ptasie męki.
- Zepsutego, spleśniałego jedzenia - pozostałości po obiedzie sprzed kilku dni, starego pieczywa lub ciast.
- Pokarmu, który może ulec zepsuciu - nawet świeżo ugotowaną kaszą można wyrządzić ptakom więcej szkody niż pożytku. Również niesoloną słoninę czy łój należy wymieniać co kilka tygodni. Wywieszona za oknem lub zaczepiona o gałązkę będzie jełczeć, szczególnie, jeśli zostanie wystawiona na działanie promieni słonecznych. Ptakom wodnym podajemy tylko takie ilości pokarmu, jakie są w stanie przyjąć w ciągu naszej wizyty, pozostawiony w wodzie lub na brzegu po kilku dniach zepsuje się i przyczyni do choroby lub śmierci naszych podopiecznych.