Ktoś mógłby zapytać: "Jaja na drzewku? To przecież Wielkanoc!" Niekoniecznie. Zwłaszcza jak dobierzemy odpowiednie materiały i nadamy zwykłym wydmuszkom bardzo wieczorowy charakter.
Do zabawy dokupić musiałam tylko jedną rzecz - tasiemkę. Wykorzystałam nieużywane zbyt często lakiery do paznokci i ornamenty do ozdabiania paznokci czy tipsów - sama lubię malować pazury, więc zawsze zapas lakierów posiadam. Z końcem roku trzeba czasem posprzątać kasetkę, bo nieużywane schną i przestają nadawać się do użytku. A ponieważ nie mam ogrodu ani roślin doniczkowych (do których nawożenia moja babcia używała skorupek) mam też do zagospodarowania skorupki jajek, które użyłam do panierek, jajecznicy czy omletu.
A oto czego potrzebujemy:
Wydmuszka - u góry powinna mieć jedną dziurkę, u dołu dwie w odległości około 1 cm. Należy ją wykonać bardzo ostrożnie, żeby otwory nie popękały. Najlepiej dmuchać od strony po której mamy dwie dziurki. Gdybyśmy postępowali odwrotnie, siła wyciskanej zawartości mogłaby rozkruszyć delikatną przestrzeń pomiędzy dwiema dziurkami u dołu.
Poza tym patyczek do szaszłyków, patyczek do odsuwania skórek (dostępne w drogeriach) lub wykałaczki, tasiemka (świetnie się sprawdzają bardzo delikatne tasiemki szyfonowe lub organdynowe), lakiery do paznokci, ornamenty do dekoracji - cekiny, gwiazdki, świąteczne confetti, brokat. Ornamenty możemy też przygotować samodzielnie.
Uwaga - nie ma na zdjęciu, ale przydadzą się: nożyczki, niezbyt wysokie naczynie z wąskim otworem i zmywacz do paznokci, jeśli się ubrudzimy.
Zaczynamy od umocowania jaja w pozycji wygodnej do pracy. Ja używam do tego właśnie patyczka do szaszłyków - nakładam na niego wydmuszkę i wstawiam do buteleczki. Ponieważ dziurki są niewielkie, jajko nie powinno się zsuwać.
Najpierw malowanie:
Do malowania polecam kolory mocne, wyraziste, mocno błyszczące. Błyszczące brokatowym blaskiem pięknie odbiją światło lampek na choince. Jeśli świetlisty lakier jest zbyt prześwitujący i nadal widzimy choćby pieczątkę od producenta, warto najpierw pomalować wydmuszkę np. białym lakierem do manicuru francuskiego - matowym i nieprzeźroczystym.
Pomalowane jajo możemy ozdobić.
Nakładamy ornamenty delikatnie na niewyschnięty jeszcze lakier za pomocą patyczka do skórek lub wykałaczki. Dzięki temu przykleją się one do wydmuszki. Aby ułatwić sobie pracę, wystarczy delikatnie zwilżyć patyczek językiem - wtedy lekkie ozdoby będzie łatwiej przenieść na wydmuszkę. Po ułożeniu ozdoby - NIE PRZESUWAMY! Inaczej, będziemy mieć dodatkowe "atrakcje" na bombce w postaci niezbyt estetycznych rowków i tras przesuwania ornamentu. Jak pisałam ornamenty można przygotowywać samodzielnie, naklejać cekiny, brokat, złote i srebrne nitki czy koronki.
Tak ozdobione jajo zostawiamy w tej pozycji do wyschnięcia.
Opcja 2: po malowaniu czekamy aż wyschnie i kleimy wszystko za pomocą mocnego kleju. Opcja ma jedną wadę. Trzeba iść i dokupić klej :)
Na koniec czynność najbardziej delikatna - a to dlatego, że teraz możemy zupełnie niechcący uszkodzić wydmuszkę. Przeplatanie tasiemki.
Początek tasiemki leciutko nabijamy na patyczek i za jego pomocą przetykamy tasiemkę przez wydmuszkę, wprowadzając ją od góry jaja (pojedyńczy otwór) do jego dołu - do jednego z dwóch otworów. Robimy to bardzo delikatnie, żeby otwory nam się nie powiększyły a wydmuszka nie pękła.
Tam łapiemy palcami tasiemkę i przeciągamy ją, a patyczek wycofujemy.
Wygląda to mniej więcej w ten sposób.
Następnie powtarzamy, nabijamy wyciągnięty kraniec tasiemki na patyczek i przeciągamy ją spowrotem przez drugi otwór, do otworu na górze.
Zabieramy patyczek spowrotem, przytrzymując tasiemkę, którą następnie wyciągamy. Tym sposobem mamy niemalże ukończoną bombkę.
Wystarczy przyciąć nadmiar tasiemki i związać.
To tyle, tak tytułem łączenia tradycji wielkanocnych z bożonarodzeniowymi ;)
Na koniec kilka wykonanych już bombek.
UWAGA:
Dobrze jest to robić przy otwartym oknie. No chyba, że ktoś jest przyzwyczajony do zapachu lakieru do paznokci.