Od wielu wieków używa się jemioły do strojenia domów w okresie bożonarodzeniowym. Już starożytni Celtowie przypisywali jej właściwości lecznicze. Wieszano ją w domostwach również po to, aby odstraszała złe duchy. W pewnym sensie traktowano ją jak roślinę magiczną, szczególnie że pozostawała zielona przez całą zimą, podczas gdy krzewy i drzewa traciły liście. Kiedy nasze ziemie objęły granice chrześcijaństwa, pogański zwyczaj całowania się pod jemiołą i zdobienia nią mieszkań przetrwał i nie stracił na popularności.
Jemioła zawiera jednak dużo substancji aktywnych biologicznie. Zjedzenie owoców może spowodować dolegliwości gastryczne, a nawet powikłania neurologiczne. Jeśli w domu są małe dzieci, lepiej zrezygnować z dekoracji zawierających jemiołę.
Bardziej trujący od jemioły jest ostrokrzew. Zjedzenie nawet kilku przypominających małe jagody kuleczek może skończyć się wizytą na ostrym dyżurze i płukaniem żołądka.
Uważajmy też na cis oraz popularne poinsencje. Mleczny sok tych roślin, nazywanych popularnie gwiazdami betlejemskimi lub wilczomleczami, podrażnia skórę i błony śluzowe. Ogrodnicy uprawiający poinsencje na większą skalę powinni zakładać rękawiczki lateksowe podczas codziennych zabiegów pielęgnacyjnych tej rośliny.