To prawda, urządzenie jest imponujące. Może kiedyś jak powyrzucam obecne sprzęty, tj. robot kuchenny, ekspres do kawy, maszynkę do mięsa. sokowirówkę, młynek i jeszcze kilka innych, to zrobię miejsce na owe maszynisko. Szkoda, że zainwesowałam w te graciska (choć używane), skoro można mieć wszystko w jednym. Żeby jeszcze to zmywać naczynia potrafiło, to cud i miód Przyszło mi jeszcze do głowy powiedzenie mojego dziadka, że jak coś jest do wszystkiego, to może się okazać, że do niczego, bo babcia mieszała, mieliła, kręciła wszystko ręcznie ( a mam nadzieję, że to nie o babci tak myślał).
Coś Ty, zupełnie się nie zgadzam. Co prawda uważałam dokładnie tak samo jak Ty, że nadaje się co najwyżej do wielkiej kuchni w przestronnym domu jednorodzinnym, dopóki nie obejrzałam tych robotów z bliska i nie poznałam ich możliwości i kultury pracy. To prawda, że wyglądają bardziej jak maszyny do szycia niż elegancki sprzęt AGD (elegancka to jest seria KMix, ale nie można do niej dołączyć tylu praktycznych przystawek). Natomiast tego, co na zdjęciach w artykule można poszukać wśród róznych modeli - o różnych pojemnościach misek, z różnymi mieszadłami i przystawkami. W każdym razie z rumieńcem wstydu musiałam przyznać, że to wielkie srebrne coś baardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. I nawet cenę można mu wybaczyć, jeśli ma służyć więcej niż 10 lat. I to wcale nie jest podlizywanie się Kenwoodowi z mojej strony, bo ja zwykle bardzo sceptyczna jestem i na początku okropnie krytykowałam te wieloczynnościowe roboty. No dobra, młynek do ziaren i kawy mają nie za dobry. I trzeba mieć w domu blender do ubijania małych ilości ciasta czy piany dla dwóch osób. Ale cała reszta jest bardzo w porzo w tych tytanach pracy.
bogdzia (2010-11-16 09:49)
To prawda, urządzenie jest imponujące. Może kiedyś jak powyrzucam obecne sprzęty, tj. robot kuchenny, ekspres do kawy, maszynkę do mięsa. sokowirówkę, młynek i jeszcze kilka innych, to zrobię miejsce na owe maszynisko. Szkoda, że zainwesowałam w te graciska (choć używane), skoro można mieć wszystko w jednym. Żeby jeszcze to zmywać naczynia potrafiło, to cud i miód
Przyszło mi jeszcze do głowy powiedzenie mojego dziadka, że jak coś jest do wszystkiego, to może się okazać, że do niczego, bo babcia mieszała, mieliła, kręciła wszystko ręcznie ( a mam nadzieję, że to nie o babci tak myślał).
Wkn (2010-11-15 22:31)
Coś Ty, zupełnie się nie zgadzam. Co prawda uważałam dokładnie tak samo jak Ty, że nadaje się co najwyżej do wielkiej kuchni w przestronnym domu jednorodzinnym, dopóki nie obejrzałam tych robotów z bliska i nie poznałam ich możliwości i kultury pracy.
To prawda, że wyglądają bardziej jak maszyny do szycia niż elegancki sprzęt AGD (elegancka to jest seria KMix, ale nie można do niej dołączyć tylu praktycznych przystawek).
Natomiast tego, co na zdjęciach w artykule można poszukać wśród róznych modeli - o różnych pojemnościach misek, z różnymi mieszadłami i przystawkami.
W każdym razie z rumieńcem wstydu musiałam przyznać, że to wielkie srebrne coś baardzo zyskuje przy bliższym poznaniu. I nawet cenę można mu wybaczyć, jeśli ma służyć więcej niż 10 lat. I to wcale nie jest podlizywanie się Kenwoodowi z mojej strony, bo ja zwykle bardzo sceptyczna jestem i na początku okropnie krytykowałam te wieloczynnościowe roboty.
No dobra, młynek do ziaren i kawy mają nie za dobry. I trzeba mieć w domu blender do ubijania małych ilości ciasta czy piany dla dwóch osób. Ale cała reszta jest bardzo w porzo w tych tytanach pracy.
bogdzia (2010-11-15 21:22)
To jest wielkie urządzenie, do kuchni w domu za duże. Ale w gastronomii, to jak najbardziej.