Ja moczę na noc a w drugim dniu gotuję, jak się tylko zagotuje to dodaje do fasoli sporą łyżkę masła bo w tłuszczu szybciej się ugotuje. Patent mojej mamy...działa.
wyjaśniło się, mianowicie podczas przepisywania tekstu pominąłem jedno istotne zdanie i potem podczas ostatecznego redagowannia nie zauważyłem tego, faktycznie dokonując niezręcznej korekty.. chodzi tu o pewną zależność minimalną, pamiętajmy że są różne gatunki fasoli.. zysk czasowy dla fasoli adzuki będzie wielokrotnie mniejszy od zysku z moczenia pięknego jasia.. poprawiłem oczywiście tekst i bardzo dziękuję za wnikliwość.. nie oznacza to, że zamykam dyskusję.. wprost przeciwnie, oby węcej takich uwag..
To skracanie gotowania o jedną minutę, którą zyskuje się po 1 godzinie moczenia też wydaje mi się nieco niewiarygodne. Co prawda niemoczoną fasolę próbowałam gotować raz w życiu, ale jak ktoś pisze czas wydłużył się dramatycznie (czytaj kilkukrotnie). Więc chyba jednak moczenie znacznie skraca czas gotowania. Dla porównania dziś gotowałam grochówkę (wiem, wiem, że co groch to nie fasola) z grochu łuskanego - moczyłam go przez noc - gotował się do super miękkości zaledwie 40 minut.
@marzena, spróbuję napisać do autora tego poglądu, który podobno ustalił to na podstawie eksperymentów, aby wyjaśnił sens tej zależności.. mam nadzieję, że mi odpisze i wtedy podam jego odpowiedź w tym miejscu..
witaj Wkn.. smaczku mi narobiłaś tymi opisami.. z fasoli robię czasem smarowidełko do pieczywa, coś w stylu mołdawskiej fasolicy.. właśnie ją chłodzę na kolację.. smaruję 1 cm na razowy chlebek.. nie boję się kłopotów z jelitami, gdyż korzystam z metody, która kompletnie eliminuje u mnie te problemy.. napisałem o tym w kolejnym artykule i podałem także przykładowy przepis.. mam nadzieję, że nie tylko ja będę dobrze spał po fasoli..
nie zgodzę się ze stwierdzeniem ,że godzina moczenia fasoli skraca czas gotowania o 1 minutę, ponieważ ja zawsze mocze fasolę przez ok 12 godz. i gotuję ją 1,5godz i jest miękka, z twojego opisu wuchodzi że niemoczoną fasolę gotowałabym 12 min dłużej ,a to nie jest możliwe bo niemoczona fasola gotuje się ze 4 godz.,
Kolejny świetny artykuł o składniku bardzo smacznym, ale dla wielu problematycznym ze względu na wzdymające właściwości. Warto wiedzieć o fasoli jak najwięcej, szczególnie że można z niej przygotować nie tylko tradycjną fasolkę po bretońsku, ale pyszne pasztety czy farsze do pierogów. Można co prawda sięgnąć po puszkę z fasolą, ale na pewno zdrowiej przyrządzić fasolę od podstaw.
Alicja9 (2017-04-26 22:29)
Ja moczę na noc a w drugim dniu gotuję, jak się tylko zagotuje to dodaje do fasoli sporą łyżkę masła bo w tłuszczu szybciej się ugotuje. Patent mojej mamy...działa.
crizz (2012-03-22 10:13)
wyjaśniło się, mianowicie podczas przepisywania tekstu pominąłem jedno istotne zdanie i potem podczas ostatecznego redagowannia nie zauważyłem tego, faktycznie dokonując niezręcznej korekty.. chodzi tu o pewną zależność minimalną, pamiętajmy że są różne gatunki fasoli.. zysk czasowy dla fasoli adzuki będzie wielokrotnie mniejszy od zysku z moczenia pięknego jasia.. poprawiłem oczywiście tekst i bardzo dziękuję za wnikliwość.. nie oznacza to, że zamykam dyskusję.. wprost przeciwnie, oby węcej takich uwag..
crizz (2012-03-21 21:35)
tak rozumiem, prawdopodobnie jest to mój błąd, ale muszę spokojnie sprawdzić.. ok?
Wkn (2012-03-21 19:47)
To skracanie gotowania o jedną minutę, którą zyskuje się po 1 godzinie moczenia też wydaje mi się nieco niewiarygodne. Co prawda niemoczoną fasolę próbowałam gotować raz w życiu, ale jak ktoś pisze czas wydłużył się dramatycznie (czytaj kilkukrotnie). Więc chyba jednak moczenie znacznie skraca czas gotowania. Dla porównania dziś gotowałam grochówkę (wiem, wiem, że co groch to nie fasola) z grochu łuskanego - moczyłam go przez noc - gotował się do super miękkości zaledwie 40 minut.
crizz (2012-03-21 19:17)
@marzena, spróbuję napisać do autora tego poglądu, który podobno ustalił to na podstawie eksperymentów, aby wyjaśnił sens tej zależności.. mam nadzieję, że mi odpisze i wtedy podam jego odpowiedź w tym miejscu..
crizz (2012-03-21 19:08)
witaj Wkn.. smaczku mi narobiłaś tymi opisami.. z fasoli robię czasem smarowidełko do pieczywa, coś w stylu mołdawskiej fasolicy.. właśnie ją chłodzę na kolację.. smaruję 1 cm na razowy chlebek.. nie boję się kłopotów z jelitami, gdyż korzystam z metody, która kompletnie eliminuje u mnie te problemy.. napisałem o tym w kolejnym artykule i podałem także przykładowy przepis.. mam nadzieję, że nie tylko ja będę dobrze spał po fasoli..
marzena89gb (2012-03-21 19:06)
nie zgodzę się ze stwierdzeniem ,że godzina moczenia fasoli skraca czas gotowania o 1 minutę, ponieważ ja zawsze mocze fasolę przez ok 12 godz. i gotuję ją 1,5godz i jest miękka, z twojego opisu wuchodzi że niemoczoną fasolę gotowałabym 12 min dłużej ,a to nie jest możliwe bo niemoczona fasola gotuje się ze 4 godz.,
Wkn (2012-03-21 13:27)
Kolejny świetny artykuł o składniku bardzo smacznym, ale dla wielu problematycznym ze względu na wzdymające właściwości. Warto wiedzieć o fasoli jak najwięcej, szczególnie że można z niej przygotować nie tylko tradycjną fasolkę po bretońsku, ale pyszne pasztety czy farsze do pierogów. Można co prawda sięgnąć po puszkę z fasolą, ale na pewno zdrowiej przyrządzić fasolę od podstaw.