mam już trochę lat
i swój własny świat
rozliczam co dobre
co złe
gdzie granica rozsądku jest...?
w miłość nie wierzę
lecz w ludzi wierzę
bo każdy z nas jest godny być człowiekiem
(choć przed niektórymi trzeba uciekać...)
nie znoszę myśleć nieraz
że podły jest świat cały
że człowiek czuje się w nim mały
że depczą go jak liście
że tak bezwzględnie i oczywiście.
nie znoszę gdy na głos mówią pacierze
a duszę mają podłą okrutną
z ludzkich uczuć wyzutą...
lubię uśmiech na twarzy
tolerancję
zrozumienie
i tych co mają w głowie
pozytywne myślenie
lubię spacery po lesie
gdy stukanie dzięcioła echo niesie
lubię jak kot do mnie się łasi
w kuchni pachnie
w garnku pitrasi...
lubię słuchać i patrzeć
czytać i rozmawiać
śmiać się i płakać
biegać boso po trawie
było w mym życiu
że nie miałam-jak groch-podpory
że płakałam w ukryciu
lecz wszystko się zmienia
i ktoś życzliwy mówi:
na zapas się nie martw!