Rzucilam palenie z osiem lat temu .Pomogły mi w tym plastry Nicorette i mąż. Po jakiś kilku miesiącach kolega spytał mnie jak sobie radzę , odpowiedziałam ,że czasami jest trudno np. na jakiejś imprezie , przy ognisku. Powiedział, że tzn. że będę paliła ,bo muszę wyrobić sobie wstręt do papierosów. I wtedy do ust napłynął mi ten sam gorzki, wstrętny smak, kóry miałam gdy rzucałam i tak mam do dziś . Na samą myśl o paleniu jest mi niedobrze. Może ktoś przy mnie zapalić , nie jest to dla mnie przyjemne ale też nie jest to powodem ,żebym sięgnęła po papierosa.
Ja rzucałam palenie kilka razy...nie palę od 3 lat....ale niestety tak jak ktoś tu napisał papierosy nieraz śnią mi się w nocy, że palę ....to jest nałóg na całe życie..., najtrudniejsze jest przebywanie z palaczami, impreza służbowa z palaczami - wtedy najbardziej ciągnie do papieroska... przytyłam ok. 4 kg - ale nie wiem czy to z rzucenia papierosów czy po prostu taki wiek... (hehe). Życzę wszystkim rzucającym wytrwałości i dużego samozaparcia - i unikajcie towarzystwa palaczy ! :)
Rzucilam palenie tak po prostu. Nie pamietam kiedy dokladnie przestalam palic :) 2 lata temu chyba. 3 dni byly trudne ale pozniej po prostu staralam sie o papierosach nie myslec i zajmowac czym innym. Nie przytylam, nie schudlam, nie odczulam zaoszczedzonych pieniedzy. Spojrzalam na papierosa i pomyslalam "ty jestes maly a ja duza, nie bedziesz mna rzadzil" i chyba zrozumial.
Ja nie palę od 2 lat. Rzucałam kilkanaście razy, aż w końcu udało się. Przytyłam owszem i to niemało teraz jestem na etapie zrzucania kg. i nie wiem co trudniejsze.
Moje drogie WŻ -towiczki a ja już nie palę 18 lat. Jakżesz byłam zaskoczona kiedy po roku nie palenia spotkałam koleżankę w przychodni. Była 7 rana a ona śmierdziała jak popielniczka. Boże -pomyślałam -ja pewnie też tak cuchnęłam ale wstyd..... Cieszę się ,że podjełam decyzję KONIEC PALENIA , że wytrwałam . W dużej mierze to też mój wymysł pomógł mi w przetrwaniu. Odrazu wszystkim ogłosiłam,że rzucam palenie a taka deklaracja do czegoś zobowiązuje. Ambicja wtedy jest silniejsza od chęci zapalenia .A gdy się nie ma co robić z rękami to trzeba ciągle mieć pod ręką szklankę wody i pić.
Wszystkim co rzucli palenie życzę tej wytrwałości. Jestem napewno nie jednym przykładem,że jak się chce to się da.
Ja juz nie palę 29 miesięcy. Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę:) Ja sobie wmówiłam że zajdę w ciążę dopiero jak rzuce palenie. I rzeczywiście tak było:)
Nie łam się lola, tylko próbuj do skutku. Sama rzucałam kilka(naście/dziesiąt) razy i zawsze "na chwilę". Kiedy kaszel przestawał mnie dusić lub przybywał kolejny kilogram, wracałam do nałogu. Nie palę od ośmiu miesięcy i każdy dzień jest dla mnie ogromnym osiągnięciem. Do trwania w niepaleniu zmotywowała mnie książka, którą polecam palaczom i niepalącym - Allen Carr "Jak skutecznie rzucić palenie". Czasami, kiedy mam słabszy dzionek, mam ochotę sięgnąć po fajkę, ale czy warto? W domciu nie śmierdzi fajami, moje włosy i ubranie nie są przesiąknięte śmierdzącym dymem, a jak moja koleżanka mówi "ten zegarek kosztuje 500 złotych", to mówię, że niedawno z dymem co miesiąc puszczałam trzysta. Na rocznicę bez fajki zrobię sobie zasłużoną nagrodę w postaci fajnego obiektywu. Jakby nie było - same plusy.
Palacze, zanim przeczytałam książkę, też (tak jak Wy teraz) twierdziłam, że palę, bo lubię, albo że mam zbyt słabą silną wolę, by rzucić. Dzisiaj wiem, że chyba troszkę bałam się tego niepalenia a bałam się zupełnie niepotrzebnie. Mam nadzieję, że już nigdy do niego nie wrócę, bo to zgubny nałóg, który zabija nas powoli acz skutecznie.
Pozdrawiam i życzę Wam wytrwałości w niepaleniu :)
Troche jest nie tak. Najwiekszym powodem dla którego się tyje przy rzucaniu palenia jest głód nikotynowy.Chodzi o to że głód nikotynowy bardzo przypomina głod łaknienia.Podczas odstawienia papierosów ciągle wydaje sie nam że jestesmy glodni i jemy probujac sie najesc a głód nie mija.Jesli mamy ta swiadomosc przy rzucaniu palenia mozemy poprostu jesc wczesniej istalone menu o konkretnych porach a nie przytyjemy,, Przyda sie jeszcze motywacja i troche sily ja jestem za slaba:(
Ja rzuciłam palenie i przytylam moze 2 kilogramy, ktore szybko sie pozbylam. Rzucilam palenie i teraz moge spokojnie uprawiac sport nie martiwac sie od zadyszke po 100 metrach. A jedzenie owszem miałam ochotę jeść jak rzucałam palenie, ale zamiast batonika sięgałam po jakbłko czy marchewkę. Nagonka na palaczy jest bo palenie szkodzi nie tylko Tobie, ale też Twojemu otoczeniu. A biernii palecze są kilak razy bardziej narażeni na nieporządne skutki wdychania dymu (również nieporządanego).
rok temu rzuciłam palenie, przytyłam ponad 10 kg. niestety ta waga mi została, ale dobrze się z nią czuję gdyż wtedy miałam dużo niedowagę. wydaje mi się że prawie każdy palacz tyje, ale najważniejsze żeby się pozbyc nałogu. jest to naprawdę ciężkie, ale można rzucic palenie, trzeba tylko uwierzyc w siebie. ja kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez fajka, mogłam nie jeśc ale palic musiłam , nie potrafiłam bez tego życ. na zapas kupowałam sobie paczki fajek, bo nie wyobrażalam sobie miec głód nikotynowy. ale dzięki mężowi, który skutecznie wmawiał mi że rzucę palenie, że jest to nieprzyjemny nałóg, kosztowny, zatruwający życie, rzuciłam. u mnie duży wpływ miała także zmiana miejsca zamieszkania. w przeciwieństwie do wcześniejszych czasów, obecnie mieszkam i pracuje z osobami nie palącymi.
akurat ,sranie w banie!!!!!!!!!!!!!! kolega po rzuceniu prz\ytyl 30 kg wyglada jak wieloryb do dnia dzisiejszego!!!!!!!!!!!!ZASTANAWIA MNIE nagonka na palaczy - o co chodzi naprawde???????????? KASA,KASA !!!!Porownajmy tyton ,alkohol ,narkotyki ------------- i prosze wybrac dla siebie nalog :))))))))))kROTKO : NIE PIJ ,NIE PAL ,NIE UZYWAJ ,NIE UPRAWIAJ SEKSU _____________ a kazda zlotowke zanos na tace albo oddawaj dla pasibrzuchow w SEJMIE albo Brukseli
u mnie to zaczyna wyglądac drastycznie zakupiłam tzw. e-papierosy i udoało mi się nimi zastąpić moje ulubione mentholki następnie ograniczyłam e-papierosy do dosłownie kliku "wdechów" dziennie czasami nie palę nawet po 8-10 godzin..... ale już ważę 6 kg więcej a to dopiero 1 miesiac.... zawsze miałam problemy w nadwagą, niedawno udało misię trochę schudnąć i teraz znów "dołożyłam" prawie to co schudłam zaczynam popadać w przygnębienie, a miało być tak pieknie.... właściwie mogłabym już całkiem nie palić, ale jeszcze 3 kg i dobiję do 80-tki
heheh , a ja już nie palę od pół roku - przytyłam 5 kg , ale na dzień dzisiejszy już wracam do normy ;))) udało mi się zgubić już jeden kilogram - jeszcze cztery i będę jak dawniej! a o ile zdrowsza jestem , i bardziej szczęsliwa!!!!!
Jutro mija rok od osttaniego dymka.Przytyłam 12 kg,schudłam 3 .Jak mogłam się truć i to za własne pieniądze? Co miesiąc nagradzam siebie za wytrwałosć.NP.masaż całego ciała,bluzka,jakies koraliki itp.
Jestem tzw. nuworyszem, niedawno przestałam palić (trzy miesiące temu) i już zdążyłam przytyć! Ale duma z zostawienia papierosów jest warta każdych pieniędzy i paru kilogramów! Po cichu przyznam, że bardzo boję się powrotu do nałogu.
przeczytałam ten tekst jako były palacz. Jest w nim wiele prawdy. Najważniejsze, to uwierzyć, że nam się uda. Zresztą jako kobieta :)) uważam, że dużo trudniej jest się odchudzić niż rzucić palenie. W końcu bez papierosa można żyć, a bez jedzenia trudno. Ja w odróżnieniu od spajdermena rzucałam palenie i odchudzałam się jednocześnie, może własnie dlatego aby zająć swoje myśli nie tylko brakiem papierosów. I udało się jedno i drugie. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa, że mam to już za sobą (minęło co prawda dopiero 5 lat). Wiem jedno, żadnego papierosa nigdy więcej. Niestety ten jeden nawet po wielu latach może być tym pierwszym i wrócimy do nałogu. Życzę wszystkim "rzucającym" osiągnięcia celu. Warto.
A nie przejmujcie się tym że przytyjecie to jest nie istotne najwazniejsze że przestaniecie palić. Jesli komuś to sie uda to też uda sie z odchudzaniem, jak przestałem palić przytyłem do 120 kg i tak to trwało przez 2 lata kiedy podjołem decyzje o odchudzaniu w ciągu 4 miesiecy schudłem 28 kg i dzisiaj zastanawiam sie co było trudniej, i nie wiem, wiem jedynie że muszę kontrolować się codziennie na wadze co nie jest problemem że sobie pozwolę zjęść trochę więcej, natomias jeśli bym zapalił to chyba wróciłbym do nałogu. Życzę wszystkim powodzenia w walce z nałogami.
bolo13 (2011-12-13 12:18)
Rzucilam palenie z osiem lat temu .Pomogły mi w tym plastry Nicorette i mąż. Po jakiś kilku miesiącach kolega spytał mnie jak sobie radzę , odpowiedziałam ,że czasami jest trudno np. na jakiejś imprezie , przy ognisku. Powiedział, że tzn. że będę paliła ,bo muszę wyrobić sobie wstręt do papierosów. I wtedy do ust napłynął mi ten sam gorzki, wstrętny smak, kóry miałam gdy rzucałam i tak mam do dziś . Na samą myśl o paleniu jest mi niedobrze. Może ktoś przy mnie zapalić , nie jest to dla mnie przyjemne ale też nie jest to powodem ,żebym sięgnęła po papierosa.
malina_a (2011-12-13 11:50)
Ja rzucałam palenie kilka razy...nie palę od 3 lat....ale niestety tak jak ktoś tu napisał papierosy nieraz śnią mi się w nocy, że palę ....to jest nałóg na całe życie..., najtrudniejsze jest przebywanie z palaczami, impreza służbowa z palaczami - wtedy najbardziej ciągnie do papieroska... przytyłam ok. 4 kg - ale nie wiem czy to z rzucenia papierosów czy po prostu taki wiek... (hehe). Życzę wszystkim rzucającym wytrwałości i dużego samozaparcia - i unikajcie towarzystwa palaczy ! :)
darai (2011-12-13 09:23)
Rzucilam palenie tak po prostu. Nie pamietam kiedy dokladnie przestalam palic :) 2 lata temu chyba. 3 dni byly trudne ale pozniej po prostu staralam sie o papierosach nie myslec i zajmowac czym innym. Nie przytylam, nie schudlam, nie odczulam zaoszczedzonych pieniedzy. Spojrzalam na papierosa i pomyslalam "ty jestes maly a ja duza, nie bedziesz mna rzadzil" i chyba zrozumial.
collin (2011-12-13 09:04)
Ja nie palę od 2 lat. Rzucałam kilkanaście razy, aż w końcu udało się. Przytyłam owszem i to niemało teraz jestem na etapie zrzucania kg. i nie wiem co trudniejsze.
MARTA84 (2011-12-12 21:46)
Mój mąż juz nie pali 3 tygodnie ciekawe ile wytrzyma teraz jets w domku przyjemnie nie ma dymu wszystko tak łandie pachnie jestem z niego bardzo dumna
crisen (2011-12-12 21:03)
Moje drogie WŻ -towiczki a ja już nie palę 18 lat. Jakżesz byłam zaskoczona kiedy po roku nie palenia spotkałam koleżankę w przychodni. Była 7 rana a ona śmierdziała jak popielniczka. Boże -pomyślałam -ja pewnie też tak cuchnęłam ale wstyd..... Cieszę się ,że podjełam decyzję KONIEC PALENIA , że wytrwałam . W dużej mierze to też mój wymysł pomógł mi w przetrwaniu. Odrazu wszystkim ogłosiłam,że rzucam palenie a taka deklaracja do czegoś zobowiązuje. Ambicja wtedy jest silniejsza od chęci zapalenia .A gdy się nie ma co robić z rękami to trzeba ciągle mieć pod ręką szklankę wody i pić.
Wszystkim co rzucli palenie życzę tej wytrwałości. Jestem napewno nie jednym przykładem,że jak się chce to się da.
misia2004 (2011-12-12 17:24)
Ja juz nie palę 29 miesięcy. Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę:) Ja sobie wmówiłam że zajdę w ciążę dopiero jak rzuce palenie. I rzeczywiście tak było:)
e_ra (2011-12-12 15:48)
Nie łam się lola, tylko próbuj do skutku. Sama rzucałam kilka(naście/dziesiąt) razy i zawsze "na chwilę". Kiedy kaszel przestawał mnie dusić lub przybywał kolejny kilogram, wracałam do nałogu. Nie palę od ośmiu miesięcy i każdy dzień jest dla mnie ogromnym osiągnięciem. Do trwania w niepaleniu zmotywowała mnie książka, którą polecam palaczom i niepalącym - Allen Carr "Jak skutecznie rzucić palenie". Czasami, kiedy mam słabszy dzionek, mam ochotę sięgnąć po fajkę, ale czy warto? W domciu nie śmierdzi fajami, moje włosy i ubranie nie są przesiąknięte śmierdzącym dymem, a jak moja koleżanka mówi "ten zegarek kosztuje 500 złotych", to mówię, że niedawno z dymem co miesiąc puszczałam trzysta. Na rocznicę bez fajki zrobię sobie zasłużoną nagrodę w postaci fajnego obiektywu. Jakby nie było - same plusy.
Palacze, zanim przeczytałam książkę, też (tak jak Wy teraz) twierdziłam, że palę, bo lubię, albo że mam zbyt słabą silną wolę, by rzucić. Dzisiaj wiem, że chyba troszkę bałam się tego niepalenia a bałam się zupełnie niepotrzebnie. Mam nadzieję, że już nigdy do niego nie wrócę, bo to zgubny nałóg, który zabija nas powoli acz skutecznie.
Pozdrawiam i życzę Wam wytrwałości w niepaleniu :)
czarodziejkazksiezyca (2011-05-25 20:20)
Troche jest nie tak. Najwiekszym powodem dla którego się tyje przy rzucaniu palenia jest głód nikotynowy.Chodzi o to że głód nikotynowy bardzo przypomina głod łaknienia.Podczas odstawienia papierosów ciągle wydaje sie nam że jestesmy glodni i jemy probujac sie najesc a głód nie mija.Jesli mamy ta swiadomosc przy rzucaniu palenia mozemy poprostu jesc wczesniej istalone menu o konkretnych porach a nie przytyjemy,,
Przyda sie jeszcze motywacja i troche sily ja jestem za slaba:(
werdandii (2010-10-12 09:16)
http://www.jabluszkowo.pl/
....dla rzucających palenie polecam tą stronkę
alhena (2010-06-11 23:47)
Ja rzuciłam palenie i przytylam moze 2 kilogramy, ktore szybko sie pozbylam. Rzucilam palenie i teraz moge spokojnie uprawiac sport nie martiwac sie od zadyszke po 100 metrach. A jedzenie owszem miałam ochotę jeść jak rzucałam palenie, ale zamiast batonika sięgałam po jakbłko czy marchewkę. Nagonka na palaczy jest bo palenie szkodzi nie tylko Tobie, ale też Twojemu otoczeniu. A biernii palecze są kilak razy bardziej narażeni na nieporządne skutki wdychania dymu (również nieporządanego).
masiu (2010-01-16 15:42)
rok temu rzuciłam palenie, przytyłam ponad 10 kg. niestety ta waga mi została, ale dobrze się z nią czuję gdyż wtedy miałam dużo niedowagę. wydaje mi się że prawie każdy palacz tyje, ale najważniejsze żeby się pozbyc nałogu. jest to naprawdę ciężkie, ale można rzucic palenie, trzeba tylko uwierzyc w siebie. ja kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez fajka, mogłam nie jeśc ale palic musiłam , nie potrafiłam bez tego życ. na zapas kupowałam sobie paczki fajek, bo nie wyobrażalam sobie miec głód nikotynowy. ale dzięki mężowi, który skutecznie wmawiał mi że rzucę palenie, że jest to nieprzyjemny nałóg, kosztowny, zatruwający życie, rzuciłam. u mnie duży wpływ miała także zmiana miejsca zamieszkania. w przeciwieństwie do wcześniejszych czasów, obecnie mieszkam i pracuje z osobami nie palącymi.
lola2880 (2009-12-29 11:35)
a ja znowu pale
Ewelinna (2009-12-03 23:45)
Zastanawiam sie czy palic dalej, na pewno nie chce wygladac jak wieloryb hahaha.
bagarmosen (2009-11-24 11:23)
akurat ,sranie w banie!!!!!!!!!!!!!! kolega po rzuceniu prz\ytyl 30 kg wyglada jak wieloryb do dnia dzisiejszego!!!!!!!!!!!!ZASTANAWIA MNIE nagonka na palaczy - o co chodzi naprawde???????????? KASA,KASA !!!!Porownajmy tyton ,alkohol ,narkotyki ------------- i prosze wybrac dla siebie nalog :))))))))))kROTKO : NIE PIJ ,NIE PAL ,NIE UZYWAJ ,NIE UPRAWIAJ SEKSU _____________ a kazda zlotowke zanos na tace albo oddawaj dla pasibrzuchow w SEJMIE albo Brukseli
tequi (2009-10-26 14:40)
u mnie to zaczyna wyglądac drastycznie
zakupiłam tzw. e-papierosy i udoało mi się nimi zastąpić moje ulubione mentholki
następnie ograniczyłam e-papierosy do dosłownie kliku "wdechów" dziennie
czasami nie palę nawet po 8-10 godzin.....
ale już ważę 6 kg więcej a to dopiero 1 miesiac....
zawsze miałam problemy w nadwagą, niedawno udało misię trochę schudnąć i teraz znów "dołożyłam" prawie to co schudłam
zaczynam popadać w przygnębienie, a miało być tak pieknie....
właściwie mogłabym już całkiem nie palić, ale jeszcze 3 kg i dobiję do 80-tki
lawenda1133 (2009-10-24 14:28)
heheh , a ja już nie palę od pół roku - przytyłam 5 kg , ale na dzień dzisiejszy już wracam do normy ;)))
udało mi się zgubić już jeden kilogram - jeszcze cztery i będę jak dawniej!
a o ile zdrowsza jestem , i bardziej szczęsliwa!!!!!
eva67 (2009-09-30 12:23)
Jutro mija rok od osttaniego dymka.Przytyłam 12 kg,schudłam 3 .Jak mogłam się truć i to za własne pieniądze?
Co miesiąc nagradzam siebie za wytrwałosć.NP.masaż całego ciała,bluzka,jakies koraliki itp.
jareksz (2009-09-29 23:54)
Trzymam za Ciebie kciuki, DorDa i liczę na wzajemność. Rzuciłem kilka lat temu a wciąż mi się śni, że palę.
DorDa (2009-09-29 19:30)
Jestem tzw. nuworyszem, niedawno przestałam palić (trzy miesiące temu) i już zdążyłam przytyć! Ale duma z zostawienia papierosów jest warta każdych pieniędzy i paru kilogramów! Po cichu przyznam, że bardzo boję się powrotu do nałogu.
afera10 (2009-09-29 08:13)
przeczytałam ten tekst jako były palacz. Jest w nim wiele prawdy. Najważniejsze, to uwierzyć, że nam się uda. Zresztą jako kobieta :)) uważam, że dużo trudniej jest się odchudzić niż rzucić palenie. W końcu bez papierosa można żyć, a bez jedzenia trudno. Ja w odróżnieniu od spajdermena rzucałam palenie i odchudzałam się jednocześnie, może własnie dlatego aby zająć swoje myśli nie tylko brakiem papierosów. I udało się jedno i drugie. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwa, że mam to już za sobą (minęło co prawda dopiero 5 lat). Wiem jedno, żadnego papierosa nigdy więcej. Niestety ten jeden nawet po wielu latach może być tym pierwszym i wrócimy do nałogu. Życzę wszystkim "rzucającym" osiągnięcia celu. Warto.
spajdermen (2009-09-28 22:53)
A nie przejmujcie się tym że przytyjecie to jest nie istotne najwazniejsze że przestaniecie palić. Jesli komuś to sie uda to też uda sie z odchudzaniem, jak przestałem palić przytyłem do 120 kg i tak to trwało przez 2 lata kiedy podjołem decyzje o odchudzaniu w ciągu 4 miesiecy schudłem 28 kg i dzisiaj zastanawiam sie co było trudniej, i nie wiem, wiem jedynie że muszę kontrolować się codziennie na wadze co nie jest problemem że sobie pozwolę zjęść trochę więcej, natomias jeśli bym zapalił to chyba wróciłbym do nałogu.
Życzę wszystkim powodzenia w walce z nałogami.