Barb82 i myszamycha - odpowiem Wam razem. Kiedy wstawilam przepis na ten rosol, w komentarzach zawrzalo wlasnie na temat odlewania wody z pierwszego zagotowania a takze kostek rosolowych i innych chemicznych przypraw. Ja wstawilam przepis takim, jak obserwowalam caly "proces " jego gotowania.
Kostek rosolowych do rosolu juz nie dodaje. Faktycznie sa one zbyteczne. Ale z rosolu wolowego lub z kilku gatunkow miesa ( w tym wolowiny z koscia ) wode z zagotowania odlewam. Cos tam moze cennego wylewam ( bialko ) ktore moge w organizmie uzupelnic w innych produktach, ale tak jak sugeruje myszamycha, do kanalizacji tez idzie kawalek tablicy Mendelejewa. Od jakiegos czasu kupuje "prawdziwe " kury z podworka - i z takiego rosolu szumowiny zbieram tylko sitkiem zaraz po zagotowaniu. Zainteresowalo mnie jedno zdanie Barb82 - mianowicie " zagotowanie rosolu moze trwac nawet godzine." Ja gotuje rosol powolutku - tak sobie lekko "mruga " - ale zagotowania godzine nie rozumiem - czy po godzinie dopiero dodajesz wloszczyzne i zaczynasz "prawdziwe " gotowanie ? Co do pietruszki masz racje - natka jest bardziej pachnaca od samego korzenia. Ja kupuje na bazarze "hurtowo " i po plukaniu odrywam wszystkie listki i mroze, a lodygi zwiazuje nitka - i takie peczki wrzucam do rosolu ( tak samo robie z koperkiem ) i tez mroze - i to mam na kilka rosolow czy innych zup.
Ile domow i ile tu nas na WZ - tyle rosolow, salatek, bigosow itd..... I uwazam ze temu ta strona sluzy - wymieniac sie swoimi przepisami, uwagami czy wskazowkami. Wszyscy pochodzimy z roznych regionow kraju, wiele z nas mieszka na obczyznie i tam nauczylismy sie czegos nowego, i z takich wlasnie komentarzy nauczyc sie mozna czasami wiecej niz z samego przepisu. Najmilej Was pozdrawiam !!!
Ja zawsze najpierw gotuję mięso na rosół jakieś 3 min potem wylewam tą wodę,wypłukane mięso nastawiam jeszcze raz na rosół.Przez odlanie tej pierwzej wody pozbywamy się też różnych dodatków którymi mięso było naszpikowane antybiotyków,hormonów..itp,itd.Dla mnie taki rosół nie traci na smaku a nawet zyskuje.
Ważną sprawą w rosole jest to aby sam proces zagotowania trwał długo, rosół musi zagotować się bardzo powoli, może to trwać nawet godzinę. Do rosołu nigdy nie dodajemy kostek rosołowych, proponuję zamiast tego dodać surową natkę pietruszki, która ponosi smak. Pierwszej wody nie zlewamy, bo pozbywamy się najsmaczniejszych soków z mięsa, stare szkoły gotowania radzą nawet aby miesa nie płukać. Ja płukam mięso ale wody nie zlewam. Rosół to najważniejsza i najsmaczniejsza zupa w naszej rodzinie.
Dzięki za cenne porady. Dzisiaj właśnie kupiłem prawdziwą wiejską kurę ok. 1,5 kg, która jeszcze wczoraj biegała po podwórku. Rosołek będzie z niej na pewno przedni, a mięso na sosik, zgodnie z Waszymi radami. Tylko ziemniaków niestety nie jem, a do ziemniaczków by pasował idealnie. Ale z ryżem też myślę będzie ok. Miłego weekendu dla miłych Pań, pozdrawiam.
Do farszu na kołduny prponuję dodac trochę maggi, wg mnie zdecydowanie lepiej smakuje. Często takiego właśnie farszu używam do nadziania pyz, pierogów, pasztecików itp.
Mięso drobiowe z rosołu posypuję mieszanką papryki ,pieprzu, soli i co kto lubi (może być gotowa przyprawa do kurczaka) panieruję w jajku i tartej bułce i na patelnię jak schabowe.
Ale mnie wyprzedzilas o kilka minut Mamo Rozyczki ! W sumie obie napisalysmy prawie to samo - dziekuje ! Przyznam, ze nie slyszalam o tym przerywaniu gotowania.
Uwazam ze to prawda. My - "nowoczesni " - przyzwyczajeni i faszerowani kurczakami, byc moze wielkiej roznicy nie widzimy. Ale kura - to kura. Np. na wesela - duzo wczesniej zamawia sie na wsi kury na rosol, a jesli kiedys uslyszysz o dobrym " przedwojennym " rosole, - to z pewnoscia z kurczaka on nie bedzie. Fakt, trzeba dluzej gotowac ( wolniutko "mrugac " ) i kura ma wiecej tluszczu, ale ewent. nadniar pod udkami mozna " wyrwac ".
Co zrobic z takiego miesa z rosolu ? Obiad ! Albo dwa obiady.
W moich przepisach znajdziesz dwa przyklady. W dziale "drob " jest " Ragout z kurczaka " , ale kura jak najbardziej tez sie sprawdzi.
Odlej szklanke rosolu, mieso pokroisz " na kebab ", w rondelku zrobisz lekka zasmazke ( lyzeczka masla, lyzeczka maki ) rozprowadzisz tym zimnym rosolem, dodasz przesmazone pieczarki i zaciagniesz smietana. Ewent. przyprawy do Twojego smaku. Ziemniaki lub ryz - groszek z marchewka - i masz super obiad dla gosci.
Natomiast w dziale "zupy " jest " Barszcz z niby koldunami " - co prawda jest tam gotowana wieprzowina, ale kura jeszcze lepsza. Tu jest jednak troche pracy i cierpliwosci. Cale mieso ze skorka i z warzywami mielisz. Dodajesz jajko, lyzke tartej bulki, doprawiasz - i wychodzi duzo przesmacznego farszu. Powinno wyjsc ok. 60 pierogow ( ciasto jest b. delikatne - jest tam dokladny sposob wykonania ). I prosze do stolu ! - serwujesz pierozki z barszczem lub pierozki polane przetopionym boczkiem z cebulka. Ale narobiles mi apetytu !
Mozliwosc trzecia - ale to juz poszukaj w przepisach - cala kura "na przemial " i masz krolewski pasztet !
Aro, kura się szybko ugotuje, jeżeli wlejesz trochę zimnej wody i przerwiesz ze 3 razy gotowanie rosołu, oczywiście musi się gotować na maleńkim ogniu.Mięsko można drobno pokroić,wlać rosołu , posiekanego koperku i marchewki pokrojonej z rosołu , wymieszać trochę mąki z kwaśną śmietaną i masz pyszny sos do ziemniaków.
Można mięso z kury zmielić, dodać kapusty i będą krokiety lub pierogi.Moja babcia mięso z kury obsmażała na złoty kolor i podawała do ziemniaków.
Czy rosół z kury ma naprawdę przewagę nad rosołem z kurczaka? Kura bardziej tłusta jest i może ma ładniejszy kolor, ale co zrobić z jej mięsem po ugotowaniu? Nie jest tak smaczne jak z kurczaka - twarde nawet jak się kilka godzin pogotuje. Pozdrawiam!
Justysiu444 - dziękuję za uwagę. TAK, masz rację - prawdziwy rosół nie potrzebuje ulepszeń. Ale widzisz gabaryty tego gara - cóż to kostka rosołowa i szczypta vegety ? Co by nie powiedziec Justysiu - smakuje mi ten rosół i nic na to nie poradzę. Ale znalazlam miejsce gdzie kury chodzą po podwórku, i rosół z takiej kury juz naprawdę niczym nie " przystrajam ".
Podobną uwagę do Twojej, miał Harry2 - przejdź proszę Justysiu do przepisu na ten rosól i ostatni komentarz w " dyskusjach " - tam jest moja obszerna odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie !
Szukałam przepisu na rosół prawdziwy wiejski ponieważ mam własne kury... Chciałam zobaczyć jak inne gospodynie go gotują i jakie przyprawy dają no i tu dla mnie właśnie rosół szok - wegeta ? kostka rosołowa , a po co to ? Prawdziwy rosól doprawia się podsawowymi przyprawami i włoszczyzną i to wystarczy, z dodatkiem kostki itp. nie możemy mówić o "prawdziwym, królewskim" rosole...
Moja teściowa od lat gotuje rosół i w jej wykonaniu jest naprawdę "KRÓLEWSKI" bez rzadnych ulepszeń.
P.s. Ale to taka ogólna uwaga, dotycząca rosołu z wiejskiej kury. Pozdrawiam.
ależ ja tam już byłam! i nawet mogę Ci się pochwalić moimi nieudolnymi próbami zrobienia Tobie podobnego cudeńka, by zachęcić domowników do konsumpcji (oni już mają po dziurki w nosie moje sałatki porosołowe, gdyż u mnie w domu rosól jest zawsze, gdyż od drugiego dnia po ugotowaniu służy mi jako "baza" do przygotowywania innych zup)
Gotuję podobnie rosół / nie odlewam /, ale jednego mi w nim brakuje - lubczyku. Moim zdaniem jest to doskonała "przyprawa" . W maju zbieram gałązki lubczyku /podobno nalepszy majowy/ i zamrażam, aby mieć zapas na cały rok.
Dziękuję Mazbo za komentarz. Oczywiście, że gotujesz rosół tak jak się go gotuje - z dzieciństwa i młodości zapamiętałam Mamę stojącą przy garnku i zbierającą sitkiem szumowiny. Ale tak jakoś ten właśnie rosół " przykleił się " do mnie i teraz robię jak w powyższym przepisie, - choć niektórzy użytkownicy zarzucili mi, że wylewam rosół do zlewu - a ja nie zupełnie zgadzam się z tym, gdyż po 2 minutach gotowania to nie jest jeszcze rosól. Na przedostatnim zdjęciu w garnku, widac ciemno żłty klarowny i pachnący wywar, - bynajmiej nie " zafarbowany " tą jedną łuseczką od cebulki. I nie dodaję już kostki rosołowej cielęcej - jedna z użytkowniczek miała rację, że przy tak bogatym " wkładzie ", kostka jest już zbyteczna. Ale czosnek tak ! W niedzielę gościł on na naszym stole, - wołowina, kawałek biodrówki, kość i nawet cudem dostałam tu grzbiet od indyka, z którego po obraniu wyszła nie taka mała miseczka pysznego galarciku. Ale to już zupełnie inny mój przepis - " Przykład kolacji po rosole ". Jeśli jesteś zainteresowana, - to zapraszam na moje przepisy. Pozdrawiam serdecznie !
Właśnie przed chwilką wstawiłam "swój rosół", więc mam chwilkę czasu (pomyślałam) no to sobie wejdę na WŻ i podglądnę jak inni proponują przygotować tę potrawę. Może coś jeszcze można dodać do garnka? Może jakoś inaczej, ciekawiej przyprawić? i prosze bardzo! pierwszy przepis jaki mi się wyświetlił, to Twój przepis MarioTereso Widzę, że składników nie muszę dodawać, tylko sposób samego przygotowania jest nieco inny, ale moi domownicy nie mają obiekcji gdy im w rosole "coś" pływa, więc i specjalnie odcedzać szumowin nie muszę. Gdy się rosól zapieni zwyczajnie zbieram je łyżką cedzakową i wystarczy. Resztki w trakcie gotowania bardzo mniejszają swoją objętość no i opadają na dno i do niego przywierają.
Co do czosnku to zawsze o nim pamiętam by dodać, bo tak robiła moja mama. Nawet nie wiem jak mógł by smakować rosół bez tego dodatku. Ale moja rodzinka lubi zapach i smak czosnku w każdej potrawie mięsnej lub czysto warzywnej. Nie próbowałam (jeszcze) go dodawać do potraw słodkich czy kompotu, ale wszystko przede mną
Tak, masz rację Angelino - kostka i Vegeta nie są już potrzebne, i od pewnego czasu ich nie daję. Również pozdrawiam i życzę zdrowego, szczęśliwego i smacznego 2011 !!!
A propos dodatków to do tak bogatej ilości warzyw i przypraw uważam, że kostka rosołowa i vegeta są już nie potrzebne bo to przecież sztuczne smaki a rosół i bez tego będzie pyszny. Pozdrawiam autorkę przepisu
Niebieska - różyczko cieszy mnie ze tak młoda osóbka potrafi gotować! Ale jak czytam szumne nazwy '' pyszny'' '' wysmiety'' a z przepisu czuje zwykłą piaskowa babke lub ciasto z owocami ucierane to... troche skromnosci Ja tez tak zaczynalm "kuchcić '' ale wiedziałam ze to proste łatwe rzeczy robie ! A poczytaj dobrze jesli masz wyobrażnie smakową niektóre przepisy to niewypaly totalne -- ale widocznie i one muszą być . Zgadzam sie Pozdrawiam pięknie
Musze przyznać, ze ja równiez odlewam pierwsza wode po zagotowaniu rosołku i dokładnie jeszcze raz płuczę mięsko. Nie dodawałam jedynie przedten nigdy wieprzowiny, ale ostatnio - za Twoją - mariatereso radą włożyłam kawałek wieprzowiny z kostką, nie dałam tylko kości szpikowej i rosół był pyszny, jak zwykle zresztą. Nie wyczułam smaku innego niż przedtem. Ale mięsko wieprzowe gotowane , pycha. Jak dostane gdzies kość szpikową, dodam również. Pozdrawiam.
Megi65 a ja się z tobą nie zgodzę,rosół mojej mamy zawsze wychodzi wyśmienity,pachnie cudownie,i jest klarowny:)gotując go nikt nie idzie na łatwiznę.Mariateresa,robi wyśmienite potrawy,wszystko pięknie udokumentuje zdjęciami.Wiele się od niej nauczyłam(też zaliczam się do małolat) ale,nie nazwałabym przepisow innych gniotami,najpierw trzeba ugotować,a potem komentować czy było dobre czy nie.Czy jak ktoś jest młody! to już nie umie gotować?myślę że nie.Pozdrawiam
O moja droga mariateraesa - małolaty co prawda wlepuja przepisy i jest ich duzo ale... pachnie mi to zawsze ''gniotami'' i ''łatwizną'.Rzadko znajduje perełkę! Wiec dla mnie ty błysnełaś smaczniutkiem rosołkiem!!! A serdecznie współczuje z powodu remontów - przeżyłam koszmar remontu - szczególnie urządzanie wnętrz - to co chciałam nie było osiagalne - a tylko marztłam o prostocie i wygodzie i ... moim guscie Z bólami zrealizowałam sie Teraz już zapominam ale do Obi Castoramy wchodze niechetnie hi hi Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam
Ojej.....megi65 - nie przesadzajmy z tą " Wielkością " - tu nastolatki zawstydzają mnie ilością i jakością przepisów oraz wiedzą kulinarną ! Ostatnio zaniedbałam WŻ ( remonty...remonty... ) ale znowu nadstawię " ucha i oka " i skoro tylko coś warte będzie uwagi - napewno przekażę. Dziękuję za zaufanie i bardzo się cieszę że obiadek dziś smakował. Pozdrawiam Cię serdecznie !!!
Bardzo dziekuję Tobie za ten piękny pachnący instruktarz rosołku.... pobudziłaś moje kubki smakowe.... dziś na obiadek miałam ... pyszny rosołek . Dzieki mariateresa - jestes Wielka ! Czekam na inne nowinki !! Pozdrawiam pięknie!!
Evviko, gdyby powyższy przepis zobaczyła moja ś.p. Mama, byłay bardzo zdziwiona co tu robią żeberka ? ( Nie miałam nic innego z kością ) . W/g mojej Mamy, - " kulka " biodrówki - i tylko biodrówki ! ( plus wołowe itd... ) Tu są 4 składniki - wołowina, wieprzowina, drób, kości szpikowe a powinny byś piąte - żołądki. . Jeśli zrezygnujesz z wieprzowego - nic się nie stanie ! Nie będzie to już t e n rosól, ale z pewnością też pyszny. Przeciż to tylko przepis........ Wybrzeże, Mazowsze, Śląsk, Podkarpacie... reszta Europy... .jakże inne kuchnie i rosołki, - i nic w nich nie jest zbrodnią. Szkoda że nie chcesz spróbować - ale szanuję Twoje podniebienie, - dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam !!!
evvika, najpierw trzeba spróbować, a dopiero potem komentować. Ja też nigdy do rosołu nie dodawałam wieprzowiny, ale tym razem zrobiłam jak w przepisie i wcale nie twierdzę, że taki rosół jest gorszy, wręcz przeciwnie, rosołek był bardzo smaczny, pozdrawiam.
Wieprzowina w rosole nie jest żadną "zbrodnią" - u mnie w domu rosół robi się z wszystkiego; wieprzowiny,drobiu (w tym również gołębi) a nawet z królika. W zależności od tego z jakiego mięsa użyjemy do rosołu ma on nieco inny smak co wcale nie oznacza, że smakuje on gorzej - jest po prostu inny. Ja najbardziej lubie z gołąbków (tu niektórzy się oburzą) - jest to mój smak dzieciństwa. POZDRAWIAM i życzę poszukiwania nowych smaków a niekoniecznie zamykania się na wszelkie "inności" i inowacje. pa
Musze przyznać że w twoim przepisie największym szokiem dla mnie było zobaczenie mięsa wieprzowego, nigdy nikt ani z mojej rodziny ani ze znajomych nie gotował rosołu na wieprzowinie, dla większości komu wspomniałam o tym, uznali wiepszowinę za zbrodnie w rosole. Z resztą jak najbardziej się zgadzam. Pozdrawiam serdecznie.
Czosnek to naprawdę sprawa własnego podniebienia , ja uważam ze daje rosołowi " charakterek ". Zresztą na taki gar 2 ząbki naprawdę nie zdominują jego smaku. Sitko - absolutnie nie jest konieczne, miałam - nie używałam, a widziałam u znajomej - więc po nie sięgnęłam. Natomiast wiązanie pora i łodyżek natki - jak najbardziej ! Straszny bałagan ten cudowny por robi w rosole. Jedno pociągnięcie nożyczkami - i mamy ładnie ułożony por w całości. U mnie nie kupisz korzenia pietruszki - więc zastępuję łodyżkami. Powąchaj korzeń - a powąchaj zmiażdżone w palcach łodyżki - co intensywniej pachnie ? Tak samo robię z koprem. Obrywam tylko te " piórka " do posypania ziemniaków , a łodygi albo związane wrzucam do gotujących się ziemniaków, albo siekam i zamrażam ( do botwinki, parzychy itd.. ) U mnie w szufladzie z łyżkami jest zawsze szpulka białych nici. I naprawdę spróbuj przypiec cebulkę. Pozdrawiam Cię serdecznie !!!
Musze przyznac, ze nigdy nie pomyslalabym o tym, zeby jarzynki powiazac a przyprawy gotowac w sitku. A to na prawde swietny pomysl zwlaszcza, ze moj slubny nie lubi "jak mu cos w zupie plywa" i zawsze przed podaniem musze mu wszystko wylowic. Czosnku nie dodawalam bo jakos za nim nie przepadam, ale musze wyprobowac. Dodaje za to cebule (gdy zabraknie mi pora) ale jej nie przypiekam - tez warte wyprobowania.
Ja kiedyś nie dawałam czosnku do rosołu (bo nie lubię), ale kiedyś u koleżanki jadłam rosół i bardzo mi smakował i okazało się, że ona dodaje czosnek, więc jak mi się przypomni (a raczej zawsze zapominam o czosnku) to daję do rosołu, wtedy rosół jest jakby pikantny i troszkę inny w smaku. A co do wyczucia go w rosole to muszę Wam powiedzieć, że moje dzieci od razu wyczują w zupie czosnek, pozdrawiam.
Z tym czosnkiem to jest różnie. Moja Mama twierdziła - że daje on rosołkowi " charakter ", - czyli " to coś ". Mam w rodzinie osoby które nie tolerują czosnku ( nie mogą patrzeć na czosnek ! bo.... " im szkodzi..." ) a u mnie rosół jedzą - ( nie wiedząc o nim ) smakuje bardzo i jakoś im nie szkodzi. . Np. moja siostra nie ugotuje rosołu bez ćwiartki włoskiej kapusty. Taką kapustę z rosołu - uwielbiam. Natomiast sam rosół - jest mi ciut za tęgi. Też ciekawa jestem co sądzą o czosnku inne Panie ? Pozdrawiam !!!
Brzmi i pachnie :) pięknie. Zastanawiam się nad czosnkiem, nigdy do rosołu go nie dodawałam. Teraz spróbuję :) Ciekawa jestem jak inni. Dajecie czosnek do rosołu?
Oj, trochę to trwało Balbinko, - przepraszam. Masz rację, rosół nie jest zupą letnią, ale wiosny...jesienie...czy nawet chłodny dzień lata - sięgam po duży gar.....a na bazie pozostałości - może być np. jarzynka . Moje dzieciństwo ( i nie tylko ) to - rosołem pachnąca niedziela. Jeszcze nad przepisem dopisałam pkt. 5 - przeczytaj. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. !!!
No, to doczekalismy sie ...wielkie uklony, podziekowania za ta wspaniala rade i przepis na ta Krolewska Potrawe. Ja zawsze mialam male problemy z klarownoscia i farfoclami.....a Pani dala koniec temu. Zima juz niedaleko......oj bedzie rosolek jak trzeba!!!! Pozdrawiam Kaska
anusia_m (2013-09-15 16:46)
Żulio, przecież autorka napisała w komentarzu powyżej Twojego, że już nie dodaje do rosołu kostek...
Żulia (2013-09-15 09:41)
Cudowna zupa. Ale jak można ją psuć kostką rosołową? To dla mnie jest niepojęte, naprawdę nie potrafisz się bez tego obejść?
mariateresa (2012-03-30 11:18)
Barb82 i myszamycha - odpowiem Wam razem. Kiedy wstawilam przepis na ten rosol, w komentarzach zawrzalo wlasnie na temat odlewania wody z pierwszego zagotowania a takze kostek rosolowych i innych chemicznych przypraw. Ja wstawilam przepis takim, jak obserwowalam caly "proces " jego gotowania.
Kostek rosolowych do rosolu juz nie dodaje. Faktycznie sa one zbyteczne. Ale z rosolu wolowego lub z kilku gatunkow miesa ( w tym wolowiny z koscia ) wode z zagotowania odlewam. Cos tam moze cennego wylewam ( bialko ) ktore moge w organizmie uzupelnic w innych produktach, ale tak jak sugeruje myszamycha, do kanalizacji tez idzie kawalek tablicy Mendelejewa. Od jakiegos czasu kupuje "prawdziwe " kury z podworka - i z takiego rosolu szumowiny zbieram tylko sitkiem zaraz po zagotowaniu. Zainteresowalo mnie jedno zdanie Barb82 - mianowicie " zagotowanie rosolu moze trwac nawet godzine." Ja gotuje rosol powolutku - tak sobie lekko "mruga " - ale zagotowania godzine nie rozumiem - czy po godzinie dopiero dodajesz wloszczyzne i zaczynasz "prawdziwe " gotowanie ? Co do pietruszki masz racje - natka jest bardziej pachnaca od samego korzenia. Ja kupuje na bazarze "hurtowo " i po plukaniu odrywam wszystkie listki i mroze, a lodygi zwiazuje nitka - i takie peczki wrzucam do rosolu ( tak samo robie z koperkiem ) i tez mroze - i to mam na kilka rosolow czy innych zup.
Ile domow i ile tu nas na WZ - tyle rosolow, salatek, bigosow itd..... I uwazam ze temu ta strona sluzy - wymieniac sie swoimi przepisami, uwagami czy wskazowkami. Wszyscy pochodzimy z roznych regionow kraju, wiele z nas mieszka na obczyznie i tam nauczylismy sie czegos nowego, i z takich wlasnie komentarzy nauczyc sie mozna czasami wiecej niz z samego przepisu. Najmilej Was pozdrawiam !!!
myszamycha (2012-03-30 08:38)
Ja zawsze najpierw gotuję mięso na rosół jakieś 3 min potem wylewam tą wodę,wypłukane mięso nastawiam jeszcze raz na rosół.Przez odlanie tej pierwzej wody pozbywamy się też różnych dodatków którymi mięso było naszpikowane antybiotyków,hormonów..itp,itd.Dla mnie taki rosół nie traci na smaku a nawet zyskuje.
Barb82 (2012-03-30 07:29)
Ważną sprawą w rosole jest to aby sam proces zagotowania trwał długo, rosół musi zagotować się bardzo powoli, może to trwać nawet godzinę. Do rosołu nigdy nie dodajemy kostek rosołowych, proponuję zamiast tego dodać surową natkę pietruszki, która ponosi smak. Pierwszej wody nie zlewamy, bo pozbywamy się najsmaczniejszych soków z mięsa, stare szkoły gotowania radzą nawet aby miesa nie płukać. Ja płukam mięso ale wody nie zlewam. Rosół to najważniejsza i najsmaczniejsza zupa w naszej rodzinie.
Pozrawiam.
aro001 (2012-02-25 14:20)
Dzięki za cenne porady. Dzisiaj właśnie kupiłem prawdziwą wiejską kurę ok. 1,5 kg, która jeszcze wczoraj biegała po podwórku. Rosołek będzie z niej na pewno przedni, a mięso na sosik, zgodnie z Waszymi radami. Tylko ziemniaków niestety nie jem, a do ziemniaczków by pasował idealnie. Ale z ryżem też myślę będzie ok. Miłego weekendu dla miłych Pań, pozdrawiam.
mariateresa (2012-02-21 19:45)
Oczywiscie ze maggi ! Kazda podpowiedz czy poprawka mile widziana. Nie mam w domu maggi - jutro biegne kupic.
janeczka669 (2012-02-21 19:03)
Do farszu na kołduny prponuję dodac trochę maggi, wg mnie zdecydowanie lepiej smakuje. Często takiego właśnie farszu używam do nadziania pyz, pierogów, pasztecików itp.
alicja_bt (2012-02-21 18:45)
Mięso drobiowe z rosołu posypuję mieszanką papryki ,pieprzu, soli i co kto lubi (może być gotowa przyprawa do kurczaka) panieruję w jajku i tartej bułce i na patelnię jak schabowe.
mariateresa (2012-02-21 17:48)
Ale mnie wyprzedzilas o kilka minut Mamo Rozyczki ! W sumie obie napisalysmy prawie to samo - dziekuje ! Przyznam, ze nie slyszalam o tym przerywaniu gotowania.
mariateresa (2012-02-21 17:42)
Uwazam ze to prawda. My - "nowoczesni " - przyzwyczajeni i faszerowani kurczakami, byc moze wielkiej roznicy nie widzimy. Ale kura - to kura. Np. na wesela - duzo wczesniej zamawia sie na wsi kury na rosol, a jesli kiedys uslyszysz o dobrym " przedwojennym " rosole, - to z pewnoscia z kurczaka on nie bedzie. Fakt, trzeba dluzej gotowac ( wolniutko "mrugac " ) i kura ma wiecej tluszczu, ale ewent. nadniar pod udkami mozna " wyrwac ".
Co zrobic z takiego miesa z rosolu ? Obiad ! Albo dwa obiady.
W moich przepisach znajdziesz dwa przyklady. W dziale "drob " jest " Ragout z kurczaka " , ale kura jak najbardziej tez sie sprawdzi.
Odlej szklanke rosolu, mieso pokroisz " na kebab ", w rondelku zrobisz lekka zasmazke ( lyzeczka masla, lyzeczka maki ) rozprowadzisz tym zimnym rosolem, dodasz przesmazone pieczarki i zaciagniesz smietana. Ewent. przyprawy do Twojego smaku. Ziemniaki lub ryz - groszek z marchewka - i masz super obiad dla gosci.
Natomiast w dziale "zupy " jest " Barszcz z niby koldunami " - co prawda jest tam gotowana wieprzowina, ale kura jeszcze lepsza. Tu jest jednak troche pracy i cierpliwosci. Cale mieso ze skorka i z warzywami mielisz. Dodajesz jajko, lyzke tartej bulki, doprawiasz - i wychodzi duzo przesmacznego farszu. Powinno wyjsc ok. 60 pierogow ( ciasto jest b. delikatne - jest tam dokladny sposob wykonania ). I prosze do stolu ! - serwujesz pierozki z barszczem lub pierozki polane przetopionym boczkiem z cebulka. Ale narobiles mi apetytu !
Mozliwosc trzecia - ale to juz poszukaj w przepisach - cala kura "na przemial " i masz krolewski pasztet !
Pozdrawiam Cie serdecznie - szczesliwy posiadaczu prawdziwej kury !
Mama - Różyczki (2012-02-21 17:26)
Aro, kura się szybko ugotuje, jeżeli wlejesz trochę zimnej wody i przerwiesz ze 3 razy gotowanie rosołu, oczywiście musi się gotować na maleńkim ogniu.Mięsko można drobno pokroić,wlać rosołu , posiekanego koperku i marchewki pokrojonej z rosołu , wymieszać trochę mąki z kwaśną śmietaną i masz pyszny sos do ziemniaków.
Można mięso z kury zmielić, dodać kapusty i będą krokiety lub pierogi.Moja babcia mięso z kury obsmażała na złoty kolor i podawała do ziemniaków.
aro001 (2012-02-21 16:46)
Czy rosół z kury ma naprawdę przewagę nad rosołem z kurczaka? Kura bardziej tłusta jest i może ma ładniejszy kolor, ale co zrobić z jej mięsem po ugotowaniu? Nie jest tak smaczne jak z kurczaka - twarde nawet jak się kilka godzin pogotuje. Pozdrawiam!
mariateresa (2011-11-15 19:29)
Justysiu444 - dziękuję za uwagę. TAK, masz rację - prawdziwy rosół nie potrzebuje ulepszeń. Ale widzisz gabaryty tego gara - cóż to kostka rosołowa i szczypta vegety ? Co by nie powiedziec Justysiu - smakuje mi ten rosół i nic na to nie poradzę. Ale znalazlam miejsce gdzie kury chodzą po podwórku, i rosół z takiej kury juz naprawdę niczym nie " przystrajam ".
Podobną uwagę do Twojej, miał Harry2 - przejdź proszę Justysiu do przepisu na ten rosól i ostatni komentarz w " dyskusjach " - tam jest moja obszerna odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie !
justysia4444 (2011-11-15 18:02)
Szukałam przepisu na rosół prawdziwy wiejski ponieważ mam własne kury... Chciałam zobaczyć jak inne gospodynie go gotują i jakie przyprawy dają no i tu dla mnie właśnie rosół szok - wegeta ? kostka rosołowa , a po co to ? Prawdziwy rosól doprawia się podsawowymi przyprawami i włoszczyzną i to wystarczy, z dodatkiem kostki itp. nie możemy mówić o "prawdziwym, królewskim" rosole...
Moja teściowa od lat gotuje rosół i w jej wykonaniu jest naprawdę "KRÓLEWSKI" bez rzadnych ulepszeń.
P.s. Ale to taka ogólna uwaga, dotycząca rosołu z wiejskiej kury. Pozdrawiam.
Mazba (2011-01-14 21:11)
ależ ja tam już byłam! i nawet mogę Ci się pochwalić moimi nieudolnymi próbami zrobienia Tobie podobnego cudeńka, by zachęcić domowników do konsumpcji (oni już mają po dziurki w nosie moje sałatki porosołowe, gdyż u mnie w domu rosól jest zawsze, gdyż od drugiego dnia po ugotowaniu służy mi jako "baza" do przygotowywania innych zup)
Rzymianka (2011-01-12 21:24)
Gotuję podobnie rosół / nie odlewam /, ale jednego mi w nim brakuje - lubczyku. Moim zdaniem jest to doskonała "przyprawa" . W maju zbieram gałązki lubczyku /podobno nalepszy majowy/ i zamrażam, aby mieć zapas na cały rok.
mariateresa (2011-01-12 16:14)
Dziękuję Mazbo za komentarz. Oczywiście, że gotujesz rosół tak jak się go gotuje - z dzieciństwa i młodości zapamiętałam Mamę stojącą przy garnku i zbierającą sitkiem szumowiny. Ale tak jakoś ten właśnie rosół " przykleił się " do mnie i teraz robię jak w powyższym przepisie, - choć niektórzy użytkownicy zarzucili mi, że wylewam rosół do zlewu - a ja nie zupełnie zgadzam się z tym, gdyż po 2 minutach gotowania to nie jest jeszcze rosól. Na przedostatnim zdjęciu w garnku, widac ciemno żłty klarowny i pachnący wywar, - bynajmiej nie " zafarbowany " tą jedną łuseczką od cebulki.
I nie dodaję już kostki rosołowej cielęcej - jedna z użytkowniczek miała rację, że przy tak bogatym " wkładzie ", kostka jest już zbyteczna. Ale czosnek tak !
W niedzielę gościł on na naszym stole, - wołowina, kawałek biodrówki, kość i nawet cudem dostałam tu grzbiet od indyka, z którego po obraniu wyszła nie taka mała miseczka pysznego galarciku. Ale to już zupełnie inny mój przepis - " Przykład kolacji po rosole ". Jeśli jesteś zainteresowana, - to zapraszam na moje przepisy. Pozdrawiam serdecznie !
Mazba (2011-01-12 11:10)
Właśnie przed chwilką wstawiłam "swój rosół", więc mam chwilkę czasu (pomyślałam) no to sobie wejdę na WŻ i podglądnę jak inni proponują przygotować tę potrawę. Może coś jeszcze można dodać do garnka? Może jakoś inaczej, ciekawiej przyprawić?
i prosze bardzo! pierwszy przepis jaki mi się wyświetlił, to Twój przepis MarioTereso
Widzę, że składników nie muszę dodawać, tylko sposób samego przygotowania jest nieco inny, ale moi domownicy nie mają obiekcji gdy im w rosole "coś" pływa, więc i specjalnie odcedzać szumowin nie muszę. Gdy się rosól zapieni zwyczajnie zbieram je łyżką cedzakową i wystarczy. Resztki w trakcie gotowania bardzo mniejszają swoją objętość no i opadają na dno i do niego przywierają.
Co do czosnku to zawsze o nim pamiętam by dodać, bo tak robiła moja mama. Nawet nie wiem jak mógł by smakować rosół bez tego dodatku. Ale moja rodzinka lubi zapach i smak czosnku w każdej potrawie mięsnej lub czysto warzywnej. Nie próbowałam (jeszcze) go dodawać do potraw słodkich czy kompotu, ale wszystko przede mną
mariateresa (2011-01-01 23:54)
Tak, masz rację Angelino - kostka i Vegeta nie są już potrzebne, i od pewnego czasu ich nie daję. Również pozdrawiam i życzę zdrowego, szczęśliwego i smacznego 2011 !!!
Agnelina (2011-01-01 21:25)
A propos dodatków to do tak bogatej ilości warzyw i przypraw uważam, że kostka rosołowa i vegeta są już nie potrzebne bo to przecież sztuczne smaki a rosół i bez tego będzie pyszny. Pozdrawiam autorkę przepisu
harry 2 (2011-01-01 19:48)
Do Enika 65:
" i całą zawartość garnka wylewamy do zlewu. "- to cytat z przepisu.
Jeśli to co pozostało (po wypłukaniu i ponownym zlaniu wody) można nazwać rosołem -
to "smacznego".
I kto tu nie przeczytał do końca?
enika65 (2010-11-27 17:12)
harry przeczytaj dokładnie i do końca: do zlewu poszły tylko szumowiny, a dopiero potem zaczyna się prawdziwe gotowanie rosołu:)
harry 2 (2010-11-27 11:35)
A tak apetycznie się zaczynało.
Nie chcę być złośliwy,ale niestety widzę, że rosól to poszedł do zlewu.
danka45 (2010-05-14 19:21)
a gdzie wartość odżywcza tego rosołu? wszystkie składniki odżywcze wylane do zlewu!!!
ANIK78 (2010-05-14 18:30)
Pięknie dziękuję za tak wspaniały przepis. Niedługo mam 10 rocznicę ślubu, jeśli nic nie wyjdzie z grilla, to zrobię ten właśnie rosołek.
megi65 (2008-07-09 12:32)
Niebieska - różyczko cieszy mnie ze tak młoda osóbka potrafi gotować! Ale jak czytam szumne nazwy '' pyszny'' '' wysmiety'' a z przepisu czuje zwykłą piaskowa babke lub ciasto z owocami ucierane to... troche skromnosci Ja tez tak zaczynalm "kuchcić '' ale wiedziałam ze to proste łatwe rzeczy robie ! A poczytaj dobrze jesli masz wyobrażnie smakową niektóre przepisy to niewypaly totalne -- ale widocznie i one muszą być . Zgadzam sie Pozdrawiam pięknie
teresa55 (2008-07-09 12:19)
Musze przyznać, ze ja równiez odlewam pierwsza wode po zagotowaniu rosołku i dokładnie jeszcze raz płuczę mięsko. Nie dodawałam jedynie przedten nigdy wieprzowiny, ale ostatnio - za Twoją - mariatereso radą włożyłam kawałek wieprzowiny z kostką, nie dałam tylko kości szpikowej i rosół był pyszny, jak zwykle zresztą. Nie wyczułam smaku innego niż przedtem. Ale mięsko wieprzowe gotowane , pycha. Jak dostane gdzies kość szpikową, dodam również. Pozdrawiam.
niebieska-różyczka (2008-07-09 08:28)
Megi65 a ja się z tobą nie zgodzę,rosół mojej mamy zawsze wychodzi wyśmienity,pachnie cudownie,i jest klarowny:)gotując go nikt nie idzie na łatwiznę.Mariateresa,robi wyśmienite potrawy,wszystko pięknie udokumentuje zdjęciami.Wiele się od niej nauczyłam(też zaliczam się do małolat) ale,nie nazwałabym przepisow innych gniotami,najpierw trzeba ugotować,a potem komentować czy było dobre czy nie.Czy jak ktoś jest młody! to już nie umie gotować?myślę że nie.Pozdrawiam
megi65 (2008-07-08 08:03)
mariateresa (2008-07-07 22:59)
Ojej.....megi65 - nie przesadzajmy z tą " Wielkością " - tu nastolatki zawstydzają mnie ilością i jakością przepisów oraz wiedzą kulinarną ! Ostatnio zaniedbałam WŻ ( remonty...remonty... ) ale znowu nadstawię " ucha i oka " i skoro tylko coś warte będzie uwagi - napewno przekażę. Dziękuję za zaufanie i bardzo się cieszę że obiadek dziś smakował. Pozdrawiam Cię serdecznie !!!
megi65 (2008-07-07 22:21)
mariateresa (2008-06-30 21:24)
Evviko, gdyby powyższy przepis zobaczyła moja ś.p. Mama, byłay bardzo zdziwiona co tu robią żeberka ? ( Nie miałam nic innego z kością ) . W/g mojej Mamy, - " kulka " biodrówki - i tylko biodrówki ! ( plus wołowe itd... ) Tu są 4 składniki - wołowina, wieprzowina, drób, kości szpikowe a powinny byś piąte - żołądki. . Jeśli zrezygnujesz z wieprzowego - nic się nie stanie ! Nie będzie to już t e n rosól, ale z pewnością też pyszny. Przeciż to tylko przepis........ Wybrzeże, Mazowsze, Śląsk, Podkarpacie... reszta Europy... .jakże inne kuchnie i rosołki, - i nic w nich nie jest zbrodnią.
Szkoda że nie chcesz spróbować - ale szanuję Twoje podniebienie, - dziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam !!!
Pozdrawiam również Basię19 i Polin83 !!!
basia19 (2008-06-30 16:07)
evvika, najpierw trzeba spróbować, a dopiero potem komentować. Ja też nigdy do rosołu nie dodawałam wieprzowiny, ale tym razem zrobiłam jak w przepisie i wcale nie twierdzę, że taki rosół jest gorszy, wręcz przeciwnie, rosołek był bardzo smaczny, pozdrawiam.
polin83 (2008-06-30 14:59)
Wieprzowina w rosole nie jest żadną "zbrodnią" - u mnie w domu rosół robi się z wszystkiego; wieprzowiny,drobiu (w tym również gołębi) a nawet z królika. W zależności od tego z jakiego mięsa użyjemy do rosołu ma on nieco inny smak co wcale nie oznacza, że smakuje on gorzej - jest po prostu inny. Ja najbardziej lubie z gołąbków (tu niektórzy się oburzą) - jest to mój smak dzieciństwa. POZDRAWIAM i życzę poszukiwania nowych smaków a niekoniecznie zamykania się na wszelkie "inności" i inowacje. pa
evvika (2008-06-30 14:23)
Musze przyznać że w twoim przepisie największym szokiem dla mnie było zobaczenie mięsa wieprzowego, nigdy nikt ani z mojej rodziny ani ze znajomych nie gotował rosołu na wieprzowinie, dla większości komu wspomniałam o tym, uznali wiepszowinę za zbrodnie w rosole. Z resztą jak najbardziej się zgadzam.
Pozdrawiam serdecznie.
mariateresa (2008-06-26 18:26)
Czosnek to naprawdę sprawa własnego podniebienia , ja uważam ze daje rosołowi " charakterek ". Zresztą na taki gar 2 ząbki naprawdę nie zdominują jego smaku. Sitko - absolutnie nie jest konieczne, miałam - nie używałam, a widziałam u znajomej - więc po nie sięgnęłam. Natomiast wiązanie pora i łodyżek natki - jak najbardziej ! Straszny bałagan ten cudowny por robi w rosole. Jedno pociągnięcie nożyczkami - i mamy ładnie ułożony por w całości. U mnie nie kupisz korzenia pietruszki - więc zastępuję łodyżkami. Powąchaj korzeń - a powąchaj zmiażdżone w palcach łodyżki - co intensywniej pachnie ?
Tak samo robię z koprem. Obrywam tylko te " piórka " do posypania ziemniaków , a łodygi albo związane wrzucam do gotujących się ziemniaków, albo siekam i zamrażam ( do botwinki, parzychy itd.. ) U mnie w szufladzie z łyżkami jest zawsze szpulka białych nici. I naprawdę spróbuj przypiec cebulkę. Pozdrawiam Cię serdecznie !!!
Shanna (2008-06-26 17:31)
Musze przyznac, ze nigdy nie pomyslalabym o tym, zeby jarzynki powiazac a przyprawy gotowac w sitku. A to na prawde swietny pomysl zwlaszcza, ze moj slubny nie lubi "jak mu cos w zupie plywa" i zawsze przed podaniem musze mu wszystko wylowic.
Czosnku nie dodawalam bo jakos za nim nie przepadam, ale musze wyprobowac. Dodaje za to cebule (gdy zabraknie mi pora) ale jej nie przypiekam - tez warte wyprobowania.
basia19 (2008-06-25 11:14)
Ja kiedyś nie dawałam czosnku do rosołu (bo nie lubię), ale kiedyś u koleżanki jadłam rosół i bardzo mi smakował i okazało się, że ona dodaje czosnek, więc jak mi się przypomni (a raczej zawsze zapominam o czosnku) to daję do rosołu, wtedy rosół jest jakby pikantny i troszkę inny w smaku. A co do wyczucia go w rosole to muszę Wam powiedzieć, że moje dzieci od razu wyczują w zupie czosnek, pozdrawiam.
mariateresa (2008-06-25 11:10)
Z tym czosnkiem to jest różnie. Moja Mama twierdziła - że daje on rosołkowi " charakter ", - czyli " to coś ". Mam w rodzinie osoby które nie tolerują czosnku ( nie mogą patrzeć na czosnek ! bo.... " im szkodzi..." ) a u mnie rosół jedzą - ( nie wiedząc o nim ) smakuje bardzo i jakoś im nie szkodzi. . Np. moja siostra nie ugotuje rosołu bez ćwiartki włoskiej kapusty. Taką kapustę z rosołu - uwielbiam. Natomiast sam rosół - jest mi ciut za tęgi. Też ciekawa jestem co sądzą o czosnku inne Panie ? Pozdrawiam !!!
orota (2008-06-25 10:45)
Brzmi i pachnie :) pięknie.
Zastanawiam się nad czosnkiem, nigdy do rosołu go nie dodawałam. Teraz spróbuję :)
Ciekawa jestem jak inni. Dajecie czosnek do rosołu?
Balbina71 (2008-06-24 16:55)
Tak z szacunku.......Pozdrawiam Kaska
mariateresa (2008-06-24 00:22)
Acha Balbinko - a kto to jest - " Pani " ??
mariateresa (2008-06-23 19:22)
Oj, trochę to trwało Balbinko, - przepraszam. Masz rację, rosół nie jest zupą letnią, ale wiosny...jesienie...czy nawet chłodny dzień lata - sięgam po duży gar.....a na bazie pozostałości - może być np. jarzynka . Moje dzieciństwo ( i nie tylko ) to - rosołem pachnąca niedziela. Jeszcze nad przepisem dopisałam pkt. 5 - przeczytaj. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. !!!
Balbina71 (2008-06-23 15:52)
No, to doczekalismy sie ...wielkie uklony, podziekowania za ta wspaniala rade i przepis na ta Krolewska Potrawe. Ja zawsze mialam male problemy z klarownoscia i farfoclami.....a Pani dala koniec temu. Zima juz niedaleko......oj bedzie rosolek jak trzeba!!!!
Pozdrawiam Kaska