Od kilku dni delektuję się herbatą z syropem z pigwowca. Syrop dodany do naparu z czarnej herbaty nadaje jej ciepły słoneczny kolor. Zapach i smak są niepowtarzalne. Lekko cierpki, pyszny... To taki mój smak dzieciństwa. Pigwowce rosły pod naszymi oknami, wychodziło się z bloku przed klatkę i rwało do siatki małe zielono-żółte jabłuszka z niskich krzaków, których nikt nie cenił. Taki tam osiedlowy żywopłot. A u nas robiło się z tych śmiesznych jabłuszek bardzo dobry syrop. Do herbaty albo do rozcieńczenia zimną przegotowaną wodą. Nigdy nie udało mu się dotrwać do lata. Ostatnie słoiczki, oszczędnie wyciągane z piwnicy znikały zawsze gdzieś na przedwiośniu. Zwykle tylko dlatego, że gdzieś się zapodziały. Za innymi przetworami, które cieszyły się mniejszym powodzeniem.
Robiło się taki syrop bardzo prosto. Małe jabłuszka po umyciu wystarczyło pokroić w cienkie plastry i po "wytrzepaniu" pestek zasypać dużą ilością cukru. Bardzo dużą, najlepiej w proporcji 1:1, żeby przetwory nie psuły się podczas przechowywania. Gdy puściły sok bardzo, ale to bardzo krótko wszystko zagotowywać i od razu przelać do słoiczków. Szczelnie zakręcone i odwrócone do góry dnem stygły i dostawały etykiety. Najsmaczniejszy był zawsze syrop jeszcze przed zagotowaniem. Klarowny, przezroczysty, bardzo pachnący. Uwielbiałam rozcieńczać go wodą i pić zamiast kompotu. Potrafiłam wytrąbić każdą ilość.
Potem niestety nastały czasy przycinania osiedlowych krzaczków przez panów "ogrodników". Cóż... nastała moda na żywopłoty cięte. Dla naszej rodziny oznaczało to nic innego jak brak owoców pigwowca. Różowo-czerwone kwiaty ginęły pod ostrzem sekatora. Nie dawano im szansy przemiany w owoce. Dlaczego mama nie posadziła krzaków pigwowca na działce, którą wtedy mieliśmy? Nie znajduję na to odpowiedzi.
A pigwowca sadzić warto. I nie mylić go z większą, mniej aromatyczną pigwą i mniej cierpką pigwą. Podobno najlepiej smakuje zbierany po pierwszych przymrozkach. Jeśli zerwiemy go wcześniej, można przemrozić go w zamrażarce. Nadaje się nie tylko na syropy do herbaty, ale i na nalewki, a także ze względu na dużą zawartość pektyn - dżemy i galaretki. Spora ilość kwasów i duża zawartość witaminy C zachęcają do przetwarzania tego wartościowego owocu.
Wspomnienia niech zamknie przepis na syrop, doskonały do herbaty.
Syrop z pigwowca
Składniki
1 kg owoców pigwowca 1 kg cukru
Opis wykonania
Owoce pigwowca umyj, wysusz, pokrój w cienkie plasterki, usuń pestki (bardzo łatwo się ich pozbyć, wypadają same, gdy postukamy nożem w plasterki). Owoce układaj w słojach i przesypuj warstwami cukru.
Przykryj i odstaw na 2-3 dni w niezbyt ciepłe miejsce, żeby puściły sok, ale nie sfermentowały. Aby cukier dokładnie się rozpuścił, warto co jakiś słoikami potrząsać. Syropu powinno się wytworzyć tyle, że plasterki owoców będą w nim całkowicie zanurzone.
Syrop w zakręconych słoiczkach można przechowywać przez kilka tygodni w lodówce. Jeśli robimy go z przeznaczeniem na zimę, słoiczki trzeba krótko zapasteryzować tradycyjnie lub w piekarniku.
Z podanych proporcji otrzymamy ok. 6 słoików po 500 każdy.