Na obiad byly dzis zeberka. Zabralam sie do przepisu po swojemu. Zamiast piekarnika chcialam uzyc zeliwnego garnka, ktory nigdy mnie nie zawiodl. Zrobilam wszystko wedlug receptury, jednak moje dziwactwo (czyt. duszenie w garnku) nie wyszlo mi na dobre:). Po godz duszenia na kuchece won octu byla tak dokuliczliwa, iz jednak musialam posluchac rady i uzyc piekarnika. Duszenie przedluzylo sie o godz, a efekt koncowy w skali 1-5 byl 4. Ocet ewidentnie bylo czuc w sosiku, ale smak miesa wysmienity... Dodam ze to moje pierwsze gotowanie z przepisu ''zasłyszanego''. Nastepnym razem napewno zmniejsze ilosc octu, ale to tylko moja sugestia...Dzieki za przepis:). Pozdrawiam!
Na obiad byly dzis zeberka. Zabralam sie do przepisu po swojemu. Zamiast piekarnika chcialam uzyc zeliwnego garnka, ktory nigdy mnie nie zawiodl. Zrobilam wszystko wedlug receptury, jednak moje dziwactwo (czyt. duszenie w garnku) nie wyszlo mi na dobre:). Po godz duszenia na kuchece won octu byla tak dokuliczliwa, iz jednak musialam posluchac rady i uzyc piekarnika. Duszenie przedluzylo sie o godz, a efekt koncowy w skali 1-5 byl 4. Ocet ewidentnie bylo czuc w sosiku, ale smak miesa wysmienity... Dodam ze to moje pierwsze gotowanie z przepisu ''zasłyszanego''. Nastepnym razem napewno zmniejsze ilosc octu, ale to tylko moja sugestia...Dzieki za przepis:). Pozdrawiam!