Komentarze do przepisu

Skomentuj Wróć do przepisu "Dzyndzałki z hreczką i skrzeczkami"

majolika (2013-02-20 10:55)

No to "jadziem" szukać złota, skarbu generała Samsonowa.)))Hej przygodo!A przy okazji połowimy rybki, pozbieramy grzybków.Połazimy po lesie, pokapiemy sie w lesnych bajorkach,jeziorach,pooddychamy czystym powietrzem....I może to cenniesze od skarbu?

malaga73 (2013-01-07 19:43)

majolika zapraszam,ja z okolic Wielbarka,możemy wybrac się na to złoto

majolika (2013-01-07 11:49)

Hehe, nie wiem jak ty, ale ja w nastepne lato grzeje w okolice Wielbarka i szukam złota))A to nie byle jakie złoto.Carskie "świnki" to była najwyzszej próby złoto,było tak miękkie(bez domieszek), że gięło sie w zębach!Ale ja taka uczciwa do bólu że oddam to, nawet jak znajdę))Wg prawa w Polsce to co w ziemi jest własnością Państwa.Ale na splendor i nagrode licze)))Hehehe.

majolika (2012-12-10 23:10)

Bogdziu, a cóż jest wart świat bez marzeń?A' propos trufli-podbno w Polsce występują!Sama widziałam kilka lat temu jak fracet sprzedawał na ryneczku w Olsztynie woreczek białych trufli!Serio!że ja-głupia- nie kupilam!do dzis pluje se w brode!Ale to znaczy, że są!Nietety w Polsce trufle są pod ochroną(((a skarbu generała Samsonowa poszukamy koniecznie!Przyda sie troche złota, nie?

bogdzia (2012-11-24 19:53)

No, no, poczytałam o tym Samsonowie, jeśli te kasy jeszcze tam są, to łatwo nie będzie je odnaleźć. Podobno nawet pomnika upamiętniającego miejsce śmierci generała nie jest łatwo odnaleźć, a ludzie tam mieszkający też nie są za bardzo zorientowani. Kasy rzekomo są ukryte pod najbrdziej rozłożystym dębem, hahahaa, ale tam rośnie ich kilka. Myślę, że jedna kasa by nam wystarczyła.

Już sobie wyobraziłam jak tam grzebiemy łopatami pod tymi dębami, a plataninę korzeni tniemy piłami ręcznymi (dla cichości akcji) i udaje nam się unikać spotkania trzeciegi stopnie ze strażą leśną. Ale wyprawa byłaby świetną przygodą. Tylko trzeba by się zaopatrzyć w sprzęt. Marzy mi się taka wyprawa, jakie odbywali odkrywcy miast Majów i Inków, albo źrodeł Nilu lub Amazonki. Ta karawana ludzi i zwierząt objuczonych pakunkami. No i my w mundurkach w stylu safari, albo też kupionych w sklepie Milit.... .pl.

Widzisz się w takiej ekspedycji? Bo jak nam się powiedzie, to Bursztynowa Komnata czeka.

A może jednak taniej będzie zainwestować w świnki poszukujące trufli, chyba to byłby taki sam interes jak poszukiwanie tych kas Samsonowa 

majolika (2012-11-17 17:17)

PS.Do szukania trufli tresuje się świnki, to może wytresujemy jakąś świnkę, zeby nam poszukała "świnek" carskich?)))I te i te znajduje się pod dębami! Nota bebe onegdaj na rynku widzialam pana, który sprzedawał z worka białe trufle.To znaczy, że gdzieś tu są!a ja(głupia) nie kupiłam((( Może w tej dąbrowie tam, gdzie Skarb Generała Samsonowa?))))

majolika (2012-11-17 17:03)

No Skarb Generała Samonowa to nie legenda)))To prawda.Kiedy pod koniec  I Wojny św Rosjanie przegrali bitwę pof Tannenbergiem-generał Samsonow, który, nota bene zaraz potem zginął w tej bitwie- kazał żołd dla całej armii carskiej zakopać. To była cała taczanka(laweta)pełna złota.Złote "świnki", czyli monety złote z wizerunkiem cara o próbie złota 96.Do dzi tej taczanki nikt nie znalazł!!1Wiadomo tylko, że zakopano ją pod  dębem koło miejscowości Wielbark na połuidniowych Mazurach.Korci mnie poszukać)))Bogdziu, robimy wyprawę?

bogdzia (2012-11-16 10:23)

Ciekawi mnie ile jest prawdy w tej historii o skarbie gen. Samsonowa. Pewnie jak zwykle ziarnko, może zorganizujmy wyprawę eksploracyjną, a nuż się obłowimy. Znaleźne byłoby pokaźną kwotą i na nasze reumatyczne dolegliwości, choć na trochę, starczyło by na wyjazd gdzieś w słoneczne strony. Hihihihi, marzenia nic nie kosztują, prawda?

majolika (2012-11-16 01:09)

Bogdziu,  tamte ziemie kryją wiele tajemnic))Mnie mama też ganiała, bo na ściezkach, w jeziorkach znajdoalismy broń i naboje, niewypały(jeszcze z okresu i Wojny Sw.Tu to nazywało się bitwa pod TannnenbergiemI(nie mylić z Grunwaldem!).Do dzis ludzie pamietają.Itnieją takie zapomniane cmentarze żołnierzy Rosyjkich(to za cara jeszcze było) i Niemieckich.W dzieństwi sprzątaliśmy je i kładliśmy im świeczki, choć obcy byli.Tak nam kazali rodzice, bo to byli LUDZIE.Dziś wolę szukać grzybów.Ostatnio znalazlam polanę pełną rydzów!Dla mnie to skarb lepszy od skarbu gen Samsonowa))Pozdrawiam.A' pro pos-skarbu gen Samonowa, który podobno do dziś gdzieś tam jest-jezcze nikt nie znalazł))))))

bogdzia (2011-07-29 09:34)

Nie wiem jak jest teraz na koloniach dla dzieci, ale jak byłam dzieckiem (łomatulu to było 35 lat temu), to ten hymn śpiewaliśmy co rano na apelu kolonijnym. Zastanawiam się czy moje córki znają słowa tekstu, gdzieś to wszystko po drodze się traci w tej globalnej wiosce.

Zdrowia Majoliko i słońca ci życzę na wygrzanie stawów.

majolika (2011-07-29 01:20)

Tak poważnie się zrobiło i pompatycznie, a Wamia ma tez sporo minusów.Jednego z nich doświadczam aktualnie-REUMATYZM. Nie ma nic za darmo. jak sie zyje wśród jezior to sie ma ...zapalenia stawów.Aktualnie posiadam to świństwo. Kuśtykam po domu, i spać z bólu nie moge. Zazdrościcie?Chyba nie((((

majolika (2011-07-29 00:51)

Tę pieśń zna każdy, kto tu się wychował.To nasza Warmińska Rota.Miałam to szczęście, że moi rodzice zgłębiali ten temat i zarazili mnie. Jako dziecko  stąpałam po śladach tych WIELKICH i ta pamięć we mnie trwa.Dziś juz tylko kuranty na ratuszu pamietają i ja.

majolika (2011-07-28 23:59)

"...O Warmio moja miła, rodzinna ziemio ma

Tyś mię do snu tuliła, miością pierś ma drga

Zdradziecko byłaś wzięta, bo cytry był twój wróg

Niewoli srogiej pęta rozerwał dziś sam Bóg........................................"

Tę pieśń /M.Z Malewska/F. Nowowiejski/ codziennie o 12 tej bija kuranty olsztyńskiego ratusza. Na pamiątkę tamtych heroicznych ludzi i tamtych czasów....

majolika (2011-07-28 23:37)

Mam mnóstwo ksiazek z jej autografami.Moi rodzice, choć pochodzili z innych stron byli absolutnie zafascynowani  motywami warmińskimi i zebrali mnóstwo materiałów na ten temat.Ale co tam materiały, kiedys je nalezy wykorzystac. Najwazniejsze sa te dawne echa, które brzmią nad ta zapomnianą przez Boga i ludzi ziemią....

majolika (2011-07-28 23:31)

a pani M. Zientara Malewska była częstym gościem w naszym domu.Po wojnie była kuratorem Oświaty na okręg Warmii i Mazur.Często przyjeżdżała do Butryn, gdzie mieszkalismy wtedy z rodzicami. Ja, jak to dzieciak, pchałam jej sie na kolana i juz)))

majolika (2011-07-28 23:20)

"O Warmio moja miła"- hymn Warmii i Mazur, który graja kuranty na olsztyńskim ratuszu napisali: słowa-Maria Zientara Malewska, muzykę- Feliks Nowowiejski(ten co napisał muzyke do Roty). wyobraźcie sobie, kiedy jeszcze byłam studentką mój tatko zabrał mnie kiedyś(choć mi sie nie chciało-tatko mnie chyba zmusił jakoś)) do Kopanek.to wioseczka niedaleko Bałd, Lajsu, Butryn. Ojciec znał ciotkę Nowiejskiego! mieszkała wtedy w Kopankach! to był taki cudowny domek nad jeziorem  w lesie.Wyszła taka pani, która mówiła autentyczną gwarą warmzińską!to był taki jakby dworek nad jeziorem.To było ok 30 lat temu.Mało co  juz z tamtych czasów pamiętam, ale ten fakt pamiętam.Ci ludzie juz odeszli, ale pamiec pozostała....

bogdzia (2011-07-28 22:53)

Zientara-Malewska chyba nie jest auroką tego tekstu, wiem, że muzykę napisał Feliks Nowowiejski tego hymnu Warmii.

Tu może wypowiedzieć się tylko Majolika, na pewno to wie na 100%.

Mari (2011-07-28 22:42)

Pani Zientara-Malewska, to ta Pani od "O Warmio moja mila, rodzinna ziemio ma......"?

Cos mi tak chodzi po glowie ale nie jestem pewna, bylo to dobrze ponad 50 lat temu jak sluchalam tej piesni na spotkaniu z Pania Malewska....... Wspomnienia !!! 

bogdzia (2011-07-28 22:39)

Majoliko nawiązując do polskości, to w mojej okolicy:

STANCLEWO

W tej niewielkiej miejscowości na uwagę zasługuje budynek szkoły, która była jedyną polską placówką oświatową działającą w latach 30-tych XX w. na południowej Warmii. Istnienie tej szkoły świadczy o głębokim przywiązaniu ludności autochtonicznej do kultury i języka polskiego.

A tak swoją droga, to kto nie zna Marii Zientary-Malewskiej. Mam w domu już taki wyświechtany egzemplarz "Baśni znad Łyny".

majolika (2011-07-28 21:17)

Tfu, cholerka- literówka- plebiscyt był w 1920r.Sorry.Omsknęła mi się ręka)))

majolika (2011-07-28 21:15)

a ja mieszkałam na tzw "Świętej Warmii".tam spędziłam dzieciństwo.To tam działali wszyscy ci słynni nauczyciele z lat plebiscytu 1020r. Po wybuchu II Wojny SW. wszyscy oni dostali po prostu "kulę w łeb".Przeżyła jedynie Maria Zientara Malewska, której basnie i legendy m. inn. ja próbuje przywrócić nastepcom .Ona po prostu chodziła po ludziach , po wsiach i spisywała dawne legendy(to taka praca etnograficzna)jeszcze przed wojną.Potem je zapomniano. a teraz ja, a jeszcze przedtem moi rodzice , przypominamy je , bo sa prawdziwe, ludowe.Nieskromnie przyznam sie, że kiedy byłam  dzieckiem siedziałam, jak to dziecko, nie raz na jej kolanach.A to HISTORIA!!!Ta pani to historia tych ziem, a opisuję to ja- nie Warmiaczka)))

bogdzia (2011-07-23 16:14)

Dla nietubylców Warmia i Mazury to jedno i to samo. Dal mnie i dla ciebie już nie. Powiem ci, że ja do historycznej granicy z Mazurami mam 4 km, a jest ona między wsiami Rudziska i Labuszewo. Swoją drogą to w mojej okolicy mnóstwo wsi ma nazwę kończącą się na ... ewo.

majolika (2011-07-22 22:28)

W tym filmiku jest jednak podstawowy bład. Olsztyn leży na Warmii, a nie na Mazurach. Widać autorowi cuś się pomyliło)))A filmik załączyłam ze względu na wymowę piosenki. Ona dobrze oddaje uczucia ludzi tu mieszkających i i ch różnorodność.Przyroda bardzo pozytywnie wpływa na ludzi))Pozdrowienia dla WŻowiczów!

majolika (2011-07-22 22:07)

Ale cyrk, właśnie skapnęłam się(po zbyt dużej, niżby być powinno frekwecji na dzyndzałkach), że te nasze pogawędki warmińskie są czytane! Ten temat to się jakoś tak sam "ad hoc" rozwinął.Ale czy miałby być aż tematem na forum?Chyba nie, bo to tylko taki sobie warmiński temacik w dyskusjach a' pro pos dzyndzałek. Widać trafił swój na swego))) Na koniec podsyłam wam fajny link -moderatorzy(proszę!) udawajcie, że go nie widzicie))

http://www.youtube.com/watch?v=M9cbN5sr1sc&feature=related

Zaraz koło tej wieży na której jest obserwatorium astronomiczne- ja mieszkam)))Mam piękny widok z okna..Na gwiazdy!

makusia (2011-07-22 21:25)

Moderatorzy nie zjedzą;)) Fajnie się Was czyta, ale chętnie bym te rozmowy przeniosła na forum??

majolika (2011-07-22 17:00)

"...mało casu, krucabomba, mało casu!..."Może kiedyś, jak bedę go miala więcej))A tych ciekawostek regionalnych faktycznie sporo znam.Tylko kogo oprócz nas- warmińskich oszołomów- to interesuje...Znam sporo regionalnych(autentycznych) przepisów, nie tylko warminskich, to czasem, jak mi się przypadkowo przypomną to je tu zamieszczam, bo to jedyne miejsce w sieci, które lubię)))Pozdrawiam wszystkich WŻowiczów i nie gniewajcie się za nasze warmińskie bajanie! M.

bogdzia (2011-07-22 16:15)

No to ok, nikomu nie powiem, tylko postaram się tam zajrzeć i poszukać tych ostatnich dzikich miejsc. Wybieram się na ostatnie jagody do Bałd, więc może sposobność będzie.

A tak swoją droga, to czułam, że twoja znajomość regionu wykracza poza granice zwykłej ciekawości. Uporządkuj proszę swoje materiały i coś z nimi zrób, spisz wspomnienia i okraś obficie zdjęciami (jak skrzeczkami), a tytuł już masz, to ten z nazwą potrawy. Piękny zrobisz prezent dla regionu. Pozdrawiam

majolika (2011-07-22 12:39)

Ale pst!!!To nasza WŻ-owa tajemnica, bo nam rozjeżdżą, jak rozjeździli Mazury. Warmia ma jeszcze trochę dzikich miejsc!

majolika (2011-07-22 12:37)

"...Już nie ma dzikich plaż...", jak to spiewała Irena Santor(o głosie anioła!!!). Ale...... czasem, jak się zna, to się znajdzie))). Jadąc z Olsztyna na Butryny, skręcic przy Nadleśnictwie Nowe Ramuki, potem w Nowej Wsi na Łajs i macie kilkanaście dzikich jeziorek z plażami, jak marzenie)))

bogdzia (2011-07-22 10:50)

Pięknie opowiadasz o tych terenach. Jeszcze latach 60-tych mnóstwo było w naszych lasach niewypałów i niewybuchów, dzieciaki biegały i zbierały te "skarby". Pamiętam jak do szkoły kolega przytachał jakiś pocisk. Oj, działo się wtedy w szkole, panika i bieganina. Potem okazało się, że niegroźna jest i wezwany do szkoły ojciec tachał to pod pachą do domu ten "skarb", hahaha. Swoją drogą to niebezpieczne były to zabawy, dzieciaki wymykały się spod kontroli zapracowanych rodziców i o nieszczęście nie było trudno. Ale ja też z rozrzewnieniem wspominam tamte czasy. Dzikie plaże nad jeziorami znane tylko miejscowym, łowienie ryb i haczyki powbijane w ciało od nieumiejętnego zamachu wędką, zrobioną z kija orzecha leszczynowego. Gwizdki robione z lipy, ręcznie robione zabawki przez same dzieci. Tak rozmyślam i stwierdzam, że biednie nie znaczy gorzej. Dzieciaki były w tej kwestii bardziej samowystarczalne.

majolika (2011-07-21 23:34)

Mysle, że nazwa tego warmińsko-mazurskiego specjału może być wyjątkowym wyzwaniem dla Niemców odwiedzających chętnie te tereny. O  ile wiem, to podają te dzyndzałki z hreczką i skrzeczkami w najlepszych ludowych knajpach warmińskich , np w Gietrzwałdzie. Spróbujcie bedąc Niemcem to wymówić)))to jak Grzegorz Brzęczyszczykiewicz ze wsi Chrząrzeworzyce powiat Łękołody))))

majolika (2011-07-21 23:00)

Im jestem starsza to coraz bardziej utwierzam sie w przeświadczeniu, że miałam szczęście w dzieciństwie mieszkać w raju. To był prawdziwy raj. Piękne,bogate lasy, jeziora, jeziorka,rybki, grzybki. Wspaniali ludzie, bardzo różni, ale przyjaźniNajbardziej utkwiły mi w pamięci widoki i zapachy. Jak wyglądałam z okna to aż dech zapierało-chyba nawet dosłownie,bo aż astmy się nabawiłam niechcąco))))a teraz...smętny mieszczuch ze mnie(((

majolika (2011-07-21 22:30)

chi,chi, nie raz dostałam ochrzan  i wciry od mamy za wygrzebywanie amunicji z I wojny,Choć moi koledzy wygrzebywali broń, a w stawku k. Bikubergu(to taka ludowa nazwa tej wielkiej góry pod Butrynami )znaleźli nawet działo z tamtych czasów.Nie bardzo można tam było się kręcić, bo w tamtych czasach dużo tajniaków kręciło się po okolicach, bo obok był przecież ten ośrodek rządowy łowiecki- Łańsk. Pamiętam też śensacje, jak kiedyś Cyrankiewiczowi popsuł się Porszak w Butrynach i okliczni rolnicy go reperowali)))Cyrankiewicz jeździł zawsze na polowania sam bez obstawy)))

majolika (2011-07-21 22:22)

Wydaje mi sie, że to tam jest centrum hodowli krów rasy limousine.Widziałam tam kiedyś takie duże stada, ale może to nie ta rasa.Tam praktykują studenci z UWM- to ich stacja badawcza.A te czasy, o których mówiłam to schyłek lat 60tych))) I jeszcze słyszałam autentyczne legendy(od dawnych tamtejszych warmiaków)o duchach pruskich i kłobukach))) Całkiem niedaleko też ukryty jest do dziś chyba najwiekszy skarb w Polsce! Skarb Generała Samsonowa z okresu I wojny św. Aż tam m inn. też rozciągała sie ta słynna bitwa pod Tannenbergiem 1914r.

bogdzia (2011-07-21 22:09)

Cieszę się, że przywołałam wspomnienia, bo też są częścią nas samych

megi65 (2011-07-21 22:03)

A ja tam nigdy nie trafiłam .. ale jak tarfię bede jak u siebie .. dzieki Wam .. :) Fajnie dalej opiniujcie Dzyndzałki i .... okolice .. ! Serdecznie pozdrawiam :D

bogdzia (2011-07-21 22:02)

ale to już był schyłek pgr-ów. Teraz tam kurniki czy indyczniki, stadnina koni i hotel dla gości. Właścicielem nadal jest Kortowo

bogdzia (2011-07-21 21:42)

Mieszka tam siostra mojego męża, była tam za czasów pgr-wskich zootechnikiem, a potem magazynierką

majolika (2011-07-21 16:27)

Moi rodzice trafili na te tereny z tzw. nakazu pracy(dostawali go wszyscy po maturze)na ziemie "wyzyskane'))I poznali się właśnie w Bałdach u takiego starego "buchaltiora" z Wilna, który był mamy szefem.Mam sentyment do Bałd.))Bez nich może i mnie by na świecie nie było?Kto wie?

majolika (2011-07-21 16:11)

Obejrzałam te twoje fotki i nad jednym trochę mnie ścisnęło.Z tyłu za Biskupem Glempem jest Stacja Badawcza UWM.Prowadzą tam badania nad różnymi odmianami np bydła, roslin itp.Kiedyś był to jednak PGR, którego gł księgową była moja mam. Jak byłam dzieckiem ojciec brał mnie za łapkę i wychodziliśmy po mamę do pracy.Poznałam te budynki. Po lewej stronie koło komina(to dawna gorzelnia) stoi tzw Pałac(faktycznie był junkierskim pałacem), gdzie mieściła się dyrekcja i pracowała moja mam.

bogdzia (2011-07-20 16:19)

Teraz częściej do Bałd jeździmy od strony Pasymia, lasy po drodze i ciut tej dzikości jeszcze tam jest. Dawno już nie jechałam od strony Olsztyna, ale muszę przejechać tę trasę i przyjżeć się temu pochłanianiu lasów i pól przez rozrastający się Olsztyn.

A tak wracając do tematu pierogowego, to przepis wypróbuję. Pozdrawiam

majolika (2011-07-20 16:05)

Olsztyn strasznie ekspansywnie rozrasta się właśnie w tym kierunku. Projekty i oferty deweloperów można już dawno znaleźc w necie. Nawet z lubym chcieliśmy tam się wynieść, ale zrezygnowaliśmy. Za kilka lat będzie to kolejna sypialnia Olsztyna, a zwierzaki i ten piękny, grzybny las pójdą w niepamięć

bogdzia (2011-07-20 15:39)

a o tym osiedlu nic nie słyszałam, ostatnie dzikie zakątki pożre komercja, żal

majolika (2011-07-20 14:57)

Taka prawda. "Już nie ma dzikich plaż....".Ale kiedy przeczytałam, że w pobliskich Butrynach-gdzie dawno temu mieszkałam- deweloperzy budują osiedle domków jednorodzinnych, a warmińską gospodę "Pod Borowikiem" przejął warszawiak- odechciało mi sie tam jeździć.. Czasem jeżdżę do tego lasu od strony m-cowości Łajs lub jeziora Kośno. To co prawda rezerwat, ale nie cały i można tam jeszcze poczuć dawnego ducha.

bogdzia (2011-07-20 14:50)

Wszystko się jakoś tak spsiło, nad Gimem pełno teraz domków letniskowych, a szkoda, bo pamiętam ja kiedyś się bywało na plaży, a tam tylko miejscowi, kocyki i piękne czyste jezioro w lesie

megi65 (2011-07-20 13:53)

Ja fajnie dyskusja toczy się od dzynadzałek po Wrota Warmii -:)

Bogdzia nie zamykaj wrót może kiedyś przez nie wejdę .... Pozdrawiam pięknie :)

majolika (2011-07-20 13:40)

No może nas za to moderatorzy nie zjedzą))Ale na koniec powiem jeszcze, że za Bałdami jest taka m-cowość- Bałdzki Piec- nad jeziorem Gim i kilkoma innymi, mniejszymi.Tam zaczyna się ten ostęp leśny. Okoliczni grzybiarze i wędkarze  go dobrze znają)) Ja już tam nie jeżdżę, bo pamiętam go z dawnych czasów i nie chce  w sobie niszczyć dawnych obrazów i pieknych wspomnień.

bogdzia (2011-07-20 13:22)

No to odbiegłyśmy daleko od tematu wielkożarciowego, hahaha.

bogdzia (2011-07-20 13:21)

W te lasy tylko z tubylcami się zapuszczam, a na Kirmasu Warmińskim byłam w tym roku, ino on nie udany, lało jak diabli.Oto Wrota Warmii, a za nimi Trakt Biskupi

a tak wyglądają kamienie upamiętniające wszystkich biskupów warmińskich

majolika (2011-07-20 11:03)

Tam żyje bardzo dużo dziekiej zwierzyny i można(zwłaszcza wieczorem, czy rano) wleźć na dzika albo spotkac się z rysiem, czy żbikiem. Nie jest to miłe.Ja sama w dzieciństwie, na grzybach, zwiewałam kiedyś na drzewo- autentycznie))))Niechcąco wypłoszyłam lochę z małymi.

Pokaż więcej opinii
Przejdź do pełnej wersji serwisu