Hehe, pamiętam, jak ktoś dostał na podwórku dwa złote(to prawdziwy skarb był wtedy)) To całe podwórko dzieciaków niosło ten skarb do sklepiku do pani Pajkowej. A pani Pajkowa nasypywała nam cały wielki papierowy rożek landrynek. A my potem sprawiedliwie dzieliliśmy sie, co do cukierka na podwórku, a potem lecieliśmy grac w piłke, albo w czterech pancernych.)))
Ps. Mama mi dawała dwa zety na syfon i trochę na cukierki.Weź, leć przynieś nowy syfon. A ja- hurraaa!!! Cukierki będą! Pani wymieniła syfon w sklepie, a potem z papieru robiła taki rożek i do niego wsypywała cukierki. A ja..tralalala..zadowolona niosłam syfon do domu))A cukierkami dzieliłam się na podwórku z kolegami i koleżankami. bo tak zeżreć samemu to nie uchodziło.
Te saturatory to pamietam jeszcze z dzieciństwa, hehehe. A gruźlicę to w PRL wytepiono. Teraz podobno szaleje i to odporna na antybiotyki. Jak mi smakowała taka woda z saturatora z sokiem malinowym, ojojo))) A pamiętacie takie syfony szklane, z wodą sodową, co się je wymieniało w sklepie na nowe? Te z nabojami to były później!))
Po wodzie z saturatora nic mi się nigdy nie przypałętało do jamy gębowej i głębiej. Pamiętam inny ówczesny sposób na rozsiewanie prątków gratis...ale to nie miejsce o tym....bo baaaaardzo nieapetyczny....
woda z syfonu, a może być z saturatora ?ha ha, to były fajne czasy pamiętacie ? stoisz w ogonku i pani sik kubka, nikt nie chorował mimo, że wszyscy z tego pili ...
majolika (2015-01-17 00:02)
Hehe, pamiętam, jak ktoś dostał na podwórku dwa złote(to prawdziwy skarb był wtedy)) To całe podwórko dzieciaków niosło ten skarb do sklepiku do pani Pajkowej. A pani Pajkowa nasypywała nam cały wielki papierowy rożek landrynek. A my potem sprawiedliwie dzieliliśmy sie, co do cukierka na podwórku, a potem lecieliśmy grac w piłke, albo w czterech pancernych.)))
danand140 (2015-01-16 23:42)
Oj tak :) pamiętamy :). A potem pojawiła się woda grodziska :)
mggi63 (2015-01-16 20:01)
Pamiętamy...
majolika (2015-01-16 19:51)
Ps. Mama mi dawała dwa zety na syfon i trochę na cukierki.Weź, leć przynieś nowy syfon. A ja- hurraaa!!! Cukierki będą! Pani wymieniła syfon w sklepie, a potem z papieru robiła taki rożek i do niego wsypywała cukierki. A ja..tralalala..zadowolona niosłam syfon do domu))A cukierkami dzieliłam się na podwórku z kolegami i koleżankami. bo tak zeżreć samemu to nie uchodziło.
majolika (2015-01-16 19:46)
Te saturatory to pamietam jeszcze z dzieciństwa, hehehe. A gruźlicę to w PRL wytepiono. Teraz podobno szaleje i to odporna na antybiotyki. Jak mi smakowała taka woda z saturatora z sokiem malinowym, ojojo))) A pamiętacie takie syfony szklane, z wodą sodową, co się je wymieniało w sklepie na nowe? Te z nabojami to były później!))
irenka62 (2015-01-15 20:23)
Po wodzie z saturatora nic mi się nigdy nie przypałętało do jamy gębowej i głębiej. Pamiętam inny ówczesny sposób na rozsiewanie prątków gratis...ale to nie miejsce o tym....bo baaaaardzo nieapetyczny....
dorotaibasia (2015-01-15 20:15)
...a prątki gruźlicy gratis
irenka62 (2015-01-15 20:05)
Ba! najlepsza z sokiem malinowym......
gabigold (2015-01-15 19:58)
do kubka miało być :)
gabigold (2015-01-15 19:57)
woda z syfonu, a może być z saturatora ?ha ha, to były fajne czasy pamiętacie ? stoisz w ogonku i pani sik kubka, nikt nie chorował mimo, że wszyscy z tego pili ...
irenka62 (2015-01-15 19:52)
Madziu, to 2 w 1. Dobrze, że nie jest to kruszon z teściowej w prl...
megi65 (2015-01-15 19:40)
Irenko .. Ja tylko pytam : Teściowa z PRL-u czy kruszon ? .