Omlet bez mąki

Jajka wlać do miski i rozbić (najlepiej trzepaczką, leniwi mikserem, z braku loaku - widelcem)

Na patelni roztapiamy masło. Nie musi się podsmazyć, wystarczy żę zmieni konsystencję.

Przelewamy masło do miski z jajkami, nieustannie je mieszając.

Patelnia wraca na kuchenkę, a jajka należy jeszcze trochę pomieszać.
Do jejek dodajemy sól (pieprz tylko jeśli planujemy nie słodki omlet).

Jajka wlewamy na patelnię. Kiedy spód jest już lekko podsmażony odklejamy go drewnianą szpachelką (? tak to się nazywa?). Widelcem mieszamy górę omletu, ale ostrożnie, aby nie przebić, ani nie rozerwać spodu. Co jakiś czas można potrząsać patelnią, żeby omlecik sobie pojeździł.

Kiedy góra naszego omletu stężeje wsypujemy na niego nasze dodatki (co kto przygotował - bitą śmietanę radziłbym jednak dodać już na tależu, bo na patelni się rozbabra). Następnie omlet skłądamy na pół tak, żeby dodatki zostały w środku. Przez chwilę smarzymy z obu stron.

Podajemy na talerzyk - posypane cukrem pudrem i z nieodłącznym listkiem świerzej miety z boku.

Aby cukier puder ładnie wyglądał na talerzu należy zrtobić tak- wsypujemy trochę cukru pudru do sitka. A następnie obsypujemy nie tylko samo danie, ale i cały talerz do okoła. Podobnie robi się z polewami.
Daje to pretekst do wylizywania tależa ;

(przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne, ale miałem dzisiaj gwałtowny nawrót dysleksji)