Powidłlo śliwkowe /moje - po modyfikacji/
-
Stopień trudności
Łatwy
Składniki:
4 kg śliwek węgierek /bez pestek/
100 ml octu
0,5 kg cukru /lub mniej/
Opis:
Śliwki włożyć do dużego rondla, wlać ocet i zagotować pod przykryciem, aby nieco puściły sok.
Dodać cukier, rondel wstawić do piekarnika /ja ustawiam na 150 st.C/ i "piec" je do momentu uzyskania odpowiedniej konsystencji, mieszając od czasu do czasu. W początkowej fazie robię to pod przykryciem, w ostatniej fazie pokrywkę zdejmuję.. Gorące nakładałam do słoików, zakręcam i odwracam, pozostawiając do zupełnego ostygnięcia.
dodatkowe moje uwagi :
-ten sposób zapobiega przypalaniu garnków w trakcie smażenia
-W zasadzie powidło powinno się robić bez cukru lub z niewielkim jego dodatkiem /to już rzecz indywidualnego gustu i smaku/
-Śliwki na powidło powinny być dojrzałe tzn. powinny zacząć się marszczyć przy ogonku i wtedy w zasadzie już nie trzeba cukru dodawać
-ja nie wytrzymałam w ub.roku do zupełnego ich dojrzenia i dlatego dodałam też cukier
-robię zawsze część powideł z dodatkiem cukru a część bez, bowiem te kwaśne przydają się kiedy piekę ciasto z powidłem do którego dodaję np. różę ucieraną /bardzo słodką przecież / lub dużą ilość bakalii.
Dodać cukier, rondel wstawić do piekarnika /ja ustawiam na 150 st.C/ i "piec" je do momentu uzyskania odpowiedniej konsystencji, mieszając od czasu do czasu. W początkowej fazie robię to pod przykryciem, w ostatniej fazie pokrywkę zdejmuję.. Gorące nakładałam do słoików, zakręcam i odwracam, pozostawiając do zupełnego ostygnięcia.
dodatkowe moje uwagi :
-W zasadzie powidło powinno się robić bez cukru lub z niewielkim jego dodatkiem /to już rzecz indywidualnego gustu i smaku/
-Śliwki na powidło powinny być dojrzałe tzn. powinny zacząć się marszczyć przy ogonku i wtedy w zasadzie już nie trzeba cukru dodawać
-ja nie wytrzymałam w ub.roku do zupełnego ich dojrzenia i dlatego dodałam też cukier
-robię zawsze część powideł z dodatkiem cukru a część bez, bowiem te kwaśne przydają się kiedy piekę ciasto z powidłem do którego dodaję np. różę ucieraną /bardzo słodką przecież / lub dużą ilość bakalii.