Pycha drożdżówa
-
Stopień trudności
Łatwy
Składniki:
Ciasto:
- Kasia
- 1 kg mąki Krupczatki
- cukier waniliowy
- kubek cukru
- proszedk do pieczenia
- 2 paczki drożdzy
- rodzynki (1-2 garście)
- 7 jajek
- szklanka mleka
Kruszonka:
- 1/3 kostki masła (tej 250 gramowej)
- ok. 7 łyżek Krupczatki
- 1 jajo
- 3 łyżki cukru
Ciasta starcza na dwie podłużne blaszki do drożdżówek czy babki, lub na jedną dużą (ja robię w takiej 30/40 cm)
- Kasia
- 1 kg mąki Krupczatki
- cukier waniliowy
- kubek cukru
- proszedk do pieczenia
- 2 paczki drożdzy
- rodzynki (1-2 garście)
- 7 jajek
- szklanka mleka
Kruszonka:
- 1/3 kostki masła (tej 250 gramowej)
- ok. 7 łyżek Krupczatki
- 1 jajo
- 3 łyżki cukru
Ciasta starcza na dwie podłużne blaszki do drożdżówek czy babki, lub na jedną dużą (ja robię w takiej 30/40 cm)
Opis:
1. Drożdże z łyżką cukru zalać odrobiną ciepłego mleka (byle przykryło drożdże). Postawić w ciepłym miejscu.
2. Resztę mleka wraz z Kasią gotować aż do jej całkowitego rozpuszczenia. Odstawić do wystygnięcia.
3. W osobnym naczyniu utrzeć cukier z cukrem waniliowym i jajkami (3 całe, 4 żółtka). Gdy składniki się dokładnie zmiksują, dodać przestudzoną, ale nie zupełnie zimną, Kasię z mlekiem i jeszcze chwilę miksować.
4. W dużej misce zmieszać Krupczatkę z czubatą łyżeczką proszku do pieczenia. Następnie dodać do tego żółtka z Kasią, szczyptę soli, rodzynki i drożdże (które do tego czasu powinny już ładnie podrosnąć).
Teraz następuje żmudna część pracy - wyrabianie ciasta. Musi ono być wyrabiane tak długo, żeby zaczęło się odklejać od boków miski, rąk (i całej kuchni =)). W tym celu musimy wpuszczać do ciasta jak najwięcej powietrza.
Gdy nasza masa będzie już w miarę elastyczna, należy przykryć ją ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok. godzinę, aż pięknie wyrośnie.
W tym czasie przygotowujemy kruszonkę. Siekamy masło, dodajemy jajko, Krupczatkę i cukier, wszystko porządnie wyrabiamy. (czasem, jeśli ktoś lubi, można do kruszonki dodać łyżkę spirytusu, albo porządnego rumu). Kruche ciasto, które nam z tego wyjdzie formujemy w kulę i wrzucamy do lodówki.
Teraz możemy przygotować blachy. Smarujemy je masłem i opruszamy bułką tartą.
Gdy ciasto podrośnie, przerzucamy je na blachy wypełniając ok. 2/3 wysokości. Ciasto bardzo rośnie, więc nie możemy wypychać form po brzegi.
Nagrzewamy piekarnik do 170 stopni. Ciasto pokrywamy zrobioną uprzednia kruszonką (niektórzy ludzie ucierają ją na tarce i wtedy posypują ciasto, ja wolę odrywać po kawałeczku i rzucać gdzie popadnie, byle przykryć całe ciasto).
Drożdżówę pieczemy przez 20 minut na grzaniu "od góry i od dołu", po czym kolejne 20 minut ciasto powinno nagrzewać się tylko "od dołu".
Możemy upewnić się, czy ciasto jest gotowe za pomocą drewnianego patyczka (choć zwykły drut też się nadaje).
Po upieczeniu ciasto jeszcze chwilę (ok. 10 minut) powinno przebywać w piekarniku.
Życzę udanego pieczenia. Jeśli ktoś woli drożdżówki z owocami, ten przepis także może służyć jako baza. Najlepsza wychodzi drożdżówa ze śliwkami (obtacza się świeże węgierki w mące i kładzie na wierzch, potem posypuje kruszonką).
Gotową drożdżówkę można także polać lukrem zrobionym z białek i cukru pudru. Jest wtedy jeszcze słodsza.
Smacznego.
ps. Zdjęcie niebawem umieszczę.
2. Resztę mleka wraz z Kasią gotować aż do jej całkowitego rozpuszczenia. Odstawić do wystygnięcia.
3. W osobnym naczyniu utrzeć cukier z cukrem waniliowym i jajkami (3 całe, 4 żółtka). Gdy składniki się dokładnie zmiksują, dodać przestudzoną, ale nie zupełnie zimną, Kasię z mlekiem i jeszcze chwilę miksować.
4. W dużej misce zmieszać Krupczatkę z czubatą łyżeczką proszku do pieczenia. Następnie dodać do tego żółtka z Kasią, szczyptę soli, rodzynki i drożdże (które do tego czasu powinny już ładnie podrosnąć).
Gdy nasza masa będzie już w miarę elastyczna, należy przykryć ją ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na ok. godzinę, aż pięknie wyrośnie.
W tym czasie przygotowujemy kruszonkę. Siekamy masło, dodajemy jajko, Krupczatkę i cukier, wszystko porządnie wyrabiamy. (czasem, jeśli ktoś lubi, można do kruszonki dodać łyżkę spirytusu, albo porządnego rumu). Kruche ciasto, które nam z tego wyjdzie formujemy w kulę i wrzucamy do lodówki.
Teraz możemy przygotować blachy. Smarujemy je masłem i opruszamy bułką tartą.
Gdy ciasto podrośnie, przerzucamy je na blachy wypełniając ok. 2/3 wysokości. Ciasto bardzo rośnie, więc nie możemy wypychać form po brzegi.
Nagrzewamy piekarnik do 170 stopni. Ciasto pokrywamy zrobioną uprzednia kruszonką (niektórzy ludzie ucierają ją na tarce i wtedy posypują ciasto, ja wolę odrywać po kawałeczku i rzucać gdzie popadnie, byle przykryć całe ciasto).
Drożdżówę pieczemy przez 20 minut na grzaniu "od góry i od dołu", po czym kolejne 20 minut ciasto powinno nagrzewać się tylko "od dołu".
Możemy upewnić się, czy ciasto jest gotowe za pomocą drewnianego patyczka (choć zwykły drut też się nadaje).
Po upieczeniu ciasto jeszcze chwilę (ok. 10 minut) powinno przebywać w piekarniku.
Życzę udanego pieczenia. Jeśli ktoś woli drożdżówki z owocami, ten przepis także może służyć jako baza. Najlepsza wychodzi drożdżówa ze śliwkami (obtacza się świeże węgierki w mące i kładzie na wierzch, potem posypuje kruszonką).
Gotową drożdżówkę można także polać lukrem zrobionym z białek i cukru pudru. Jest wtedy jeszcze słodsza.
Smacznego.
ps. Zdjęcie niebawem umieszczę.