Risotto akademickie :)
-
Stopień trudności
Średnio trudny
Składniki:
- 1 podwójna pierś z kurczaka
- ok. 30 dag pieczarek (ilość wg upodobań, ja zazwyczaj tyle daje)
- kilka płatków papryki marynowanej 4-5 ( takiej ze słoika, może być jeśli ktoś woli surowa, aczkolwiek marynowana nadaje wyrazistości potrawie :))
- ok. 4 średnich cebul
- 2 torebki białego ryżu
- kucharek/ vegeta
- margaryna do smażenia (palma, kasia)
Opis:
Przygotowanie:
Wszystko tak jak w przepisie oprócz dodawania mięsa. Można je zrobić w nieco innej formie. A mianowicie:
Filety rozporcjować na kotlety. Delikatnie ubić tłuczkiem, posolić, popieprzyć.
W miseczce roztrzepać jajko z mąką i kucharkiem (tak, aby wyszła masa konsystencji gęstej śmietany).
Kotlety maczać w tej masie i smażyć na wolnym ogniu (tak, aby za szybko nie zarumieniło się z wierzchu, tzn. żeby mięso nie było surowe).
Przepis mam od koleżanki ( z pewnością nie będzie mi miała za złe, że się z Wami nim dzielę). Jak mieszkałyśmy w akademiku, czesto to robiła, a ja podpatrzyłam i teraz już sama to robię. Mam nadzieję, że komuś zasmakuje.
Smacznego!!!
- Cebulę pokroić w piórka.
- Pieczarki obrać i pokroić w plasterki.
- Na patelni rozgrzać margarynę, wrzucić cebulkę i na wolnym ogniu duścić, aż się zrobi taka miękka i złotawa (nie powinna się rozlatywać), po czym dodac pieczarki, posypać kucharkiem bądź vegetą (wg smaku) i dalej poddusić tak, aby pieczarki nie były surowe.
- Paprykę pokroić w kosteczkę. Dodać pod koniec duszenia do pieczarek i cebuli.
- Filety z kurczaka pokroić w kosteczkę (można oprószyć delikatną w smaku przyprawą) i dodać do pieczarek, cebulki i papryki.
- Ryż ugotować. Następnie dodać go do reszty farszu i chwile poddusić :)
Wszystko tak jak w przepisie oprócz dodawania mięsa. Można je zrobić w nieco innej formie. A mianowicie:
Filety rozporcjować na kotlety. Delikatnie ubić tłuczkiem, posolić, popieprzyć.
W miseczce roztrzepać jajko z mąką i kucharkiem (tak, aby wyszła masa konsystencji gęstej śmietany).
Kotlety maczać w tej masie i smażyć na wolnym ogniu (tak, aby za szybko nie zarumieniło się z wierzchu, tzn. żeby mięso nie było surowe).
Przepis mam od koleżanki ( z pewnością nie będzie mi miała za złe, że się z Wami nim dzielę). Jak mieszkałyśmy w akademiku, czesto to robiła, a ja podpatrzyłam i teraz już sama to robię. Mam nadzieję, że komuś zasmakuje.
Smacznego!!!