Ruskie"sało"-rarytas, choć zgrzebny
-
Stopień trudności
Bardzo łatwy
Składniki:
Kilka pasków GRUBEJ słoniny leciuteńko poprzerastanej. Może też to być tłusty boczek , ale z cienką skórą. Słonina co najmniej na trzy palce. Czyli tak plus, minus 5 cm.Slonina ma być bez krwistych plam w środku i musi być bielutka i bardzo miękka. Paski 15cmx5cm.x5cm.Uwaga- ma mieć cienką skórę.
gruba sól kamienna(bez jodu)
Przyprawy-(opcjonalne)czosnek(pokrojony w cienkie słupki), majeranek, kminek, pieprz pokruszone listki laurowe
pojemnik,do którego całość się zmieści, najlepiej kamionka
mielona papryka słodka
Opis:
Bardzo długo zastanawiałam się...nie miałam odwagi na zamieszczenie tego przepisu. Wiem, że dla niektórych może być kontrowersyjny))
Nie odważyłabym się zaproponować go latem, ale zimą....może wam się spodoba...
Jedno wiem, kto raz spróbuje" sała", na zawsze pozostanie jego wielbicielem))) I nie ważne, czy zimą, czy latem.Poglądy polityczne też nie mają znaczenia.Liczy się niebywały, oryginalny smak tego specjału.
No to do dzieła!
Słoninę ze skórą(ale skóra musi być cienka!!!) o grubości słoniny co najmniej 5ciu cm(tak, tak!!!) kroimy na paski 15cm x 5cm. x 5 cm. Robimy w niej nacięcia, w które wciskamy słupki czosnku.Dokładnie wcieramy w nią sól.Długo i mocno.Obsypujemy pokruszonymi w moździerzu przyprawami.Wkładamy ciasno do pojemnika. Może być nawet plastikowy, ale wtedy z atestem do tłuszczu.Najlepiej kamionka lub szkło. Zasypujemy, wypełniając wszelkie szczeliny- solą.Na wierzchu i pod spodem ma być gruba warstwa soli. Odstawiamy w chłodne miejsce. Najlepiej do lodówki. Po ok 48 godz. oczyszczamy z wilgotnej już soli(sól wyciągnęła wilgoć ze słoniny) i ponownie zasypujemy świeżą solą. Ma tak stać ok 4 dni do nawet tygodnia. To zależy od wilgotności słoniny.Jeśli sól dalej jest mokra- należy ją wymienić. Kiedy widzimy, że kawałki nie wydzielają już soku do soli- oczyszczamy z soli i przypraw, oskrobujemy. Obsypujemy papryką ze wszystkich stron.Zawijamy w pergamin lub płótno i gotowe. Można je tak przechowywać w lodówce ok 2 tygodni do miesiąca. Dłużej przechowywana po wierzchu lekko jełczeje wg mnie.Serwujemy pokrojone w cieniuteńkie płatki na ciemnym chlebie, z plastrem cebuli, odrobinę posolone. Jest idealne na tzw zagrychę i jako rustykalna, stylowa przystawka.Można z kwaszeniakiem. Idealne z kieliszkiem zmrożonej wódeczki. Sało ma konsystencję miękką, wprost rozsmarowującą się.Jest doskonale zmacerowane i nasiąknięte smakiem.
Nie bójcie się, że to będzie zbyt słone. W żadnym wypadku. Słonina wchłonie tylko tyle soli, ile trzeba. Smak będzie tylko leciutko słony.Na chlebie i tak trzeba będzie to dosolić.
Pierwszy raz próbowałam go w stanie wojennym. Mało co miało się wtedy w lodówce.Wyłączali światło tzn. prąd(oszczędności). Zbieraliśmy się wtedy- sąsiedzi- przy świeczkach i przynosił, kto co miał. Sąsiadka poprosiła mnie, wtedy studentkę, o pomoc.Wszyscy grali w karty przy świecach, a my robiłyśmy coś do jedzenia.Zakochałam się wtedy w tym smaku.
Dziś ci ludzie już nie żyją. Można kupić takie sało produkcji litewskiej w niektórych sklepach. Jest pyszne. Ale tamtego smaku i atmosfery....nic nie zastąpi. Jak mi to wtedy smakowało....
Wielokrotnie jadłam to w Rosji.Oni maja wiele rodzajów tego "sała". Jest zawsze smaczne. Przypomina dobrze doprawiony nasz smalczyk domowy.Jest też wędzone.
Nadchodzi zima...myślę, że to dobry czas, abyście spróbowali i ocenili....
Słowo - "ruskie", nie rosyjskie jest zamierzone, bo rodowód tego specjału jest ruski od Rusi, może nawet starszy- ogólnosłowiański.
Czytałam też najnowsze wyniki badań. Podobno podskórna słonina wieprzowa wcale nie jest niezdrowa.A to niespodzianka, co?
Fotka zaczerpnięta z netu.
Wiedziona waszymi pytaniami-podaję kilka linków , żebyście obejrzeli, jak to się robi. To są różne rodzaje przygotowywania: ukraińskie, rosyjskie, białoruskie....
Film nr4. W tym filmie najzabawniejsze jest ostatnie zdanie- "riebiata, diewoczki, jaka' smakota'!)))"hahahah
Mój przepis to tylko jeden z wielu. Popatrzcie i wybierzcie, który wam pasuje)))Smacznego.