Przepisy

Suflet miętowo-czekoladowy

  • Stopień trudności

    Trudny

Składniki:

2 białka
pół szklanki cukru pudru
4 żółtka
10 dag rozpuszczonego masła
2 gorzkie czekolady
6-8 gałązek świeżej mięty

Opis:

Jest to moje pierwsze podejście do sufletu.  Jeśli chodzi o sam proces, poczytałam co nieco o sufletach.  Oczywiście od razu rzuciłam się na wysoką wodę i zrobiłam swoją wersję, a nie tam "według przepisu".   Od razu chciałam wykorzystać miętę, którą mam w domu, zanim zwiędnie.  Myślę, że mógłby wyrosnąć bardziej, gdybym lepiej ubiła pianę.  Cóż, będę przepis technicznie doskonalić.  Mój dodatkowo nieco opadł po wyłożeniu na talerz i polaniu sosem czekoladowym.  Ale na smak narzekać nie mam prawa :)

Najpierw nastawić piekarnik na 200 stopni celcjusza.  Od razu - bo suflety jak najszybciej trzeba wstawić do pieca.
Jedną czekoladę połamać na kostki i rozpuścić w kąpieli wodnej, lub, jak ja - w mikrofalówce (w mikrofali trzymam do momentu jak kostki zaczynają się rozpływać, po czym energicznie mieszam, aż do rozpuszczenia).  Do czekolady dodać rozpuszczone masło i dokładnie mieszam, następnie żółtka.  Teraz zabrać się za ubicie białek.  Ubić na sztywną pianę, dodając stopniowo cukier puder.   Do tak ubitej piany dodać masę czekoladową i delikatnie, ale dokładnie zamieszać.  Z mięty oberwać listki i utłuc je w moździerzu.    Dodać do mieszaniny i znowu zamieszać, żeby mięta rozeszła się po cieście. 

Kokilki (4-5 sztuk)  posmarować masłem  i obsypać tartą bułką.  Wlać do każdej ciasto do ok. 3/4 wysokości.  Wstawić do pieca i piec ok. 10 minut.  Pod koniec pieczenia, kiedy suflety są wyrośnięte sprawdzić patyczkiem czy w srodku suflety są "suche".  Jeśli patyczek nie wychodzi umazany ciastem, można suflety wyjąć.


Uwagi:
Suflety bardzo delikatnie można wyjąć na deserowe talerzyki, polać polewą wykonaną z rozpuszczonej drugiej czekolady i udekorować świeżą miętą. 
Suflet można też jeść bezpośrednio z kokilki. 
Należy jeść go na gorąco i przygotowywać tuż przed jedzeniem.

Szanowni Państwo, właśnie dowiedziałam się, że zrobiłam tzw. Auflauf a nie suflet.  Nie szkodzi!  Suflet zrobię, nie ma siły, żeby nie! :)  A ten  auflauf też jest niczego sobie.

Przepis udostępniony przez:

anay
Przejdź do pełnej wersji serwisu