Tyle ile - placek z owocami
-
Stopień trudności
Bardzo łatwy
Składniki:
* 6 jajek, które należy zważyc w całości.
* tyle mąki pszennej, ile ważą jajka,
* tyle samo cukru,
* i tyle samo masła lub margaryny lub pół na pół każdego z tłuszczów,
* 1 cytryna,
* szczypta soli
* 50 dag owoców ( ja pierwszy raz użyłam samych czereśni, a teraz miksu czereśni, malin i jagód )
* tyle mąki pszennej, ile ważą jajka,
* tyle samo cukru,
* i tyle samo masła lub margaryny lub pół na pół każdego z tłuszczów,
* 1 cytryna,
* szczypta soli
* 50 dag owoców ( ja pierwszy raz użyłam samych czereśni, a teraz miksu czereśni, malin i jagód )
Opis:
Jajka rozbic i oddzielic żółtka od białek.
Cytrynę umyc, sparzyc i osuszyc.
Masło, żółtka i cukier zmiksowac, dodac skórkę otartą z cytryny oraz sok wyciśnięty z całego owocu.
Teraz powoli wsypywac mąkę - ciasto ma byc gęste- i mieszac, aby powstało gładkie ciasto.
Białka ubic, dosypac sól i po trochu dodawac do ciasta, mieszając mikserem.
Na końcu wsypac odpowiednie owoce, wcześniej umyte i wypestkowne, wymieszac ciasto, ale już tylko łyżką.
Przygotowac blaszkę do pieczenia ( moja ma rozmiar 37 x 27 cm, a jajka użyte do tego placka miały wagę 407 g , wysokośc mojego ciasto to 3 cm ), wyłożyc papierem i wylac ciasto. Łyżką wyrównac powierzchnię i wstawic do nagrzanego piekarnika. Piec około 1 godziny w temperaturze 150 stopni przy włączonym termoobiegu.
Ciasto z wierzchu ma lekko zbrązowiec.
Można posypac wierzch cukrem pudrem.
Przepis pochodzi z zeszytu mojej mamy, ale podobny przepis widziałam też w miesięczniku Kuchnia.
Cytrynę umyc, sparzyc i osuszyc.
Masło, żółtka i cukier zmiksowac, dodac skórkę otartą z cytryny oraz sok wyciśnięty z całego owocu.
Teraz powoli wsypywac mąkę - ciasto ma byc gęste- i mieszac, aby powstało gładkie ciasto.
Białka ubic, dosypac sól i po trochu dodawac do ciasta, mieszając mikserem.
Na końcu wsypac odpowiednie owoce, wcześniej umyte i wypestkowne, wymieszac ciasto, ale już tylko łyżką.
Ciasto z wierzchu ma lekko zbrązowiec.
Można posypac wierzch cukrem pudrem.
Przepis pochodzi z zeszytu mojej mamy, ale podobny przepis widziałam też w miesięczniku Kuchnia.