Lubię gotować, sprawia mi to przyjemność, ale zawsze Boże Narodzenie bardziej kojarzyłam ze staniem nad kuchenką niż ze spędzaniem czasu z rodziną. W dodatku w tym roku w dzień wigilijny wypadła mi zmiana w pracy, dotrę do domu pod wieczór dopiero. Myślicie, że zamówienie cateringu na kolację wigilijną jest wtopą, czy w takiej sytuacji będzie usprawiedliwione. Znalazłam kilka ofert firm, które właśnie w dzień wigilijny dowożą dania. Wyglądało to całkiem dobrze. Jest to jakieś rozwiązanie?
Jeżeli sytuacja Cię zmusza do tego typu posunięć to czemu nie? Po to są takie firmy by korzystać z ich usług ale wybrałabym sprawdzona i poleconą przez kogoś a nie w ciemno.Nie miej wyrzutów bo wszystko jest dla ludzi :)
No właśnie, jestem troszkę rozdarta pomiędzy tym, że po prostu samodzielne przygotowanie wieczerzy będzie dla mnie bardzo problemowe, a tym, że dzieci zjeżdżają się do domu na Święta a mama poda im kupione dania... No nie wiem. A może ma ktoś jakąś sprawdzoną i smaczną firmę? Interesuje mnie Poznań bądź okolice.
Nie martwiłabym się tym, że dania będą kupne tylko raczej tym czy będą"zjadliwe", bo jeżeli taka firma ma do zrobienia olbrzymią ilość dań to nie wiadomo czy nie odbije to się na jakości. Może dasz radę zrobić wcześniej i zamrozić część, a do pomocy wciągnąć też dzieci. Niech coś ze sobą przywiozą. Udanego rozwiązania problemu życzę.
Dobrze gadasz :) Mnie kupne jedzenie nie smakuje. Nigdy nie zdarzyło mi się kupić perfekcyjnych pierogów. Najważniejsze to nie zwariować z tego powodu, że są święta. Moja mama tradycyjnie na wigilię podawało 12 potraw. Po zupie i rybie nikt nigdy nie miał miejsca na więcej. Bardzo dużo zawsze na święta gotowała w efekcie jedliśmy to wszystko przez 2 tyg. U siebie w domu zmieniłam to radykalnie. Na wigilie podaję barszcz z uszkami, kapustę w jabłku i rybę najczęściej pstrąga, nadziewanego Nikt z nas nie zmieści więcej. No czasem jeszcze pierogi z kapustą, ale bardziej, żeby zakąsić po jednym. Ja dużo pracuje i też nie mam czasu na umęczenia się i padanie potem na pysk.Z wiekiem zmieniły się u mnie priorytety, najważniejsze, że jesteśmy razem, a takie rzeczy jak jedzenie są już mniej ważne. Ja robię barszcz z uszkiem, żur z grzybami, wspominanego pstrąga, pierogi z kapustą i grzybami, kapustę. Kupuję wędliny, piekę z dwa mięsa i zawsze mam w zapasie coś w zamrażane żeby zrobić i ciasto musi być z 2 blachy.Czasem krokiety z ziemniaków i pieczarkami lub grzybami, żeby nie gotować w święta tylko wsadzić do piekarnika i gotowe. Najważniejsze to dobre zorganizowanie. Pierogi i uszka robię dużo wcześniej i mrożę. Z mięsem nie ma problemu, bo poleży z 2,3 dni w marynacie np. szynka do piekarnika i gotowe. Taką szynkę można jeść na ciepło i zimno, to samo z karczkiem, czy schabem ze śliwką. Na każdy dzień coś sobie zaplanuję. I najważniejsze jak rodzina chce jeść ma pomagać i koniec kropka. Moja teściowa kupuje w kartonie barszcz Krakusa chyba i ujdzie nie jest najgorszy. Głowa do góry a jak Cię stać i masz dobre miejsce gdzie możesz kupić dobre rzeczy to kupuj śmiało w końcu Ty też jesteś ważna. Mnie się marzy żeby wyjechać w święta w cholerę do ciepłych krajów i bawić się dobrze. Nigdy się nie odważyłam, a może nie dojrzałam jeszcze do tego.
Tak jak wyżej: z pewnego, smacznego i najlepiej samodzielnie sprawdzonego źródła warto czasami zamówić to i owo. Kiedyś też kupowałam na Wigilię niektóre dania, ale ... trafiłam na WŻ-t i skończyłam z tym definitywnie. Dzięki Żarłoczki, macie/mamy tu super akademię dla lewusów kuchennych .
Ostatecznie jeżeli czas Ci pozwoli to mnóstwo potraw można przygotować dużo wcześniej. Pierniki, pierogi, galarety rybne czy też mięsne no mnóstwo tego jest. Dobrze oszacuj swój czas i może dasz radę a i jeśli jest taka możliwość to i dzieci by pomogły z przygotowaniami.
Catering to już oostateczność uważam. Nie tylko ze względów finansowych ..... 1 pierożek nie będzie kosztował Cię w Wigilię 30 groszy a 2 złote powiedzmy. Jeszcze kwestia smaku.....Twoje dzieci przez lata przyzwyczajone do maminy kuchni nagle jedzą w Wigilię coś co im nie smakuje (nie ten smak).
Sądzę, że w tej sytuacji powinnaś porozmawiać z dziećmi i podzielić sie obowiązkami. Ty robisz to co mozna wcześniej przygotować (np. pierogi, gołąbki, kapuste z grochem) a dzieci to co na świezo ma być przygotowane np. sałatki.
Dzieci powinny mieć na względzie fakt, że mama pracuje i ma prawo być zmęczona a takie wspólne przygotowanie posiłków jednoczy tym bardziej rodzinę. Pamiętaj też, że pozostają jeszcze 2 dni świąt.
Ostateczność i to droga ostateczność. Jak ktoś tylko w gronie 2 osób spędza święta to może zamówić dania z cateringu ale dla całej rodziny nie wyobrażam sobie. Druga sprawa, żadne danie cateringowe nie dorówna domowemu. Wystarczy przypomnieć sobie Wigilię formową, gdzie są serwowane dania cateringowe.
Zamów i nie martw się. Tylko często zamówień nie przyjmują na ostatnią chwilę. Podane są terminy do kiedy można zamawiać. Jak dzieci były malutkie to część potraw zamawiałam. Tylko ja mam sprawdzone miejsce i wiem, że będzie dobre. Bardzo dobre pierogi też udało mi się kupić nie raz. Nie tak pyszne jak moje ale i tak bardzo dobre.
Nie ma z tym żadnego problemu. Dzień wcześniej możesz coś przygotować, żeby nie było, że wszystko "kupne", a reszta może być z cateringu. Wiele firm robi jak w domu więc nie będzie problemu najmniejszego :)
U mnie nie są modne firmy cateringowe a panie, które w domu przygotowują potrawy. I maję powodzenie. Gotują tanio, przepysznie i praktycznie co dzień mają jakieś zamówienia. Może właśnie kogoś takiego poszukaj. Np pierogi z kapusta, albo krokiety ,które zamawiam u znajomej pani przebijają i moje i mojej mamy wigilijne pierogi. To nie zna,że nie robimy swoich- robimy mniejszą ilość ( tzn 150 sztuk) na wigilię, a na drugi dzień wspomagamy się ,, cateringowymi pierogami i uszkami". Nasze pierogi robimy wcześniej, gotujemy i zamrażamy. Podobnie z uszkami. Ciastem się dzielimy- każda piecze jedno, podobnie z mięsami. Na początku grudnia robimy listę , przydział czynności i nikt nie dyskutuje.
Lubię gotować, sprawia mi to przyjemność, ale zawsze Boże Narodzenie bardziej kojarzyłam ze staniem nad kuchenką niż ze spędzaniem czasu z rodziną. W dodatku w tym roku w dzień wigilijny wypadła mi zmiana w pracy, dotrę do domu pod wieczór dopiero. Myślicie, że zamówienie cateringu na kolację wigilijną jest wtopą, czy w takiej sytuacji będzie usprawiedliwione. Znalazłam kilka ofert firm, które właśnie w dzień wigilijny dowożą dania. Wyglądało to całkiem dobrze. Jest to jakieś rozwiązanie?
Jeżeli sytuacja Cię zmusza do tego typu posunięć to czemu nie? Po to są takie firmy by korzystać z ich usług ale wybrałabym sprawdzona i poleconą przez kogoś a nie w ciemno.Nie miej wyrzutów bo wszystko jest dla ludzi :)
No właśnie, jestem troszkę rozdarta pomiędzy tym, że po prostu samodzielne przygotowanie wieczerzy będzie dla mnie bardzo problemowe, a tym, że dzieci zjeżdżają się do domu na Święta a mama poda im kupione dania... No nie wiem. A może ma ktoś jakąś sprawdzoną i smaczną firmę? Interesuje mnie Poznań bądź okolice.
Nie martwiłabym się tym, że dania będą kupne tylko raczej tym czy będą"zjadliwe", bo jeżeli taka firma ma do zrobienia olbrzymią ilość dań to nie wiadomo czy nie odbije to się na jakości. Może dasz radę zrobić wcześniej i zamrozić część, a do pomocy wciągnąć też dzieci. Niech coś ze sobą przywiozą. Udanego rozwiązania problemu życzę.
Dobrze gadasz :)
Mnie kupne jedzenie nie smakuje. Nigdy nie zdarzyło mi się kupić perfekcyjnych pierogów.
Najważniejsze to nie zwariować z tego powodu, że są święta.
Moja mama tradycyjnie na wigilię podawało 12 potraw. Po zupie i rybie nikt nigdy nie miał miejsca na więcej. Bardzo dużo zawsze na święta gotowała w efekcie jedliśmy to wszystko przez 2 tyg.
U siebie w domu zmieniłam to radykalnie. Na wigilie podaję barszcz z uszkami, kapustę w jabłku i rybę najczęściej pstrąga, nadziewanego Nikt z nas nie zmieści więcej. No czasem jeszcze pierogi z kapustą, ale bardziej, żeby zakąsić po jednym.
Ja dużo pracuje i też nie mam czasu na umęczenia się i padanie potem na pysk.Z wiekiem zmieniły się u mnie priorytety, najważniejsze, że jesteśmy razem, a takie rzeczy jak jedzenie są już mniej ważne.
Ja robię barszcz z uszkiem, żur z grzybami, wspominanego pstrąga, pierogi z kapustą i grzybami, kapustę. Kupuję wędliny, piekę z dwa mięsa i zawsze mam w zapasie coś w zamrażane żeby zrobić i ciasto musi być z 2 blachy.Czasem krokiety z ziemniaków i pieczarkami lub grzybami, żeby nie gotować w święta tylko wsadzić do piekarnika i gotowe.
Najważniejsze to dobre zorganizowanie.
Pierogi i uszka robię dużo wcześniej i mrożę. Z mięsem nie ma problemu, bo poleży z 2,3 dni w marynacie np. szynka do piekarnika i gotowe. Taką szynkę można jeść na ciepło i zimno, to samo z karczkiem, czy schabem ze śliwką. Na każdy dzień coś sobie zaplanuję. I najważniejsze jak rodzina chce jeść ma pomagać i koniec kropka.
Moja teściowa kupuje w kartonie barszcz Krakusa chyba i ujdzie nie jest najgorszy.
Głowa do góry a jak Cię stać i masz dobre miejsce gdzie możesz kupić dobre rzeczy to kupuj śmiało w końcu Ty też jesteś ważna.
Mnie się marzy żeby wyjechać w święta w cholerę do ciepłych krajów i bawić się dobrze. Nigdy się nie odważyłam, a może nie dojrzałam jeszcze do tego.
Jak robisz te krokiety z ziemniaków z grzybami? a można je zamrozic wcześniej?
http://wielkiezarcie.com/przepisy/krokiety-ziemniaczane-bomba-30052909
dzięki
Dzięki Meggi uprzedziłaś mnie :)
Bo miałam na wierzchu Twój przepis
Nigdy nie mroziłam, ale spokojnie można je zrobić z 2 dni wcześniej. Na święta robię z pieczarkami pomieszanymi z grzybami leśnymi.
Tak jak wyżej: z pewnego, smacznego i najlepiej samodzielnie sprawdzonego źródła warto czasami zamówić to i owo.
Kiedyś też kupowałam na Wigilię niektóre dania, ale ... trafiłam na WŻ-t i skończyłam z tym definitywnie. Dzięki Żarłoczki, macie/mamy tu super akademię dla lewusów kuchennych .
Ostatecznie jeżeli czas Ci pozwoli to mnóstwo potraw można przygotować dużo wcześniej. Pierniki, pierogi, galarety rybne czy też mięsne no mnóstwo tego jest. Dobrze oszacuj swój czas i może dasz radę a i jeśli jest taka możliwość to i dzieci by pomogły z przygotowaniami.
Też jestem za tym żeby dzieci pomogły, albo każde coś przyniosło :)
Catering to już oostateczność uważam.
Nie tylko ze względów finansowych ..... 1 pierożek nie będzie kosztował Cię w Wigilię 30 groszy a 2 złote powiedzmy.
Jeszcze kwestia smaku.....Twoje dzieci przez lata przyzwyczajone do maminy kuchni nagle jedzą w Wigilię coś co im nie smakuje (nie ten smak).
Sądzę, że w tej sytuacji powinnaś porozmawiać z dziećmi i podzielić sie obowiązkami.
Ty robisz to co mozna wcześniej przygotować (np. pierogi, gołąbki, kapuste z grochem)
a dzieci to co na świezo ma być przygotowane np. sałatki.
Dzieci powinny mieć na względzie fakt, że mama pracuje i ma prawo być zmęczona a takie wspólne przygotowanie posiłków jednoczy tym bardziej rodzinę.
Pamiętaj też, że pozostają jeszcze 2 dni świąt.
Ostateczność i to droga ostateczność. Jak ktoś tylko w gronie 2 osób spędza święta to może zamówić dania z cateringu ale dla całej rodziny nie wyobrażam sobie. Druga sprawa, żadne danie cateringowe nie dorówna domowemu. Wystarczy przypomnieć sobie Wigilię formową, gdzie są serwowane dania cateringowe.
Zamów i nie martw się. Tylko często zamówień nie przyjmują na ostatnią chwilę. Podane są terminy do kiedy można zamawiać. Jak dzieci były malutkie to część potraw zamawiałam. Tylko ja mam sprawdzone miejsce i wiem, że będzie dobre.
Bardzo dobre pierogi też udało mi się kupić nie raz. Nie tak pyszne jak moje ale i tak bardzo dobre.
Nie ma z tym żadnego problemu. Dzień wcześniej możesz coś przygotować, żeby nie było, że wszystko "kupne", a reszta może być z cateringu. Wiele firm robi jak w domu więc nie będzie problemu najmniejszego :)
U mnie nie są modne firmy cateringowe a panie, które w domu przygotowują potrawy. I maję powodzenie. Gotują tanio, przepysznie i praktycznie co dzień mają jakieś zamówienia. Może właśnie kogoś takiego poszukaj. Np pierogi z kapusta, albo krokiety ,które zamawiam u znajomej pani przebijają i moje i mojej mamy wigilijne pierogi. To nie zna,że nie robimy swoich- robimy mniejszą ilość ( tzn 150 sztuk) na wigilię, a na drugi dzień wspomagamy się ,, cateringowymi pierogami i uszkami". Nasze pierogi robimy wcześniej, gotujemy i zamrażamy. Podobnie z uszkami. Ciastem się dzielimy- każda piecze jedno, podobnie z mięsami. Na początku grudnia robimy listę , przydział czynności i nikt nie dyskutuje.