Maliny nie, ale wiśnie takie miałam - nie stały w lodówce, parę lat i ... mniammm. Pyszne, gęste i baaardzo słodkie konfitury wyszły (niechcący, przypadkiem, jak to zwykle bywa). Maliny, chyba tylko wysoko %centowe przetrwają bez mrożenia lub pasteryzacji.
Robiłam w ubiegłym roku. I w ogóle malin nie będę robiła w żadnej postaci . Dwa lata temu robiłam maliny w syropie. Dochodzę do wniosku, że te owoce o ile nie pochodzą z lasu , to nie nadają się do słoików. Nie maja smaku, zapachu i lubią fermentować. Można je ewentualnie zamrozić . Tak robię i mam potem do ciasta. Nie ma mowy o działaniu leczniczym . A chciałam mieć takie do herbaty w razie przeziębienia. Naturalnie te leśne chętnie bym zrobiła, ale takich nie mam.
Dla mnie to normalne że maliny niepasteryzowane nie postoją. Tak to się robi wino. Jedyna rzecz która może obejść się bez pasteryzowania, to sok malinowy. W proporcji 1:1 odstawić nawet na tydzień, szczelnie przykryć ściereczką, żeby nie dostały się muszki octówki, można zamieszać co dzień potem zlać w butelki bez gotowania bez pasteryzacji i nic się nie popsuje. Sok pyszny i pachnący. Dodam jeszcze jedno. Jestem producentką malin i mogę powiedzieć, że najlepszy sok jest z malin letnich(odmiana nie istotna), jeżeli ktoś chce robić z maliny jesiennej , to odmiana Polana.
Witajcie
Mam pytanie jak w tytule , czy robiliście takie maliny z cukrem do słoiczków , na zimę , które mają stać w lodówce ?
Maliny nie, ale wiśnie takie miałam - nie stały w lodówce, parę lat i ... mniammm. Pyszne, gęste i baaardzo słodkie konfitury wyszły (niechcący, przypadkiem, jak to zwykle bywa).
Maliny, chyba tylko wysoko %centowe przetrwają bez mrożenia lub pasteryzacji.
No właśnie , wszystkie słoiczki zaczęły mi fermentować , co mnie bardzo zmartwiło .
Robiłam w ubiegłym roku. I w ogóle malin nie będę robiła w żadnej postaci .
Dwa lata temu robiłam maliny w syropie.
Dochodzę do wniosku, że te owoce o ile nie pochodzą z lasu , to nie nadają się do słoików.
Nie maja smaku, zapachu i lubią fermentować. Można je ewentualnie zamrozić . Tak robię i mam potem do ciasta.
Nie ma mowy o działaniu leczniczym . A chciałam mieć takie do herbaty w razie przeziębienia.
Naturalnie te leśne chętnie bym zrobiła, ale takich nie mam.
Dla mnie to normalne że maliny niepasteryzowane nie postoją. Tak to się robi wino. Jedyna rzecz która może obejść się bez pasteryzowania, to sok malinowy. W proporcji 1:1 odstawić nawet na tydzień, szczelnie przykryć ściereczką, żeby nie dostały się muszki octówki, można zamieszać co dzień potem zlać w butelki bez gotowania bez pasteryzacji i nic się nie popsuje. Sok pyszny i pachnący. Dodam jeszcze jedno. Jestem producentką malin i mogę powiedzieć, że najlepszy sok jest z malin letnich(odmiana nie istotna), jeżeli ktoś chce robić z maliny jesiennej , to odmiana Polana.