Zmora ostatnich kilku tygodni - mole w kuchni. Sa dosłownie wszędzie, w szafkach z suchymi ( makarony , maka), pomiędzy talerzami, nawet na ścianach. Rozmnażają sie w zawrotnym tempie i nie wiem co zrobic. Pomóżcie, proszę
1.Wszystkie ale to wszystkie produkty do kosza i kosz szybciutko do śmietnika 2. Pojemniki do mycia , talerze , sztuczce , wsioo 3. Szafki dokładnie wymyć 4. Zakupić nowe produkty i ........... poczekać na efekty 5 . Ściany .. hmm pierwsze słyszę .. mole - murale ?
Wszystko jak wyżej i jeszcze zaopatrz się w pojemniki szklane lub plastikowe,zapomnisz o molach,też to przerabiałam,paskudztwo, niby nie kąsa nie gryzie ale szkody narobi.
Kiki, wszystko co napisały dziewczyny to prawda, tak należy zrobić. ale jest jedno ale. Ja powyrzucałam niby wszystko i miałam dalej. Szukaj , aż znajdziesz źródło . Ja miałam w jabłkach suszonych, które wisiały w bawełnianej torbie koło ciepłego grzejnika . Dopiero jak znalazłam przyczynę to skończyły się moje kłopoty.
Ja znalazłam przyczynę, tez siedziały w suszonych owocach, wywaliłam wszystko z szafek, pomyłam, powsadzałam nowe w pojemniki. Spokój na 2-3 miesiące. Mam naklejki w szafkach i widzę ze znowu się cholerstwo przypętało, przyklejonych jest z sześć :/ Oszaleć można :(
No popatrz makuś Ty masz kulinarne mole ( nigdy nie znalazłam najmniejszego śladu w szafkach kuchennych ) . Nie mniej mnie nawiedzają mole ''gaciowe''..uwielbiają moją bieliźniarke szczególnie koszulki .
U mnie makusiu to samo i co ciekawe tylko jedna szafka.Przyczyna byly przywiezione z Turcji suszone owoce i jarzyny.Naklejki owszem pomagaja..............ale co z tego mole ciagle sa.Nie wiem skad sie biora, obecnie trzymam w szafce jedynie puszki i sloiki. zadnych mak, kasz itp. Zgroza.
Kiki,jak mole pokazały się u mnie to po opróżnieniu szafek i wyrzuceniu wszystkiego szukałam źródła,następnie wnętrza szafek umyłam wodą z octem i po włożeniu nowych produktów do każdej szafki włożyłam po 2,3 listki laurowe i mam spokój.A do szafek z ciuchami ususzone kwiaty lawendy.Ja mole znalazłam w razowej mące pszennej i w woreczkach z pszenicą na kutię.
Tak jak juz ktos napisal liscie laurowe orzaz polecam gozdziku.Kupuje w torebeczkach bodajze firmy Kamis.Torebki dziurkuje gwozdzem I daje w kredensie.To samo robie w szafach.Od kilku lat mam spokoj.Pozdrawiam.Maria
Witam! wszystko tak jak już zostało napisane - wyrzucić wszystkie produkty /kasze, makarony, mąki, susze/, szafki wymyć wodą z dodatkiem octu, nowe produkty najlepiej przesypywać od razu do szklanych pojemników i do każdego włożyć po 1-2 liście laurowe... do każdego opakowania, nie położyć liście luzem w szafce.
Ważne też - przyniesiony ze sklepu nowy "zakup" dokładnie obejrzeć - czy nie ma "pajęczynowych firanek" wewnątrz opakowania, bo to jest przeważnie źródło nowej dostawy moli.
Kupuję od Was pomysł z podziurawionymi torebkami z goździkami.
Co ciekawe, ja znalazłam "opajęczynione" larwy w zakupionych w Lidlu słoiczkach z przyprawami włoskimi. Ściśle zakręconych i z nienaruszoną papierową banderolą... :(((( A plagę przyniosłam sobie w daktylach - też z Lidla.
Mnie się to świństwo przypałętało z moimi własnymi orzechami włoskimi - otworzyłam puszkę z obranymi już orzechami i..........brrrrrr wszystko się ruszało. Wyrzuciłam , wyszorowałam i przykleiłam przylepce anty. Na razie spokoj :)
Ale wyczytałam w starym poradniku dla gospodyń : Wyrzucić zarażone produkty (ale nie do własnych śmieci:)). Szafkę wyszorować wrzącą wodą z detergentem, szybko osuszyć suszarką i przetrzeć świeżym czosnkiem. W kącikach położyć kilka szyszek chmielu i wtedy ustawić produkty najlepiej w zakręcanych słoikach. Na wierzchu słoika położyć listek laurowy. A w ogóle radzą aby wszystkie przetwory zbożowe świeżo nabyte rozsypać na arkuszu białego papieru, przejrzeć. Mąkę przesiać przez sito. Dopiero wtedy wsypać do słoików a na wierzch listek.
Oj, kochana, ale gratis Ci się dostał. Ja przyniosłam kiedyś to świństwo z małego sklepiku w ryżu "torebkowanym". Dobrze, że nie zjedliśmy.Polecam lepy na mole spożywcze< ja mam z brosa>.Teraz, choć więcej się nie pojawiły, nie kupuję mąk, kasz i tym podobnych w małych sklepikach, bo tam mogą leżeć nawet kilka miesięcy, a warunki też bywają różne i tak na wszelki wypadek co jakiś czas wieszam te lepy. Wydatek niewielki, a jestem pewna, że nie mam w kuchni intruzów.
Szlag by to trafił! W przedostatni weekend posprzatalam wszystko, wyrzuciła co podejrzane, wymylam szafki, wkleilam nowe pułapki. Przed chwila zajrzałam do witryny - na pułapce mam ponad 20 moli!!!!! Ku***, ku***, szlag!!!!!
Chyba też zacznę jak kukułka (ku... ku...) - w spiżarni siedzi parę, ale już dogorywają (przyklejone do ściany/sufitu). Jakaś plaga w tym roku. Dobrze że mam tam prawie same słoiki i pudła, szybko z głodu padną. Na niedobitki napuszczę kociarnię :))
No ja również zdecydowałam się wreszcie przesypać wszystko do pojemników, jutro idę oglądać co można wybrać w sklepiku. Polecacie raczej szklane? czy plastikowe przeznaczone do sypkich żywności (mąka, kasza, ryż)?
Ja lubię szklane (Ikea) słoiki/słoiczki itp. Mam też trochę plastikowych, sprawdzają się, po upadku nadal nadają się do użytku (a łapki z wiekiem coraz bardziej 'śliskie')...
Reniu jak masz sprawne rączęta to szklane.Ale ja mam również i plastikowe i nie narzekam.Mnie pasują raczej większe bo małe to biję na potęgę.I koniecznie sprawdzaj czy mają zamknięcie szczelne.
Ech już walczyłyśmy z molami .Środki się nie zmieniły : nalepki na szafki : wiadomej firmy .wewnątrz szafki .Wszystko wywalić ( kasze,mąkę,chrupki zapomniane ,itd )Szafki umyć i się cieszyć że moli już ni ma :P ......
Wydaje mi się,że nalepki to g**** dadzą,bo jak się żródła nie usunie to na co te nalepki.To świństwo nie przylatuje z zewnątrz tylko siedzi w jakimś produkcie i się rozmnaża.Raz w życiu miałam to tałatajstwo i wyrzuciłam wsio tzn.nic zupełnie nie zostało nawet przyprawy bo bezczelne i tam nawłaziły.Umyłam porządnie wszystko zakupiłam nowe produkty i póki co spokój...
A co bardzo Ci przeszkadza to co napisałam.Nie zadawaj pytań jak dziecku w wieku szkolnym bo dawno wyrosłam.Wypowiedziałam się tak jak uważam za stosowne i co Cię to obchodzi? Twój folwark?
To co napisałaś świadczy niewątpliwie o twoim wieku :P Masz tak z 16 ? śmieszna jesteś .....i dałaś się sprowokować jak dziecku .....na byle temat :) Gratulacje :)
No i gówno prawda. Wywaliłam wszystko i umyłam wszystko!!!!! I po dwóch tygodniach mam zalepione "pułapki". W kredensie za szybą, gdzie nie trzymam absolutnie nic do jedzenia mam około 15 sztuk przyklejonych na nową łapkę. I nic mi nie lata. Ty też nie czytasz uważnie. Skoro u ciebie się udało, to wszyscy inni robią źle???
Dżani czyli te paskudy muszą gdzieś jeszcze koczować .Nie ma innej opcji.Szukaj ich lokum.Jeżeli znalazłaś w kreredensie to gdzieś w pobliżu mają swoją siedzibę
Hahaha nie jestem Megi A chodziło mi o to, że w bloku jak Ci wiadomo mam nadzieję zamieszkuje ogrom ludu gdzie łatwo o przemieszczenie się tego świństwa.Zakumałaś ?
Proszę o spokój, co się z Wami dzieje? Upał doskwiera, wiem, u mnie też gorąco, ale chyba da się rozmawiać normalnie, bez wzajemnych ubliżań !!! Tematem wątku są mole, więc o tym rozmawiajmy.
Wywietrzników nie mam,sąsiedzi jeszcze na wakacje nie przyjechali więc to odpada(apartamenty niezamieszkane w zimie).W domu żadnej wylęgarni nie mam a problem z latającymi jest tylko w lecie,więc przylatują nieproszone,na szczęście przylepce ''działają''.
Dżaninko koleżanka miała podobnie, wywaliła wszystko sypkie, umyła i dalej były.... a po tygodniu przypomniała sobie że za lodówką stoi stolnica (taka stara drewniana)... łomatko aż krzyknęła jak się okazało że ta resztka mąki która tam został prawie cała "chodziła" :)
No, kurde, wszystko wywaliłam. Stąd pomysł, że za witryną. Ale w tej chwili nie mam czasu na odsuwanie gratów. :((( No, kurczę, tam gdzie nie ma żadnego jedzenia też wyłażą i się przyklejają! Chyba próbuję z tym spryskiwaniem octem. :(
Dziewczęta- mole składają jajka (te pajęczynki) i potrafią się wykluwać bardzo długo. Po wywaleniu WSZYSKICH spożywczych rzeczy (otwartych i nie) i wymyciu szafek wodą z detergentem (i/ lub octem) należy powiesić naklejki na mole- do tych naklejek przyklejają się samce i tym samym przestają się się rozmnażać.. Natomiast, te wcześniej już złożone jajka dalej "działają". Cierpliwości.. W końcu wyklują się wszystkie i wymrą..
Na nowe zakupy- mój sprawdzony (znaleziony w internetach i wypróbowany) sposób- WSZELKIE produkty sypkie (mąki, ryże, kasze, owoce suszone itp. ) po przyniesieniu ze sklepu wkładam do LODÓWKI! Mole, nawet jak takie przyniesiemy ze sklepu, w niskich temperaturach giną. 24 godziny powinny wystarczyć, ale ja np., ryż i kasze przechowuję w lodówce cały czas.. Odpukać, od kliku lat mam spokój. A.. no i listki laurowe wszędzie też mam..
Powodzenia- ja walczyłam z molami kilka miesięcy, ale udało mi się. Czego i Wam życzę :)
Też tak miałam. Pomógł RAID, umycie wszystkiego, wywalenie produktów i ich wymiana i spryskanie/umycie wodą z octem. Ocet niszczy jaja moli i poczwarki podobno. Okazało, się, że u mnie siedziały pod pokrywkami pojemników po kawie. Wszystkie suszone owoce, orzechy i nasiona trzymałam w takich szklanych pojemnikach po kawie. No i umiejscowiły się w spękaniu pomiędzy płytą gipsową. Bez octu nie dałabym rady ich się pozbyć.
wymylam wszystko w kuchni, pojemniki zakupione, czystka w szafkach ale zauwazylam kilka moli fruwajacych po calym mieszkaniu. Obawiam sie ze to nie koniec auuu....
Zmora ostatnich kilku tygodni - mole w kuchni. Sa dosłownie wszędzie, w szafkach z suchymi ( makarony , maka), pomiędzy talerzami, nawet na ścianach. Rozmnażają sie w zawrotnym tempie i nie wiem co zrobic. Pomóżcie, proszę
1.Wszystkie ale to wszystkie produkty do kosza i kosz szybciutko do śmietnika
2. Pojemniki do mycia , talerze , sztuczce , wsioo
3. Szafki dokładnie wymyć
4. Zakupić nowe produkty i ........... poczekać na efekty
5 . Ściany .. hmm pierwsze słyszę .. mole - murale ?
Cześć,ja przyklejam do drzwiczek wewnątrz szafek takie płytki do których mole się przyklejają i to
działa!!!
Wszystko jak wyżej i jeszcze zaopatrz się w pojemniki szklane lub plastikowe,zapomnisz o molach,też to przerabiałam,paskudztwo, niby nie kąsa nie gryzie ale szkody narobi.
Dokładnie! Raid na mole spożywcze.
Kiki, wszystko co napisały dziewczyny to prawda, tak należy zrobić. ale jest jedno ale. Ja powyrzucałam niby wszystko i miałam dalej. Szukaj , aż znajdziesz źródło . Ja miałam w jabłkach suszonych, które wisiały w bawełnianej torbie koło ciepłego grzejnika .
Dopiero jak znalazłam przyczynę to skończyły się moje kłopoty.
Ja znalazłam przyczynę, tez siedziały w suszonych owocach, wywaliłam wszystko z szafek, pomyłam, powsadzałam nowe w pojemniki. Spokój na 2-3 miesiące. Mam naklejki w szafkach i widzę ze znowu się cholerstwo przypętało, przyklejonych jest z sześć :/ Oszaleć można :(
Ja też miałam przez jakiś , już po znalezieniu przyczyny przyklejone naklejki. Odpukać , u mnie już się nie było powtórki.
No popatrz makuś Ty masz kulinarne mole ( nigdy nie znalazłam najmniejszego śladu w szafkach kuchennych ) . Nie mniej mnie nawiedzają mole ''gaciowe''..uwielbiają moją bieliźniarke szczególnie koszulki .
Już te "gaciowe" lepsze chyba :/
U mnie makusiu to samo i co ciekawe tylko jedna szafka.Przyczyna byly przywiezione z Turcji suszone owoce i jarzyny.Naklejki owszem pomagaja..............ale co z tego mole ciagle sa.Nie wiem skad sie biora, obecnie trzymam w szafce jedynie puszki i sloiki. zadnych mak, kasz itp. Zgroza.
Dokładnie Basiu, ja mam powykładane listki laurowe i goździki, chyba się uodporniły gadziny jedne :/
Tak jak juz ktos napisal liscie laurowe orzaz polecam gozdziku.Kupuje w torebeczkach bodajze firmy Kamis.Torebki dziurkuje gwozdzem I daje w kredensie.To samo robie w szafach.Od kilku lat mam spokoj.Pozdrawiam.Maria
Witam! wszystko tak jak już zostało napisane - wyrzucić wszystkie produkty /kasze, makarony, mąki, susze/, szafki wymyć wodą z dodatkiem octu, nowe produkty najlepiej przesypywać od razu do szklanych pojemników i do każdego włożyć po 1-2 liście laurowe... do każdego opakowania, nie położyć liście luzem w szafce.
Ważne też - przyniesiony ze sklepu nowy "zakup" dokładnie obejrzeć - czy nie ma "pajęczynowych firanek" wewnątrz opakowania, bo to jest przeważnie źródło nowej dostawy moli.
Kupuję od Was pomysł z podziurawionymi torebkami z goździkami.
Co ciekawe, ja znalazłam "opajęczynione" larwy w zakupionych w Lidlu słoiczkach z przyprawami włoskimi. Ściśle zakręconych i z nienaruszoną papierową banderolą... :(((( A plagę przyniosłam sobie w daktylach - też z Lidla.
Z tego co czytam i w oparciu o własne doświadczenie, to widzę, że dość często to owoce suszone są dobra pożywką dla moli kuchennych.
Mnie się to świństwo przypałętało z moimi własnymi orzechami włoskimi - otworzyłam puszkę z obranymi już orzechami i..........brrrrrr wszystko się ruszało. Wyrzuciłam , wyszorowałam i przykleiłam przylepce anty. Na razie spokoj :)
Ale wyczytałam w starym poradniku dla gospodyń :
Wyrzucić zarażone produkty (ale nie do własnych śmieci:)). Szafkę wyszorować wrzącą wodą z detergentem, szybko osuszyć suszarką i przetrzeć świeżym czosnkiem. W kącikach położyć kilka szyszek chmielu i wtedy ustawić produkty najlepiej w zakręcanych słoikach. Na wierzchu słoika położyć listek laurowy.
A w ogóle radzą aby wszystkie przetwory zbożowe świeżo nabyte rozsypać na arkuszu białego papieru, przejrzeć. Mąkę przesiać przez sito. Dopiero wtedy wsypać do słoików a na wierzch listek.
Powodzenia w walce:)!
Oj, kochana, ale gratis Ci się dostał. Ja przyniosłam kiedyś to świństwo z małego sklepiku w ryżu "torebkowanym". Dobrze, że nie zjedliśmy.Polecam lepy na mole spożywcze< ja mam z brosa>.Teraz, choć więcej się nie pojawiły, nie kupuję mąk, kasz i tym podobnych w małych sklepikach, bo tam mogą leżeć nawet kilka miesięcy, a warunki też bywają różne i tak na wszelki wypadek co jakiś czas wieszam te lepy. Wydatek niewielki, a jestem pewna, że nie mam w kuchni intruzów.
Dziekuje za wszystkie rady. Mam nadzieje ze wkrotce pozbede sie intruzow
Szlag by to trafił! W przedostatni weekend posprzatalam wszystko, wyrzuciła co podejrzane, wymylam szafki, wkleilam nowe pułapki. Przed chwila zajrzałam do witryny - na pułapce mam ponad 20 moli!!!!! Ku***, ku***, szlag!!!!!
Chyba też zacznę jak kukułka (ku... ku...) - w spiżarni siedzi parę, ale już dogorywają (przyklejone do ściany/sufitu). Jakaś plaga w tym roku. Dobrze że mam tam prawie same słoiki i pudła, szybko z głodu padną. Na niedobitki napuszczę kociarnię :))
No ja również zdecydowałam się wreszcie przesypać wszystko do pojemników, jutro idę oglądać co można wybrać w sklepiku. Polecacie raczej szklane? czy plastikowe przeznaczone do sypkich żywności (mąka, kasza, ryż)?
Ja lubię szklane (Ikea) słoiki/słoiczki itp. Mam też trochę plastikowych, sprawdzają się, po upadku nadal nadają się do użytku (a łapki z wiekiem coraz bardziej 'śliskie')...
Reniu jak masz sprawne rączęta to szklane.Ale ja mam również i plastikowe i nie narzekam.Mnie pasują raczej większe bo małe to biję na potęgę.I koniecznie sprawdzaj czy mają zamknięcie szczelne.
Tiaaaa..... moje gałgany nie chcą na to polować.
Ech już walczyłyśmy z molami .Środki się nie zmieniły : nalepki na szafki : wiadomej firmy .wewnątrz szafki .Wszystko wywalić ( kasze,mąkę,chrupki zapomniane ,itd )Szafki umyć i się cieszyć że moli już ni ma :P ......
Wydaje mi się,że nalepki to g**** dadzą,bo jak się żródła nie usunie to na co te nalepki.To świństwo nie przylatuje z zewnątrz tylko siedzi w jakimś produkcie i się rozmnaża.Raz w życiu miałam to tałatajstwo i wyrzuciłam wsio tzn.nic zupełnie nie zostało nawet przyprawy bo bezczelne i tam nawłaziły.Umyłam porządnie wszystko zakupiłam nowe produkty i póki co spokój...
Dalej napisałam może nie wyraźnie:wszystko wywalić : kasze ,itd :) A nalepki to takie : wspomaganie, nie czytałaś uważnie ?
A co bardzo Ci przeszkadza to co napisałam.Nie zadawaj pytań jak dziecku w wieku szkolnym bo dawno wyrosłam.Wypowiedziałam się tak jak uważam za stosowne i co Cię to obchodzi? Twój folwark?
To co napisałaś świadczy niewątpliwie o twoim wieku :P Masz tak z 16 ? śmieszna jesteś .....i dałaś się sprowokować jak dziecku .....na byle temat :) Gratulacje :)
Spadaj!
No i gówno prawda. Wywaliłam wszystko i umyłam wszystko!!!!! I po dwóch tygodniach mam zalepione "pułapki". W kredensie za szybą, gdzie nie trzymam absolutnie nic do jedzenia mam około 15 sztuk przyklejonych na nową łapkę. I nic mi nie lata. Ty też nie czytasz uważnie. Skoro u ciebie się udało, to wszyscy inni robią źle???
Dżani czyli te paskudy muszą gdzieś jeszcze koczować .Nie ma innej opcji.Szukaj ich lokum.Jeżeli znalazłaś w kreredensie to gdzieś w pobliżu mają swoją siedzibę
One przylatują z dworu.W zimie okna mam zamknięte i nie mam problemu,teraz wszystkie okna pootwierane i przylepce się zapełniają.
Spożywcze z dworu? Chyba,że jak się mieszka w bloku to owszem jest taka możliwość,że o sąsiedzku lub przez wywietrzniki.
Ha haaha ..śmieszna jesteś Megi...
a jak mieszkach w domu jednrodzinnym to nie otwierasz okien?
Molom nie robi różnicy czym i do kogo wlatują...dla nich blok czy willa jeden pieron....wlatują i już>>
Hahaha nie jestem Megi A chodziło mi o to, że w bloku jak Ci wiadomo mam nadzieję zamieszkuje ogrom ludu gdzie łatwo o przemieszczenie się tego świństwa.Zakumałaś ?
Mgi jakie masz teksty...podstawówkę chyba ledwo skończyłaś:(
A Twoje wypowiedzi wyglądają tak, jakbyś skończyła trzy klasy i jeden korytarz. Twoje wypowiedzi są po prostu agresywne.
' Trzy klasy jeden korytarz."..jezzzu jaka wieś!! paszoł won!!!!
Proszę o spokój, co się z Wami dzieje? Upał doskwiera, wiem, u mnie też gorąco, ale chyba da się rozmawiać normalnie, bez wzajemnych ubliżań !!!
Tematem wątku są mole, więc o tym rozmawiajmy.
Wywietrzników nie mam,sąsiedzi jeszcze na wakacje nie przyjechali więc to odpada(apartamenty niezamieszkane w zimie).W domu żadnej wylęgarni nie mam a problem z latającymi jest tylko w lecie,więc przylatują nieproszone,na szczęście przylepce ''działają''.
Ja się już zaczynam zastanawiać, czy nie mieszkają gdzieś za witryną albo innym meblem. :(((
No wiesz z racji tego,że ciągle idziemy z postępem to może tak być
Dżaninko koleżanka miała podobnie, wywaliła wszystko sypkie, umyła i dalej były.... a po tygodniu przypomniała sobie że za lodówką stoi stolnica (taka stara drewniana)... łomatko aż krzyknęła jak się okazało że ta resztka mąki która tam został prawie cała "chodziła" :)
Ja sądzę, że będzie podobnie - i okaże się to takie proste. Póki co - nie mam pomysłu.
Dżani rusz mózgownicą bo z pewnością w czymś siedzą świntuchy i się cieszą,że jeszcze ich godzina nie nadeszła
No, kurde, wszystko wywaliłam. Stąd pomysł, że za witryną. Ale w tej chwili nie mam czasu na odsuwanie gratów. :((( No, kurczę, tam gdzie nie ma żadnego jedzenia też wyłażą i się przyklejają! Chyba próbuję z tym spryskiwaniem octem. :(
albo porozrzucają ząbki czosnku .........
A może ktoś Ci podrzuca? jakaś złośliwa sąsiadka
Oj, żebym ja jej nie zaczęła "podrzucać". Bo chyba by gorzej na tym wyszła. :D
Dziewczęta- mole składają jajka (te pajęczynki) i potrafią się wykluwać bardzo długo.
Po wywaleniu WSZYSKICH spożywczych rzeczy (otwartych i nie) i wymyciu szafek wodą z detergentem (i/ lub octem) należy powiesić naklejki na mole- do tych naklejek przyklejają się samce i tym samym przestają się się rozmnażać.. Natomiast, te wcześniej już złożone jajka dalej "działają". Cierpliwości.. W końcu wyklują się wszystkie i wymrą..
Na nowe zakupy- mój sprawdzony (znaleziony w internetach i wypróbowany) sposób- WSZELKIE produkty sypkie (mąki, ryże, kasze, owoce suszone itp. ) po przyniesieniu ze sklepu wkładam do LODÓWKI! Mole, nawet jak takie przyniesiemy ze sklepu, w niskich temperaturach giną. 24 godziny powinny wystarczyć, ale ja np., ryż i kasze przechowuję w lodówce cały czas.. Odpukać, od kliku lat mam spokój. A.. no i listki laurowe wszędzie też mam..
Powodzenia- ja walczyłam z molami kilka miesięcy, ale udało mi się. Czego i Wam życzę :)
Aguś - dzięki wielkie za podpowiedź z lodówką. Mam nadzieję, że to genialny sposób. :)))
I co będziesz takie schłodzone larwy wcinała? Nie lepiej w sklepie obejrzeć przed zakupem bo to widać gołym okiem jak się ciągną niteczką...
Lepiej larwy niż krewetki. Przynajmniej mniejsze!
I nie widać!
Też tak miałam. Pomógł RAID, umycie wszystkiego, wywalenie produktów i ich wymiana i spryskanie/umycie wodą z octem. Ocet niszczy jaja moli i poczwarki podobno. Okazało, się, że u mnie siedziały pod pokrywkami pojemników po kawie. Wszystkie suszone owoce, orzechy i nasiona trzymałam w takich szklanych pojemnikach po kawie. No i umiejscowiły się w spękaniu pomiędzy płytą gipsową. Bez octu nie dałabym rady ich się pozbyć.
wymylam wszystko w kuchni, pojemniki zakupione, czystka w szafkach ale zauwazylam kilka moli fruwajacych po calym mieszkaniu. Obawiam sie ze to nie koniec auuu....
U nas też latają wszędzie, masakra jakaś :(
A może to komary zmutowane?!
ta, komary, na pewno
Wszystko możliwe...