Mam problem z gotowaniem zamrożonych klusek śląskich.Ugotowałam zamrożone,delikatnie,powoli-rozpadły się,ugotowałam rozmrożone,też delikatnie i powoli, i też się rozpadły.Co zrobiłam nie tak,jak je gotować by dobrze się ugotowały,czy macie jakieś sugestie,pomysły.Mam trochę ziemniaków,chciałabym zrobić kluski śląskie i schować je do zamrażarki ale mam problem z ich ugotowaniem.Bardzo proszę o pomoc .
Sporadycznie mrożę kluski śląskie ale zawsze je ugotuję , dobrze odsączę ręcznikiem papierowym i do pojemnika . Odsmażam na maśle sklarowanym i są .. przepyszne z lekko rumianą chrupiącą skórką. Tylko raz zamroziłam surowe i miałam .. kluski śląskie w płynie. Nie ryzykuję już )))
Kluski śląskie i kopytka mrozi się ugotowane , nigdy surowe . Nawet jak zagnieciesz kopytka czy śląskie i zostawisz na długo takie surowe , to też się rozpłyną .
Od tego z jakich ziemniaków je zrobimy, zależy jak się zachowają po rozmrożeniu.Oczywiście wcześniej ugotowane.Czasami breja totalna się zrobi a innym razem są ok.
Nigdy, nie mroże klusek / kopytek wczesniej ugotowanych. Zawsze mroże surowe. Zdazylo mi sie kiedys ze podczas gotowania sie rozwalily (wtedy kupilam ziemniaki w innym miejscu niz zawsze), wiec wydaje mi sie ze zalezy to od ziemniakow.
Ja jak mi zostają to mrożę kluski śląskie już ugotowane, wystudzone, lekko skropione niewielką ilością oleju. Wtedy kluski nie sklejają się. Gdy potrzebuję to zamrożone wrzucam na osolony wrzątek. Wody powinno być dużo a klusek mało - ja wrzucam niewiele tak ok 10 szt.i trzymam w wodzie tylko do wypłynięcia. I gotowe. Gdy wrzucisz dużo zamrożonych klusek nawet do gorącej wody to ta woda się schłodzi i żeby ponownie się zagotowała upływa dużo czasu i wtedy z klusek robi się ciapa.
miałam przygodę z gotowaniem-surowych mrożonych śląskich klusek(((( zrobiła się breja..!!! teraz tylko ugotowane-ostudzone układam na tacy żeby się nie dotykały....- mrożę i jest OK.
Też tak robię, tylko jeszcze tacę skrapiam olejem, a potem do woreczka. Zawsze można wyjąć potrzebną ilość. Tak robię też z pierogami i podzieloną na porcję babką ziemniaczaną, tylko już bez oleju i babkę smażę na masełku.
Mam problem z gotowaniem zamrożonych klusek śląskich.Ugotowałam zamrożone,delikatnie,powoli-rozpadły się,ugotowałam rozmrożone,też delikatnie i powoli, i też się rozpadły.Co zrobiłam nie tak,jak je gotować by dobrze się ugotowały,czy macie jakieś sugestie,pomysły.Mam trochę ziemniaków,chciałabym zrobić kluski śląskie i schować je do zamrażarki ale mam problem z ich ugotowaniem.Bardzo proszę o pomoc .
Sporadycznie mrożę kluski śląskie ale zawsze je ugotuję , dobrze odsączę ręcznikiem papierowym i do pojemnika . Odsmażam na maśle sklarowanym i są .. przepyszne z lekko rumianą chrupiącą skórką.
Tylko raz zamroziłam surowe i miałam .. kluski śląskie w płynie. Nie ryzykuję już )))
Serdecznie dziękuję i zrobię tak jak Ty.Pierogi zamrażam gotowane i są w porządku i tak samo zrobię z kluskami.Bardzo dziękuję.
Kluski śląskie i kopytka mrozi się ugotowane , nigdy surowe . Nawet jak zagnieciesz kopytka czy śląskie i zostawisz na długo takie surowe , to też się rozpłyną .
Od tego z jakich ziemniaków je zrobimy, zależy jak się zachowają po rozmrożeniu.Oczywiście wcześniej ugotowane.Czasami breja totalna się zrobi a innym razem są ok.
Nigdy, nie mroże klusek / kopytek wczesniej ugotowanych. Zawsze mroże surowe. Zdazylo mi sie kiedys ze podczas gotowania sie rozwalily (wtedy kupilam ziemniaki w innym miejscu niz zawsze), wiec wydaje mi sie ze zalezy to od ziemniakow.
Ja jak mi zostają to mrożę kluski śląskie już ugotowane, wystudzone, lekko skropione niewielką ilością oleju. Wtedy kluski nie sklejają się. Gdy potrzebuję to zamrożone wrzucam na osolony wrzątek. Wody powinno być dużo a klusek mało - ja wrzucam niewiele tak ok 10 szt.i trzymam w wodzie tylko do wypłynięcia. I gotowe. Gdy wrzucisz dużo zamrożonych klusek nawet do gorącej wody to ta woda się schłodzi i żeby ponownie się zagotowała upływa dużo czasu i wtedy z klusek robi się ciapa.
miałam przygodę z gotowaniem-surowych mrożonych śląskich klusek(((( zrobiła się breja..!!!
teraz tylko ugotowane-ostudzone układam na tacy żeby się nie dotykały....- mrożę i jest OK.
Też tak robię, tylko jeszcze tacę skrapiam olejem, a potem do woreczka. Zawsze można wyjąć potrzebną ilość. Tak robię też z pierogami i podzieloną na porcję babką ziemniaczaną, tylko już bez oleju i babkę smażę na masełku.
Ja tam mam wypróbowany sposób a mianowicie wrzucić do wrzątku i gotować 2 minuty a potem 5 minut trzymać w wrzątku ale nie gotować