Następca Parówka - More, zwany panem Morelkiem - chudeł, żarłok, gaduła i wampir Pies na antypodach Parówka, który też potrafi podbić serce. Wniósł dużo uśmiechu w pustkę, która została po WuŻetowym czarnuchu i za nic nie chciała sobie w diabły pójść. Powoli przyzwyczajamy się, że zamiast czarnego, drepcze po domu łaciate Niestety rośnie jak na drożdżach i już za kilka miesięcy zamiast słodkiego szczeniaczka, na dobre zamieszka na Wielkim Żarciu wiecznie przekraczająca prędkość... żyrafa
Juz sie doczekalam...i zapytalam M., ktore dziecko najmniej lubimy, to rzuce Stefowi na pozarcie, bo nie wyrabiam. Kupilam mu chrupki...warczy na nie a na mnie prycha. Babo! Domgarow. ;)
Już po roku mogę, w miarę spokojnie pisać o odejściu naszego najstarszego urwiska - Liska. 27 maja 2014 'wyskoczył' na chwilkę na wieś i stało się - potrącił go samochód. Wrócił do domu, ale już tylko po to, by przy nas spędzić ostatnią godzinę swojego życia. Przez 8 lat był naszym kochanym psiakiem - przybłędą, rozśmieszał nas i złościł na przemian, był wielkim miłośnikiem psich 'sportów ekstremalnych': ucieczek, sprintu za rowerami i samochodami ... Jak żył, tak odszedł, ale w naszych sercach pozostanie na zawsze - spoczywa w jednym z najładniejszych miejsc w naszym ogrodzie, pod białą magnolią. Nie wiem ile dokładnie miał lat, kiedy do nas zawitał był chyba 3 lub 4 -letnim wiejskim wesołkiem, powsinogą krążącym od domu do domu, przyjacielem wszystkich, a szczególnie dzieci. Bardzo nam brakuje jego ujadania, wesołego pyszczka i oczu jak koraliki.
PS. Pilnujcie swoich pupilów, zwłaszcza tych z psim ADHD.
Bardzo współczuję :( Nasza sąsiadka też ma teraz zmartwienie - jej sunia wpadła pod auto i ma złamane biodro. Czasem mimo najlepszych chęci nie da się uchronić zwierzaka przed zagrożeniem.
Świetne te psiory Zwierzaki sporo radości do domu wnoszą (obok śliny, piachu, błota i wypadającej sierści grrrr).
Pan Srelek Morelek pojechał w weekend nad jezioro, ale że jakieś trzy tygodnie temu miał bliskie wskakująco chlupoczące spotkanie z wodą, postanowił tym razem nie ufać mokremu potworowi i zamoczyć w nim tylko jedną łapę oraz spragniony napitku długi ozór Wszelkie patyki obgryzał na sucho, a żaglówki obserwował z prawdziwie pasterskim niepokojem, czy aby na pewno nie przypłyną do brzegu, by podstępnie wepchnąć go do wody Kupa śmiechu z tym Morelkiem. Na koniec wizyty nad jeziorem Morelek nażarł się węgielków z resztek nadbrzeżnego ogniska i potem żadna sraczuszka nie była mu straszna - nawet po połknięciu dwóch kiełbas z ogniska, porcji sernika i plastra kruchego makowczyka - zwędzonych ze stołu za pomocą metrowej szyi i półmetrowego pyska, które każdy przyzwoity owczarek collie mieć powinien
Bo ja wampirolla jestem urodzona 27 lutego 2015 - wgryzam się we wszystko, a głównie w mięsko - czytaj "własnymi rencyma go pani karmi", wydając bolesne jęki i piski, z których psinka mało co sobie robi, ewentualnie zaprzestając miażdżenia na rzecz rozszarpywania z lubością. Od kilku dni doskonale rozumiem sformułowanie "ogryźć do kości" - niech te grube zęby już wylezą
Taki mikrusek a już pozuje jak trzeba - patrzy prosto w obiektyw, mały model puchaty. Z Mamunią tworzy wyjątkowo elegancki duecik. Słyszałam, że Włosi lubią stroić się - teraz mam pewność :))
A tak przy okazji kąpieli. Zawsze kojarzy mi się z moim prezentem ślubnym. My z mężem oboje " miastowi" jak to się mówi szliśmy na wieś. Grono naszych znajomych też z miasta. Pamiętam jak dzisiaj, moja wtedy przyszła teściowa znając naszych kolegów poprosiła ich, żeby nie robili kłopotliwego prezentu .
W dniu ślubu koledzy pożyczyli naszego Tarpana . zastanawialismy po co im na wesele takie auto. No to zobaczyliśmy, na sali weselnej biegały piękne dwa różowe prosiaczki wykąpane w szamponie z czerwonymi kokardkami. Miały śliczną drewnianą skrzynię . W tamtych czasach trzeba było nie lada zachodu, żeby ktoś taką zrobił.
Nasi koledzy myśleli , że prezent będzie sobie leżał i na nas czekał. Goście weselni łapali tę parkę. Jakoś się udało. Dodam , że był to 25 grudnia , a świnki w czasie wycieczki się przeziębiły. Wyleczyliśmy je , ale wtedy po raz pierwszy w życiu robiłam zwierzętom zastrzyki.
Boziu, jaki suchciel!!!! Wyciągnęło go w górę a waga nie nadąża? Mój też miał taki okres, że wstyd było się pokazać ludziom z takim zabiedzonym psem. :D Ale gębę ma już prawdziwego psa-twardziela.
Nie mój, ale nie mogłam się powstrzymać. Super fotograficzny wiejski kundello, napotkany przedwczoraj podczas jednej ze swych okołodomowych wędrówek :D "Roki" ma na imię, i chyba podobnie jak jego filmowy imiennik, dobrą duszę kryje pod kudłatym i mięśniatym zewnętrzem :P
Pan Morelek zrobił się już całkiem szpiczasty i żyrafopodobny :D Taszczy swoje posłanie z miejsca na miejsce, gdzie mu wygodniej, a na dworze udaje charta, którego ciężko namówić na zdjęcie w bezruchu :D
To znajoma poznana w jednej ze stajni, do której od czasu do zaglądam - staficzka ma aparycję zakapiora, a w rzeczywistości gołębie serce. Dyszy, charczy, ziaje (podejrzewam, że również do kompletu pierdzi i skrzypi w czasie snu), ale da się ją lubić :D Zabawnie wyglądają na spacerach z Mordziakiem szczudlakiem :D
No tak.... urobiona po łokcie! :D Zupełnie jak mój - cały dzień się opierdzielał, wieczorem poskakał jak diabeł na nici, pomaltretował resztę zwierząt, zjadł i padł umordowany, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Wyzysk, same się rwały, Amadeusz do przetworów a Sisi( zwana Niuńką) do malowania :) a najbardziej uwielbiają gotowanie.... :)normalnie niedługo nie będę miała co w kuchni robić :)
Pozowac... Jedno i drugie trudno w bezruchu dorwac... ;) tak sobie leza i w oczka sobie patrza nawet przez godzine. A madrzejsze... nie wiem, ludzkie mniej szkod robi w domu i mebli nie obgryza. ;)
Moje koty doskonale wiedzą,że moja sypialnia to moja twierdza.Rzadko zostawiam otwarte drzwi, i wiedzą,że żadne błagalne miauczenie, radosne drapanie czy ba walenie w drzwi nie pomoże. Totalnie to ignoruję a Młody wychodzi ze swojej "twierdzy" i od razu jest cisza.
Żeby drzwi były moje - ale za powstałe szkody będę musiała zapłacić. Więc stanęło na otwartych drzwiach.
Zresztą mnie koty w nocy kompletnie nie przeszkadzają, Ślubnemu tym bardziej, łóżko wielkie, mieścimy się wszyscy.
Za to Młoda zamyka drzwi. I wszystko gra, dopóki my jesteśmy. Ale jak wyjeżdżamy - to otwiera im swoją twierdzę - bo są zdecydowanie mniej upierdliwe wtedy
Ten Twój Stefan tak szczerzy ryja mój Stefan (tak tak, też się dochrapał w końcu tej ksywki przez swoje gadulstwo - straszny Stefek burczymucha z niego:))
Cały czas przypominamy, jaki był z niego gagatek za młodych lat :) A teraz to stateczny starszy pan. Skuter, 3 lata młodszy a ciagle fiu bździu w głowie ma :) to i Jego pokażę :)
Phi, i po śniegu. Był jeden dzień i zniknął. Znów mamy zdjęcia jesienne ;) Pampas delikatnie daje mi do zrozumienia, żebym unikała kadru centralnego, ale to trochę trudne przy panu Morelku i moich "umiejętnościach" ;)
No tak zgadza się. Mój jak był mały to jeżdził przez rok w zaprzęgach bo corka się uparła. Wstawali o 5-6 rano aby było chłodno i heja........Mąż ich potem odbierał to cali umorusani. Zły był bo auto całe ubłocone. Ale oni szczęśliwi. A teraz za 3 dni kończy 12 lat to dziadek już........jedynie szczęśliwy jak na spacer ma iść. Lubi zwiedzać. Wilczurka znowu to tylko samochodem by jeżdziła. Powiesz ...brrrrummm.....a już w aucie siedzi :) Pociechy są......:)
Uwielbiam wilczury. Miałam ich kilka w życiu.Pamiętam wszystkie imiona,charaktery. Pierwsza,''Redi'',moja rówieśniczka i przyjaciółka,z którą się bawiłam jeszcze jako niemowlę.Hmm,Kurde,druga mamusia,no,może trzecia,bo druga byłą moja babcia.///Kochana i wierna Redi.Zawsze czekała na mój powrót ze szkoły.Pózniej wiadomo,ogłuchła,oślepła,nie zawsze mnie poznawała,ale nie wiem,z której strony było więcej szczęścia,jak mnie ''odnalazła'' Następny był Pedro,z tym za bardzo się nie zaprzyjażniłam i się go bałąm,ale mam wytłumaczenie,bo był bardzo agresywny.Nie przez nas,bo nikt u mnie w rodzinie nie znęcał sie nad zwierzętami. No,jeszcze inny,''Wolf'',który trafił do nas od stryja.Bardzo mądry,szkolony,dobry.Niestety,skończył w wypadku,pod samochodem Następnie nie przemyślanie przez nas kupiony maluszek,oczywiście owczarek..Małe mieszkanko,malutkie dziecko.Nie dało rady.Dobrze,że miałam go komu oddać,czyli rodzicom,ale to był mój błąd.Chociaż,jakby nie trafił do mnie,to też nie wiadomo gdzie. No i ostatni.mój Czarek-owczarek,jak nieraz wspominam.Nawet nie mam siły pisać.Szkoda,że zwierzęta odchodzą tak szybko
W międzyczasie też oczywiście miałam inne psy.Każdy ma swoja historię.
Ale znajomy nie z wyboru,ale z konieczności skakał za nim,bo ta psią cholerę wiecznie gdzieś nosiło,chociaż niby miał okazję się wybiegać.W końcu zaginął i nie wiadomo,co się stało.
Rudolfa pokazywałam nie raz, a dzisiaj zobaczcie : Pan Sarenka . Trochę niewyraźne , bo robione przez okno. Przychodzi już dawno , dzisiaj skusił się na jabłko , bo Rudolf zostawił pod oknem.
Pędzi do Was majowy Morelek. A raczej kawał Morela, bo chłop z niego na schwał, trochę za tłusty Dziś i jutro będzie miał spotkanie ze swoim psim guru - 8-letnim owczarkiem niemieckim... ciekawe, czy ja za nimi z aparatem nadążę...
Moja starowinka kocica zawsze miała tak ze 4 typowe dla siebie, ulubione miejscówki do spania.... Z wiekiem coraz bardziej zaskakuje lubością ciasnych kątów i jak na zdjęciu widać, towarzystwem co najmniej odpowiednim......
Ano nie, wywlekliśmy go z psiego łózia wyhasanego dokumentnie, zaspanego i zaciągnęliśmy takiego śpiącego na pomost, na którym czuł się w owczarzym obowiązku stróżować rodzinę - bo może coś z krzaków wylizie, albo pomost w siną dal odpłynie, lub kałp kaszubski długą syczącą szyją zaatakuje... kto wie... wszystko się może zdarzyć ;)
Noooo...cudo! Moj to przy nim malenki dzieciak. Niech szybko wraca do pelni formy. Paczaj, moj cos slabo rosnie, zre jak wsciekly a maly, chudy i jakis taki niepozorny. Za to silny jak kon!!! :D
Sliczny ten Morelek Wkn ! Moj Amigo a na codzien Polarn, czyli kolega po szwedzku. Taki kochany, ze nie da sie opisac. Juz staruszek prawie 11 lat, ale udaje nastolatka ....hihihi...no ale jaka pani taki psiak :))))))))))))))
A już cię miałam kłuć szpileczką, żebyś się małym pochwaliła. Bo jak nie przepadam za małymi psami, tak chihuyhuy (tak się odmienia?) uwielbiam. :) I nawet bym chciała mieć, chociaż u mnie w domu mógłby "ulec zadeptaniu". I nie pisz, że staruszek. U takiego maleństwa to dopiero wiek męski dojrzały.
Chyba szpile masz na mysli :))))) Moj pierwszy pies byl polskim owczarkiem gorskim , nazywala sie Pesna:) Biala, duza i bardzo kochana, urodzila nam nawet jedno malenstwo:) Kurcze gdzies mam zdjecia chyba?
Po przyjezdzie do Szwecji kupilam psa Welsh Springer Spaniel, cudowny, rodzinny a nazywal sie Maluch:))) Jak Maluch poszedl za teczowy most majac 15 lat, wzielam pod opieke po paru latach psa prawie tej samej rasy ,mlodego szczeniaka co go rozni ludzie nie chcieli i blakal sie od rodziny do rodziny. Nazywal sie Charlie, zyl 14 lat ale 13 lat u mojej Mamy i Ojca, bo bardzo chcieli miec psa:) Nastepnym moim psem byl TinTin, bialutki maltanczyk, ktory jako 9 tygodniowe malenstwo zupelnie przypadkowo trafil w moje objecia. Mial wade serca i weterynarz wydal wyrok USPIC !!! Ja jak zwariowana i do tego nie wlascicielka , schowalam ten bialy puch przy moim sercu , znaczy pod bluza. Wlascicielka, ktorej nie znalam , krzyczy : psa nalezy uspic, bo jej hodowla nie moze miec chore szczeniaki do sprzedarzy. U nas Maltanczyki kosztuja od 20 000 koron z dobrej, nagradzanej hodowli. Ja sie zapytalam weterynarza jaka szanse ma ten szczeniak na przezycie? Zadnej jego odpowiedz! No to zapytalam sie co sie stanie, czy bedzie cierpial, nie nie bedzie, bo serce peknie i pies nie czujac nic umrze w pare tygodni. Okey, to ja wole, zeby to malenstwo umarlo przy moim sercu naturalnie a . nie teraz z zastrzyku. Lo matko , jak wlascicielka sie zloscila, kradziez psa i inne nie mile slowa padly. W koncu postanowila podpisac ze mna umowe, przejmuje psa na moja odpowiedzialnosc za darmo i nie bede roszczyc zadnych pretensji jak umrze w najblizszym czasie. I tak nosilam tego TinTina 3 lata przy moim sercu dzien i noc. Nigdy nie byl sam. Do sklepu, do kina, do pracy go przemycalam :))) Skubany, chyba byl taki madry, ze tylko raz zaszczekal z torby psiej w kolejce w sklepie, a ja udawalam wariata:))) Po trzech latach zycia TinTina, zdecydowalam zrobic badanie serca, sie okazalo, ze ma dziure miedzy komorami i krew sie przelewa po prostu i to sle slyszy przy badaniu. Pozatym zdrowy, normalny pies. Przezyl swoja pierwsza wlascicielke o wiele lat! Zyl 10 lat w mojej rodzinie, uwielbiany, kochany ponad wszystko....niestety zostal bestialsko zagryziony przez 3 amerykanskie pittbully jak moja Mama wyszla z nim na spacer :(((((
Nie moglam dac sobie rady z jego tragiczna smiercia wiele lat. Tak mi go brakowalo, o jeju. Mama moja czula wine i po paru latach kupila mi nastepnego Maltanczyka. Znowu zawital w domu cudowny bialy puch pod nazwa Tuff Tuff. Kupiony z dobrej hodowli drogo . Cudowny pies , mily, spokojny , do duszy przylozyc. Niestety mial wrodzone choroby i zyl tylko 3 lata. Dostal zapalenie mozgu i z bolem niesamowitym musielismy go uspic:((((
Myslalam, ze zwariuje ! Tak brakowalo mi miec psa , ze siedzialam na internecie i ogladalam ogloszenia, nie majac odwagi podjac decyzje. Pewnej nocy zobaczylam malego, czarnego szczura prawie:) Wlasciciele przeprowadzili sie z Hiszpani do stolicy Szwecji, z domu do mieszkania w srodku miasta. Beton, ulice a pies kilkanascie godzin sam w domu, bo biznes musieli prowadzic. Probowali psa umiescic w rodzinie, u znajomych ale Amigo nigdzie nie czul sie dobrze. Dlatego napisali o pomoc w ogloszeniu na internecie i ja odpisalam:) Mialam miec Amigo tylko w tygodniu. Na weekendy mial byc u nich..hehehee....ani jednego dnia juz nie byl u nich. Jak byla pierwsza wizyta po miesiacu u wlascicieli, Amigo nie opuscil moich kolan, nie zostawil mnie nawet jak musialam isc do toalety:) Zjedlismy obiad i po otrzymalam wszystkie papiery, paszport Amigo i zostalam wlascicielka nastepnego czworonoga:) Teraz byli wlasciciele Amigo mieszkaja w Kuwajcie od wielu lat.Dwa lata temu byli z wizyta u mnie , bardzo sie cieszyli, ze Amigo jest taki fajny i ma tak dobrze u mnie :))) W tym roku we wrzesniu Amigo konczy 11 lat, jest ze mna juz 8 lat !!! :)
Nasza Sisi zwana Niuśką, natomiast Amadeusz chłonący wiedzę (spiąc oczywiście na mojej pracowej bibliografii nie dał się sfotografować, ale widok niezapomniany :) Pomijam fakt, że Niuska pilnuje mnie jak piesek, co czasem jest dość krepujące
Kocieł świetny. Piękny taki czarny :) My z Mordziełkiem mamy kongo majongo, bo złapał nie wiadomo co i małymi placuszkami łysieje - weterynarze rwą włosy z głowy, szukając kolejnych specyfików i analizując psie włosy, a pies w ramach terapii zdrowotnej wypuszczony na chwilę luzem z daleka od cywilizacji znalazł wielką mokrą kupę i się w niej wykąpał Leży teraz obrażony na dywanie, bo po powrocie ze spaceru czekała go druga kąpiel z niekoniecznie zadowoloną panią, która potraktowała go od serca leczniczym szamponem. Świniak jeden! Zdjęć nie będzie
Stresa ma na pewno, bo przez te chorowitkości nie pozwalamy mu na kontakty z innymi psami i mało ma okazji na polatanie luzem, a to biegacz i wesołek jest przecież, więc bida taka egzystuje sobie od dwóch tygodni :( Trzymajcie kciuki, żeby szybko wydobrzał.
Miałam też podobny problem z łysieniem Pierwszej Saby /bo było ich trzy/, lekarz leczył i leczył, wątrobę psinie rozwalił, aż w domu zapanował świerzb , badanie skóry psa pod mikroskopem wykazało, że to koci świerzb . Leczenie i dezynfekcja chałupy i po świerzbie. W trakcie leczenia przypomniałam sobie, że walczyła z jakiś dzikim kotem i on ją podrapał. Zyczę Morelkowi, żeby wet jak najszybceij postawił właściwą diagnozę. Pani Morelka współczuję z powodu kąpieli, znam również ten ból, nie mówiąc o zapachu. :)
Dokładnie - Morelek ma Mdr +/+, więc teoretycznie choróbsko typu nużyca uogólniona lub świerzb koci czy liszaj można skutecznie i dość szybko wybić odpowiednimi zastrzykami, tylko jakoś się nie mówi o tym, jak one rozwalają wątrobę. Więc na razie usiłujemy dać sobie radę bez trucia pieseła. Wiele z tych paskudnych bakterii grzybicznych dosłownie w ziemi siedzi i wcale nie trzeba mieć kontaktu z zarażonymi zwierzakami bezpańskimi czy schronowymi, żeby coś załapać, jeśli pies wrażliwy :(
U nas dzisiaj 13-ka baaardzo szczęśliwa - badania kocura Tofika wypadły wzorowo (bez kryształków) i mogę wreszcie odetchnąć z ulgą. Dumna jestem niesłychanie, bo troszkę eksperymentowałam na własną rękę, bez wiedzy weta (burczał na mnie, ale jak zobaczył wyniki, to mu przeszło) :D
Poza tym mamy 2 kolejne śliczne, młode kocurki ogrodowo-garażowe. Mąż z radością kleci dla nich domek. Oby tylko nie sprowadziły narzeczonych, bo będzie potrzebny wieżowiec albo długaśna szeregówka. Ach te koty, one to umieją owinąć sobie 'człowieków' wokół ogona.
Dzięki :)), wypróbuję, tabletki kruszysz do żarcia, czy łyka całe? Dotąd wciskałam mu kapsułki z pastą Urinovet, podobny skład. Tofal miał masę struwitów, które zapychały pęcherz i korkowały cewkę. Wszystko przez nadmiar suchej karmy, popijanej paroma chlipnięciami wody. Poję go 'koktajlami', karmię surowym mięchem a sucha weterynaryjna tylko w rezerwie i jest super - leje jak trza.
Żądam składu tych koktajli. :) Bo Kay wody nie znosi a nie chcę go poić mlekiem. :( Dwie godziny wcześniej "wciskam" w mus gourmetkowy i w takiej rozciapcianej postaci daje się oszukać i wcina. Gdybyś kupowała, to kup psie (poszłam po rozum do głowy), bo skład jest ten sam a niebo taniej wychodzi.
Koktajle to: sporo wody przegotowanej lub czasami "Jana"(wymusza częste siuranie) i saszetka np. Puriny (mięsna,rybna). 'Wypłukane' kawałki mięska zostawiam dla maluchów 'garażowych' a Tofal wypija zmieszany (lub wstrząśnięty :D) sos/galaretkę (i tak ze 2 razy dziennie po ok. 100 ml). Jak ostro chorował, to kupowałam u veta saszetki urinarne, ale potem już zwykłe (teraz Kaufland ma promocję - karton 12 szt. za ok. 13 zeta). Smacznego. Dzięki, z musem też spróbuję. Byle tylko nie zaczął szczekać , bo bardzo lubię jak mrrruczy.
Dziękuję :). Dostaliśmy Go jak miał 9 lat, teraz ma 12. Bałam się jak nie wiem co bo mieliśmy wtedy 3-letniego Synka w domu, a to był już dorosły pies ze swoimi nawykami. Ale dali radę chłopaki :)
Przyjeżdża do nas regularnie znajoma (powinnam ją już chyba powoli zacząć nazywać przyjacielem rodziny, bo zasługuje na to bez ale). Ma psy - dwa schrony - sucze wielkie a włochate o miętkich sercach i otwartych serduchach, którym krzywdę można by bezkarnie zrobić, a one na to pozwolą. I jeszcze większego owczara (pojawia się od czasu do czasu na fotach z Morelem) - wygląd zbója, a serce jagniątka, "Taka ciapa..." - jak mawia właścicielka. Wiem, że gdyby zaszła potrzeba, wzięłabym tą ferajnę na dożywocie, mimo że liczebnie przekracza granice rozsądku ;)
Po ciężkiej pracy - odpoczynek :) 1. po "zbieraniu" grzybów 2. właśnie rozprawiłem się z pluszakiem 3. najlepsza woda prosto z butelki 4. na pluszakach śpi się najlepiej
Jaka sliczna mordka.Znajomy mojej Mamy mial wyzla.............pies na polowania i ten pies wpadl do mojego domu i zagryzl mojego kota ktory spal na parapecie.
No ja chyba wtedy zagryzłabym ... nie, nie psa - jego opiekuna :((
Dawno temu, dziecięciem będąc, straciłam ukochanego kotka - 2 psy durnych sąsiadów zapolowały na niego (z jednym by sobie poradził, przy dwóch nie miał szans)
Fajnie, że się (Z)jawa zjawiła - wiedziałam, że tak będzie. Wyżły są cudne i przefajne. Pozdrowienia od naszego kochanego potfffforka z niekończącym się pyskiem i niekończącym się garniturem ząbków w nim ;)
Dziekuję w imieniu Zjawy :) Wyżły są najcudowniejsze na świecie. Kto miał raz wyżła, zawsze już będzie miał wyżła. A tu Jawa dzisiaj patyczka sobie upolowała ;)
A co byś chciała? Żeby leżał i bajki Rysiowi czytał? Szczęśliwy pies zachowuje się jak pajac - normalka. A szczególnie jak ma towarzystwo na odpowiednim poziomie. :D A co do łóżka to się ciesz, że inna kategoria wagowa, u mnie to było ponad stówę i moja Młoda z Hyrnym "kicając" mi łóżko drewniane połamali. Pozazdrościć poziomu umysłowego kilkunastoletniej córce....
Pozazdroscic!!! :D Nie no... Stef czytac nie musi. Byloby tez milo, gdybym JA nie musiala mu kolysanek spiewac, bo "Zobacz, mamo, jakie on ma oczy smutne." kolo polnocy... U mnie tez czesto jest tak, ze jestem przekonana, ze ten pies ma wiecej rozumu niz reszta szczeniakow w domu... :D
Kuśwa...... Ola nosi Michała wiecznie na rękach, "do góry nóżkami" i mu śpiewa kołysankę jakąś z reklamy.... .... studentka psychologii z KUL Zaproponowałam, żeby Hyrnemu tez śpiewała i go lulała na rączkach. :)
A gdzie indziej??? Z takim poziomem umysłowym.... Widziałaś kiedyś normalnego psychologa? A jeszcze tak obciążona "rodzinnie" jak Ryś.... czy "Moja Moi". Toż to z patologicznej rodziny dzieci.
No co, chłopak się cieszy i też chce sobie pohasać na zimnym śnieżku. :) W końcu zobaczył coś białego i puchatego, jak jego futerko, więc czemu się dziwić
Ale fajny ten Twoj Stefan Bahati! Podobny do mojej Pesny , ktora mialam mieszkajac w Polsce. Tez rasy owczarek , tylko wydaje mi sie, ze byla wieksza:)
Moj maly kocha snieg, nawet polmetrowy mu nie przeszkadza, skacze jak zajac w kazda zaspe...hihi
Prześliczny i taki elegancki - cały w brązie (a 'dziewczyny lubią brąz'). Ja też chcę takiego, nawet rozrabiakę latającego z prędkością światła - u nas to norma (sami narwańcy). Niech rośnie zdrowo i wesoło. Najlepsze życzenia od naszego stadka psio-kocio (x5)-ludzkiego :))
Basiu, spacery to tez nie moja bajka. Tylko ja jestem w tej sytuacji, że otwieram drzwi i pies ma 1 ha podwórka do biegania i dwa stawy do pływania. Chociaż dla zdrowia takie spacery to by się przydały . Zawsze sobie powtarzam , że będę chodzić, a potem lenistwo zwycięża , a pies i tak swoje wybiega, bo ma gdzie.
Przecudowny maluch i jaki słodki pysiek. :) Mam nadzieję, że wypełni pustkę po cudownym Rudolfie. :) Życzę wiele radości ze wspólnych chwil spędzanych z tak fajniutkim nowym przyjacielem.
Właśnie mnie Młoda zastrzeliła wieścią, że koło nas (w jednostce) też są. Będąc z Fantą na spacerze wlazła na sarenkę, która wyszła przez dziurę "pospacerować". Ja nie widziałam :( No i do mnie nie wejdą. :(
W niedzielę jak córka wracała do Poznania , to kilka kilometrów od naszego domu widziała dwa stada po dwadzieścia kilka sztuk . Ale to świadczy o tym , że taka duża pokrywa śnieżna uniemożliwia im szukanie pożywienia. Ja karmię Pana Sarenkę , a on i tak żre mi iglaki .
Na moim terenie na polach przy drogach też wychodzi po kilka sarnich rodzin. Śnieg leży tylko gdzieniegdzie, także sarenki mają się czym pożywić, bo wokoło jest sporo zielonej trawki. :)
Następca Parówka - More, zwany panem Morelkiem - chudeł, żarłok, gaduła i wampir Pies na antypodach Parówka, który też potrafi podbić serce.
Wniósł dużo uśmiechu w pustkę, która została po WuŻetowym czarnuchu i za nic nie chciała sobie w diabły pójść. Powoli przyzwyczajamy się, że zamiast czarnego, drepcze po domu łaciate
Niestety rośnie jak na drożdżach i już za kilka miesięcy zamiast słodkiego szczeniaczka, na dobre zamieszka na Wielkim Żarciu wiecznie przekraczająca prędkość... żyrafa
Dużo radości życzę całej Rodzinie i Morelkowi. Pozdrowienia od szalonego Bruna. :)
Słodki "chudzielok" Niech zdrowo rośnie na pociechę Waszą i naszą :D
Buziole od Soniusi, póki jeszcze dosięgnie
Śliczny !!! Niech się zdrowo chowa!
Zmyliła mnie ta jego "klupa"... nie tak jeszcze arystokratycznie wąska. :)
Bo ona dopiero rośnie - za pół roku pewnie będzie miała z pół metra na długość
Witaj 'szczeniaczku', rośnij zdrowo i baw się dobrze. Oto komitet powitalny (zaznajomiony i domowy):
On by się bardzo chętnie z takim komitetem zapoznał :)
Byłoby wesoło, gdyby dołączyły koty to nawet odlotowo - niezły filmik akcji, kaskaderka z demolką pewna :))
a potem by było jak w reklamie "no to już musimy zrobić ten remont kuchni, kochanie" Albo zatrudnić firmę do obsadzenia na nowo ogródka
Rosnie nam Stefan az za szybko :)
Śliczny maluch,to chyba pastore abruzzese.
Tak, maremmano-abruzesse :) 4 miesiace juz ma
Ale fajny
Hłe, hłe, hłe.... poczekaj jeszcze z miesiąc na jego "nowy" apetyt> Ja się załamałam.
Juz sie doczekalam...i zapytalam M., ktore dziecko najmniej lubimy, to rzuce Stefowi na pozarcie, bo nie wyrabiam. Kupilam mu chrupki...warczy na nie a na mnie prycha. Babo! Domgarow. ;)
Śliczny, milusi pluszaczek, tylko głaskać i przytulać. Te opowieści o żarłocznym i kapryśnym psisku to kalumnie i pomówienia. Trzymaj się Stefan :D
Stefan nie daj się zastraszyć ! Jedz wszystko jak leci nawet wypieki Bahati
Co tu tak cicho? Wszystkie zwierzęta poznikały?
Pozdrowienia od Pana Morelki, wszystkożernego szczuro-wampira
Pan Morelka to niczym szlachcic
Już po roku mogę, w miarę spokojnie pisać o odejściu naszego najstarszego urwiska - Liska. 27 maja 2014 'wyskoczył' na chwilkę na wieś i stało się - potrącił go samochód. Wrócił do domu, ale już tylko po to, by przy nas spędzić ostatnią godzinę swojego życia. Przez 8 lat był naszym kochanym psiakiem - przybłędą, rozśmieszał nas i złościł na przemian, był wielkim miłośnikiem psich 'sportów ekstremalnych': ucieczek, sprintu za rowerami i samochodami ... Jak żył, tak odszedł, ale w naszych sercach pozostanie na zawsze - spoczywa w jednym z najładniejszych miejsc w naszym ogrodzie, pod białą magnolią. Nie wiem ile dokładnie miał lat, kiedy do nas zawitał był chyba 3 lub 4 -letnim wiejskim wesołkiem, powsinogą krążącym od domu do domu, przyjacielem wszystkich, a szczególnie dzieci. Bardzo nam brakuje jego ujadania, wesołego pyszczka i oczu jak koraliki.
PS. Pilnujcie swoich pupilów, zwłaszcza tych z psim ADHD.
Ważne, że miał u was dobre życie. :)
Swojego pierwszego psa, jako nastolatka, straciłam pod samochodem. Do tej pory mam uraz.
Bardzo współczuję :( Nasza sąsiadka też ma teraz zmartwienie - jej sunia wpadła pod auto i ma złamane biodro. Czasem mimo najlepszych chęci nie da się uchronić zwierzaka przed zagrożeniem.
pozdrowienia od wampira :)
Dziękuję Wam: Dż-ej eF i Wkn z 'Wampirkiem'. Już serce trochę mniej boli, tylko rocznica była (i jeszcze długo będzie) trudna do przejścia.
Pozdrawiam
Kąpiu, kąpiu...
Nie będę świnia... - jeszcze babuleńka Lotka. Mąż stwierdził, że na drugim wygląda jak zwłoki naszykowane do zakopania. :)))
Dzani rozczulajacy słodziak
Świetne te psiory Zwierzaki sporo radości do domu wnoszą (obok śliny, piachu, błota i wypadającej sierści grrrr).
Pan Srelek Morelek pojechał w weekend nad jezioro, ale że jakieś trzy tygodnie temu miał bliskie wskakująco chlupoczące spotkanie z wodą, postanowił tym razem nie ufać mokremu potworowi i zamoczyć w nim tylko jedną łapę oraz spragniony napitku długi ozór Wszelkie patyki obgryzał na sucho, a żaglówki obserwował z prawdziwie pasterskim niepokojem, czy aby na pewno nie przypłyną do brzegu, by podstępnie wepchnąć go do wody Kupa śmiechu z tym Morelkiem.
Na koniec wizyty nad jeziorem Morelek nażarł się węgielków z resztek nadbrzeżnego ogniska i potem żadna sraczuszka nie była mu straszna - nawet po połknięciu dwóch kiełbas z ogniska, porcji sernika i plastra kruchego makowczyka - zwędzonych ze stołu za pomocą metrowej szyi i półmetrowego pyska, które każdy przyzwoity owczarek collie mieć powinien
Łoj.... jakie mam dziecięce zębuńki.
Bo ja wampirolla jestem urodzona 27 lutego 2015 - wgryzam się we wszystko, a głównie w mięsko - czytaj "własnymi rencyma go pani karmi", wydając bolesne jęki i piski, z których psinka mało co sobie robi, ewentualnie zaprzestając miażdżenia na rzecz rozszarpywania z lubością. Od kilku dni doskonale rozumiem sformułowanie "ogryźć do kości" - niech te grube zęby już wylezą
Jeszcze chwilka i zacznie zmieniać.
Dżordżyk padnięty na psiej sofie - nażarty po korek, co widać po wzdętym brzuszku!
To moja druga sunia z małymi, pierwsza była z Nami 11 lat i nadal nam jej żal. Pozdrawiam buldożka:)))
Ależ cudne bulwki!
Rosnie malenstwo. :)
Jak Stefan szybko rośnie! Cudny.
No, kuśwa, w końcu!!!!!!!!!!!!!! Podpadasz!
Cuuuuuuuuudny!
Wszystkie pieski cudowne. Lester ostatnio by na wycieczce za miastem,
Zajefajny ten twój psiak!!! I jaki roześmiany. A jak u was z kleszczami?
Kleszcze są i to dużo. Pies ma obróżkę przeciw kleszczom. Wymieniam co miesiąc.
Mordzinek zapoznaje się z Bałtykiem
Młody rośnie jak na drożdżach i choć wciąż szczurzy i chudy "na oko", jednak wigoru i siły ma coraz więcej :)
i już rok z nami ... ale zleciało
Jak te Wasze psy rosną ! Cudne!
Kończyny ma jak Julia Roberts. :DDD
P.S. Tak mi przyszło do głowy, że w sumie biedny ten wasz pies... tak w mieście... nie w górach... a przecież wylatać by się chciał! :((
codziennie mu puszczam film o tatrach ...
Myślałam, że o lataniu!
Jaki "mordziak" słodki :D
Moje malenstwo :) wykapane wczoraj.
Było go nie obmacywać, nie musiałabyś kąpać!
Śliczne jesteście!
Śliczny !
Taki mikrusek a już pozuje jak trzeba - patrzy prosto w obiektyw, mały model puchaty. Z Mamunią tworzy wyjątkowo elegancki duecik.
Słyszałam, że Włosi lubią stroić się - teraz mam pewność :))
A tak przy okazji kąpieli. Zawsze kojarzy mi się z moim prezentem ślubnym. My z mężem oboje " miastowi" jak to się mówi szliśmy na wieś. Grono naszych znajomych też z miasta. Pamiętam jak dzisiaj, moja wtedy przyszła teściowa znając naszych kolegów poprosiła ich, żeby nie robili kłopotliwego prezentu .
W dniu ślubu koledzy pożyczyli naszego Tarpana . zastanawialismy po co im na wesele takie auto.
No to zobaczyliśmy, na sali weselnej biegały piękne dwa różowe prosiaczki wykąpane w szamponie z czerwonymi kokardkami. Miały śliczną drewnianą skrzynię . W tamtych czasach trzeba było nie lada zachodu, żeby ktoś taką zrobił.
Nasi koledzy myśleli , że prezent będzie sobie leżał i na nas czekał. Goście weselni łapali tę parkę. Jakoś się udało.
Dodam , że był to 25 grudnia , a świnki w czasie wycieczki się przeziębiły. Wyleczyliśmy je , ale wtedy po raz pierwszy w życiu robiłam zwierzętom zastrzyki.
Nowa w rodzinie:) (ale nie moja).
Mój potfffór - najpier łazi łazi łazi... i łazi, następnie dla ochłody lody je, potem mrówek szuka, a na końcu dostojnie odpoczywa :D
Większość zdjęć w piachu, albo piach na psiaku ;D
A bo mrówki mu piachu na czoło nasypały!
Słodzinka:)
Czy Wasze zwierzaki też czasem sypiają z ozorem wywalonym na wierzch?
Wywiezli Głąbaczowa w góry. ;)
Boziu, jaki suchciel!!!! Wyciągnęło go w górę a waga nie nadąża? Mój też miał taki okres, że wstyd było się pokazać ludziom z takim zabiedzonym psem. :D Ale gębę ma już prawdziwego psa-twardziela.
...a to moje kruszyny :))
Prawie 16-letnia kocica Pućka i połowę młodszy Bubuś:))
Fajny duecik! :)
Półroczny Stefan Głąbaczow na wakacjach :)
Czas najwyższy świeżego Pana Mordziaka zamieścić :)
Mordziak to prawdziwy arystokrata
Wooow! Bahati jaki młokos z niego
Nie mój, ale nie mogłam się powstrzymać. Super fotograficzny wiejski kundello, napotkany przedwczoraj podczas jednej ze swych okołodomowych wędrówek :D "Roki" ma na imię, i chyba podobnie jak jego filmowy imiennik, dobrą duszę kryje pod kudłatym i mięśniatym zewnętrzem :P
Co tu tak cicho? Zwierząt nie macie czy co?
Pan Morelek zrobił się już całkiem szpiczasty i żyrafopodobny :D Taszczy swoje posłanie z miejsca na miejsce, gdzie mu wygodniej, a na dworze udaje charta, którego ciężko namówić na zdjęcie w bezruchu :D
Pan Mordziński ma nową koleżankę - panią Koksikową Wraz z nią wyrusza na podbój okolicznych lasów
A któż to ma takiego staffiorka? :D
To znajoma poznana w jednej ze stajni, do której od czasu do zaglądam - staficzka ma aparycję zakapiora, a w rzeczywistości gołębie serce. Dyszy, charczy, ziaje (podejrzewam, że również do kompletu pierdzi i skrzypi w czasie snu), ale da się ją lubić :D Zabawnie wyglądają na spacerach z Mordziakiem szczudlakiem :D
jutro nareszcie piątek
Cudny!
Wygląda raczej, jakby dochodził do siebie po sobocie
No tak.... urobiona po łokcie! :D Zupełnie jak mój - cały dzień się opierdzielał, wieczorem poskakał jak diabeł na nici, pomaltretował resztę zwierząt, zjadł i padł umordowany, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
leżenie to też ciężka praca, trza śledzić jak słońce się przesuwa żeby się wygrzać
Nooo i oczami ruszać
Żeby jeszcze za to chcieli płacić, to sama bym się za taką pracą zakręciła.
Jak już tak o ciężkiej pracy odpoczywania piszecie, oto nasze przemęczone pracą domową koty :)
Śliczne, za wygląd zasługują na odpoczynek.
Nie do wiary, ile one się napomagają! Toż to wyzysk!
Wyzysk, same się rwały, Amadeusz do przetworów a Sisi( zwana Niuńką) do malowania :)
a najbardziej uwielbiają gotowanie.... :)normalnie niedługo nie będę miała co w kuchni robić :)
Przemęczenie.... mój ma tak na co dzień :) Wieczny odpoczynek :)
Ja bym się wstydziła wstawić takie zdjęcie! Tak umęczonego kota!
Nie protestował..chyba z braku sił... to wstawiłam
Szczeniaki dwa. :)
I trudno zgadnąć, które mądrzejsze? P. S. Uszy mu stoją, niby niemieckiemu: D Grunt to wiedzieć, jak pozować
Pozowac... Jedno i drugie trudno w bezruchu dorwac... ;) tak sobie leza i w oczka sobie patrza nawet przez godzine. A madrzejsze... nie wiem, ludzkie mniej szkod robi w domu i mebli nie obgryza. ;)
Bo jeszcze zębów nie zmienia!!!!!!!!
albo mi kot oślepł,albo go tak poruszył program o dopalaczach ,a niby tak twardo spał na kocyku
Kaszanka! !!!! Wszelki duch......
Powrót kaszanki II !
Wasze zwierzątka są słodkie, ale coś mało kotków tu widzę...
Więc dorzucę zdjęcia swojej kici :)
Delta ma już ponad 3 lata, ale dalej zachowuje się jak mały kotek :)
Taką kiciołkę można by schrupać :)
pozdrowienia od pana coraz szybszego :)
Fight! Fight! Fight!
Hihi, to tylko tak wygląda - w rzeczywistości to były uśmiechnięte ryje i pacające w zabawie łapki :D
Mówisz i masz! Biedny, mały, niewidomy kotek, który nie ma gdzie spać... kupka nieszczęścia...
Ale mu dobrze :D
A to moje kocice. Jedna Polka, druga Amerykanka. Jedna trzyipollatka, druga prawie roczna.
I jeszcze łóżka nie zascielily, jak mogły. Ale w takiej bliskości, żeby zrobić jeszcze zdjęcie, to rzadkość, więc trzeba było korzystać.
Starsza wygląda jak zrobiona na drutach z melanżowej włóczki. :) Cudne.
Piekna ta z prawej, zupelnie jak moja Funia.Jakis idiota ja przejechal.gdzie jest 6km/godz.
Koty w łóżku?! Nigdy w życiu, psy też, ale na bieżni, czemu nie :)
https://www.facebook.com/nova937/videos/905649186156486/?fref=nf
Właściciele kotów się dzielą na tych co śpią z nimi w łóżku. I tych co się do tego nie przyznają.
Takie mruczydla w nogach to super sprawa.
Kot wybiera sobie spanie. Owszem możesz mu zamknąć drzwi przed nosem, ale czeka Cię radosne drapanie w drzwi.
Moje koty doskonale wiedzą,że moja sypialnia to moja twierdza.Rzadko zostawiam otwarte drzwi, i wiedzą,że żadne błagalne miauczenie, radosne drapanie czy ba walenie w drzwi nie pomoże. Totalnie to ignoruję a Młody wychodzi ze swojej "twierdzy" i od razu jest cisza.
W moim domu rządzę ja, nie zwierzęta....
Żeby drzwi były moje - ale za powstałe szkody będę musiała zapłacić. Więc stanęło na otwartych drzwiach.
Zresztą mnie koty w nocy kompletnie nie przeszkadzają, Ślubnemu tym bardziej, łóżko wielkie, mieścimy się wszyscy.
Za to Młoda zamyka drzwi. I wszystko gra, dopóki my jesteśmy. Ale jak wyjeżdżamy - to otwiera im swoją twierdzę - bo są zdecydowanie mniej upierdliwe wtedy
Beata - Ty masz koty? Przecież oddaliście w zeszłym roku - z powodu alergii. Czy w końcu zostały?
Koty były Łucji i je zabrali.
Młody marudził to znów koty są w domu, tylko inne.
Kociarz bez kota długo nie wytrzyma...
Morel sobie dziś zapozował, a co se będzie żałować
Milosc wyglada tak. :)
Ten Twój Stefan tak szczerzy ryja mój Stefan (tak tak, też się dochrapał w końcu tej ksywki przez swoje gadulstwo - straszny Stefek burczymucha z niego:))
Serducho się topi. :)))
Aleeee o soooo chooodziii... Gdzie z tym aparatem, miska pusta!!!
A ja myślałam, że śpiewa. :D
mój ukochany Kaktus. Ma ponad 11 lat.
Widać, że kochany i jeszcze wyraźniej widać, że z wzajemnością :))
Dziękuje :) Kochany jest bardzo. Boję się o niego, wpadam w panikę jak tylko coś niedomaga. I On to wie :)
Jak te czas leci, pamiętam zdjęcia Kaktusa młodym.
Mordziak powoli przestaje być szczeniorem - łeb męski coraz bardziej.
Dziękuję :)
Cały czas przypominamy, jaki był z niego gagatek za młodych lat :) A teraz to stateczny starszy pan.
Skuter, 3 lata młodszy a ciagle fiu bździu w głowie ma :)
to i Jego pokażę :)
... dzień dobry czy jest już obiad ????
Ja cię ta ślina - co Ty tam w środku gotowałeś?
Uroczy ten Pan Morelek :)
Nie wiem, czy nie przedstawiałam tu już gdzieś wcześniej mojego kocurka Czesia. Ma 4 lata i jest po prostu kochany :)
9-miesięczny pan pryszczatek poznał dziś zimę :)
Przecudny jest ten Morelek... :) Taki dystyngowany, a pozuje jak prawdziwy artysta... :)
Psiowy arystokrata
Phi, i po śniegu. Był jeden dzień i zniknął. Znów mamy zdjęcia jesienne ;) Pampas delikatnie daje mi do zrozumienia, żebym unikała kadru centralnego, ale to trochę trudne przy panu Morelku i moich "umiejętnościach" ;)
A oto zimowy spacerek po jeziorku :))
Fajne psiunie,ale wszystkie do ''wybiegania''
Co Ty Jola ........one bardziej leniwe niż ja........:) Tylko by żarły i leżały ....do drapania :)
Husky też/Znajomy za swoim i przez płoty skakał,i z rzeczki go wynosił na rękach.
No tak zgadza się. Mój jak był mały to jeżdził przez rok w zaprzęgach bo corka się uparła.
Wstawali o 5-6 rano aby było chłodno i heja........Mąż ich potem odbierał to cali umorusani.
Zły był bo auto całe ubłocone. Ale oni szczęśliwi.
A teraz za 3 dni kończy 12 lat to dziadek już........jedynie szczęśliwy jak na spacer ma iść.
Lubi zwiedzać.
Wilczurka znowu to tylko samochodem by jeżdziła. Powiesz ...brrrrummm.....a już w aucie siedzi :)
Pociechy są......:)
Wilczurka jak marzenie... piękna bestia. :D
Dzieki ! I madrala do tego.....:)
Uwielbiam wilczury.
Miałam ich kilka w życiu.Pamiętam wszystkie imiona,charaktery.
Pierwsza,''Redi'',moja rówieśniczka i przyjaciółka,z którą się bawiłam jeszcze jako niemowlę.Hmm,Kurde,druga mamusia,no,może trzecia,bo druga byłą moja babcia.///Kochana i wierna Redi.Zawsze czekała na mój powrót ze szkoły.Pózniej wiadomo,ogłuchła,oślepła,nie zawsze mnie poznawała,ale nie wiem,z której strony było więcej szczęścia,jak mnie ''odnalazła''
Następny był Pedro,z tym za bardzo się nie zaprzyjażniłam i się go bałąm,ale mam wytłumaczenie,bo był bardzo agresywny.Nie przez nas,bo nikt u mnie w rodzinie nie znęcał sie nad zwierzętami.
No,jeszcze inny,''Wolf'',który trafił do nas od stryja.Bardzo mądry,szkolony,dobry.Niestety,skończył w wypadku,pod samochodem
Następnie nie przemyślanie przez nas kupiony maluszek,oczywiście owczarek..Małe mieszkanko,malutkie dziecko.Nie dało rady.Dobrze,że miałam go komu oddać,czyli rodzicom,ale to był mój błąd.Chociaż,jakby nie trafił do mnie,to też nie wiadomo gdzie.
No i ostatni.mój Czarek-owczarek,jak nieraz wspominam.Nawet nie mam siły pisać.Szkoda,że zwierzęta odchodzą tak szybko
W międzyczasie też oczywiście miałam inne psy.Każdy ma swoja historię.
Ale znajomy nie z wyboru,ale z konieczności skakał za nim,bo ta psią cholerę wiecznie gdzieś nosiło,chociaż niby miał okazję się wybiegać.W końcu zaginął i nie wiadomo,co się stało.
Czas na kolejne zdjęcia pana Morelka - tęsknimy za śniegiem :)
A to nasz synus, juz roczny. :)
a to mój 2 latek
Ale dostojny Jegomość:))
Pozdrowienia od rocznego Morelka :)
Ale bym "wycałowała" to piękne pycho
Suuuper:)) Taki wyrośnięty ten roczniak
Widać faceci trzymają się razem:))
Kłębek waty :D
Rudolfa pokazywałam nie raz, a dzisiaj zobaczcie :
Pan Sarenka . Trochę niewyraźne , bo robione przez okno.
Przychodzi już dawno , dzisiaj skusił się na jabłko , bo Rudolf zostawił pod oknem.
Piękniś, widać różki
Różki to mu ostatnio tak rosną, ale jak zaczął do nas przychodzić , to po innej części ciała poznaliśmy , że to Pan Sarenka.
Ta fotka jest rewelacyjna
Pędzi do Was majowy Morelek. A raczej kawał Morela, bo chłop z niego na schwał, trochę za tłusty Dziś i jutro będzie miał spotkanie ze swoim psim guru - 8-letnim owczarkiem niemieckim... ciekawe, czy ja za nimi z aparatem nadążę...
Morelek się prezentuje dostojnie okaz ale miejsca w których biega tyż pikneeee :)
Dzięki :D
Może jutro podczas spaceru znów uda się ufocić jakiś fajny kawałek lasu z całym Morelkiem :D
Moja starowinka kocica zawsze miała tak ze 4 typowe dla siebie, ulubione miejscówki do spania....
Z wiekiem coraz bardziej zaskakuje lubością ciasnych kątów i jak na zdjęciu widać, towarzystwem co najmniej odpowiednim......
A oto moje dwa domowe lwy:))
Ale super! Dwa koty
Morelek zaczyna machać kilometry za rowerem - na razie machnął ino 9, ale jutro lub pojutrze będzie kolejna rowerowa wycieczka!
Zazdroszczę spacerów z Morelkiem. Rudolf już nie chodzi na spacery , najbliższy krzak i leżenie .
Pan Moreliński leniuchujący nad wodą :)
Tu się chyba akurat wychasał i obserwuje gdzie by poleżakować :)
Ano nie, wywlekliśmy go z psiego łózia wyhasanego dokumentnie, zaspanego i zaciągnęliśmy takiego śpiącego na pomost, na którym czuł się w owczarzym obowiązku stróżować rodzinę - bo może coś z krzaków wylizie, albo pomost w siną dal odpłynie, lub kałp kaszubski długą syczącą szyją zaatakuje... kto wie... wszystko się może zdarzyć ;)
Ciezko juz okreslic, kto szybciej rosnie. Rys i Stefan. Wielka "MIŁOŚCIA". :D
Supeł z łap :D
Morel tak przednie zaplata :D
Cudny Widok:))
Rekonwalescent. .... jeszcze z niedowagą, jeszcze z łapami zmasakrowanymi wenflonami ale już "wypływany" i ostro stróżujący. :))
Jak dobrze, że już najgorsze za nim......
Przepiękny i taki dostojny:)
Drapnij za uszkiem ode mnie :)
ps. dobrze Was widzieć
Noooo...cudo! Moj to przy nim malenki dzieciak. Niech szybko wraca do pelni formy. Paczaj, moj cos slabo rosnie, zre jak wsciekly a maly, chudy i jakis taki niepozorny. Za to silny jak kon!!! :D
Toż to całkiem spory młodziak. Ciesz się, że jeszcze taki jest, bo niedługo, to z niego też będzie taki olbrzymek. :)
Twój to młokos jeszcze i jeszcze zmężnieje :)
Poczekaj.... mój, jak miał rok też był jak szczypior! :) Jeszcze zatęsknisz za czasami, jak był mały i chudy i testosteron w nim nie grał.... :P
Biedactwo się nacierpiało, ale najważniejsze, że już wraca do siebie. Posmeraj go za uszkiem ! :)
Następny dostojny po Morelku :)
Morelek dostojny tylko na zdjęciach - na co dzień to błazenek i gaduła
To nie przeszkadza ale prezencję ma
Cudny, taki "eklegancki".
Zdrówka i cmokaski w nosek od nas :)
Piąteeeczeeek!
O żeszzzz ale piękniasty kocurek !
No nie zawstydzaj nas. To Michałek. :)
:)
Czy ja już pytałam, jaka to rasa kocieła?
Nie pytałaś - podrzutek śmietnikowy europejski.
No ładne kwiatki, na wystawę z nim!
Szefowa ma schizofrenię? Że pisze podwójnie.
As, nie wiesz,że szefowej to nie zwraca się uwagi ?
Sliczny ten Morelek Wkn ! Moj Amigo a na codzien Polarn, czyli kolega po szwedzku. Taki kochany, ze nie da sie opisac. Juz staruszek prawie 11 lat, ale udaje nastolatka ....hihihi...no ale jaka pani taki psiak :))))))))))))))
A już cię miałam kłuć szpileczką, żebyś się małym pochwaliła. Bo jak nie przepadam za małymi psami, tak chihuyhuy (tak się odmienia?) uwielbiam. :) I nawet bym chciała mieć, chociaż u mnie w domu mógłby "ulec zadeptaniu". I nie pisz, że staruszek. U takiego maleństwa to dopiero wiek męski dojrzały.
Chyba szpile masz na mysli :))))) Moj pierwszy pies byl polskim owczarkiem gorskim , nazywala sie Pesna:) Biala, duza i bardzo kochana, urodzila nam nawet jedno malenstwo:) Kurcze gdzies mam zdjecia chyba?
Po przyjezdzie do Szwecji kupilam psa Welsh Springer Spaniel, cudowny, rodzinny a nazywal sie Maluch:))) Jak Maluch poszedl za teczowy most majac 15 lat, wzielam pod opieke po paru latach psa prawie tej samej rasy ,mlodego szczeniaka co go rozni ludzie nie chcieli i blakal sie od rodziny do rodziny. Nazywal sie Charlie, zyl 14 lat ale 13 lat u mojej Mamy i Ojca, bo bardzo chcieli miec psa:)
Nastepnym moim psem byl TinTin, bialutki maltanczyk, ktory jako 9 tygodniowe malenstwo zupelnie przypadkowo trafil w moje objecia. Mial wade serca i weterynarz wydal wyrok USPIC !!! Ja jak zwariowana i do tego nie wlascicielka , schowalam ten bialy puch przy moim sercu , znaczy pod bluza.
Wlascicielka, ktorej nie znalam , krzyczy : psa nalezy uspic, bo jej hodowla nie moze miec chore szczeniaki do sprzedarzy. U nas Maltanczyki kosztuja od 20 000 koron z dobrej, nagradzanej hodowli.
Ja sie zapytalam weterynarza jaka szanse ma ten szczeniak na przezycie? Zadnej jego odpowiedz! No to zapytalam sie co sie stanie, czy bedzie cierpial, nie nie bedzie, bo serce peknie i pies nie czujac nic umrze w pare tygodni. Okey, to ja wole, zeby to malenstwo umarlo przy moim sercu naturalnie a . nie teraz z zastrzyku. Lo matko , jak wlascicielka sie zloscila, kradziez psa i inne nie mile slowa padly.
W koncu postanowila podpisac ze mna umowe, przejmuje psa na moja odpowiedzialnosc za darmo i nie bede roszczyc zadnych pretensji jak umrze w najblizszym czasie. I tak nosilam tego TinTina 3 lata przy moim sercu dzien i noc. Nigdy nie byl sam. Do sklepu, do kina, do pracy go przemycalam :))) Skubany, chyba byl taki madry, ze tylko raz zaszczekal z torby psiej w kolejce w sklepie, a ja udawalam wariata:))) Po trzech latach zycia TinTina, zdecydowalam zrobic badanie serca, sie okazalo, ze ma dziure miedzy komorami i krew sie przelewa po prostu i to sle slyszy przy badaniu. Pozatym zdrowy, normalny pies. Przezyl swoja pierwsza wlascicielke o wiele lat! Zyl 10 lat w mojej rodzinie, uwielbiany, kochany ponad wszystko....niestety zostal bestialsko zagryziony przez 3 amerykanskie pittbully jak moja Mama wyszla z nim na spacer :(((((
Nie moglam dac sobie rady z jego tragiczna smiercia wiele lat. Tak mi go brakowalo, o jeju. Mama moja czula wine i po paru latach kupila mi nastepnego Maltanczyka. Znowu zawital w domu cudowny bialy puch pod nazwa Tuff Tuff. Kupiony z dobrej hodowli drogo . Cudowny pies , mily, spokojny , do duszy przylozyc. Niestety mial wrodzone choroby i zyl tylko 3 lata. Dostal zapalenie mozgu i z bolem niesamowitym musielismy go uspic:((((
Myslalam, ze zwariuje ! Tak brakowalo mi miec psa , ze siedzialam na internecie i ogladalam ogloszenia, nie majac odwagi podjac decyzje. Pewnej nocy zobaczylam malego, czarnego szczura prawie:) Wlasciciele przeprowadzili sie z Hiszpani do stolicy Szwecji, z domu do mieszkania w srodku miasta. Beton, ulice a pies kilkanascie godzin sam w domu, bo biznes musieli prowadzic. Probowali psa umiescic w rodzinie, u znajomych ale Amigo nigdzie nie czul sie dobrze. Dlatego napisali o pomoc w ogloszeniu na internecie i ja odpisalam:) Mialam miec Amigo tylko w tygodniu. Na weekendy mial byc u nich..hehehee....ani jednego dnia juz nie byl u nich. Jak byla pierwsza wizyta po miesiacu u wlascicieli, Amigo nie opuscil moich kolan, nie zostawil mnie nawet jak musialam isc do toalety:) Zjedlismy obiad i po otrzymalam wszystkie papiery, paszport Amigo i zostalam wlascicielka nastepnego czworonoga:) Teraz byli wlasciciele Amigo mieszkaja w Kuwajcie od wielu lat.Dwa lata temu byli z wizyta u mnie , bardzo sie cieszyli, ze Amigo jest taki fajny i ma tak dobrze u mnie :))) W tym roku we wrzesniu Amigo konczy 11 lat, jest ze mna juz 8 lat !!! :)
Nasza Sisi zwana Niuśką, natomiast Amadeusz chłonący wiedzę (spiąc oczywiście na mojej pracowej bibliografii nie dał się sfotografować, ale widok niezapomniany :)
Pomijam fakt, że Niuska pilnuje mnie jak piesek, co czasem jest dość krepujące
Kocieł świetny. Piękny taki czarny :)
My z Mordziełkiem mamy kongo majongo, bo złapał nie wiadomo co i małymi placuszkami łysieje - weterynarze rwą włosy z głowy, szukając kolejnych specyfików i analizując psie włosy, a pies w ramach terapii zdrowotnej wypuszczony na chwilę luzem z daleka od cywilizacji znalazł wielką mokrą kupę i się w niej wykąpał Leży teraz obrażony na dywanie, bo po powrocie ze spaceru czekała go druga kąpiel z niekoniecznie zadowoloną panią, która potraktowała go od serca leczniczym szamponem. Świniak jeden!
Zdjęć nie będzie
A może ma jakiegoś stresa? Ponoć zwierzęta tak reagują?
Stresa ma na pewno, bo przez te chorowitkości nie pozwalamy mu na kontakty z innymi psami i mało ma okazji na polatanie luzem, a to biegacz i wesołek jest przecież, więc bida taka egzystuje sobie od dwóch tygodni :( Trzymajcie kciuki, żeby szybko wydobrzał.
Miałam też podobny problem z łysieniem Pierwszej Saby /bo było ich trzy/, lekarz leczył i leczył, wątrobę psinie rozwalił, aż w domu zapanował świerzb , badanie skóry psa pod mikroskopem wykazało, że to koci świerzb . Leczenie i dezynfekcja chałupy i po świerzbie. W trakcie leczenia przypomniałam sobie, że walczyła z jakiś dzikim kotem i on ją podrapał. Zyczę Morelkowi, żeby wet jak najszybceij postawił właściwą diagnozę.
Pani Morelka współczuję z powodu kąpieli, znam również ten ból, nie mówiąc o zapachu. :)
Dokładnie - Morelek ma Mdr +/+, więc teoretycznie choróbsko typu nużyca uogólniona lub świerzb koci czy liszaj można skutecznie i dość szybko wybić odpowiednimi zastrzykami, tylko jakoś się nie mówi o tym, jak one rozwalają wątrobę. Więc na razie usiłujemy dać sobie radę bez trucia pieseła. Wiele z tych paskudnych bakterii grzybicznych dosłownie w ziemi siedzi i wcale nie trzeba mieć kontaktu z zarażonymi zwierzakami bezpańskimi czy schronowymi, żeby coś załapać, jeśli pies wrażliwy :(
Odpoczynek wojownika!
U nas dzisiaj 13-ka baaardzo szczęśliwa - badania kocura Tofika wypadły wzorowo (bez kryształków) i mogę wreszcie odetchnąć z ulgą.
Dumna jestem niesłychanie, bo troszkę eksperymentowałam na własną rękę, bez wiedzy weta (burczał na mnie, ale jak zobaczył wyniki, to mu przeszło) :D
Poza tym mamy 2 kolejne śliczne, młode kocurki ogrodowo-garażowe. Mąż z radością kleci dla nich domek. Oby tylko nie sprowadziły narzeczonych, bo będzie potrzebny wieżowiec albo długaśna szeregówka. Ach te koty, one to umieją owinąć sobie 'człowieków' wokół ogona.
No to dobranoc, 'koty (albo psy) na noc' :))
Tofikowi mogę polecić Urinodol (tabletki ziołowe m.in. z pietruszką i żurawiną). Czyni cuda, z wiecznego krwiomoczu od paru lat ani śladu. :)
Dzięki :)), wypróbuję, tabletki kruszysz do żarcia, czy łyka całe?
Dotąd wciskałam mu kapsułki z pastą Urinovet, podobny skład.
Tofal miał masę struwitów, które zapychały pęcherz i korkowały cewkę.
Wszystko przez nadmiar suchej karmy, popijanej paroma chlipnięciami wody. Poję go 'koktajlami', karmię surowym mięchem a sucha weterynaryjna tylko w rezerwie i jest super - leje jak trza.
Żądam składu tych koktajli. :) Bo Kay wody nie znosi a nie chcę go poić mlekiem. :(
Dwie godziny wcześniej "wciskam" w mus gourmetkowy i w takiej rozciapcianej postaci daje się oszukać i wcina. Gdybyś kupowała, to kup psie (poszłam po rozum do głowy), bo skład jest ten sam a niebo taniej wychodzi.
Koktajle to: sporo wody przegotowanej lub czasami "Jana"(wymusza częste siuranie) i saszetka np. Puriny (mięsna,rybna). 'Wypłukane' kawałki mięska zostawiam dla maluchów 'garażowych' a Tofal wypija zmieszany (lub wstrząśnięty :D) sos/galaretkę (i tak ze 2 razy dziennie po ok. 100 ml).
Jak ostro chorował, to kupowałam u veta saszetki urinarne, ale potem już zwykłe (teraz Kaufland ma promocję - karton 12 szt. za ok. 13 zeta).
Smacznego.
Dzięki, z musem też spróbuję. Byle tylko nie zaczął szczekać , bo bardzo lubię jak mrrruczy.
Eeeee, to u mnie taki koktajl, niestety, nie przejdzie.
Stefan na widok ciastka. :D
Pokaż ciastko na widok Stefana, pokaż
Bylo...ale ukradl!!!
Haha ;)
Gdyby ukradł, to by się schował. Pożyczył!!! (jak mawia moje dziecię)
A gdzie4 kapiąca ślina? Niezbędny atrybut zagłodzonego psa!
Pan Morelek rozważa, czy zostać czytelnikiem ;)
Widać, że jest ogromnie zaciekawiony... :D
Bonifacy
Ale dostojny jegomość....;) Piękny:))
Dziękuję :). Dostaliśmy Go jak miał 9 lat, teraz ma 12. Bałam się jak nie wiem co bo mieliśmy wtedy 3-letniego Synka w domu, a to był już dorosły pies ze swoimi nawykami. Ale dali radę chłopaki :)
O, jaki Fajniuch!
Przyjeżdża do nas regularnie znajoma (powinnam ją już chyba powoli zacząć nazywać przyjacielem rodziny, bo zasługuje na to bez ale). Ma psy - dwa schrony - sucze wielkie a włochate o miętkich sercach i otwartych serduchach, którym krzywdę można by bezkarnie zrobić, a one na to pozwolą. I jeszcze większego owczara (pojawia się od czasu do czasu na fotach z Morelem) - wygląd zbója, a serce jagniątka, "Taka ciapa..." - jak mawia właścicielka. Wiem, że gdyby zaszła potrzeba, wzięłabym tą ferajnę na dożywocie, mimo że liczebnie przekracza granice rozsądku ;)
Jest po prostu cudny!!!
Dziękuję :)
Po przeczytaniu Twojej następnej wypowiedzi stwierdzam, że trafił sie wam los na loterii. :)
Piękny i taki dystyngowany :)
Nasz nowy domownik. Panna Zjawa. Wieczorową porą
Piękna. Śliczne ma oczka, tylko takie smutne
Śliczna. Bruno pozdrawia Zjawę.
Wielbiciele wyżłów łączmy się ! :)
Moja znajoma stwierdziła niedawno ze raz wyzel i później zawsze tylko wyzel. Ma rację. To nasz trzeci wyzel .
Zjawiskowa Panna - piękna i zamyślona.
Serdeczne psiakowe 'noskowanie' od Kropeczki i 'łapkowanie' od kociarni.
Dużo radości dla całej Rodzinki :))
nuda ....
Po ciężkiej pracy - odpoczynek :)
1. po "zbieraniu" grzybów
2. właśnie rozprawiłem się z pluszakiem
3. najlepsza woda prosto z butelki
4. na pluszakach śpi się najlepiej
Jaka sliczna mordka.Znajomy mojej Mamy mial wyzla.............pies na polowania i ten pies wpadl do mojego domu i zagryzl mojego kota ktory spal na parapecie.
:( No cóż... dobrze ułożony pies...
No ja chyba wtedy zagryzłabym ... nie, nie psa - jego opiekuna :((
Dawno temu, dziecięciem będąc, straciłam ukochanego kotka - 2 psy durnych sąsiadów zapolowały na niego (z jednym by sobie poradził, przy dwóch nie miał szans)
Krysiu.... piękna! To pierwsza dziewczynka?
tak, pierwsza. Do tej pory same psy były. A teraz jest para. Skuter i Jawa
Nooooo to daj zdjęciu obu, plisssss
Fajnie, że się (Z)jawa zjawiła - wiedziałam, że tak będzie. Wyżły są cudne i przefajne.
Pozdrowienia od naszego kochanego potfffforka z niekończącym się pyskiem i niekończącym się garniturem ząbków w nim ;)
Dziekuję w imieniu Zjawy :) Wyżły są najcudowniejsze na świecie. Kto miał raz wyżła, zawsze już będzie miał wyżła.
A tu Jawa dzisiaj patyczka sobie upolowała ;)
Najlepsza pozycja do spania...
Super koci termofor - ogrzewa nogi i serducha człowieków.
Nasz kocur Tofal czasami przy tym śmiesznie pochrapuje i mamy koci kabaret :D
Stef...tak samo inteligentnie wyglada jak sie zachowuje. :D
Hahaha.....fajowo:))
Co tam inteligencja - ma coś więcej: czar za milion dolców albo i więcej.
Widać, że szczęśliwi, z ukochanym przyjacielem u boku. Cudny, wzruszający widok .
Najmlodsi trzymaja sie razem. Radosnie tez razem tarzaja sie po moim lozku! :D
A poza tym chciałam dopisać, że w życiu najważniejsza jest uroda więc grunt, że śliczne som!
A co byś chciała? Żeby leżał i bajki Rysiowi czytał? Szczęśliwy pies zachowuje się jak pajac - normalka. A szczególnie jak ma towarzystwo na odpowiednim poziomie. :D
A co do łóżka to się ciesz, że inna kategoria wagowa, u mnie to było ponad stówę i moja Młoda z Hyrnym "kicając" mi łóżko drewniane połamali. Pozazdrościć poziomu umysłowego kilkunastoletniej córce....
Pozazdroscic!!! :D Nie no... Stef czytac nie musi. Byloby tez milo, gdybym JA nie musiala mu kolysanek spiewac, bo "Zobacz, mamo, jakie on ma oczy smutne." kolo polnocy...
U mnie tez czesto jest tak, ze jestem przekonana, ze ten pies ma wiecej rozumu niz reszta szczeniakow w domu... :D
Kuśwa...... Ola nosi Michała wiecznie na rękach, "do góry nóżkami" i mu śpiewa kołysankę jakąś z reklamy.... .... studentka psychologii z KUL
Zaproponowałam, żeby Hyrnemu tez śpiewała i go lulała na rączkach. :)
Tak tak, na rączki Hyrnego
Lo matulu!!! To znaczy, ze moj Ryszard tez na psychologii skończy?!?! ;)
A gdzie indziej??? Z takim poziomem umysłowym.... Widziałaś kiedyś normalnego psychologa? A jeszcze tak obciążona "rodzinnie" jak Ryś.... czy "Moja Moi". Toż to z patologicznej rodziny dzieci.
Ja w pierwszej kolejności zachwycam się Rysią :) A Stef to niczym amant
Rysie tez zwierzeta. ;)
No włożyłaś ją w watek zwierzyniecki to poniekąd tak:D
Czarujące osobowości. :-)
Rodzinny zwierzyniec....
Belcia coś ''manacholijna ''
Kociaki rozleniwione niedzielnym popołudniem a zwłaszcza kiedy kominek płonie ...
Tosia biła rekordy lenistwa akrobatycznego ... ))
A propos rozmowy na wyjcu...
I jeszcze takie tam z niedzieli. Moj niedźwiedź nad wodą . Pan jadący konno stwierdził, że z daleka myslał, że to siwy koń.
No rzeczywiście posturę, to on ma, ale raczej niedźwiedzia, a nie konia. Nawet z daleka, to widać włochate, a nie gładkie... :)
Ot , maleństwa na spacerze :D
Pierwszy snieg w zyciu Stefana. Lekko chlopaka zdziwilo to wszystko. :D Z dzika radoscia probowal polamac sobie lapy na lodzie. ;)
Hahaaaa........po prostu wtopił sie w krajobraz.......żeby nie ta smycz
Spoko, jeszcze troche popada i mi tylko smycz zostanie po spacerze, bo psa zgubie. :D
Bahati a Stefcio to co za rasa ?
Owczarek maremma.
Ot.......w życiu bym nie pomyslała, ze to owczarek
Ale przystojniacha jest......
Fotogeniczny. :D
Niommm
No co, chłopak się cieszy i też chce sobie pohasać na zimnym śnieżku. :) W końcu zobaczył coś białego i puchatego, jak jego futerko, więc czemu się dziwić
Ale fajny ten Twoj Stefan Bahati! Podobny do mojej Pesny , ktora mialam mieszkajac w Polsce. Tez rasy owczarek , tylko wydaje mi sie, ze byla wieksza:)
Moj maly kocha snieg, nawet polmetrowy mu nie przeszkadza, skacze jak zajac w kazda zaspe...hihi
Przyjechał dzisiaj , strasznie ruchliwy. Urodzony 16 listopada 2016 roku :
Cudo!!!
Wyglaskaj od nas jak sie da w koncu zlapac. Przesliczny!
Zyczymy wielu wspanialych chwil z nowym przyjacielem. :)
Dzięki bardzo . Mam nadzieję , że tak będzie.
Cudasny Piekny kolorek "ubranka " ma. Wymiziaj go w moim imieniu :-)
Prześliczny i taki elegancki - cały w brązie (a 'dziewczyny lubią brąz').
Ja też chcę takiego, nawet rozrabiakę latającego z prędkością światła - u nas to norma (sami narwańcy).
Niech rośnie zdrowo i wesoło.
Najlepsze życzenia od naszego stadka psio-kocio (x5)-ludzkiego :))
Ale świetny....! Jak pluszaczek nic tylko głaskac i głaskać :)
Ale to on ? To jak go nazwiesz ?
Radocha niemała
Tak, to piesek . Chyba będzie - Borys .
Bardzo fajnie :) Ja miałam Wasyla.
Witaj na WŻ Borys
Tutaj też coś do swojej miski znajdziesz
Przepiekny! Ten kolor.........cudo!Tez bym takiego chciala, ale spacery to nie moja bajka.
Basiu, spacery to tez nie moja bajka. Tylko ja jestem w tej sytuacji, że otwieram drzwi i pies ma 1 ha podwórka do biegania i dwa stawy do pływania.
Chociaż dla zdrowia takie spacery to by się przydały . Zawsze sobie powtarzam , że będę chodzić, a potem lenistwo zwycięża , a pies i tak swoje wybiega, bo ma gdzie.
Beata.....Śliczny Słodziak:))
Posmeraj ode mnie za uszkiem:)))
Dzięki .
Przecudowny maluch i jaki słodki pysiek. :)
Mam nadzieję, że wypełni pustkę po cudownym Rudolfie. :)
Życzę wiele radości ze wspólnych chwil spędzanych z tak fajniutkim nowym przyjacielem.
Też mam taką nadzieję . Dziękuję .
Cudny piesek
Pozdrowienia dla małego pieska od wielkiego Bruna. Niech się zdrowo chowa, a Pani ma same przyjemności. :)
Dzięki . Właśnie Borys uczy Pana , że krzeseł się nie ubiera , a buty i kapcie mają swoje miejsce w szafce.
weekend ... luz
Imprezka niezła - nawet psisko pod stolikiem, na nochal padło :D
Jak karnawał, to dla wszystkich .
jak się bawić ... to się bawić
No to ja tez sie pochwalę. Łapiemy zimę, poki jest :) A potem odpoczywamy.
Moje zwierzątko , wersja zimowa- Pan Sarenka ze zgubionym porożem.
Tej zimy woli jabłka i marchewkę .
Ojojoj! Jak ja bym takiego chciała. :)
Ciekawa jestem jaka będzie reakcja na Borysa, bo do Rudolfa był przyzwyczajony. Pies leżał , a jelonek sobie spokojnie chodził.
Tak, tak - najpierw rożki przyprawia, a potem marzy o takim 'bezrogowym':D
Nieeegrzeczna dziewczynka .
:D
Też piękne :))))
Właśnie mnie Młoda zastrzeliła wieścią, że koło nas (w jednostce) też są. Będąc z Fantą na spacerze wlazła na sarenkę, która wyszła przez dziurę "pospacerować". Ja nie widziałam :( No i do mnie nie wejdą. :(
W niedzielę jak córka wracała do Poznania , to kilka kilometrów od naszego domu widziała dwa stada po dwadzieścia kilka sztuk . Ale to świadczy o tym , że taka duża pokrywa śnieżna uniemożliwia im szukanie pożywienia.
Ja karmię Pana Sarenkę , a on i tak żre mi iglaki .
Na moim terenie na polach przy drogach też wychodzi po kilka sarnich rodzin. Śnieg leży tylko gdzieniegdzie, także sarenki mają się czym pożywić, bo wokoło jest sporo zielonej trawki. :)
Piękny widok :)
:)
Dzisiaj około 16 nasz kochany Bonifacy odszedł za TM
Oj! Tulę mocno balbisiu !
29 grudnia przeżyłam to samo z Rudolfem.
Balbisiu przykro mi bardzo....:((
Uściski posyłam....
Oj przykro Balbisiu :(
Wielki żal i smutek. Współczuję!
Współczuję, to bardzo przykre i bolesne przeżycie... :(
Balbisiu, ściskam mocno. Wczoraj odeszła Lotka. :(
Ot, troche wspomnień:
Tutaj Was mam uciekinierzy:) Słodziaki kochane, podrap je za uszkiem ode mnie :)
Dzięki makusiu....pdrapie :)
A tak w ogóle to nie za długi ten wątek......normalnie jakbym jechala windą z X na parter
Zgadzam się Iwett, proponuję otworzyć nowy, wtedy zamknę ten :)
Makusiu, proszę zamknij . Jest rzeczywiście długi.
Dla mnie wszystkie zwierzątka są piękne i nieważne czy to królik,kotek czy piesek:) Kto jest starszy Luna?
Haa mggi nie.....
Luna wilczurka skończyła 4 lata a Fux 31.1. skończy 13 lat....
Jak na swój wiek to się jeszcze trzyma :)
O to trzyma forme :-)
zimowo ...
Paweł.... piękna ta pieguska. :)
taaaaa zadumała się co tu zeżreć ...
Mordeczka do wycałowania, superowy
Misiaczek :-)
Zapraszamy do kontynuacji http://wielkiezarcie.com/forum/2791494679179339192