Przemija piękne lato skąpane w deszczu i słońcu, wspomnień o wczasach, wakacjach i laby końcu. Nadchodzi złota jesień ze swoimi bogatymi kolorami, spadającymi liśćmi, które teraz gonimy z grabiami. Kasztanowce i dęby już swoje owoce zrzucają, dorodne, dojrzałe, dzieciom się teraz przydają. Na polach smugi dymu, nisko się teraz snują, wykopki ziemniaków, bogate zapasy się szykują. Ogniska na polu, znak, że ziemniaki pieczemy, odrobina soli i ze smakiem je wspólnie zjemy. Z pól, ogrodów już pora zbierać jesienne plony, robić przetwory, zimą każdy będzie zadowolony. Wiewiórki pilnie orzechy do swojej dziupli znoszą, szpaki przed odlotem ostatni winogron wynoszą. W kuchniach ruch, na zimę przetwory szykujemy, przyjdzie długa zima, ze smakiem wszystko zjemy. Coraz dłuższe noce, mgły i taka zimna szaruga, nadchodzi powoli zima, będzie zła i do tego długa. Jeszcze mamy okazję, do lasu na grzyby biegamy, są prawdziwki, podgrzybki, maślaki, pilnie zbieramy. Czas przygotować opał, w kominku już napalimy, będzie cieplutko a my sobie wesoło pogawędzimy. Lea2, serdecznie Ci za podpowiedź dziękuję, podrzuciłaś temat a ja to teraz właśnie rymuję.
Jakaś taka zaganiana jestem w ostatnim czasie.... We wtorek postanowiłam posprzątać lodówkę i zamrażarkę, więc ukręciłam pasztety.... Ten mięsny z ostatniego obiadu + zapasy zamrożone, a cukiniowy z ostatnich, niespodziewanych zbiorów ogródkowych hihi:) Na szczęście jest się z kim dzielić i wymieniać na inne dobra.... Zaniosłam wczoraj część pieczystych do zaprzyjaźnionych sąsiadów, a w zamian obdarowano mnie dwoma arbuzami z ich hodowli i mlekiem od wsiej krowy Wypiłam tysz koffi w dobrym towarzystwie, więc takie handle popłacają hihi:)
Dziś mam zamiar drugą partię śliwek obrobić i nastawić na smażenie na powidła i muszę kończyć mycie połaciówek, bo pogoda od początku tygodnia sprzyja:))
Szkoła już na pełnych obrotach i mimo połączenia (jeszcze nie fizycznie korytarzem) gimnazjum z podstawówką, jakoś się to wszystko sprawnie układa.
Wiecie co... ja to byłam przekonana, że od 5 klasy wchodzi geografia...??? Jakoś szkoda mi, że nie
Co tam u Was słychać?, jak zdrówka? ( Smakosiu dziś już lepiej???), jakie plany na łikend???
Idę koffi ekspreśną tworzyć.....kto się przysiądzie? Paaaaa:)))
A ja lubię jesień za tą piękną feerię barw i moc wspaniach darów... :) Natomiast nie za bardzo przepadam za zimą, bo wolę cieplejsze pory roku w których nie trzeba palić w piecu... Mimo wszystko każda z pór ma swój urok, i da się przeżyć nawet ten najzimniejszy czas... I trzeba do tego zimna przywyknąć albo zafundować sobie taką wycieczkę-ucieczkę w ciepłe strefy podzwrotnikowe i odlecieć na ten czas, jak bociany lub inne ptaszki... :)
Witam czwartkowo Przywiódł mnie aromat "ekspreśnej" od Iwci. To by oznaczało, że wreszcie nos mi się zaczął odtykać. Powoli, ale dobre i to. Wczorajszy dzionek był ciężki, ale na szczęście skończył się dobrze i to najważniejsze. Tylko jakieś zmęczenie mnie dopadło i dziś nie mogłam się obudzić. Trochę stresów plus przeziębienie i już człowiek chodzi jak "zakręcony". Dobrze, że jutro jest piąteczek Iwcia, Ty czyścisz lodówkę, robisz pasztety a ja odkryłam, że u mnie pustki. Muszę dziś zrobić jakieś zakupy, ale chyba brak mi pomysłów. Albo raczej przez ten katar zwyczajnie nie mam apetytu. Czy już mówiłam, że cieszę się, iż jutro będzie piątek? A teraz ...byle do 15-ej. Iwcia szkoda, że nie jestem Twoją sąsiadką Miłego dnia
Hej, hej, hej dobry....już wieczór??? Już czwartek???? Fajnie jest; trochę wilgotno, trochę wietrznie, trochę słonecznie, rano tak zawoalowane białą mgłą , że prawie jak w horrorze hahaha. Jutro wolne, śpię do mojego "skoro świt" :))). Chyba że coś mi spać nie pozwoli to np. pójdę sobie, w tej mlecznej, tajemniczej mgle na równie tajemniczy targ :))) Dzisiaj w planach świece, kocyk i książka, jak ja lubię takie wieczory. Smakosiu, nie strasz przeziębieniem tylko prędziutko dobrzej, jutro porannie "zakrzykniesz" do nas swoje zaklęcie:))) Zakupy udane? Jakie plany na weekend?
Iwciu, pasztety kuszące, zrobię w przyszłym tygodniu. Dobrze, że wpadliście już w rytm "szkolny"; to wstawanie, lekcje itd...:))))
Alicjo, jesień piękna może być, zobacz ile złota i purpury...co tam słoty hihihi
Lajan, nowy lot klimatycznie i aromatycznie nam rozpocząłeś, dzięki
Jutro mam w planach ubrać domek w jakieś dekoracje jesienne. Czy Wy już macie takowe? Lubię te rudości, pomarańczowe złoto, purpury i czerwienie...
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek! Dziś obudziłam się o godz. 4.20 i koniec spania. No nie! Wszystko przez to, że miałam o czym myśleć...czasami jak człowiek ma coś na głowie, to nijak nie idzie się od tego oderwać. Poszłam wczoraj na zakupy. Przytaszczyłam tak ciężką torbę, że aż sama się zdziwiłam pod koniec drogi zastanawiając, co ja takiego kupiłam...? Rozpakowałam wszystko i nagle odkryłam, że w zasadzie, to ja nie mam co jeść Owoce, ziemniaki, cytryny, warzywa, ryba i kurczak czyli wszystko, co wykorzystam na obiad a gdzie coś do chleba? Ale machnęłam na to ręką. Mam żółty ser i jajka więc dam radę. Patrzyłam na jakieś wędliny, ale szczerze mówiąc nie mam na to ochoty. Kupiłam w Lidlu skrzydełka od kurczaka zagrodowego, bez GMO itp. Zobaczymy jak będą smakować. Dziś śmigam w odwiedziny do rodziców a w sobotę i niedziele planuję nigdzie nie wychodzić. Wykuruję się do końca, odpocznę i zbiorę siły na nowy, trudny tydzień. Patrycja, przypomniałaś mi, że kiedyś też zmieniałam dekoracje w domu na jesień. Ale jakiś czas temu tak zminimalizowałam to, że teraz wszystko opieram na kwiatach (sezonowych) w wazonie i świecach. Pozbyłam się różnych drobiazgów. Zauważyłam, że im jestem starsza, tym bardziej idę w minimalizm. No ale płomyk świecy musi być Zrobiłam gorącą herbatę i zostawiam dla chętnych w dzbanku. Miłego dzionka!
Lajan, wspaniały Nowy Lot i jak zawsze pięknie ubrany we właściwe słowa na dany czas... :) Dziękuję za ujęcie mnie w tym jesiennym wierszu, to super miłe doznanie... :) Świetne fotki, a najlepsze to właśnie te cudowne jesienne zbiory... :)
Witam :))) Ale ta noc długa była hihihi. Wpadłam do Was z kawą, bo zmykam na mój, zaczarowany targ. Smakosiu, u mnie też totalny minimalizm, żadnych (prawie) zbędnych ozdobników. Mówiąc dekoracje jesienne, to miałam na myśli małe, ozdobne dynie, gałązka jarzębiny, dzikiej róży, głogu, kilka orzechów , jabłek itp, rzucone na stół, parapet, astry, mieczyki w wazonie i tak jak mówisz, obowiązkowe świece...
Lea2, ale miło, ze przysiadłaś się na chwilę w kawiarence, prosimy częściej:))) Co u Ciebie?
Miłego dnia. Espresso zostawiam, dodatki każdy sam sobie serwuje, ok?
Witaski :) Dziękuję Patrycjo za miłe przywitanie :))) Postaram się częściej bywać w Kawiarence... :)) Moja nocka była przerywana częstymi wędrówkami w miejsce odosobnione, bo u mnie wiadomym jest, o czym dość często zapominam, że powinnam przestrzegać regulaminu własnego brzusia, hi hi hi :) Chociaż szczerze mówiąc, nie bardzo mi do śmiechu, ale że śmiech to zdrowie, więc warto śmiać się nawet przez łzy... :) Muszę się przyznać, że bardzo lubię różne i nie tylko okazjonalne dekoracje tego typu, np. z okazji zmiany pór roku... :) Ponieważ różnokolorowe barwy wpływają na mnie pozytywnie i kojąco, a wręcz nastrajająco, np. moc kolorowego kwiecia, przepięknych liści, owoców, warzyw, orzechów, i oczywiście przerôżnych świec i zapachów, itp. ... :) Idę zaparzyć sobie ziółek żeby się szybko wykurować... :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę przyjemnego dzionka... :)
Uuuuu, to widzę, że lubimy takie same dekoracje Nie ma to jak natura! To co, dziś wieczorem palimy świecę? "Pędź" na ten swój "zaczarowany", kolorowy targ i wracaj do kuchni "tworzyć magię" jesieni
WITAJCIE Lajan, piękny wiersz, aż "zobaczyłam" jesień, taką kolorową, piękną, bo u mnie ciągle pada i na dodatek te mgły. Brrr... Grzyby piękne i mam nadzieję zdrowe. No rzeczywiście Lajan jesteś tym razem przed marketami. Udało się. Tobie też wesołych świąt. Ale tak zapytam.... pierniki też upiekłeś.? Dziewczyny, kurujcie się i odpoczywajcie. Ładne te Wasze dekoracje. Też zawsze coś robiłam, a w tym roku nawet nie wstawiłam do wazonu łodyżek czarnego bzu. Nie mam ani siły, ani nastroju. Ciągle ciężko mi się ogarnąć, choć bardzo się staram. Przepraszam za to "smęcenie". Wszystkim dobrego weekendu życzę!
10 główek czosnku / zmielić na miazgę/ 1 l miodu / najlepszy rzepakowy/ 10 cytryn / wycisnąć sok, wyjdzie około 1l/
Wszystkie składniki połączyć w słoiku, odstawić na tydzień / czasami pomieszać/ Po tygodniu, raz dziennie / najlepiej rano/ wypić 4 łyżeczki , powoli, tej mikstury. Mikstura starczy na 2 miesiące. Wspomaga pracę serca, uodparnia i łagodzi zadyszkę.
Nie przepraszaj za to, że jesteś szczera, prawdziwa... Przychodź i "posmęć" jeśli tego potrzebujesz. Trzeba czasami przerobić cały smutek żeby potem znów zacząć się uśmiechać. Trzymaj się. Uściski.
No no lajan, ogromne gratulacje dla Ciebie i szanownej Małżonki. Piękna i godna pozazdroszczenia rocznica. Życzę Wam dalszych lat w szczęściu i zdrowiu
Witam środowo Uf! Wreszcie czuję, że mogę trochę odetchnąć. Odebrałam dwa wyniki badań kontrolnych i są w normie więc cieszę się ogromnie. Pozostałe trzy badania zaplanowane są na luty i marzec nowego roku więc jest jeszcze sporo czasu. W przyszłym tygodniu pozostało mi zrobienie badań genetycznych. Powiem Wam, że tak mnie to wszystko zawsze stresuje, że aż sama siebie zaskakuję... Ale o tym dość! Dziś pogodny dzionek - słońca nie widać, ale nie pada, wiatr nie szaleje i temperatura znośna więc jest OK. Nie mam wielkich planów na popołudnie i to mi się bardzo podoba, bo można będzie na spokojnie pomyśleć i trochę się "wyluzować".
Zostawiam gorącą herbatę - jak zawsze z sokiem i cytryną Dobrego dnia
Witam. Smakosiu, bardzo się cieszę z Twoich dobrych wyników. Myślałam wcześniej o tym i o Tobie, a akurat przez ostatnie dni co innego zaprzątnęło mi głowę... śmierć mojej Siostry, pogrzeb, no i podły nastrój....
Alicjo, tak bardzo, bardzo mi przykro. Pozwól, że przytulę Ciebie dla dodania sił i utulenia żalu. Przesyłam moc dobrych i pozytywnych myśli - Patrycja.
Alman, jest mi niewymownie przykro z powodu straty bliskiej Ci osoby. :( Wiem, jak wielkim jest to ciosem... Pomimo tego bólu i tęsknoty trzeba wykrzesać w sobie siłę, żeby móc przejść przez ten trudny czas. Życzę Ci dużo zdrowia w dojściu do stabilizacji i pokonaniu tej pustki i smutku... Tulę Cię mocno ... Trzymaj się...
Smakosiu, no muszę Ciebie uścisnąć, ale tak mocno, mocno!!! Precz stresy!!!! Doskonale rozumiem wszystko, wszystkie te etapy emocji, no i to obezwładniające szczęście, kiedy dociera, że DOBRZE. Emilia, ściskam, ściskam, ściskam. No i coś mnie dławi ufff...chyba radość :))))
Smakosiu, cieszę się, że wszystko u Ciebie dobrze. Na pewno pozostałe wyniki też będą dobre. Nie martw się na zapas. Chętnie skorzystam z herbaty i częstuję kruchodrożdżowymi rogalikami z wiśniami i marmoladką jabłkową.
Herbaciana, Twoje rogaliki zniknęły w mgnieniu oka więc jak Ci coś zostało, to może byś poczęstowała, bo ja się nie załapałam Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i życzę żeby "ból" powoli ustępował, żebyś zaczęła dostrzegać kolory jesieni. Trzymaj się...
Smakosiu, o jak dobrze zdrowym być, tylko o tym chce się wiedzieć i tym żyć. To nie sen, to jawa, a tu nagła obawa, i to całkiem znowu poważna sprawa. Każdy dzień ma swoje zmartwienia, lecz ciesz się, bo życie się zmienia. Trzeba trzymać się tej dobrej nadziei, bo chwile mijają i wszystko się zmieni. Nastaw wyłącznie pozytywne myślenie, reszta pozostanie tylko wspomnieniem. Niech szczęście nigdy Cię nie opuszcza, a śmiech radosny zostanie na ustach. I w świetnym zdrowiu mijają lata, a miłość gorąca niech serce oplata. Niech stale spokojnie Twe życie płynie, bez zmartwień jak w słodkiej krainie. Życzę Ci zdrowia, pomyślności wszelkiej świetlanej przyszłości i miłości wielkiej.
O matulu! W życiu by mi nie przyszło do głowy, że czeka na mnie coś tak pięknego. Jestem wzruszona i brakuje mi zwyczajnie słów. Dziękuję, dziękuję jak...nie wiem co! Mocno ściskam i ślę ucałowania Lea, to było niesamowite...dziękuję
Od dwóch dni pogoda dopisuje słoneczkiem i jakoś tak milej patrzeć na pozostawione już za sobą lato....
W nadchodzący łikend sekcja pływacka Bubusia jest organizatorem zawodów, więc my jesteśmy pomagierami, co za tym idzie w sobotę będziemy od rana przy przygotowaniu, obsłudze i potem sprzątaniu..... Jutro biorę się za pieczenie muffin i babek cytrynowych do poczęstnej koffi i tii dla gości przyjezdnych;)
Jakiś katar próbuje mną zawładnąć od kilku dni, ale się nie daję ;)) Walczę wieczorami pijąc Prądową herbatkę
Smakosiu, niezmiernie się cieszę, że możesz stresiora odłożyć na półeczkę, bo wyniki jak trzeba są ... Dosiadam się do Twojej już pewnikiem zrobionej herbatki i obok stawiam koffi z ekspresu... ze słodkościami poczekać musimy przynajmniej do jutra wieczór hihi:))
Pati, jak tam mija Ci tydzień....? Widziałam Twoje gołębie i chętnie bym wpadła na obiadek z buteleczką czerwonego wytrawniaczka na trawienie....co Ty na to?
Lajan, zbierasz grzyby? Sprzedajesz do skupu jak moi teściowie, czy jednie przerabiasz pod swoje potrzeby?
Pozdrowionka Wszystkim obecnym i tym wyczekiwanym :DD
Iwcia, "odkładam stres na półkę", bo on w niczym nie pomaga a raczej z pewnością szkodzi. Postaram się zapomnieć gdzie leży Ty natomiast zbieraj się do "kupy" żeby katar Cie nie powalił i siły nie zawiodły, kiedy przyjdzie czas na dopingowanie młodego pływaka. Ponoć warto nasypać w chusteczkę ziarna czarnuszki, zrobić coś w rodzaju małego tobołka i przykładać to do nosa. Czarnuszka ma olejki eteryczne, które przyspieszają leczenie kataru. Jak się umieści ziarenka w chusteczce materiałowej, to łatwo daje się ugniatać ten "tobołek" żeby wydobyć olejkowe aromaty. Życzę zdrowia! Uściski
Iwcia, nigdy nie sprzedałem żadnego grzybka. Byłem teraz 4 razy na grzybach, mam swoją suszarnię i ususzyłem już 8 wiaderek 3 l grzybków, bez ogonków. Iwcia, zerknij na mój przepis w tym locie, zrób, sama się przekonasz jaki skuteczny. Pozdrawiam WSZYSTKICH. Rano o 4 jadę na ryby nad Odrę.
Hej, hej, hej dobry dzień:))) Dobry, ciepły i super słoneczny. Weekend czas zacząć:), to były wyczerpujące i intensywne cztery dni. Dzisiaj, żeby "oczyścić głowę", wymyśliłam rybę prawie-po-grecku. Taka moja wariacja; dużo startych, uduszonych warzyw, pikantnie i ciach na rybę :))) Ilości jak zwykle, hurtowe, bo aż 2kg ryby hihihi. Wieczorem wpada psiapsiółka odebrać swoją, przynależną jej, część gołąbków, to i rybki skubnie :))) Będę tak sobie podjadać przez kilka dni, a i mąż trochę pomoże. Na kolejne trzy dni mam plan, żeby nie mieć planów. Co nam wpadnie na myśl, a będzie to możliwe, będziemy realizować.
Alman, Herbaciana, przesyłam dużo uśmiechu, słońca i wsparcia.
Smakosiu, może pośpiewamy, potańczymy, nos w jakąś książkę wsadzimy, ucho na muzykę skierujemy...i klimat płomienny stworzymy (znaczy świece zapalimy).
Lea2 noooo...pięknie, bardzo pięknie. Co u Ciebie, jak płynie czas, co porabiasz i jak samopoczucie?
Iwcia, Ty jak ten "wirujący wirus"(w mega pozytywnym znaczeniu), nawet chwilę w miejscu spokojnie nie wytrwasz hihihi. Super, naprawdę, zawsze coś się dzieje. Czy Młody w zawodach pływackich udział też bierze? Jeżeli tak to trzymam kciuki . Czas zaplanować jakiś wspólny wieczór, pogaduchy przy dobrym winku .
Jakoś dawno Marioli nie było w kawiarence, mam nadzieję, że wszystko u niej dobrze:)
Lajan, chyba sama też się wybiorę na grzyby...a przynajmniej do lasu poudawać zbieranie :))))
Patrycja, podobają mi się Twoje plany na weekend czyli żeby nie mieć planów Brawo! Tez czasami udaje mi się to zrealizować. Rzadko, bo rzadko ale dobre i to A co do naszego tworzenia miłego nastroju z muzyką, książką i świecami, to jestem ZA! Tak trzymać!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek! Zapowiadają słoneczną aurę na dwa dni. Jupi! W sobotę jadę odwiedzić rodziców więc z pewnością zrobimy sobie spacer. Dziś ugotuję gar obiadu na jakieś trzy albo cztery dni więc niedzielę będę miała na inne "zadania" Póki co czeka mnie trochę pracy przy biurku więc muszę się sprężać. Zmykam zostawiając gorącą herbatę. Pyszną ma się rozumieć Dobrego dnia
Jak Wam pisałam katar próbował, próbował, ale absolutnie się nie dałam hihi:) Herbata prądowa daje radę;) Ale za przepisy i porady aromaterapii domowej dziękuję - spisane na wypadek prawdziwego ataku (oby nigdy) :)))
Piszę tak wcześnie, bo zaraz muszę ogarnąć do końca chałupkę, trochę ruchu zrobić tysz zdrowotnie i po odebraniu Bubusia ze szkoły zaczynam masową produkcję muffin i babek hihi:)) Najgorsze w tym wszystkim fajnym jest to, że co rano marzę by sobie odespać, a w sobotę przyjdzie mi tysz z rańca wstać buuuu.......
Bubuś oczywiście startuje w zawodach....ale raczej dla swojego wyniku, czasu tj. poprawienia go ;))
Koffi zrobiona, zaraz Smakosia wpadnie z zakrzyczeniem, to akurat się załapie :DD Paaaaaa:)))
....Oooooo już jesteś Smakosiu, a to Cię nie zauważyłam jak weszłaś;)
Witam :)))) Oj, jak fajnie oddać się lenistwu i nie robić niczego skomplikowanego hihi. W ramach nic-nie-robienia, machnęłam leczo, sos do gołąbek i smalczyk domowy z mięskiem, jabłkiem, cebulą i żubrówką, ha! Mąż stwierdził, że musiałam mieć ogromnie przepełnioną śmieciami głowę, skoro tak mocno i intensywnie ją opróżniam hihihi. Ufff odpoczęłam, naprawdę. Mieszanie, warzenie, smakowanie, doprawianie, daje mi i równowagę i radość :)))). Wydzwoniłam bliskich na wieczór, muszę się podzielić tą moją radością hihihi. Aaaaa powiem jeszcze , że czubki drzew nabierają już pomarańczy i rudości, a w słońcu skrzą jak ogień. Wszystko, całe to "piękno" i "szczęścia chwilowe" pozwalają nabrać nie tylko dystasnsu ale i sił, żeby móc przebrnąć przez wszelkie przeciwności, smutki i dramaty. Jestem taka szczęśliwa, mam tak wiele, wiele; rodzinę, miłość, przyjazń...czego i Wam wszystkim życzę z całego serca.
No, ale pazurków pięknych i długich już nie mam hahahaha
WITAJCIE! Dziękuję wszystkim za wsparcie.W piątek odwieźliśmy córkę do Bydgoszczy i przy okazji trochę odetchnęliśmy." Przewietrzyłam głowę". Było mi to bardzo potrzebne. Iwciu, jak tam zawody? Na pewno bardzo udane. Smakosiu, twoja herbatka, jak zwykle zresztą, bardzo smaczna. U mnie dziś bez ciasta, bo wróciliśmy wczoraj późnym wieczorem, ale może po południu coś do tej Twojej herbatki wykombinuję. Alicjo pozdrawiam, trzymaj się. Wszystkim dobrej niedzieli!
Witaski Jaki wspaniały dzionek, kiedy jest cieplutko i słonecznie. Chociaż ciągle jest coś do zrobienia, to i trochę wolnego czasu też trzeba sobie wygospodarować i uprzyjemnić... Po południu mam zamiar wyskoczyć nad morze, pospacerować brzegiem morza i powdychać świeżej morskiej bryzy dopóki jeszcze pogoda sprzyja. Na obiadek zrobiłam ostrą zupkę pomidorową z chili, wcześniej zostało mi jeszcze trochę kotletów mielonych i sporo naleśniczków zrobionych ze mielonych i wymieszanych różnych zbóż, nadzianych wiejskim twarogiem i domowym szybkościowym dżemikiem z jabłek, gruszek i bananów oraz przypraw korzennych. Lubię te naleśniczki w mojej wersji.
Patrycja, Ty Świergotko, opowiadaj, jak miło spędziłaś tak pięknie zapowiadający się weekendzik ?... Patrycja, też jestem za skoczną muzyczką i pląsami w nastrojowym klimacie... :)
Smakosiu, udało się Tobie zrealizować plan z nic-nierobieniem ?... :)
Lajan, jak udał się połów nad Odrą, ile tym razem rybek złapałeś ? A na grzybki też jeszcze gdzieś wyskoczyłeś ?... :)
Alman i Herbaciana, łączę się z Wami w cierpieniu i smutku, bo wiem, że teraz ciężko przeżywacie odejście bliskich Wam osób i jesteście emocjonalnie wyczerpane... Utulam Was... Trzymajcie się ...
Pozdrawiam Wszystkich milutko i życzę Przyjemnego Dzionka...
Wyszło na moje, są już mikołajki w sprzedaży. Ładny kotek? Nadal suszę grzybki, starczy ich już na zimę. Widok na Odrę, zdjęć ryb nie robiłem, słaby połów był / bez ryb nie wracałem/
Lajan, Świetną i pomysłowo zrobioną masz tę suszarnię. A grzybów, to chyba wystarczy dla rodzinki na cały rok... Super mają z Tobą, bo Ty wszystko potrafisz... Nad Odrą ładne widoki, szkoda tylko, że miałeś słaby połów, ale następnym razem pewnie będzie lepiej i złowisz więcej... Kotek prześliczny i widać, że rasowy. A takie puszyste beżowe futerko bardzo mu pasuje. Niedługo to w ogóle sklepy zaczną wystawiać artykuły świąteczne przez cały rok Mam nadzieję, że miło spędziłeś czas nad rzeką i weekend miałeś udany. :) Pozdrawiam milutko :)
Lajan, urokliwe widoki Odry....uwielbiam patrzeć na wodę i jej otoczenie najbliższe;) Kociak ładniutki, poważny jegomość;) Zadziwiasz mnie tym swoim uporządkowaniem, cóż za organizacja i poukładanie :)) Buziole posyłam;))
Witam październikowo Jakoś to do mnie nie dociera, że już zaczął się nowy miesiąc i to na dodatek ten tak bardzo zbliżony do zimowych nastrojów Kaloryfery już ciepłe więc mały plus, ale zapowiedź nadchodzących deszczowych dzionków już mniej mi się podoba. Sobotę spędziłam z rodzicami więc czas minął miło i szybko. Wyciągnęłam Mamę na długi spacer. W niedzielę zaś pichciłam "całą gębą". Myślę, że do czwartku mam obiady Telefony się rozdzwoniły więc kawał niedzieli "uciekł" w magicznym tempie. Potem trochę się pouczyłam angielskiego i nie wiem kiedy mi minął ten dzionek. Przed nami nowy tydzień i nowe wyzwania. Oby nam upłynął miło i z dobrym nastawieniem
Witam słonecznie i tak wietrznie, że włosy z cebulkami wyrywa hihi. Też mnie zaskoczył ten październik, jakoś tak za szybko wkroczył. Na szczęście nie żałuje nam słońca, jest urokliwie. Wrzesień żegnany w lesie, trochę grzybowo, trochę ogniskowo. Zapach i smak ziemniaków z popiołu....mmm. Wieczór z przyjaciółmi gwarnie i tanecznie :))). Niedziela rodzinnie i tak przyjemnie leniwie. Wszystkim dużo słońca i pogodnego, nowego miesiąca życzę.
Hmmm.... pogoda:))) Wyszłam z domu, cudna aura, po godzinie wracałam już w strugach zacinającego deszczu . Przypomniało mi to , że czas przygotowywać dwa zestawy garderoby. Rano czysta oszczędność czasu, drogocenne hahahaha. Dobrej nocy .
Witam , dawno mnie nie było ale jakoś tak nie podrodze mi było . Najpierw problemy z internetem a potem jakieś paskudne przeziebienie mi sie przyplątało . Ścięło mnie z nóg ze nie miałam ochoty i siły na nic . Pogoda była cudna i postanowiłam umyć okna . Miałam to zrobic wcześniej tylko ta choroba . Mimo wszystko postanowiłam sie nie poddać i mimo braku sił umyłam wszystko . Teraz zabieram sie za przegląd półek a potem szafy . Jakoś tak luźno sie robi w domu a kosz na śmieci rośnie . Mały w szkole ma dosc sporo zadane i musze troszke go przypilnować bo inaczej nic by nie robił i nie widzi w tym problemu . I takim sposobem mam coraz mniej czasu dla siebie i nawet nie mam czasu na WZ . Skladam wszystkim co obchodzili imieniny , urodziny i rocznice ślubu wszystkiego najlepszego . Dużo zdrowia i sto lat . Przepraszam ze nie indywidualnie ale musze lecieć po małego bo dzis tak leje ze jesli bedzie sam wracać to przyjdzie mokry jak kura . Herbaciana i Alman głębokie wyrazy współczucia . Ściskam Was mocno . Ok zmykam bo czas mnie goni jesli będę mieć chwilkę to wpadnę znowu . pa
WITAJCIE! U mnie też dziś leje choć jeszcze wczoraj było cudne słońce. Ale to chyba dobrze, bo znowu będą grzyby i może trochę zrobię. Dziś za brałam się za czarny bez z łodygami malin.Ponoć lepszy na przeziębienie niż sam bez. Zobaczymy. Lea, słodziak ta Twoja wnusia! Gratulacje dla Babci i jej męża. Wszystkim dobrego wieczoru i nocy.
owoce przebrać,oczyścić,umyć i zasypać cukrem najlepiej na noc,następnego dnia zagotować w garnku na wolnym ogniu,po zagotowaniu się przecedzić przez gęste sito lub lnianą ściereczkę,po czym wlewać do umytych słoików jeszcze gorący sok,szczelnie zakręcać,odwrócić do góry dnem po wystudzeniu wynieść w chłodne miejsce.
Dziękuję Lajan......to bym się tak spodziewała, gdyby napisała o soku z obu owoców, ale że do bzowych owoców idą łodygi malinowe, to jakaś nowość dla mnie ;)) Wprawdzie piłam pyszną (podarowaną mi) listkówkę - nalewkę na liściach czarnej porzeczki bez użycia owoców :))) ale to była %%% kombinacja hihi :DD
Witam wpadłam na chwilkę z sernikiem . Dziadek przyniósł maliny a ja stwierdziłam ze za mało by wyciągać sokownik zamrozić nie mogę bo nie mam miejsca i takim sposobem zrobiłam sernik z musem malinowym . Będę nieskromna ale wyszedł przepyszny . Dzis na szczęście na przekór prognozom nie ma deszczu co mnie bardzo cieszy . Lea gratuluje takiego słodziaka . Cudna dziewczynka . Pozdrów mamę i ucałuje małego misiaka od nas . Lece robić obiadek a potem lekcje . Uffff Herbaciana jeśli mnie to miało pocieszyć to nie wyszło . Ale dzięki za poczucie humoru . Lece zostawiam sernik i popołudniowa kawę . Pa
WITAJCIE! Mariolan, to nie żart. Też "odrabiałam" lekcje z moimi dziećmi, ale tak około piątej klasy wszystkie stanowczo odmawiały mojego nadzoru, więc mając na względzie Twojego Młodszego Synka tak sobie mniej więcej wyliczyłam.Na razie pozostaje Ci ćwiczenie się w cierpliwości. Iwciu, ja robię w ten sposób, że przygotowuję owoce bzu, a razem z nim do garnka wkładam kilka umytych, obranych z liści jednorocznych, tzn.bez rozgałęzień łodyg dzikich malin.Im więcej włożysz, tym więcej kwasku i zapachu malinowego.A, i lepiej kiedy łodygi są zielone, bo brązowe mają goryczkę. Podobno herbatka z łodyg jest lepsza na przeziębienie niż owoce, więc pomyślałam, że może by wymieszać i wyszło bardzo dobre. Też chcę kawałek tego pysznego sernika.Tzn. pięknie proszę o kawałek w zamian częstuję herbatką z sokiem "bzowomalinowym". Dobrej i spokojnej nocy i dobrego czwartku Wszystkim życzę.
Kiedy mój syn był małym dzieckiem, często chorował. Regularnie co 2 tyg. było zapalenie oskrzeli lub gardła, bądź też inne infekcje, a przy tym okropny, szczekający kaszel. Nie pomagały serwowane przez lekarzy specyfiki i wtedy ktoś mi doradził, aby podawać mu herbatę z patyków malin. Nie pamiętam, czy metoda leczenia była skuteczna na 100% /to było baaardzo dawno temu/, ale w jakimś stopniu chyba tak, skoro mąż jeździł w środku zimy nawet w poszukiwaniu tychże patyków. Pamiętam natomiast cudowny, malinowy zapach skóry mojego synka w czasie, kiedy tą herbatkę popijał. No i w całym domu też dominował zapach malin. Mnie kazano gotować tą herbatę z patyków malin leśnych, nie było zalecenia, że mają być jeszcze zielone, ale miały być przemrożone. Stąd zrywane zanim jeszcze nadeszły mrozy, były wkładane do zamrażarki.
O tym, że mają być przemrożone nie słyszałam. Chyba jednak nic się nie stało jak użyłam takich świeżych. Muszę poszperać w internecie.Jednak WŻ to istna skarbnica wiedzy. Pozdrawiam i dziękuję.
Ale moje były już brązowe, może dlatego należało przemrożone używać...pisałaś o goryczce, a aronię też się mrozi, aby pozbyć się goryczki... ja aronii nigdy nie mrożę, dodaję liście wiśni i zawsze myślałam, że chodzi o nadanie smaku, a ostatnio przeczytałam, że one właśnie zabijają gorycz i zastępują mrożenie... ot co, człowiek uczy się całe życie /a i tak podobno głupi umiera/.
Mój komputer kolejny raz odmówił posłuszeństwa i nadal nie wiemy co mu dolega.... Dziś mąż zabrał go do pracy, a mi zostawił swój....
Jak co roku o tej porze i następnie zimowej wstawanie jest udręką....nie cierpię tej ciemnicy z rana, teraz szarości okropnej..... Ale byle do wiosny albo idealnie białej zimy, bo wtedy tysz jest piknie hihi:))
Wczoraj się zaszczepiliśmy przeciw grypie.... straszecznie poszaleli z tymi cenami szczepionek, a chcą żeby ludziska co roku się szczepili i żeby namawiać nie trzeba było. A utrudniają jak mogą, najpierw zdobyć receptę, potem okazuje się że od ręki nie ma, a w hurtowniach tysz nie bardzo ble ble ble.... łaziłam po okolicznych aptekach i w jednej zamówili i nawet dostali zamówienie hhi:)) Szczepimy się sami póki jesteśmy zdrowi, nie chodzimy po ,,pozwolenie" do lekarza, by wystawać w kolejce z chorymi i się zarazić (to dopiero jest chore)
Herbaciana, Alnman, to naprawdę ciekawe rzeczy co piszecie o herbatkach i stosowaniu malinowych krzewów :)) Muszę cosik poszperać jeszcze na ten temat, bo ja myślałam o wykorzystaniu moich ogrodowych krzaczorów malinowych, może ususzyłabym albo pomroziła kawałki gałązek z liśćmi do robienia herbatek hmmm?
Mariolan, wcale się nie dziwie, że sernik mega udany, bo jak smakuje tak jak wygląda to musi być pyszny:)))
Pati, daj kotlecika, tak pysznie wyglądają.....nioo daj ;))))
Smakosiu, jak tam nastawienie do mijającego tygodnia? Zlatuje w miarę przyjemnie i bez ekscesów w pracy?
Witam. Iwciu, gdy nie miałam leśnych malin zrywałam na swojej działce ogrodowe. Nie trzeba tych zamrażać, bo zimą masz gotowce mrożone kiedy potrzebujesz. Liści nie używałam. U mnie słonecznie, ale po południu ma być już nieciekawie ponoć. Miłego dnia wszystkim życzę.
Witam czwartkowo Co za dzień - szaro, mokro i pioruńsko ponuro. Na taki stan rzeczy dobra by była kawa, która wypełniłaby pokój swoim aromatem, ale...z tym muszę poczekać do powrotu do domu. Tak więc póki co herbata z sokiem, miła muzyka i świeca. Tak tak, odpaliłam w pracy świecę, bo pomyślałam, że trzeba jakoś sobie rozjaśnić te ponurości. No i już jest lepiej Na dodatek nie ma szefa więc mam ciszę i spokój Telefon tez jakoś mniej dziś dzwoni. Tak, to ja lubię pracować Wspomnieliście o sokach, gałązkach itp. i to mi przypomniało, że mój tato, kiedy robi sok z aronii, to dodaje bardzo dużo liści wiśni. Jej, jak to potem rewelacyjnie smakuje - cuuudo Ten tydzień zaczął się nerwowo i w ogóle ostatnio sporo się działo więc postanowiłam zrobić sobie przyjemność. Poszłam do sklepu i wynalazłam dwa jesienno-zimowe swetry. Jeden w miodowych odcieniach a drugi pieprz z solą. Oba milutkie, lekkie i miękkie. Ale fart! Cieszę się, bo nie wiszą na mnie, jak na kiju a do tego cena też dobra więc super A wiecie, że jutro już jest piąteczek?
Lajan - super! Już pewnie myślisz nad kolejnym lotem a ja dopiero chwalę ten :)
Nie wiem, jak u Was, ale u mnie jest już październik i to od pięciu dni! Boziu, za chwilę Święta będą a ja jeszcze nie schudłam na lato! .... Dziś pogoda brzydka, tak jak we wtorek, bo w poniedziałek i wczoraj było ładnie bardzo. Umyłam w poniedziałek okna, bo pogoda cacy i słoneczko ukazało syf na szybach a we wtorek cały dzień lało. I po czystych szybach. Dziś również leje. Dobrze, że Olo już na tyle duży, że parasol umie nosić w odpowiednim miejscu, czyli nad głową :)) Olo jest też na tyle duży, że zrobił się bardzo niegrzeczny, zwłaszcza w supermarketach... Nienawidzę robić z nim zakupów (a innego wyjścia nie mam). A zakupy są konieczne, bo w niedzielę obchodzimy z Mężem 15 rocznicę ślubu :) Olo też wreszcie zaczyna coś więcej mówić. Mam to samo, co z Bobem. Ten zacząło tydzień przed 3 urodzinami coś więcej mówić. A Olo idzie na łatwiznę i pomija, co niewygodne :) Sądzę, że mnie logopeda nie minie. I tak Olo na tatę mówił "aa", ale jak o coś pytam, to odpowiada "ta". Zatem Bob postanowił to zmienić i mówi: - Olo, powiedz tata -Aa - Nie aa tylko tata - Aa - A powiedz tak - Ta - A powiedz szybko tak tak - Ta ta - No widzisz
I tak Olo zaczął mówić tata :))
Smakosiu - na mnie nic nie wisi, jak na kiju. Raczej opina się, jak na pniu Gratuluję udanych zakupów. Ja dziś kupiłam sukienkę "na oko", bo z Olem nie mam szans zmierzyć, bo mi ucieka pod drzwiami przebieralni. I będę oddawać, bo na wieszaku ładniejsza była. Może ja nie wyglądam w niej dobrze, bo nie wyglądam jak wieszak? :))
No to obchodzicie kryształowe gody! Następnych szczęśliwych lat razem, w zdrowiu i miłości nie mającej granic i doczłapania razem do diamentowych... albo i dłużej.
Hej, hej, hej dobry dzień :))) Weekend czas zacząć ufff. Wieje, leje, chwilami odrobinę się przejaśnia, nie jest najgorzej:))) Gdyby jeszcze, jak to zauważyła Iwcia, te ranki ciut przyjemniejsze były brrrr. Mokra, wilgotna ciemność i mgła wszystko spowija, nie zachęca do wyjścia z cieplutkiego domku . Jutro, gdyby nawet jakieś trzęsienie czy inne kataklizmy, to okiem nie mrugnę przed południem, o nie! W razie nieprzewidzianej acz nieprzyjemnej, porannej bezsenności młoteczek w zasięgu sobie przygotuję :))) Tak mi wczoraj posmakowały moje, pierwsze w życiu, kotleciki jajeczne, że wszystkie pożarłam ( a były przewidziane na dwa dni, hm...), muszę więc sobie coś upichcić na już! W planach pierś w sezamie, miodzie i sosie sojowym z makaronem sojowym oczywiście :))) Błyskawicznie i w zgodzie z moim dzisiejszym leniem :))) Częstuję kawą, suszonymi daktylami i morelami. Pozdrawiam wszystkich :))))
Patrycja, coś czuje, że mogłabym się u Ciebie stołować Twoje menu bardzo mi odpowiada. Co prawda nie jadłam nigdy kotlecików jajecznych, ale jajka lubię więc pewnie by mi posmakowały. Zaraz zerknę czy jest jakiś przepis na to "coś".
Smakosiu, polecam, naprawdę. Ja, do tej części z pieczarkami, dodałam łyżkę gęstej śmietany 18%. Przejrzałam kilka propozycji i pokombinowałam wg własnego widzi-mi-się :)))).
Noooo! Jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek! Już można zacząć odliczać godziny do weekendu Pogoda za oknem sugeruje żeby zaplanować więcej zajęć w domu i nigdzie nie wychodzić Hm...chyba, że ktoś lubi deszcz. Ja z pewnością nie. Aloalo, to przez Ciebie tak pada, bo wypucowałaś okna. Nie mogłaś mieć zwyczajnie brudnych? No dobra, niech już Ci będzie! Wiem, gości będziecie mieli i trzeba ogarnąć wszystko. Juz dziś życzę Wam wspaniałej imprezy, niespodzianki prezentowej od ślubnego i wieeeeeelu, wieeeeelu wspólnych, szczęśliwych lat. A te kwiatki są dla Ciebie
Witam. To już naprawdę jesień? Za oknem widzę, jak liście na drzewach się złocą, pada na zmianę z przebłyskującym słońcem, które nie może wydostać się zza chmur, wiatr wieje jak szalony i w ogóle jest mi....byle jak. Na pocieszenie i ogrzanie się idę do kuchni, powspominam stare dobre czasy piekąc ciasteczka ryżowe z kokosem i sernik gotowany w cieście biszkoptowym. Oba te wypieki kojarzą mi się z dzieciństwem moich dzieci. Udanego wypoczynku życzę wszystkim.
Witam słonecznie ( wygramoliło się, siłą chyba ogromną, zza czarnych chmur). Wykrakałam kataklizmy (normalnie czarownica???), istny armagedon w nocy. Tak strasznie, ale naprawdę strasznie (z czarcią siłą chyba hihi) wiało, że nie mogłam spać na górze w obawie wyrwania łóżka z dachem i podłogą. Na dole mniej okropnie, ale naprawdę, bałam się. Całkiem poważnie bałam się, że zostaniemy bez dachu. Szczęśliwie po piątej uspokoiło się , a ja zasnęłam i tak jak obiecałam, otworzyłam oko przed dwunastą :)) Smakosiu, śniły się mi Twoje swetry , nooo. Miodowy jako żywo, dotykałam i przymierzałam hahahaha (jakąś analizę muszę sobie uskutecznić, albo...?)
Alicja, bardzo dobry kierunek: żeby poprawić swoje samopoczucie serwujmy sobie wszystko to, co przywołuje dobre wspomnienia. Smak, zapach, obraz itd. Tymczasem uśmiecham się do Ciebie z całą serdecznością w nadziei, że dostanę ciasteczko???
U mnie rosołek wesoło pyrka, tak mnie wzięło, że musiałam. Barszcz czerwony na życzenie przyjaciółki zrobiony, łazanki w piekarniku czekają na męża. W sobotę miało być dużo gości z "zaspaniem" (brat męża z rodzinką), niestety spotkanie odwołali. Trzeba przeorganizować plany, ale z tym nie ma problemu, bo najważniejsze, że z mężem będziemy razem. Zostawiam kawę do ciacha Alicji.
Patrycja, dopiero dziś przypomniałam sobie, że miałam zaglądnąć do Ciebie, bo Ty przecież "nosisz ze mną" swetry na spółkę więc my prawie jak rodzina Ty mi melduj teraz czy byłaś w sklepie i czy znalazłaś jakiś milutki, cieplutki, otulający jesiennie i tylko Twój? Ja swoje nabyłam w sklepie Camaieu
Smakosiu, i ja też przyłączam się do sweterkowej rodzinki, bo uwielbiam takie mięciutkie i milutkie sweterki, które posłuźą nie tylko w nadchodzące chłodne dzionki, ale nawet przez okrąglutki roczek. Jak jest się opatulonym w taki cieplutki sweterek, to ma się wrażenie jakby grzał nas kocyk lub kołderka. Też zamierzam zakupić taki fajny sweterek, ale jeszcze nie natrafiłam na ten mój ulubiony. Pod koniec tygodnia wybieram się do naszego rodzinnego miasta, to wtedy wszędzie polukam i poszukam czegoś specjalnego. :)
Witam! no u mnie właśnie słoneczko nieśmiało się wychyla zza chmurek i od razu jest inaczej, radośniej. Miłej soboty życzę. Zostawiam ciasteczka ryżowe, częstujcie się. Herbata i kawa też jest - do wyboru.
Zapisałam sobie w moich zakładkach na kompie, ale ostatnio nie mam do niego dostępu i nawet nie wiem czy jak wróci z naprawy to nie będzie ,,wyczyszczony"... A tu na telefonie nie widzę koperty i nie jestem w stanie zaglodnąć czy mam w wiadomościach ;( Więc jeśli to nie kłopot, to poproszę adresik jeszcze raz, ale Tu ;))))
Witam w nowym tygodniu Weekend upłynął (jak zwykle) szybko, ale za to bardzo miło. Wreszcie udało mi się nadrobić zaległości. Dziś rano poczułam przenikliwy chłód. Jej, ależ już się robi zimno. Na szczęście dzionek wystartował ze słońcem więc dobrej energii nie brakuje. Oby nam jej nie zabrakło przez cały tydzień
WITAJCIE! Smakosiu, ależ Ci zazdroszczę tego słoneczka. U mnie już od dawna się nie pokazuje. Jakąś noc polarną mamy czy co? Za to na zmianę, albo i równocześnie pada i wieje. Temperatura też tylko 6 stopni. Wczoraj na spacer poszłam w zimowej kurtce i ciepłej czapie. Lajan, dobrego połowu. Wszystkim dobrego dnia życzę!
Witam wtorkowo Nie pada - super prawda? Ja się cieszę Właśnie ugotowałam wodę na herbatę. Już robię. Ktoś się ze mną napije? Oczywiście mam sok i cytrynę Pyszności mmm.... A skoro mowa o pysznościach, to na obiad serwuję barszcz ukraiński. Warzyw tyle, że łycha stoi czyli tak, jak lubię najbardziej Kiedyś Weronika Marczuk-Pazura opowiadała, jak się gotuje tę zupę w oryginale (czyli w jej rodzinnym domu). Zapisałam sobie i od tamtej pory już inaczej nie gotuję. A jakie są Wasze ulubione zupy?
OK, koniec tego dobrego - trzeba się zabrać za pracę. Miłego dnia!
Smakosiu, też spisałam przepis p. Weroniki i wśród całej mnogości przepisów na barszcze, mam i ten w moim niby blogowym "przepiśniku"... coś trzeba potomnym pozostawić po sobie. A wszelakie barszcze czerwone są moją zupą nr 1. Iwcia, może zdradzisz swój przepis na barszcz, jestem żywo zainteresowana, jako że w tym moim nie ma papryki.
Wszystkim życzę miłego dnia, trochę promieni słonecznych, a do herbatki zostawiam sernik gotowany w biszkopcie. Częstujcie się, za chwilę włożycie ciepłe płaszcze i futra, zbędnych kilogramów nie będzie widać, a do wiosny jeszcze daleko...
Że co? Że sernik w biszkopcie i to na dodatek gotowany? Pierwszy raz słyszę. Ale mnie zaintrygowałaś. Pewnie bym o tym nawet nie myślała, ale to zdjęcie...ech!
Tak? lubię intrygować hihihi... a gotowany jest ser, a potem włożony w biszkopt... powiem, że pyszny...i łatwiutki do zrobienia... częstuj się, jak zabraknie, to jeszcze dołożę.
Oj Iwciu, ja Ci zawracam głowę przepisem, a on tu na stronie siedzi? no, jak kto stary i ślepy to nie powinien się zabawiać w przepisy i czytanie, ino radia słuchać /pod warunkiem, że i słuch nie szwankuje/. Toć ja go widziałam wiele razy, ale jakoś wydał mi się taki jak ten mój od p. Weroniki i poszłam dalej, nie pochylają się nad nim. Ale teraz to ja spróbuję z tą papryczką. Tyle w kolejce jeszcze barszczyków czeka na zrobienie, że za chwilę mój "przepiśnik" będzie zdominowany przez barszcze wszelakiej maści. Dzięki za otworzenie mych oczu szerzej Iwciu.
U mnie za oknem dość smutaśnie i lekko deszczowo mimo, że wczoraj było słoneczko piękne:)
Wczoraj na obiad było z cyklu co zostało po łikendzie hihi..... Dziś będzie dorsz z patelni z surówką z pieczonych buraków.
Mój komputer po naprawie wrócił totalny golas....mąż musi napakować go sterownikami, antywirusami itd. Ale moje zapiski i ulubione zniknęły bezpowrotnie
Smakosiu, tysz mam przepis na barszcz ukraiński spisany od źródła na żeberkach, z białą kapustą i papryką czerwoną świeżą Mmmm ;)) Mój kolega pracował z Ukraińcem i razem kiedyś upichcili tą zupę, a raczej wg. tego przepisu gęste danie :) Mam w swoich przepisach:)
Pyszny pyszny, ale w tym moim przepisie nie ma papryki. Jeśli chodzi o mięso, to Weronika mówiła o wołowinie. Tak więc ten Jej barszcz jest trochę inny. Tak czy siak jestem pewna, że oba są rewelacyjne
Dziękujemy Wam wraz z moim "kryształowym" Mężem za życzenia :) Przyjmujemy wszystkie i będziemy się starać je wypełnić.
"Łikęd" spędziliśmy imprezowo. W sobotę byliśmy na 40-tce kolegi a w niedzielę nasza rocznica. Większą atrakcją od "pary młodej" okazał się mecz, ale na szczęście z dobrym wynikiem, więc humory dopisywały :))
Zimno. Rano +3. Jak dobrze, że Bob sam chodzi do szkoły.... No, wredna matka ze mnie, ale dobrze, że nie muszę wychodzić w ten ziąb. Olo przestawił sobie spanie. Wstaje koło 10, idzie spać po 22. Masakra. I nie przegadasz, żeby szedł szybciej.
Dziś w rossmann ponoć promocja spora. Musiałabym co nieco kupić, ale boję się, że mi Ola stratują :))
No to spróbuję się trochę wykazać Proponuje umieścić w nowym locie: - gorącą herbatę z sokiem i cytryną (oczywiście) Aaaa, jeszcze z dodatkiem imbiru; - plany na dłuuuugie, jesienne wieczory; - poszukiwanie dobrej przyprawy do piernika, bo już pora o nim pomyśleć; - małe przyjemności na deszczowe dni (i nie tylko) czyli świeca, jesienne astry i mieszanka orzechów w miseczce; - rozgrzewające potrawy takie jak np. zupa z soczewicy, z dyni albo wspaniały, gęsty od warzyw ukraiński barszcz; - ciepłe swetry, miękkie, otulające koce.
No! To póki co tyle ode mnie. Pewnie jeszcze ktoś się przyłączy. Lajan, ucałowania dla Ciebie na dobry start
A ciepłe, puchate kapcie i mruczący kot do ciekawej książki? Oj Smakosiu, Smakosiu, zapomniałaś o najważniejszych rzeczach, choć kot to nie rzecz a przyjaciel. Wszystkim dobrego dnia!
O jej, aż się rozczuliłam...poczułam jakieś takie ciepło i spokój... takie maluszki potrafią zachwycić Jak często masz okazję przytulić swoją wnuczkę? Ty szczęściaro!
Witam! w tematyce nowego lotu powinny obowiązkowo znaleźć się... chryzantemy złociste w kryształowym wazonie...jesienne róże na fortepianie... i bezwzględnie jesienny pan...idący razem z jesienią przez park...
A u mnie, jak w wierszu Leopolda Staffa:
"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..."
Herbaciana, dziękuję :) To fakt, maleństwo zapach ma wspaniały. Mała tylko je i śpi. A młodzi rodzice, to teraz inaczej dzieci usypiają, poprzez wysokie dźwięki... :)
Lea, piękny i wzruszający widok:). jeszcze te gwiazdki na których leży Michalinka...Niech jej te gwiazdki złotym pyłem znaczą każdą ścieżkę, każdą drogę
Patrycja,Dziękuję Serdecznie w imieniu swoim i Misi za te miłe słowa... To prawda, ilekroć patrzę na wnusię, to serce me się raduje na jej rozkoszny widok i na te minki jakie stroi... Uwielbiam ją ! Wprost napatrzeć się nie mogę i mam ochotę ciągle ją przytulać, bo tak cudownie i przesłodko maleństwo wygląda...
Hej, hej hej dobry dzień:))) Rano pełzłam skąpana w wilgoci i mżawce, w południe leciałam targana wiatrem, teraz tańcząco i spacerkiem w pełnym słońcu...dynamicznie jest hahaha.
Smakosiu, a pewnie, że nabyłam i też dwa, a co , ha! W Massimo Dutti promocje w sidła mnie złapały . Jeden taki grubo tkany(?), znaczy lekki jak piórko z dużymi oczkami(?), grubym ściegiem(?). Te zapytania wynikają z braku znajomości tematu i wiedzy zerowej nt. "robótek drutowo-szydełkowo-ręcznych". Kolor blado-pudrowo-różowy, ale różowy to on wcale nie jest, hmmm. Drugi lekki i miękki, ale bardziej śliski, granatowy, ale nie buro - granatowy. Dłuższy, ale po bokach nie jest zszyty tylko właśnie nie zszyty, znaczy; zszyty tylko kawałek a od- powyżej talii już nie. Rany jak trudno "niewidomemu wytłumaczyć kolor mango" (cyt.).
Lea , fajna taka "swetrowa rodzinka" hahaha, kupuj i opowiadaj :))) Bardzo lubię Twoje codzienne strojenie i witanie w kawiarence
Alman, masz rację; te chryzantemy, fortepian itd, konieczne w nowym locie. Jesień Staffa taka nostalgiczna ale i piękna jest, nastrojowa:)
Iwcia, odziałaś golasa już? :)))
Herbaciana, Twój mruczący kot, książka, jeszcze blask świec, zapach jabłek, kasztanów, orzechów, dzikiej róży tworzą piękną, jesienną magię
Lajan, ale masz propozycji...:))) Pamiętaj też o nas, otulające się w ciepłe, miękkie sweterki kawiarenkowe panie hihihi
Zmykam tworzyć spaghetti prawie po bolońsku, bo przyjaciółeczka wpada utrudzona i umordowana całodniowymi badaniami, a takie było jej marzenie :) Słońca wszystkim życzę :)))
Fiu fiuuuu,sweter z Massimo Dutti,to klasa sama w sobie. Ceny mają czasami kosmiczne,ale jak Tobie udało się upolować okazyjnie,to ja szczerze gratuluję. Opis zrobiłaś idealny - ja też chcę taki,niby różowy :-) Hm...piszę w komórce tj. w telefonie i nie moge wstawić emotek,ale uśmiecham się do Ciebie tak baaaardzo ładnie.
Emilia, promocje 30 i 40 %, naprawdę, dlatego nie poprzestałam na swetrach. Cały czas uzupełniam ogołoconą garderobę hihi. Nawet dla męża co nieco nabyłam :))) Odwzajemniam uśmiech, baaardzo szczery i serdeczny
Witam weekendowo :))) Pogoda wspaniała, słoneczna, może trochę wieje, ale to dodaje uroku, kolorowe liście fruwają wszędzie. Podoba się mi taka jesień, można z kocykiem na tarasie usiąść, pijąc gorącą herbatę patrzeć na te kolorowe czubki drzew i gór (widok na Śnieżkę mam piękny). Liczę na babie lato i jakąś wycieczkę w góry (Krzyżna, Sokoliki i Kolorowe Jeziorka) :)) Noworoczny wyjazd do Italii nabiera kształtów, muszę więc zwiększyć intensywność nauki języka haha. Ufff przecież prawie "przed chwilą" rozmawialiśmy o letnich wypadach....a tu zaraz wigilia i święta Tymczasem październikowo żyć trzeba i dary ogrodowe wykorzystać w kuchni. Jutro robie faszerowane papryki, bakłażany i cukinie, bo owe dostałam w koszu od babci przyjaciółki (bakłażany kupię, bo w koszu ich nie było haha). Marchewki, cebule, czosnek, buraki i jeszcze orzechy laskowe . No taką radość mi sprawiła jak innym miliony wygrane :)))) Smakosiu, mówiłaś o warzywach smażonych w jakiejś mące, możesz mi przybliżyć temat i sposób? Bardzo proszę
Zapalam świece, kominek zapachowy i stawiam dzban herbaty z suszonymi owocami. Ślimaczek pewnie juz do snu ułożony, ale w ciągu dnia klimat wdzięczny robił :)))) Czekam na gwar kawiarenkowy .
Przemija piękne lato skąpane w deszczu i słońcu,
wspomnień o wczasach, wakacjach i laby końcu.
Nadchodzi złota jesień ze swoimi bogatymi kolorami,
spadającymi liśćmi, które teraz gonimy z grabiami.
Kasztanowce i dęby już swoje owoce zrzucają,
dorodne, dojrzałe, dzieciom się teraz przydają.
Na polach smugi dymu, nisko się teraz snują,
wykopki ziemniaków, bogate zapasy się szykują.
Ogniska na polu, znak, że ziemniaki pieczemy,
odrobina soli i ze smakiem je wspólnie zjemy.
Z pól, ogrodów już pora zbierać jesienne plony,
robić przetwory, zimą każdy będzie zadowolony.
Wiewiórki pilnie orzechy do swojej dziupli znoszą,
szpaki przed odlotem ostatni winogron wynoszą.
W kuchniach ruch, na zimę przetwory szykujemy,
przyjdzie długa zima, ze smakiem wszystko zjemy.
Coraz dłuższe noce, mgły i taka zimna szaruga,
nadchodzi powoli zima, będzie zła i do tego długa.
Jeszcze mamy okazję, do lasu na grzyby biegamy,
są prawdziwki, podgrzybki, maślaki, pilnie zbieramy.
Czas przygotować opał, w kominku już napalimy,
będzie cieplutko a my sobie wesoło pogawędzimy.
Lea2, serdecznie Ci za podpowiedź dziękuję,
podrzuciłaś temat a ja to teraz właśnie rymuję.
Lajan, super wiersz i super zdjęcia Łaaaaał :))
Doberek Czwartkowo:))
Jakaś taka zaganiana jestem w ostatnim czasie.... We wtorek postanowiłam posprzątać lodówkę i zamrażarkę, więc ukręciłam pasztety....
Ten mięsny z ostatniego obiadu + zapasy zamrożone, a cukiniowy z ostatnich, niespodziewanych zbiorów ogródkowych hihi:)
Na szczęście jest się z kim dzielić i wymieniać na inne dobra.... Zaniosłam wczoraj część pieczystych do zaprzyjaźnionych sąsiadów, a w zamian obdarowano mnie dwoma arbuzami z ich hodowli i mlekiem od wsiej krowy
Wypiłam tysz koffi w dobrym towarzystwie, więc takie handle popłacają hihi:)
Dziś mam zamiar drugą partię śliwek obrobić i nastawić na smażenie na powidła i muszę kończyć mycie połaciówek, bo pogoda od początku tygodnia sprzyja:))
Szkoła już na pełnych obrotach i mimo połączenia (jeszcze nie fizycznie korytarzem) gimnazjum z podstawówką, jakoś się to wszystko sprawnie układa.
Wiecie co... ja to byłam przekonana, że od 5 klasy wchodzi geografia...??? Jakoś szkoda mi, że nie
Co tam u Was słychać?, jak zdrówka? ( Smakosiu dziś już lepiej???), jakie plany na łikend???
Idę koffi ekspreśną tworzyć.....kto się przysiądzie?
Paaaaa:)))
Lajan, naprawdę super! Stworzyłeś piękny, jesienny klimat dla naszej "Kawiarenki". Jak zawsze
Nie lubię jesieni i już!
A ja lubię jesień za tą piękną feerię barw i moc wspaniach darów... :) Natomiast nie za bardzo przepadam za zimą, bo wolę cieplejsze pory roku w których nie trzeba palić w piecu... Mimo wszystko każda z pór ma swój urok, i da się przeżyć nawet ten najzimniejszy czas... I trzeba do tego zimna przywyknąć albo zafundować sobie taką wycieczkę-ucieczkę w ciepłe strefy podzwrotnikowe i odlecieć na ten czas, jak bociany lub inne ptaszki... :)
Witam czwartkowo
Przywiódł mnie aromat "ekspreśnej" od Iwci. To by oznaczało, że wreszcie nos mi się zaczął odtykać. Powoli, ale dobre i to.
Wczorajszy dzionek był ciężki, ale na szczęście skończył się dobrze i to najważniejsze. Tylko jakieś zmęczenie mnie dopadło i dziś nie mogłam się obudzić. Trochę stresów plus przeziębienie i już człowiek chodzi jak "zakręcony". Dobrze, że jutro jest piąteczek
Iwcia, Ty czyścisz lodówkę, robisz pasztety a ja odkryłam, że u mnie pustki. Muszę dziś zrobić jakieś zakupy, ale chyba brak mi pomysłów. Albo raczej przez ten katar zwyczajnie nie mam apetytu.
Czy już mówiłam, że cieszę się, iż jutro będzie piątek?
A teraz ...byle do 15-ej.
Iwcia szkoda, że nie jestem Twoją sąsiadką
Miłego dnia
Hej, hej, hej dobry....już wieczór??? Już czwartek????
Fajnie jest; trochę wilgotno, trochę wietrznie, trochę słonecznie, rano tak zawoalowane białą mgłą , że prawie jak w horrorze hahaha. Jutro wolne, śpię do mojego "skoro świt" :))). Chyba że coś mi spać nie pozwoli to np. pójdę sobie, w tej mlecznej, tajemniczej mgle na równie tajemniczy targ :))) Dzisiaj w planach świece, kocyk i książka, jak ja lubię takie wieczory.
Smakosiu, nie strasz przeziębieniem tylko prędziutko dobrzej, jutro porannie "zakrzykniesz" do nas swoje zaklęcie:))) Zakupy udane? Jakie plany na weekend?
Iwciu, pasztety kuszące, zrobię w przyszłym tygodniu. Dobrze, że wpadliście już w rytm "szkolny"; to wstawanie, lekcje itd...:))))
Alicjo, jesień piękna może być, zobacz ile złota i purpury...co tam słoty hihihi
Lajan, nowy lot klimatycznie i aromatycznie nam rozpocząłeś, dzięki
Jutro mam w planach ubrać domek w jakieś dekoracje jesienne. Czy Wy już macie takowe? Lubię te rudości, pomarańczowe złoto, purpury i czerwienie...
Miłego wieczoru życzę:)))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Dziś obudziłam się o godz. 4.20 i koniec spania. No nie! Wszystko przez to, że miałam o czym myśleć...czasami jak człowiek ma coś na głowie, to nijak nie idzie się od tego oderwać.
Poszłam wczoraj na zakupy. Przytaszczyłam tak ciężką torbę, że aż sama się zdziwiłam pod koniec drogi zastanawiając, co ja takiego kupiłam...? Rozpakowałam wszystko i nagle odkryłam, że w zasadzie, to ja nie mam co jeść Owoce, ziemniaki, cytryny, warzywa, ryba i kurczak czyli wszystko, co wykorzystam na obiad a gdzie coś do chleba? Ale machnęłam na to ręką. Mam żółty ser i jajka więc dam radę. Patrzyłam na jakieś wędliny, ale szczerze mówiąc nie mam na to ochoty. Kupiłam w Lidlu skrzydełka od kurczaka zagrodowego, bez GMO itp. Zobaczymy jak będą smakować.
Dziś śmigam w odwiedziny do rodziców a w sobotę i niedziele planuję nigdzie nie wychodzić. Wykuruję się do końca, odpocznę i zbiorę siły na nowy, trudny tydzień.
Patrycja, przypomniałaś mi, że kiedyś też zmieniałam dekoracje w domu na jesień. Ale jakiś czas temu tak zminimalizowałam to, że teraz wszystko opieram na kwiatach (sezonowych) w wazonie i świecach. Pozbyłam się różnych drobiazgów. Zauważyłam, że im jestem starsza, tym bardziej idę w minimalizm.
No ale płomyk świecy musi być
Zrobiłam gorącą herbatę i zostawiam dla chętnych w dzbanku.
Miłego dzionka!
Lajan, wspaniały Nowy Lot i jak zawsze pięknie ubrany we właściwe słowa na dany czas... :) Dziękuję za ujęcie mnie w tym jesiennym wierszu, to super miłe doznanie... :)
Świetne fotki, a najlepsze to właśnie te cudowne jesienne zbiory... :)
Witam :))) Ale ta noc długa była hihihi.
Wpadłam do Was z kawą, bo zmykam na mój, zaczarowany targ.
Smakosiu, u mnie też totalny minimalizm, żadnych (prawie) zbędnych ozdobników. Mówiąc dekoracje jesienne, to miałam na myśli małe, ozdobne dynie, gałązka jarzębiny, dzikiej róży, głogu, kilka orzechów , jabłek itp, rzucone na stół, parapet, astry, mieczyki w wazonie i tak jak mówisz, obowiązkowe świece...
Lea2, ale miło, ze przysiadłaś się na chwilę w kawiarence, prosimy częściej:))) Co u Ciebie?
Miłego dnia.
Espresso zostawiam, dodatki każdy sam sobie serwuje, ok?
Witaski :)
Dziękuję Patrycjo za miłe przywitanie :))) Postaram się częściej bywać w Kawiarence... :))
Moja nocka była przerywana częstymi wędrówkami w miejsce odosobnione, bo u mnie wiadomym jest, o czym dość często zapominam, że powinnam przestrzegać regulaminu własnego brzusia, hi hi hi :) Chociaż szczerze mówiąc, nie bardzo mi do śmiechu, ale że śmiech to zdrowie, więc warto śmiać się nawet przez łzy... :)
Muszę się przyznać, że bardzo lubię różne i nie tylko okazjonalne dekoracje tego typu, np. z okazji zmiany pór roku... :) Ponieważ różnokolorowe barwy wpływają na mnie pozytywnie i kojąco, a wręcz nastrajająco, np. moc kolorowego kwiecia, przepięknych liści, owoców, warzyw, orzechów, i oczywiście przerôżnych świec i zapachów, itp. ... :)
Idę zaparzyć sobie ziółek żeby się szybko wykurować... :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę przyjemnego dzionka... :)
Lea, życzę żeby zioła szybko zadziałały i wracaj do pełni sił.
Wpadaj częściej - koniecznie koniecznie...
Smakosiu, dziękuję, już jest znacznie lepiej.
Oczywiście, będę się starała bywać częściej w kawiarence.
Uuuuu, to widzę, że lubimy takie same dekoracje Nie ma to jak natura!
To co, dziś wieczorem palimy świecę?
"Pędź" na ten swój "zaczarowany", kolorowy targ i wracaj do kuchni "tworzyć magię" jesieni
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia, składam serdeczne życzenia zdrowia, bogatego Mikołaja i samych szczęśliwych chwil.
Tym razem jestem szybszy od Marketów.
Myślałam, że kalendarz masz źle przestawiony
WITAJCIE
Lajan, piękny wiersz, aż "zobaczyłam" jesień, taką kolorową, piękną, bo u mnie ciągle pada i na dodatek te mgły. Brrr... Grzyby piękne i mam nadzieję zdrowe.
No rzeczywiście Lajan jesteś tym razem przed marketami. Udało się. Tobie też wesołych świąt. Ale tak zapytam.... pierniki też upiekłeś.?
Dziewczyny, kurujcie się i odpoczywajcie.
Ładne te Wasze dekoracje. Też zawsze coś robiłam, a w tym roku nawet nie wstawiłam do wazonu łodyżek czarnego bzu. Nie mam ani siły, ani nastroju. Ciągle ciężko mi się ogarnąć, choć bardzo się staram.
Przepraszam za to "smęcenie".
Wszystkim dobrego weekendu życzę!
Czosnek, miód i sok z cytryny na zadyszkę.
10 główek czosnku / zmielić na miazgę/
1 l miodu / najlepszy rzepakowy/
10 cytryn / wycisnąć sok, wyjdzie około 1l/
Wszystkie składniki połączyć w słoiku, odstawić na tydzień / czasami pomieszać/
Po tygodniu, raz dziennie / najlepiej rano/ wypić 4 łyżeczki , powoli, tej mikstury.
Mikstura starczy na 2 miesiące. Wspomaga pracę serca, uodparnia i łagodzi zadyszkę.
Dopisano 2017-9-22 22:8:46:
W tym roku kawiarenkę odwiedziło już 49923 ludzi.Nie przepraszaj za to, że jesteś szczera, prawdziwa... Przychodź i "posmęć" jeśli tego potrzebujesz. Trzeba czasami przerobić cały smutek żeby potem znów zacząć się uśmiechać.
Trzymaj się. Uściski.
Dzisiaj Michał, Gluba66, świętuje urodziny
Wszystkiego najlepszego, zdrowia, realizacji wszelkich planów i zamierzeń, miłości i przyjaźni wokół. Sto Lat!!!
To i ja się dołączę do życzeń. Gluba wszystkiego co najpiękniejsze dla Ciebie :)
Przyłączam się do życzeń.....
Michał Najlepszego!!!
Uuuu, z tej okazji, to i ja przybiegłam
Wszystkiego, czego tylko sobie życzysz - niech się spełnia to, co najlepsze!
Wszystkiego najlepszego.
Tak przy okazji pochwalę się, że 22.09. minęło mi 44 lata pożycia z moją małżonką.
No no lajan, ogromne gratulacje dla Ciebie i szanownej Małżonki. Piękna i godna pozazdroszczenia rocznica. Życzę Wam dalszych lat w szczęściu i zdrowiu
Pieknie! Godna podziwu rocznica - gratulacje
Lajan, Najserdeczniejsze życzenia z Okazji 44 Rocznicy Ślubu, zdrowia, szczęścia i wszystkiego co daje radość... :))
Łooooo, Lajan Gratulacje i Najwspanialszych, dalszych lat razem :)
Gratulacje. Ja jestem trochę młodsza stażem - w sierpniu minęły 42 lata...
Lajanku, ale starzy jesteśmy, no nie?
Witam :)
Dziękuję bardzo wszystkim za życzenia :)
Pozdrawiam :)
W imieniu własnym jak i Małżonki serdecznie dziękuję za życzenia.
Ja trochę spóźnione, ale równie szczere życzenia ślę jak inni.Zdrowia i jak najmniej problemów, a jak najwięcej radości!
Alman, dla Was też serdeczne życzenia!
Gratulacje i następnych lat w szczęściu.
Dobrej i spokojnej nocy Wszystkim!
Witam środowo
Uf! Wreszcie czuję, że mogę trochę odetchnąć. Odebrałam dwa wyniki badań kontrolnych i są w normie więc cieszę się ogromnie. Pozostałe trzy badania zaplanowane są na luty i marzec nowego roku więc jest jeszcze sporo czasu. W przyszłym tygodniu pozostało mi zrobienie badań genetycznych. Powiem Wam, że tak mnie to wszystko zawsze stresuje, że aż sama siebie zaskakuję... Ale o tym dość!
Dziś pogodny dzionek - słońca nie widać, ale nie pada, wiatr nie szaleje i temperatura znośna więc jest OK. Nie mam wielkich planów na popołudnie i to mi się bardzo podoba, bo można będzie na spokojnie pomyśleć i trochę się "wyluzować".
Zostawiam gorącą herbatę - jak zawsze z sokiem i cytryną
Dobrego dnia
Witam. Smakosiu, bardzo się cieszę z Twoich dobrych wyników. Myślałam wcześniej o tym i o Tobie, a akurat przez ostatnie dni co innego zaprzątnęło mi głowę... śmierć mojej Siostry, pogrzeb, no i podły nastrój....
Trzymajcie się zdrowo.
Alicjo, tak bardzo, bardzo mi przykro. Pozwól, że przytulę Ciebie dla dodania sił i utulenia żalu.
Przesyłam moc dobrych i pozytywnych myśli - Patrycja.
Dziękuję Patrycjo - Alicja.
Oj, jak dobrze wiem co teraz czujesz.... Mocno Cię przytulam.
Dziękuję Herbaciana - Alicja.
Alman, Współczuję straty i bardzo mi przykro.... Posyłam przytulasy i kojące myśli... Trzymaj się jakoś.
Dziękuję Iwciu - Alicja.
Alman... zawsze w takich chwilach brakuje słów... Tak bardzo Ci współczuję. Gdybym chociaż mogła Cię przytulić...
Trzymaj się "Ty dobry duszku"...
Dziękuję Smakosiu - Alicja.
Alman, jest mi niewymownie przykro z powodu straty bliskiej Ci osoby. :( Wiem, jak wielkim jest to ciosem... Pomimo tego bólu i tęsknoty trzeba wykrzesać w sobie siłę, żeby móc przejść przez ten trudny czas. Życzę Ci dużo zdrowia w dojściu do stabilizacji i pokonaniu tej pustki i smutku... Tulę Cię mocno ... Trzymaj się...
Dziękuję Lea. Alicja.
Smakosiu, no muszę Ciebie uścisnąć, ale tak mocno, mocno!!! Precz stresy!!!! Doskonale rozumiem wszystko, wszystkie te etapy emocji, no i to obezwładniające szczęście, kiedy dociera, że DOBRZE.
Emilia, ściskam, ściskam, ściskam. No i coś mnie dławi ufff...chyba radość :))))
Patrycja! Prawie mnie udusiłaś
Fajnie jest dzielić radość... Ja też mocno ściskam
Smakosiu, cieszę się, że wszystko u Ciebie dobrze. Na pewno pozostałe wyniki też będą dobre. Nie martw się na zapas. Chętnie skorzystam z herbaty i częstuję kruchodrożdżowymi rogalikami z wiśniami i marmoladką jabłkową.
Herbaciana, Twoje rogaliki zniknęły w mgnieniu oka więc jak Ci coś zostało, to może byś poczęstowała, bo ja się nie załapałam
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło i życzę żeby "ból" powoli ustępował, żebyś zaczęła dostrzegać kolory jesieni. Trzymaj się...
Smakosiu, o jak dobrze zdrowym być,
tylko o tym chce się wiedzieć i tym żyć.
To nie sen, to jawa, a tu nagła obawa, i to całkiem znowu poważna sprawa.
Każdy dzień ma swoje zmartwienia,
lecz ciesz się, bo życie się zmienia.
Trzeba trzymać się tej dobrej nadziei,
bo chwile mijają i wszystko się zmieni.
Nastaw wyłącznie pozytywne myślenie,
reszta pozostanie tylko wspomnieniem.
Niech szczęście nigdy Cię nie opuszcza,
a śmiech radosny zostanie na ustach.
I w świetnym zdrowiu mijają lata,
a miłość gorąca niech serce oplata.
Niech stale spokojnie Twe życie płynie,
bez zmartwień jak w słodkiej krainie.
Życzę Ci zdrowia, pomyślności wszelkiej
świetlanej przyszłości i miłości wielkiej.
O matulu! W życiu by mi nie przyszło do głowy, że czeka na mnie coś tak pięknego. Jestem wzruszona i brakuje mi zwyczajnie słów.
Dziękuję, dziękuję jak...nie wiem co!
Mocno ściskam i ślę ucałowania
Lea, to było niesamowite...dziękuję
Ukłoniki Czwartkowe:)
Od dwóch dni pogoda dopisuje słoneczkiem i jakoś tak milej patrzeć na pozostawione już za sobą lato....
W nadchodzący łikend sekcja pływacka Bubusia jest organizatorem zawodów, więc my jesteśmy pomagierami, co za tym idzie w sobotę będziemy od rana przy przygotowaniu, obsłudze i potem sprzątaniu.....
Jutro biorę się za pieczenie muffin i babek cytrynowych do poczęstnej koffi i tii dla gości przyjezdnych;)
Jakiś katar próbuje mną zawładnąć od kilku dni, ale się nie daję ;)) Walczę wieczorami pijąc Prądową herbatkę
Smakosiu, niezmiernie się cieszę, że możesz stresiora odłożyć na półeczkę, bo wyniki jak trzeba są ... Dosiadam się do Twojej już pewnikiem zrobionej herbatki i obok stawiam koffi z ekspresu... ze słodkościami poczekać musimy przynajmniej do jutra wieczór hihi:))
Pati, jak tam mija Ci tydzień....? Widziałam Twoje gołębie i chętnie bym wpadła na obiadek z buteleczką czerwonego wytrawniaczka na trawienie....co Ty na to?
Lajan, zbierasz grzyby? Sprzedajesz do skupu jak moi teściowie, czy jednie przerabiasz pod swoje potrzeby?
Pozdrowionka Wszystkim obecnym i tym wyczekiwanym :DD
Iwcia, "odkładam stres na półkę", bo on w niczym nie pomaga a raczej z pewnością szkodzi. Postaram się zapomnieć gdzie leży
Ty natomiast zbieraj się do "kupy" żeby katar Cie nie powalił i siły nie zawiodły, kiedy przyjdzie czas na dopingowanie młodego pływaka. Ponoć warto nasypać w chusteczkę ziarna czarnuszki, zrobić coś w rodzaju małego tobołka i przykładać to do nosa. Czarnuszka ma olejki eteryczne, które przyspieszają leczenie kataru. Jak się umieści ziarenka w chusteczce materiałowej, to łatwo daje się ugniatać ten "tobołek" żeby wydobyć olejkowe aromaty. Życzę zdrowia! Uściski
Iwcia, nigdy nie sprzedałem żadnego grzybka.
Byłem teraz 4 razy na grzybach, mam swoją suszarnię i ususzyłem już 8 wiaderek 3 l grzybków, bez ogonków.
Iwcia, zerknij na mój przepis w tym locie, zrób, sama się przekonasz jaki skuteczny.
Pozdrawiam WSZYSTKICH. Rano o 4 jadę na ryby nad Odrę.
Oooo ryby...przypomniałeś mi o moich leszczach w zalewie, ciekawe czy faktycznie ośći się "wytraciły" .
Pochwal się połowem
Hej, hej, hej dobry dzień:))) Dobry, ciepły i super słoneczny.
Weekend czas zacząć:), to były wyczerpujące i intensywne cztery dni. Dzisiaj, żeby "oczyścić głowę", wymyśliłam rybę prawie-po-grecku. Taka moja wariacja; dużo startych, uduszonych warzyw, pikantnie i ciach na rybę :))) Ilości jak zwykle, hurtowe, bo aż 2kg ryby hihihi. Wieczorem wpada psiapsiółka odebrać swoją, przynależną jej, część gołąbków, to i rybki skubnie :))) Będę tak sobie podjadać przez kilka dni, a i mąż trochę pomoże.
Na kolejne trzy dni mam plan, żeby nie mieć planów. Co nam wpadnie na myśl, a będzie to możliwe, będziemy realizować.
Alman, Herbaciana, przesyłam dużo uśmiechu, słońca i wsparcia.
Smakosiu, może pośpiewamy, potańczymy, nos w jakąś książkę wsadzimy, ucho na muzykę skierujemy...i klimat płomienny stworzymy (znaczy świece zapalimy).
Lea2 noooo...pięknie, bardzo pięknie. Co u Ciebie, jak płynie czas, co porabiasz i jak samopoczucie?
Iwcia, Ty jak ten "wirujący wirus"(w mega pozytywnym znaczeniu), nawet chwilę w miejscu spokojnie nie wytrwasz hihihi. Super, naprawdę, zawsze coś się dzieje. Czy Młody w zawodach pływackich udział też bierze? Jeżeli tak to trzymam kciuki . Czas zaplanować jakiś wspólny wieczór, pogaduchy przy dobrym winku .
Jakoś dawno Marioli nie było w kawiarence, mam nadzieję, że wszystko u niej dobrze:)
Lajan, chyba sama też się wybiorę na grzyby...a przynajmniej do lasu poudawać zbieranie :))))
Pozdrawiam wszystkich
Patrycja, podobają mi się Twoje plany na weekend czyli żeby nie mieć planów Brawo! Tez czasami udaje mi się to zrealizować. Rzadko, bo rzadko ale dobre i to
A co do naszego tworzenia miłego nastroju z muzyką, książką i świecami, to jestem ZA!
Tak trzymać!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Zapowiadają słoneczną aurę na dwa dni. Jupi! W sobotę jadę odwiedzić rodziców więc z pewnością zrobimy sobie spacer.
Dziś ugotuję gar obiadu na jakieś trzy albo cztery dni więc niedzielę będę miała na inne "zadania"
Póki co czeka mnie trochę pracy przy biurku więc muszę się sprężać. Zmykam zostawiając gorącą herbatę. Pyszną ma się rozumieć
Dobrego dnia
Ukłoniki Piątkowe:))
Jak Wam pisałam katar próbował, próbował, ale absolutnie się nie dałam hihi:)
Herbata prądowa daje radę;) Ale za przepisy i porady aromaterapii domowej dziękuję - spisane na wypadek prawdziwego ataku (oby nigdy) :)))
Piszę tak wcześnie, bo zaraz muszę ogarnąć do końca chałupkę, trochę ruchu zrobić tysz zdrowotnie i po odebraniu Bubusia ze szkoły zaczynam masową produkcję muffin i babek hihi:))
Najgorsze w tym wszystkim fajnym jest to, że co rano marzę by sobie odespać, a w sobotę przyjdzie mi tysz z rańca wstać buuuu.......
Bubuś oczywiście startuje w zawodach....ale raczej dla swojego wyniku, czasu tj. poprawienia go ;))
Koffi zrobiona, zaraz Smakosia wpadnie z zakrzyczeniem, to akurat się załapie :DD Paaaaaa:)))
....Oooooo już jesteś Smakosiu, a to Cię nie zauważyłam jak weszłaś;)
Bo byłaś zajęta robieniem kawy. O!
Witam :))))
Oj, jak fajnie oddać się lenistwu i nie robić niczego skomplikowanego hihi.
W ramach nic-nie-robienia, machnęłam leczo, sos do gołąbek i smalczyk domowy z mięskiem, jabłkiem, cebulą i żubrówką, ha! Mąż stwierdził, że musiałam mieć ogromnie przepełnioną śmieciami głowę, skoro tak mocno i intensywnie ją opróżniam hihihi. Ufff odpoczęłam, naprawdę. Mieszanie, warzenie, smakowanie, doprawianie, daje mi i równowagę i radość :)))). Wydzwoniłam bliskich na wieczór, muszę się podzielić tą moją radością hihihi.
Aaaaa powiem jeszcze , że czubki drzew nabierają już pomarańczy i rudości, a w słońcu skrzą jak ogień.
Wszystko, całe to "piękno" i "szczęścia chwilowe" pozwalają nabrać nie tylko dystasnsu ale i sił, żeby móc przebrnąć przez wszelkie przeciwności, smutki i dramaty. Jestem taka szczęśliwa, mam tak wiele, wiele; rodzinę, miłość, przyjazń...czego i Wam wszystkim życzę z całego serca.
No, ale pazurków pięknych i długich już nie mam hahahaha
WITAJCIE!
Dziękuję wszystkim za wsparcie.W piątek odwieźliśmy córkę do Bydgoszczy i przy okazji trochę odetchnęliśmy." Przewietrzyłam głowę". Było mi to bardzo potrzebne.
Iwciu, jak tam zawody? Na pewno bardzo udane.
Smakosiu, twoja herbatka, jak zwykle zresztą, bardzo smaczna. U mnie dziś bez ciasta, bo wróciliśmy wczoraj późnym wieczorem, ale może po południu coś do tej Twojej herbatki wykombinuję.
Alicjo pozdrawiam, trzymaj się.
Wszystkim dobrej niedzieli!
Witaski
Jaki wspaniały dzionek, kiedy jest cieplutko i słonecznie.
Chociaż ciągle jest coś do zrobienia, to i trochę wolnego czasu też trzeba sobie
wygospodarować i uprzyjemnić... Po południu mam zamiar wyskoczyć nad morze, pospacerować brzegiem morza i powdychać świeżej morskiej bryzy dopóki jeszcze pogoda sprzyja.
Na obiadek zrobiłam ostrą zupkę pomidorową z chili, wcześniej zostało mi jeszcze trochę kotletów mielonych i sporo naleśniczków zrobionych ze mielonych i wymieszanych różnych zbóż, nadzianych wiejskim twarogiem i domowym szybkościowym dżemikiem z jabłek, gruszek i bananów oraz przypraw
korzennych. Lubię te naleśniczki w mojej wersji.
Patrycja, Ty Świergotko, opowiadaj, jak miło spędziłaś tak pięknie zapowiadający się weekendzik ?... Patrycja, też jestem za skoczną muzyczką i pląsami w nastrojowym klimacie... :)
Smakosiu, udało się Tobie zrealizować plan z nic-nierobieniem ?... :)
Lajan, jak udał się połów nad Odrą, ile tym razem rybek złapałeś ? A na grzybki też jeszcze gdzieś wyskoczyłeś ?... :)
Alman i Herbaciana, łączę się z Wami w cierpieniu i smutku, bo wiem, że teraz ciężko przeżywacie odejście bliskich Wam osób i jesteście emocjonalnie wyczerpane... Utulam Was... Trzymajcie się ...
Pozdrawiam Wszystkich milutko i życzę Przyjemnego Dzionka...
Wyszło na moje, są już mikołajki w sprzedaży.
Ładny kotek?
Nadal suszę grzybki, starczy ich już na zimę.
Widok na Odrę, zdjęć ryb nie robiłem, słaby połów był / bez ryb nie wracałem/
Lajan, Świetną i pomysłowo zrobioną masz tę suszarnię. A grzybów, to chyba wystarczy dla rodzinki na cały rok... Super mają z Tobą, bo Ty wszystko potrafisz...
Nad Odrą ładne widoki, szkoda tylko, że miałeś słaby połów, ale następnym razem pewnie będzie lepiej i złowisz więcej...
Kotek prześliczny i widać, że rasowy. A takie puszyste beżowe futerko bardzo mu pasuje.
Niedługo to w ogóle sklepy zaczną wystawiać artykuły świąteczne przez cały rok
Mam nadzieję, że miło spędziłeś czas nad rzeką i weekend miałeś udany. :) Pozdrawiam milutko :)
Lajan, urokliwe widoki Odry....uwielbiam patrzeć na wodę i jej otoczenie najbliższe;) Kociak ładniutki, poważny jegomość;)
Zadziwiasz mnie tym swoim uporządkowaniem, cóż za organizacja i poukładanie :)) Buziole posyłam;))
Piękne widoki, szczególnie ten przedostatni. Oj, dobrze ma z Tobą ta Twoja rodzinka
Witam październikowo
Jakoś to do mnie nie dociera, że już zaczął się nowy miesiąc i to na dodatek ten tak bardzo zbliżony do zimowych nastrojów Kaloryfery już ciepłe więc mały plus, ale zapowiedź nadchodzących deszczowych dzionków już mniej mi się podoba.
Sobotę spędziłam z rodzicami więc czas minął miło i szybko. Wyciągnęłam Mamę na długi spacer. W niedzielę zaś pichciłam "całą gębą". Myślę, że do czwartku mam obiady Telefony się rozdzwoniły więc kawał niedzieli "uciekł" w magicznym tempie. Potem trochę się pouczyłam angielskiego i nie wiem kiedy mi minął ten dzionek.
Przed nami nowy tydzień i nowe wyzwania. Oby nam upłynął miło i z dobrym nastawieniem
Witam słonecznie i tak wietrznie, że włosy z cebulkami wyrywa hihi.
Też mnie zaskoczył ten październik, jakoś tak za szybko wkroczył. Na szczęście nie żałuje nam słońca, jest urokliwie. Wrzesień żegnany w lesie, trochę grzybowo, trochę ogniskowo. Zapach i smak ziemniaków z popiołu....mmm. Wieczór z przyjaciółmi gwarnie i tanecznie :))). Niedziela rodzinnie i tak przyjemnie leniwie.
Wszystkim dużo słońca i pogodnego, nowego miesiąca życzę.
Że co, że jakieś słońce? Toż to pada i wiatr...
Hmmm.... pogoda:))) Wyszłam z domu, cudna aura, po godzinie wracałam już w strugach zacinającego deszczu . Przypomniało mi to , że czas przygotowywać dwa zestawy garderoby. Rano czysta oszczędność czasu, drogocenne hahahaha.
Dobrej nocy .
Witam ,
dawno mnie nie było ale jakoś tak nie podrodze mi było . Najpierw problemy z internetem a potem jakieś paskudne przeziebienie mi sie przyplątało . Ścięło mnie z nóg ze nie miałam ochoty i siły na nic . Pogoda była cudna i postanowiłam umyć okna . Miałam to zrobic wcześniej tylko ta choroba . Mimo wszystko postanowiłam sie nie poddać i mimo braku sił umyłam wszystko . Teraz zabieram sie za przegląd półek a potem szafy . Jakoś tak luźno sie robi w domu a kosz na śmieci rośnie . Mały w szkole ma dosc sporo zadane i musze troszke go przypilnować bo inaczej nic by nie robił i nie widzi w tym problemu . I takim sposobem mam coraz mniej czasu dla siebie i nawet nie mam czasu na WZ .
Skladam wszystkim co obchodzili imieniny , urodziny i rocznice ślubu wszystkiego najlepszego . Dużo zdrowia i sto lat . Przepraszam ze nie indywidualnie ale musze lecieć po małego bo dzis tak leje ze jesli bedzie sam wracać to przyjdzie mokry jak kura . Herbaciana i Alman głębokie wyrazy współczucia . Ściskam Was mocno .
Ok zmykam bo czas mnie goni jesli będę mieć chwilkę to wpadnę znowu .
pa
Mariola witaj. Dobrze , że się pokazałaś, bo już pytałam o Ciebie.
Pozdrawiam i zdrówka życzę
Dziękuję.
Dopisano 2017-10-3 17:59:8:
Dziękuję.Zdrówka życzę.A co do lekcji, to za dziesięć lat zapomnisz o tym problemie.
Dziękuję.
Witaski
Chciałam się pochwalić moją wnusią Michalinką, która właśnie dzisiaj przyszła na świat i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa...
Lea gratulacje ogromne!!!. Mała taka śliczna, cmok, cmok
Patrycja, serdecznie Ci dziękuję, cmok, cmok...
Śliczna dziewczynka, gratulacje!
Figutka, dziękuję
Lea, gratuluję, niech się zdrowo chowa i będzie dumą dla Rodziców oraz Babci i Dziadka.
Alman, dziękuję
Lea! Piękna wiadomość! Szczere i naprawdę prosto z serca płynące gratulacje dla całej rodzinki. Niech "kruszynka" zdrowa rośnie
Smakosiu, bardzo Ci dziękuję
Ojeeejj, Jaka śliczna i jakie usteczka cudne:))))))
Gratulacje dla Babci i dla Mamusi również ;)))
Iwciu, bardzo dziękuję :))
Ależ cudna pięknotka...niech zdrowo rośnie :) Gratulacje dla rodziców i dla Ciebie, dumnej babci
Agapis, bardzo dziękuję w imieniu swoim i rodziców :))
Gratulacje ! Ja już zaczynam myśleć o prawnukach :)
Rzymianko, dziękuję :) U mnie do prawnuków, to jeszcze daleko... :)
Lea, gratuluje rodzicom i dziadkom ! Bardzo rzadko tu zagladam i akurat dzisiaj patrze a tu taku CUD ! ❤
Mggi, serdecznie dziękuję w imieniu swoim i młodych rodziców
Gratuluję szczęśliwej Babci i Rodzicom śliczności maleńkiej. Piękne cudowności
Balbisiu, bardzo dziękuję w imieniu swoim i dumnych Rodziców :))
WITAJCIE!
U mnie też dziś leje choć jeszcze wczoraj było cudne słońce. Ale to chyba dobrze, bo znowu będą grzyby i może trochę zrobię. Dziś za
brałam się za czarny bez z łodygami malin.Ponoć lepszy na przeziębienie niż sam bez. Zobaczymy.
Lea, słodziak ta Twoja wnusia! Gratulacje dla Babci i jej męża.
Wszystkim dobrego wieczoru i nocy.
Herbaciana, bardzo dziękuję
Herbaciana, powiedz coś więcej o tej kombinacji owocu bzu i łodyg malinowych...??? Jak się przygotowuje?
To z Doradcy Smaku. Jak umiałem tak przeniosłem.
sok z malin i czarnego bzuRodzaj posiłku Deser
Czas przygotowania Średnio
Koszt przygotowania Niski
Kaloryczność Średnia
Liczba osób 5+
Rodzaj kuchni polska
Wegetariańskie Nie
Na grilla Nie
owoce przebrać,oczyścić,umyć i zasypać cukrem najlepiej na noc,następnego dnia zagotować w garnku na wolnym ogniu,po zagotowaniu się przecedzić przez gęste sito lub lnianą ściereczkę,po czym wlewać do umytych słoików jeszcze gorący sok,szczelnie zakręcać,odwrócić do góry dnem po wystudzeniu wynieść w chłodne miejsce.
Składnikiczarny bez 1 kg.
Lubię Nie lubię
maliny 1/2 kg.
Lubię Nie lubię
cukier 1 kg.
Lubię Nie lubię
Dziękuję Lajan......to bym się tak spodziewała, gdyby napisała o soku z obu owoców, ale że do bzowych owoców idą łodygi malinowe, to jakaś nowość dla mnie ;))
Wprawdzie piłam pyszną (podarowaną mi) listkówkę - nalewkę na liściach czarnej porzeczki bez użycia owoców :))) ale to była %%% kombinacja hihi :DD
Witam
wpadłam na chwilkę z sernikiem . Dziadek przyniósł maliny a ja stwierdziłam ze za mało by wyciągać sokownik zamrozić nie mogę bo nie mam miejsca i takim sposobem zrobiłam sernik z musem malinowym . Będę nieskromna ale wyszedł przepyszny .
Dzis na szczęście na przekór prognozom nie ma deszczu co mnie bardzo cieszy .
Lea gratuluje takiego słodziaka . Cudna dziewczynka . Pozdrów mamę i ucałuje małego misiaka od nas .
Lece robić obiadek a potem lekcje . Uffff Herbaciana jeśli mnie to miało pocieszyć to nie wyszło . Ale dzięki za poczucie humoru .
Lece zostawiam sernik i popołudniowa kawę . Pa
Mariola, kusząco wyglada, porywam cały kawałek:))))
Mariola, bardzo dziękuję i z rozkoszą Misię ucałuję... :))
A serniczek z tym malinowym musem pyszotkowy... :)
WITAJCIE!
Mariolan, to nie żart. Też "odrabiałam" lekcje z moimi dziećmi, ale tak około piątej klasy wszystkie stanowczo odmawiały mojego nadzoru, więc mając na względzie Twojego Młodszego Synka tak sobie mniej więcej wyliczyłam.Na razie pozostaje Ci ćwiczenie się w cierpliwości.
Iwciu, ja robię w ten sposób, że przygotowuję owoce bzu, a razem z nim do garnka wkładam kilka umytych, obranych z liści jednorocznych, tzn.bez rozgałęzień łodyg dzikich malin.Im więcej włożysz, tym więcej kwasku i zapachu malinowego.A, i lepiej kiedy łodygi są zielone, bo brązowe mają goryczkę. Podobno herbatka z łodyg jest lepsza na przeziębienie niż owoce, więc pomyślałam, że może by wymieszać i wyszło bardzo dobre.
Też chcę kawałek tego pysznego sernika.Tzn. pięknie proszę o kawałek w zamian częstuję herbatką z sokiem "bzowomalinowym".
Dobrej i spokojnej nocy i dobrego czwartku Wszystkim życzę.
Kiedy mój syn był małym dzieckiem, często chorował. Regularnie co 2 tyg. było zapalenie oskrzeli lub gardła, bądź też inne infekcje, a przy tym okropny, szczekający kaszel. Nie pomagały serwowane przez lekarzy specyfiki i wtedy ktoś mi doradził, aby podawać mu herbatę z patyków malin. Nie pamiętam, czy metoda leczenia była skuteczna na 100% /to było baaardzo dawno temu/, ale w jakimś stopniu chyba tak, skoro mąż jeździł w środku zimy nawet w poszukiwaniu tychże patyków.
Pamiętam natomiast cudowny, malinowy zapach skóry mojego synka w czasie, kiedy tą herbatkę popijał. No i w całym domu też dominował zapach malin.
Mnie kazano gotować tą herbatę z patyków malin leśnych, nie było zalecenia, że mają być jeszcze zielone, ale miały być przemrożone. Stąd zrywane zanim jeszcze nadeszły mrozy, były wkładane do zamrażarki.
O tym, że mają być przemrożone nie słyszałam. Chyba jednak nic się nie stało jak użyłam takich świeżych. Muszę poszperać w internecie.Jednak WŻ to istna skarbnica wiedzy. Pozdrawiam i dziękuję.
Ale moje były już brązowe, może dlatego należało przemrożone używać...pisałaś o goryczce, a aronię też się mrozi, aby pozbyć się goryczki... ja aronii nigdy nie mrożę, dodaję liście wiśni i zawsze myślałam, że chodzi o nadanie smaku, a ostatnio przeczytałam, że one właśnie zabijają gorycz i zastępują mrożenie... ot co, człowiek uczy się całe życie /a i tak podobno głupi umiera/.
Ukłoniki Czwartkowe:))
Mój komputer kolejny raz odmówił posłuszeństwa i nadal nie wiemy co mu dolega.... Dziś mąż zabrał go do pracy, a mi zostawił swój....
Jak co roku o tej porze i następnie zimowej wstawanie jest udręką....nie cierpię tej ciemnicy z rana, teraz szarości okropnej..... Ale byle do wiosny albo idealnie białej zimy, bo wtedy tysz jest piknie hihi:))
Wczoraj się zaszczepiliśmy przeciw grypie.... straszecznie poszaleli z tymi cenami szczepionek, a chcą żeby ludziska co roku się szczepili i żeby namawiać nie trzeba było. A utrudniają jak mogą, najpierw zdobyć receptę, potem okazuje się że od ręki nie ma, a w hurtowniach tysz nie bardzo ble ble ble.... łaziłam po okolicznych aptekach i w jednej zamówili i nawet dostali zamówienie hhi:)) Szczepimy się sami póki jesteśmy zdrowi, nie chodzimy po ,,pozwolenie" do lekarza, by wystawać w kolejce z chorymi i się zarazić (to dopiero jest chore)
Herbaciana, Alnman, to naprawdę ciekawe rzeczy co piszecie o herbatkach i stosowaniu malinowych krzewów :)) Muszę cosik poszperać jeszcze na ten temat, bo ja myślałam o wykorzystaniu moich ogrodowych krzaczorów malinowych, może ususzyłabym albo pomroziła kawałki gałązek z liśćmi do robienia herbatek hmmm?
Mariolan, wcale się nie dziwie, że sernik mega udany, bo jak smakuje tak jak wygląda to musi być pyszny:)))
Pati, daj kotlecika, tak pysznie wyglądają.....nioo daj ;))))
Smakosiu, jak tam nastawienie do mijającego tygodnia? Zlatuje w miarę przyjemnie i bez ekscesów w pracy?
Idę koffi robić ekspreśną.......zapraszam:)) Paaaaa:)
Witam.
Iwciu, gdy nie miałam leśnych malin zrywałam na swojej działce ogrodowe. Nie trzeba tych zamrażać, bo zimą masz gotowce mrożone kiedy potrzebujesz. Liści nie używałam.
U mnie słonecznie, ale po południu ma być już nieciekawie ponoć. Miłego dnia wszystkim życzę.
Witam czwartkowo
Co za dzień - szaro, mokro i pioruńsko ponuro. Na taki stan rzeczy dobra by była kawa, która wypełniłaby pokój swoim aromatem, ale...z tym muszę poczekać do powrotu do domu. Tak więc póki co herbata z sokiem, miła muzyka i świeca. Tak tak, odpaliłam w pracy świecę, bo pomyślałam, że trzeba jakoś sobie rozjaśnić te ponurości. No i już jest lepiej Na dodatek nie ma szefa więc mam ciszę i spokój Telefon tez jakoś mniej dziś dzwoni. Tak, to ja lubię pracować
Wspomnieliście o sokach, gałązkach itp. i to mi przypomniało, że mój tato, kiedy robi sok z aronii, to dodaje bardzo dużo liści wiśni. Jej, jak to potem rewelacyjnie smakuje - cuuudo
Ten tydzień zaczął się nerwowo i w ogóle ostatnio sporo się działo więc postanowiłam zrobić sobie przyjemność. Poszłam do sklepu i wynalazłam dwa jesienno-zimowe swetry. Jeden w miodowych odcieniach a drugi pieprz z solą. Oba milutkie, lekkie i miękkie. Ale fart! Cieszę się, bo nie wiszą na mnie, jak na kiju a do tego cena też dobra więc super
A wiecie, że jutro już jest piąteczek?
Dzień dobry!
Lajan - super! Już pewnie myślisz nad kolejnym lotem a ja dopiero chwalę ten :)
Nie wiem, jak u Was, ale u mnie jest już październik i to od pięciu dni! Boziu, za chwilę Święta będą a ja jeszcze nie schudłam na lato! ....
Dziś pogoda brzydka, tak jak we wtorek, bo w poniedziałek i wczoraj było ładnie bardzo. Umyłam w poniedziałek okna, bo pogoda cacy i słoneczko ukazało syf na szybach a we wtorek cały dzień lało. I po czystych szybach. Dziś również leje. Dobrze, że Olo już na tyle duży, że parasol umie nosić w odpowiednim miejscu, czyli nad głową :)) Olo jest też na tyle duży, że zrobił się bardzo niegrzeczny, zwłaszcza w supermarketach... Nienawidzę robić z nim zakupów (a innego wyjścia nie mam).
A zakupy są konieczne, bo w niedzielę obchodzimy z Mężem 15 rocznicę ślubu :)
Olo też wreszcie zaczyna coś więcej mówić. Mam to samo, co z Bobem. Ten zacząło tydzień przed 3 urodzinami coś więcej mówić. A Olo idzie na łatwiznę i pomija, co niewygodne :) Sądzę, że mnie logopeda nie minie. I tak Olo na tatę mówił "aa", ale jak o coś pytam, to odpowiada "ta". Zatem Bob postanowił to zmienić i mówi:
- Olo, powiedz tata
-Aa
- Nie aa tylko tata
- Aa
- A powiedz tak
- Ta
- A powiedz szybko tak tak
- Ta ta
- No widzisz
I tak Olo zaczął mówić tata :))
Smakosiu - na mnie nic nie wisi, jak na kiju. Raczej opina się, jak na pniu Gratuluję udanych zakupów. Ja dziś kupiłam sukienkę "na oko", bo z Olem nie mam szans zmierzyć, bo mi ucieka pod drzwiami przebieralni. I będę oddawać, bo na wieszaku ładniejsza była. Może ja nie wyglądam w niej dobrze, bo nie wyglądam jak wieszak? :))
Pozdrawiam!
Dużo wzajemnego szczęścia życzę i wielu, wielu kolejnych lat okraszonych słońcem i miłością!
100 LAT, 100 LAT, 100 LAT Razem w super humorach i super zdrowiu i samych superanckich razem spędzonych chwil ;))))))
No to obchodzicie kryształowe gody!
Następnych szczęśliwych lat razem, w zdrowiu i miłości nie mającej granic
i doczłapania razem do diamentowych... albo i dłużej.
Wszystkim dobrego dnia, wieczoru i nocy!
Hej, hej, hej dobry dzień :))) Weekend czas zacząć ufff.
Wieje, leje, chwilami odrobinę się przejaśnia, nie jest najgorzej:))) Gdyby jeszcze, jak to zauważyła Iwcia, te ranki ciut przyjemniejsze były brrrr. Mokra, wilgotna ciemność i mgła wszystko spowija, nie zachęca do wyjścia z cieplutkiego domku . Jutro, gdyby nawet jakieś trzęsienie czy inne kataklizmy, to okiem nie mrugnę przed południem, o nie! W razie nieprzewidzianej acz nieprzyjemnej, porannej bezsenności młoteczek w zasięgu sobie przygotuję :)))
Tak mi wczoraj posmakowały moje, pierwsze w życiu, kotleciki jajeczne, że wszystkie pożarłam ( a były przewidziane na dwa dni, hm...), muszę więc sobie coś upichcić na już! W planach pierś w sezamie, miodzie i sosie sojowym z makaronem sojowym oczywiście :))) Błyskawicznie i w zgodzie z moim dzisiejszym leniem :)))
Częstuję kawą, suszonymi daktylami i morelami.
Pozdrawiam wszystkich :))))
Patrycja, coś czuje, że mogłabym się u Ciebie stołować Twoje menu bardzo mi odpowiada. Co prawda nie jadłam nigdy kotlecików jajecznych, ale jajka lubię więc pewnie by mi posmakowały. Zaraz zerknę czy jest jakiś przepis na to "coś".
Smakosiu, polecam, naprawdę. Ja, do tej części z pieczarkami, dodałam łyżkę gęstej śmietany 18%. Przejrzałam kilka propozycji i pokombinowałam wg własnego widzi-mi-się :)))).
Witaski
Miłego dzionka
Oooo, takie rozpoczęcie piątku, to ja rozumiem!
Lea, ale super wypełniłaś dzisiaj kawiarenkę . Pozdrawiam
Noooo! Jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Już można zacząć odliczać godziny do weekendu
Pogoda za oknem sugeruje żeby zaplanować więcej zajęć w domu i nigdzie nie wychodzić Hm...chyba, że ktoś lubi deszcz. Ja z pewnością nie.
Aloalo, to przez Ciebie tak pada, bo wypucowałaś okna. Nie mogłaś mieć zwyczajnie brudnych? No dobra, niech już Ci będzie! Wiem, gości będziecie mieli i trzeba ogarnąć wszystko. Juz dziś życzę Wam wspaniałej imprezy, niespodzianki prezentowej od ślubnego i wieeeeeelu, wieeeeelu wspólnych, szczęśliwych lat. A te kwiatki są dla Ciebie
Witam. To już naprawdę jesień? Za oknem widzę, jak liście na drzewach się złocą, pada na zmianę z przebłyskującym słońcem, które nie może wydostać się zza chmur, wiatr wieje jak szalony i w ogóle jest mi....byle jak.
Na pocieszenie i ogrzanie się idę do kuchni, powspominam stare dobre czasy piekąc ciasteczka ryżowe z kokosem i sernik gotowany w cieście biszkoptowym. Oba te wypieki kojarzą mi się z dzieciństwem moich dzieci.
Udanego wypoczynku życzę wszystkim.
Witam słonecznie ( wygramoliło się, siłą chyba ogromną, zza czarnych chmur).
Wykrakałam kataklizmy (normalnie czarownica???), istny armagedon w nocy. Tak strasznie, ale naprawdę strasznie (z czarcią siłą chyba hihi) wiało, że nie mogłam spać na górze w obawie wyrwania łóżka z dachem i podłogą. Na dole mniej okropnie, ale naprawdę, bałam się. Całkiem poważnie bałam się, że zostaniemy bez dachu. Szczęśliwie po piątej uspokoiło się , a ja zasnęłam i tak jak obiecałam, otworzyłam oko przed dwunastą :))
Smakosiu, śniły się mi Twoje swetry , nooo. Miodowy jako żywo, dotykałam i przymierzałam hahahaha (jakąś analizę muszę sobie uskutecznić, albo...?)
Alicja, bardzo dobry kierunek: żeby poprawić swoje samopoczucie serwujmy sobie wszystko to, co przywołuje dobre wspomnienia. Smak, zapach, obraz itd. Tymczasem uśmiecham się do Ciebie z całą serdecznością w nadziei, że dostanę ciasteczko???
U mnie rosołek wesoło pyrka, tak mnie wzięło, że musiałam. Barszcz czerwony na życzenie przyjaciółki zrobiony, łazanki w piekarniku czekają na męża.
W sobotę miało być dużo gości z "zaspaniem" (brat męża z rodzinką), niestety spotkanie odwołali. Trzeba przeorganizować plany, ale z tym nie ma problemu, bo najważniejsze, że z mężem będziemy razem.
Zostawiam kawę do ciacha Alicji.
Miłego i spokojnego popołudnia życzę.
Patrycja, dopiero dziś przypomniałam sobie, że miałam zaglądnąć do Ciebie, bo Ty przecież "nosisz ze mną" swetry na spółkę więc my prawie jak rodzina
Ty mi melduj teraz czy byłaś w sklepie i czy znalazłaś jakiś milutki, cieplutki, otulający jesiennie i tylko Twój? Ja swoje nabyłam w sklepie Camaieu
Smakosiu, i ja też przyłączam się do sweterkowej rodzinki, bo uwielbiam takie mięciutkie i milutkie sweterki, które posłuźą nie tylko w nadchodzące chłodne dzionki, ale nawet przez okrąglutki roczek. Jak jest się opatulonym w taki cieplutki sweterek, to ma się wrażenie jakby grzał nas kocyk lub kołderka.
Też zamierzam zakupić taki fajny sweterek, ale jeszcze nie natrafiłam na ten mój ulubiony. Pod koniec tygodnia wybieram się do naszego rodzinnego miasta, to wtedy wszędzie polukam i poszukam czegoś specjalnego. :)
To ja Ci życzę super zakupów. Koniecznie pochwal się co upolowałaś, bo coś czuje, że będzie czym
Witaski
Udanej Soboty i Przyjemnego Weekendu.
Witam! no u mnie właśnie słoneczko nieśmiało się wychyla zza chmurek i od razu jest inaczej, radośniej. Miłej soboty życzę.
Zostawiam ciasteczka ryżowe, częstujcie się. Herbata i kawa też jest - do wyboru.
Alman ciachami się poczęstowałam....a teraz chciałbym przepis???, bo wyglądają super:)))
Iwciu, przecież wiesz gdzie go można znaleźć, zapraszam...a jeśli w Twojej główce ciągle maj i zapomniałaś, to chętnie przypomnę, ale chyba nie tutaj?
Zapisałam sobie w moich zakładkach na kompie, ale ostatnio nie mam do niego dostępu i nawet nie wiem czy jak wróci z naprawy to nie będzie ,,wyczyszczony"... A tu na telefonie nie widzę koperty i nie jestem w stanie zaglodnąć czy mam w wiadomościach ;( Więc jeśli to nie kłopot, to poproszę adresik jeszcze raz, ale Tu ;))))
Oj, co ta Almanka z Tobą ma... jak można zapomnieć drogi, no jak? hihihi
to oczywiście był żart... wysypałam drogę grochem i chyba trafisz teraz?
Dziękuję Ci kochana....:)
Komp wrócił z naprawy zupełnie pusty :( mnóstwo rzeczy potraciłam
Miłej i spokojnej niedzieli Wszystkim.
Witaski
Milutkiego niedzielnego dzionka
Rano jadę na rybki nad Odrę.
Pozdrawiam Wszystkich.
.
As, to była najbardziej zwięzła wypowiedź w historii Kawiarenki
Witam w nowym tygodniu Weekend upłynął (jak zwykle) szybko, ale za to bardzo miło. Wreszcie udało mi się nadrobić zaległości.
Dziś rano poczułam przenikliwy chłód. Jej, ależ już się robi zimno. Na szczęście dzionek wystartował ze słońcem więc dobrej energii nie brakuje.
Oby nam jej nie zabrakło przez cały tydzień
Witaski
Przyjemnego Dzionka
WITAJCIE!
Smakosiu, ależ Ci zazdroszczę tego słoneczka. U mnie już od dawna się nie pokazuje. Jakąś noc polarną mamy czy co? Za to na zmianę, albo i równocześnie pada i wieje. Temperatura też tylko 6 stopni. Wczoraj na spacer poszłam w zimowej kurtce i ciepłej czapie.
Lajan, dobrego połowu.
Wszystkim dobrego dnia życzę!
BBBBBbbbbbbbbbbbbbbuuuuuuuuuuuuuu, jedna biedna płoteczka. Wiatr, fala ale cieplutko było.
A co tam, że ryb mało! Dotleniłeś się, oczy widokami nacieszyłeś i spędziłeś miło czas. Czego chcieć więcej
Smakosiu, wiem to. Dla mojego kota złapałem.
Wymowna więź....Cudnie:))
Kotek się cieszy, że mimo słabego połowu jemu cosik skapnęło;)))
Ech, jak fajnie i czule wyglądacie
Witam wtorkowo
Nie pada - super prawda? Ja się cieszę
Właśnie ugotowałam wodę na herbatę. Już robię. Ktoś się ze mną napije? Oczywiście mam sok i cytrynę Pyszności mmm....
A skoro mowa o pysznościach, to na obiad serwuję barszcz ukraiński. Warzyw tyle, że łycha stoi czyli tak, jak lubię najbardziej Kiedyś Weronika Marczuk-Pazura opowiadała, jak się gotuje tę zupę w oryginale (czyli w jej rodzinnym domu). Zapisałam sobie i od tamtej pory już inaczej nie gotuję. A jakie są Wasze ulubione zupy?
OK, koniec tego dobrego - trzeba się zabrać za pracę.
Miłego dnia!
Smakosiu, też spisałam przepis p. Weroniki i wśród całej mnogości przepisów na barszcze, mam i ten w moim niby blogowym "przepiśniku"... coś trzeba potomnym pozostawić po sobie. A wszelakie barszcze czerwone są moją zupą nr 1.
Iwcia, może zdradzisz swój przepis na barszcz, jestem żywo zainteresowana, jako że w tym moim nie ma papryki.
Wszystkim życzę miłego dnia, trochę promieni słonecznych, a do herbatki zostawiam sernik gotowany w biszkopcie. Częstujcie się, za chwilę włożycie ciepłe płaszcze i futra, zbędnych kilogramów nie będzie widać, a do wiosny jeszcze daleko...
Że co? Że sernik w biszkopcie i to na dodatek gotowany? Pierwszy raz słyszę. Ale mnie zaintrygowałaś. Pewnie bym o tym nawet nie myślała, ale to zdjęcie...ech!
Tak? lubię intrygować hihihi... a gotowany jest ser, a potem włożony w biszkopt... powiem, że pyszny...i łatwiutki do zrobienia... częstuj się, jak zabraknie, to jeszcze dołożę.
Super ciacho:)))
http://wielkiezarcie.com/przepisy/barszcz-ukrainski-przepis-od-ukrainca-30098052
Przepis bardzo podobny do tego, co ja robię. No ale z pewnością następnym razem zrobię "po twojemu" A co!
Oj Iwciu, ja Ci zawracam głowę przepisem, a on tu na stronie siedzi? no, jak kto stary i ślepy to nie powinien się zabawiać w przepisy i czytanie, ino radia słuchać /pod warunkiem, że i słuch nie szwankuje/. Toć ja go widziałam wiele razy, ale jakoś wydał mi się taki jak ten mój od p. Weroniki i poszłam dalej, nie pochylają się nad nim. Ale teraz to ja spróbuję z tą papryczką. Tyle w kolejce jeszcze barszczyków czeka na zrobienie, że za chwilę mój "przepiśnik" będzie zdominowany przez barszcze wszelakiej maści. Dzięki za otworzenie mych oczu szerzej Iwciu.
Ukłoniki Wtorkowe:)
U mnie za oknem dość smutaśnie i lekko deszczowo mimo, że wczoraj było słoneczko piękne:)
Wczoraj na obiad było z cyklu co zostało po łikendzie hihi..... Dziś będzie dorsz z patelni z surówką z pieczonych buraków.
Mój komputer po naprawie wrócił totalny golas....mąż musi napakować go sterownikami, antywirusami itd. Ale moje zapiski i ulubione zniknęły bezpowrotnie
Smakosiu, tysz mam przepis na barszcz ukraiński spisany od źródła na żeberkach, z białą kapustą i papryką czerwoną świeżą Mmmm ;)) Mój kolega pracował z Ukraińcem i razem kiedyś upichcili tą zupę, a raczej wg. tego przepisu gęste danie :) Mam w swoich przepisach:)
Pozdrowionka dla Wszystkich:))
Pyszny pyszny, ale w tym moim przepisie nie ma papryki. Jeśli chodzi o mięso, to Weronika mówiła o wołowinie. Tak więc ten Jej barszcz jest trochę inny. Tak czy siak jestem pewna, że oba są rewelacyjne
Dzień dobry!
Dziękujemy Wam wraz z moim "kryształowym" Mężem za życzenia :) Przyjmujemy wszystkie i będziemy się starać je wypełnić.
"Łikęd" spędziliśmy imprezowo. W sobotę byliśmy na 40-tce kolegi a w niedzielę nasza rocznica. Większą atrakcją od "pary młodej" okazał się mecz, ale na szczęście z dobrym wynikiem, więc humory dopisywały :))
Zimno. Rano +3. Jak dobrze, że Bob sam chodzi do szkoły.... No, wredna matka ze mnie, ale dobrze, że nie muszę wychodzić w ten ziąb. Olo przestawił sobie spanie. Wstaje koło 10, idzie spać po 22. Masakra. I nie przegadasz, żeby szedł szybciej.
Dziś w rossmann ponoć promocja spora. Musiałabym co nieco kupić, ale boję się, że mi Ola stratują :))
Dobrego dnia Wszystkim! Pa!
Witaski
Milutkiego Dzionka
Powolutku czas pomyśleć o nowym locie?
Autora pomysłu ujmę w wierszyku.
No to spróbuję się trochę wykazać
Proponuje umieścić w nowym locie:
- gorącą herbatę z sokiem i cytryną (oczywiście) Aaaa, jeszcze z dodatkiem imbiru;
- plany na dłuuuugie, jesienne wieczory;
- poszukiwanie dobrej przyprawy do piernika, bo już pora o nim pomyśleć;
- małe przyjemności na deszczowe dni (i nie tylko) czyli świeca, jesienne astry i mieszanka orzechów w miseczce;
- rozgrzewające potrawy takie jak np. zupa z soczewicy, z dyni albo wspaniały, gęsty od warzyw ukraiński barszcz;
- ciepłe swetry, miękkie, otulające koce.
No! To póki co tyle ode mnie. Pewnie jeszcze ktoś się przyłączy.
Lajan, ucałowania dla Ciebie na dobry start
A ciepłe, puchate kapcie i mruczący kot do ciekawej książki? Oj Smakosiu, Smakosiu, zapomniałaś o najważniejszych rzeczach, choć kot to nie rzecz a przyjaciel.
Wszystkim dobrego dnia!
Aaaaa, wiedziałam, że o czymś zapomniałam
Witaski
Przejemnego Dzionka
Lea, jak tam Twoja wnusia Michalinka? Pochwal się trochę
Smakosiu, Misiunia sporo się najada i szybko przybiera na wadze. :)
O jej, aż się rozczuliłam...poczułam jakieś takie ciepło i spokój... takie maluszki potrafią zachwycić Jak często masz okazję przytulić swoją wnuczkę?
Ty szczęściaro!
Dziękuję Smakosiu Masz rację, to prawdziwa radość przytulać takie słodkie maleństwo, a mogę to czynić niemal codziennie
Witam! w tematyce nowego lotu powinny obowiązkowo znaleźć się... chryzantemy złociste w kryształowym wazonie...jesienne róże na fortepianie... i bezwzględnie jesienny pan...idący razem z jesienią przez park...
A u mnie, jak w wierszu Leopolda Staffa:
"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..."
Miłego dnia!
Cuuuudnie było przypomnieć sobie ten wiersz. Dzięki!
U mnie też tak. A ten wiersz recytowałam swojej najstarszej córci kiedy wszystkie inne sposoby usypiania zawodziły.hihihi("buźki" mi się nie wysyłają)
Ależ cudowności (tfu, tfu brzydactwo).Aż czuję ten wspaniały zapach jaki mają takie maleństwa.
Herbaciana, dziękuję :) To fakt, maleństwo zapach ma wspaniały. Mała tylko je i śpi. A młodzi rodzice, to teraz inaczej dzieci usypiają, poprzez wysokie dźwięki... :)
Lea, piękny i wzruszający widok:). jeszcze te gwiazdki na których leży Michalinka...Niech jej te gwiazdki złotym pyłem znaczą każdą ścieżkę, każdą drogę
Patrycja, Dziękuję Serdecznie w imieniu swoim i Misi za te miłe słowa... To prawda, ilekroć patrzę na wnusię, to serce me się raduje na jej rozkoszny widok i na te minki jakie stroi... Uwielbiam ją ! Wprost napatrzeć się nie mogę i mam ochotę ciągle ją przytulać, bo tak cudownie i przesłodko maleństwo wygląda...
Hej, hej hej dobry dzień:)))
Rano pełzłam skąpana w wilgoci i mżawce, w południe leciałam targana wiatrem, teraz tańcząco i spacerkiem w pełnym słońcu...dynamicznie jest hahaha.
Smakosiu, a pewnie, że nabyłam i też dwa, a co , ha! W Massimo Dutti promocje w sidła mnie złapały . Jeden taki grubo tkany(?), znaczy lekki jak piórko z dużymi oczkami(?), grubym ściegiem(?). Te zapytania wynikają z braku znajomości tematu i wiedzy zerowej nt. "robótek drutowo-szydełkowo-ręcznych". Kolor blado-pudrowo-różowy, ale różowy to on wcale nie jest, hmmm. Drugi lekki i miękki, ale bardziej śliski, granatowy, ale nie buro - granatowy. Dłuższy, ale po bokach nie jest zszyty tylko właśnie nie zszyty, znaczy; zszyty tylko kawałek a od- powyżej talii już nie.
Rany jak trudno "niewidomemu wytłumaczyć kolor mango" (cyt.).
Lea , fajna taka "swetrowa rodzinka" hahaha, kupuj i opowiadaj :))) Bardzo lubię Twoje codzienne strojenie i witanie w kawiarence
Alman, masz rację; te chryzantemy, fortepian itd, konieczne w nowym locie. Jesień Staffa taka nostalgiczna ale i piękna jest, nastrojowa:)
Iwcia, odziałaś golasa już? :)))
Herbaciana, Twój mruczący kot, książka, jeszcze blask świec, zapach jabłek, kasztanów, orzechów, dzikiej róży tworzą piękną, jesienną magię
Lajan, ale masz propozycji...:))) Pamiętaj też o nas, otulające się w ciepłe, miękkie sweterki kawiarenkowe panie hihihi
Zmykam tworzyć spaghetti prawie po bolońsku, bo przyjaciółeczka wpada utrudzona i umordowana całodniowymi badaniami, a takie było jej marzenie :)
Słońca wszystkim życzę :)))
Fiu fiuuuu,sweter z Massimo Dutti,to klasa sama w sobie. Ceny mają czasami kosmiczne,ale jak Tobie udało się upolować okazyjnie,to ja szczerze gratuluję. Opis zrobiłaś idealny - ja też chcę taki,niby różowy :-)
Hm...piszę w komórce tj. w telefonie i nie moge wstawić emotek,ale uśmiecham się do Ciebie tak baaaardzo ładnie.
Emilia, promocje 30 i 40 %, naprawdę, dlatego nie poprzestałam na swetrach. Cały czas uzupełniam ogołoconą garderobę hihi. Nawet dla męża co nieco nabyłam :)))
Odwzajemniam uśmiech, baaardzo szczery i serdeczny
Witaski
Pogodnego Dzionka
Witam weekendowo :)))
Pogoda wspaniała, słoneczna, może trochę wieje, ale to dodaje uroku, kolorowe liście fruwają wszędzie. Podoba się mi taka jesień, można z kocykiem na tarasie usiąść, pijąc gorącą herbatę patrzeć na te kolorowe czubki drzew i gór (widok na Śnieżkę mam piękny). Liczę na babie lato i jakąś wycieczkę w góry (Krzyżna, Sokoliki i Kolorowe Jeziorka) :))
Noworoczny wyjazd do Italii nabiera kształtów, muszę więc zwiększyć intensywność nauki języka haha. Ufff przecież prawie "przed chwilą" rozmawialiśmy o letnich wypadach....a tu zaraz wigilia i święta
Tymczasem październikowo żyć trzeba i dary ogrodowe wykorzystać w kuchni. Jutro robie faszerowane papryki, bakłażany i cukinie, bo owe dostałam w koszu od babci przyjaciółki (bakłażany kupię, bo w koszu ich nie było haha). Marchewki, cebule, czosnek, buraki i jeszcze orzechy laskowe . No taką radość mi sprawiła jak innym miliony wygrane :))))
Smakosiu, mówiłaś o warzywach smażonych w jakiejś mące, możesz mi przybliżyć temat i sposób? Bardzo proszę
Zapalam świece, kominek zapachowy i stawiam dzban herbaty z suszonymi owocami. Ślimaczek pewnie juz do snu ułożony, ale w ciągu dnia klimat wdzięczny robił :))))
Czekam na gwar kawiarenkowy .
Patrycjo, ja te warzywa w cieście z mąki z cieciorki robiłam tak na oko. Proponuję poszukać przepisu pod hasłem "pakora". Super sprawa Polecam!
Patrycjo, ja te warzywa w cieście z mąki z cieciorki robiłam tak na oko. Proponuję poszukać przepisu pod hasłem "pakora". Super sprawa Polecam!
Dziękuję bardzo, poszperałam, poczytałam i szukam takiej mąki. Właśnie, gdzie dostać taką mąkę?
Wiesz co, ona jest do kupienia (zazwyczaj) w sklepach ze zdrową żywnością.
Rozumiem i dziękuję. Będę szukać gorliwie :)))