Zima jest zimą lecz wiosny już z tęsknotą wypatrujemy, ferie, wypoczynek dla dzieci, my jednak zabawy chcemy. W górach śnieg, halny wiatr wprost na szczytach szaleje, ciężkie opady śniegu w kraju i zamiecią też czasem powieje. Jednak w przyrodzie coś się zmienia, nadchodzi ocieplenie, jaka by nie była ta zima, ma za uszami, jednak ma sumienie. Budzi się wiosna, wierzbowe kotki taką piękną biel mają, derenie się obudziły i żółtymi kwiatami gałązki przykrywają. Nasze kochane dziewczyny też taką radość w sobie kryją, przynoszą uśmiechy i w doniczkach czarną ziemię już ryją Smakosia zadowolona, będą goście, teraz sobie wypoczywa, przerzuca sterty papierów, brak czasu to i rzadko się odzywa. Iwcia zapełnia wszystkie lodówki, smaczne mięsko solone stoi, mogą przyjechać gromady gości, pojedzą, głodu się nie boi. Iwett jako dobry działkowicz, nasion szuka, na wiosnę czeka, nie ma jak wiosna i ukochana działka, praca czeka na człowieka. Herbaciana, jak na zaangażowanego sadownika przystało, jesienią przygotowała zrazy, zaszczepić drzewka raz się udało. Jolka60 ma wspaniały talent do ogrodnictwa, w nim pracowała, niejedną tajemnicę roślin w tym długim okresie pracy poznała. Jak widać, na przekór różnym złym chwilom, my się trzymamy, cieszmy się tym życiem, szukajmy plusów, często rozmawiamy. Doceniajmy codzienność tego zwyczajnego życia, to pomaga, otwierajmy się na ludzi, pomagajmy, śmiech to nie jest zniewaga. Każdy zaistniały smutek, przeżyty w samotności tak bardzo nas boli, dzielmy się radością i smutkami a wtedy optymizm w nas wyzwoli. Czekając więc teraz na wiosnę, uważnie dookoła się rozglądamy, już pierwsze oznaki nadchodzącej wiosny w zasięgu wzroku mamy.
Lajan, wspaniały początek nowego lotu - spora dawka dobrej energii. Mam nadzieję, że Twoje własne słowa będą Ci pomocne w tym trudnym okresie. Trzymaj się. Uściski - Emila.
Witam sobotnio Poranek słoneczny i mroźny. Niestety głowa jakaś ciężka więc na wszelki wypadek wzięłam Ibuprom zatoki. Czuję, że gdzieś się coś zablokowało i ciśnie. Mam nadzieję, że to tylko taka chwilowa niedyspozycja. Zaraz się zbieram i jadę odwiedzić rodziców.
Lenka, chyba bym się zdziwiła gdyby to Twoje intensywne eksploatowanie się nie dało odpowiedzi w postaci przeziębienia i spadku odporności. Właśnie tego się obawiałam Ten brak snu...ech. Życzę żeby Ci się udało szybko wrócić do zdrowia. A jak mąż się czuje? Nadal taki słaby czy już widać poprawę?
Jak dobrze, że to słońce zaświeciło - jakoś tak inaczej wygląda świat , kiedy nie ma "cienia"...
Kochany Lajanie......mimo, iż nie wszystkie troski kawiarenkowicze pożegnali, nowy lot ma zadatki na dobre w nas nastroje.....miałam nadzieję, że napiszesz go już powrotnie pod swoim zdjęciem i nickiem, ale bardzo ładnie usłałeś słowami kawiarenkę, więc mogę jeszcze poczekać do Twojego prawdziwego powrotu:)) Trzymaj się dziś i w najbliższych dniach mocno.....ściskam z całych sił w ramionach:))
Zadzieram kiece i lece kończyć ostatnie prace domowe....chlebek się już robi, mieszanina na drugi bochen gotowa....więc czas pozawiązywać sznurkiem mięsiwka i rybcie do wędzenia....ostatnia kosmetyka w domciu i jestem ,,redi" na gości:))
Smakosiu, Ty się nie rozkładaj chorobowo o nie....pamiętaj, by po powrocie do domku zastosować iwcioterapię.......herbatkę z prądem
Lenka, mam nadzieję, że Twój organizm wreszcie odczyta Twoje potrzeby snu i mimo splątanych myśli, uwali Cię wreszcie do wyrka jak niedźwiedzia na zimę:)) Przytulaski posyłam:)
Nawet jeśli Ktoś uważa, że to komercyjne i amerykańskie święto ja życzę wspaniałego i pełnego miłych niespodzianek dnia. Myślę, że warto mieć dystans i podejść do tego święta jak do okazji by zrobić naszym najukokańszym i najbliższym jakąś miłą niespodziankę pełną czułości. Może śniadanie, a może słodkie przebudzenie z całusem, a może zaskakujący e-mail albo wspólny, długi smacer... Radosnego i pełnego uczuć dzionka!
Smakosiu, jako przedstawicielce płci pięknej, składam Ci słodkiego buziola. Niech ten wirtualny buziol będzie też dla WSZYSTKICH zakochanych Pań. Niech ta tradycja trwa przez cały rok a nie tylko ten jeden szczególny dzień.
WITAJCIE Walentynkowo! O matko i córko! Myślałam, że mi się komputer zepsuł, ale nie, to tylko jakieś dziwne zmiany na stronie. Kurczę, już przyzwyczaiłam się do poprzedniej, a tu zonk. Lajanku, dzięki za nowy lot, niech będzie odskocznią od codzienności. Przeczytałam też wiersz na cześć Twego chrześniaka i ...popłakałam się. Wróciły przeżycia sprzed roku. Bądź silny i obdzielaj swą siłą najbliższych. Mocno przytulam. Iwcia,jak tam wypoczynek z gośćmi? Na pewno się udał. Wiem to na pewno. Teraz odpoczywaj. Pięknie mieliście w górach. Lenka Ty też odpocznij, jak nie możesz spać, to chociaż poleż z zamkniętymi oczami, bo tak długo nie pociągniesz. Trzymajcie się! Zazdroszczę wszystkim zaczynającym ferie, u nas już niestety tydzień po. Z okazji Walentynek Wszystkim WamKochani .
Lajan - pięknie zacząłeś :) Jeszcze wróć do swojego starego nicku, bo już mi nie jest wszystko jedno! Brakuje mi tej Twojej sympatycznej buzinki :) Trzymaj się, tulę Cię moooocno w tym trudnym czasie.
Ferie! Wolny czas rozpoczniemy od... wizyty w poradni Bob i Olo katarzą i kaszlą, że hoho. Najgorzej, że w nocy też. Mieliśmy mały "wypadek" nocny w nocy z czwartku na piątek. Olo, który jakiś czas temu porzucił łóżeczko na rzecz mojego łóżka, zaczął w nocy płakać, więc próbowałam go jakoś ułożyć i on się zamachnął. Zamachnął się i z całą siłą walnął mi paluszkami w otwarte oko.... Świadomość tego, że jest noc i wszyscy naokoło śpią spowodowała, że tylko zasyczałam, choć miałam chęć wyć. Po przymknięciu powiek nie było tak źle, więc jakoś przespałam noc, ale przebudzenie było nieciekawe. Pojechałam do mojej okulistki, dostałam antybiotyk, maść i sztuczne łzy. Mały podrapał mi rogówkę. Na szczęście dziś już jest ok, tylko powieka mi jeszcze nieco zwisa, bo jest spuchnięta. Ale w piątek wyłam, jak głupia, bo nie pamiętam, czy kiedykolwiek coś tak mnie bolało. No, ale już ok :) Widzę :)
Tymczasem w piekarniku siedzi zakręcona pizza :) Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie. Chciałam zrobić coś nieskomplikowanego z okazji Walentynek, które nie bardzo mnie obchodzą, ale co tam :) Niech mają chłopki moje kochane.
Lajan, wróć normalnie, bo tak ładnie nikt nie rozpocznie nowego lotu.... Buziaki :)
Smakosiu, z Tobą to nawet nie będąc zakochaną, chętnie bym spędziła taki dzień ;) chodząca radość :)))
Iwcia, zaadoptuj mnie... wiem, że u Ciebie głodu nie zaznam .
Aloalo, podmucham oczko, może pomoże, ale wiem, że takie moje dmuchanie jest do bani... jakby ktoś inny może...., choćby mąż ;). Ten Olo ma jednak cela, w całym człowieku musiał w oko Ci trafić....
Herbaciana, w sprawie snu zamierzam się w końcu posunąć chyba do farmakologii, bo już sił mi nie wystarcza na wszystko... Żyć bym dała radę, ale pracować do tego już ciężko ;).
Rodzice już dawno wyjechali, ale specjalnie dla nich upiekłam walentynkową Pavlową z truskawkami i kiwi i mama już chce przepis.... i nie wiem czy jej dać, bo czy wtedy odda mi swoje białka po drożdżowcach i tatarze ?
Ślubnego wietrzę i wyprowadzam na spacery, co skutecznie wpływa na poprawę jego samopoczucia ;). Dzisiaj za oknem była wręcz wiosna, więc ciągałam go po słoneczku ponad godzinę, ale już nie sapał i nie dyszał, więc lepiej jest zadecydowanie. Lekarz mu powiedział, że miał sporo szczęścia, bo większość "młodych" zawałów kończy się śmiercią, ponieważ młode serce jakoś gorzej przechodzi zawał niż starsze.... Dobrze, że człowiek sam nie interesuje się takimi ciekawostkami, bo już w szpitalu bym zeszła razem z nim ;). Wiecie, że przez tydzień osiwiałam....? Do tej pory udawało mi się znaleźć jakiegoś siwka czy dwa, teraz przechodząc obok lustra, widzę, jak kiwa się ich cała gromada.... Sks.... ;)
Lenka, decyzja o wyjściu z WŻ była moja. Widocznie za karę dla siebie. Nie będę narzucać się Pampasowi na zmianę nicka. Zawsze mogę wyjść na zawsze. Na starość zachowuję się jak nieznośne dziecko. Demencja starcza.
Ogłaszam konkurs, kto dobrą wyliczankę dla sennej Lenki ułoży, naszą zmęczoną bezsennością, kochaną Lenkę, do łóżka położy. Kto kłopoty, zmartwienia, siwe włosy, codzienne troski z niej zrzuci, niech ta wiercipięta Lenka, znowu będzie wesoła i pod nosem nuci. Musi uwierzyć ta zmęczona dziewczyna, że wszyscy się martwimy, że brakuje nam Jej humoru, optymizmu i, że taką wesołą lubimy. Niech tutaj wchodzi, z naszych postów same pozytywy zagospodaruje, bo jak zacznie brać wszystko do siebie, to wnet sama zachoruje. Małżonka zamiast słodyczami, ciastami, niech zieleniną leczy, niech ślubny unika stresu, uśmiechu sobie nie żałuje, choroba uleci. Spacerki, czynny wypoczynek, zmiana diety, na chorobę pomaga, na codziennym życiu rodziny, niech będzie skupiona jego uwaga. Lenka, do SKS droga jeszcze jest bardzo wyboista i bardzo daleka, jeszcze niejedna przyjemna przygoda na twoją rodzinę czeka. Zaglądaj tutaj na stronkę częściej, wiesz, że na Ciebie czekamy, daj nam też tutaj Twojego ślubnego to sobie z nim pogadamy. Więcej zatem optymizmu, ten Twój świat jeszcze się nie wali, z uśmiechem, wspólnie z rodziną za rękę, kłopoty znikną w oddali.
Jaa ciee, ale fajny wierszyk :) Lajanku dziękuję Ci ślicznie, bo aż się uśmiechnęłam czytając :). Skąd Ty bierzesz te rymy ? Nie mogę wyjść z podziwu....
Lenka mi też nie podoba się to, że tak mało śpisz. Tyle macie problemów. Chcesz jeszcze by Twoje zdrowie się popsuło? Za mało problemów? Zrób sobie melisę albo kup tabletki ziołowe. Jak nie pomoże to idź do lekarza po coś mocniejszego. Brak snu to poważne problemy mogą być. Jak nie wierzysz to poczytaj sobie jakie choroby mogą być z powodu małej ilości snu. Chciała bym by u Was w końcu było dobrze, by dotychczasowe problemy zostały tylko wspomnieniem. Pisze to oczywiście z troski o Twoje zdrowie. Mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie.
Witam w nowym tygodniu czyli poniedziałkowo No i po Walentynkach. Cały wczorajszy dzionek ostro śmigałam po kuchni a potem po różnych kątach, bo od dzisiejszego popołudnia będę miała gości na jakieś 4 dni. Tak więc trzeba było coś upichcić i ogarnąć mieszkanie. Jak sobie pomyślałam, że Iwcia szykowała dla minimum 10 osób i to z uśmiechem na ustach, to zaraz czułam przypływ energii, bo dla 3 osób, to ja z palcem w...nosie dam radę Tak mi upłynęły Walentynki A nie nie! Nie do końca tak, bo przecież byłam na "niby spacerze" z Połówkiem. Napisał mi e-maila z pytaniem czy mam ochotę na mały spacer w Jego towarzystwie. No to oczywiście odpisałam, że TAK. Nie wiedziałam co kombinuje, ale już za chwilę okazało się, że postanowił wyjść z domu i zadzwonić do mnie. Jak Go coś zaskoczyło albo rozśmieszyło, to wysyłał mi zdjęcia. Tym sposobem zrobiliśmy sobie wspólny spacer Jedno zdjęcie rozbawiło mnie na całego. W dużej drogerii na dworcu, gdzie jest zawsze sporo klientów Połówek poszedł w regały i okazało się, że w jednym miejscu kłębią się jakieś tłumy. Półki z jednym z asortymentów były dość nisko więc większość kucała albo stała zgięta i tym sposobem zwracali na siebie uwagę. Wyobraźcie sobie, że wszyscy patrzyli na sporą ofertę olejów kokosowych. Teraz jest moda na ten tłuszcz (swoją drogą całkiem mądra moda). Niby drogeria a najwięcej klientów oglądało tzw. zdrową żywność. Zabawnie to wyglądało.
Iwcia, zupełnie zapomniałam napisać, że zachwycałam się Twoimi fotkami. Super! Ale miałaś ekspresowy urlop - zaliczyłaś jesień i zimę. A jak tam Twoi goście? Taką ucztę im przygotowałaś, że bym się nie zdziwiła gdy ktoś postanowił zostać dłużej
Herbaciana, w moim rejonie też się ferie skończyły. Hm...tylko nie wiem czy to Cię jakoś pocieszy...? Pewnie nie A jak się zapowiada nowy tydzień?
Aloalo, jak tam Twoje dzieciaczki - musisz dzisiaj śmigać do lekarza? Oj, współczuję Ciężko Ci będzie samej. Na dodatek w poniedziałki zawsze tłumnie w poczekalni a dzieciak jak chory, to marudny. Oby tylko szybko wracali do sił. Ty też się trzymaj. Oko wydobrzało? A co to za "zakręcona pizza"? Udała się? Fajne to to?
Lenka, jakoś radośniej się zrobiło, kiedy przeczytałam, że Twój kochany mąż zaczyna wracać do sił. No ale jak się ma taką wspaniałą rodzinkę, to inaczej być nie może. Tylko, że Ty znów stajesz na wysokości zadania, spacerujesz z Nim a w sumie powinnaś się położyć żeby trochę podreperować swoje zdrowie. Opryszczka schodzi? A! Wspomniałaś , że mąż miał dużo szczęścia. Toż ja już dawno mówiłam, że mimo wszystko Twoja cała rodzinka ma nad sobą rozłożony "parasol anielski" i jak się już "namęczycie", to nie na darmo, bo wszystko dobrze się kończy. Trzeba tylko się nie poddawać, mocno kochać, wspierać i sukces gwarantowany. No!
Jeeeeny, zapomniałam zrobić dla Was kawę. Może Lajan coś przygotuje, bo ja muszę uciekać. Lajan, czekaj cierpliwie na powrót do starych ustawień albo "pukaj" do Wkn żeby "przycisnęła" Pampasa. Wiesz...kobiety potrafią to robić skutecznie
Powiem Wam, że jak weszłam na WŻ, to kilka razy klikałam w stronę główną, bo myślałam, że jestem gdzieś w "bebechach"! Potem weszłam na forum i zobaczyłam post Pampasa... To była pierwsza strona, ten bajzel. Sorry, ale tak mi strasznie żal WŻ sprzed paru lat - ciepłego miejsca, domowego, swojskiego, spędzałam tu niekiedy kilka godzin dziennie. Teraz nawet przepisów już mi się nie chce szukać :( Zimno, komercyjnie i chyba bez sensu. Szkoda.
Jedynie Kawiarenka mnie tu jeszcze trzyma, póki co.
Co do dzieciaków, to zrobiliśmy wypad feryjny do poradni, kilkoro innych dzieci też było na tym turnusie :) Obyło się bez antybiotyku, obaj zawirusowani, przeziębieni a Olo dodatkowo całe dziąsła opuchnięte i zaczerwienione, bo nadchodzą trójki. Nie chce jeść za bardzo, no, ale nie ma się co dziwić.
Smakosiu - popatrz, jak Cię pięknie Połówek zaskoczył z tym spacerem. A już chciałam pytać, co Ty dla niego przygotowałaś, bo Twoje pomysły mnie zawsze rozwalają :)) Zakręcona pizza jestTU Mało zdrowe, ale smaczne było, więc od czasu do czasu można.
Lenka - sprawdziłaś już kupon? :) Upiekłaś pavlową a przecież to Ty miałaś być z Mężem rozpieszczana! Bardzo się cieszę, że Ślubny dochodzi do zdrowia i że miał tyle szczęścia. Ściskam Was mocno!
Iwcia - zapomniałam napisać wcześniej, że foty mnie powaliły :) W kilka dni taka metamorfoza :) Kilka lat temu było tak na Wielkanoc, tylko, że odwrotnie.... W Wielką Sobotę słońce a w Wielkanoc śnieżyca. Oby się w tym roku nie powtórzyło, bo kupiłam sobie wiosenny płaszczyk i planuję go użyć :))) Udanego goszczenia bandy najeźdźców :)
Mariolan - jak nastrój? Jak zdrówko?
Kończę, bo nie chcę nadwyrężać mojego regenerującego się oka :) A już dziś prawie całe się otwarło :) I nie boli nic a nic :)
Witam U nas koniec ferji mały dzis poszedł do szkoły pierwszy dzień . Ja dzis dostałam ciotki i czuje sie fatalnie . Jutro rano jadę do dentystki i juz sie boje. Tydzień temu jak byłam to po puszczeniu znieczulenia tak mnie bolało ze nie spałam cała noc i juz byłam gotowa wyrwać sama wszystkie zemby. Byłam tez u kregarza bo podobno cos mi sie poprzestawiało i dlatego mnie tak bolało . Jest niby lepiej ale jeszcze czasami boli . Mam za tydzień jechać ponownie . Zobaczymy mam nadzieje ze bedzie lepiej . Zrobilam pyszny deser mini szarlotki orzechowo-kokosowe z lodami waniliowymi i polewa malinowo-truskawkowa . Poprostu poezja . Jesli ktos ma ochotę to zostawiam .
Mariolan, jesteś!!! Musiałyśmy się minąć, bo właśnie pytałam co z Tobą i gdzie jesteś....Znam ten strach i ból....mnie napadło bodajże przed świętami i nieco cierpiałam na tym świątecznym wyjeździe, teoretycznie dopiero niedawno skończyłam terapię.....ale pozostało mi jeszcze wiele, wiele do zrobienia takich co to bólowo się nie odzywają, ale na zdjęciu wyszło jakie ,,kaczany" robiła moje poprzednia dentystka.....dosłownie zapewniała sobie robótkę na później...... Brrrr jak sobie o tym pomyślę, to mnie nerw bierze....człowiek powinien się na wszystkim znać żeby go nikt nie oszwabiał:)) Powodzonka jutro, a z każdym dniem będzie lepiej:))
Ooooo....odpoczywaliśmy dziś po gościach i fajnej wrzawie towarzyskiej.....nawet Bubuś po pierwszym poferiowym dniu w szkole, po odrobieniu zadań przyszedł na przytulaski do telewizyjnego na kanapę:)) On podejrzewam, jutro rano dopiero poczuje jeszcze mocniejszy kryzys i zmęczenie....takie z opóźnionym zapłonem....jak zawsze:))
Na stole w łikend królowały wędzone przysmaki i znowu zachwyciły pożeraczy:)) Większość towarzystwa została do niedzielnego wieczora, dlatego dziś piastowaliśmy swoje lenistwo na kanapie w większości dnia:))
Lajan, zdecydowanie zgadzam się z Twoim zdaniem w sprawie zmian i olewactwa skierowanego do nas użytkowników.....szkoda słów.... Poczekamy, zobaczymy, całkiem możliwe, że forumowicze podzielą się swoimi typami na miejsca bardziej przyjazne i może wszyscy przespacerujemy się do innego ,,klubu", który stanie się znowu taki ,,nasz".....ale by się jakiejś stronce poszczęściło, gdyby taka całkiem zgrana i fajna ekipa wprowadziła się stadnie....hi hi:))
Smakosiu, bardzo romantycznie razem, choć osobno....Łaaał....to naprawdę fajowskie spacerowanie było...:)) Miło mi bardzo, że przy swoim planowaniu i szykowaniu pomyślałaś o mnie, choć wiesz tym razem to bardziej organizacyjnie się wykazałam i byłam bardziej pokojówką niż kuchmistrzem , bo to mąż musiał dopilnować odpowiedniego uwędzenia, a ja swoje rączki jeno we wcześniejszym przyprawieniu umazałam i zapomniałam o sprawie....hi hi hi ...no upiekłam w samą sobotę dwa chlebki, ale żadna filozofia z dobrymi proporcjami i automatem:)) A przed łikendem upiekłam trzy paszteciory, byśmy mieli na śniadanie i rozdanie nieco gościom do domu.
Aloalo, cieszę się, że oczko już lepiej, bo że tak powiem z okiem zawsze tak jest O Mały Włos...Uff Wprawdzie Ty zostałaś ,,zaatakowana", ale mnie również kilka lat temu zaatakowała.....szafka kuchenna....Otworzyłam drzwiczki i wsadzając łapkę po przyprawy nachyliłam się z całym impetem idealnie trafiając otwartym okiem w róg drzwi....nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale ból był taki, że byłam niemal pewna utraty gałki.....na szczęście zrobił się tylko spory krwiak i tabletki p.bólowe dały radę.... Szybkiego zdrowienia dla oczka i Twoich oczek w głowie Synusiów....niech już złapią mocną odporność na kapryśną wiosnę:))
Leńciu, kochana zaadoptuję Cię z miłą chęcią....jak chcesz to nawet utulę do snu, a może najpierw upiję , bo wiesz Bubuśka nigdy nie usypiałam i od niemowlaka uczyłam go, że idziemy do łózia, żegnamy się i już.....Więc nie mam wprawy, będę zatem improwizować :)) Aaaa ja na walentynki dostałam moją ulubioną Metaxę, ale pierwszy raz 12-gwiazdkową.....mamy zatem plan ułożony
Herbaciana, ja właśnie zaczynam przeżywać koniec ferii....Dziś pierwszy dzień szkoły i obym się przebudziła szybko, bo już pierwsze szkolne spotkanie mam zaplanowane, a jeszcze zaraz pewnikiem spotkanie rady rodziców będzie....na szczęście całkiem lubię klimat i ludzi z tej szkoły, więc nawet miło się spotykać:))
Mariolan, jak samopoczucie?...gdzie jesteś.....zgubiłaś drogę wchodząc naszą nową, przepastną stroną główną.....???
WITAJCIE! Szaro, buro i ponuro. Tak jakoś dziwnie, niby ciepło a jednak zimno przez przejmujący wiatr. U mnie czas powrotów. Wczoraj wróciło zapalenie zatok, a dzisiaj rwa kulszowa. Kurczę, nawet nie dźwignęłam nic, tylko z półobrotu podniosłam koszyk z pieczywem i ledwie dowlokłam się do domu. teraz siedzę w biurowym fotelu, bo tylko tak mogę. Nawet silne leki niewiele pomagają. Ciekawe jak będę w tym fotelu spała? Smakosiu, fajny pomysł miał Twój mąż.Jak tam gość? Aloalo, dobrze, że dzieciaczki bez antybiotyku i że Twoje oko już lepiej. Ale wiesz, gdyby co, to piratem byłabyś super na balach przebierańców. <Chyba się nie obrazisz, co? Nie wiem, czy to leki, czy wpływ Lenki?>
Mariolan, deserek apetyczny. Nie wiem, czy to nie zabobon, ale moja dentystka niechętnie zajmuje się pacjentkami z "gościem" i najczęściej przekłada wtedy wizytę. Iwciu,ferie już dawno za nami, choć nie wiem, czy w ogóle były. Wywiadówki też już obskoczyłam. Kartki z ocenami i w sumie to wszystko, bo zastrzeżeń żadnych nie było. No oczywiście pani dyrektor prosiła mnie żebym spróbowała wpłynąć na syna, ale kiedy powiedziałam, że absolutnie tego nie zrobię powiedziała, że rozumie mnie i też chyba tak postąpiłaby na moim miejscu. Lajan, wszystkim chyba trudno odnaleźć się tutaj. Poczekajmy, może jednak Ktoś nas wysłucha i wróci nasze stare, zapyziałe WŻ? Oby! Wszystkim miłego i pogodnego dnia!
Witam, Jestem i żyje . Byłam u dentystki i mam zrobiony ząb . Powiedziała mi ze ząb jest martwy i ma niebolec ale kiedy wkładała mi cos do kanałow to tak zabolało ze omal nie wyskoczyłam z fotela . Ale nic juz jest ok . Maly nadal ma problem z przestawieniem sie w rytm szkolny i problem z zaśnięciem wieczorem . Mam nadzieje ze dzis bedzie juz tak zmęczony ze zaśnie bez spacerowania po domu przez pół nocy . Do tego wczoraj ktos mu zwędził podręcznik do matematyki . Mam nadzieje ze sie jakoś znajdzie bo jakoś nie uśmiecha mi sie kupowanie nowego . Idę do piwnicy sprawdzić czy mysz sie złapała . Ja nie wiem skąd one sie biorą . Chyba jak czasami otworze okno by troszkę przewietrzyć to wchodzą . Chyba kiedyś dostanę przez nich zawału . Bo juz kolejny raz skoczyła mi pod nogi . Nie było zimy to i zwierzaki nie śpią . Dzis dowiedziałam sie ze sa juz kleszcze . A kilka dni temu sama widziałam stado maleńkich muszek . Cos mi sie wydaje ze to stanowczo za wcześnie oby tylko potem zimno nie ciągnęło sie do czerwca . Zmykam wrzucić cos do garnka bo mały jak wróci to bedzie głodny jak wilk. Pa.
Melduję, że u nas kaszel słychać już rzadziej. I zmienił się z duszącego na mokry. Co spowodowało konieczność zmiany syropów tych zakupionych wczoraj na zakupione dziś. Kurna! No, nic, byle już się nie duszą :) No, ale katar Ola zmienił się na ropny, więc dostaje kropelki do nosa. I tyle u nas zmian :)
Miałam dzisiaj wolne, więc wyszło mi, że jest niedziela, ale pół dnia spędziliśmy u lekarzy, więc dziwna ta niedziela ;).
Dotarło do mnie, że już połowa miesiąca minęła i zaraz będą wakacje, więc powinnam zrzucić parę kilo, ale jaką dietę wybrać... Ja muszę być na dwóch dietach, bo jedną się nie najadam .
Iwcia, ja swoją metaxę z Grecji już wypiłam, ale przywiozę coś innego ;). Oj co się będzie wtedy działo... ;). Tylko podejrzewam, że Ty szybko zrezygnujesz z tej adopcji, jak trzeba będzie mnie karmić i poić, bo ja staram się pić z umiarem, ale umiar nie chce pić ze mną .
Aloalo, ale ferie dzieciom zorganizowałaś... w ramach urozmaicenia i walki z nudą, syropki im zmieniasz . Zmieńcie klimat na bardziej "zdrojowy" i wybierzcie się lepiej na krajoznawczą wycieczkę....do mnie :)))
Smakosiu, ja już wolę wyprowadzać Ślubnego, ale żeby poprawa była widoczna :). Odpocznę sobie kiedyś... później ;). A moje zimno nawet dość ładnie złazi dzięki maści na opryszczkę, ale mieć to koło nosa jest przerąbane, nawet wysmarkać się nie można, bo boli. Ciekawe skąd mi się wzięło ? Ale już wiem, że tego nie lubię ;).
Herbaciana, to żeś powroty sobie wybrała ;) Tylko u lekarza długo nie siedź, bo jeszcze Cię czymś zarażą... łupieżem lub innym bólem zęba ;).
Mariolan, deserek udany, tylko kontrowersyjnie podany, bo do góry nogami .
As, ja nie jestem obrażalska i wiem, że Ty tak z troski :). Dzięki :).
Zostawiam zapalone świece i liczę, że resztę atrybutów romantycznego wieczoru, np. jakieś winko, ktoś inny dostarczy ;).
WITAJCIE! Pięknie, słonecznie i mroźnie. Kiedy rano narzekałam na temperaturę moje najstarsze dziecko powiedziało: no tak luty, a tu taki mróz, całe minus dwa. Niespotykane! Ciekawe po kim takie zgryźliwe? Lenka, kobieto, Tobie od tego niewyspania to już się w głowie miesza! O 23. to ja już się na drugi bok przewracam, to znaczy przewracałabym się gdybym mogła, a Ty wieczór dopiero zaczynasz! Ogarnij się i marsz do wyrka, bo jak nie to...., albo..... Co wybierasz? Wszystkim ignorowanym i nieignorowanym życzę miłego dnia!
Witajcie środowo Oj, dzieje się, dzieje... w domu i w pracy, ale wszystko gra i buczy. Normalnie na nic nie mam czasu. Jak goście wyjadą, to się zamelduję. Póki co pozdrawiam wszystkich bez wyjątku i życzę zdrowia
Widzicie Smakosię jak na buźkę zmęczona już pada? Przyjechali do niej goście a ona jest wszystkim rada. Optymizm Ją wręcz rozsadza, dookoła nim sieje, w domu i pracy wszystko gra i buczy, nic się nie dzieje. Wyskoczyła z kawiarenki bo czasu ma zbyt mało, goście w domu, jest jeszcze miejsce, wpadajmy śmiało. Widzę głodnymi oczami te góry wspaniałych przysmaków, zbyt szybko znikają, na talerzach nie ma po nich znaków. Spokojnie zaczekajmy aż Jej goście sobie pofolgują, zostanie coś dla nas, Smakosi na pewno nie zrujnują.
Właśnie opustoszyłam meble u Bubusia w pokoju, jutro mój ojciec je wywiezie swoim busem....a ja z mężem rano po farby jedziemy, do malowania młodzieżowego już pokoju :)) ...kiedy Toto tak urosło? Narobiłam tysz dzisiaj spory zapas mojego, uwielbianego sosu chili słodko-kwaśnego nie tylko do sajgonek....bo ja go dziś zrobiłam specjalnie do pieczonego paszteciorka....tak za mną chodziło...:) ...częstujcie się:))
Herbaciana, współczuję tych ,,powrotów"...rwa odpuszcza? Czy nadal biurowy fotel jest Twoim najlepszym przyjacielem?
Smakosiu, no trudno żebyś przy gościach rozsiadała się beztrosko w kawiarence....:)) Poczekamy:))
Lenka, ja bym Ci wcale nie żałowała....najwyżej mój M zdziwił by się, żem nie sama na tym świecie taka wielolitrażowa;)) Przytulaski posyłam
Mariolan, to miewasz bliskie spotkania z myszkami...ja pamiętam jak w domu koło kosza kazałam M ustawić pułapkę, bo wieczorem przebiegła przez kuchnię myszowata....rano M twierdził, że coś mi się przywidziało, bo nic się nie złapało...jak wyciągałam kolejnego dnia worek śmieciowy i podniosłam na wysokość oczu, to przez wygryzione dziury skoczyły na mnie dwie myszy....jak pizgnęłam tym workiem ze strachu i M się dostało ochrzan w straszecznym amoku......
Aloalo, a Tobie przypadkiem nie dostało się kawałek tego przeziębienia....bo ja dość często przejmowałam od Bubusia wszelakie, takie ,,prezenty";) Zdrówka dla chłopców :))
Witam wczoraj mały wrócił ze szkoły bardzo zadowolony . Podręcznik sie znalazł u kolego w plecaku . Dostał tez dyplom za wygrana w warcaby . Był taki szczęśliwy i dumny . Szkoda ze z takim opóźnieniem . Czy drukowanie jednej kartki musi tyle trwać .
Iwcia jedna złapana ale nastawiłam trzy łapki jakby sie myszy rozmnożyły .
Aloalo jakiś czas temu odkryłam ze smarowanie amolem ( lub aromatol) bardzo pomaga przy przeziębieniu . Posmaruj małym plecki i klatkę piersiowa i delikatnie pod nosem . Nasz na początku marudził strasznie bo to bardzo rozgrzewa . Ale zapewniam ze katar mija w dwa dni i lepiej sie oddycha . Teraz i sama sie smaruje jak tylko cos sie dzieje .
Herbaciana trzymam kciuki byś bybko wróciła do formy . Wiem jak to boli bo sama mam ostatnio problemy z kręgosłupem . Mam tylko nadzieje ze jakoś postawia mnie na nagi do wakacji .
Smakosia do kiedy masz gości ? Chyba sama będziesz potem potrzebować urlopu . Ja jeszcze nigdy nie miałam gości na noc ale u nas nie byłoby tez gdzie położyć ich spać . Chyba ze bym rozłożyła pompowane materace .
Lajan czuje sie zazdrosna prawie o wszystkich napisałeś wiersz a ja to co .
Lenka chyba zaraziłam sie od Ciebie tymi problemami ze spaniem . Wieczorem jestem tak zmęczona ze wydaje mi sie ze zasnę w minutę a kiedy położę głowę do poduszki to sen mija . W dzień jestem tak zmęczona ze zasnelabym na stojąco przynajmniej tak mi sie wydaje . Dzis mam zamiar łyknąć cos ziołowego bo dalej juz tak nie dam rady .
Ok zmykam bo zaplanowałam dzis obstrzyc małemu włosy . Pa
Mariolan, chcesz dzisiaj wierszyk, skoro tak bardzo o niego prosisz, mogę Cię więc pocieszyć bo co chwila z jakimś bólem się obnosisz. Jak masochistka, z dentystką się znęcasz, biednego zęba borujesz, potem się dziwisz, że z fotela mało nie wyskakujesz i źle się czujesz. Własną rozwojową hodowlę myszy w piwnicy założyć byś bardzo chciała, później będziesz się cieszyć, że z tej hodowli mięsko będziesz miala. Dziwisz się, że zwierzaki zimą nie śpią, że kleszcze wręcz szaleją, muszki atakują, myszki skaczą po nogach i jeszcze się śmieją. Twój ruchomy kręgosłup takiego szybkiego skakania bardzo nie znosi, oszczędzaj go zatem, odciążaj, czasem i do kręgarza się też prosi. Czemu się mu dziwisz, cały dzień na stojąco, na nogach maszerujesz, to wyskok do sklepu, do pracy i cały dzień przy stolnicy ciasto szykujesz. Doświadczona w chorobach, sposobów masz wiele i innym doradzasz, jak zlikwidować przeziębienie, katarek, palec szybko w amolek wsadzasz. Gościnna nie jesteś, gości nigdy na nockę w swoim domu nie przyjmujesz, brak miejsca? Nie, Ty po prostu wlasnej podłogi gościom nie wynajmujesz. Zamiast więc na podłodze gumowe materace dmuchać i jeszcze rozkładać, zastaw bogato stół, przekąski i dobra flacha, wtedy można sobie pogadać.
Lajanku kochany rozbawiłeś mnie od rana ta hodowla myszy . A moi goście raczej wszyscy miejscowi . Wiec trudno bym ich nocowała jesli do domku maja 5 minut drogi albo mniej i to pieszko . Ale nic widzę ze dobra passa Cię nie opuszcza . Myśle ze zasłużyłeś na ogromnego buziola . Dzięki .
Z tym podręcznikiem to miałaś szczęście. Mojemu synowi tez zginął podręcznik do techniki. Podręcznik przeznaczony na 3 lata nauki. Był przekonany, że jest gdzieś w domu. Przeszukałam wszystkie możliwe i nie możliwe miejsca i nic. Kupować nie chciałam bo i tak było by to trudne. Zaczęłam już myśleć o ksero. Bałam się, że Pan mu w końcu jedynkę postawi. Po miesiącu książka znalazła się u kolegi. Gratulacje dla syna z powodu warcabów. Mój syn zdobył 3 miejsce w powiatowym konkursie matematycznym. Dyplom dostał, a nagrodę dostanie dopiero ..... na zakończenie roku szkolnego.
Dzięki . Mój mały tez w tym roku bedzie brał udział w konkursie matematycznym "kangurek" ale dopiero w marcu . Zobaczymy jak mu pójdzie . W marcu maja mieć tez zawody szachowe . Kiedy za warcaby nic nie dostał to powiedział ze na szachy tez nie pójdzie ale widzę ze teraz zmienił zdanie . Bardzo mnie to cieszy bo jest w tym całkiem niezły . Oczywiscie gratulacje dla syna . Zdolniacha z niego .
Moje wszystkie 3 dzieci jadą na powiatowy konkurs szachowy w kwietniu (indywidualny). W etapie gminnym zakwalifikowali się na powiat. W drużynowym gminnym zdobyli pierwsze miejsce ale jeden chłopiec z drużyny się pochorował i nie pojechali na powiat. Było im przykro z tego powodu.
Nikt wczoraj wina nie przyniósł, to dzisiaj jestem samowystarczalna i przyszłam z nalewką malinową, bo ona taka bardziej zdrowotna i w ogóle, a mi to w ogóle bardzo się przyda . Ślubny dla towarzystwa dostał do kielonka vigor cardio, czy coś tam jeszcze zdrowszego i czekam na senność, a Ślubny czeka aż pozwolę mu iść spać, bo on już czuje się odpowiednio zmęczony gotowy do snu i tylko musi mi towarzyszyć ;). Bidulek, zaraz go zwolnię ;). Przed zawałem planował wybrać się na mecz, na derby, ale teraz dostał ode mnie zakaz stadionowy, więc stwierdził, że chociaż pojedzie pod stadion i z daleka posłucha.... Ma jeszcze szlaban na mecze siatkówki i naszych piłkarzy ręcznych, bo po ostatnich ich wyczynach nie chcę narażać jego serca na stresy, bo kto to powiedział, że sport to zdrowie, kiedy nawet oglądanie człowieka męczy ;).
Herbaciana, wracaj szybciorem do zdrowia...( a wybieram te pieszczoty i drapanie młoteczkiem ).
Iwcia, Ty brynolu mój kochany ;) dobrze, że nie jestem osamotniona w mówieniu alkoholowi stanowczo....czemu by nie .
Mariolan, wyśpij się za mnie ;).
Lajan, masz teraz dobry czas do tworzenia, wszystko super ci wychodzi :).
Ja już rozmyślam o kolejnej wyprawie z Dużą do szpitala, a ona szykuje sobie wielką torbę z.... kosmetykami ;). Jej drugim problemem jest kwestia żywieniowa, bo już się martwi, jak tam będą karmić... Po ostatniej operacji leżała w sali z dwiema dziewczynami i zżerała ich porcje, bo ciągle była głodna :)) Na szczęście jedna się odchudzała, a drugiej nic nie smakowało, to mój żarłacz skorzystał ;).
Lenka mogę dzis zaryzykować stwierdzenie ze sie wyspalam . Było by idealnie gdyby nie ten budzik który zawsze dzwoni kiedy mnie sie śpi najlepiej . A ślubnemu odpuść to towarzyszenie niech sie chłop wyśpi jesli moze . Ostatecznie możesz wziąć flaszeczce do łóżka niech on śpi a Ty pij w końcu i tak będziecie razem .
Ale pogoda do doopy Wam powiem (tak z angielskiego pojechałam, uczę się przy Bobie, bo on na kurs chodzi :))) ). Choć w sumie pogoda powinna mi zwisać, bo z powodu dzieci ja też mam zakaz wychodzenia z domu. Jednak słońce za oknem jest znacznie przyjemniejsze, niż ta mgła, fuj!
Zdrowie dzieci już lepiej. Prawie wcale nie słychać kaszlu. Taki sporadyczny. Olo dziś nawet sam wylazł z łóżka z rana i nie wył, jak ostatnio mu się zdarzało (napisałam tak brzydko, bo on faktycznie nie płakał tylko wył), tylko zrobił "ych ych" celem poinformowania, że on jest a gdzie są wszyscy :) Jutro śmigamy na kontrolę do poradni. I tak nam minął jeden tydzień ferii, kurde.
Mariolan - takiego malca można Amolem smarować? I nie żałuj, że nie miałaś gości na noc :) No, chyba, że jesteś taka dobra, jak Iwcia i Herbaciana. Ja nie jestem dobra i nie lubię nocujących u mnie ludzi, poza domownikami :)) Na szczęście nie mam daleko mieszkającej rodziny i znajomych. Uwielbiam gości, ale na noc do domu :)
Iwcia - gdyby na mnie wskoczyła choć jedna mysz, to bym chyba tego nie przeżyła. Matko, jak ja się boję myszy!!!! I pająków też. Nawet małych, brrrr .... Jakie kolory będzie miał Bubuś nasz przystojny w pokoju?
Lenka - zastanów się nad pomysłem Mariolan :) Ślubny niech śpi a Ty sobie tankuj obok niego :) Pozdrów Dużą i pamiętaj, że ja czekam, wiesz na co :) I Męża pozdrów też bardzo, oczywiście :)
Lajan - widzę, że wena Cię wręcz rozrywa :) Brawo!
Smakosiu - goście Cię jeszcze "cieszą"? :) Wiem, że Ty choć dobra, to masz podejście do nocowania takie moje raczej. nieee? Mam odrosty, a Ty? :)
Czy wiadomo Wam coś o tym, że syrop Ibufen ma dopalacze? :) Bo ja taki kupiłam chyba. Miałam zalecenie, by przed snem dawać Olowi. I dałam pierwszy raz i Olo ożył. Zaczął pokrzykiwać bababa! I jeszcze jajaja! I szalał po pokojach i poszedł łaskawie spać o 22.40. Następnego wieczoru podałam sennemu Olowi drugi raz i poszedł spać o 23,40!!! Wczoraj nie dałam i poszedł spać normalnie. Strach syropu łyknąć :))
Amol ma w swoim składzie etanol i zioła a poza tym nie bedzie go dziecko pic tylko służy raczej jako maść rozgrzewająca . Nie sadze by miało to jakość zaszkodzić no chyba ze jest uczulone na któryś ze składników . Jak ja byłam mała to pamietam mama mnie zawsze nacierała czystym spirytusem bo wtedy takich specyfików nie było i żyje od wdychania oparów sie nie upiłam. Pamietam tez moczenie nóg w gorącej wodzie tez pomagało . Teraz czasem sama stosuje mój mały to sam sie o to dopomina . Bardzo fajnie rozgrzewa całe ciało potem tylko siup pod kołdrę . O działaniu ibufenu sie nie wypowiem bo nie stosowałam . Pamietam tylko ze jak mały miał kiedyś rotawirusa dostał do wypicia coca-colę dosłownie dwa łyki . Wymioty ustały ale mały dostał takiego paleru ze spać poszedł ok 3 nad ranem . Do dzis picie coli to dla niego kara . Jest chyba jedynym dzieckiem jakie znam co nie lubi coli .
WITAJCIE! Znowu ponuro i wieje. Nie dość, że ciągle mnie łamie i w nosie wiosenna odwilż, to jeszcze powiało mnie na cmentarzu. No tak, byłam na pogrzebie. To starsza pani i daleka kuzynka, ale zawsze żywo interesowała się co u nas słychać i miała dobre słowo. Jeszcze w niedzielę z nią rozmawiałam. Odprowadziła mnie po mszy do samochodu, jakoś tak nie mogła się rozstać, wypytywała o dzieci,co córka ma zamiar robić po maturze, do jakiej szkoły pójdzie syn, jak mąż i czy mama lepiej się czuje. W poniedziałek wylew, a we wtorek już nie żyła. Szkoda mi jej. Lenka, lubisz, mówisz, masz...,. Nie męcz Męża, niech chłopina odpoczywa. Twoja Duża wie co zabrać do szpitala, bo wiesz Ona tam będzie lekarzy podrywać, bo tak naprawdę to Ona tylko po to tam idzie. Znam ja tę dzisiejszą młodzież, znam. Powodzenia! Mariolan, dobrze że Ty przynajmniej wyspana. A myszki nie chrupały w nocy? Aloalo, szkoda tych zmarnowanych ferii. Oj nie wiedzą Twoje dzieciaki kiedy chorować. Dobrze przynajmniej, że drugi tydzień przed Wami. Wiesz, ja wcale nie jestem taka dobra. Moja teściowa z rodziną po prostu przyjeżdżają i zostają bez zaproszenia. Głupio mi powiedzieć, żeby pojechali sobie, a oni to wykorzystują. Za nocującymi gośćmi też nie przepadam. Lajan,ale Cię ostatnio wena nawiedziła. Trzaskasz wierszyki jakbyś je z rękawa wytrzepywał. Tylko tak dalej. Zawsze chętnie czytam. Iwcia,jakie kolorki wybrałaś? A Młody miał wpływ na nie i na meble? Dziewczyny, ależ ta Wasza młodzież zdolna. Tylko pozazdrościć. Wszystkim miłego popołudnia i wieczoru życzę i przepraszam, że znowu o tej śmierci napisałam choć Lot miał być optymistyczny. CAŁUSY!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek! Hm...kto wymyślił dni tygodnia? (jakoś tak przyszło mi do głowy).
Goście wyjechali. Ogarnęłam wczoraj mieszkanie i padłam Normalnie zasnęłam ok. 20-ej. Wszystko przez to, że kładłam się spać po północy a wstawałam tradycyjnie po 5-ej. Ja nie wiem jak Lenka daje radę funkcjonować po "krótkiej" nocy. Ja czuję się wtedy tak, jakbym była chora i z gorączką. No ale dziś już jestem żywczyk Lubię gości, lubię towarzystwo, ale chyba zbyt mocno się przejmuję i staram. Widać ten typ tak ma. Przez to goście przyjezdni, to trochę stres a na parę dni, to podwójne zmęczenie.
Lajan! Rozbawiłeś mnie na całego Ale Ci się to udało! Zrobiłeś mi niesamowicie miłą niespodziankę. Dziękuję Poczułam się wyróżniona
Mariolan, jak tam Twoje myszy? Pomyśleć, że człowiek ich się boi a tak naprawdę, to one boją się jeszcze bardziej. Szkoda, że trzeba stawiać "łapki" a nie ma jakiś "straszaków" w postaci urządzeń, które by np. wydawały odstraszający je dzwięk a, który byłby dla nas niesłyszalny. Wspomniałaś o gościach i materacu. Ja właśnie taki mam. Jest dwuosobowy i wygląda (kiedy się napompuje) jak wielkie łoże. Super sprawa, bo bardzo wygodny. Podłączam go do prądu żeby się nadmuchał i po sprawie As i Mariolan, szczere gratulacje dla Waszych małych zdolniachów. Fajnie, że mają takie zdolności a przede wszystkim jakieś zainteresowanie i naprawdę im się chce.
Lenka, jak Ciebie znamy, to Twoja córcia nie musi się martwić o szpitalną kuchnię, bo kochana mamusia już tam dostarczy, co trzeba. Nie zabraknie Jej smakołyków Czyli kolejny etap przed Wami. Jak zawsze dużo ciepłych myśli zasyłam i czekam na wieści.
Aloalo, masz jakieś wieści z poradni? Jak tam Twoja "domowa kasa chorych"? Lepiej czy już całkiem dobrze? Odrosty mówisz... No wiec wiedząc, że mają przyjechać goście szybko sobie zafarbowałam. Nie chciałam wyglądać na starszą, niż jestem, bo i tak mi już wystarczy tych moich lat. Ale trzeba przyznać, że włosy rosną niesamowicie szybko. Dasz wiarę, że już po tygodniu widzę, że coś tam lekko świeci. Normalnie szok.
Herbaciana, jak się czujesz - nadal w nosie "wiosenna odwilż"? Pozbierałaś się emocjonalnie po tym pogrzebie? Zawsze tak sobie myślę, że jak ludzie szybko "odchodzą", to chyba lepiej...najgorzej jak... Ech, co mnie wzięło na refleksje. Wracaj do sił.
Mysha, a Ty gdzie nam uciekłaś? Jak się miewasz? Czyżby dziewczyny Cię przestraszyły tymi "pułapkami" na myszy?
Robię herbatę z sokiem i cytryną. Dodam jeszcze imbiru. Komu komu? Dobrego dnia!
Witam, Smakosia myślałam ze juz przez tych gości zapomniałaś ze dzis piąteczek i nas nie przywitasz . Ale super ze jestes i juz nieco odetchnęłas . Ja tez tak mam ze jak sie nie wyspie to chodzę jak chora . Ale czasem co robić jak sen nie przychodzi . Iwcia jak ten remont . Malujesz sama czy masz jakaś ekipę ? Herbaciana ja zdrówko ? Ja tez sie czasami zastanawiam czy tacy ludzie to czasami cos nie przeczuwają przed śmiercią . Moja kochana teściowa na dwa dni przed napisała nawet życzenia dla wnuków i zostawiła małe pamiątki na komunie , osiemnastkę i ślub . Jak z nią rozmawiałam to powiedziała ze czuje taki niepokój . Wtedy nawet nie pomyslałam ze cos takiego moze sie stać . Babcia moja tego dnia powiedziała ze widzi ze jest juz na dobrej drodze . Ok zmykam po małego . U nas dzis leje i wieje jednym słowem pogoda do du....
Mam nadzieję, że będę miała jutro chwilkę, to się nieco rozpiszę.....Teraz padam.... Cały dzionek praktycznie zleciał mi u Bubusia w pokoju, w między czasie machnęłam pampuchy obiadowo:))....Po wysprzątaniu, meble odjechały służyć dalej, a ja z M zdemontowaliśmy podłogę (która jeszcze posłuży w domku werandowym) i właśnie skończyłam malować sufit.....Ufff:)) Jutro mam nadzieję, ściany tysz sprawnie pójdą;)
Śpijcie i Wypoczywajcie.....ja z pewnością szybciorkiem zasnę, ale najpierw szklaneczka prezentowej Metaxy....ktoś chętny???
Witam sobotnio Wyspałam się Pogoda szara, bura i niezachęcająca do wychodzenia. Mimo to tradycyjnie szykuję się do wyjścia, bo śmigam do rodziców. Widzę poruszenie na stronie związane ze zmianą szaty graficznej. Noooo, ciekawe co z tego wyjdzie...? A u Was jakie plany na dzisiejszy dzionek? Iwcia, u Ciebie z pewnością ogromne zamieszanie i baaaardzo pracowicie. Owocnych zmian! Zrobię kawę - Ktoś jest chętny? Dobrego dnia
Coś o piciu przeczytałam... . Chciałam się przysiąść do Lajana, albo do Iwci, ale w końcu nie wiem kto polewa ;). Ślubnego, według waszych zaleceń, położyłam spać i przyszłam z różowym winem :). Całkiem dobre i całkiem tanie było ;).
Za oknem, z rana, przywitała mnie piękna zima. Było biało i słonecznie z pięknym błękitem nieba, ale do wieczora sporo śniegu stopniało. Szkoda...
Minął nam już prawie pierwszy tydzień ferii, a moja Mała nie zdążyła jeszcze rozpocząć procesu odpoczywania. Ciągle ma coś do opracowania, wymyślenia, czy przygotowania, tym bardziej, że od kilku tygodni zajmuje się wolontariatem w szpitalu na onkologii dziecięcej. Wstaje z rana, planuje zajęcia dla dzieci, robi zakupy i już kombinuje coś na Wielkanoc, bo to za miesiąc i czasu ma mało..., a gdzie jej egzaminy (?). Aż martwię się o nią, bo chude to takie, a zabiegane i niedospane..., jednak nie chciałabym jej leczyć z tej empatii, jaką posiada.... Chociaż sama wspominam oddział onkologii dziecięcej, jako najtrudniejszy na jakim przyszło mi spędzać część życia.... Tam samo patrzenie boli...., a ona, znając ten ból, potrafi jeszcze się uśmiechać i wywoływać uśmiech na twarzach dzieci.... Równocześnie i dumna jestem i martwię się....
Lenka, a niech to! Oczy mi się "zaświeciły" i mokro na policzku... Masz wspaniałe dzieci. Coś mi podpowiada, że ta empatia, to po mamusi... Hm...pamiętam swoje chwile na onkologii. Ubierałam się "w gubą skórę" i starałam być pomocną, uśmiechniętą i chyba tym zagłuszałam własne lęki. Nie wiem jak jest na onkologii dziecięcej, ale sądzę, że jeszcze trudniej. Tyle, że nikt tak mocno nie wczuje się w tę sytuację, jak drugie dziecko i nikt nie będzie tak bardzo przekonywujący w "podawaniu ręki".
Zmienię temat. A co za wino kupiłaś i gdzie? Jak różowe i do tego jeszcze tanie, to ja czekam na informację Nie wiem co to wczoraj było, ale normalnie padłam po 20-ej
Witam, U mnie leje . Wczoraj spontanicznie pojechaliśmy do stolicy na wystawę lego. Mały tradycyjnie był w swoim żywiole . Nie powiem fajnie było potem na obiadokolacje i na małe zakupy . Co prawda nic nie kupiłam ale pooglądałam . W sklepie z dodatkami do domu podobało mi sie wszystko . Szegolnie ozdoby wielkanocne ale ceny juz mniej . Niemogąc sie zdecydować nic nie kupiłam . Małżonek kupił mi mój ulubiony deserek czyli beze z kremem kawowym . Wczoraj kawałek zjadłam a dzis mam jeszcze kawałek do kawki . Chwilowo myszy więcej brak w piwnicy .
Lenka masz super córkę . Podziwiam nie wiem czy byłabym w stanie patrzeć na cierpienie dzieci i to jeszcze z uśmiechem na twarzy . Moze te wasze własne doświadczenia jej pomogły . Brawa dla Niej .
Lajan kefirek jest i to całe 2 litry kupiłam bo był w promocji z naszej miejscowej mleczarni .
Smakosja pyszne i tanie winko różowe kupuje w Tesco ( Don Raffiano ). Właśnie wczoraj wypiłam resztę jak wróciliśmy . W celach zdrowotności oczywiście .
Herbaciana a jak zdrówko ?
Iwcia i jak żyjesz po tym malowaniu?
Zmykam zostawiam kawę i pleśniaka . Sama piekłam z dżemem z czarnej porzeczki . Beza sie nie podzielę bo juz lizana . pa
Beza z kremem kawowym? O nie! Musiałaś o tym wspomnieć?! Toż ja jestem chętna nawet na taką "polizaną" Co do wina, to faktycznie - Don Raffiano jest godne polecenia. Niestety różowe jest półsłodkie a ja preferuję wytrawne. Czerwone piłam półwytrawne i faktycznie jest smaczne. No i cena super
Czy wiecie, żeby się porządnie wyspać, należy położyć się spać o zmierzchu, spać 4 godziny, wstać, przez 2 godziny prowadzić aktywność / np seksualną/ i znów położyć sie spać na 4 godziny. Wstaniecie rześcy jak skowronki.
W piątek nawaliło ciężkiego, topiącego się śniegu. W sobotę i niedzielę ulewa wszystko spłukała. Dziś od rana piękne słońce, błękitne niebo i wicher, że aż w oknach świszcze. Jutro ochłodzenie. Nowe przysłowie "Idzie luty, przygotuj różnego rodzaju buty".
A propos butów. W sobotę pojechałam w mega złym nastroju do sklepu. I zobaczyłam je. Butki wiosenne. Białe. No cudne. Przymierzyłam - rewelka. Przy kasie naszły mnie wątpliwości, czy aby to na pewno buty dla mnie ( w sensie wieku). Zapytałam sprzedawczynię, czy to przypadkiem nie młodzieżowe, a ona na to "mmmmmm, nieeeeeeee, teraz się nie patrzy na wiek". Gdyby powiedziała po prostu "ależ skąd, co pani mówi" to poczułabym się spokojniejsza. Przywiozłam je do domu, oznajmiłam Mężowi, że kupiłam super buty, założyłam je, pokazałam a Mąż na to "cha cha cha, znaczy fajne no"... Spakowałam i w niedzielę oddałam. Na szczęście mogłam :)
Pytajniku :) - u mnie aktywność seksualna o godz. 8 rano odpada. Nie ma z kim i Olo patrzy :))) Ale Twoje poczynania mnie powaliły :)))) To kefir tak na Ciebie podziałał?
Smakosiu - też już nie mam odrostów :) Zaszalałam też i zwykły brąz zmieniłam na głęboki ametyst czy tak jakoś. I to jest to :) Mam spokój na jakieś dwa tygodnie. Potem siwki już wyjdą na wierzch....
Lenka - jak się wychowuje tak cudowne dzieci? Jest jakiś sposób, czy trzeba być Lenką po prostu? :)
Mariolan - beza z kawowym kremem.... Dziołcho, ja mam post! Nie można pisać takich rzeczy :))
Mysha - co to za wagary?!
A! Znalazłam mój pamiętnik! Początek notatek z przełomu 1998/1999 r. Odszukałam fragmenty, gdy opisywałam początki znajomości z moim Mężem :)) Przeczytałam mu i mieliśmy ubaw po pachy :)) I miło było też :) Fajna sprawa.
Witajcie wieczorowa porą Probowałam dzisiaj usiąśc na dłużej w Kawiarene, ale ciągle coś... no nie udało się. Tak więc teraz się rozgaszczam całą gębą Lenka, Ty widziałaś jak Twoje fotki z kolorowymi talerzami ozdobiły pierwszą stronę WŻ? Normalnie aż ładnie się zrobiło a tej ładności ostatnio dawno nie było więc zaraz zauważyłam. To rozumiem! Za to rozbawiło mnie zdjęcie w "najnowszych przepisach" (po prawej stronie) i nie dlatego, że jest śmieszne czy brzydkie, ale dlatego, że moje skojarzenie było jakieś "oderwane" od kuchni. Tam jest kotlet a obok niego, coś (makaron?), co wygląda jak białe larwy No takie skojarzenie, co poradzić Aloalo, nie do wiary! Oddałaś buty, które Ci sie podobały? Toż trzeba było wkleić nam fotkę a my byśmy Ci doradziły. Poszukaj ich w ofercie firmowej i wklej link. Jak się robi ciepło, to takie białe buty mogą naprawdę super wyglądać. Teraz faktycznie nie ma już tego typu podziałów (młodzi, starzy, wypada lub nie). Szkoda nooooo. Ja ostatnio przez dwa lata biegałam w białych balerinach obszytych jedynie miodową skórką. Pasowały prawie do wszystkiego. Nie rezygnuj skoro aż tak się Tobie spodobały O jej, już chce mi się spać. Hm...walczę z powiekami. Dobrej nocy
Witam wtorkowo Dziś już nie pada, ale jakoś chłodno mi. Zaraz zrobię gorącą herbatę. Niby tydzień dopiero się zaczął a ja już marzę o piątku. Tyle rzeczy bym chciała zrobić. Dziś znów dzień będzie krótki, bo po pracy muszę jechać do fryzjera a to oznacza wyprawę na drugi koniec miasta. Moja zaprzyjaźniona fryzjerka przeniosła się a ja ganią za nią po mieście. Taka wierna i oddana jestem. Dacie wiarę - za miesiąc z małym kawałkiemi Wielkanoc Normalnie trzeba się już zastanawiać nad menu. W sumie, to na te święta (moim zdaniem) jest mniej zamieszania. Aha, już sie zaczynam nakręcać i zaraz zacznę snuć pomysły kulinarne. nie nie, to jeszcze nie pora. Juz sie przymykam. O! Woda się ugotowała. No to zrobię coś pysznego czyli herbatę z sokiem i cytryną Też mi nowość, co? Dobrego dnia
Gdzie uciekły mi niedziela i poniedziałek.....no gdzie i kiedy pytam.....
W sobotę skończyliśmy malowanie.....już po raz kolejny przekonałam się, że ciemne kolory maluje się naprawdę trudno i inaczej.....no bo nie wystarczy tak wałkiem góra/dół pojeździć, tylko trzeba esy floresy w jednym miejscu wyczyniać, by wszystkie tyci tyci kropeczki poprzedniego koloru zakryć..... A mój M mi nie wierzył jak mu marudziłam żem wyżęta po malowaniu naszej sypiali kilka lat temu Teraz sam ledwo dychał i mięśniory napinał Niedziela upłynęła pod znakiem transportowym, bośmy moim niezwykle pojemnym autem pojechali na Wrocek podłogowe deski i inne akcesoria odebrać. Wczoraj po pracy M, do 20.00 układaliśmy podłogę, ułożyliśmy 1/3 więc do środy powinno być zrobione:)) Wstawię focie kolorystyki po położeniu podłogi.
Widzę, że ja zapoczątkowałam trunkowanie, a Lajan nie mógł się oderwać i potrzebny był kefirkowy ,,kompres" wewnętrzny .
Lenka, niesamowite masz Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci ze wzruszenia....Pogratulować i Pouściskać :))
Mariolan, a ja dziś jadę na kolejne niezbyt mnie radujące spotkanie z moją koleżanką, służbowo dla niej.....Dentystką....
Aloalo, tysz mam często takie zakupowe dylematy, szczególnie z butami chyba, czy aby na pewno nie przesadziłam itd. Jak chłopaki...? Bob jeszcze ten tydzień ma ferie....?
Herbaciana, pytałaś czy Bubuś wybierał kolory.....no cóż, zapytany stwierdził, że czerwony byłby bardzo dobry , więc jednak my mu nieco pomogliśmy w tym wyborze końcowym....hi hi hi. Wprawdzie nie zrobiłam fotki stanu poprzedniego, ale miał kolor takiej bladej żółci na całości.... Teraz żółty tysz będzie, ale jednak inaczej, bo łączony z innym:)) Za to wybrał sobie ,,wizerunek" jaki ma panować na nieumeblowanej ścianie...
Smakosiu, ja już po kawie, więc do herbatki mogę się przysiąść:) Kolejny raz nie myślę o świętach....raczej będę doprowadzać dom do względnej normalności po remontach i zmianach:)) A słyszałaś, że prognozują śnieżną Wielkanoc......?
Wkn, gdzie byłaś jak Cię nie było i jeszcze nadal błądzisz poza kawiarenką....? Mam nadzieję, że ze zdrówkiem wszystko okijos i nie z tego powodu wagarowałaś na wż.....hmmmm?
Cześć, przez tydzień nie miałam Internetu, a potem dopadło mnie zapalenie oskrzeli :/ W końcu dostałam antybiotyk i siły powoli zaczynają wracać, bo wcześniej wstyd się przyznać, byłam w stanie tylko... spać.
Wkn, może Pampas odłączył Ci internet żebyś nie widziała tych krytycznych komentarzy w temacie zmiany na stronie startowej A swoją drogą... tyle fajnej pracy włożyłaś a jak ktoś jest zalogowany, to na starcie tego nie widzi. Na dodatek powiem Ci szczerze, że niektóre zdjęcia przy przepisach (co teraz mamy je po otwarciu serwisu) są tak "niezachęcające", że aż wpływają na wizerunek strony. Jakoś mi żal... Jak się czujesz - zdrowie wraca?
Dziękuję, dopóki się chodzi i da radę wyjść po zakupy, nie powinno się narzekać, prawda? :) Mam nadzieję, że Pampas będzie dzielnie pracował nad stroną główną i innymi rzeczami i w końcu uda mu się opracować jakiś fajny i ładnie wyglądający system do prezentacji treści. Sama idea linii czasu jest dobra i praktyczna, tylko trzeba wymyślić, jak to wyświetać, żeby treści ładnie się aktualizowały i w dodatku tylko same najładniejsze ;)
Witam. Iwcia te nasze chłopaki to przypadkiem nie bracia . Jak my pojechaliśmy do sklepu po farby mały tez jak zobaczył czerwona farbę to stwierdził ze taka byłaby super . Po krótkiej dyskusji doszliśmy do rozejmu i drugim kolorem był niebieski . Ja od siebie dodałam jasny szary i jest git . Wybierał dodatki sam czyli obraz z samochodem i zegar w kształcie opony samochodowej . Nie załamujcie mnie ponownie Wielkanoc w śniegu . Nie ja sie tak nie bawię . Wczoraj ponownie byłam u kręgarza . Po masażu miałam taki przypływ energii ze nie wiem . Niestety szybko to minęło i tak mnie scięło z nóg ze nie miałam siły sie ruszyć i do tego doszła migrena . Nie mogłam zasnąć a juz o 5 obudził mnie jakiś hałas . Dlatego jestem mało przytomna . A od samego rana w Tesco podnieśli mi ciśnienie . Jak odwiozlam małego do szkoły to pojechałam do sklepu . Nie wiem jak u was ale u nas od jakiegoś czasu zrobili kasy samoobsługowe . I rano nikt nie siądzie na kasie jak bardzo chcesz zrobic zakupy to sie obsłuż sam . Nie byłby to jakiś straszny problem gdybym nie chciala płacić karta podarunkowa . Niestety na kasach samoobsługowych nie można . Prosiłam trzy osoby z obsługi i nikt nie kwapił sie żeby mi pomoc . Wszyscy wzruszali ramionami i mówili ze rano nie wolno im otwierać kas . Zostawiłam zakupy w koszyku i wyszłam . Mówią ze kryzys a nie szanują klienta . Ja mam wrażenie ze klient traktowany jest tam jak intruz . Obawiam sie nie szybko wrócę tam na zakupy . Na szczęście mam wybór sklepów gdzie obsługa jest bardzo miła . Smakosia mówisz fryzjer dzis i tym sposobem przypomniałaś mi ze miałam umówić sie z moja kosmetyczka . Podjade do niej jak będę jechać po małego . Chyba ze znowu zapomnę . Maly od jakiegoś czasu suszy mi głowę o chomika . A teraz koło szkoły otworzyli nowy sklep zoologiczny i wyglada na to ze chyba nie będę miała wyjścia . Jest tak napalony ze powiedział ze zapłaci polowe ze swoich oszczędności . Ok idę na kawę bo mi sie oczy zamykają . A moze powinnam jechać do Tesco co sie będę kawa truć . pa
WITAJCIE! Lajanku, Pytajniku,wróć do starego nicku, bo jakoś tak dziwnie się do Ciebie zwracać tym nowym. Aloalo, a dlaczego te śliczne buty oddałaś? Teraz nie ma ograniczeń wiekowych. Lenka,jak opowiedziałam mojej najstarszej, to stwierdziła, że to co ona robi to zwykłe zero w porównaniu z tym co wyczynia Twoje Dziecię. Od nas obu wyrazy najwyższego uznania i podziw wielki. Iwcia,Wy ten remont tak sami? Myślałam, że jakąś ekipę bierzecie. Powodzenia i bezbolesnego dentysty! Smakosiu,nie ma co martwić się na zapas, a poza tym ci amerykańscy naukowcy, to sama wiesz.... A tak jeżeli mowa o świętach, to wczoraj sypał u nas grad i to dość mocno, i wiecie co mi się przypomniało? jak będąc dzieckiem chodziłam ze święconką i taka pogoda bardzo często była. Mariolan, ja w ogóle nie lubię kas bezobsługowych, a najbardziej wkurza mnie, że nie mogę od razu pakować zakupów, a potem zawsze znajdzie się ktoś znacząco chrząkający z tyłu. A ja muszę po prostu mieć wszystko poukładane a nie powrzucane byle jak. Wszystkim miłego popołudnia, wieczoru i dobrej nocy życzę!
Niestety, jak sama widzisz, Pampas nie odzywa się / i ma rację, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony, a kopać się z koniem nie warto/ nie będę mu zawracać głowy.
Tak poczytałam, że ja w sumie porządnie wypoczywam, bo poświęcam nawet te dwie godziny po północy na aktywność ( niekoniecznie seksualną, ale jak to konieczne, to ja się poprawię ), ale pomijam te 4 godziny snu "przed" i najczęściej te "po" też...., to chyba coś nie bardzo jednak ;).
Sorki, że do każdego z osobna nie zagadam, ale strasznie rozkojarzona jestem. Jutro czeka nas kolejny dzień na badaniach z Dużą, więc kolejna porcja stresów, do tego okulista Małej i całe szczęście, że więcej dzieci nie mam, bo nie "nadanżam" ;). I tak już mnie wykręcili z 500+, bo pierwsze dziecko skończyło 18 lat, więc drugie zrobiło się pierwsze i nic nie dostanę na żadne, pomimo urodzenia dwójki i dalszego ponoszenia kosztów ich utrzymania, edukacji, leczenia...itd. No, nie zadbałam o poprawę urodzin i niżu demograficznego, nic a nic ;).
Postaram się lepiej odezwać w przyszłym tygodniu, jak będziemy już po operacji, więc poczekajcie na mnie cierpliwie, no i z utęsknieniem rzecz jasna .
Buziaki dla wszystkich :)
Ps. Chyba że będziecie coś pysznego polewać, to pewnikiem wyczuję ;)
Lenka, będziemy czekać na Ciebie i na wieści pooperacyjne. Już niedługo kolejny krok za Wami. Ta droga zaczyna się prostować. Jeszcze tylko kawałek i wszystko wróci do normy. Znów odetchniecie z ulgą, zaczniecie planować kolejne wyjazdy i pomyślicie sobie...tyle się działo, ale na szczęście mamy to za sobą. Zasyłam dobre myśli...
Lenka,mnie to 500 plus nie dotyczy,ale nie dawaj za wygraną.Wiem,że teraz będzie jeden wielki,przepraszam,bajzel i być może co drugi urzędnik będzie interpretował to inaczej,ale coś musi się wreszcie wyjaśnić.Teraz mam sporo czasu,to i oglądam tzw telewizję śniadaniową.Nie tak dawno,pan zaproszony do studia twierdził,ze wiek pierwszych dzieci nie ma znaczenia,tylko ilość dzieci.Te po 18 roku życia nie dostaną świadczenia,ale każde poniżej będzie traktowane jako drugie i kolejne wiec im się należy.Nie daj się zbyć.
Oj Jolu, chyba niestety nie masz racji. Widziałam jakiś spot, który jasno tłumaczył, że dorosłe dzieci się nie liczą. Nawet zażartowałam z córki, żeby się już sama utrzymywała.
Właśnie dlatego napisałam,ze będzie ''bajzel''Ten odcinek oglądałam i wiem,że zrozumiałam dobrze.Tyle,czy ten pan się mylił,czy nie,za to nie biorę odpowiedzialności.Wg mnie,na zdrowy chłopski rozum,powinna obowiązywać wersja,która podałam.Jak znajdę ten odcinek,podam link.
As,ja tego nie wymyśliłam,tylko usłyszałam.Nie mylę się co do przytoczonych słów,chyba że ten ''gość programu wprowadził widzów w błąd.Zobaczę,czy znajdę w ''necie'' ten odcinek.To było w programie ''Pytanie na śniadanie''.Właściwie dlaczego mieliby rodzice nie dostać//Liczy sę ogólna liczba dzieci,a nie tylko nieletnich.
Wiesz co,zaczęłam czytać w internecie i co druga osoba pisze inaczej.Tak jak pisałam,niezły bałagan.Przecież jak nie będą brali pod uwagę pełnoletnich dzieci,to się okaże,że połowa rodzin ma jedynaki.Paranoja,kpiny.Może PIS to przerosło i nie wie,jak wybrnąć.Powinno być na wszystkie dzieci,jak obiecywali.ale..obiecanki,cacanki.Nie ma,jak w Niemczech,obojętnie,ile rodzina posiada dzieci,każde dziecko dostaje zasiłek.Córka mieszka w Polsce,ale pracuje w Niemczech i dostaje na wnusię przeszło 180 euro .
Lenka, jak zwykle, mocno trzymam kciuki, a najstarsza już dokucza Górze, a wierz mi, ma tam "chody". Wszystko będzie super. Trzymajcie się. No i zaopatrz Dziecię w coś pysznego, żeby nie musiała objadać sąsiadów.
Witam środowo Rano złapał mnie śnieg z deszczem i chwilami jeszcze z gradem, br! Weszłam do biura a tam lodówka. Okazało się, że mój szef zapomniał zamknąć okno. Oj, jak ja juz tęsknię za piekną majową aurą Kiedy siedzę taka "zgęziała", to jakoś "robota" mi nie idzie. Wy też tak macie? Jutro przychodzi na kontrolę jakaś kobieta z ZUS-u, to trochę mi doda pracowniczego "wigoru" Wczoraj wróciłam od fryzjera i powiem Wam, że nie tylko nikt tego nie zauważył, ale ja sama praktycznie nie widzę różnicy. Hm... No nic, sama tego chciałam. Od dwóch miesięcy jestem na etapie "zapuszczania" włosów. Plan jest taki, że teraz mam co rusz podcinane tu i tam żeby jakoś wyglądać a efektów niet! Ciekawe jak długo wytrzymam Miłego dnia
Podoba mi się sformułowanie "zgęziała" - mogę podkraść?
Ja na razie dysponuję powiedzonkiem "skaszlała" i "sflaczała" - do wyboru. Dziś nawet uciekałam przed sąsiadami podczas spaceru z Mordziakiem, żeby ich nie przerazić gruźliczym chruchlaniem - pewnie pomyśleli, że klepka odleciała na wietrze
Witam , Smakosia ja miałam długie włosy w młodości a teraz stwierdziłam ze koniec . Jak tylko troszkę podrosną to ścinam czyli tak raz na trzy miesiące . Lenka trzymam kciuki za dziewczyny i czekam na dobre wieści . Iwcia mówisz ze malowanie ciemnego jest wymagające ale powiem Ci ze pomalowanie jasnego koloru na ciemnym to dopiero wyzwanie . Ostatnio musiałam malować trzy razy bo ciagle stary kolor mi prześwitywal. Pogoda u nas koszmarna wieje i do tego pada jakby deszcz ze śniegiem . Dzis zobaczyłam ze u mnie na pigwie sa juz małe zielone listki . Jesli bedzie teraz mróz to wszystko zmarznie szkoda . Chyba brak mi witamin bo ostatnio ciagle robi mi sie cos . A to afty a to zajady lub jeszcze cos . Muszę skoczyć do apteki po jakiś zestaw a moze cos polecacie z własnego doświadczenia . Uleglam wczoraj małemu i kupiłam mu chomika . Wiem miękka jestem ale ostatnio przynosi same 5i 6 i stwierdziłam ze należy mu sie jakaś nagroda . Jestem juz po obiedzie ale mam smaka na jakieś ciacho i chyba upieke tartę z budyniem i borówkami . Muszę tylko jakoś chęci w sobie zebrać . Pa
Mariola,faktycznie,brak Ci witamin,może odporność słabnie.Co do zajadów,to witamina b...ileś tam..Wnusia miała kilkakrotnie i lekarka zaleciła córce robić papkę z ''polopiryny'' i nakładać na zajady.Pomagało.Tylko podobno z żadnej innej tabletki,nawet nie aspiryny,.Nie wiem,ja tego nie wymyśliłam.Wypróbuj i napisz,czy pomogło.
Mariolan, chyba faktycznie chwilowo masz jakiś spadek odporności. Ja ze swojej strony mogę Ci zaproponować witaminę C w prostej i skoncentrowanej postaci czyli Kwas L-askorbinowy. Ostatnio znajoma bardzo mi dziekowała za tę podpowiedź, bo Jej synek ciągle chorował a teraz jest niesamowita poprawa. Poczytaj sobie o tym (jak stosować): http://www.akademiawitalnosci.pl/witamina-c-czy-nie-zakwasza-i-jak-ja-dawkowac/ Jeśli będziesz zainteresowana, to napiszę Ci gdzie kupuję tę witaminę. Uuuu, chomiczek w domu! Mam miłe wspomnienia związane z tym zwierzątkiem. Jako dziecko miałam dwa. Były takie "kochane"... Jak nazwaliście? Czekam na zdjęcie
Może najpierw to, czego nie polecam(mnie nie pomogło) "zajadek". Ja, kiedy coś zaczyna się dziać kupuję zwykły falvit. U mnie działa. Stosowałam nawet kiedyś, kiedy byłam w ciąży i wyniki miałam zawsze wzorcowe.Powodzenia.
Juuuupiii!!!.....Podłoga położona, jedynie dziś listwy zostały:)) ...i oczywiście ogrom kurzu w całym domu do ogarnięcia.... Miała dziś wchodzić ekipa od wymiany drzwi, ale jednak najadą w poniedziałek....mam nadzieję, że jakoś ich ,,ogarnę" przez te ok. trzy dni i że w ogóle do przyszłego łikendu będę miała ładnie i uprzątnięte już.....jedynie oczekując na demontaż starej i montaż nowej kuchni na koniec marca:))
Leńcia, już tęsknię......ale będę z tym tęsknym wzrokiem wypatrywać pozytywnych wieści od Ciebie:)) Trzymajcie się cieplutko:))
Lajan, Wkn jak dobrze pamiętam tu w kawiarence obiecała, że Twój powrót będzie bezproblemowy, więc się może tylko przypomnij.....hmmm? Cieszę się, że jesteś w dobrej formie i humorze:)) Oby tak jak najdłużej....Buziolki
Smakosiu, jak mi jest zimno, to nawet myśleć nie mogę, a co dopiero brać się za czyny.....ciepełko natomiast nastraja moje szare komórki i napina muły gotowe do pracy:)) Ja od jakiegoś czasu tysz zapuszczam kłaki, szczególnie grzywkę chcę wyrównać z resztą włosów już....dość się jej na miałam:)) A i od ok. 2 lat nie farbuję (u mnie pasemka były) włosów.... a często, długo nie widziane koleżanki pytają jakiej farby używam, bo marzy im się taki właśnie kolor naturalnego, ciemnego blondu....hi hi;))
Mariolan, możliwe wszystko możliwe, że nasi chłopcy to genetyczni bliźniacy som....hi hi hi ;) Więc macie nowego pupila....ciekawe jak się młody sprawi ze sprzątaniem mu w ,mieszkaniu".... Moja koleżanka właśnie na to narzekała u swojej córy, że bawić, karmić owszem, ale ona musi sprzątać, bo młodej ,,zapaszek" wcale nie przeszkadzał.....:)) Jak się wabi pupil?
Herbaciana, sami sami ten pokój Bubusia robiliśmy...bo to jedynie wymianka podłogi i malowanie, ale oczywista trza czasu, a poza łikendem to tak po południu z M dłubiemy do wieczora:))
Wkn, coś tak czułam, że możesz pochorowywać, skoro nie zaglądasz.... Wracaj do pełni sił:))
No muszę odsapnąć...., a gdzie mi będzie lepiej, jak nie tu ;), więc musiałam na chwilę przyjść pomarudzić ;). Zaczynam wierzyć w jakieś prawo serii. Jak się wali, to na całej linii. Mało mi walki z rakiem, mało zawału Ślubnego, to jeszcze okazało się u okulisty, że Małej znowu poleciało jedno oko, więc musimy wyrobić nowe okulary, a ostatnie dopiero latem jej kupiliśmy.... Na dodatek trzeba wydać 2 tysiące na soczewki korygujące, które mają jej pomóc w nocy powstrzymywać wadę. Przy tak zwanej okazji i ja skontrolowałam wzrok i co się okazało..., że jestem "szczęśliwą" posiadaczką trudnej odmiany jaskry, ponieważ rozwijała mi się przy dobrym ciśnieniu.... Tylko usiąść i płakać.
Za to lekarz mi uświadomił, że za niecały tydzień mam urodziny i imieniny i całe szczęście, bo najnormalniej w świecie wyleciało mi z głowy i bym jeszcze zapomniała ;). Kiedy ten luty zleciał...
Jolka, w sprawie 500+ zapewne będę śledzić nowinki, bo masz rację, że informacje są podawane bardzo sprzeczne. Pewnie złożę nawet wniosek i najwyżej mi odrzucą ;).
Smakosiu, Herbaciana, Iwcia i Mariolan, dziękuję za słowa wsparcia, staram się być dobrej myśli i przekażę wszystko Dużej :).
Aaa, ktoś mnie pytał o winko różowe, które ostatnio kupiłam "po taniemu" i muszę się przyznać, że nie pamiętam co to było . Chyba na butelce było jakieś zwierzątko... żyrafa, albo kogut, albo inkszy koń, ale za chorobę nie pamiętam, a już wyrzuciłam ;). Ale jak będę w sklepie, to sprawdzę :))) O ile jeszcze będzie, bo chyba niecałe 8 zł dałam ;).
Oj,Lenka,zwaliło Ci się na głowę,nie powiem.Jakbym sie pózniej nie odzywała,to teraz składam Ci szczere,najszczersze życzenia zdrowia i pomyślności. W sprawie tego nieszczęsnego 500,bądż na bieżąco..
No prawo serii poleciało w Twoim przypadku po bandzie. Ono potrafi, wiem coś o tym. Na szczęście kiedyś musi być koniec... serii oczywiście :)
U nas prawie wiosna. To znaczy ani ciepło ani zupełnie sucho, ale tak jakoś mi się kojarzy, nie wiem dlaczego. Pan Morelek nie chce się ode mnie odkleić, skoro pańcia ożyła i się rusza, nie można takiej okazji przepuścić, bo może za uchem podrapie, szarpaka obślinionego nie odrzuci, na spacer pójdzie albo co dobrego wrzuci do psiego brzucha. Ach te sierściuchy :)
Więc siedzimy tak sobie rodzinnie z Morelkiem i udajemy, że wcale nam nie przeszkadza linienie, które zaatakowało już nawet żyrandol w kuchni :/
Miałam upiec herbatniki z kminkiem i solą morską, ale mi się odechciało, to pewnie przez ten zakalec, który mi się w babce piaskowej zrobił :/
Noooo, skoro u Ciebie pojawił się zakalec, to oznaka, że jeszcze nie wyzdrowiałaś. Ewentualnie Morelek mieszał swoim jęzorem i wyjadł coś nieopacznie Psina wie, co robi, kiedy się domaga pieszczot - toż one się należą jak przysłowiowa micha Pani zdrowieje więc czas nadrabiać zaległości
Lenka, jak tylko widzę, że byłaś, to zaraz zaglądam i pierwsze, czego szukam w Twoim tekście, to uśmiechu. Przelatuję wzrokiem po treści. Jak tylko go zobaczę, to czuję małą ulgę i jestem gotowa zagłębić się w resztę Tyle, że u Ciebie, nawet jak się problemy nawarstwiają, to Ty jakoś tak bronisz się przed nimi tymi uśmiechami. Pewnie to nie pozwala Ci stracić sił... U Ciebie w rodzinie, to chyba wszyscy "tak mają". Dlatego wiem, że zawsze ostatecznie ze wszystkim sobie poradzicie. Teraz już będzie tylko lepiej i lepiej i jeszcze lepiej... Trzymaj się.
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Przyszłam tylko po to, żeby Was przywitać. Zostawię jeszcze gorącą, "rozpieszczalną" kawę i zmykam, bo pracy mam tyle, że ja pierdziu! Dobrego dnia!
WITAJCIE! No nie, znowu przyszła zima, a moje roślinki już wyszły. Mam nadzieję, że nie będzie większego mrozu. Oj Lenka,Lenka, sama mówiłaś, że trzeba uważać na lekarzy, bo zawsze czymś zarażą, a tu sama polazłaś do jakiegoś okulisty i teraz masz skutki. O ile się nie mylę to Twoja młodsza ma ok 17 lat, a z tego co powiedziała nam ostatnio nasza to wzrok w tym okresie najszybciej "leci". Swojej młodszej już też w ferie wymienialiśmy okulary, a poprzednie były robione w sierpniu. Ponoć tak musi być. Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki. Smakosiu, jak dobrze, że wpadłaś z tym Swoim zawołaniem, mimo ogromu pracy. Kurczę, nie wiem, czy bez tego czułabym, że to jutro weekend. Wkn, pomyśl, jak będziesz miała ładnie, kiedy Ci w nową sierść żyrandol obrośnie. Na święta jak znalazł. I do roboty leniu, herbatniki same się nie upieką, a ja czekam na poczęstunek. Iwcia, fiu fiu, sami położyliście podłogę i mówisz,że to nic takiego. U moich sąsiadów układali fachowcy, a jak chcieli meble wstawić to się okazało, że mają skos zamiast poziomu i mój mąż z sąsiadem siedzieli tydzień, żeby to jakoś wyprostować. No chyba, że Wy znacie się na rzeczy. Jolu,coś mi się wydaje, że nie będzie dowolności interpretacji. Dorosłe dziecko nie liczy się w ogóle, choć tak naprawdę to na nie ponosi się największe wydatki. Tak jest przynajmniej w małych miasteczkach i na wsiach, gdzie dzieci studiują daleko od domu. Aloalo, Mariolan, co u Was? Jak tam maluchy? Lajanku, u mnie na razie kiepsko z zastosowaniem Twojej teorii, ale jak tylko coś się poprawi w tym względzie to zastosuję i o wynikach nie omieszkam poinformować. Moje dorosłe, nieliczące się dziecko, cały post nie je mięsa i już nie mam pomysłu na dania obiadowe. Zresztą dla reszty też nie mam dziś pomysłu, a muszę jeszcze polecieć na większe zakupy i po prezent, bo młodsza idzie do koleżanki na urodziny. Dobrego dnia Wszystkim życzę!
Witajcie prawie ''weekendowo''. Oj,co do tych dorosłych dzieci poza domem,to przetestowałam.Prawie na życie nie zostawało,jak obie były '' w szkołach''.
Witam piątkowo , Mnie niestety rozłożyło wczoraj bolał mnie każdy centymetr ciała miałam takie dreszcze ze nie wiem . Dopiero kiedy przywiozłam małego wlazlam do wanny i wzięłam gorąca kąpiel i wtedy zrobiło mi sie ciepło . Wcześniej nic nie pomagało nawet gorący rosołek . Dzis juz tylko boli mnie gardło i głowa . Na obiad bedzie zupka na wczorajszym rosołku . Zrobię z kasza jaglana w celach zdrowotności oczywiście . Herbaciana pomysłów na bezmięsne obiady jest mnóstwo . Pierogi z nadzieniem wszelakim , naleśniki , makaron np. Truskawkami , serem , sosem serowym i brokułami , pomidorowym, z pesto . Zupki różniste jesli nie je na wywarze mięsnym to zrób na warzywnym . Kotlety z kaszy jaglanej , kopytka , pyzy , ryby . Zobacz u mnie w przepisach moze cos Ci sie spodoba a jesli nie to Ci podeśle jakieś propozycje .
Lenka brak mi słów mogę tylko powiedzieć ze życzę dużo zdrowia i trzymaj sie jakoś .
Lajan chwilowo nie mogę przetestować bo stan zdrowia na to nie pozwala a do tego jeszcze muszę ślubnego w domu upolować a z tym gorzej bo on tylko w weekendy . Ale jak przetestuje to dam znać .
Iwcia oszczędzaj siły byś za szybko nie ustala bo z tego co widzę to jeszcze sporo przed wami .
Smakosia dobrze ze nas przywitałas bo bez twojego okrzyku to jakoś nie czuje ze weekend nadciąga .
Aloalo jak kupiłaś juz jakieś nowe buty ktore bedą odpowiednie do wieku . A jak maluchy skorzystały choc troszkę z ferii czy czaly czas przechorowały .
Ok zmykam chyba sie dzis zwloke z łóżka i troszkę posprzątam bo kuchnia wyglada jak by tam baba wybuchła . pa
Ooooo ranny mówię Wam....!!! Tego się nie spodziewałam, że przy głupich listwach podłogowych tyle zachodu będzie.... Zanim doszliśmy do jakiegoś sposobu na to by dały się zamontować, to nagieliśmy blaszek montażowych całą górę i poodgniataliśmy sobie kolana z zapasem na najbliższych kilka lat....
Mam nadzieję, że w poniedziałek będę mogła już po oprzątnięciu cyknąć zdjęcie efektu końcowego, tylko na mebelki musimy poczekać jeszcze ok 2 tygodni:)
Lenka, raany koguta!!! Brak słów na to wszystko.... Jesteście niesamowicie dzielni tak bijąc się z życiem... Mam nadzieję, że już aura się odwraca w dobrą stronę i teraz już tylko dobrze będzie. Ściskam ile sił w ramionach....Ooooo Taak Mocno
Mariolan, szybko, szybko iwcioterapię zapodaj....prądowa Tee przed spaniem nakoniecznie:)) Tylko chluśnij prądu tak solidnie....jakbym osobiście dozowała
Herbaciana, no muszę przyznać Żeś baaardzo poprawiła się z tym kawiarenkowaniem....mmmm super:)) A kładzenie podłogi było nawet łatwiejsze niż tych cholernych listew...buuu Ale mamy równe podłogi i ściany tylko nieco odbijały od idealnej lini, więc okijos się kładło:)
Aloalo...co tam u Was?
Smakosiu, dobrze że znalazłaś chwilkę na tradycyjne zawołanie, bo bez tego ani rusz przy piątku:))
Zostawiam Muffinki Czekoladowo-serniczkowe i uciekam:)) Paaa:))
Wkn - czy możecie przywrócić Lajana do życia? Jak już się osuszy z tego soczystego buziaka :) Pampas zajęty, to pewnie przeoczył prośbę. Plis plis! (Plisuję w imieniu Lajana, swoim i pozostałych).
Tak jak pisałam, możemy. Ale nie możemy tego zrobić bez samego zainteresowanego. Nie dostaliśmy od Lajana żadnego zapytania. Lajanie, jeśli chcesz, żeby dawne konto zostało przywrócone, napisz proszę, choćby na PW albo przez formularz :)
Ferie, ferie i po feriach. Dzieci na szczęście już całkiem zdrowe, ale pogoda tak porąbana, że strach na dwór wyprowadzić. Z +17 na +2. Ale kilka spacerów zaliczyliśmy :)
Jutro Olo kończy 15 miesięcy i dziś wreszcie poszedł sam! Bo do tej pory szedł, kiedy go ustawiliśmy i czekaliśmy z otwartymi ramionami, uśmiechem od ucha do ucha i zachęcającym "no chodź do mamy (taty, Boba)" a dziś wreszcie sam z siebie! Jupi!
Lenka - seria musi się kiedyś skończyć... Mam ogromną nadzieję, że Wasza właśnie się skończyła i rozpocznie się nowa, pełna dobrych wieści. Nawet nie miałam pojęcia, że jaskra jest przy normalnym ciśnieniu! Dużą pozdrów, Małą pozdrów, Ślubnego pozdrów a Ciebie ściskam i tulę mocno! Tak, jak Iwcia, tylko nie mam takiego ślicznego misia :)
Smakosiu - przerobiłaś jakoś te papierzyska przy piątku?
Mariolan - dużo dużo zdrówka i sił!
Herbaciana - ziemniaki z maślanką zaserwuj :) Ja uwielbiam. Tylko, że na tym długo nie pociągnie. Chociaż... jeszcze tylko miesiąc :) Butów jeszcze nie zakupiłam. Nie miałam okazji.
Jak to idę sobie?! Toż ja Ciebie nawet nie zauważyłam tak szybko się wymknęłaś. Na szczęście przyniosłaś wspaniałę wieści - Olo poznaje świat na własnych nogach Fiu fiu! To jest coś! Brawo! Całusy dla Niego
Noooo, już dawno tak uczciwie nie pracowałam Mówię Wam, głowy od papierów nie mogłam oderwać a jeszcze tyle mi tego zostało, że gdybym cały weekend pracowała, to może bym się wyrobiła. No ale, że nie mam pewności, to nawet nie będę się za to zabierać. Stwierdziłam, że weekendowa praca w "G..." się obraca i nie będę robić smrodku Pewnie w poniedziałek posiedzę do wieczora. A póki co mamy kochany piąteczek. Właśnie upiekłam chleb orkiszowy. Jeszcze ciepły, ale jeśli Ktoś taki lubi, to proszę bardzo. Do tego pyszna pasta z makreli i białego sera. Wyjątkowo się udała. Mam w lodówce resztkę różowego wina - lampka będzie, nie więcej. Wybaczcie, że naleję tylko sobie A może Wy też macie w lodówce jakieś resztki i chcecie się przyłączyć? No dobra! Dziś każdy pije swoje. Raz inaczej. Tradycyjnie słucham listy przebojów Trójki. Spodobał mi się jeden kawałek. Jak się puści tak trochę głośniej, to brzmi rewelacyjnie: https://www.youtube.com/watch?v=5qWTHJnGf50
Normalnie nie mogę przestać śpiewać
Herbaciana, ale się robi fajnie jak Ty się "rozgadasz" No no, rezygnacja z mięsa przez cały okres postu, jak się nie jest wegetarianinem, to niezłe wyzwanie. Szczególnie dla Ciebie Nie da się ukryć, że przyzwyczajenie robi swoje i mimo, że takich dań jest sporo, to jednak gotowanie odrębne jest trochę uciążliwe. Kiedyś się zastanawiałam nad tym, jakby to było gdybym zrezygnowała z mięsa, ale jak siebie znam, to wtedy miałabym na nie największą ochotę więc nawet nie próbuję Wystarczy mi ograniczanie słodyczy. Czasami przez to tak za mną "cukier tupie", że aż strach Jolka, coś tak wpadła jak po ogień? Wracaj!
Mariolan, to wygląda na to, że chyba ostro Cię coś dopadło...? Masz jakieś domowe sposoby czy ratujesz się specyfikami z apteki? Rozbawiłaś mnie jak nie wiem co tym określeniem, że "kuchnia wygląda, jak by tam baba wybuchła". Dobre! Kuruj się i wracaj do zdrowia.
Iwcia, idziecie z mężem jak burza. Zakładam, że jak podłoga już jest, to zaraz się fajniej zrobiło i łatwiej teraz będzie funkcjonować, bo fruwanie upierdliwe jest, prawda? To mówisz, że kuchnia dopiero pod koniec marca? Czyli święta takie bardziej biwakowe planujesz? Też dobrze! A tak w ogóle, to skąd Ty miałaś jeszcze siły na robienie takich apetycznych muffinek? Zabieraj mi to z oczu, bo mi język do tyłka ucieknie!
Wkn, tort żelatynowy? Hm...ale pobudziłaś moją wyobraźnię. To jakaś galaretka czy co?
Aloalo, jak się miewasz? Jak dzieci? Przeziębienia minęły? Stosujesz zalecenia Lajana?
Ale relaksik! Hm...jakby to było, gdyby tak piątek był dwa razy w tygodniu...? Miłego wieczoru
Mialo być bomba ale ten mój aipad czasami zamienia słowa i pisze co chce jak nie sprawdzę to jest jak jest . Kuchnie juz trochę ogarnęłam po tym jak wczoraj moi dwaj mężczyźni w niej grasowali . Upiekłam tartę właśnie sie studzi to bedzie na jutro do kawy . Rano jadę do lekarza i na badania . Właściwie to brałam tylko scorbolamid i chyba ta gorąca kąpiel mi pomogła . Po niej położyłam sie przespałam i poczułam lepiej .
Smakosiu, tort żelatynowy dla pieseła to nic szczególnego - ugotowałam dwie nogi z kurczaka i szyję z indyka z marchewką. Zaraz wyjmę mięso i niech stygnie, potem oddzielę je od kości. Marchew wyłowię. Gorący wywar przecedzę i wymieszam z żelatyną. Gdy zacznie tężeć, zaleję nią pokrojone mięso i plastry marchewek oraz ugotowane na twardo jajka. Potem michę, w której wszystko zastygło na chwilę do wrzątku i ciach do góry nogami. Będzie psi tort jak malowany - mam nadzieję, że będzie Morelkowi smakowało :D
Ba! Co za pytanie - jasne, że Mu będzie smakowało. Toż nawet ja to wiem. Pewnie będą mu się uszy trzęsły podczas konsumpcji (tfu!) - świętowania. Farciarz! Paniusia kocha Go na bank Podrap go ode mnie za uchem.
Lubimy bardzo lenkę, więc wszyscy się zastanowimy, znajdźmy sposób i kłopoty od rodziny lenki odgonimy. Brak nam Jej humoru, ciętego dowcipu i dobrego żartu, zwalają się na nią kłopoty, ostatnio chyba nie ma fartu. Czy jakieś czarne moce przez swoją bezsenność obraziła, czy w długą czarną serię wierzy, przesądna by była? Czy może lubi kłopoty i dziwnie swoim życiem kieruje, że kiedy jest źle, to z kłopotami lepiej się może czuje? Lenka, wyjaśnić Ci wszysko dokładnie zatem możemy, że miną złe dni, ulecą zmartwienia, my w tym pomożemy. Uśmiechaj się, wszelkie kłopoty lubią gdy się tak martwimy, spójrz na rodzinę, mąż Ci wieczorem asystuje, Dużą lubimy. Masz wspaniałą rodzinę, która Cię uwielbia i bardzo szanuje, bądź nastawiona optymistycznie, złe myślenie życie rujnuje. Idzie wiosna, nadzieja i przyroda dookoła się już budzi, nadchodzą szczęśliwe dni, wroci uśmiech, a Ty do ludzi.
Brawo Lajan! Lenka, to silna Kobieta i z pewnością nie zabraknie Jej pozytywnego nastawienia. Ciągle nam to udowadnia mimo, że lekko Jej nie jest, ale wszystko idzie w domym kierunku. Jeszcze trochę i wszyscy zobaczymy, że w przyrodzie jest równowaga - tyle samo złego, co dobrego. Trzeba tylko być jak Lenka - przejśc całą drogę i nie poddawać się.
Ja tylko na chwilkę, bo zaraz moi cłhopcy wrócą z basenu i muszę być ,,redi" do drogi....więc szybciorkiem jeno zdjęcia wstawiam....dumnie prezentującego się pokoju...
Wcześniej blado-żółte ściany i panel śliski, tysz blady chyba bukowy taki jakiś....
Zdjęcie za zdjęcie,4 próba.Opis dołączę,bo jak mi znowu skasuje,to szkoda pisaniny. Cos mały ten obrazek i nie chce się powiększyć.To przedwojenny rysunek,18 lub 19 wiEKDom,w którym się wychowywałam do 12 roku życia.Oczywiście w wieku 20,he,he.Przed wojną to był folwark należący do matki dziedzica.Dziedzic miał pałac w sąsiedniej wsi.Tych budynków juz dawno nie ma.Tylko zdjecia i wspomnienia.
He, he ........jak bym widziała pokój mojej córy w naszym starym domu.........:) Ten słup po środku powstał po połączeniu 2 pokoi. a ,że ściana była nośna to zostawiliśmy po środku słup a przy ścianie takie schodki zrobiliśmy ze ściany dzielącej. I nie było okien połaciowych a 3 balkony z oknami.........dużo światła...... Córaa chciała kolory rusta (czy jak to się pisze :)) . Więc 1 sciana była żółta, 2 zielona a ten murek ze ściany czerwony. Po podłodze było 29 metrów. Potem zrobiliśmy tam sobie swoją sypialnie jak córka wyjechała. Aaaa zaraz znajde zdjęcie. Robione jak dom sprzedawaliśmy......... Ściany już przemalowane.....jedynie murek czerwony się ostał :))
Dziękuję!:) Troszkę łóżko ciemne nie pasuje do reszty mebli ale to przeprowadzka z naszej starej sypialni........Jest różnica spać w 16 a 29 metrach. Więcej powietrza :))
WITAJCIE! Lajan, świetny wiersz. Na pewno Lence będzie raźniej. Iwcia, wielki chyba ten pokój? Fajne kolory i moje ukochane"słupy". Mariolan, ja już po przepisach "pobuszowałam" i praktyki też mam trochę, ale wiesz co innego raz czy dwa w tygodniu, a co innego codziennie dwa obiady robić. Dzięki za wsparcie. Aloalo,pomysł dobry, ale raczej dla mnie, bo córka maślanki nie tknie. Wkn pomiziaj ode mnie jubilata. Jola, trzymaj się kobieto i o swoje zdrowie też zadbaj, bo ostatnia rzecz, której teraz potrzeba Twojej córce to stres związany z Twoim zdrowiem. Dobrej nocy i jeszcze lepszej niedzieli Wszystkim!
Oj As, zamiast złożyć życzenia...... Pies to też Boże stworzenie i należy mu się godne traktowanie. Gdzie jest napisane, że pies nie może jeść z talerza wrrrrrrrrrrrrrrrrr. Widocznie nie masz zwierzaka. Przez ostatnie 25 lat miałem trzy psice / jedna 11 lat a po niej dwie po 11 i 14 lat/ Nie zaczepiaj miłośników zwierząt. My pozwalamy naszym zwierzakom na wiele...
WITAJCIE! Myślałam, że będę pierwsza, a tu ubiegł mnie Lajan i na dodatek z prośbą o nowy temat do lotu. Może teraz tak bardziej wiosennie, bo na razie to u mnie minus 3 i cudownie wirujące w powietrzu płatki śniegu. Jak tak będzie też później, to idę na baaardzo długi spacer. Uwielbiam taką pogodę. Tymczasem zostawiam kawę z "włoskiej kawiarki" ze spienionym mleczkiem i sernik z rosą. Dobrego dnia!
Jeju, ale późno, jak ten czas zap.... aż trudno uwierzyć. Ugotowałam jajca na twardo - będę jutro je robić na śniadanie faszerowane żółtkiem wymieszanym z musztardą, posiekaną szynką i drobnym szczypiorkiem - już robię się głodna. Szkoda tylko, że trzeba ruszyć pupsko do sklepu po świeże pieczywo (nie, nie każcie mi pies bułek na śniadanie, wystarczy mi zabawa z jajkami przed pracą, o tak!), no ale nic... Kawy Wam nie zostawiam, bo nieludzka godzina :D Ale wiosna dziś była na dworze - aż trudno uwierzyć, że na wtorek zapowiadają śnieg...
O, z chrzanem i szynką też dobre, o tak! Moje zapowiedziane jajca zrobione, zjedzone (lajan, przepraszam, ale z wysyłką jajek, to wiesz... produkt niestabilny trwałościowo ;D)
Coś się chmurzy u nas - czyżby jakiś śnieg się przygotowywał do ataku?
Miał być niesamowicie spokojny łikend, ale jak się taki zaplanuje, to raczej nie ma co na taki właśnie liczyć.... Przyjechali znajomi nieco niezapowiedziani, bo w porannej rozmowie telefonicznej mówiliśmy, że się ogarniamy i szykujemy na wejście monterów drzwi i raczej nie chce nam się nic więcej.....a tu wieczorkiem ekipa do nas przyjechała i została do popołudnia niedzielnego.....po pieczonej kaczce pojechali:))
Wkn, ale wypas torcik urodzinkowy......normalnie zazdraszczam Morelkowi:))
Herbaciana, Ty chcesz prawdziwej wiosny w nowym locie, a u mnie dziś w nocy 15cm śniegu spadło i normalnie po wiosennej niedzieli przyszło na autobus zimą iść:))
Lajan, byłeś na rybkach....złapałeś cosik??? A miałam przy tej pięknej wiosennej pogodzie już pytać kiedy rozpoczynasz sezon wędkarski:)) Buziolek:))
Smakosiu, jak mija dzionek.....? Bardzo pracowicie pewnikiem, bo jeszcze nie miałaś chwili, by do nas zajrzeć.... Szybkiego uporania się z papierami i wpadaj na wieczorną lampeczkę winka:))
Aloalo dobrze, że chłopcy zdrowi i super wieści o samodzielnym ,,wypuszczaniu" się Ola na spacery po domku....no, to teraz będziesz miała za kim ganiać:))
Iwett kawał pokoju....bardzo ładnego zresztą:)) U nas to 25 metrów, jest gdzie zabawki upychać...:)) Ale Wy teraz już zupełnie inaczej mieszkacie....prawda? Pewnie było trochę żal taki domek sprzedawać?
Iwcia a kuchnię to już zrobiłaś? Jak masz zdjęcia to daj znać bo nie wszystkie fora śledzę
Chaty nie żal ........żal tylko ogródka - kwiatów, oczka z rybkami - nowi wszystko wyrzucili. Działeczka niecałe 500 m. jak to w dużym mieście........4 sąsiadów za płotem z grillem, 6 ujadających psów od rana do nocy i w nocy też.......:) Pomieszkałam wzięłam co trzeba i pomachałam........:) Miasto jest dla młodych z dziećmi bo wszędzie blisko.........
A teraz moge znowu wszystko od nowa urządzać a bardzo lubię :) Poza tym nowy sprzęt do kuchni można zakupić............technika zasuwa piorunująco. Można się wykazać tylko szkoda, że kasa jakoś tak płynie i płynie :)) P.
Wiosny chciałam, bo u mnie to zima wróciła, wczoraj mróz i śnieg, dzisiaj sam mróz i lepiej nie zapowiadają, więc myślałam, że może Lajan zaczaruje, o on na ryby pojechał i tyle.
Marzec! No więc witajcie marcowo Duuuuużo ciepła, zdrowia i wspaniałej, radosnej energii wszystkim życzę na ten nowy miesiąc. Sobie też Niestety muszę zmykać, bo segregatory czekają.
Zima jest zimą lecz wiosny już z tęsknotą wypatrujemy,
ferie, wypoczynek dla dzieci, my jednak zabawy chcemy.
W górach śnieg, halny wiatr wprost na szczytach szaleje,
ciężkie opady śniegu w kraju i zamiecią też czasem powieje.
Jednak w przyrodzie coś się zmienia, nadchodzi ocieplenie,
jaka by nie była ta zima, ma za uszami, jednak ma sumienie.
Budzi się wiosna, wierzbowe kotki taką piękną biel mają,
derenie się obudziły i żółtymi kwiatami gałązki przykrywają.
Nasze kochane dziewczyny też taką radość w sobie kryją,
przynoszą uśmiechy i w doniczkach czarną ziemię już ryją
Smakosia zadowolona, będą goście, teraz sobie wypoczywa,
przerzuca sterty papierów, brak czasu to i rzadko się odzywa.
Iwcia zapełnia wszystkie lodówki, smaczne mięsko solone stoi,
mogą przyjechać gromady gości, pojedzą, głodu się nie boi.
Iwett jako dobry działkowicz, nasion szuka, na wiosnę czeka,
nie ma jak wiosna i ukochana działka, praca czeka na człowieka.
Herbaciana, jak na zaangażowanego sadownika przystało,
jesienią przygotowała zrazy, zaszczepić drzewka raz się udało.
Jolka60 ma wspaniały talent do ogrodnictwa, w nim pracowała,
niejedną tajemnicę roślin w tym długim okresie pracy poznała.
Jak widać, na przekór różnym złym chwilom, my się trzymamy,
cieszmy się tym życiem, szukajmy plusów, często rozmawiamy.
Doceniajmy codzienność tego zwyczajnego życia, to pomaga,
otwierajmy się na ludzi, pomagajmy, śmiech to nie jest zniewaga.
Każdy zaistniały smutek, przeżyty w samotności tak bardzo nas boli,
dzielmy się radością i smutkami a wtedy optymizm w nas wyzwoli.
Czekając więc teraz na wiosnę, uważnie dookoła się rozglądamy,
już pierwsze oznaki nadchodzącej wiosny w zasięgu wzroku mamy.
Witam ,
jak zwykle piękny wiosenny wiersz . Wielki buziak . Trzymaj sie dzis w ten trudny dzień .
Lajan, wspaniały początek nowego lotu - spora dawka dobrej energii. Mam nadzieję, że Twoje własne słowa będą Ci pomocne w tym trudnym okresie. Trzymaj się. Uściski - Emila.
Witam sobotnio
Poranek słoneczny i mroźny. Niestety głowa jakaś ciężka więc na wszelki wypadek wzięłam Ibuprom zatoki. Czuję, że gdzieś się coś zablokowało i ciśnie. Mam nadzieję, że to tylko taka chwilowa niedyspozycja. Zaraz się zbieram i jadę odwiedzić rodziców.
Lenka, chyba bym się zdziwiła gdyby to Twoje intensywne eksploatowanie się nie dało odpowiedzi w postaci przeziębienia i spadku odporności. Właśnie tego się obawiałam Ten brak snu...ech. Życzę żeby Ci się udało szybko wrócić do zdrowia. A jak mąż się czuje? Nadal taki słaby czy już widać poprawę?
Jak dobrze, że to słońce zaświeciło - jakoś tak inaczej wygląda świat , kiedy nie ma "cienia"...
Dobrego dnia
Kochany Lajanie......mimo, iż nie wszystkie troski kawiarenkowicze pożegnali, nowy lot ma zadatki na dobre w nas nastroje.....miałam nadzieję, że napiszesz go już powrotnie pod swoim zdjęciem i nickiem, ale bardzo ładnie usłałeś słowami kawiarenkę, więc mogę jeszcze poczekać do Twojego prawdziwego powrotu:))
Trzymaj się dziś i w najbliższych dniach mocno.....ściskam z całych sił w ramionach:))
Ukłoniki Sobotnie:))
Zadzieram kiece i lece kończyć ostatnie prace domowe....chlebek się już robi, mieszanina na drugi bochen gotowa....więc czas pozawiązywać sznurkiem mięsiwka i rybcie do wędzenia....ostatnia kosmetyka w domciu i jestem ,,redi" na gości:))
Smakosiu, Ty się nie rozkładaj chorobowo o nie....pamiętaj, by po powrocie do domku zastosować iwcioterapię.......herbatkę z prądem
Lenka, mam nadzieję, że Twój organizm wreszcie odczyta Twoje potrzeby snu i mimo splątanych myśli, uwali Cię wreszcie do wyrka jak niedźwiedzia na zimę:)) Przytulaski posyłam:)
Miłego łikendu Wszystkim Życzę.....papatki:))
W roku 2015 naszą wirtualną kawiarenkę odwiedziło 336166 ciekawskich osób.
Wstawionych było 10 lotów.
O! Taki dziś mamy dzień
Nawet jeśli Ktoś uważa, że to komercyjne i amerykańskie święto ja życzę wspaniałego i pełnego miłych niespodzianek dnia. Myślę, że warto mieć dystans i podejść do tego święta jak do okazji by zrobić naszym najukokańszym i najbliższym jakąś miłą niespodziankę pełną czułości. Może śniadanie, a może słodkie przebudzenie z całusem, a może zaskakujący e-mail albo wspólny, długi smacer...
Radosnego i pełnego uczuć dzionka!
Smakosiu, jako przedstawicielce płci pięknej, składam Ci słodkiego buziola. Niech ten wirtualny buziol będzie też dla WSZYSTKICH zakochanych Pań. Niech ta tradycja trwa przez cały rok a nie tylko ten jeden szczególny dzień.
Lajan!!! Jak mkiło Całusy również dla Ciebie
Ps. Wracaj do swojego logowania żebyśmy mogli widzieć Twoją , sympatyczną twarz.
WITAJCIE Walentynkowo!
O matko i córko! Myślałam, że mi się komputer zepsuł, ale nie, to tylko jakieś dziwne zmiany na stronie. Kurczę, już przyzwyczaiłam się do poprzedniej, a tu zonk.
Lajanku, dzięki za nowy lot, niech będzie odskocznią od codzienności. Przeczytałam też wiersz na cześć Twego chrześniaka i ...popłakałam się. Wróciły przeżycia sprzed roku. Bądź silny i obdzielaj swą siłą najbliższych. Mocno przytulam.
Iwcia,jak tam wypoczynek z gośćmi? Na pewno się udał. Wiem to na pewno. Teraz odpoczywaj. Pięknie mieliście w górach.
Lenka Ty też odpocznij, jak nie możesz spać, to chociaż poleż z zamkniętymi oczami, bo tak długo nie pociągniesz. Trzymajcie się!
Zazdroszczę wszystkim zaczynającym ferie, u nas już niestety tydzień po.
Z okazji Walentynek Wszystkim Wam Kochani .
Dzień dobry!
Lajan - pięknie zacząłeś :) Jeszcze wróć do swojego starego nicku, bo już mi nie jest wszystko jedno! Brakuje mi tej Twojej sympatycznej buzinki :) Trzymaj się, tulę Cię moooocno w tym trudnym czasie.
Ferie! Wolny czas rozpoczniemy od... wizyty w poradni Bob i Olo katarzą i kaszlą, że hoho. Najgorzej, że w nocy też.
Mieliśmy mały "wypadek" nocny w nocy z czwartku na piątek. Olo, który jakiś czas temu porzucił łóżeczko na rzecz mojego łóżka, zaczął w nocy płakać, więc próbowałam go jakoś ułożyć i on się zamachnął. Zamachnął się i z całą siłą walnął mi paluszkami w otwarte oko.... Świadomość tego, że jest noc i wszyscy naokoło śpią spowodowała, że tylko zasyczałam, choć miałam chęć wyć. Po przymknięciu powiek nie było tak źle, więc jakoś przespałam noc, ale przebudzenie było nieciekawe.
Pojechałam do mojej okulistki, dostałam antybiotyk, maść i sztuczne łzy. Mały podrapał mi rogówkę. Na szczęście dziś już jest ok, tylko powieka mi jeszcze nieco zwisa, bo jest spuchnięta. Ale w piątek wyłam, jak głupia, bo nie pamiętam, czy kiedykolwiek coś tak mnie bolało.
No, ale już ok :) Widzę :)
Tymczasem w piekarniku siedzi zakręcona pizza :) Zobaczymy, co mi z tego wyjdzie. Chciałam zrobić coś nieskomplikowanego z okazji Walentynek, które nie bardzo mnie obchodzą, ale co tam :) Niech mają chłopki moje kochane.
Lecę zatem obadać, czy się ciasto rumieni :)
Miłej reszty niedzieli!
PS. U mnie dziś była wiosna :)
Witam w nowym locie :)
Lajan, wróć normalnie, bo tak ładnie nikt nie rozpocznie nowego lotu.... Buziaki :)
Smakosiu, z Tobą to nawet nie będąc zakochaną, chętnie bym spędziła taki dzień ;) chodząca radość :)))
Iwcia, zaadoptuj mnie... wiem, że u Ciebie głodu nie zaznam .
Aloalo, podmucham oczko, może pomoże, ale wiem, że takie moje dmuchanie jest do bani... jakby ktoś inny może...., choćby mąż ;). Ten Olo ma jednak cela, w całym człowieku musiał w oko Ci trafić....
Herbaciana, w sprawie snu zamierzam się w końcu posunąć chyba do farmakologii, bo już sił mi nie wystarcza na wszystko... Żyć bym dała radę, ale pracować do tego już ciężko ;).
Rodzice już dawno wyjechali, ale specjalnie dla nich upiekłam walentynkową Pavlową z truskawkami i kiwi i mama już chce przepis.... i nie wiem czy jej dać, bo czy wtedy odda mi swoje białka po drożdżowcach i tatarze ?
Ślubnego wietrzę i wyprowadzam na spacery, co skutecznie wpływa na poprawę jego samopoczucia ;). Dzisiaj za oknem była wręcz wiosna, więc ciągałam go po słoneczku ponad godzinę, ale już nie sapał i nie dyszał, więc lepiej jest zadecydowanie.
Lekarz mu powiedział, że miał sporo szczęścia, bo większość "młodych" zawałów kończy się śmiercią, ponieważ młode serce jakoś gorzej przechodzi zawał niż starsze.... Dobrze, że człowiek sam nie interesuje się takimi ciekawostkami, bo już w szpitalu bym zeszła razem z nim ;).
Wiecie, że przez tydzień osiwiałam....?
Do tej pory udawało mi się znaleźć jakiegoś siwka czy dwa, teraz przechodząc obok lustra, widzę, jak kiwa się ich cała gromada....
Sks.... ;)
Papa :)
Lenka, decyzja o wyjściu z WŻ była moja. Widocznie za karę dla siebie. Nie będę narzucać się Pampasowi na zmianę nicka. Zawsze mogę wyjść na zawsze. Na starość zachowuję się jak nieznośne dziecko. Demencja starcza.
Lenka, siwy włos dodaje uroku.
Ogłaszam konkurs, kto dobrą wyliczankę dla sennej Lenki ułoży,
naszą zmęczoną bezsennością, kochaną Lenkę, do łóżka położy.
Kto kłopoty, zmartwienia, siwe włosy, codzienne troski z niej zrzuci,
niech ta wiercipięta Lenka, znowu będzie wesoła i pod nosem nuci.
Musi uwierzyć ta zmęczona dziewczyna, że wszyscy się martwimy,
że brakuje nam Jej humoru, optymizmu i, że taką wesołą lubimy.
Niech tutaj wchodzi, z naszych postów same pozytywy zagospodaruje,
bo jak zacznie brać wszystko do siebie, to wnet sama zachoruje.
Małżonka zamiast słodyczami, ciastami, niech zieleniną leczy,
niech ślubny unika stresu, uśmiechu sobie nie żałuje, choroba uleci.
Spacerki, czynny wypoczynek, zmiana diety, na chorobę pomaga,
na codziennym życiu rodziny, niech będzie skupiona jego uwaga.
Lenka, do SKS droga jeszcze jest bardzo wyboista i bardzo daleka,
jeszcze niejedna przyjemna przygoda na twoją rodzinę czeka.
Zaglądaj tutaj na stronkę częściej, wiesz, że na Ciebie czekamy,
daj nam też tutaj Twojego ślubnego to sobie z nim pogadamy.
Więcej zatem optymizmu, ten Twój świat jeszcze się nie wali,
z uśmiechem, wspólnie z rodziną za rękę, kłopoty znikną w oddali.
Jaa ciee, ale fajny wierszyk :) Lajanku dziękuję Ci ślicznie, bo aż się uśmiechnęłam czytając :).
Skąd Ty bierzesz te rymy ? Nie mogę wyjść z podziwu....
Lenka mi też nie podoba się to, że tak mało śpisz. Tyle macie problemów. Chcesz jeszcze by Twoje zdrowie się popsuło? Za mało problemów? Zrób sobie melisę albo kup tabletki ziołowe. Jak nie pomoże to idź do lekarza po coś mocniejszego. Brak snu to poważne problemy mogą być. Jak nie wierzysz to poczytaj sobie jakie choroby mogą być z powodu małej ilości snu. Chciała bym by u Was w końcu było dobrze, by dotychczasowe problemy zostały tylko wspomnieniem. Pisze to oczywiście z troski o Twoje zdrowie. Mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie.
Witam w nowym tygodniu czyli poniedziałkowo
No i po Walentynkach. Cały wczorajszy dzionek ostro śmigałam po kuchni a potem po różnych kątach, bo od dzisiejszego popołudnia będę miała gości na jakieś 4 dni. Tak więc trzeba było coś upichcić i ogarnąć mieszkanie. Jak sobie pomyślałam, że Iwcia szykowała dla minimum 10 osób i to z uśmiechem na ustach, to zaraz czułam przypływ energii, bo dla 3 osób, to ja z palcem w...nosie dam radę Tak mi upłynęły Walentynki A nie nie! Nie do końca tak, bo przecież byłam na "niby spacerze" z Połówkiem. Napisał mi e-maila z pytaniem czy mam ochotę na mały spacer w Jego towarzystwie. No to oczywiście odpisałam, że TAK. Nie wiedziałam co kombinuje, ale już za chwilę okazało się, że postanowił wyjść z domu i zadzwonić do mnie. Jak Go coś zaskoczyło albo rozśmieszyło, to wysyłał mi zdjęcia. Tym sposobem zrobiliśmy sobie wspólny spacer Jedno zdjęcie rozbawiło mnie na całego. W dużej drogerii na dworcu, gdzie jest zawsze sporo klientów Połówek poszedł w regały i okazało się, że w jednym miejscu kłębią się jakieś tłumy. Półki z jednym z asortymentów były dość nisko więc większość kucała albo stała zgięta i tym sposobem zwracali na siebie uwagę. Wyobraźcie sobie, że wszyscy patrzyli na sporą ofertę olejów kokosowych. Teraz jest moda na ten tłuszcz (swoją drogą całkiem mądra moda). Niby drogeria a najwięcej klientów oglądało tzw. zdrową żywność. Zabawnie to wyglądało.
Iwcia, zupełnie zapomniałam napisać, że zachwycałam się Twoimi fotkami. Super! Ale miałaś ekspresowy urlop - zaliczyłaś jesień i zimę. A jak tam Twoi goście? Taką ucztę im przygotowałaś, że bym się nie zdziwiła gdy ktoś postanowił zostać dłużej
Herbaciana, w moim rejonie też się ferie skończyły. Hm...tylko nie wiem czy to Cię jakoś pocieszy...? Pewnie nie A jak się zapowiada nowy tydzień?
Aloalo, jak tam Twoje dzieciaczki - musisz dzisiaj śmigać do lekarza? Oj, współczuję Ciężko Ci będzie samej. Na dodatek w poniedziałki zawsze tłumnie w poczekalni a dzieciak jak chory, to marudny. Oby tylko szybko wracali do sił. Ty też się trzymaj. Oko wydobrzało? A co to za "zakręcona pizza"? Udała się? Fajne to to?
Lenka, jakoś radośniej się zrobiło, kiedy przeczytałam, że Twój kochany mąż zaczyna wracać do sił. No ale jak się ma taką wspaniałą rodzinkę, to inaczej być nie może. Tylko, że Ty znów stajesz na wysokości zadania, spacerujesz z Nim a w sumie powinnaś się położyć żeby trochę podreperować swoje zdrowie. Opryszczka schodzi? A! Wspomniałaś , że mąż miał dużo szczęścia. Toż ja już dawno mówiłam, że mimo wszystko Twoja cała rodzinka ma nad sobą rozłożony "parasol anielski" i jak się już "namęczycie", to nie na darmo, bo wszystko dobrze się kończy. Trzeba tylko się nie poddawać, mocno kochać, wspierać i sukces gwarantowany. No!
Jeeeeny, zapomniałam zrobić dla Was kawę. Może Lajan coś przygotuje, bo ja muszę uciekać. Lajan, czekaj cierpliwie na powrót do starych ustawień albo "pukaj" do Wkn żeby "przycisnęła" Pampasa. Wiesz...kobiety potrafią to robić skutecznie
Dobrego dnia!
Dzień dobry!
Powiem Wam, że jak weszłam na WŻ, to kilka razy klikałam w stronę główną, bo myślałam, że jestem gdzieś w "bebechach"! Potem weszłam na forum i zobaczyłam post Pampasa... To była pierwsza strona, ten bajzel. Sorry, ale tak mi strasznie żal WŻ sprzed paru lat - ciepłego miejsca, domowego, swojskiego, spędzałam tu niekiedy kilka godzin dziennie. Teraz nawet przepisów już mi się nie chce szukać :( Zimno, komercyjnie i chyba bez sensu. Szkoda.
Jedynie Kawiarenka mnie tu jeszcze trzyma, póki co.
Co do dzieciaków, to zrobiliśmy wypad feryjny do poradni, kilkoro innych dzieci też było na tym turnusie :) Obyło się bez antybiotyku, obaj zawirusowani, przeziębieni a Olo dodatkowo całe dziąsła opuchnięte i zaczerwienione, bo nadchodzą trójki. Nie chce jeść za bardzo, no, ale nie ma się co dziwić.
Smakosiu - popatrz, jak Cię pięknie Połówek zaskoczył z tym spacerem. A już chciałam pytać, co Ty dla niego przygotowałaś, bo Twoje pomysły mnie zawsze rozwalają :)) Zakręcona pizza jest TU
Mało zdrowe, ale smaczne było, więc od czasu do czasu można.
Lenka - sprawdziłaś już kupon? :) Upiekłaś pavlową a przecież to Ty miałaś być z Mężem rozpieszczana! Bardzo się cieszę, że Ślubny dochodzi do zdrowia i że miał tyle szczęścia. Ściskam Was mocno!
Iwcia - zapomniałam napisać wcześniej, że foty mnie powaliły :) W kilka dni taka metamorfoza :) Kilka lat temu było tak na Wielkanoc, tylko, że odwrotnie.... W Wielką Sobotę słońce a w Wielkanoc śnieżyca. Oby się w tym roku nie powtórzyło, bo kupiłam sobie wiosenny płaszczyk i planuję go użyć :))) Udanego goszczenia bandy najeźdźców :)
Mariolan - jak nastrój? Jak zdrówko?
Kończę, bo nie chcę nadwyrężać mojego regenerującego się oka :) A już dziś prawie całe się otwarło :) I nie boli nic a nic :)
To pa, miłego dnia!
Witam
U nas koniec ferji mały dzis poszedł do szkoły pierwszy dzień . Ja dzis dostałam ciotki i czuje sie fatalnie . Jutro rano jadę do dentystki i juz sie boje. Tydzień temu jak byłam to po puszczeniu znieczulenia tak mnie bolało ze nie spałam cała noc i juz byłam gotowa wyrwać sama wszystkie zemby. Byłam tez u kregarza bo podobno cos mi sie poprzestawiało i dlatego mnie tak bolało . Jest niby lepiej ale jeszcze czasami boli . Mam za tydzień jechać ponownie . Zobaczymy mam nadzieje ze bedzie lepiej .
Zrobilam pyszny deser mini szarlotki orzechowo-kokosowe z lodami waniliowymi i polewa malinowo-truskawkowa . Poprostu poezja . Jesli ktos ma ochotę to zostawiam .
Mariolan, jesteś!!! Musiałyśmy się minąć, bo właśnie pytałam co z Tobą i gdzie jesteś....Znam ten strach i ból....mnie napadło bodajże przed świętami i nieco cierpiałam na tym świątecznym wyjeździe, teoretycznie dopiero niedawno skończyłam terapię.....ale pozostało mi jeszcze wiele, wiele do zrobienia takich co to bólowo się nie odzywają, ale na zdjęciu wyszło jakie ,,kaczany" robiła moje poprzednia dentystka.....dosłownie zapewniała sobie robótkę na później......
Brrrr jak sobie o tym pomyślę, to mnie nerw bierze....człowiek powinien się na wszystkim znać żeby go nikt nie oszwabiał:)) Powodzonka jutro, a z każdym dniem będzie lepiej:))
Porywam deser, bo wygląda bardzo apetycznie:))
Buuuuuuuuuuuuuu, wylało mi się na kolana.
Lajan, widocznie podszedłeś do deserku z nieodpowiedniej strony....hi hi hi
Iwcia..... zobacz jak Ona postawiła ten deserek. Oblizałem resztki z podłogi.... super smak.
...wiem, wiem....powinnam napisać, że nie zdążyłeś buziola podstawić.....nim spadło hi hi :))
Ukłoniki W Nowym Tygodniu:))
Ooooo....odpoczywaliśmy dziś po gościach i fajnej wrzawie towarzyskiej.....nawet Bubuś po pierwszym poferiowym dniu w szkole, po odrobieniu zadań przyszedł na przytulaski do telewizyjnego na kanapę:)) On podejrzewam, jutro rano dopiero poczuje jeszcze mocniejszy kryzys i zmęczenie....takie z opóźnionym zapłonem....jak zawsze:))
Na stole w łikend królowały wędzone przysmaki i znowu zachwyciły pożeraczy:)) Większość towarzystwa została do niedzielnego wieczora, dlatego dziś piastowaliśmy swoje lenistwo na kanapie w większości dnia:))
Lajan, zdecydowanie zgadzam się z Twoim zdaniem w sprawie zmian i olewactwa skierowanego do nas użytkowników.....szkoda słów.... Poczekamy, zobaczymy, całkiem możliwe, że forumowicze podzielą się swoimi typami na miejsca bardziej przyjazne i może wszyscy przespacerujemy się do innego ,,klubu", który stanie się znowu taki ,,nasz".....ale by się jakiejś stronce poszczęściło, gdyby taka całkiem zgrana i fajna ekipa wprowadziła się stadnie....hi hi:))
Smakosiu, bardzo romantycznie razem, choć osobno....Łaaał....to naprawdę fajowskie spacerowanie było...:)) Miło mi bardzo, że przy swoim planowaniu i szykowaniu pomyślałaś o mnie, choć wiesz tym razem to bardziej organizacyjnie się wykazałam i byłam bardziej pokojówką niż kuchmistrzem , bo to mąż musiał dopilnować odpowiedniego uwędzenia, a ja swoje rączki jeno we wcześniejszym przyprawieniu umazałam i zapomniałam o sprawie....hi hi hi ...no upiekłam w samą sobotę dwa chlebki, ale żadna filozofia z dobrymi proporcjami i automatem:)) A przed łikendem upiekłam trzy paszteciory, byśmy mieli na śniadanie i rozdanie nieco gościom do domu.
Aloalo, cieszę się, że oczko już lepiej, bo że tak powiem z okiem zawsze tak jest O Mały Włos...Uff
Wprawdzie Ty zostałaś ,,zaatakowana", ale mnie również kilka lat temu zaatakowała.....szafka kuchenna....Otworzyłam drzwiczki i wsadzając łapkę po przyprawy nachyliłam się z całym impetem idealnie trafiając otwartym okiem w róg drzwi....nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale ból był taki, że byłam niemal pewna utraty gałki.....na szczęście zrobił się tylko spory krwiak i tabletki p.bólowe dały radę.... Szybkiego zdrowienia dla oczka i Twoich oczek w głowie Synusiów....niech już złapią mocną odporność na kapryśną wiosnę:))
Leńciu, kochana zaadoptuję Cię z miłą chęcią....jak chcesz to nawet utulę do snu, a może najpierw upiję , bo wiesz Bubuśka nigdy nie usypiałam i od niemowlaka uczyłam go, że idziemy do łózia, żegnamy się i już.....Więc nie mam wprawy, będę zatem improwizować :)) Aaaa ja na walentynki dostałam moją ulubioną Metaxę, ale pierwszy raz 12-gwiazdkową.....mamy zatem plan ułożony
Herbaciana, ja właśnie zaczynam przeżywać koniec ferii....Dziś pierwszy dzień szkoły i obym się przebudziła szybko, bo już pierwsze szkolne spotkanie mam zaplanowane, a jeszcze zaraz pewnikiem spotkanie rady rodziców będzie....na szczęście całkiem lubię klimat i ludzi z tej szkoły, więc nawet miło się spotykać:))
Mariolan, jak samopoczucie?...gdzie jesteś.....zgubiłaś drogę wchodząc naszą nową, przepastną stroną główną.....???
Do juterka:))
Lajan,jak miło,dziękuję.Troszkę na wyrost z tym talentem,ale coś tam umiem.
WITAJCIE!
Szaro, buro i ponuro. Tak jakoś dziwnie, niby ciepło a jednak zimno przez przejmujący wiatr.
U mnie czas powrotów. Wczoraj wróciło zapalenie zatok, a dzisiaj rwa kulszowa. Kurczę, nawet nie dźwignęłam nic, tylko z półobrotu podniosłam koszyk z pieczywem i ledwie dowlokłam się do domu. teraz siedzę w biurowym fotelu, bo tylko tak mogę. Nawet silne leki niewiele pomagają. Ciekawe jak będę w tym fotelu spała?
Smakosiu, fajny pomysł miał Twój mąż.Jak tam gość?
Aloalo, dobrze, że dzieciaczki bez antybiotyku i że Twoje oko już lepiej. Ale wiesz, gdyby co, to piratem byłabyś super na balach przebierańców. <Chyba się nie obrazisz, co? Nie wiem, czy to leki, czy wpływ Lenki?>
Mariolan, deserek apetyczny. Nie wiem, czy to nie zabobon, ale moja dentystka niechętnie zajmuje się pacjentkami z "gościem" i najczęściej przekłada wtedy wizytę.
Iwciu,ferie już dawno za nami, choć nie wiem, czy w ogóle były. Wywiadówki też już obskoczyłam. Kartki z ocenami i w sumie to wszystko, bo zastrzeżeń żadnych nie było. No oczywiście pani dyrektor prosiła mnie żebym spróbowała wpłynąć na syna, ale kiedy powiedziałam, że absolutnie tego nie zrobię powiedziała, że rozumie mnie i też chyba tak postąpiłaby na moim miejscu.
Lajan, wszystkim chyba trudno odnaleźć się tutaj. Poczekajmy, może jednak Ktoś nas wysłucha i wróci nasze stare, zapyziałe WŻ? Oby!
Wszystkim miłego i pogodnego dnia!
Witam,
Jestem i żyje . Byłam u dentystki i mam zrobiony ząb . Powiedziała mi ze ząb jest martwy i ma niebolec ale kiedy wkładała mi cos do kanałow to tak zabolało ze omal nie wyskoczyłam z fotela . Ale nic juz jest ok .
Maly nadal ma problem z przestawieniem sie w rytm szkolny i problem z zaśnięciem wieczorem . Mam nadzieje ze dzis bedzie juz tak zmęczony ze zaśnie bez spacerowania po domu przez pół nocy . Do tego wczoraj ktos mu zwędził podręcznik do matematyki . Mam nadzieje ze sie jakoś znajdzie bo jakoś nie uśmiecha mi sie kupowanie nowego .
Idę do piwnicy sprawdzić czy mysz sie złapała . Ja nie wiem skąd one sie biorą . Chyba jak czasami otworze okno by troszkę przewietrzyć to wchodzą . Chyba kiedyś dostanę przez nich zawału . Bo juz kolejny raz skoczyła mi pod nogi . Nie było zimy to i zwierzaki nie śpią . Dzis dowiedziałam sie ze sa juz kleszcze . A kilka dni temu sama widziałam stado maleńkich muszek . Cos mi sie wydaje ze to stanowczo za wcześnie oby tylko potem zimno nie ciągnęło sie do czerwca .
Zmykam wrzucić cos do garnka bo mały jak wróci to bedzie głodny jak wilk.
Pa.
Hej. hej!
Wpadam na szybko.
Melduję, że u nas kaszel słychać już rzadziej. I zmienił się z duszącego na mokry. Co spowodowało konieczność zmiany syropów tych zakupionych wczoraj na zakupione dziś. Kurna! No, nic, byle już się nie duszą :) No, ale katar Ola zmienił się na ropny, więc dostaje kropelki do nosa. I tyle u nas zmian :)
Pozdrawiam serdecznie i zmykam!
Pa!
Witam wtorkowo :)
Miałam dzisiaj wolne, więc wyszło mi, że jest niedziela, ale pół dnia spędziliśmy u lekarzy, więc dziwna ta niedziela ;).
Dotarło do mnie, że już połowa miesiąca minęła i zaraz będą wakacje, więc powinnam zrzucić parę kilo, ale jaką dietę wybrać... Ja muszę być na dwóch dietach, bo jedną się nie najadam .
Iwcia, ja swoją metaxę z Grecji już wypiłam, ale przywiozę coś innego ;). Oj co się będzie wtedy działo... ;). Tylko podejrzewam, że Ty szybko zrezygnujesz z tej adopcji, jak trzeba będzie mnie karmić i poić, bo ja staram się pić z umiarem, ale umiar nie chce pić ze mną .
Aloalo, ale ferie dzieciom zorganizowałaś... w ramach urozmaicenia i walki z nudą, syropki im zmieniasz . Zmieńcie klimat na bardziej "zdrojowy" i wybierzcie się lepiej na krajoznawczą wycieczkę....do mnie :)))
Smakosiu, ja już wolę wyprowadzać Ślubnego, ale żeby poprawa była widoczna :). Odpocznę sobie kiedyś... później ;). A moje zimno nawet dość ładnie złazi dzięki maści na opryszczkę, ale mieć to koło nosa jest przerąbane, nawet wysmarkać się nie można, bo boli. Ciekawe skąd mi się wzięło ? Ale już wiem, że tego nie lubię ;).
Herbaciana, to żeś powroty sobie wybrała ;) Tylko u lekarza długo nie siedź, bo jeszcze Cię czymś zarażą... łupieżem lub innym bólem zęba ;).
Mariolan, deserek udany, tylko kontrowersyjnie podany, bo do góry nogami .
As, ja nie jestem obrażalska i wiem, że Ty tak z troski :). Dzięki :).
Zostawiam zapalone świece i liczę, że resztę atrybutów romantycznego wieczoru, np. jakieś winko, ktoś inny dostarczy ;).
WITAJCIE!
Pięknie, słonecznie i mroźnie. Kiedy rano narzekałam na temperaturę moje najstarsze dziecko powiedziało: no tak luty, a tu taki mróz, całe minus dwa. Niespotykane! Ciekawe po kim takie zgryźliwe?
Lenka, kobieto, Tobie od tego niewyspania to już się w głowie miesza! O 23. to ja już się na drugi bok przewracam, to znaczy przewracałabym się gdybym mogła, a Ty wieczór dopiero zaczynasz! Ogarnij się i marsz do wyrka, bo jak nie to...., albo..... Co wybierasz?
Wszystkim ignorowanym i nieignorowanym życzę miłego dnia!
Witajcie środowo
Oj, dzieje się, dzieje... w domu i w pracy, ale wszystko gra i buczy.
Normalnie na nic nie mam czasu. Jak goście wyjadą, to się zamelduję.
Póki co pozdrawiam wszystkich bez wyjątku i życzę zdrowia
Widzicie Smakosię jak na buźkę zmęczona już pada?
Przyjechali do niej goście a ona jest wszystkim rada.
Optymizm Ją wręcz rozsadza, dookoła nim sieje,
w domu i pracy wszystko gra i buczy, nic się nie dzieje.
Wyskoczyła z kawiarenki bo czasu ma zbyt mało,
goście w domu, jest jeszcze miejsce, wpadajmy śmiało.
Widzę głodnymi oczami te góry wspaniałych przysmaków,
zbyt szybko znikają, na talerzach nie ma po nich znaków.
Spokojnie zaczekajmy aż Jej goście sobie pofolgują,
zostanie coś dla nas, Smakosi na pewno nie zrujnują.
Hejka Wieczorowo:))
Właśnie opustoszyłam meble u Bubusia w pokoju, jutro mój ojciec je wywiezie swoim busem....a ja z mężem rano po farby jedziemy, do malowania młodzieżowego już pokoju :)) ...kiedy Toto tak urosło?
Narobiłam tysz dzisiaj spory zapas mojego, uwielbianego sosu chili słodko-kwaśnego nie tylko do sajgonek....bo ja go dziś zrobiłam specjalnie do pieczonego paszteciorka....tak za mną chodziło...:)
...częstujcie się:))
Herbaciana, współczuję tych ,,powrotów"...rwa odpuszcza? Czy nadal biurowy fotel jest Twoim najlepszym przyjacielem?
Smakosiu, no trudno żebyś przy gościach rozsiadała się beztrosko w kawiarence....:)) Poczekamy:))
Lenka, ja bym Ci wcale nie żałowała....najwyżej mój M zdziwił by się, żem nie sama na tym świecie taka wielolitrażowa;)) Przytulaski posyłam
Mariolan, to miewasz bliskie spotkania z myszkami...ja pamiętam jak w domu koło kosza kazałam M ustawić pułapkę, bo wieczorem przebiegła przez kuchnię myszowata....rano M twierdził, że coś mi się przywidziało, bo nic się nie złapało...jak wyciągałam kolejnego dnia worek śmieciowy i podniosłam na wysokość oczu, to przez wygryzione dziury skoczyły na mnie dwie myszy....jak pizgnęłam tym workiem ze strachu i M się dostało ochrzan w straszecznym amoku......
Aloalo, a Tobie przypadkiem nie dostało się kawałek tego przeziębienia....bo ja dość często przejmowałam od Bubusia wszelakie, takie ,,prezenty";) Zdrówka dla chłopców :))
Papatki:))
Witam
wczoraj mały wrócił ze szkoły bardzo zadowolony . Podręcznik sie znalazł u kolego w plecaku . Dostał tez dyplom za wygrana w warcaby . Był taki szczęśliwy i dumny . Szkoda ze z takim opóźnieniem . Czy drukowanie jednej kartki musi tyle trwać .
Iwcia jedna złapana ale nastawiłam trzy łapki jakby sie myszy rozmnożyły .
Aloalo jakiś czas temu odkryłam ze smarowanie amolem ( lub aromatol) bardzo pomaga przy przeziębieniu . Posmaruj małym plecki i klatkę piersiowa i delikatnie pod nosem . Nasz na początku marudził strasznie bo to bardzo rozgrzewa . Ale zapewniam ze katar mija w dwa dni i lepiej sie oddycha . Teraz i sama sie smaruje jak tylko cos sie dzieje .
Herbaciana trzymam kciuki byś bybko wróciła do formy . Wiem jak to boli bo sama mam ostatnio problemy z kręgosłupem . Mam tylko nadzieje ze jakoś postawia mnie na nagi do wakacji .
Smakosia do kiedy masz gości ? Chyba sama będziesz potem potrzebować urlopu . Ja jeszcze nigdy nie miałam gości na noc ale u nas nie byłoby tez gdzie położyć ich spać . Chyba ze bym rozłożyła pompowane materace .
Lajan czuje sie zazdrosna prawie o wszystkich napisałeś wiersz a ja to co .
Lenka chyba zaraziłam sie od Ciebie tymi problemami ze spaniem . Wieczorem jestem tak zmęczona ze wydaje mi sie ze zasnę w minutę a kiedy położę głowę do poduszki to sen mija . W dzień jestem tak zmęczona ze zasnelabym na stojąco przynajmniej tak mi sie wydaje . Dzis mam zamiar łyknąć cos ziołowego bo dalej juz tak nie dam rady .
Ok zmykam bo zaplanowałam dzis obstrzyc małemu włosy .
Pa
Mariolan chce wierszyk
Mariolan, chcesz dzisiaj wierszyk, skoro tak bardzo o niego prosisz,
mogę Cię więc pocieszyć bo co chwila z jakimś bólem się obnosisz.
Jak masochistka, z dentystką się znęcasz, biednego zęba borujesz,
potem się dziwisz, że z fotela mało nie wyskakujesz i źle się czujesz.
Własną rozwojową hodowlę myszy w piwnicy założyć byś bardzo chciała,
później będziesz się cieszyć, że z tej hodowli mięsko będziesz miala.
Dziwisz się, że zwierzaki zimą nie śpią, że kleszcze wręcz szaleją,
muszki atakują, myszki skaczą po nogach i jeszcze się śmieją.
Twój ruchomy kręgosłup takiego szybkiego skakania bardzo nie znosi,
oszczędzaj go zatem, odciążaj, czasem i do kręgarza się też prosi.
Czemu się mu dziwisz, cały dzień na stojąco, na nogach maszerujesz,
to wyskok do sklepu, do pracy i cały dzień przy stolnicy ciasto szykujesz.
Doświadczona w chorobach, sposobów masz wiele i innym doradzasz,
jak zlikwidować przeziębienie, katarek, palec szybko w amolek wsadzasz.
Gościnna nie jesteś, gości nigdy na nockę w swoim domu nie przyjmujesz,
brak miejsca? Nie, Ty po prostu wlasnej podłogi gościom nie wynajmujesz.
Zamiast więc na podłodze gumowe materace dmuchać i jeszcze rozkładać,
zastaw bogato stół, przekąski i dobra flacha, wtedy można sobie pogadać.
Lajanku kochany rozbawiłeś mnie od rana ta hodowla myszy . A moi goście raczej wszyscy miejscowi . Wiec trudno bym ich nocowała jesli do domku maja 5 minut drogi albo mniej i to pieszko . Ale nic widzę ze dobra passa Cię nie opuszcza . Myśle ze zasłużyłeś na ogromnego buziola . Dzięki .
Tutaj nic nie pisze o miejscowych gościach a ogólnie o wszystkich.
I tak Cię lubię .
Z tym podręcznikiem to miałaś szczęście. Mojemu synowi tez zginął podręcznik do techniki. Podręcznik przeznaczony na 3 lata nauki. Był przekonany, że jest gdzieś w domu. Przeszukałam wszystkie możliwe i nie możliwe miejsca i nic. Kupować nie chciałam bo i tak było by to trudne. Zaczęłam już myśleć o ksero. Bałam się, że Pan mu w końcu jedynkę postawi. Po miesiącu książka znalazła się u kolegi.
Gratulacje dla syna z powodu warcabów.
Mój syn zdobył 3 miejsce w powiatowym konkursie matematycznym. Dyplom dostał, a nagrodę dostanie dopiero ..... na zakończenie roku szkolnego.
Dzięki . Mój mały tez w tym roku bedzie brał udział w konkursie matematycznym "kangurek" ale dopiero w marcu . Zobaczymy jak mu pójdzie . W marcu maja mieć tez zawody szachowe . Kiedy za warcaby nic nie dostał to powiedział ze na szachy tez nie pójdzie ale widzę ze teraz zmienił zdanie . Bardzo mnie to cieszy bo jest w tym całkiem niezły .
Oczywiscie gratulacje dla syna . Zdolniacha z niego .
Moje wszystkie 3 dzieci jadą na powiatowy konkurs szachowy w kwietniu (indywidualny). W etapie gminnym zakwalifikowali się na powiat. W drużynowym gminnym zdobyli pierwsze miejsce ale jeden chłopiec z drużyny się pochorował i nie pojechali na powiat. Było im przykro z tego powodu.
Witam wieczorową porą ;)
Nikt wczoraj wina nie przyniósł, to dzisiaj jestem samowystarczalna i przyszłam z nalewką malinową, bo ona taka bardziej zdrowotna i w ogóle, a mi to w ogóle bardzo się przyda . Ślubny dla towarzystwa dostał do kielonka vigor cardio, czy coś tam jeszcze zdrowszego i czekam na senność, a Ślubny czeka aż pozwolę mu iść spać, bo on już czuje się odpowiednio zmęczony gotowy do snu i tylko musi mi towarzyszyć ;). Bidulek, zaraz go zwolnię ;).
Przed zawałem planował wybrać się na mecz, na derby, ale teraz dostał ode mnie zakaz stadionowy, więc stwierdził, że chociaż pojedzie pod stadion i z daleka posłucha.... Ma jeszcze szlaban na mecze siatkówki i naszych piłkarzy ręcznych, bo po ostatnich ich wyczynach nie chcę narażać jego serca na stresy, bo kto to powiedział, że sport to zdrowie, kiedy nawet oglądanie człowieka męczy ;).
Herbaciana, wracaj szybciorem do zdrowia...( a wybieram te pieszczoty i drapanie młoteczkiem ).
Iwcia, Ty brynolu mój kochany ;) dobrze, że nie jestem osamotniona w mówieniu alkoholowi stanowczo....czemu by nie .
Mariolan, wyśpij się za mnie ;).
Lajan, masz teraz dobry czas do tworzenia, wszystko super ci wychodzi :).
Ja już rozmyślam o kolejnej wyprawie z Dużą do szpitala, a ona szykuje sobie wielką torbę z.... kosmetykami ;). Jej drugim problemem jest kwestia żywieniowa, bo już się martwi, jak tam będą karmić... Po ostatniej operacji leżała w sali z dwiema dziewczynami i zżerała ich porcje, bo ciągle była głodna :)) Na szczęście jedna się odchudzała, a drugiej nic nie smakowało, to mój żarłacz skorzystał ;).
Lecę się myć, papa.
Lenka mogę dzis zaryzykować stwierdzenie ze sie wyspalam . Było by idealnie gdyby nie ten budzik który zawsze dzwoni kiedy mnie sie śpi najlepiej . A ślubnemu odpuść to towarzyszenie niech sie chłop wyśpi jesli moze . Ostatecznie możesz wziąć flaszeczce do łóżka niech on śpi a Ty pij w końcu i tak będziecie razem .
Dobry!
Ale pogoda do doopy Wam powiem (tak z angielskiego pojechałam, uczę się przy Bobie, bo on na kurs chodzi :))) ). Choć w sumie pogoda powinna mi zwisać, bo z powodu dzieci ja też mam zakaz wychodzenia z domu. Jednak słońce za oknem jest znacznie przyjemniejsze, niż ta mgła, fuj!
Zdrowie dzieci już lepiej. Prawie wcale nie słychać kaszlu. Taki sporadyczny. Olo dziś nawet sam wylazł z łóżka z rana i nie wył, jak ostatnio mu się zdarzało (napisałam tak brzydko, bo on faktycznie nie płakał tylko wył), tylko zrobił "ych ych" celem poinformowania, że on jest a gdzie są wszyscy :)
Jutro śmigamy na kontrolę do poradni. I tak nam minął jeden tydzień ferii, kurde.
Mariolan - takiego malca można Amolem smarować? I nie żałuj, że nie miałaś gości na noc :) No, chyba, że jesteś taka dobra, jak Iwcia i Herbaciana. Ja nie jestem dobra i nie lubię nocujących u mnie ludzi, poza domownikami :)) Na szczęście nie mam daleko mieszkającej rodziny i znajomych. Uwielbiam gości, ale na noc do domu :)
Iwcia - gdyby na mnie wskoczyła choć jedna mysz, to bym chyba tego nie przeżyła. Matko, jak ja się boję myszy!!!! I pająków też. Nawet małych, brrrr .... Jakie kolory będzie miał Bubuś nasz przystojny w pokoju?
Lenka - zastanów się nad pomysłem Mariolan :) Ślubny niech śpi a Ty sobie tankuj obok niego :) Pozdrów Dużą i pamiętaj, że ja czekam, wiesz na co :) I Męża pozdrów też bardzo, oczywiście :)
Lajan - widzę, że wena Cię wręcz rozrywa :) Brawo!
Smakosiu - goście Cię jeszcze "cieszą"? :) Wiem, że Ty choć dobra, to masz podejście do nocowania takie moje raczej. nieee? Mam odrosty, a Ty? :)
Czy wiadomo Wam coś o tym, że syrop Ibufen ma dopalacze? :) Bo ja taki kupiłam chyba. Miałam zalecenie, by przed snem dawać Olowi. I dałam pierwszy raz i Olo ożył. Zaczął pokrzykiwać bababa! I jeszcze jajaja! I szalał po pokojach i poszedł łaskawie spać o 22.40. Następnego wieczoru podałam sennemu Olowi drugi raz i poszedł spać o 23,40!!! Wczoraj nie dałam i poszedł spać normalnie. Strach syropu łyknąć :))
Zmykam! Papa :)
Amol ma w swoim składzie etanol i zioła a poza tym nie bedzie go dziecko pic tylko służy raczej jako maść rozgrzewająca . Nie sadze by miało to jakość zaszkodzić no chyba ze jest uczulone na któryś ze składników . Jak ja byłam mała to pamietam mama mnie zawsze nacierała czystym spirytusem bo wtedy takich specyfików nie było i żyje od wdychania oparów sie nie upiłam.
Pamietam tez moczenie nóg w gorącej wodzie tez pomagało . Teraz czasem sama stosuje mój mały to sam sie o to dopomina . Bardzo fajnie rozgrzewa całe ciało potem tylko siup pod kołdrę .
O działaniu ibufenu sie nie wypowiem bo nie stosowałam . Pamietam tylko ze jak mały miał kiedyś rotawirusa dostał do wypicia coca-colę dosłownie dwa łyki . Wymioty ustały ale mały dostał takiego paleru ze spać poszedł ok 3 nad ranem . Do dzis picie coli to dla niego kara . Jest chyba jedynym dzieckiem jakie znam co nie lubi coli .
WITAJCIE!
Znowu ponuro i wieje. Nie dość, że ciągle mnie łamie i w nosie wiosenna odwilż, to jeszcze powiało mnie na cmentarzu. No tak, byłam na pogrzebie. To starsza pani i daleka kuzynka, ale zawsze żywo interesowała się co u nas słychać i miała dobre słowo. Jeszcze w niedzielę z nią rozmawiałam. Odprowadziła mnie po mszy do samochodu, jakoś tak nie mogła się rozstać, wypytywała o dzieci,co córka ma zamiar robić po maturze, do jakiej szkoły pójdzie syn, jak mąż i czy mama lepiej się czuje. W poniedziałek wylew, a we wtorek już nie żyła. Szkoda mi jej.
Lenka, lubisz, mówisz, masz...,. Nie męcz Męża, niech chłopina odpoczywa. Twoja Duża wie co zabrać do szpitala, bo wiesz Ona tam będzie lekarzy podrywać, bo tak naprawdę to Ona tylko po to tam idzie. Znam ja tę dzisiejszą młodzież, znam. Powodzenia!
Mariolan, dobrze że Ty przynajmniej wyspana. A myszki nie chrupały w nocy?
Aloalo, szkoda tych zmarnowanych ferii. Oj nie wiedzą Twoje dzieciaki kiedy chorować. Dobrze przynajmniej, że drugi tydzień przed Wami. Wiesz, ja wcale nie jestem taka dobra. Moja teściowa z rodziną po prostu przyjeżdżają i zostają bez zaproszenia. Głupio mi powiedzieć, żeby pojechali sobie, a oni to wykorzystują. Za nocującymi gośćmi też nie przepadam.
Lajan,ale Cię ostatnio wena nawiedziła. Trzaskasz wierszyki jakbyś je z rękawa wytrzepywał. Tylko tak dalej. Zawsze chętnie czytam.
Iwcia,jakie kolorki wybrałaś? A Młody miał wpływ na nie i na meble?
Dziewczyny, ależ ta Wasza młodzież zdolna. Tylko pozazdrościć.
Wszystkim miłego popołudnia i wieczoru życzę i przepraszam, że znowu o tej śmierci napisałam choć Lot miał być optymistyczny.
CAŁUSY!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek!
Hm...kto wymyślił dni tygodnia? (jakoś tak przyszło mi do głowy).
Goście wyjechali. Ogarnęłam wczoraj mieszkanie i padłam Normalnie zasnęłam ok. 20-ej. Wszystko przez to, że kładłam się spać po północy a wstawałam tradycyjnie po 5-ej. Ja nie wiem jak Lenka daje radę funkcjonować po "krótkiej" nocy. Ja czuję się wtedy tak, jakbym była chora i z gorączką. No ale dziś już jestem żywczyk Lubię gości, lubię towarzystwo, ale chyba zbyt mocno się przejmuję i staram. Widać ten typ tak ma. Przez to goście przyjezdni, to trochę stres a na parę dni, to podwójne zmęczenie.
Lajan! Rozbawiłeś mnie na całego Ale Ci się to udało! Zrobiłeś mi niesamowicie miłą niespodziankę. Dziękuję Poczułam się wyróżniona
Mariolan, jak tam Twoje myszy? Pomyśleć, że człowiek ich się boi a tak naprawdę, to one boją się jeszcze bardziej. Szkoda, że trzeba stawiać "łapki" a nie ma jakiś "straszaków" w postaci urządzeń, które by np. wydawały odstraszający je dzwięk a, który byłby dla nas niesłyszalny. Wspomniałaś o gościach i materacu. Ja właśnie taki mam. Jest dwuosobowy i wygląda (kiedy się napompuje) jak wielkie łoże. Super sprawa, bo bardzo wygodny. Podłączam go do prądu żeby się nadmuchał i po sprawie
As i Mariolan, szczere gratulacje dla Waszych małych zdolniachów. Fajnie, że mają takie zdolności a przede wszystkim jakieś zainteresowanie i naprawdę im się chce.
Lenka, jak Ciebie znamy, to Twoja córcia nie musi się martwić o szpitalną kuchnię, bo kochana mamusia już tam dostarczy, co trzeba. Nie zabraknie Jej smakołyków Czyli kolejny etap przed Wami. Jak zawsze dużo ciepłych myśli zasyłam i czekam na wieści.
Aloalo, masz jakieś wieści z poradni? Jak tam Twoja "domowa kasa chorych"? Lepiej czy już całkiem dobrze? Odrosty mówisz... No wiec wiedząc, że mają przyjechać goście szybko sobie zafarbowałam. Nie chciałam wyglądać na starszą, niż jestem, bo i tak mi już wystarczy tych moich lat. Ale trzeba przyznać, że włosy rosną niesamowicie szybko. Dasz wiarę, że już po tygodniu widzę, że coś tam lekko świeci. Normalnie szok.
Herbaciana, jak się czujesz - nadal w nosie "wiosenna odwilż"? Pozbierałaś się emocjonalnie po tym pogrzebie? Zawsze tak sobie myślę, że jak ludzie szybko "odchodzą", to chyba lepiej...najgorzej jak... Ech, co mnie wzięło na refleksje. Wracaj do sił.
Mysha, a Ty gdzie nam uciekłaś? Jak się miewasz? Czyżby dziewczyny Cię przestraszyły tymi "pułapkami" na myszy?
Robię herbatę z sokiem i cytryną. Dodam jeszcze imbiru. Komu komu?
Dobrego dnia!
Witam,
Smakosia myślałam ze juz przez tych gości zapomniałaś ze dzis piąteczek i nas nie przywitasz . Ale super ze jestes i juz nieco odetchnęłas . Ja tez tak mam ze jak sie nie wyspie to chodzę jak chora . Ale czasem co robić jak sen nie przychodzi .
Iwcia jak ten remont . Malujesz sama czy masz jakaś ekipę ?
Herbaciana ja zdrówko ? Ja tez sie czasami zastanawiam czy tacy ludzie to czasami cos nie przeczuwają przed śmiercią . Moja kochana teściowa na dwa dni przed napisała nawet życzenia dla wnuków i zostawiła małe pamiątki na komunie , osiemnastkę i ślub . Jak z nią rozmawiałam to powiedziała ze czuje taki niepokój . Wtedy nawet nie pomyslałam ze cos takiego moze sie stać . Babcia moja tego dnia powiedziała ze widzi ze jest juz na dobrej drodze .
Ok zmykam po małego . U nas dzis leje i wieje jednym słowem pogoda do du....
Ukłoniki Wieczorne:))
Mam nadzieję, że będę miała jutro chwilkę, to się nieco rozpiszę.....Teraz padam....
Cały dzionek praktycznie zleciał mi u Bubusia w pokoju, w między czasie machnęłam pampuchy obiadowo:))....Po wysprzątaniu, meble odjechały służyć dalej, a ja z M zdemontowaliśmy podłogę (która jeszcze posłuży w domku werandowym) i właśnie skończyłam malować sufit.....Ufff:)) Jutro mam nadzieję, ściany tysz sprawnie pójdą;)
Śpijcie i Wypoczywajcie.....ja z pewnością szybciorkiem zasnę, ale najpierw szklaneczka prezentowej Metaxy....ktoś chętny???
Do juterka:))
Pewnie, polewaj.........
Witam sobotnio
Wyspałam się Pogoda szara, bura i niezachęcająca do wychodzenia. Mimo to tradycyjnie szykuję się do wyjścia, bo śmigam do rodziców.
Widzę poruszenie na stronie związane ze zmianą szaty graficznej. Noooo, ciekawe co z tego wyjdzie...?
A u Was jakie plany na dzisiejszy dzionek?
Iwcia, u Ciebie z pewnością ogromne zamieszanie i baaaardzo pracowicie. Owocnych zmian!
Zrobię kawę - Ktoś jest chętny?
Dobrego dnia
Dzisiaj będę pił.............
Jakaś okazja czy bez okazji?
Hm...a może masz na myśli napoje bezalkoholowe?
Wróciłem, wszystko na pchłach...........yp
Witam łikędowo :)
Coś o piciu przeczytałam... . Chciałam się przysiąść do Lajana, albo do Iwci, ale w końcu nie wiem kto polewa ;).
Ślubnego, według waszych zaleceń, położyłam spać i przyszłam z różowym winem :). Całkiem dobre i całkiem tanie było ;).
Za oknem, z rana, przywitała mnie piękna zima. Było biało i słonecznie z pięknym błękitem nieba, ale do wieczora sporo śniegu stopniało. Szkoda...
Minął nam już prawie pierwszy tydzień ferii, a moja Mała nie zdążyła jeszcze rozpocząć procesu odpoczywania. Ciągle ma coś do opracowania, wymyślenia, czy przygotowania, tym bardziej, że od kilku tygodni zajmuje się wolontariatem w szpitalu na onkologii dziecięcej. Wstaje z rana, planuje zajęcia dla dzieci, robi zakupy i już kombinuje coś na Wielkanoc, bo to za miesiąc i czasu ma mało..., a gdzie jej egzaminy (?). Aż martwię się o nią, bo chude to takie, a zabiegane i niedospane..., jednak nie chciałabym jej leczyć z tej empatii, jaką posiada.... Chociaż sama wspominam oddział onkologii dziecięcej, jako najtrudniejszy na jakim przyszło mi spędzać część życia.... Tam samo patrzenie boli...., a ona, znając ten ból, potrafi jeszcze się uśmiechać i wywoływać uśmiech na twarzach dzieci.... Równocześnie i dumna jestem i martwię się....
No to idę się myć, bo noc nadciąga....
Ech, lenka, lenka,,,,
Mloże ktoś ma kefirek?
Pogoda wspaniała, całą noc lało jak o poranku do cebra.Pogoda się zorientowała, że robi bałagan to przyslała wiatr do osuszenia tego co zmoczone.
Lenka, a niech to! Oczy mi się "zaświeciły" i mokro na policzku... Masz wspaniałe dzieci. Coś mi podpowiada, że ta empatia, to po mamusi... Hm...pamiętam swoje chwile na onkologii. Ubierałam się "w gubą skórę" i starałam być pomocną, uśmiechniętą i chyba tym zagłuszałam własne lęki. Nie wiem jak jest na onkologii dziecięcej, ale sądzę, że jeszcze trudniej. Tyle, że nikt tak mocno nie wczuje się w tę sytuację, jak drugie dziecko i nikt nie będzie tak bardzo przekonywujący w "podawaniu ręki".
Zmienię temat. A co za wino kupiłaś i gdzie? Jak różowe i do tego jeszcze tanie, to ja czekam na informację Nie wiem co to wczoraj było, ale normalnie padłam po 20-ej
WITAJCIE!
Wczoraj była wiosna a dziś zima, więc Wszystkim Wam miłej wiosennej, albo i zimowej niedzieli życzę!
A kefirek gdzie?
Lajan, już biegnę do Ciebie z kefirem Litr starczy?
Powinien, ale co się do tego czasu namęczyłem, bbbbbbbrrrrrrrrrrrrr
U mnie zimy nie ma. Temperatura dodatnia przez całą dobę, chociaż ostatnio chłodniej. Śniegu nie ma. Pada deszcz.
Witam,
U mnie leje . Wczoraj spontanicznie pojechaliśmy do stolicy na wystawę lego. Mały tradycyjnie był w swoim żywiole . Nie powiem fajnie było potem na obiadokolacje i na małe zakupy . Co prawda nic nie kupiłam ale pooglądałam . W sklepie z dodatkami do domu podobało mi sie wszystko . Szegolnie ozdoby wielkanocne ale ceny juz mniej . Niemogąc sie zdecydować nic nie kupiłam . Małżonek kupił mi mój ulubiony deserek czyli beze z kremem kawowym . Wczoraj kawałek zjadłam a dzis mam jeszcze kawałek do kawki . Chwilowo myszy więcej brak w piwnicy .
Lenka masz super córkę . Podziwiam nie wiem czy byłabym w stanie patrzeć na cierpienie dzieci i to jeszcze z uśmiechem na twarzy . Moze te wasze własne doświadczenia jej pomogły . Brawa dla Niej .
Lajan kefirek jest i to całe 2 litry kupiłam bo był w promocji z naszej miejscowej mleczarni .
Smakosja pyszne i tanie winko różowe kupuje w Tesco ( Don Raffiano ). Właśnie wczoraj wypiłam resztę jak wróciliśmy . W celach zdrowotności oczywiście .
Herbaciana a jak zdrówko ?
Iwcia i jak żyjesz po tym malowaniu?
Zmykam zostawiam kawę i pleśniaka . Sama piekłam z dżemem z czarnej porzeczki . Beza sie nie podzielę bo juz lizana .
pa
Beza z kremem kawowym? O nie! Musiałaś o tym wspomnieć?! Toż ja jestem chętna nawet na taką "polizaną"
Co do wina, to faktycznie - Don Raffiano jest godne polecenia. Niestety różowe jest półsłodkie a ja preferuję wytrawne. Czerwone piłam półwytrawne i faktycznie jest smaczne. No i cena super
Nareszcie będę miał zapas. Dziękuję wszystkim za ratowanie, oczywiście spożywalem trunki w celach doświadczalnych .
I do jakich wniosków doszedłeś ?
Że, trunków na pchłach nie pije się w nadmiernych ilościach.
Czy wiecie, żeby się porządnie wyspać, należy położyć się spać o zmierzchu, spać 4 godziny, wstać, przez 2 godziny prowadzić aktywność / np seksualną/ i znów położyć sie spać na 4 godziny. Wstaniecie rześcy jak skowronki.
Lajan, to teoria czy z własnego doświadczenia?
Gwarancja, z własnego doświadczenia. Jestem pytajnik a nie lajan.
Ale muszę zwrócić uwagę,że każdy ma inaczej A tym bardziej faceci
"...I w tym cały jest ambaras..."
Witam!
W piątek nawaliło ciężkiego, topiącego się śniegu. W sobotę i niedzielę ulewa wszystko spłukała. Dziś od rana piękne słońce, błękitne niebo i wicher, że aż w oknach świszcze. Jutro ochłodzenie. Nowe przysłowie "Idzie luty, przygotuj różnego rodzaju buty".
A propos butów. W sobotę pojechałam w mega złym nastroju do sklepu. I zobaczyłam je. Butki wiosenne. Białe. No cudne. Przymierzyłam - rewelka. Przy kasie naszły mnie wątpliwości, czy aby to na pewno buty dla mnie ( w sensie wieku). Zapytałam sprzedawczynię, czy to przypadkiem nie młodzieżowe, a ona na to "mmmmmm, nieeeeeeee, teraz się nie patrzy na wiek". Gdyby powiedziała po prostu "ależ skąd, co pani mówi" to poczułabym się spokojniejsza. Przywiozłam je do domu, oznajmiłam Mężowi, że kupiłam super buty, założyłam je, pokazałam a Mąż na to "cha cha cha, znaczy fajne no"... Spakowałam i w niedzielę oddałam. Na szczęście mogłam :)
Pytajniku :) - u mnie aktywność seksualna o godz. 8 rano odpada. Nie ma z kim i Olo patrzy :))) Ale Twoje poczynania mnie powaliły :)))) To kefir tak na Ciebie podziałał?
Smakosiu - też już nie mam odrostów :) Zaszalałam też i zwykły brąz zmieniłam na głęboki ametyst czy tak jakoś. I to jest to :) Mam spokój na jakieś dwa tygodnie. Potem siwki już wyjdą na wierzch....
Lenka - jak się wychowuje tak cudowne dzieci? Jest jakiś sposób, czy trzeba być Lenką po prostu? :)
Mariolan - beza z kawowym kremem.... Dziołcho, ja mam post! Nie można pisać takich rzeczy :))
Mysha - co to za wagary?!
A! Znalazłam mój pamiętnik! Początek notatek z przełomu 1998/1999 r. Odszukałam fragmenty, gdy opisywałam początki znajomości z moim Mężem :)) Przeczytałam mu i mieliśmy ubaw po pachy :)) I miło było też :) Fajna sprawa.
Pozdrawiam! Miłego dnia!
Napisałem, że iść spać o zmierzchu czyli około 20, śpisz do północy budzisz się masz dwie godziny i do wyrka spać dalej.
Patrz, czytalam o zmierzchu, skojarzylam ze świtem! :-)
Witajcie wieczorowa porą
Probowałam dzisiaj usiąśc na dłużej w Kawiarene, ale ciągle coś... no nie udało się. Tak więc teraz się rozgaszczam całą gębą
Lenka, Ty widziałaś jak Twoje fotki z kolorowymi talerzami ozdobiły pierwszą stronę WŻ? Normalnie aż ładnie się zrobiło a tej ładności ostatnio dawno nie było więc zaraz zauważyłam. To rozumiem!
Za to rozbawiło mnie zdjęcie w "najnowszych przepisach" (po prawej stronie) i nie dlatego, że jest śmieszne czy brzydkie, ale dlatego, że moje skojarzenie było jakieś "oderwane" od kuchni. Tam jest kotlet a obok niego, coś (makaron?), co wygląda jak białe larwy No takie skojarzenie, co poradzić
Aloalo, nie do wiary! Oddałaś buty, które Ci sie podobały? Toż trzeba było wkleić nam fotkę a my byśmy Ci doradziły. Poszukaj ich w ofercie firmowej i wklej link. Jak się robi ciepło, to takie białe buty mogą naprawdę super wyglądać. Teraz faktycznie nie ma już tego typu podziałów (młodzi, starzy, wypada lub nie). Szkoda nooooo. Ja ostatnio przez dwa lata biegałam w białych balerinach obszytych jedynie miodową skórką. Pasowały prawie do wszystkiego. Nie rezygnuj skoro aż tak się Tobie spodobały
O jej, już chce mi się spać.
Hm...walczę z powiekami.
Dobrej nocy
Nie, nie będę kupować ich drugi raz :-) śpij słodko!
Witam wtorkowo
Dziś już nie pada, ale jakoś chłodno mi. Zaraz zrobię gorącą herbatę. Niby tydzień dopiero się zaczął a ja już marzę o piątku. Tyle rzeczy bym chciała zrobić. Dziś znów dzień będzie krótki, bo po pracy muszę jechać do fryzjera a to oznacza wyprawę na drugi koniec miasta. Moja zaprzyjaźniona fryzjerka przeniosła się a ja ganią za nią po mieście. Taka wierna i oddana jestem.
Dacie wiarę - za miesiąc z małym kawałkiemi Wielkanoc Normalnie trzeba się już zastanawiać nad menu. W sumie, to na te święta (moim zdaniem) jest mniej zamieszania. Aha, już sie zaczynam nakręcać i zaraz zacznę snuć pomysły kulinarne. nie nie, to jeszcze nie pora. Juz sie przymykam.
O! Woda się ugotowała. No to zrobię coś pysznego czyli herbatę z sokiem i cytryną Też mi nowość, co?
Dobrego dnia
Ukłoniki Wtorkowe......? :))
Gdzie uciekły mi niedziela i poniedziałek.....no gdzie i kiedy pytam.....
W sobotę skończyliśmy malowanie.....już po raz kolejny przekonałam się, że ciemne kolory maluje się naprawdę trudno i inaczej.....no bo nie wystarczy tak wałkiem góra/dół pojeździć, tylko trzeba esy floresy w jednym miejscu wyczyniać, by wszystkie tyci tyci kropeczki poprzedniego koloru zakryć..... A mój M mi nie wierzył jak mu marudziłam żem wyżęta po malowaniu naszej sypiali kilka lat temu Teraz sam ledwo dychał i mięśniory napinał
Niedziela upłynęła pod znakiem transportowym, bośmy moim niezwykle pojemnym autem pojechali na Wrocek podłogowe deski i inne akcesoria odebrać. Wczoraj po pracy M, do 20.00 układaliśmy podłogę, ułożyliśmy 1/3 więc do środy powinno być zrobione:)) Wstawię focie kolorystyki po położeniu podłogi.
Widzę, że ja zapoczątkowałam trunkowanie, a Lajan nie mógł się oderwać i potrzebny był kefirkowy ,,kompres" wewnętrzny .
Lenka, niesamowite masz Dziewczyny, aż łezka się w oku kręci ze wzruszenia....Pogratulować i Pouściskać :))
Mariolan, a ja dziś jadę na kolejne niezbyt mnie radujące spotkanie z moją koleżanką, służbowo dla niej.....Dentystką....
Aloalo, tysz mam często takie zakupowe dylematy, szczególnie z butami chyba, czy aby na pewno nie przesadziłam itd. Jak chłopaki...? Bob jeszcze ten tydzień ma ferie....?
Herbaciana, pytałaś czy Bubuś wybierał kolory.....no cóż, zapytany stwierdził, że czerwony byłby bardzo dobry , więc jednak my mu nieco pomogliśmy w tym wyborze końcowym....hi hi hi. Wprawdzie nie zrobiłam fotki stanu poprzedniego, ale miał kolor takiej bladej żółci na całości....
Teraz żółty tysz będzie, ale jednak inaczej, bo łączony z innym:)) Za to wybrał sobie ,,wizerunek" jaki ma panować na nieumeblowanej ścianie...
Smakosiu, ja już po kawie, więc do herbatki mogę się przysiąść:) Kolejny raz nie myślę o świętach....raczej będę doprowadzać dom do względnej normalności po remontach i zmianach:))
A słyszałaś, że prognozują śnieżną Wielkanoc......?
Wkn, gdzie byłaś jak Cię nie było i jeszcze nadal błądzisz poza kawiarenką....? Mam nadzieję, że ze zdrówkiem wszystko okijos i nie z tego powodu wagarowałaś na wż.....hmmmm?
Pozdrowionka:))
Że co? Że śnieg?! Kobieto nie bluźnij! Żeby mi to było ostatni raz! No!
...no najwyżej przedostatni raz
Wpisz w google Wielkanoc 2016 i sama zobacz....... Ale oczywiście tak być nie może i będzie wiosna pełną gębą rzecz jasna:))
Cześć, przez tydzień nie miałam Internetu, a potem dopadło mnie zapalenie oskrzeli :/ W końcu dostałam antybiotyk i siły powoli zaczynają wracać, bo wcześniej wstyd się przyznać, byłam w stanie tylko... spać.
Wkn, może Pampas odłączył Ci internet żebyś nie widziała tych krytycznych komentarzy w temacie zmiany na stronie startowej A swoją drogą... tyle fajnej pracy włożyłaś a jak ktoś jest zalogowany, to na starcie tego nie widzi. Na dodatek powiem Ci szczerze, że niektóre zdjęcia przy przepisach (co teraz mamy je po otwarciu serwisu) są tak "niezachęcające", że aż wpływają na wizerunek strony. Jakoś mi żal...
Jak się czujesz - zdrowie wraca?
Dziękuję, dopóki się chodzi i da radę wyjść po zakupy, nie powinno się narzekać, prawda? :)
Mam nadzieję, że Pampas będzie dzielnie pracował nad stroną główną i innymi rzeczami i w końcu uda mu się opracować jakiś fajny i ładnie wyglądający system do prezentacji treści. Sama idea linii czasu jest dobra i praktyczna, tylko trzeba wymyślić, jak to wyświetać, żeby treści ładnie się aktualizowały i w dodatku tylko same najładniejsze ;)
Oooo to to -"same najładniejsze"
Wracaj do pełnego zdrowia!
Witam.
Iwcia te nasze chłopaki to przypadkiem nie bracia . Jak my pojechaliśmy do sklepu po farby mały tez jak zobaczył czerwona farbę to stwierdził ze taka byłaby super . Po krótkiej dyskusji doszliśmy do rozejmu i drugim kolorem był niebieski . Ja od siebie dodałam jasny szary i jest git . Wybierał dodatki sam czyli obraz z samochodem i zegar w kształcie opony samochodowej .
Nie załamujcie mnie ponownie Wielkanoc w śniegu . Nie ja sie tak nie bawię .
Wczoraj ponownie byłam u kręgarza . Po masażu miałam taki przypływ energii ze nie wiem . Niestety szybko to minęło i tak mnie scięło z nóg ze nie miałam siły sie ruszyć i do tego doszła migrena . Nie mogłam zasnąć a juz o 5 obudził mnie jakiś hałas . Dlatego jestem mało przytomna . A od samego rana w Tesco podnieśli mi ciśnienie . Jak odwiozlam małego do szkoły to pojechałam do sklepu . Nie wiem jak u was ale u nas od jakiegoś czasu zrobili kasy samoobsługowe . I rano nikt nie siądzie na kasie jak bardzo chcesz zrobic zakupy to sie obsłuż sam . Nie byłby to jakiś straszny problem gdybym nie chciala płacić karta podarunkowa . Niestety na kasach samoobsługowych nie można . Prosiłam trzy osoby z obsługi i nikt nie kwapił sie żeby mi pomoc . Wszyscy wzruszali ramionami i mówili ze rano nie wolno im otwierać kas . Zostawiłam zakupy w koszyku i wyszłam . Mówią ze kryzys a nie szanują klienta . Ja mam wrażenie ze klient traktowany jest tam jak intruz . Obawiam sie nie szybko wrócę tam na zakupy . Na szczęście mam wybór sklepów gdzie obsługa jest bardzo miła .
Smakosia mówisz fryzjer dzis i tym sposobem przypomniałaś mi ze miałam umówić sie z moja kosmetyczka . Podjade do niej jak będę jechać po małego . Chyba ze znowu zapomnę .
Maly od jakiegoś czasu suszy mi głowę o chomika . A teraz koło szkoły otworzyli nowy sklep zoologiczny i wyglada na to ze chyba nie będę miała wyjścia . Jest tak napalony ze powiedział ze zapłaci polowe ze swoich oszczędności .
Ok idę na kawę bo mi sie oczy zamykają . A moze powinnam jechać do Tesco co sie będę kawa truć .
pa
WITAJCIE!
Lajanku, Pytajniku,wróć do starego nicku, bo jakoś tak dziwnie się do Ciebie zwracać tym nowym.
Aloalo, a dlaczego te śliczne buty oddałaś? Teraz nie ma ograniczeń wiekowych.
Lenka,jak opowiedziałam mojej najstarszej, to stwierdziła, że to co ona robi to zwykłe zero w porównaniu z tym co wyczynia Twoje Dziecię. Od nas obu wyrazy najwyższego uznania i podziw wielki.
Iwcia,Wy ten remont tak sami? Myślałam, że jakąś ekipę bierzecie. Powodzenia i bezbolesnego dentysty!
Smakosiu,nie ma co martwić się na zapas, a poza tym ci amerykańscy naukowcy, to sama wiesz....
A tak jeżeli mowa o świętach, to wczoraj sypał u nas grad i to dość mocno, i wiecie co mi się przypomniało? jak będąc dzieckiem chodziłam ze święconką i taka pogoda bardzo często była.
Mariolan, ja w ogóle nie lubię kas bezobsługowych, a najbardziej wkurza mnie, że nie mogę od razu pakować zakupów, a potem zawsze znajdzie się ktoś znacząco chrząkający z tyłu. A ja muszę po prostu mieć wszystko poukładane a nie powrzucane byle jak.
Wszystkim miłego popołudnia, wieczoru i dobrej nocy życzę!
Niestety, jak sama widzisz, Pampas nie odzywa się / i ma rację, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony, a kopać się z koniem nie warto/ nie będę mu zawracać głowy.
Witam wieczorową porą :)
Tak poczytałam, że ja w sumie porządnie wypoczywam, bo poświęcam nawet te dwie godziny po północy na aktywność ( niekoniecznie seksualną, ale jak to konieczne, to ja się poprawię ), ale pomijam te 4 godziny snu "przed" i najczęściej te "po" też...., to chyba coś nie bardzo jednak ;).
Sorki, że do każdego z osobna nie zagadam, ale strasznie rozkojarzona jestem. Jutro czeka nas kolejny dzień na badaniach z Dużą, więc kolejna porcja stresów, do tego okulista Małej i całe szczęście, że więcej dzieci nie mam, bo nie "nadanżam" ;). I tak już mnie wykręcili z 500+, bo pierwsze dziecko skończyło 18 lat, więc drugie zrobiło się pierwsze i nic nie dostanę na żadne, pomimo urodzenia dwójki i dalszego ponoszenia kosztów ich utrzymania, edukacji, leczenia...itd. No, nie zadbałam o poprawę urodzin i niżu demograficznego, nic a nic ;).
Postaram się lepiej odezwać w przyszłym tygodniu, jak będziemy już po operacji, więc poczekajcie na mnie cierpliwie, no i z utęsknieniem rzecz jasna .
Buziaki dla wszystkich :)
Ps. Chyba że będziecie coś pysznego polewać, to pewnikiem wyczuję ;)
Lenka, będziemy czekać na Ciebie i na wieści pooperacyjne. Już niedługo kolejny krok za Wami. Ta droga zaczyna się prostować. Jeszcze tylko kawałek i wszystko wróci do normy. Znów odetchniecie z ulgą, zaczniecie planować kolejne wyjazdy i pomyślicie sobie...tyle się działo, ale na szczęście mamy to za sobą.
Zasyłam dobre myśli...
Lenka,mnie to 500 plus nie dotyczy,ale nie dawaj za wygraną.Wiem,że teraz będzie jeden wielki,przepraszam,bajzel i być może co drugi urzędnik będzie interpretował to inaczej,ale coś musi się wreszcie wyjaśnić.Teraz mam sporo czasu,to i oglądam tzw telewizję śniadaniową.Nie tak dawno,pan zaproszony do studia twierdził,ze wiek pierwszych dzieci nie ma znaczenia,tylko ilość dzieci.Te po 18 roku życia nie dostaną świadczenia,ale każde poniżej będzie traktowane jako drugie i kolejne wiec im się należy.Nie daj się zbyć.
Oj Jolu, chyba niestety nie masz racji. Widziałam jakiś spot, który jasno tłumaczył, że dorosłe dzieci się nie liczą. Nawet zażartowałam z córki, żeby się już sama utrzymywała.
Właśnie dlatego napisałam,ze będzie ''bajzel''Ten odcinek oglądałam i wiem,że zrozumiałam dobrze.Tyle,czy ten pan się mylił,czy nie,za to nie biorę odpowiedzialności.Wg mnie,na zdrowy chłopski rozum,powinna obowiązywać wersja,która podałam.Jak znajdę ten odcinek,podam link.
Niestety nie masz racji ale do 25 roku liczy się dziecko do dochodu na członka rodziny i niektórym to się przyda .
As,ja tego nie wymyśliłam,tylko usłyszałam.Nie mylę się co do przytoczonych słów,chyba że ten ''gość programu wprowadził widzów w błąd.Zobaczę,czy znajdę w ''necie'' ten odcinek.To było w programie ''Pytanie na śniadanie''.Właściwie dlaczego mieliby rodzice nie dostać//Liczy sę ogólna liczba dzieci,a nie tylko nieletnich.
Znalazłam.
http://pytanienasniadanie.tvp.pl/23938476/dla-kogo-500-zlotych-na-dziecko-podsumowanie-dyzuru-eksperta
Tak gdzieś w połowie odcinka.
Ekspert wyrażnie powiedział,że liczą się wszystkie dzieci,również dorosłe,ale pieniądze dostaną tylko nieletnie.
Ja mam to szczęście, że najmłodsze u mnie są bliźniaki
Wiesz co,zaczęłam czytać w internecie i co druga osoba pisze inaczej.Tak jak pisałam,niezły bałagan.Przecież jak nie będą brali pod uwagę pełnoletnich dzieci,to się okaże,że połowa rodzin ma jedynaki.Paranoja,kpiny.Może PIS to przerosło i nie wie,jak wybrnąć.Powinno być na wszystkie dzieci,jak obiecywali.ale..obiecanki,cacanki.Nie ma,jak w Niemczech,obojętnie,ile rodzina posiada dzieci,każde dziecko dostaje zasiłek.Córka mieszka w Polsce,ale pracuje w Niemczech i dostaje na wnusię przeszło 180 euro .
Podaję link do ustawy tam jest wszystko napisane : http://www.program500plus.pl/file/ustawa-o-pomocy-panstwa-w-wychowywaniu-dzieci-z-dnia-11-lutego-2016.pdf
Lenka, jak zwykle, mocno trzymam kciuki, a najstarsza już dokucza Górze, a wierz mi, ma tam "chody". Wszystko będzie super. Trzymajcie się. No i zaopatrz Dziecię w coś pysznego, żeby nie musiała objadać sąsiadów.
Witam środowo
Rano złapał mnie śnieg z deszczem i chwilami jeszcze z gradem, br! Weszłam do biura a tam lodówka. Okazało się, że mój szef zapomniał zamknąć okno. Oj, jak ja juz tęsknię za piekną majową aurą
Kiedy siedzę taka "zgęziała", to jakoś "robota" mi nie idzie. Wy też tak macie?
Jutro przychodzi na kontrolę jakaś kobieta z ZUS-u, to trochę mi doda pracowniczego "wigoru"
Wczoraj wróciłam od fryzjera i powiem Wam, że nie tylko nikt tego nie zauważył, ale ja sama praktycznie nie widzę różnicy. Hm... No nic, sama tego chciałam. Od dwóch miesięcy jestem na etapie "zapuszczania" włosów. Plan jest taki, że teraz mam co rusz podcinane tu i tam żeby jakoś wyglądać a efektów niet! Ciekawe jak długo wytrzymam
Miłego dnia
Smakosia, Ty wytrzymasz, a portfel?
Podoba mi się sformułowanie "zgęziała" - mogę podkraść?
Ja na razie dysponuję powiedzonkiem "skaszlała" i "sflaczała" - do wyboru. Dziś nawet uciekałam przed sąsiadami podczas spaceru z Mordziakiem, żeby ich nie przerazić gruźliczym chruchlaniem - pewnie pomyśleli, że klepka odleciała na wietrze
U nas się mówiło"dobrze, że to nie kaszel, tylko zwykła gruźlica". Głowa do góry i wracaj do zdrowia.
Też sobie własne wymyślę, a co, nie będę gorsza :)
"Jak cię słychać, to znaczy, że jeszcze żyjesz"
Witam ,
Smakosia ja miałam długie włosy w młodości a teraz stwierdziłam ze koniec . Jak tylko troszkę podrosną to ścinam czyli tak raz na trzy miesiące .
Lenka trzymam kciuki za dziewczyny i czekam na dobre wieści .
Iwcia mówisz ze malowanie ciemnego jest wymagające ale powiem Ci ze pomalowanie jasnego koloru na ciemnym to dopiero wyzwanie . Ostatnio musiałam malować trzy razy bo ciagle stary kolor mi prześwitywal.
Pogoda u nas koszmarna wieje i do tego pada jakby deszcz ze śniegiem . Dzis zobaczyłam ze u mnie na pigwie sa juz małe zielone listki . Jesli bedzie teraz mróz to wszystko zmarznie szkoda .
Chyba brak mi witamin bo ostatnio ciagle robi mi sie cos . A to afty a to zajady lub jeszcze cos . Muszę skoczyć do apteki po jakiś zestaw a moze cos polecacie z własnego doświadczenia .
Uleglam wczoraj małemu i kupiłam mu chomika . Wiem miękka jestem ale ostatnio przynosi same 5i 6 i stwierdziłam ze należy mu sie jakaś nagroda .
Jestem juz po obiedzie ale mam smaka na jakieś ciacho i chyba upieke tartę z budyniem i borówkami . Muszę tylko jakoś chęci w sobie zebrać .
Pa
Mariola,faktycznie,brak Ci witamin,może odporność słabnie.Co do zajadów,to witamina b...ileś tam..Wnusia miała kilkakrotnie i lekarka zaleciła córce robić papkę z ''polopiryny'' i nakładać na zajady.Pomagało.Tylko podobno z żadnej innej tabletki,nawet nie aspiryny,.Nie wiem,ja tego nie wymyśliłam.Wypróbuj i napisz,czy pomogło.
Mariolan, chyba faktycznie chwilowo masz jakiś spadek odporności. Ja ze swojej strony mogę Ci zaproponować witaminę C w prostej i skoncentrowanej postaci czyli Kwas L-askorbinowy. Ostatnio znajoma bardzo mi dziekowała za tę podpowiedź, bo Jej synek ciągle chorował a teraz jest niesamowita poprawa. Poczytaj sobie o tym (jak stosować):
http://www.akademiawitalnosci.pl/witamina-c-czy-nie-zakwasza-i-jak-ja-dawkowac/
Jeśli będziesz zainteresowana, to napiszę Ci gdzie kupuję tę witaminę.
Uuuu, chomiczek w domu! Mam miłe wspomnienia związane z tym zwierzątkiem. Jako dziecko miałam dwa. Były takie "kochane"... Jak nazwaliście? Czekam na zdjęcie
Może najpierw to, czego nie polecam(mnie nie pomogło) "zajadek". Ja, kiedy coś zaczyna się dziać kupuję zwykły falvit. U mnie działa. Stosowałam nawet kiedyś, kiedy byłam w ciąży i wyniki miałam zawsze wzorcowe.Powodzenia.
Jak tam dziewczyny, sprawdza się moja metoda na zdrowy sen? Wstajecie radosne i rześkie?
Ukłoniki Czwartkowe:))
Juuuupiii!!!.....Podłoga położona, jedynie dziś listwy zostały:)) ...i oczywiście ogrom kurzu w całym domu do ogarnięcia....
Miała dziś wchodzić ekipa od wymiany drzwi, ale jednak najadą w poniedziałek....mam nadzieję, że jakoś ich ,,ogarnę" przez te ok. trzy dni i że w ogóle do przyszłego łikendu będę miała ładnie i uprzątnięte już.....jedynie oczekując na demontaż starej i montaż nowej kuchni na koniec marca:))
Leńcia, już tęsknię......ale będę z tym tęsknym wzrokiem wypatrywać pozytywnych wieści od Ciebie:)) Trzymajcie się cieplutko:))
Lajan, Wkn jak dobrze pamiętam tu w kawiarence obiecała, że Twój powrót będzie bezproblemowy, więc się może tylko przypomnij.....hmmm?
Cieszę się, że jesteś w dobrej formie i humorze:)) Oby tak jak najdłużej....Buziolki
Smakosiu, jak mi jest zimno, to nawet myśleć nie mogę, a co dopiero brać się za czyny.....ciepełko natomiast nastraja moje szare komórki i napina muły gotowe do pracy:)) Ja od jakiegoś czasu tysz zapuszczam kłaki, szczególnie grzywkę chcę wyrównać z resztą włosów już....dość się jej na miałam:)) A i od ok. 2 lat nie farbuję (u mnie pasemka były) włosów.... a często, długo nie widziane koleżanki pytają jakiej farby używam, bo marzy im się taki właśnie kolor naturalnego, ciemnego blondu....hi hi;))
Mariolan, możliwe wszystko możliwe, że nasi chłopcy to genetyczni bliźniacy som....hi hi hi ;)
Więc macie nowego pupila....ciekawe jak się młody sprawi ze sprzątaniem mu w ,mieszkaniu".... Moja koleżanka właśnie na to narzekała u swojej córy, że bawić, karmić owszem, ale ona musi sprzątać, bo młodej ,,zapaszek" wcale nie przeszkadzał.....:)) Jak się wabi pupil?
Herbaciana, sami sami ten pokój Bubusia robiliśmy...bo to jedynie wymianka podłogi i malowanie, ale oczywista trza czasu, a poza łikendem to tak po południu z M dłubiemy do wieczora:))
Wkn, coś tak czułam, że możesz pochorowywać, skoro nie zaglądasz.... Wracaj do pełni sił:))
Papatki:))
Witam czwartkowo :)
No muszę odsapnąć...., a gdzie mi będzie lepiej, jak nie tu ;), więc musiałam na chwilę przyjść pomarudzić ;).
Zaczynam wierzyć w jakieś prawo serii. Jak się wali, to na całej linii. Mało mi walki z rakiem, mało zawału Ślubnego, to jeszcze okazało się u okulisty, że Małej znowu poleciało jedno oko, więc musimy wyrobić nowe okulary, a ostatnie dopiero latem jej kupiliśmy.... Na dodatek trzeba wydać 2 tysiące na soczewki korygujące, które mają jej pomóc w nocy powstrzymywać wadę.
Przy tak zwanej okazji i ja skontrolowałam wzrok i co się okazało..., że jestem "szczęśliwą" posiadaczką trudnej odmiany jaskry, ponieważ rozwijała mi się przy dobrym ciśnieniu....
Tylko usiąść i płakać.
Za to lekarz mi uświadomił, że za niecały tydzień mam urodziny i imieniny i całe szczęście, bo najnormalniej w świecie wyleciało mi z głowy i bym jeszcze zapomniała ;). Kiedy ten luty zleciał...
Jolka, w sprawie 500+ zapewne będę śledzić nowinki, bo masz rację, że informacje są podawane bardzo sprzeczne. Pewnie złożę nawet wniosek i najwyżej mi odrzucą ;).
Smakosiu, Herbaciana, Iwcia i Mariolan, dziękuję za słowa wsparcia, staram się być dobrej myśli i przekażę wszystko Dużej :).
Aaa, ktoś mnie pytał o winko różowe, które ostatnio kupiłam "po taniemu" i muszę się przyznać, że nie pamiętam co to było . Chyba na butelce było jakieś zwierzątko... żyrafa, albo kogut, albo inkszy koń, ale za chorobę nie pamiętam, a już wyrzuciłam ;). Ale jak będę w sklepie, to sprawdzę :))) O ile jeszcze będzie, bo chyba niecałe 8 zł dałam ;).
No to lecę, pa :)
Oj,Lenka,zwaliło Ci się na głowę,nie powiem.Jakbym sie pózniej nie odzywała,to teraz składam Ci szczere,najszczersze życzenia zdrowia i pomyślności.
W sprawie tego nieszczęsnego 500,bądż na bieżąco..
No prawo serii poleciało w Twoim przypadku po bandzie. Ono potrafi, wiem coś o tym. Na szczęście kiedyś musi być koniec... serii oczywiście :)
U nas prawie wiosna. To znaczy ani ciepło ani zupełnie sucho, ale tak jakoś mi się kojarzy, nie wiem dlaczego.
Pan Morelek nie chce się ode mnie odkleić, skoro pańcia ożyła i się rusza, nie można takiej okazji przepuścić, bo może za uchem podrapie, szarpaka obślinionego nie odrzuci, na spacer pójdzie albo co dobrego wrzuci do psiego brzucha. Ach te sierściuchy :)
Więc siedzimy tak sobie rodzinnie z Morelkiem i udajemy, że wcale nam nie przeszkadza linienie, które zaatakowało już nawet żyrandol w kuchni :/
Miałam upiec herbatniki z kminkiem i solą morską, ale mi się odechciało, to pewnie przez ten zakalec, który mi się w babce piaskowej zrobił :/
Noooo, skoro u Ciebie pojawił się zakalec, to oznaka, że jeszcze nie wyzdrowiałaś. Ewentualnie Morelek mieszał swoim jęzorem i wyjadł coś nieopacznie Psina wie, co robi, kiedy się domaga pieszczot - toż one się należą jak przysłowiowa micha Pani zdrowieje więc czas nadrabiać zaległości
Lenka, jak tylko widzę, że byłaś, to zaraz zaglądam i pierwsze, czego szukam w Twoim tekście, to uśmiechu. Przelatuję wzrokiem po treści. Jak tylko go zobaczę, to czuję małą ulgę i jestem gotowa zagłębić się w resztę
Tyle, że u Ciebie, nawet jak się problemy nawarstwiają, to Ty jakoś tak bronisz się przed nimi tymi uśmiechami. Pewnie to nie pozwala Ci stracić sił... U Ciebie w rodzinie, to chyba wszyscy "tak mają". Dlatego wiem, że zawsze ostatecznie ze wszystkim sobie poradzicie. Teraz już będzie tylko lepiej i lepiej i jeszcze lepiej... Trzymaj się.
No ładnie! Wszyscy chrapali tylko nie Ty
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Przyszłam tylko po to, żeby Was przywitać. Zostawię jeszcze gorącą, "rozpieszczalną" kawę i zmykam, bo pracy mam tyle, że ja pierdziu!
Dobrego dnia!
WITAJCIE!
No nie, znowu przyszła zima, a moje roślinki już wyszły. Mam nadzieję, że nie będzie większego mrozu.
Oj Lenka,Lenka, sama mówiłaś, że trzeba uważać na lekarzy, bo zawsze czymś zarażą, a tu sama polazłaś do jakiegoś okulisty i teraz masz skutki. O ile się nie mylę to Twoja młodsza ma ok 17 lat, a z tego co powiedziała nam ostatnio nasza to wzrok w tym okresie najszybciej "leci". Swojej młodszej już też w ferie wymienialiśmy okulary, a poprzednie były robione w sierpniu. Ponoć tak musi być. Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki.
Smakosiu, jak dobrze, że wpadłaś z tym Swoim zawołaniem, mimo ogromu pracy. Kurczę, nie wiem, czy bez tego czułabym, że to jutro weekend.
Wkn, pomyśl, jak będziesz miała ładnie, kiedy Ci w nową sierść żyrandol obrośnie. Na święta jak znalazł. I do roboty leniu, herbatniki same się nie upieką, a ja czekam na poczęstunek.
Iwcia, fiu fiu, sami położyliście podłogę i mówisz,że to nic takiego. U moich sąsiadów układali fachowcy, a jak chcieli meble wstawić to się okazało, że mają skos zamiast poziomu i mój mąż z sąsiadem siedzieli tydzień, żeby to jakoś wyprostować. No chyba, że Wy znacie się na rzeczy.
Jolu,coś mi się wydaje, że nie będzie dowolności interpretacji. Dorosłe dziecko nie liczy się w ogóle, choć tak naprawdę to na nie ponosi się największe wydatki. Tak jest przynajmniej w małych miasteczkach i na wsiach, gdzie dzieci studiują daleko od domu.
Aloalo, Mariolan, co u Was? Jak tam maluchy?
Lajanku, u mnie na razie kiepsko z zastosowaniem Twojej teorii, ale jak tylko coś się poprawi w tym względzie to zastosuję i o wynikach nie omieszkam poinformować.
Moje dorosłe, nieliczące się dziecko, cały post nie je mięsa i już nie mam pomysłu na dania obiadowe. Zresztą dla reszty też nie mam dziś pomysłu, a muszę jeszcze polecieć na większe zakupy i po prezent, bo młodsza idzie do koleżanki na urodziny.
Dobrego dnia Wszystkim życzę!
Witajcie prawie ''weekendowo''.
Oj,co do tych dorosłych dzieci poza domem,to przetestowałam.Prawie na życie nie zostawało,jak obie były '' w szkołach''.
Witam piątkowo ,
Mnie niestety rozłożyło wczoraj bolał mnie każdy centymetr ciała miałam takie dreszcze ze nie wiem . Dopiero kiedy przywiozłam małego wlazlam do wanny i wzięłam gorąca kąpiel i wtedy zrobiło mi sie ciepło . Wcześniej nic nie pomagało nawet gorący rosołek . Dzis juz tylko boli mnie gardło i głowa . Na obiad bedzie zupka na wczorajszym rosołku . Zrobię z kasza jaglana w celach zdrowotności oczywiście .
Herbaciana pomysłów na bezmięsne obiady jest mnóstwo . Pierogi z nadzieniem wszelakim , naleśniki , makaron np. Truskawkami , serem , sosem serowym i brokułami , pomidorowym, z pesto . Zupki różniste jesli nie je na wywarze mięsnym to zrób na warzywnym . Kotlety z kaszy jaglanej , kopytka , pyzy , ryby . Zobacz u mnie w przepisach moze cos Ci sie spodoba a jesli nie to Ci podeśle jakieś propozycje .
Lenka brak mi słów mogę tylko powiedzieć ze życzę dużo zdrowia i trzymaj sie jakoś .
Lajan chwilowo nie mogę przetestować bo stan zdrowia na to nie pozwala a do tego jeszcze muszę ślubnego w domu upolować a z tym gorzej bo on tylko w weekendy . Ale jak przetestuje to dam znać .
Iwcia oszczędzaj siły byś za szybko nie ustala bo z tego co widzę to jeszcze sporo przed wami .
Smakosia dobrze ze nas przywitałas bo bez twojego okrzyku to jakoś nie czuje ze weekend nadciąga .
Aloalo jak kupiłaś juz jakieś nowe buty ktore bedą odpowiednie do wieku . A jak maluchy skorzystały choc troszkę z ferii czy czaly czas przechorowały .
Ok zmykam chyba sie dzis zwloke z łóżka i troszkę posprzątam bo kuchnia wyglada jak by tam baba wybuchła .
pa
Ukłoniki Piątkowe:))
Ooooo ranny mówię Wam....!!! Tego się nie spodziewałam, że przy głupich listwach podłogowych tyle zachodu będzie.... Zanim doszliśmy do jakiegoś sposobu na to by dały się zamontować, to nagieliśmy blaszek montażowych całą górę i poodgniataliśmy sobie kolana z zapasem na najbliższych kilka lat....
Mam nadzieję, że w poniedziałek będę mogła już po oprzątnięciu cyknąć zdjęcie efektu końcowego, tylko na mebelki musimy poczekać jeszcze ok 2 tygodni:)
Lenka, raany koguta!!! Brak słów na to wszystko.... Jesteście niesamowicie dzielni tak bijąc się z życiem... Mam nadzieję, że już aura się odwraca w dobrą stronę i teraz już tylko dobrze będzie. Ściskam ile sił w ramionach....Ooooo Taak Mocno
Mariolan, szybko, szybko iwcioterapię zapodaj....prądowa Tee przed spaniem nakoniecznie:)) Tylko chluśnij prądu tak solidnie....jakbym osobiście dozowała
Herbaciana, no muszę przyznać Żeś baaardzo poprawiła się z tym kawiarenkowaniem....mmmm super:)) A kładzenie podłogi było nawet łatwiejsze niż tych cholernych listew...buuu Ale mamy równe podłogi i ściany tylko nieco odbijały od idealnej lini, więc okijos się kładło:)
Aloalo...co tam u Was?
Smakosiu, dobrze że znalazłaś chwilkę na tradycyjne zawołanie, bo bez tego ani rusz przy piątku:))
Zostawiam Muffinki Czekoladowo-serniczkowe i uciekam:))
Paaa:))
A gdzie cmok dla mnie?
Cmok
A teraz odmeldowuję się robić tort żelatynowy dla Morelka - jutro kończy roczek :) Foty później :D
Aaaa Lajanku....... przepraszam... cóż za niedopatrzenie z mojej strony
Myślałam może, że zapchasz apetyt muffinką
Ale już się poprawiam jeśli pozwolisz...
Przeprosiny przyjęte, chociaż nadal nie dostałem cmoka. Słodyczy nie jadam!
Hej! A Ty co taki "nafufany". Przeca cmoka Ci takiego wyfasoliła, że aż miło - usta wydęło dziewczynie na pół strony
Musi nienasycony
Nafufany - bardzo ładny wyraz. Bywam nabzdyczona a przecież mogę być pięknie nafufana :))
Zazdrosna?
Jeśli nie zauważyłeś cmoka od Iwci, to przesyłam taki, który nie sposób nie zauważyć :)
Ooo jakie straszne, hihihi
Wkn - czy możecie przywrócić Lajana do życia? Jak już się osuszy z tego soczystego buziaka :) Pampas zajęty, to pewnie przeoczył prośbę. Plis plis! (Plisuję w imieniu Lajana, swoim i pozostałych).
Chcę zobaczyć tort dla psa! Sto lat, jakby co :)
Tak jak pisałam, możemy. Ale nie możemy tego zrobić bez samego zainteresowanego. Nie dostaliśmy od Lajana żadnego zapytania. Lajanie, jeśli chcesz, żeby dawne konto zostało przywrócone, napisz proszę, choćby na PW albo przez formularz :)
Coby mnie nie wessało hahahahahaha
Dobry wieczór!
Ferie, ferie i po feriach. Dzieci na szczęście już całkiem zdrowe, ale pogoda tak porąbana, że strach na dwór wyprowadzić. Z +17 na +2. Ale kilka spacerów zaliczyliśmy :)
Jutro Olo kończy 15 miesięcy i dziś wreszcie poszedł sam! Bo do tej pory szedł, kiedy go ustawiliśmy i czekaliśmy z otwartymi ramionami, uśmiechem od ucha do ucha i zachęcającym "no chodź do mamy (taty, Boba)" a dziś wreszcie sam z siebie! Jupi!
Lenka - seria musi się kiedyś skończyć... Mam ogromną nadzieję, że Wasza właśnie się skończyła i rozpocznie się nowa, pełna dobrych wieści. Nawet nie miałam pojęcia, że jaskra jest przy normalnym ciśnieniu! Dużą pozdrów, Małą pozdrów, Ślubnego pozdrów a Ciebie ściskam i tulę mocno! Tak, jak Iwcia, tylko nie mam takiego ślicznego misia :)
Smakosiu - przerobiłaś jakoś te papierzyska przy piątku?
Mariolan - dużo dużo zdrówka i sił!
Herbaciana - ziemniaki z maślanką zaserwuj :) Ja uwielbiam. Tylko, że na tym długo nie pociągnie. Chociaż... jeszcze tylko miesiąc :) Butów jeszcze nie zakupiłam. Nie miałam okazji.
Iwcia - już się nie mogę doczekać zdjęć!
Mysha - hop hop!
Idę sobie. Miłego łikędu! :)
Jak to idę sobie?! Toż ja Ciebie nawet nie zauważyłam tak szybko się wymknęłaś. Na szczęście przyniosłaś wspaniałę wieści - Olo poznaje świat na własnych nogach Fiu fiu! To jest coś! Brawo! Całusy dla Niego
Noooo, już dawno tak uczciwie nie pracowałam Mówię Wam, głowy od papierów nie mogłam oderwać a jeszcze tyle mi tego zostało, że gdybym cały weekend pracowała, to może bym się wyrobiła. No ale, że nie mam pewności, to nawet nie będę się za to zabierać. Stwierdziłam, że weekendowa praca w "G..." się obraca i nie będę robić smrodku Pewnie w poniedziałek posiedzę do wieczora. A póki co mamy kochany piąteczek.
Właśnie upiekłam chleb orkiszowy. Jeszcze ciepły, ale jeśli Ktoś taki lubi, to proszę bardzo. Do tego pyszna pasta z makreli i białego sera. Wyjątkowo się udała. Mam w lodówce resztkę różowego wina - lampka będzie, nie więcej. Wybaczcie, że naleję tylko sobie A może Wy też macie w lodówce jakieś resztki i chcecie się przyłączyć? No dobra! Dziś każdy pije swoje. Raz inaczej.
Tradycyjnie słucham listy przebojów Trójki. Spodobał mi się jeden kawałek. Jak się puści tak trochę głośniej, to brzmi rewelacyjnie:
https://www.youtube.com/watch?v=5qWTHJnGf50
Normalnie nie mogę przestać śpiewać
Herbaciana, ale się robi fajnie jak Ty się "rozgadasz" No no, rezygnacja z mięsa przez cały okres postu, jak się nie jest wegetarianinem, to niezłe wyzwanie. Szczególnie dla Ciebie Nie da się ukryć, że przyzwyczajenie robi swoje i mimo, że takich dań jest sporo, to jednak gotowanie odrębne jest trochę uciążliwe. Kiedyś się zastanawiałam nad tym, jakby to było gdybym zrezygnowała z mięsa, ale jak siebie znam, to wtedy miałabym na nie największą ochotę więc nawet nie próbuję Wystarczy mi ograniczanie słodyczy. Czasami przez to tak za mną "cukier tupie", że aż strach
Jolka, coś tak wpadła jak po ogień? Wracaj!
Mariolan, to wygląda na to, że chyba ostro Cię coś dopadło...? Masz jakieś domowe sposoby czy ratujesz się specyfikami z apteki? Rozbawiłaś mnie jak nie wiem co tym określeniem, że "kuchnia wygląda, jak by tam baba wybuchła". Dobre! Kuruj się i wracaj do zdrowia.
Iwcia, idziecie z mężem jak burza. Zakładam, że jak podłoga już jest, to zaraz się fajniej zrobiło i łatwiej teraz będzie funkcjonować, bo fruwanie upierdliwe jest, prawda? To mówisz, że kuchnia dopiero pod koniec marca? Czyli święta takie bardziej biwakowe planujesz? Też dobrze! A tak w ogóle, to skąd Ty miałaś jeszcze siły na robienie takich apetycznych muffinek? Zabieraj mi to z oczu, bo mi język do tyłka ucieknie!
Wkn, tort żelatynowy? Hm...ale pobudziłaś moją wyobraźnię. To jakaś galaretka czy co?
Aloalo, jak się miewasz? Jak dzieci? Przeziębienia minęły? Stosujesz zalecenia Lajana?
Ale relaksik! Hm...jakby to było, gdyby tak piątek był dwa razy w tygodniu...?
Miłego wieczoru
Mialo być bomba ale ten mój aipad czasami zamienia słowa i pisze co chce jak nie sprawdzę to jest jak jest . Kuchnie juz trochę ogarnęłam po tym jak wczoraj moi dwaj mężczyźni w niej grasowali . Upiekłam tartę właśnie sie studzi to bedzie na jutro do kawy . Rano jadę do lekarza i na badania . Właściwie to brałam tylko scorbolamid i chyba ta gorąca kąpiel mi pomogła . Po niej położyłam sie przespałam i poczułam lepiej .
Smakosiu, tort żelatynowy dla pieseła to nic szczególnego - ugotowałam dwie nogi z kurczaka i szyję z indyka z marchewką. Zaraz wyjmę mięso i niech stygnie, potem oddzielę je od kości. Marchew wyłowię. Gorący wywar przecedzę i wymieszam z żelatyną. Gdy zacznie tężeć, zaleję nią pokrojone mięso i plastry marchewek oraz ugotowane na twardo jajka. Potem michę, w której wszystko zastygło na chwilę do wrzątku i ciach do góry nogami. Będzie psi tort jak malowany - mam nadzieję, że będzie Morelkowi smakowało :D
Ba! Co za pytanie - jasne, że Mu będzie smakowało. Toż nawet ja to wiem. Pewnie będą mu się uszy trzęsły podczas konsumpcji (tfu!) - świętowania. Farciarz! Paniusia kocha Go na bank Podrap go ode mnie za uchem.
Lubimy bardzo lenkę, więc wszyscy się zastanowimy,
znajdźmy sposób i kłopoty od rodziny lenki odgonimy.
Brak nam Jej humoru, ciętego dowcipu i dobrego żartu,
zwalają się na nią kłopoty, ostatnio chyba nie ma fartu.
Czy jakieś czarne moce przez swoją bezsenność obraziła,
czy w długą czarną serię wierzy, przesądna by była?
Czy może lubi kłopoty i dziwnie swoim życiem kieruje,
że kiedy jest źle, to z kłopotami lepiej się może czuje?
Lenka, wyjaśnić Ci wszysko dokładnie zatem możemy,
że miną złe dni, ulecą zmartwienia, my w tym pomożemy.
Uśmiechaj się, wszelkie kłopoty lubią gdy się tak martwimy,
spójrz na rodzinę, mąż Ci wieczorem asystuje, Dużą lubimy.
Masz wspaniałą rodzinę, która Cię uwielbia i bardzo szanuje,
bądź nastawiona optymistycznie, złe myślenie życie rujnuje.
Idzie wiosna, nadzieja i przyroda dookoła się już budzi,
nadchodzą szczęśliwe dni, wroci uśmiech, a Ty do ludzi.
Brawo Lajan!
Lenka, to silna Kobieta i z pewnością nie zabraknie Jej pozytywnego nastawienia. Ciągle nam to udowadnia mimo, że lekko Jej nie jest, ale wszystko idzie w domym kierunku. Jeszcze trochę i wszyscy zobaczymy, że w przyrodzie jest równowaga - tyle samo złego, co dobrego. Trzeba tylko być jak Lenka - przejśc całą drogę i nie poddawać się.
Lajan, brawo
Z całą pewnością po przeczytaniu, Lenka poczuje duże wsparcie:))
Hejka Sobotnio:))
Ja tylko na chwilkę, bo zaraz moi cłhopcy wrócą z basenu i muszę być ,,redi" do drogi....więc szybciorkiem jeno zdjęcia wstawiam....dumnie prezentującego się pokoju...
Wcześniej blado-żółte ściany i panel śliski, tysz blady chyba bukowy taki jakiś....
A z meblami, to za ok dwa tygodnie:))
Fajnie,kolory też dobrze dobrane.Chyba spory ten pokój//
Cudna przestrzeń!!
Zdjęcie za zdjęcie,4 próba.Opis dołączę,bo jak mi znowu skasuje,to szkoda pisaniny.
Cos mały ten obrazek i nie chce się powiększyć.To przedwojenny rysunek,18 lub 19 wiEKDom,w którym się wychowywałam do 12 roku życia.Oczywiście w wieku 20,he,he.Przed wojną to był folwark należący do matki dziedzica.Dziedzic miał pałac w sąsiedniej wsi.Tych budynków juz dawno nie ma.Tylko zdjecia i wspomnienia.
Oooo żesz! Ale przestrzeń. To się napracowaliście. Fajnie. Już czekam na więcej
He, he ........jak bym widziała pokój mojej córy w naszym starym domu.........:)
Ten słup po środku powstał po połączeniu 2 pokoi. a ,że ściana była nośna to zostawiliśmy po środku słup a przy ścianie takie schodki zrobiliśmy ze ściany dzielącej.
I nie było okien połaciowych a 3 balkony z oknami.........dużo światła......
Córaa chciała kolory rusta (czy jak to się pisze :)) .
Więc 1 sciana była żółta, 2 zielona a ten murek ze ściany czerwony.
Po podłodze było 29 metrów. Potem zrobiliśmy tam sobie swoją sypialnie jak córka wyjechała.
Aaaa zaraz znajde zdjęcie. Robione jak dom sprzedawaliśmy.........
Ściany już przemalowane.....jedynie murek czerwony się ostał :))
Ładnie.
Dziękuję!:) Troszkę łóżko ciemne nie pasuje do reszty mebli ale to przeprowadzka z naszej starej sypialni........Jest różnica spać w 16 a 29 metrach. Więcej powietrza :))
WITAJCIE!
Lajan, świetny wiersz. Na pewno Lence będzie raźniej.
Iwcia, wielki chyba ten pokój? Fajne kolory i moje ukochane"słupy".
Mariolan, ja już po przepisach "pobuszowałam" i praktyki też mam trochę, ale wiesz co innego raz czy dwa w tygodniu, a co innego codziennie dwa obiady robić. Dzięki za wsparcie.
Aloalo,pomysł dobry, ale raczej dla mnie, bo córka maślanki nie tknie.
Wkn pomiziaj ode mnie jubilata.
Jola, trzymaj się kobieto i o swoje zdrowie też zadbaj, bo ostatnia rzecz, której teraz potrzeba Twojej córce to stres związany z Twoim zdrowiem.
Dobrej nocy i jeszcze lepszej niedzieli Wszystkim!
Dziękuję,kochana.Stresów ci u mnie dostatek,ale spróbuję nad nimi zapanować.
Joł, urodziny zaliczone, jubilat zadowolony :D Poniżej obiecana fotorelacja.
Pies je z talerza?
Czego się nie robi dla potrzeb zdjęcia urodzinowego
Uściśnij mu łapę w moim imieniu. Pyszności.
Oj As, zamiast złożyć życzenia...... Pies to też Boże stworzenie i należy mu się godne traktowanie. Gdzie jest napisane, że pies nie może jeść z talerza wrrrrrrrrrrrrrrrrr. Widocznie nie masz zwierzaka. Przez ostatnie 25 lat miałem trzy psice / jedna 11 lat a po niej dwie po 11 i 14 lat/ Nie zaczepiaj miłośników zwierząt. My pozwalamy naszym zwierzakom na wiele...
Powoli myślę nad nowym lotem. Czekam na propozycje. Autorkę/autora uwiecznię w wierszyku.
O, to prawda. Raz loda liże pies, raz pani..... Obrazek z mojego domu. W rolach głównych młodsza i jej pupil.
U mnie aż tak,to nie,ale też pozwalałam na wiele.
Oj,to,to,właśnie,a te cwane bestyjki szybko nas ''rozgryzają'' i pozwalają sobie na ...więcej i więcej.No,ale cóż.
Fiu,fiu,sama chyba byłabym zadowolona.
WITAJCIE!
Myślałam, że będę pierwsza, a tu ubiegł mnie Lajan i na dodatek z prośbą o nowy temat do lotu. Może teraz tak bardziej wiosennie, bo na razie to u mnie minus 3 i cudownie wirujące w powietrzu płatki śniegu. Jak tak będzie też później, to idę na baaardzo długi spacer. Uwielbiam taką pogodę.
Tymczasem zostawiam kawę z "włoskiej kawiarki" ze spienionym mleczkiem i sernik z rosą. Dobrego dnia!
Jadę na ryby, a co.............
Jeju, ale późno, jak ten czas zap.... aż trudno uwierzyć.
Ugotowałam jajca na twardo - będę jutro je robić na śniadanie faszerowane żółtkiem wymieszanym z musztardą, posiekaną szynką i drobnym szczypiorkiem - już robię się głodna.
Szkoda tylko, że trzeba ruszyć pupsko do sklepu po świeże pieczywo (nie, nie każcie mi pies bułek na śniadanie, wystarczy mi zabawa z jajkami przed pracą, o tak!), no ale nic...
Kawy Wam nie zostawiam, bo nieludzka godzina :D
Ale wiosna dziś była na dworze - aż trudno uwierzyć, że na wtorek zapowiadają śnieg...
Załapię się na faszerowane jajeczko? Pewnie nie, Morelek i Pampas sobie pojedzą....... idę sam zrobić takie faszerowane jajka.
ja zamiast musztardy daję do takiego farszu chrzan
O, z chrzanem i szynką też dobre, o tak!
Moje zapowiedziane jajca zrobione, zjedzone (lajan, przepraszam, ale z wysyłką jajek, to wiesz... produkt niestabilny trwałościowo ;D)
Coś się chmurzy u nas - czyżby jakiś śnieg się przygotowywał do ataku?
Z telefonu mogę pisać.
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Miał być niesamowicie spokojny łikend, ale jak się taki zaplanuje, to raczej nie ma co na taki właśnie liczyć.... Przyjechali znajomi nieco niezapowiedziani, bo w porannej rozmowie telefonicznej mówiliśmy, że się ogarniamy i szykujemy na wejście monterów drzwi i raczej nie chce nam się nic więcej.....a tu wieczorkiem ekipa do nas przyjechała i została do popołudnia niedzielnego.....po pieczonej kaczce pojechali:))
Wkn, ale wypas torcik urodzinkowy......normalnie zazdraszczam Morelkowi:))
Herbaciana, Ty chcesz prawdziwej wiosny w nowym locie, a u mnie dziś w nocy 15cm śniegu spadło i normalnie po wiosennej niedzieli przyszło na autobus zimą iść:))
Lajan, byłeś na rybkach....złapałeś cosik??? A miałam przy tej pięknej wiosennej pogodzie już pytać kiedy rozpoczynasz sezon wędkarski:)) Buziolek:))
Smakosiu, jak mija dzionek.....? Bardzo pracowicie pewnikiem, bo jeszcze nie miałaś chwili, by do nas zajrzeć.... Szybkiego uporania się z papierami i wpadaj na wieczorną lampeczkę winka:))
Aloalo dobrze, że chłopcy zdrowi i super wieści o samodzielnym ,,wypuszczaniu" się Ola na spacery po domku....no, to teraz będziesz miała za kim ganiać:))
Iwett kawał pokoju....bardzo ładnego zresztą:)) U nas to 25 metrów, jest gdzie zabawki upychać...:))
Ale Wy teraz już zupełnie inaczej mieszkacie....prawda? Pewnie było trochę żal taki domek sprzedawać?
Papatki:)
Iwcia a kuchnię to już zrobiłaś? Jak masz zdjęcia to daj znać bo nie wszystkie fora śledzę
Chaty nie żal ........żal tylko ogródka - kwiatów, oczka z rybkami - nowi wszystko wyrzucili.
Działeczka niecałe 500 m. jak to w dużym mieście........4 sąsiadów za płotem z grillem, 6 ujadających psów od rana do nocy i w nocy też.......:)
Pomieszkałam wzięłam co trzeba i pomachałam........:)
Miasto jest dla młodych z dziećmi bo wszędzie blisko.........
A teraz moge znowu wszystko od nowa urządzać a bardzo lubię :)
Poza tym nowy sprzęt do kuchni można zakupić............technika zasuwa piorunująco.
Można się wykazać tylko szkoda, że kasa jakoś tak płynie i płynie :)) P.
Płynie mówisz, u mnie to odpływała wartkim nurtem, choć prawie wszystko miałam.
Wiosny chciałam, bo u mnie to zima wróciła, wczoraj mróz i śnieg, dzisiaj sam mróz i lepiej nie zapowiadają, więc myślałam, że może Lajan zaczaruje, o on na ryby pojechał i tyle.
Nie rycz mała nie rycz. Teraz jestem rozdwojony bo nie wiem co napisać, u mnie jest piękne słońce, u Ciebie mróz.
Czekam na następne zgłoszenia.
Niestety, woda była rzadka i ryby potopiły się.
Czekaj, czekaj też tak Ci będę odpowiadać.....
To były słowa z piosenki. Nie dodałem, że mała nie rycz .
Przecież Ci odpowiedziałem, że się potopiły.
Marzec!
No więc witajcie marcowo
Duuuuużo ciepła, zdrowia i wspaniałej, radosnej energii wszystkim życzę na ten nowy miesiąc. Sobie też
Niestety muszę zmykać, bo segregatory czekają.
Z wielką przyjemnością zapraszam do kolejnego lotu :D
http://wielkiezarcie.com/forum/4485838121963727569