U mnie "zjadaj bo się zepsuje" niestety sporo.... już od wczoraj się proszę o zjadanie, moje szczęście na drogę trochę zabrało ale reszta... niestety zostałam z tym sama, patrzeć nie mogę na sałatki :) dzis po pracy niestety "koszowo" hm a zawsze mówię że na następne święta będę mądrzejsza i zrobię mniej Musi jestem nie - reformowalna
U mnie zostały tylko ciasta i dzisiaj pójdą do Krainy Wiecznego Lodu. Innych rzeczy została ociupinka, pewnie dzisiaj będę musiała ugotować jakąś zupinę Najdroższemu. A dwa kilo kiełbasy, której miało być dużo za dużo, poszło migiem. Ale wyjątkowo dobra była.
Ja mam miarę w oku i ...portfelu.Staram się robić tyle by nie wyrzucać jedzenia a tym samym ciężko zarobionych pieniędzy.Jeżeli coś zostanie to mrożę i później przetwarzam.
U mnie nie jest źle... Zostało po trochę dosłownie sałatek: jarzynowa i ziemniaczana, kawałek jabłecznika, kawałek pieczonego karczku, który bez problemu do kanapek zużyjemy.
Kiełbaskę białą w piwie zrobiłam i poszła cała, jajka gotowaliśmy na twardo wedle potrzeb i podawane były z różno-smakowymi sosami tatarskimi, baba cytrynowa poszła cała, żurek cały gar wciągnęliśmy, bo wyszedł znakomity;)
Mało zostało, bom leniwa była w te Święta - sporo szynki, schab pieczony (w połowie 'sztygarski', reszta normalna) i chrzanówka wczorajsza - porcyjka dla mnie, barszczyk czysty czerwony - dla chętnych do popitki (namieszałam bo wywaru miałam sporo, bo w mięsnym wcisnęli mi kawał schabu z kością - ale sami kostki równiutko wycięli i pocięli).
Ciasta wyszły do rodzinki, troszkę jeszcze mamy do kawusi : mix lazanii Bahati i polewy mazurkowej (chałwowo-orzechowa). dzięki jeszcze raz za super przepis - ciasto do wielu, wielu powtórek - dodałam wedlowskie kakao i ma kolor gorzkiej czekolady, a smak jeszcze lepszy.
Jaj surowych mamy spory zapas, mimo obżarstwa śniadaniowego, nakupiłam jak szalona i muszę znowu piec - by nie zezbuczały.
Dzanina, Twoje mazurki wyszly wspaniale ( ten karamelowy dla mnie mistrzostwo swiata) i tez po kawaleczku zostalo.Czekoladowy(kasia72) zjedzony i sernik Zosi rowniez.Duza czesc zarelka Mlodzi zabrali na wynos.Nam zostal sie jeszcze garnuszek zurku i dwie piersi kaczki.O zmarnowaniu sie czegokolwiek nie mozna powiedziec.
Resztek zero. :) ostatecznie zrobilam tylko kilka potraw, dodatkowo w poniedzialek caly dzien bylismy nad morzem, wiec obiad swiateczny zostal na wczoraj. :D marynowane jajka w burakach z cebula byly hitem. :) Z nowosci: hot cross buns.
2 duże buraki 2 szklanki wody 1 szklanka octu winnego 1 łyżka cukru pół łyżeczki soli liść laurowy 5 ziaren ziela angielskiego i cebula /opcjonalnie/
Wykonanie
Jajka ugotować na twardo, ostudzić w zimnej wodzie i obrać.
Buraki umyć /nie ma potrzeby obierać/, pokroić w kostkę lub plasterki, włożyć do garnka, zalać wodą i octem, dodać przyprawy /ewentualnie cebulę/ i gotować ok. 15-20 min. Odstawić do całkowitego ostygnięcia.
Zimną marynatę przecedzić do słoja, włożyć do niej ugotowane i obrane jaja tak, aby całe były zanurzone w płynie. Zostawiamy w marynacie na 12-24 godzin.
Po tym czasie jajka przekroić na pół, udekorować majonezem z dodatkiem chrzanu i gałązką zieleniny /koper, natka pietruszka/.
Ugotowac jaja na twardo, potłuc skorupki nie obierać. Przygotowac zalewe: zagotować czerwone wino z octem, cukrem, herbatą i przyprawami. Po zestawieniu z ognia dodać sos sojowy, tymianek, rozmaryn i rozgnieciony zabek czosnku. Zalewa powinna przykryć jaja. Odstawić w chłodne miejsce na 2 dni. Obrać ze skorupki.
Tak jak obiecałam... dzielę się z wami paroma zdjęciami. A jak u was? Dobrze wyliczyliście ilość potraw, czy raczej "zjadaj, bo się zepsuje"...
U mnie "zjadaj bo się zepsuje" niestety sporo.... już od wczoraj się proszę o zjadanie, moje szczęście na drogę trochę zabrało ale reszta... niestety zostałam z tym sama, patrzeć nie mogę na sałatki :) dzis po pracy niestety "koszowo" hm
a zawsze mówię że na następne święta będę mądrzejsza i zrobię mniej
Musi jestem nie - reformowalna
U mnie zostały tylko ciasta i dzisiaj pójdą do Krainy Wiecznego Lodu. Innych rzeczy została ociupinka, pewnie dzisiaj będę musiała ugotować jakąś zupinę Najdroższemu. A dwa kilo kiełbasy, której miało być dużo za dużo, poszło migiem. Ale wyjątkowo dobra była.
Ja mam miarę w oku i ...portfelu.Staram się robić tyle by nie wyrzucać jedzenia a tym samym ciężko zarobionych pieniędzy.Jeżeli coś zostanie to mrożę i później przetwarzam.
U mnie nie jest źle... Zostało po trochę dosłownie sałatek: jarzynowa i ziemniaczana, kawałek jabłecznika, kawałek pieczonego karczku, który bez problemu do kanapek zużyjemy.
Kiełbaskę białą w piwie zrobiłam i poszła cała, jajka gotowaliśmy na twardo wedle potrzeb i podawane były z różno-smakowymi sosami tatarskimi, baba cytrynowa poszła cała, żurek cały gar wciągnęliśmy, bo wyszedł znakomity;)
Mało zostało, bom leniwa była w te Święta - sporo szynki, schab pieczony (w połowie 'sztygarski', reszta normalna) i chrzanówka wczorajsza - porcyjka dla mnie, barszczyk czysty czerwony - dla chętnych do popitki (namieszałam bo wywaru miałam sporo, bo w mięsnym wcisnęli mi kawał schabu z kością - ale sami kostki równiutko wycięli i pocięli).
Ciasta wyszły do rodzinki, troszkę jeszcze mamy do kawusi : mix lazanii Bahati i polewy mazurkowej (chałwowo-orzechowa). dzięki jeszcze raz za super przepis - ciasto do wielu, wielu powtórek - dodałam wedlowskie kakao i ma kolor gorzkiej czekolady, a smak jeszcze lepszy.
Jaj surowych mamy spory zapas, mimo obżarstwa śniadaniowego, nakupiłam jak szalona i muszę znowu piec - by nie zezbuczały.
Nie mam co zamrażać - lenistwo procentuje :D.
Dopisano 2017-4-19 20:1:6:
A jak wstawić zdjęcie w edycji?No to dopisek - ostatni smaczny kąsek ciacha Bahati - spód z czekolazanii, wierzch na specjalne życzenie, chałwowo-bakaliowy.
Dzanina, Twoje mazurki wyszly wspaniale ( ten karamelowy dla mnie mistrzostwo swiata) i tez po kawaleczku zostalo.Czekoladowy(kasia72) zjedzony i sernik Zosi rowniez.Duza czesc zarelka Mlodzi zabrali na wynos.Nam zostal sie jeszcze garnuszek zurku i dwie piersi kaczki.O zmarnowaniu sie czegokolwiek nie mozna powiedziec.
Basiu, bardzo mi miło, że korzystasz z przepisu. :)
Resztek zero. :)
ostatecznie zrobilam tylko kilka potraw, dodatkowo w poniedzialek caly dzien bylismy nad morzem, wiec obiad swiateczny zostal na wczoraj. :D
marynowane jajka w burakach z cebula byly hitem. :)
Z nowosci: hot cross buns.
Moja czeka na przepis na jajka. :))) Pliiissss
mój przepis na jaja:
Składniki
5-6 jaj
2 duże buraki
2 szklanki wody
1 szklanka octu winnego
1 łyżka cukru
pół łyżeczki soli
liść laurowy
5 ziaren ziela angielskiego
i cebula /opcjonalnie/
Wykonanie
Jajka ugotować na twardo, ostudzić w zimnej wodzie i obrać.
Buraki umyć /nie ma potrzeby obierać/, pokroić w kostkę lub plasterki, włożyć do garnka, zalać wodą i octem, dodać przyprawy /ewentualnie cebulę/ i gotować ok. 15-20 min. Odstawić do całkowitego ostygnięcia.
Zimną marynatę przecedzić do słoja, włożyć do niej ugotowane i obrane jaja tak, aby całe były zanurzone w płynie.
Zostawiamy w marynacie na 12-24 godzin.
Po tym czasie jajka przekroić na pół, udekorować majonezem z dodatkiem chrzanu i gałązką zieleniny /koper, natka pietruszka/.
Dzięki, dzięki :)
Zawsze wychodzi za dużo i w efekcie część się marnuje - zwłaszcza ciasta z kremem i sałatki
Mój przepis na czarne jaja :
8 jajek 1 szklanka czerwonego wina
2 łyżki octu
1 łyżka cukru
1 łyżeczka kolendry
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka kminku
ząbek czosnku
1/2 łyżeczko rozmarynu
1/2 łyżeczki tymianku
pół szklanki sosu sojowego
łyżka czarnej herbaty liściastej
szczypta zmielonych gożdzików, gałki muszkatałowej, cynamonu, pieprzu
Ugotowac jaja na twardo, potłuc skorupki nie obierać.
Przygotowac zalewe: zagotować czerwone wino z octem, cukrem, herbatą i przyprawami.
Po zestawieniu z ognia dodać sos sojowy, tymianek, rozmaryn i rozgnieciony zabek czosnku.
Zalewa powinna przykryć jaja. Odstawić w chłodne miejsce na 2 dni.
Obrać ze skorupki.
Kto spróbuje niech da znać czy zjadliwe, hehe