Szybko czas biegnie, My na wiosnę pilnie czekamy, na zieleń, słońce, śpiew ptaków a tu zimno mamy. Spoglądamy na słonko, zamglone, nieśmiało świeci, wszędzie chmury, deszcz, niech ciepły wiatr przyleci. Dość już mamy chłodu o ciepłej wiośnie marzymy, na kobierce kwiatów, tulipanów, kiedy to zobaczymy? Przebiśniegi, stokrotki, tulipany, to zwiastuny wiosny, zielone trawy i krokusy, które będą w niej wtedy rosły. Cudowne bazie które na wierzbach już rozkwitają, swoim widokiem Święta Wielkanocne zapowiadają. Widok nadchodzącej wiosny, ciepła, miłością wieje, to takie miłe uczucie, przyjazne, dobrze się dzieje. Wiosna obudzi w nas nowe pasje, wycieczki, spacery, wyjdziemy do ogródków, lasu, cisza i .... szmery. Trel ptaków, przekomarzanie, gwar, gniazda budują, zakładają rodziny i widać jak doskonale się czują. My zrzućmy ciepłe ciężkie szaty, będziemy swawolić, zachowamy się jak dzieci, wiosna może nam pozwolić. Spotkajmy się z przyjaciółmi, życzliwość niech się budzi, wybaczmy swoim wrogom, niech zapanuje miłość u ludzi. Zbliżające się święta poświęcimy dla całej naszej rodziny, przygotujmy się na ich godne uczczenie, zostały godziny. Spotkamy się przy stole, życzenia jajeczkiem sobie złożymy, to są tradycyjne święta a My w ich tradycję wierzymy.
Lajan, jak zwykle trafiony wiersz. Radosny, kolorowy i taki pięknie grający... Wiesz, ja tego buziaka przesyłam w podzięce, no i uśmiech oczywiście .
U mnie wczoraj ładnie było, dzisiaj biały puch dookoła i ciągle sypie.Karmniki ziarnami uzupełniłam, sama herbatę z sokiem malinowym piję i cieszę się nic-nie-robieniem :)). Zaraz biegnę nowy telefon odebrać. Pewnie czeka mnie trochę pracy przy nim, żeby działał tak jak ja chcę :)). Zostawiam herbatę i sok malinowy dla chętnych, miłego dnia życzę.
Lajan, jeśli tak wiosennie w Twojej duszy gra, to teraz już nie grożą nam w Kawiarence żadne smutki. Nowy lot przepełniony jest energią i "kolorami". Super! Ale się postarałeś! Brawo!!!
Witam wtorkowo Moje myśli chyba mnie wyprzedają, bo chciałam napisać "witam środowo". Już drugi raz dziś mylę dni tygodnia. Rano znów był mrozik. Na szczęście pierwsze oznaki wiosny tez już widać więc powoli, powoli... Kartka z rozpiską zakupową jest już znacznie krótsza, tylko ręce jakieś "dłuższe" Dziś trochę zadań sobie powymyślałam na popołudnie więc obijać się nie będę. W czwartek przyjeżdża Połówek, to muszę zadbać o lodówkę, bo jak jestem sama, to praktycznie niewiele w niej mięsa czy wędlin. A Połówek mięsko lubi, oj lubi Jajek od "szczęśliwych kur" nakupowałam więc najważniejszy, świąteczny produkt mam
Nie mam jakoś humoru, nastrój jakiś depresyjny wręcz, więc podziękowań pisanych nie będzie, ale przytulasa masz...a buziaki zostawiam dla młodszych użytkowniczek... pociesz się .../miałam napisać pociesz się chłopie, ale może byś się obraził?/. Pozdrówka.
Alman, zwalam wszystko na brak słońca i myślę, że Twój nastrój też tym jest spowodowany. Bo skąd tu czerpać energię skoro niebo ołowiane wisi nad głową. Wspominałaś, że ten tydzień będziesz miała męczący więc pewnie na samą myśl czujesz się trochę zmęczona, co? Trzymaj się dzielnie, zadania odhaczaj powoli i dasz radę. Bo kto, jak nie Ty? Wiesz jak jest. Uściski dla Ciebie i duuuużo serdeczności.
Witam środowo Wczoraj, po powrocie z pracy zrobiłam małe zakupy i biegusiem do domu. Jak zabrałam się za różne, zaplanowane zadania, to ciemna noc mnie zastała. Niby aż tyle nie miałam robić ale potem nagle rozkręciłam się i końca nie było widać No i dobrze - dziś będzie mniej. Jadąc rano tramwajem zerknęłam na witryny sklepowe i powiem Wam, że słabiutko z tym nastrojem świątecznym. Wszystko takie tuzinkowe, codzienne... Zawsze tak było? Chyba nie...? Kiczu nie lubię, ale przydałoby się choć trochę pastelowych, wiosennych kolorów. A jak tam Wasze nastroje? Ktoś ma gości przyjezdnych? A Kto wybywa? Dobrego dzionka
Cudowny wiersz Lajan . Taki optymistyczny, marzę o tym żeby w końcu te ciepłe szaty zrzucić. Dzięki za kwiaty w wierszu, bo w naturze brakuje forsycji. Ściskam serdecznie :) Jutro o 15 , 30 będzie u mnie godzina "0" czyli rozpoczęcie przygotowywania do świat. Zakupy i pierwsze przygotowania. Tradycyjnie, ale skromnie.
Nareszcie, najgorsze skończone. Mięska i ciasta już upieczone. W domu cisza, do sypialni pomknęły, są szczęśliwe,zadowolone, zasnęły... Ten tydzień Panie ciężko pracowały. Przejrzały przepisy, najlepsze wybrały. Zanim WŻ-we przepisy poznały, swoje własne, tradycyjne szykowały. Teraz, kiedy do bractwa wstąpiły, przyzwyczajenia smakowe zmieniły. Puścić wyobraźnię im się udało, eksperymentują teraz w kuchni śmiało. Lecz są też tradycje, nikt nie odstępuje, szykują to, co najbardziej smakuje. Wylazłem z kuchni, tam zawadzałem, siedzę przy kompie i ... przeczytałem. Kasia Terlecka menu już ustaliła, zadowolona, wynikiem się pochwaliła. Jest co poczytać, ślinka się toczy, cieszy się żołądek i cieszą oczy. Jest tam twarożek z nowalijkami, jest też jajeczko z majonezami, schabu, ćwikły, chrzanu nie żałowała, żurek, kiełbasę, sałatkę będzie podawała. Są też i ciasta dawno sprawdzone, a na te święta smacznie pieczone. Nutella, choć słodki nick wybrała, pieczony schab, indyka uwielbiała. Jajeczka, pieczarki i śledzie szykuje, do tego kaczka z jabłkami smakuje. Apettita tradycyjnie też wszystko szykuje, ale pamięta o chrzanie, on tu króluje. Ave, ciężki obowiązek sobie narzuciła, liczną rodzinę męża będzie karmiła. Jadłospis bogaty, urozmaicony przygotowała ale jak poczyta WŻ będzie go zmieniała? Luckystar od razu ostro wkroczyła, zróbcie moją żurawinę, prosiła. Przepis bomba, Ave zawołała, już do swego menu zaraz go dodała. Luckystar gości witać nie planuje, lecz ludzie! Zobaczcie co ona szykuje. Swoich chłopców utuczyć by chciała, tyle wszystkiego im naszykowała. Np. ten udziec jagnięcy mnie kusi, do opuszczenia stołu nikogo nie zmusi. Najgorsze w tym, tak kroniki notują, oni tylko jeden dzień świętują!. Och! Mazurek, Till tylko tak umiała, link do niego już wszystkim podała. Kinga_d czym się tak nurtujesz? Babci galaretki nie posmakujesz? Lecz zaraz dziewczyny to podchwyciły, żarty z nóżek babci zrobiły. Kasiu, gdyby baba kokosowa wyjść Ci chciała, pamiętaj byś dokładnie drzwi zamykała. Joking, nie bądź taka oszczędna, żadna porcja nie będzie zbędna. To, że u teściów będziesz gościła, nie znaczy, byś głodna w domu była. Till choć imponująco dania zestawiła, Ona mazurka kajmakowo - orzechowego polubiła. I do tego, wszystko przystroić by chciała, Ona szczególnie kwiaty pokochała. Piszczałka sama pierwsze święto będzie robiła, w sprawie schabu już żarłoczki prosiła. Młoda, najlepiej się ustawiła, jest menu, z mamą będzie robiła. Tak przed kompem się zasiedziałem, co zobaczyłem, skomentowałem. Wszystkim Paniom, które tak się starają, tym samotnym i tym co rodziny mają, tym co w ojczyźnie naszej mieszkają, tym co na obczyźnie też przebywają, niech Święta Wielkanocne nas połączą, niech nasze myśli się razem splączą. Serdeczne życzenia Wesołego Alleluja dużo Zdrowia pogody Ducha wiosennego Optymizmu mokrego Dyngusa
W końcu przyszła do nas wiosna, słońce to sprawiło, tak jest teraz jasno, ciepło i już zielono się zrobiło. Wrócił na działkę mój przyjaciel, szpak wspaniały, przywiódł też swoją żonę, urządzili koncert mały. Porządki w swoim domku od rana już urządzają, tu słomka, tam piórko, każde kłaczki się przydają. Na wierzbie szum, głośne bzykanie, pszczoły pracują, zbierają pyłki, takie pracowite, czasu nie marnują. Krokusiki, przebiśniegi, ziemowity, płatki rozchylają, takie cudowne, świeże i ciepło słoneczka zbierają. Na drzewach pąki, bluszcze na ścianach się rozłożyły, zadomowione, rozrośnięte, jakby od dawna tutaj były. Ziemia ogrzana, na nasionka, flance już oczekuje, otuli je ziemną kołderką, wszystko wtedy wykiełkuje. Cudownie jest przyjść na działkę gdy ptaki śpiewają, szumi delikatnie woda w stawie i małe rybki pływają. Ciepło, słoneczko promieniami twarz nam tak pieści, wspaniałe uczucie, tyle miłości w sercu się zmieści. Altanka, grill, atrakcje już na miłych gości czekają, zawsze są mile widziani, spotkania swój urok mają. Spacer, wypoczynek, na ławeczce można odpoczywać, nawet mój cień może do wypoczynku każdego wzywać. Cieszyć się przecież możemy z każdej wiosennej chwili, ważne jest to aby mieć uśmiech i pomocni byśmy byli.
Monotonne dni? Zmieniamy to. Monotonnie dni mijają, dość smęcenia już mamy, pogoda ma zły wpływ na zdrowie, my narzekamy. Katar, głośne kichanie, chusteczki wciąż w użyciu, strach wyjść z domu a siedzenie sprzyja tyciu. Dni krótkie, poranki takie zamglone, wciąż mokro, poranki zaczynamy od spojrzenia w nasze okno. Może coś się w nocy zmieniło, mróz a może biało? trudne są te wstawania, w łóżku by się poleżało. Dobrze, dość tego lenistwa, bierzemy się do roboty, wyskoczymy na grzybki, na działkę, nie ma ochoty? Ruszać się, z uśmiechem codzienność przyjmujemy, zajrzyjmy do kuchni, domownicy czekają, to wiemy? Niech mama, koleżanka czy żona coś dobrego ugotuje, niech się nie martwi, naszym żarłokom zawsze smakuje. Serniczek, golonka, nawet bigos z ochotą sobie zjemy, po uśmiechach, mlaskaniu, czy dobre, o tym się dowiemy. Praca jak praca, przejmować się tak bardzo nie musimy, wiadomo, być musi, jak jest to i tak ją przecież lubimy. Zabrać rodzinę, spacer nawet w deszczu co znaczy, nie tylko przy słońcu ale i deszczu każdy coś zobaczy.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek W zasadzie, to można powiedzieć, że już mamy święta . Nooo doooobrze - jeden krok do świąt Jeszcze tylko parę godzin pracy, potem trochę pichcenia i można będzie spotkać się z bliskimi. Nawet jeśli czasami nie chce nam się mieszać w garach i biegać ze ścierką po mieszkaniu, to potem cieszymy się, że wszystko fajnie się udało. Niestety za wiosną nie ma co się rozglądać. Straszą jakimiś opadami i zawieruchą. Hm... Też mi nowość, co! Jako, że pewnie nie będzie potem czasu, to pomyślałam, że to dobry moment na życzenia.
Tak więc życzę Wszystkim miłych chwil wytchnienia w gronie najbliższych. Niech nie zabraknie wspaniałego nastroju, cieszcie się zdrowiem i poczujcie w serduchu wiosenną radość - Emila
Witam! U mnie samopoczucie nie najlepiej, huśtawka pogodowa, a zatem moje ciśnienie też od sasa do lasa... ale nie ma co...roboty jeszcze sporo, zresztą chyba u każdego podobnie.
Wszystkim życzę zdrowych, radosnych, rodzinnych i smacznych Świąt. Cieszcie się nastrojem świątecznym, nie objadajcie zbyt, a nie zapomnijcie o śmigusie-dyngusie. Wesołego Allejula! - Ala
Życzenia świąteczne zostawiam dla każdego bez wyjątku. Tylko wspaniałych i dobrych chwil. Uściski i serdeczności Wam przesyłam. Zostawiam Wam moje bratki
Nasycić Żarłoków, nie łatwa to sprawa, zanim wszystko zjemy, to nie zabawa. Wątroba boli, żołądek o litość nas prosi, a pani domu wciąż coś nowego wnosi. Zapasów tyle na te święta zrobione zamiast odpoczywać, będzie jedzone. Pęknąć można od tych wszystkich dań, prosimy o litość, miejmy względy u pań. Szybko na spacer, gdy pogoda dopisuje, jeszcze coś zjem? Nie kochanie, dziękuję.
Tak długo ja się tuczyłem, sadła przybyło mi, lecz nawet jeszcze teraz, salceson mi się śni. ref Niech żyje odchudzanie, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Niech żyje odchudzanie, to mówi grubas sam, kiełbaski mi nie smakują, więc z chęcią oddam Wam. ref Niech żyje odchudzanie, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Pamiętaj mój żarłowiczu, że tłuste szkodzi Ci, a jak mi nie uwierzyłeś, to przyjrzyj Ty się mi. ref Niech żyją odchudzeni, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Więc jarskie dania szykuję, choć nie smakują mi, lecz chuda moja sylwetka, co noc tak bardzo się śni. ref Niech żyją odchudzeni, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Więc proszę mi pomagajcie, tłustości weźcie mi, bo to wstrętne obżarstwo, głęboko we mnie tkwi. ref Niech żyją odchudzeni, Niech mięsko pójdzie precz, Zamiast się więc objadać, Na spacer trzeba biec.
Już teraz kiszki mi marsza nie grają, Już mają kiełbaskę, którą dobrze znają, Już sałatka z jajeczkiem do mnie leci, Już był zajączek i cieszą się z tego dzieci, Już tłusty pasztecik został rozpracowany, Już schabowy z cebulką jest spożywany, Już boczek wypełnia mój gruby boczek, Już niedługo nie zrobię żaden kroczek, Już karkówka za mną szybko bieży, Już do popicia będzie jogurcik świeży, Już zioła złośliwą czkawką się odbijają, Już nie mam siły a sosiki wciąż się pchają, Już mazurki i ciasta, co stół tak zdobią, Już widzę jak grubasa ze mnie zrobią, Już się ze mnie nie śmiejcie, sami to wiecie, Będziecie wyglądać jak ja gdy to zjecie.
:D Staram się zjeść mniej nieco, aczkolwiek sernik w tym roku wyjątkowo się udał ;) Lajan od rana nas poezją rozbawiał i przestrzegał przed świątecznym objadaniem :) Wszystkim bywalcom kawiarenki życzę Radosnych, Zdrowych i Pogodnych Świąt !
Szykujcie się kochane dziewczyny, dzisiaj jest moczenie, śmigus-dyngus utrzymać w tradycji, ma to znaczenie. Wiadra, szklanki, butelki, flakony są już pełne wody, zostaniecie zmoczone, dla tradycji i Waszej urody. Nie pomogą Wam żadne piski, głośne wołanie i krzyki, to jest tradycyjne oblewanie, męskiego rodu wybryki. Obrzęd śmigusa-dyngusa, sprzyjać miał płodności, panny na wydaniu, polane, szczęśliwe, pełne radości. Uciechy też będzie wiele, tak uczcimy odejście zimy, powitamy wiosnę i świetnie się dzisiaj z Wami zabawimy.
Mam nadzieję, że Święta mijają Wam pogodnie i radośnie..... Dziś piękne słonko, ale wiatr nie pozwala się za bardzo cieszyć pogodą ;)
U nas trochę przejazdowo w te święta.... W sobotę rano po Wrocławiu, następnie za Wałbrzych do rodzinki, a po niedzielnym śniadanku do Kowar odwiedzić Tatę i zawieźć mu świąteczne jadełko :) I reszta spokojnego czasu w domku :)
Witam poświątecznie Jak to szybko zleciało. Jeden dzień u rodziców, drugi w większym, rodzinnym gronie i już koniec. A tyyyyle było szykowania. A skoro o tym mowa, to powiem Wam, że w tym roku jakoś mi nie szło. Chciałam zrobić inny, niż zwykle sernik i to był błąd. Wyszedł mi jakiś cienki placek serowy. Potem zabrałam się za ciasto na chleb. Zostawiłam je do wyrośnięcia w szklanej misce. Kiedy pięknie urosło przez nieuwagę zwaliłam miskę na podłogę. Szkło się rozprysło i elegancko ulokowało w wyrośniętym cieście. Następnego dnia patrząc na sernik pomyślałam sobie, że trzeba do tej "malizny" upiec jeszcze coś, co nie wymaga wielkiego zachodu i zdążę przed wyjściem w gości. Szybko "zamieszałam" czekoladową babkę. Pięknie urosła, ale nie było czasu żeby postała spokojnie więc przez mój pośpiech pękła. "Połówek" stwierdził, że mnie "nie poznaje". No normalnie nie szło mi. Dobrze, że chociaż pasztet i żurek wyszły wzorcowo A nie! Jeszcze "3-bit" się udał, ale on chyba zawsze wychodzi więc to żadne osiągnięcie Czekam na tę naszą wiosnę, ciepłe dzionki i słoneczko. Potrzebuję tego, bo coś czuję, że brakuje mi energii. A tymczasem pada, pada i pada. A jak Wy się miewacie po świętach? Dobrego, nowego tygodnia
Witam Smakosia możemy sobie podać ręce mnie tez dopadł jakis przedświąteczny pech . Nic mi nie wychodziło . Śmietana nie chciała sie ubić , masa nie chciała zastygnąć a biszkopt dopiec . Ale koniec okazał sie łaskawy bo wszystko wyszło bardzo smaczne ale moje zszarpane nerwy i to co przeżyłam myśląc ze wszystko pójdzie do kosza to moje . Pogoda dzis powiem to raj w porównaniu z tym co było w święta . Dosc ciepło i czasami nawet troszke słonka . A w święta koszmarny wiatr deszcz i śnieg . Chyba nawet psa z było cieżko z budy wyciągnąć . U nas dojadanie po świętach bo jeszcze troszke zostało wiec od gotowania mam wolne . Lajan przepiękne wiersze i piosenka . Cieszę sie ze dopadała Cię taka wena twórcza przed świetami . Ok lecę . pa
Witam wszystkich. Święta, święta i po świętach... no i dobrze... Mój czas mogę podzielić na 2 okresy: pierwszy przed świętami - roboty huk i oszalałe ciśnienie, rozbrykane do granic możliwości /każdy zapewne wzywałby eoo, eoo, ale przewalczyłam, a przypadkiem dowiedziałam się, że kilka moich znajomych w tym samym dniu przechodziło to samo... ot, wariacje pogodowe/... i drugi okres już po świętach - niby pełny luzik byłby, ale nie, wstrętna migrena przypomniała sobie o mnie... o matulu... dziś trzeci dzień zmagam się z nią, choć dziś to już bułka z masłem, idzie funkcjonować, choć wiem ciągle, że taką część ciała jak głowa mam.
Przed świętami wysiałam swoje nasionka pomidorów i pięknie wykiełkowały... fajnie tak obserwować, jak wychylają swe łebki i ciągną ku górze...
W najbliższym czasie czekają mnie urodziny /nie, nie, nie moje/ i muszę zrobić tort i kupić prezent. Tort już wiem, będzie rafaello, bo jubilat uwielbia wszystko co kokosem choć trąci... wszystko obmyślane, tylko nie wiem jak go ozdobić... będzie cały obsypany kokosem, może nawet takimi płatkami kokosowymi /udało mi się kupić duże płatki, w zasadzie długie wióra kokosowe/, ale jakiś akcent kolorowy by się przydał... co? doradźcie coś, błagam! I drugi problem - co na prezent dla faceta z okazji 40 urodzin? zainteresowania - informatyka, bieganie, rower, motor, samochód... sama nie wiem co jeszcze... Wiem, że wiele osób tu zagląda, nie zawsze się odzywa, ale proszę Was, dajcie głos - jaka dekoracja tortu /delikatna, akcencik jeno/ i co na prezent.dla 40-latka. Za każdą sugestię będę baaaardzo wdzięczna. Ala /kota nie mam/.
Prezent dla faceta, to dla mnie zawsze jakaś "zmora". Też zazwyczaj czekam na olśnienie albo podpowiedź. Ciężka sprawa. prościej mi będzie doradzić w temacie ciasta - pomyślałam, że jak wiórki kokosowe, to pewnie można je połączyć z tartą czekoladą. A myślałaś o migdałach? Nie wiem ile przeznaczasz pieniędzy na prezent, ale może warto pomyśleć o jakimś wspólnym (składkowym). Wtedy łatwiej o pomysł. Te elektroniczne rzeczy bywają całkiem fajne np. taki zegarek z całym zasobem różnych funkcji przydatnych np. przy bieganiu. Życzę żeby głowa szybko "odpuściła". Wracaj do formy.
Alman, na migrenę polecam Ci Frimig (mnie wystarcza 50 mg). Naprawdę uratował mi życie. Migrena potrafiła mnie męczyć trzy dni z rzędu - wycięte z życia. Teraz, gdy w porę wezmę Frimig, pozbywam się jej w ciągu kilku godzin. Wypróbuj, polecam:)
Nie ma się oglądać za siebie, że święta, że cosik nie wypaliło, że szybko minęło.... Zobaczcie zaraz będzie łikend!!!!
Synu dziś poświątecznie do szkoły, pogoda jak marzenie i wiecie coooo? ...ma być tylko lepiej za oknem....lepiej i wiosenniej :)))
Dziś wszyscy w domu późno skończymy dzionek. Chłopaki na basen i powrót koło 19-tej, a ja na serwisowy przegląd auta i zapowiedzieli, że to 3 godziny potrwa, więc licząc z powrotem do domu, to będę koło 21-ej..... Najgorsze, to snucie się 3 godzinne po galerii....buuuu.
Jakoś wczoraj przeżyłam, ale była nuda, bo ja naprawdę nie lubię chodzić po butikach itp. Jednak jest tam fajny sklep -dla domu- z baardzo przyzwoitymi cenami różniastych, kuchennych rzeczy. Od garów, po ,,przydasię" :))) Kupiłam brakujący mi rondelek i dwie butelki z dzióbkami na olej i ocet ;) Auto skończyli o 20:00, a w drodze powrotnej załapałam się na korek z powodu wypadku i musiałam spory objazd sobie zrobić wioskami, by nie stać.
Tato w porównaniu do zeszłego tygodnia, niooo ponad tygodnia, śmiga nie powłócząc nogami, a sprawnie chodząc i sporo rowerkuje na stacjonarnym sprzęcie. Wczoraj jak rozmawialiśmy, to właśnie spacerował schodami... Jest mega zadowolony z rehabilitacji i jeszcze bardziej z samej obsługi. Podobno życzliwe towarzystwo i nawet jedzenie mu smakuje. Chodzi na wioskę do sklepu przez park, a powrót lekko pod górkę i daje radę, to już naprawdę jest obiecująco:))
Witam czwartkowo Noooo wczoraj, to była prawdziwa wiosna Krokusy opanowały całe miasto, co oczywiście wygląda pięknie. Spacerowaliśmy z Połówkiem prawie do wieczora. Jej, jak już bardzo brakowało tego ciepełka...całkiem inna energia. Alman, jak dziś się czujesz? Głowa "odpuściła"? Iwcia, Lajan słusznie zauważył, że dawno nie dawałaś znać jak się czuje Twój tata. Spacer po galerii zaowocował jakimiś zakupami? Ja też powinnam zrobić rundkę po sklepach, bo jak to (zazwyczaj) u kobiet bywa - "nie mam się w co ubrać" Jak tak poświąteczne wyjadanie resztek? Hm...u mnie lodówka jeszcze pełna. Jakoś apetytu brak. Chyba jest szansa, że weekend będzie słoneczny i typowo wiosenny. Planujecie już Coś?
Zrobiłam pyszną herbatę z sokiem i cytryną. Częstujcie się. Dobrego dnia
Witam! melduję, że wracam do żywych... ale cicho, sza, żeby znowu ta moja głowina coś nie wymyśliła... Figutka, bardzo dziękuję za podpowiedź co pomaga na migrenę, muszę postudiować o tym leku, bo ja dość oporna jestem jeśli chodzi o nowości... dotąd to zawsze jadę na etopirynie... Smakosiu, na Ciebie to zawsze można liczyć, nawet jak nie możesz pomóc, to odzew jest zawsze...mówiłam już kiedyś - taki dobry duszek jesteś...dziękuję.
Smutno, że takie milczące jesteście... no pomóżcie z tym prezentem... macie przecież mężów, braci, szwagrów.... ja też mam, ale już w innym przedziale wiekowym... liczę na Was!
Alman, tak już mam, że zawsze jak coś oglądam i mi się podoba (dla kogoś, to pomyślę, że z jakiejś okazji temu czy tej można by zakupić, bo fajne / przydatne / prezentowe), ale zawsze jak potrzeba to pustka w głowie.....:(
Tym bardziej, że ostatnie 40-tki były takie jak wspominała Smakosia, czyli zrzucaliśmy się na -potrzebny -wymarzony -ulubiony prezent, a zbyt drogi by jubilat ot tak sobie kupił lub by kupiła jedna osoba.
Ostatnio w obiegu wśród moich znajomych 40-to kilku latków Ciuchy termiczne / funkcyjne(koszulka długi lub krótki rękawek) do biegania, na rower, na narty itp. Fajny prezent, bo można za przyzwoitą kwotę 100-150zł kupić coś zadowalającego, a na co obdarowanemu będzie szkoda wydać.
Iwciu, wiem, wiem, jak to jest... jak trzeba to pomysłów brak... ciuchy, o których mówisz z pewnością ma, jestem pewna nawet... o, ja biedna, co wymyślę... wolałabym już zrobić kilka tortów i wymyślić dla nich dekorację... mam jednak ciągle nadzieję, że jeszcze jakieś podpowiedzi będą...proszę usilnie i czekam...
Jeśli biega lub jeździ na rowerze, to takich ubrań nigdy dość. A jakościowe (np. 4F) są różniaste i na pewno doceni...:) Zawsze bliskiej mu osoby możesz swoje typy prezentowe powiedzieć i podpytać co by się bardziej przydało ;)
Daj znać na co postawiłaś, bom ciekawa :))) Powodzenia:)
Alicja, może jakieś elektroniczne gadżety do biegania, jazdy rowerem itd. Kolega dostał kiedyś taką opaskę na ramię na tel, albo miernik czasu, kilometrów itd. Przewodnik po Polsce z trasami rowerowymi. Okulary sportowe, słoneczne, są tez bardzo potrzebne. Nerki na wodę, telefon dla biegaczy. No i oczywiście koszulki, spodenki termiczne, tych nigdy dosyć jak mówi Iwcia. Nakolanniki, kask, rękawiczki bez palców... Albo też prezenty typu portfel, wizytownik, pasek, etui skórzane na klucze... hmmm jak mi coś jeszcze wpadnie to powiem. Sama się zastanawiam, bo brat męża ma 40tkę 24 kwietnia :))
Smakosiu, Patrycjo, dziękuję za podpowiedzi. Problem w tym, że mój jubilat gadżety typu zegarki, opaski itp. a także ubrania termo do biegania czy jazdy na rowerze, motorze już posiada, wiem i dodatkowo się upewniłam. Może pójdę w te skórzane akcesoria? ale jak coś Wam jeszcze wpadnie do głowy, piszcie... mam jeszcze tydzień...
Wpadłam na chwilę przywitać się, "okrzepnąć" i podzielić dobrymi wieściami. To nie był łatwy tydzień, ale kochani, u mnie wszystko dobrze! Tak się cieszę. Jestem umęczona ale tak radosna, że brak słów. Naprawdę nawet wczoraj, w oczekiwaniu i strachu, cieszyłam się , że mam tak wiele i że jestem szczęśliwa. Teraz, bez tego niepokoju to jeszcze mocniej i bardziej dziękuję losowi. No i wszystkim, którzy mnie tak bardzo wspierali ufff. Teraz spokój do czerwca :)))
Byłam pewna, że będzie dobrze... wiedziałam, bo św. Ojciec Pio nigdy nie zawodzi, jeśli obieca...mimo, że wiedziałam, cieszę się i tak... bardzoooo... a, nie weź mnie za jakąś dewotę, ale pewne ścieżki mam wydeptane... i nie jestem jakąś czarownicą, choć Alicją z krainy czarów też nie...pozdrawiam.
Hej, trzymałam przy okazji... hhihi... no dobra, potrzymam w sobotę jeszcze, a może w ogóle nie przestanę aż do soboty? A czemu nie śpisz? czwarta rano dobra do spania...chyba że... no tak... chyba jesteś moim równolatkiem i już się w życiu zdążyłeś wyspać? To tak "bez żadnego trybu" zapytam - prawda czy fałsz? tylko niech Ci do głowy nie przyjdzie pytać, ile ja mam lat! jestem kobietą... Miłego dnia...skowronku.
Alicja, Ty dobrze czarująca jesteś, to pewne :))) Dewocja a ufność to bardzo różne i odległe cechy, nawet nie wiesz jak jestem wdzięczna i Bardzo Dziękuję.
Jak ja się cieszę!!! Jupi! Jupi!! Jupiiiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Z tej okazji zaraz powiem Połówkowi żeby mi nalał lampkę mojego, ulubionego, różowego wina. Za Twoje zdrowie - SIUP! Jupi!
Pati Kochana, Świetne wieści :))) Szkoda, że ostatnie dni taką smutną aurą Cię objęły, przykro mi, że musiałaś zmagać się z takimi emocjami... Bardzo się cieszę natomiast, że trudny okres za Tobą.... Pamiętaj ,,wiosna" przed Tobą i Twój humor i Twoje pozytywne emocje będą miały okazję rozbujać się, na maksa
Będę wypatrywać Cię i tej super energii, którą przynosisz tutaj
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Br! Ale dziś zimno. Kiedy wychodziłam o szóstej były tylko dwa stopnie. Pomyśleć, że na weekend zapowiadają 21 kresek na termometrze. Fiu, fiuuu. Już widzę jak Polacy ruszą z grillowaniem Oj, będzie się działo Ja może wykorzystam to, że jeszcze jest Połówek i wyciągnę Go gdzieś "w naturę". Marzy mi się długi spacer w słońcu. A póki co herbata z cytryną i odliczanie godzin do końca pracy Udanego weekendowania
Witam. Byłam dziś na działce, trochę się pogimnastykowałam przy robocie... o matulu, jak mnie teraz wszystko boli...ale to nic... jest cudownie, zapomniałam zabrać aparat, a komórką mogłam strzelić fotki, ale ... skleroza. Ale Wam opowiem...białe przebiśniegi w pełnym rozkwicie, krokusy fioletowe widok nieziemski, innych kolorów brak, ale część już przekwitła, pierwiosnki te pierwsze /mam takie małe, niskie, kolor wiśniowy z żółtym środkiem/, no i żonkile... pąki w sam raz do zerwania. Z ciekawostek to jeszcze czosnek niedźwiedzi się zieleni na grządce, ale gdzieś czytałam, że lubi półcień i wilgoć, więc nie wiem czy nie będzie musiał znowu zmienić stanowiska. Najbardziej cieszą mnie tulipany... ładnie wyszły i na szczęście dziki w tym roku nie odwiedziły naszych działek /stuk, stuk w niemalowane/... podobno nawiedziły za to ogrody z drugiej strony miasta. Tak więc moja pora roku jest... Boże, jak się cieszę, jak ja lubię wiosnę, jak uwielbiam obserwować te wychodzące z ziemi roślinki, nieśmiało wychylające swe głowiny z ziemi, jakby udawały się pierw na zwiady...Ach... Miłego weekendu życzę. Ala
Cudny wnuczek, cały dziadek w mini wydaniu, a kotek też śliczny. Reszta bez komentarza, bo zazdrość mnie gryzie, choć moje widoki działkowe też nie gorsze.
Witam...Od rana mam dobry humor, lalala... pogoda za oknem piękna, wreszcie moja ukochana wiosna... wybieram się na moją działeczkę, zapewne wieczorem nie będę się mogła ruszać... Póki co, biszkopt pod tort upieczony, reszta potem...będzie Tort Królewski Rafaello z masą podpatrzoną u Mariiteresy na WŻ... Myślę nad dekoracją, ale akurat na działce będę mieć zajęte tylko ręce, a głowa może myśleć...Przyszły Jubilat wczoraj brał udział w półmaratonie...nawet go ukończył w znośnym czasie hihihi... Miłego dnia życzę wszystkim, zwłaszcza tym, którzy muszą siedzieć w pracy /i tu jest wyższość bycia emerytem, ale... chyba wolałabym jednak musieć siedzieć w pracy i być piękną i młodą/.
Witam wtorkowo Wreszcie zakwitła forsycja. Noooo, teraz to mogę powiedzieć, że zaczyna się wiosna. Sporo ostatnio spacerowałam i tak rozglądałam się w lesie i w parku po tych drzewach i krzewach. Oj, szaro to wszystko jeszcze wygląda, ale myślę, że jak teraz "wybuchnie", to zrobi się naprawdę pięknie. Wreszcie! Jupi! A! Zapomniałam się pochwalić, że kupiłam sobie buty. Dla mnie to normalnie święto. Dla tych, co nie wiedzą, że posiadam "kajaki" - rozmiar "42" wyglądający na obuwie damskie wcale nie jest tak łatwo znaleźć Dziś po pracy, jak nikt i nic nie popsuje mi szyków nie wracam do domu - będę się szwędać A póki co herbata z sokiem i cytryną - tez przyjemność Dobrego dnia z rewelacyjną energią
Witam Was baaardzo serdecznie po dłuższej przerwie :). Normalnie tęsknię za Wami, ale nie wyrabiam. Ostatnio śpię po 3-4 godziny na dobę i mam już tyle zaległej roboty, że nie wiem co olać jako pierwsze .
Muszę nadrobić zaległości i poczytać, co u Was, więc wybaczcie, że nie odezwę się indywidualnie, ale i tak Was kocham . U mnie stara bida, ale jest w sumie piknie, bo nie gorzej ;). Postanowiłam martwić się o połowę mniej, więc będzie chyba jeszcze lepiej... Mówię Wam żyjcie chwilą, każdą, nie martwcie się jutrem na zapas, to nic nie zmienia... To byłam ja - Lenka :). Sobie też muszę to ciągle powtarzać. Nigdy nie żałujcie żadnego przeżytego dnia. Dobre dni dają szczęście, złe dni dodają siły, smutne nas uczą, a najlepsze dają wspomnienia... Jednak człowiek mądrzeje z wiekiem...szkoda tylko, że zazwyczaj jest to wieko od trumny....
Witaj Lenko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nareszcie jakaś wiadomość od Ciebie. Podoba mi się Twój wpis a szczególnie.... ,,Nigdy nie żałujcie żadnego przeżytego dnia. Dobre dni dają szczęście, złe dni dodają siły, smutne nas uczą, a najlepsze dają wspomnienia...,, Będę je cytował z podpisem autora. Serdecznie Cię pozdrawiam, wpadaj częściej do kawiarenki. Pozdrowienia dla całej rodziny.
Krzyż Wlkp ma szczęście, już nowy lokal istnieje, pięknie usytuowany, odnowiony i coś się dzieje. Wchodzimy do środka, miły aromat się snuje, apetyczny zapach, czystość, serce się raduje. Przestronny bufet, za nim kuchnię całą widzimy, rzadki jest to widok i tylko odrobinę się dziwimy. Za ladą zgrabnie się uwija Manuela, dania warzy, na naszych oczach szykuje smakołyki, ryby smaży. Na tablicy wybór ryb, których cena wręcz szokuje, ryby morskie i słodkowodne, sam widok już smakuje. Krewetki na maśle, rybki z cytryną, usta się uśmiechają, tylko prawdziwi smakosze ten smak ryb rozpoznają. Są dania dla dzieci, każdemu coś z nich zasmakuje, napoje zimne i gorące, czasu się tu nie marnuje. Jesteście ciekawi gdzie taka Świeża Rybka istnieje? To ulica Stanisława Staszica, tam to wszystko się dzieje. Jest i telefon 797 639 653 wszystkiego się dowiemy, zamówimy wcześniej dania i wszystko smacznie zjemy. Serdecznie polecam lokal, wart jest zainteresowania, przemiła obsługa i tyle jest do skonsumowania.
Lenka! Jupi! Jesteś!!! Jak ja się cieszę Chyba Cię przyciągnęłam myślami - wczoraj, wracając z pracy przyszło mi do głowy, że stanowczo zbyt długo nie ma wieści od Ciebie i już zaczynałam knuć co z tym zrobić...a tu jesteś! Nie wiem skąd czerpiesz siły (pewnie z miłości) a na dodatek dochodzisz do tak rewelacyjnych wniosków - normalnie jestem z Ciebie dumna. Powiem więcej uszczknę trochę dla siebie z tych Twoich mądrości, bo brzmią wspaniale. Ostatnio otaczają mnie osoby, których los nie oszczędza i trochę to mnie "przygniotło", ale te Twoje słowa...wezmę sobie do serca. Lenuś, z takim nastawieniem, to będziesz "góry przenosić". Noooo, to nie znaczy, że ciężarów Ci życzę (z pewnością wiesz), ale wierzę, że stopniowo wszystko się poukłada. Niech Cię ta Twoja mądrość nie opuszcza. Uściski jak nie wiem co! Ps. Zawsze na Ciebie czekam...myślę.
Witam czwartkowo Wieści od Lenki dotarły do Kawiarenki, to zaraz zrobiło się radośniej. Jeszcze brakuje Aloalo. Ile można pościć?! Ola melduj się szybko, bom stęskniona. No! Powiem Wam, że jak się tak wcześnie rano wychodzi do pracy, to naprawdę zimno jest jak nie wiem co. No ale słońce wyszło więc można się nastawiać na miłe popołudnie Wiecie, że jutro piątek? Trochę mi radość zakłóca myśl o wizycie u stomatologa. Byłam rok temu i wszystko było OK, ale tym razem, to chyba aż tak dobrze nie będzie...? A może...? Się stracham. Nie wiem jak tam u Was, ale ja mam małego lenia po tym świątecznym pichceniu. Zauważyłam, że idę na łatwiznę. Jak nie muszę, to nie gotuję. Robię jakieś szybkie obiady i unikam kuchni Zaczynam wchodzić na tryb warzywny. Zawsze tak się dzieje jak poczuję słońce. Już mi tęskno za typowym, letnim jedzeniem. Mięsa prawie wcale nie kupuję. Jedynie ryby. Jednak póki co trudno zrobić coś tak pysznego, jak latem kiedy mamy dostęp do wszystkich warzyw. Mmm...takie dojrzałe pomidory albo ogórki, pachnący szczypiorek... Ech! Jeszcze trochę, jeszcze trochę Dobrego dzionka!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Słonce się schowało i jest spory wiatr, ale i tak całkiem przyjemnie. Początkowo zapowiadali na weekend super temperatury - normalnie pełnię lata, ale na to nie ma co liczyć. Chyba przyszły tydzień będzie bardziej słoneczny. Drzewa zaczynają się delikatnie zielenić. Super! To jest piękny okres. Pewnie patrzyliście już na rozłożenie wolnych dni w pierwszych dniach maja. Śmiesznie to wypada, bo wychodzi na to, że będziemy pracować co drugi dzień Ktoś z Was bierze urlop? Macie już jakieś plany majówkowe? Dziś wyjątkowo zaparzyłam inną herbatę. macie ochotę na zieloną cytrusową? Udanego weekendu
Wczoraj cały dzionek poza domem i za kierownicą mi zleciał.... Odbierałam tatę z Kowar i wiozłam do domu we Wrocławiu. Mnóstwo czasu stracone w korkach i jakoś, takoś zmęczona mega wróciłam....
Dziś szybkie zakupy i szykuję się na jutrzejszych gości... akurat tak fajnie wypadają moje urodziny, że koleżanka stwierdziła wielką konieczność wykorzystania owego łikendu na spotkanie hihi;)
Cieszę się jak głupi bateryjką, bo w poniedziałek ruszam z malowaniem salonu i mimo wcześniejszych planów lekkiego tylko odświeżenia go.....zarezerwowaliśmy sobie meble drewniane (używane w doskonałym stanie) do salonu w pobliskiej miejscowości u pana, którego kupiliśmy lampę (której to nie raczyliście skomentować buuu ). Na nieszczęście męża pojechałam z nim rezerwować upatrzone: komodę, ławę i dostawkę do ławy......bo namówiłam go również na zmianę stołu i krzeseł w jadalni (z tego samego kompletu co komoda i ława) , więc jestem podwójnie niecierpliwa ukończenia naszego, małego remontu salonowego hihi:)))
Miłego łikendu Wszystkim....korzystajcie z pogody ;) Buziolki:)))
Iwciu, no to 1oo lat w dobrym zdrowiu, wszystkiego co najlepsze niech Cię spotyka, marzenia niech się spełniają, a najbliżsi niech kochają nieustannie.
Jakoś nie wiedziałam, że Twoje święto się zbliża, nie jestem przygotowana, ale te żonkile ofiaruję Ci wraz z życzeniami...świeżutkie, prosto z mojego ogródka. Ala
Iwcia świętuje, jest usprawiedliwiona, ale pozostali? gdzie się podziewacie, wszak jeszcze nie wyjechaliście na wakacje! To ja też zabieram zabawki i zmywam się z tej "piaskownicy"...
Iwciu, z opóźnieniem ale bardzo szczere i bardzo serdeczne życzenia dla Ciebie. Niech Ci się zawsze chce tak bardzo, jak do tej pory, niech Cię dobra energia nie opuszcza. Bądź zdrowa i szczęśliwa. Spełniaj swoje marzenia i ciesz się życiem całą sobą
Jejuśku, ja bardzo przepraszam, że ten post tak bardzo przeciągnęłam! Dobrze, że się opamiętałam, bo do Adwentu bym pociągnęła
U mnie tak chyba wszystko w miarę w porządku. Poza konfliktem z Bobem, bo wkroczył w bardzo niefajny okres... Wszystko, co powiem kwitowane jest wzdychaniem, ojejowaniem, omatkowaniem, oludziowaniem... a moje nerwy się napinają i napinają wrrrrr.
Młodsze dziecię za to bałagani niemiłosiernie, śpiewa, tańczy, obsługuje mojego smartfona lepiej ode mnie... i nauczył mnie nowego języka. Swojego. Mówimy oboje biegle. To znaczy, on mówi a ja rozumiem i tłumaczę. To język polski z brakującymi niektórymi spółgłoskami :) Aaaa i dostał się do przedszkola! To będzie :) I ma teraz etap na "cioooo?" i na "cio mówiś"? I tak kilka razy. A jak powtórzymy głośniej to mówi "nie dzij się" (nie drzyj się).
Tak. To tyle z życia "mamowego". Innego w sumie nie mam :))
Dopóki Was nie poczytam tak w miarę, to nie będę się odnosić indywidualnie. Wyjatkiem będzie Lajan :) Mam nadzieję, że u Was dobrze i niech tak zostanie!
Olciu! Jak mi Ciebie brakowało! Brakowało mi również wieści o Twoich "chłopakach" a Ty jakbyś przeczuwała dałaś nam mały zarys codzienności z nimi w roli głównej Jak zawsze na wesoło Wiem wiem, nam radośnie a Tobie pewnie nie zawsze, co? Mąż przyjeżdża do domu na każdy weekend? Jakieś wieści od okulisty, robiliście ostatnio jakieś badania kontrolne? Obiecaj, że teraz będziesz zaglądać częściej, bo Cię "uduszę" Uściski!!!
Witam poniedziałkowo U mnie za oknem szaro, buro i ponuro, ale już od jutra ma być poprawa pogody. Weekend udany. W piątek zaliczyłam kontrolną wizytę u stomatologa. Okazało się, że siódemka ma małą dziurkę więc szybko ją załatano. Uf! Kamienia nie było nawet na milimetr więc wszystko poszło bardzo sprawnie. odwiedziłam rodziców i zostałam u Nich na sobotę a w niedzielę nadrabiałam zaległości w domu. Pootwierałam wszystkie okna, bo było prawie bezwietrznie. Słonce rozświetliło te moje ciemne pokoje i zrobiło się tak przyjemnie, że aż rozpierała mnie energia Szkoda, że tak szybko zleciała ta niedziela. Dziś w pracy robimy plan urlopów. To zawsze budzi mały niepokój, bo każdy ma już w głowie jakiś mały plan a potem trzeba to tak dopasować żeby placówka mogła płynnie funkcjonować. Obadamy co z tego wyjdzie Komu herbatę, komu? Dobrego, nowego tygodnia
W ostatnią sobotę, gdy wieszałam pranie na balkonie uderzyło mnie, że jest zielono! Mam widok na mały lasek i normalnie, szok :) Zero prześwitów szaroburych, tylko po prostu soczysta zieleń! Cudnie.
Mój Tata ma dziś urodziny. Imprezowaliśmy już w sobotę, ale dziś jedziemy z życzeniami.
Smakosia przypomniała mi o dentyście! Byliśmy umówieni, ale pani doktor doznała urazu ręki w jakimś wypadku. Muszę się umówić na nowo. "Uwielbiam" dentystę... Już wolę gina. Zwłaszcza mojego ukochanego gina :))) Wciąż lubię tego lekarza sympatią niezmienną, mam nadzieję, że to nie minie.
Lajanku - przyjmuję zwrotnego cmoka :) Będziemy tak tu sobie cmokać, ok? :)
Smakosiu - dziękuję za tak miłe powitanie :) Też się cieszę, że Cie "widzę". Do okulisty z Olem jeździmy co dwa miesiące. W maju znów idziemy na badania do kliniki. Póki co, pani docent mówi, że Olo radzi sobie świetnie i jest lepiej, niż było. Nigdy nie będzie super, ale rokowania są dobre. I to mnie w tym wszystkim niezmiernie raduje. To kiedy na urlop?
Wpadłam ostatnio na promocję do jednej z drogerii. Zachęcona promocją -55%. O matko.... Nie dość, że na półkach pustki, to ceny, nawet w promocji, kosmiczne. Podkład, którego używam kosztował po obniżce więcej, niż płacę w drogerii internetowej bez promocji. I tak z wszystkim. Pozostaję przy internetowej :) Internet jest dobry :) W Internecie jest taniej. I Kawiarenka jest :)
Pa! Zmykam, obiecuję wpadać częściej, bo nie lubię, jak mnie dusi :)))
Witam środowo Zaczynam przebierać nogami patrząc na światło słoneczne za oknem. Czuję jak przepełnia mnie energia. Wreeeeszcie. Czekałam na tę chwilę długo, bo ta nasza polska "jesień" ciągnie się od października do teraz a to chyba lekkie przegięcie, prawda? No ale teraz koniec marudzenia, bo wszystko się dookoła zieleni i czas cieszyć się nadchodzącym majem. Zaplanowaliście już "długi weekend"? Ja będę pracować, bo w połowie miesiąca biorę trochę urlopu i chcemy z Połówkiem wyjechać. Tak więc póki co trzeba grzecznie chodzić do pracy i żyć myślą o nadchodzącym odpoczynku Nieprawdopodobna rzecz wczoraj się stała - kupiłam niespodziewanie dwie sukienki. Dacie wiarę? Dwie! Poszłam do centrum handlowego w zupełnie innym celu a wróciłam z takimi zakupami. Cieszę się, bo potrzebowałam trochę uzupełnić garderobę. Wczoraj byłam też Biedronce i zaskoczyły mnie makarony wegańskie. Jeden jest z zielonego groszku a drugi...hm nie pamiętam (chyba z fasoli). Kupiłam na próbę ale jeszcze nie jadłam. Kupowaliście może? Oooo dochodzi 14-ta. Fajnie. Już niedługo koniec pracy Dobrego dnia
Ponawiam propozycję : zamienię środę na piątek ! Nie ma chętnych...
Kolejne pranie puściłam i czekam na las rąk chętnych do rozwieszenia. Moją rodzinkę ( a szczególnie dziewczyny ), na dźwięk szumu pralki z łazienki, dopadają nagle różne ważniejsze potrzeby, np. : silny pęd do nauki, konieczność rozwiązania problemów (sercowych bądź innych) wszystkich znajomych, świeżo pomalowane paznokcie, dawno planowana rozmowa na jakimś komunikatorze, bo później świat nie może i nie poczeka, albo nagła potrzeba wyjścia na spotkanie umówione już 3 lata temu, a ja właśnie teraz zamarzyłam sobie prać, a przecież one by chętnie pomogły, tylko że ja akurat teraz... Żeby wyeliminować chociaż ostatni pretekst piorę późno, a z resztą argumentów radzę sobie tak, że większość prania zdąży powiesić Ślubny zanim moje gwiazdy dojdą do porozumienia, której to teraz kolej :))) Taka ze mnie matka idealna, jak wychowałam, tak mam .
Iwciu, Tobie opóźnione, ale baaardzo szczere życzenia wszystkiego naj, najlepszego :))) I duuużo zdrówka dla taty, bo doczytałam, że ciężko było.
Patrycjo kochana, straaasznie się cieszę z Twoich dobrych wyników i życzę samych takich, bo przecież innych nie przyjmujemy do wiadomości ;).
Lajanku, rodzinkę obowiązkowo pozdrowiłam i dziękują bardzo i też pozdrawiają, bo wiedzą kogo, bo kawałek Ciebie i twojej pracy jest zawsze z nami :) Buziaki :)
Smakosiu, Ty moja radosna duszyczko, ja razem z Tobą posiedzę w długi łikend w pracy, ale tylko w połowie ( mam nadzieję ;)), bo drugą połowę planuję spędzić w moich górach :)
Aloalo, Ty żeś się napościła, dobrze że do maja nie ciągnęłaś ;) Teraz już możesz nadrabiać to zaniedbanie i przychodzić dwa razy dziennie . Ucałuj chłopców od cioci Lenki :)
Alman, oszczędzaj się na działeczce, żebyś miała siły do kawiarenki dojść, nawet jak my się zaniedbujemy . Też tak mam z wiosną.... sama radość nawet jak boli.... A jak skończyła się sprawa z prezentem ? Możesz zdradzić na czym się skończyło ?
Tingra pochwal się swoją wiosną :).
A na ten łikend znowu jadę w swoje góry i normalnie nacieszyć się nie mogę. Ostatnio poleżałam na leżaczku, kawkę wypiłam i opaliłam trochę swego ciała. Wszystkiego na raz się nie da, bo za dużo słońce by miało roboty . Jako szczęśliwa posiadaczka prysznica pluskałam się po dwa razy dziennie i Ślubny już planuje wprowadzić mi opłatę kąpielową ;) Ale jak się nie myć, kiedy wodę mam źródlaną, to prawie jak w sanatorium :). Nawet samochód umyłam w źródlance i coś tak mi się widzi, że lakier ma teraz taki jeszcze bardziej metalik ;).
A to Ci niespodziewajka! Lenuś moja, jak Ty się fajnie rozpisałaś! Bardzo lubię kiedy tak na dłużej przysiądziesz w Kawiarence i pozwalasz nam poczuć swoje emocje (jakie by nie były). Oczywiście takie pozytywne cieszą najmocniej. Domyślam się ile Wam energii daje taki wyjazd w te "wasze góry". Wspaniale, że macie tę "oazę" z wodą źródlaną. Życzę żebyście mogli tam spędzać jak najwięcej czasu. Mam nadzieję, że remontów nie planujesz? Wreszcie czas na odpoczynek i cieszenie się otoczeniem. Czekam na jakieś majowe fotki. Chociaż dwieeee Uściski!!!
Lenka , miło Cie widzieć. No, a jak fantastycznie posłuchać (poczytać), bezapelacyjnie masz wybitny dar pisania, chciało by się więcej i więcej i... Uściski przesyłam.
Witam czwartkowo! Nosi mnie! Nosi mnie! Słońce za oknem - jak tu wytrzymać w pracy...? Robię herbatę a właściwie napar mięta z rumiankiem. ktoś jest chętny? Miłego, słonecznego dzionka
Piątek, piąteczek, piąteluniek! A do tego jeszcze takie piękne słońce i zero chmur. Jupi! Szykuje się miły dzionek. Dziś w planach małe gotowanie, bo na jutro zaprosiłam rodziców. Musze też wypucować balkon po zimie. Ech, nie lubię tego, bo to "robota po byku", ale czas najwyższy. Wczoraj ugotowałam jeden z tych, ostatnio kupionych, wegańskich makaronów. Zaczęłam od spagetti z czarnej fasoli. Hm...czy mi to smakowało? Tak sobie. Na szczęście paczka jest mała więc jeszcze jedna porcja czeka i raczej więcej takiego nie kupię. Ciekawe jak będą smakowały dwa pozostałe czyli z zielonego groszku i z czerwonego ryżu. Jak tam Wasze plany na weekend? Zrobiłam herbatę z sokiem i cytryną. Częstujcie się. Udanego odpoczynku!
Dlaczego zawsze rano mamy przebywać sami w domu, wyjdźmy codziennie na powietrze, przeszkadza to komu? Krótki spacer, nawet dla tych co do pracy już zdążają, opuścić jeden przystanek a nogi zaraz same biegają. W mieście jest szum, wszystko głośno tak turkocze, za miastem spokój, śpiew ptaków i nic nie łomocze. Nie straszna jest nam chmura co burzą nas straszy jest wiosna, do kałuży nie potrzebujemy kamaszy. Jak dzieci, w kroplach deszczu kąpać się też chcemy, nie spróbujemy, to nigdy się tego jak jest nie dowiemy. Warto wyskoczyć na działkę, tam kwiaty już zakwitają, chociaż małe, to jednak swój boski zapach też mają. Gdy jest w pobliżu jezioro, wypad się nad nie opłaca, te widoki, kumkanie żab, wszystko na zdrowie się obraca. Wystarczy by na spacerze dobrze głową dookoła obracać, a pełni szczęścia, widoków, do domu będziemy wracać.
Hej hej hej dobry dzień :))) Wszystko zalane słońcem, wczoraj nawet krótki, wstępny znaczy, seansik łapania brązu zaliczyłam na tarasie hihi. Dzisiaj jedziemy w nasze himalaje i zostajemy do jutra, ufff już przebieram nogami jak Smakosia :))). Jaśminy kwitnące, brzozy i modrzewie zieleniejące i ta rzeczka (dla mnie strumyk) górska, z góry pędząca na łeb na szyję, po kamieniach grzmiąca i zagłuszająca każde niepotrzebne gadanie. Uwielbiam czytać przy tym szumie, albo nic nie robić tylko tak sobie siedzieć i siedzieć. Czasami służy nam za lodówkę :))) Wodę też mamy źródlaną, a lodowata jest ona oj....( Lenka może my w jakimś sąsiedztwie, albo... hihi) Takie plany właśnie mam na weekend; czytanie , słuchanie, wąchanie i obserwowanie. Najważniejsze, że razem z mężem. Wieczorem przybędzie przyjaciółka z "zaspaniem" :))), samej zostawić nie mogę w tak piękny czas. Żadnego grilla, żadnego gotowania. Warzyw zabieram ogrom i jakieś mięsa, żeby i mąż coś zjadła hahah. Może wieczorem ognisko, ale to bardziej klimatyczne niż kiełbasiane. Miłego wypoczynku wszystkim życzę i pozdrawiam serdecznie.
Alman zamilkła hmmmm, a i Iwcia w tym malowaniu przepadła czy co?? Smakosia , Lajan, nawet Aloalo i Lenka poopowiadały nam co u nich. Dziewczyny i chłopaku, uściski dla Was przesyłam
Lajan, ależ wypielęgnowane to "Twoje RODOS". Widać, że wkładasz w to serce. Zostałeś już w tym roku na działce na noc? rano to dopiero musi być urokliwie - ta cisza i zapachy... Kicia jest wspaniała. Chętnie bym ja przytuliła.
Patrycja, wspaniała sprawa taka "oaza spokoju", co? Z pewnością udało Ci się doskonale "naładować baterie" i zaczniesz tydzień w dobrym nastroju Tak trzymać!
Witam poniedziałkowo Piękny weekend mieliśmy, co? Ponoć teraz można się już spodziewać ochłodzenia. Hm... Może nie będzie tak źle...? W sobotę przyszli do mnie rodzice. Zrobiłam obiad i blachę ciasta, w którą Ich zaopatrzyłam na drogę, bo sama staram się unikać słodkości. A w niedzielę miałam cały dzionek na labę i cieszyłam się piękna pogodą. Byłam w czwartek w Lidlu i trafiłam na pyszną rybę. Kupowaliście już Karmazyna? Jej, jaka ona jest smaczna. Dla mnie najlepsza z całej, rybnej oferty. Szkoda, że tak rzadko można na nią trafić. Kto lubi ryby, to polecam. Warto "upolować".
Miałam się zameldować z początkiem tygodnia po remontowych ekscesach, ale wczoraj był ciężki dzionek, bo zaczynam znowu maraton wizyt u mojej koleżanki dentystki....tym razem ząbki pod mikroskopem będą robione. Najgorsza niestety jest odległość, bo jeżdżę do Świdnicy na tą wątpliwą przyjemność. Wczoraj zaliczyłam pierwszą wizytę i tak mi dzionek cały zleciał buuuu....
Remont salonu zaczęłam we wtorek, bo poniedziałek miniony po łikendzie urodzinowym był ciężki, więc jedynie naszykowałam front robót i narzędzia. Wtorek cały dzień na wysokich, fizycznych obrotach, a środa to już pojechałam po bandzie, bo malowałam od 8:00 do 20:00 do ostatniej iskierki siły....
W czwartek bolało mnie wszystko, ale absolutnie wszystko....myślę, że nawet włosy mnie bolały i podmuch wiatru sprawiał ból......hihihihi Zrobiłam sobie więc przerwę i jedynie obkleiłam kominek do ostatnich malowań. Piątek zakończył sprawę owego remontu, ale późno, ponieważ mąż malował na nowo, trochę poreperowany w narożnikach parkiet. Po pierwszej warstwie stwierdziliśmy, że możemy poczekać przy należnym nam piffku, by nałożyć drugą warstwę lakieru i zakończyć remont definitywnie;))))
Smakosiu, uwielbiam karmazyna, nawet nad naszym morzem nad którym kocha się dorsza, ja kupuję, zaraz obok flądry, karmazyna (bo kutry nim dobiją do portu robią wymianę towarową jeszcze na morzu i jest świeżutki w naszych portach) mniam. Kupuję czasem w Makro mrożonego i też smaczny jest. Kilka już razy kupowałam w Lidlu świeżego i przyznaję Ci rację Warto;)
Lenka świetnie, że się rozpisałaś, świetnie się Ciebie czyta wiesz? Bardzo dziękuję za życzenia i miłe słowa dla taty, u niego na szczęście już dobrze i wraca do pionu po niezłym siłowaniu się z losem......;) Uściski posyłam dla całej Twojej rodzinki:)
Lajan, super wypieszczona działeczka;))) Fajnie patrzeć jak wszystko za sprawą Twoich rąk i pogody nabiera barw i dojrzałości ;)))) Kicior jak zwykle cudny;)
Alman, jak tam samopoczucie.....? Nie smuć się toć słoneczko patrzy na Cię radośnie!!! Napij się ze mną koffi i może upiecz jakieś ciacho na poprawę nastroju;))) A jak tam Twoja roślinność, miałaś czas coś porobić w ogródku?
Pati kochana, Ty optymistyczna duszo....Jak Ci minął łikend? Wszystkie plany zachowane? Pogoda była wybitna hmmm? Buziole posyłam;)
Tingra!!!! Czekamy na wiosenne wieści i co tam u Ciebie:)))
Aloalo, pozdrawiam i uściski dla chłopaków posyłam;)))
Witam Wszystkich razem i Każdego z osobna! Wprawdzie humor gdzieś mi się zagubił i nadal nie mogę go odnaleźć, ale kilka słów może uda mi się "skrobnąć". Aby całkowicie nie dać się pochłonąć pracom działkowym, które zresztą uwielbiam, w weekend zrobiliśmy "skok w bok" ... nad Solinę. Pogoda cudowna, tylko odpoczywać, ale wiecie co? ja nie umiem odpoczywać biernie... mogę chwilę poleżakować, popatrzeć w niebo, posłuchać "ciszy", ale szybko mam tego dosyć. Znacznie lepiej odpoczywam coś robiąc. I choć potem fizycznie jestem zmaltretowana, kości bolą, kręgosłup szkoda gadać, to psychicznie... nowo narodzone dziecię.... Doszłam do wniosku, że mój organizm szuka w ten sposób równowagi... skoro całe życie zawodowe raczej spędziłam w pozycji siedzącej, to teraz czas dać odpocząć głowie, a reszta do roboty... Ale nie myślcie, że głowy zupełnie nie używam, czasem się zdarza hihihi, a żeby już całkowicie nie czuła się emerytką /moja głowa oczywiście/, każę jej rozwiązywać krzyżówki... codzienny rytuał przed pójściem spać, taka "dobranocka". Ojejku, chyba zbyt się rozgadałam i Was zanudzam... To teraz coś praktycznego z życia... kwitną mlecze, czas zrobić syrop /miodek/. W zimie będzie jak znalazł /przepis u mnie znajdziecie/... ja wczoraj zrobiłam jedną porcję.
Tymczasem dobrego dnia życzę i słonecznego /u mnie ma być pogodnie, ale coś się chmurzy.../. A na zachętę - miodek mniszkowy...czyli z mleczy...
Alman, jak fajnie i jak miło się Ciebie "słucha". Proszę częściej i dokładnie tak o wszystkim - trochę o uczuciach i odczuciach, refleksyjnie, prawdziwie, szczerze i o Tobie. Absolutnie nie nudzisz - nie masz na to najmniejszych szans Ja to dopiero jestem nudna - normalnie jak się tak zastanowię, to wręcz jestem przewidywalna Ale co tam! Toż to cała ja Uściski dla Ciebie co dodają pozytywnej energii. Musisz tylko w nie uwierzyć Ps. Z chęcią przysiądę się do tego płynnego mlecza
Witam środowo Szaaaaro, buuuuuro i w zasadzie mokro, z przerwami ale popaduje troszku. A co tam! Taka aura tez jest potrzebna. Niech podleje roślinki i oczyści powietrze. Byle w weekend było słoneczko Mam na biurku bukiet ogrodowych narcyzów i tulipanów. Jej, jakie one śliczne. Zaraz inaczej wygląda cały pokój Ostatnio budzę się jakoś wcześnie i czuje się naprawdę wypoczęta. Chyba wszystko przez to, że w weekend było sporo słońca i się "naenergrtyzowałam" Przez to znajduję chwilę na zrobienie kawy z ekspresu i mogę zacząć dzień tym wyjątkowym aromatem. Super! Niby nic takiego ale cieszy jak nie wiem co No a teraz herbata. Komu, komu? Dobrego dnia
Witam! Dziś odpoczywam od tematu "działka", bo i pogoda jakaś niewyraźna,,, miał padać deszcz, ale tylko miał... a sucho wszędzie jak na pustyni niemal. Resztki żonkili przekwitają, jeszcze tylko narcyze dały znać o sobie i będzie przerwa w kwiatach ogrodowych, mam na myśli takie nadające się do flakonu. Niestety cały poniesiony jesienią koszt na zakup cebulek tulipanów poszedł "się paść" tzn. zawiązki kwiatowe wypasły sarny... a niech je..../tu wężykiem/....spryciary jedne, zajęło im to jedną noc /podobno buszują nad ranem/. Ale i tak mam radochę, bo coś u nas jakby przestały zaglądać, a ponoć pojawiły się z drugiej strony miasta /na obrzeżach/...czyżby budowa i rosnące bloki wdzierające się w tereny podmiejskie były powodem? tak czy siak, może faktycznie się przeniosły, a może moje ogrodzenie ze... sznurka je wystraszył? Lenistwo mnie nie opuszcza /chyba zajęło miejsce dobrego humoru na stałe/, ale się zmobilizowałam raz jeszcze i wczoraj nazrywałam mleczy na drugą porcję miodku... a Wy jak? przetwory z mniszka rozpoczynają wszak sezon przetwórczy każdego roku... Ogromnie się cieszę, bo będę miała pod opieką na majowy weekend moje wnuczki /na dni pracujące oczywiście, bo rodzice muszą pracować, a "dziecka" nie muszą się uczyć/. Ależ się nimi nacieszę, są takie cudowne, do schrupania wprost. Starsza 10-latka to już prawie pannica, ale mały szczebiotek 5-letni to w sam raz do przytulania i całowania. Oj, będzie się działo... No dosyć już tego monologu... Widzę, że tylko Smakosia podtrzymuje dialog, pozostali rozleniwili się prawie jak ja, tylko nie mają odwagi się przyznać... Miłego dzionka jeszcze dziś. Ala
...czyli mnie nikt nie zauważył, toć byłam i ,,gadałam" również personalnie hmmm......
Hej Alman, to mówisz sporego rozmiaru ,,szkodniki" wyjadły Ci cebulki ;) U mnie posiłkują się nornice i krety chyba, a ja co roku obiecuję sobie powsadzać nowe cebule (może zabezpieczone od dołu koszykami czy jak) ale na jesień jakoś zapominam.....
Będziesz miała wesoło, majówkowo, to pewnikiem jakieś smakołyki upichcisz wnukom. Jakieś plany kulinarne? Ja na zamówienie syna w środę poczyniłam moją czekoladę, teraz pojada i częstuje ze śniadaniówki w szkole .
Oj Iwciu, ja już prawie wychodzę /wyjeżdżam/ na moja działeczkę, ale muszę, no muszę napisać. Przepraszam, że tak to zabrzmiało, że niby Ciebie nie widać... widać, widać, ale pisząc tylko o Smakosi, miałam na uwadze, że każdego dnia jest systematycznie i podtrzymuje ten wątek... jednak widać, że od razu zamilkła też...jakaś czarownica ze mnie czy co? czy sprawdza się przysłowie - nie chwal dnia przed zachodem słońca... Przepraszam Iwciu, nie chciałam Cię "mobilizować" do pisania wszak wiem, że szalejesz z remontami, ale super, że się odezwałaś. Pstrykniesz chyba jakieś foto z tym nowym wystrojem? Co do menu dla moich wnuczek, to sama nie wiem, obmyślam czym je zaskoczyć... No to lecę, dopóki jakaś energia odezwała się we mnie. Miłego dnia wszystkim. Ala
Nareszcie mogę sobie "krzyknąć" : piątek, piąteczek, piąteluniek!!! Jupi!!! Od środy miałam taki "zapiernicz", że jeja! Nie szło się zapuścić do Kawiarenki. Dziś też od rana "urwanie gitary". Dopiero teraz znalazła się chwila żeby zjeść śniadanie a już przecież minęło południe. Ale nic to! Ważne, że to piąteczek Nie planowałam przedłużania weekendu, bo jestem przed majowym urlopem więc będę pracować, ale co to za praca skoro tydzień będzie "w kratkę". Tak to można przychodzić, prawda? Te kwiatki, które ostatnio dostałam i postawiłam sobie w pracy na biurku nadal pięknie się "trzymają". Nie ma to jak ogrodowy bukiet, prawda? Ostatnio nie miałam czasu na zakupy i lodówka świeci pustkami. Niestety muszę je zrobić dziś a pewnie będą w sklepie "dzikie tłumy", hm...no trudno - trzeba, to trzeba. Wszystkim życzę wspaniałego odpoczynku i słońca (może trochę wyjdzie zza chmur)
Pozdrawiam z RODOS, siedzę nad wodą/moją sadzawką z rybami/ od rana do wieczora, wspaniale spędzam czas przy drobnych pracach działkowych. Pozdrawiam WSZYSTKICH
Witam wieczorowo :))) Tydzień przemknął chyłkiem i nawet na chwilkę się nie zatrzymał, eeee już nawet nie staram się zrównać z tym pędzącym czasem, wystarczy mi pozycja w ogonie. Dzisiaj sprintem maratończyka: zakupy, fryzjer, galeria (ta prawdziwa, z obrazami - prezent dla bratanicy nabyłam), boczek,pasztet mięsny i warzywny w piecu, okno sztuk jeden polerkę przeżyło, domek ogarnięty i pachnący, wszędzie kwiaty oko przyciągają, pazurki naostrzone, w kolorze cudnego arbuza (chyba) malnęłam i susząc je piszę do Was. Wczoraj nastąpiła nagła i niespodziewana zmiana planów weekendowych w trybie gorących debat rodzinnych :))). Zamiast jechać gdzieś tam (planowałam Pragę), będę gościć ukochaną rodzinkę. Jejjjjj jak ja się cieszę, brak słów. Brat pakuje żonę i dziewczynki sztuk dwie i przybywają. Ufff aż mnie zatyka,jak tylko pomyślę, że jutro o tej porze będziemy razem :))) Czas wstępnie rozplanowany; wystawa kwiatów w Książu, Skalne Miasteczko w Czechach, Park Miniatur w Kowarach, Jeleniogórska Dolina Pałaców,(Wojanów, Bukowiec, W Karpnikach, Miłkowie itd) Czocha, Krzeszów, przy okazji góry, Kolorowe Jeziorka i wieczory spędzane w domku na rozmowach i na tym zwyczajnym "byciu razem". Wszystko też zależy od pogody i naszych sił i chęci hahaha. Wszystkim życzę słońca i uśmiechu. Uściski przesyłam
Patrycja, zazdroszczę Ci tej wystawy kwiatów i drzewek w Książu. Kiedyś kupiłem tam drzewka derenia którego nie mogłem nigdzie w mojej okolicy zakupić. Szkoda, że nie mogę tam pojechać. Pozdrawiam.
Lajan, zapraszam. My tam jesteśmy każdego roku, szkoda tylko , że te olbrzymie rododendrony kwitną zazwyczaj pózniej. Chociaż w tym roku kwiecień upalny, więc jest szansa. No czegoś takiego, takich barw i takiego kwiecia, nie znajdziesz na całym świecie .
Dobry wieczór :) Wiosna nagle przyszła, zakwitły bzy , kasztany i jabłonie. Pięknie jest. Ostatnie kilka tygodni byłam singielką z psem. niewiele czasu na cokolwiek, nawet w pracy śpiewałam że "sama sprzątam, lecz obiadów nie gotuję", parafrazując stary przebój Bajmu. Zaczynałam dzień od spaceru, przed pracą kolejny spacer, po pracy znowu zabawianie piesuńcia, który był nieco urażony , bo mu się stado nagle zmniejszyło. Mąż z sanatorium wrócił więc wracamy do codzienności .
Witam poniedziałkowo Z pracy - a jakże... Tak, bo ja buduję tę naszą Polskę a nie jak co niektórzy...brzuchem do góry No! Nie żebym "zazdraszczała" Dobrze, że chociaż nie trzeba było iść w deszczu. Na przystanku ludzi mało i miejsce siedzące w autobusie też się znalazło A teraz herbatka - ma się rozumieć najpyszniejsza, bo z sokiem i cytryną i już można zaczynać dzień. A po pracy zaplanowany fryzjer - czas podciąć czuprynkę. Zakupy mam, obiad ugotowany więc zapowiada się prawdziwe Święto Pracy Miłego dnia
Lajanku chcesz czy nie chcesz, ale za rok jadę na Twoje RODOS . Podobuje mi się, więc pasuje do wypadu łikendowego ;).
No a Ty możesz zaplanować wypad do uzdrowiskowego Zabrza, u nas powietrze takie wyraźne, że człowiek widzi czym oddycha... normalnie zagrycha lata już w powietrzu .
Smakosiu, ja, Ty i W jesiennym stroju budujemy Polskę, bo też byłam w pracy i nawet jutro idę .
Do tyłka z takim "łikendem" . W zeszłym roku byłam chociaż w Hiszpanii. Ale "we piontek" jede w swoje góry i planuję odpoczywać, a jak się już zmęczę, to nie będę robić nic ;-) Tylko pokoszę trochę, popielę, posprzątam i ogarnę towarzysko sąsiedztwo ;).
Przesyłam Wam pozytywną energię.... Tylko proszę nie roztrwonić na głupoty .
Ja z racji przebywania na urlopie wychowawczym (wyraz urlop w tym przypadku jest niezwykłą ironią) nie odczuwam specjalnej radości z długich łikendów, jak onegdaj bywało, ale być może znowu będzie. Urlop się kiedyś skończy. Tylko, czy ktoś mnie jeszcze będzie w pracy widział?
Liczyłam jednak na długi łikend mojego Męża, ale ze względu na pracę za granicą miał wolny tylko 1 maja (bo tam też mają), ale dlaczego nie obchodzą naszego 3 maja, to ja nie mam pojęcia!
Wyskoczyliśmy wczoraj z moimi trzema chłopkami obejrzeć wystawę amerykańskich samochodów, chłopki usatysfakcjonowane, więc ja też :)
Mój Olo przechodzi okropną fazą. Gdy ktoś spoza naszego domu do niego zagada zaczyna płakać rozpaczliwie.... Ja pierdziu! Obojętnie, czy do nas ktoś przyjdzie, czy my gdzieś jedziemy.... Mija po kilkunastu minutach, ale za fajne to to nie jest! Jak on do przedszkola pójdzie?!
Lajan - Twój RODOS jest boski. Cmok!
Lenka - wypoczywaj a już się dodatkowo nie męcz! Bycz się i bąbelkuj :)
Patrycja - jak czas z Rodzinką?
Idę spojrzeć w czeluść lodówki i przyrządzić jakiś obiad. Potem spadamy z dziećmi do moich rodziców, czyli "dziadostwa" To takie najlepsze dziadostwo na świecie.
Witam majowo Dobrze mi, naprawdę mi dobrze. Nic nie muszę, ale mogę...i coś tam zrobię, bo ja z tych, co jak nic nie robią, to zaraz humor "siada". W pracy miało być spokojnie, ale w związku z tym, że prawie wszyscy na wolnym ktoś musiał popracować więc... Ale co tam! Rewelacyjnie się funkcjonuje kiedy co drugi dzień tygodnia ma się odczucie, że jest "piąteczek"
Lenka, to Ty w piątek masz luzy? Fiu fiuuu... I będziesz się lenić w swojej "oazie spokoju" pieląc i sprzątając itp., tak? Faaaaajnie. Dobrze mieć takie miejsce, gdzie można uciec od codzienności.
Aloalo, jesteś! Ty się o przedszkole nie martw, bo ten płacz Ola jest tylko w jedną stronę. Mam na myśli, że to się dzieje wtedy, kiedy ktoś do Was podchodzi a nie kiedy Wy do kogoś idziecie Jest szansa, że wszystko będzie dobrze. A tak bardziej serio - nie martw się na zapas. Jestem przekonana, że Bob jako starszy brat przekona Ola, iż będzie miał okazję pokazać jaki jest "duży". Namów Boba żeby Go przygotował na dobrą zabawę z nowymi kolegami i koleżankami. A Ty wiesz, że mój Połówek też dziś pracuje No normalnie dziwne - nie wiedzą, że to święto po tamtej stronie, czy co?
Ale numer! Tego jeszcze nie robiłam. Wiecie co zjadłam na śniadanie? Pół pizzy. Noooo Miałam w zamrażarce i jakoś tak mnie naszło. Kupiłam po niemieckiej stronie taką bez polepszaczy smaku, glutaminianów i innych tego typu dodatków. No co tu dużo gadać - naprawdę dobra. Hura! Hura! Hurrrrra! Macie pojęcie - za tydzień o tej godzinie będę wysiadała z autobusu i będzie na mnie czekał mój Połówek. Jupi!!! Jak ja się cieszę W planach La Palma. Jupi! Jupi! Miejsce bardzo mało turystyczne, praktycznie z wiosną przez cały rok. Wyspa mała, otoczona oceanem a po środku góry. Będziemy mogli pojeść świeżo złowionych ryb i owoców morza, bo tego tam nie brakuje. Będziemy jeździć, zwiedzać, spacerować, maszerować, wspinać się po skałkach (tu może być mniej radośnie ) Ech, jak ja się cieszę Raczej upałów nie przewiduję, ale trzeba trochę poszperać w szafie i przemyśleć co zabrać do walizki. Tradycyjnie mam zamiar wziąć mniej, niż w zeszłym roku
Może Ktoś napije się ze mną kawy? Dziś serwuję "ekspreśną|. Miłego dzionka
Piątek, piąteczek, piateluniek! Witajcie Ale zimno! Dobrze, że chociaż słońce świeci. Poranki są jeszcze bardzo chłodne. Dziś bez kawy, bo jestem w pracy i nie mam ochoty na "rozpieszczalną", ale mogę Wam zaproponować herbatę z sokiem i cytryną. Ktoś reflektuje? Dobrego dnia!
U nas czas spokojnie płynie...trochę goszczenia się, trochę domowych pieleszy, romantycznych posiadówek w nowym salonie, wczoraj wycieczka rowerowa po leśnych autostradach z pięknym słoneczkiem nad głową, trochę prac ogrodowych i majówka leciiiiii:)))
Zrobiłam wczoraj na zamówienie syna lasagne i pierwszy raz nie przedobrzyłam z płynnością sosu co wyszło jej na dobre i nam, bo dobra wyszła hihi ;))
Nakupiłam kwiatów do tarasowych i przed wejściem donic.....nakupiłam i myślałam, że wystarczy hmmmm..... Ale tym razem chciałam gęściej obsadzić i tym sposobem zaaranżowałam jedynie dwie tarasowe z trzech donic i nic przed wejściem hmmmm? Mam kolejny zakupowy cel hihi:)
Hej hej hej dobry dzień :))) Pięknie kolorowo i letnio w kawiarence, podobnie dookoła - lato w pełni. Dziewięć dni z rodzinką bezcenne, wspaniale i tyle. Teraz czekam do lata, tzn aż ja pojadę do domu na długo, dłuuuugo :))) Dzisiaj znienacka dopadła mnie codzienność i proza życia, ale pięknie ta proza wygląda, kiedy słońce grzeje hihihi. Pozdrawiam słonecznie wszystkich i dobrego tygodnia życzę
Mam ochotę przywitać Was okrzykiem piątek, piąteczek...! Wszystko przez to, że od jutra mam urlop. Dziś jeszcze herbata z cytryną w pracy a jutro rano wypiję kawę z Połówkiem. Jupi! Pozdrawiam wszystkich ciepło. Trzymajcie się zdrowo Ps. Dbajcie o naszą Kawiarenkę
Smakosiu, super czas przed Tobą. Wypoczywaj, ciesz się chwilami spędzonymi wspólnie z...jak to mówisz - Połówkiem, ładuj "baterie". No i wypoczęta, pełna wrażeń i miłych wspomnień wracaj. A co do kawiarenki...śmiem twierdzić, że Twoja nieobecność zmusi do wywieszenia kartki z napisem "Inwentaryzacja"... obym się myliła. Obiecuję wpadać tu i pogadać... choćby sama ze sobą. Tak czy siak - udanego urlopu, dobrej pogody i wszystkiego co składa się na szczęśliwy i dobry wypoczynek. Ala
Alman, nie mogę obiecać, ale postaram się wpadać tutaj, wraz z Tobą, jak najczęściej. Inwentaryzację odłożymy na inny czas, co? Dzisiaj zostawię w Kawiarence kilka zdjęć z czasu wolno-majowego hihi.
Mówisz, że u Ciebie piątek już się pojawił, hmmm... Emilko, samych cudnych, wspólnych, chwil i wspaniałych wrażeń, o których opowiesz po powrocie. Zapakuj do walizy ogromy ufności i radości, a wracając wypełnij ją słońcem, zapachami i fotkami hihihi. Uściski ogromne
Słonko świeci, radochi po pachi, nie ma co marudać
Mają dziś nadejść jakieś mega burze, więc trzymajcie się mocno i zabezpieczcie balkonowo-parapetowe zielska.... Mam nadzieję, że żadnych, dramatycznych, burzowych zawirowań jednak nie będzie i skończy się jedynie na opadach;)
O remoncie już ,,zapomniałam" więc myślę o kolejnym....może jednak przed wakacjami hmmm;) Został jeden pokój niepasujący do ogólnie zmienionej kolorystyki i pewnikiem szybko zostanie wzięty na cel.
W salonie mam nowy kolor, meble, ale trzeba kupić wypoczynek, a ten powędruje do zaraz atakowanego malowaniem pokoju, więc zostaje w rodzinie hihi. Musimy się za czymś klasycznym i prostym rozglądnąć do salonu, bo obecny nasz trochę psuje widok hihi, ale cierpliwości ;)))) Wrzucam fotki salonu, przy powiększeniu zdjęć są opisy co nowe, a co było;)......Pa:)
Dzisiaj mniej będę gadać a więcej pokazywać, raczej... Mam tyle samo powodów do radości co i złości, ale że w naturze mojej nie leży mina "minorowa", ani tez skrzywienie facjaty to śpiewam pod nosem i tańczę w ten , sobie tylko znany, rytm. Pokażę kilka zdjęć z "moich Himalajów" i z Książa. W Książu wewnątrz fotek nie robiliśmy, trzeba było wykupić jakieś specjalne pozwolenie itd, ale zapewniam, że kwiatów ogrom. Zrezta nie tylko kwiaty, bo i krzewy i różne kompozycje od azjatyckich poprzez afrykańskie po...sama nie wiem jakie. Klimat jak każdego roku, podobny. Polecam:)))
Witam. Dziś zapowiada się kolejny słoneczny dzień. Wczoraj troszkę popadało, ale więcej "postraszyło"... chmury się pojawiły. grzmoty niewielkie pokręciły się w kółko, jakby się zabłąkały i zgubiły dalszą drogę, a potem...szkoda gadać, nawet parasola nie trzeba było. Ja z dziką rozkoszą oddaję się pracom działkowym... wczoraj wypielęgnowałam /po raz n-ty/ moje grządki kwiatowe, a jest tego trochę, bo najwięcej "areału" u mnie zajmują kwiaty. 2 dni wcześniej posadziłam już też pomidory... jestem niecierpliwa, nie będę czekać do "zimnej" Zośki. I odkryłam 2 sadzonki pomidorków koktajlowych, które same się zasiały w miejscu, gdzie rosły w ub. roku. Nie wiem tylko jaka odmiana z nich wyrośnie, bo tak trochę dla zabawy, sadzę zawsze różne i nie wiem, z których akurat te wyrosły. Moje ulubione bzy przekwitają, za to kalina koralowa obsypana w tym roku kwieciem jak nigdy... wygląda jak choinka przybrana białymi bombkami. Smakosia już zapewne zabiera się za picie kawy w doborowym towarzystwie ... ja też piję kawę, w samotności... mój połówek kawy nie pija. Iwciu, wprawdzie obraz na moim laptopie nie ogarnia podpisów pod zdjęciami, ale domyślam się, które są przed, a które po remoncie, Zdecydowanie po remoncie wolę... lubię od jakiegoś czasu jasne kolory ścian... tylko jasne... wszędzie... dodają takiego "ciepła". No to teraz będziesz w fajnym otoczeniu wypoczywać i... imprezować, wszak takie stoły i stoliki trzeba koniecznie "amortyzować", nie mogą tak stać bezużytecznie. Patrycjo, no co tu gadać... piękne te Twoje " Himalaje", zazdroszczę takich widoków. Siedziałabym tak bez końca i patrzyłam hen, hen, w dal... tak bezmyślnie bym siedziała i "bujała w obłokach". Ależ się rozpisałam.... No to miłego dzionka wszystkim życzę.
Alicja, właśnie często tak sobie siedzę, tak sobie patrzę i tak bezmyślnie bujam w obłokach hihihi, naprawdę :))) Nie gimnastykuję mózgu tylko korpus i kończyny hahahah. Pomidory jutro posadzę, bo sadzonki czekają. Cały czas mam nadzieję , że ktoś to za mnie zrobi - może mąż? może Teściowa?,może krasnoludki... hmmm jakoś nie mam pociągu do ziemi, mało tego ; nawet autobusu nie znajduję ha! Jednak baaardzo lubię jak to wszystko rośnie i kwitnie hehehe. Tylko mi nie mów , że "każdy ma jakieś wady", ja nie mam, jedynie mniej wyćwiczone niektóre, mało istotne, cechy ha!!! Uściski.
U nas burza była słaba, trochę grzmotów i błysków, ale ulewa mocna. Już po kilku minutach gradu i grubaśnego deszczu ulice płynęły ,,rzeką".... Zmyło trochę woisenno-sosnowego pyłu, ale dziś znowu jest parno i nie ma podmuchów wiatru.....ufff jak gorąco..... Ciekawe czy wystarczy tego pogodowego raju na wakacyjne dni hihi ;)
Pati, urokliwe Twoje, zielone miejsce łooooo, miło oka zawiesić , a przegląd ,,straganowy" z Książa tysz mi się podobuje! Jednak ceny co poniektóre zgroza! Tylko sery i alkohol rozsądnie hihi;) A powiedz jak było z parkowaniem i samym dojazdem w takie odświętne dla zamku dni? Jak tłumy przeżyliście?
Alman, kwiaty masz śliczne i fajne są takie odkrycia samosiejek koktajlowych, one zazwyczaj są silniejszymi sadzonkami niż te kupione i pewnikiem zadowolą swoją obfitością ;) U mnie jedynym odkryciem jest mega ilość, mega wielkich kopców kreta, który przywędrował od sąsiada u którego poszatkował już sąsiadujący trawnik . Dlatego jestem szczęśliwa, że rabaty z odwróconych palet dają mi nad tym kontrolę .
Lajan, Ty masz cudnie wszystko wypielęgnowane, Oj cudnie! Ja chyba nigdy nie będę miała tyle cierpliwości i zapału, by tak dbać o ogródek. Uciekam się zawsze do myków żeby uniknąć kłopotliwego / niemożliwego dla mnie plewienia hihi. Najpierw sadziłam jedynie dynie i cukinie, bo po jakimś czasie same zajmują się drobnymi chwastami okalając wszystko liśćmi. Teraz moje małe grządki paletowe, to pikuś do ogarnięcia hihi :))
Buongiorno! Caffè espresso per favore. Biscotti cantuccini per colazione.
No, zostałam okrutnie oszukana. Słońce wdarło się do sypialni po siódmej, wyrwało mnie z pieleszy, pogoniło do ablucji i....zniknęło. Teraz sobie kapuśniaczek mży i nawilża lica hmmm. A mgłam sobie tak ładnie spać i śnić Lekcje włoskiego odrobiłam, kawę wypiłam, szparagi na obiad przygotowałam, książkami się obłożyłam i leniuchowanie czas zacząć :))) Smakosia piąteczek w środę ogłosiła i jakoś skołowana jestem w kwestii dni, bo dzisiaj chyba niedziela powinna być, czy...??? Alman, Iwcia Lajan dobrze , że się pokazujecie, tak miło w kawiarence. Tylko co u Aloalo i jej Budrysów, Marioli, Lenki, W Jesiennym Stroju, nie mówiąc już o Herbacianej hmmm. Zostawiam kawę i ciasteczka, słonecznego dnia życzę i na obiad zapraszam
Hej, witam. Miałam zastąpić Smakosię, ale... ja niezdara, jakaś ułomna baba, dalej już wężykiem... Wyrwałam jakiś maciupki patyczek, łodyżkę, a licho wie jak to nazwać, no roślinkę lekko zdrewniałą, z której miał wyrosnąć piękny krzew, ale nie wyszło... i sama nie wiem, czy trzymając to źdźbło w łapie chciałam odgarnąć sobie grzywkę z czoła /choć grzywki nie mam/ czy co, jednym słowem machnęła ręką i...przejechałam tym czymś po oku... po gałce ocznej... kurczę, a ta głupia powieka zamiast szybko się zamknąć i uchronić oko /chyba takie jest jej przeznaczenie/ to nie zareagowała. Początkowo nie było źle nawet, ale pod wieczór...czułam, jakby do oka ktoś wsypał mi piasek, no i w końcu udałam się na pogotowie okulistyczne w n/szpitalu klinicznym...hehehe...pogotowie... z wypadku...spędziłam tam czas od 20-23...aż tyle mnie nie badali, to był głównie czas oczekiwania na przyjęcie... w kolejce jeszcze 2 osoby... cudowna nasza służba zdrowia. No i okazało się, że tym czymś /niczym raczej/ skaleczyłam rogówkę na całej szerokości, i to w tym oku, w którym rogówkę mam już chorą. I teraz mam za swoje... co godzinę krople w żelu, co 3 godz. maść, do tego łzy krokodyle leją się bez przerwy, oko boli, opuchnięte, zapaćkane maściami. O, już muszę kończyć, bo znowu czas na smarowanie. Trzymajcie się zdrowo, trzymajcie kciuku żeby mi szybko minęło, jak już będę patrzeć na dwa to się pojawię /piszę patrząc jednym/. Alicja /pechowa???/
Alicja, no by jasny gwint ten badyl... tak strasznie mi przykro. Opis zrobiłaś komiczny , ale to tragedia jak się patrzy. Naprawdę skóra ścierpła mi na grzbiecie. Trzymam kciuki, skrzeczę zaklęcia itd , żeby szybko się zagoiło i do stanu idealnego wróciło jak najszybciej to Twoje biedne "patrzydełko" Cmok, cmok uleczające przesyłam.
Witam dawno mnie tu nie było ale wraz z przybyciem lata zamiast wiosny przyplątały sie do mnie jakieś nieszczęścia i jakos nie mogłam sie ich pozbyć . Teraz pomału wychodzę na prosta i mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej . U mnie wszystko rosło do teraz jak szalone a to tylko dlatego ze codziennie podlewam bo deszczu u mnie juz dawno nie było i nawet trawa zaczyna wysychać . Moge sie juz pochwalić ze mam juz swoje przepyszne rzodkiewki i mała dymkę . Siałam jeszcze w kwietniu i jak zobaczyła to sąsiadka to krzyczała ze za wcześnie i nic z tego nie bedzie . Powiedziałam ze zobaczymy a nawet jesli nasionka nie zejdą to i tak majątku nie kosztowały . I co teraz jest jej głupio a ja mam swoje ekologiczne i świeże . Pomidory tez juz posadziłam chyba ze dwa tygodnie temu i tez mam juz małe zielone pomidorki . Ten rok jest super i mam nadzieje ze tego ciepła wystarczy na wakacje . Jest upalnie i to jak dla mnie troszczę nienormalne jak na te porę roku ale mnie to nawet nie smuci lubie lato . Uwielbiam zakładać rano klapki i wychodzić z domu . Mieć cały dzien otwarte okna i balkon .
Moje dziecię było na wycieczce 2 dniowej i miałam nieco opory jak sobie da radę sam bez mamy ale wrócił zadowolony i powiedział ze chętnie pojechał by na 3 dni . Dzis wrócił ze szkoły i juz od progu przywitał mnie okrzykiem ze powinnam sie cieszyć ze nic mu sie nie stało . Serce mi zabiło oczy otworzyły i pytam sie ale o co chodzi . Powiedział ze pan na W-F zabrał ich na boisko i grali w piłkę . Było bardzo mocne słońce i bardzo gorąco . Po lekcji ponad połowa klasy bardzo zle sie poczuła i dzieci z objawami porażenia słonecznego została zabrana do pielęgniarki i potem przez rodziców do domu . Mały mówił ze było mu strasznie gorąco i bardzo chciało mu sie pic . I chyba tylko to ze wypił chyba ze 2 l wody uratowało go . Inne dzieci nic nie pily . W szkole panie zrobiły zawody w tabliczce mnożenia i mój został mistrzem klasy . Teraz czekamy na rozgrywki miedzy klasowe . Dodatkowo wczoraj zostały podane wyniki z miedzynarodowego konkursu matematycznego kangur i synek juz po raz trzeci dostał wyróżnienie . Jestem z niego strasznie dumna . Mały cieszy sie podwójnie bo pani obiecała mu 6 na koniec roku z matmy jesli dostanie nagrodę .
Alman mój M tez kiedyś zafundował sobie to samo na oko tylko ze odłamkiem betonu i powiem ze jakos szybko wrócił do zdrowia . Tez pamietam ze miał zaklejone oko by mogło szybko sie zregenerować . Zakraplane jakieś żele i krople .
Upiekłam dzis szybkie ciasto z truskawkami i galaretka i mimo ze truskawki z Hiszpanii a nie nasze krajowe to i tak pyszne . Zapraszam . Postaram sie jeszcze wkleić jakieś zdjecia z mojego Rodos . I mam nadzieje juz teraz wpadać cześciej . Pa
Dopisano 2018-5-11 19:6:28:
Witam dawno mnie tu nie było ale wraz z przybyciem lata zamiast wiosny przyplątały sie do mnie jakieś nieszczęścia i jakos nie mogłam sie ich pozbyć . Teraz pomału wychodzę na prosta i mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej . U mnie wszystko rosło do teraz jak szalone a to tylko dlatego ze codziennie podlewam bo deszczu u mnie juz dawno nie było i nawet trawa zaczyna wysychać . Moge sie juz pochwalić ze mam juz swoje przepyszne rzodkiewki i mała dymkę . Siałam jeszcze w kwietniu i jak zobaczyła to sąsiadka to krzyczała ze za wcześnie i nic z tego nie bedzie . Powiedziałam ze zobaczymy a nawet jesli nasionka nie zejdą to i tak majątku nie kosztowały . I co teraz jest jej głupio a ja mam swoje ekologiczne i świeże . Pomidory tez juz posadziłam chyba ze dwa tygodnie temu i tez mam juz małe zielone pomidorki . Ten rok jest super i mam nadzieje ze tego ciepła wystarczy na wakacje . Jest upalnie i to jak dla mnie troszczę nienormalne jak na te porę roku ale mnie to nawet nie smuci lubie lato . Uwielbiam zakładać rano klapki i wychodzić z domu . Mieć cały dzien otwarte okna i balkon .
Moje dziecię było na wycieczce 2 dniowej i miałam nieco opory jak sobie da radę sam bez mamy ale wrócił zadowolony i powiedział ze chętnie pojechał by na 3 dni . Dzis wrócił ze szkoły i juz od progu przywitał mnie okrzykiem ze powinnam sie cieszyć ze nic mu sie nie stało . Serce mi zabiło oczy otworzyły i pytam sie ale o co chodzi . Powiedział ze pan na W-F zabrał ich na boisko i grali w piłkę . Było bardzo mocne słońce i bardzo gorąco . Po lekcji ponad połowa klasy bardzo zle sie poczuła i dzieci z objawami porażenia słonecznego została zabrana do pielęgniarki i potem przez rodziców do domu . Mały mówił ze było mu strasznie gorąco i bardzo chciało mu sie pic . I chyba tylko to ze wypił chyba ze 2 l wody uratowało go . Inne dzieci nic nie pily . W szkole panie zrobiły zawody w tabliczce mnożenia i mój został mistrzem klasy . Teraz czekamy na rozgrywki miedzy klasowe . Dodatkowo wczoraj zostały podane wyniki z miedzynarodowego konkursu matematycznego kangur i synek juz po raz trzeci dostał wyróżnienie . Jestem z niego strasznie dumna . Mały cieszy sie podwójnie bo pani obiecała mu 6 na koniec roku z matmy jesli dostanie nagrodę .
Alman mój M tez kiedyś zafundował sobie to samo na oko tylko ze odłamkiem betonu i powiem ze jakos szybko wrócił do zdrowia . Tez pamietam ze miał zaklejone oko by mogło szybko sie zregenerować . Zakraplane jakieś żele i krople .
Upiekłam dzis szybkie ciasto z truskawkami i galaretka i mimo ze truskawki z Hiszpanii a nie nasze krajowe to i tak pyszne . Zapraszam . Postaram sie jeszcze wkleić jakieś zdjecia z mojego Rodos . I mam nadzieje juz teraz wpadać cześciej . Pa
Dopisano 2018-5-11 19:15:8:
Chciałam dodać zdjecia a tu zamiast zdjeć ktore tak wstawiałam mam tylko teks razy dwa . Poddaje sie wstawię następnym razem .
Czuję niemoc. Od rana chyba ciśnienie jest nieteges, bo mocy nie mam. Parówa od rana okrutna, zwieńczona burzą, ulewą i gradem. Za każdym razem, gdy jest burza, przypomina mi się, że w dzieciństwie moim burza była jeden, dwa razy. Grzmotnęło na wiosnę, mama powiedziała "o! ziemia się budzi" i tyle. Czasem lekko zagrzmiało latem i już. A teraz?! Burze, jak z filmów grozy. Brr
Alman - ja rozumiem Twój ból i bardzo Ci współczuję. Olo kiedyś zamachnął się rączką w nocy i wcisnął mi w otwarte oko cztery paluszki. Zasnęłam, ale rano myślałam, że zwariuję. Wyłam, jak małe dziecko. Antybiotyk, żel, krople a na drugi dzień światłowstręt. Uraz rogówki jest masakryczny. Jest już lepiej?
Iwcia - Remont udany, świetnie!
Patrycja - ale masz widoki cudne!
Lajan - cmok!
Smakosiu - cudnego urlopu i ja już z niecierpliwością czekam na relację!!!
Z życia moich synów:
Olo - Mam "besia" Bob - Tak, masz "besia" O. - Nie "besia"! Mówie "besia"!! B.- A, beczka! O. - No, besia!
Witam o poranku. Powoli zbliża się czas na nowy lot. Jeśli nadal interesuje nas nowa trasa do lotu to czekam na propozycję o czym napisać. Pozdrawiam WSZYSTKICH serdecznie.
Szybko czas biegnie, My na wiosnę pilnie czekamy,
na zieleń, słońce, śpiew ptaków a tu zimno mamy.
Spoglądamy na słonko, zamglone, nieśmiało świeci,
wszędzie chmury, deszcz, niech ciepły wiatr przyleci.
Dość już mamy chłodu o ciepłej wiośnie marzymy,
na kobierce kwiatów, tulipanów, kiedy to zobaczymy?
Przebiśniegi, stokrotki, tulipany, to zwiastuny wiosny,
zielone trawy i krokusy, które będą w niej wtedy rosły.
Cudowne bazie które na wierzbach już rozkwitają,
swoim widokiem Święta Wielkanocne zapowiadają.
Widok nadchodzącej wiosny, ciepła, miłością wieje,
to takie miłe uczucie, przyjazne, dobrze się dzieje.
Wiosna obudzi w nas nowe pasje, wycieczki, spacery,
wyjdziemy do ogródków, lasu, cisza i .... szmery.
Trel ptaków, przekomarzanie, gwar, gniazda budują,
zakładają rodziny i widać jak doskonale się czują.
My zrzućmy ciepłe ciężkie szaty, będziemy swawolić,
zachowamy się jak dzieci, wiosna może nam pozwolić.
Spotkajmy się z przyjaciółmi, życzliwość niech się budzi,
wybaczmy swoim wrogom, niech zapanuje miłość u ludzi.
Zbliżające się święta poświęcimy dla całej naszej rodziny,
przygotujmy się na ich godne uczczenie, zostały godziny.
Spotkamy się przy stole, życzenia jajeczkiem sobie złożymy,
to są tradycyjne święta a My w ich tradycję wierzymy.
Super właśnie o to chodziło . Jak bym nie była chora to bym Ci dała buziaka a tak tylko Cię uściskami .
Lajan, jak zwykle trafiony wiersz. Radosny, kolorowy i taki pięknie grający... Wiesz, ja tego buziaka przesyłam w podzięce, no i uśmiech oczywiście .
U mnie wczoraj ładnie było, dzisiaj biały puch dookoła i ciągle sypie.Karmniki ziarnami uzupełniłam, sama herbatę z sokiem malinowym piję i cieszę się nic-nie-robieniem :)). Zaraz biegnę nowy telefon odebrać. Pewnie czeka mnie trochę pracy przy nim, żeby działał tak jak ja chcę :)).
Zostawiam herbatę i sok malinowy dla chętnych, miłego dnia życzę.
Cieszę się, że tak fantastycznie ująłeś nowy Lot...
Brawo Lajan!!!
Lajan, jeśli tak wiosennie w Twojej duszy gra, to teraz już nie grożą nam w Kawiarence żadne smutki. Nowy lot przepełniony jest energią i "kolorami". Super! Ale się postarałeś! Brawo!!!
Witam wtorkowo
Moje myśli chyba mnie wyprzedają, bo chciałam napisać "witam środowo". Już drugi raz dziś mylę dni tygodnia.
Rano znów był mrozik. Na szczęście pierwsze oznaki wiosny tez już widać więc powoli, powoli...
Kartka z rozpiską zakupową jest już znacznie krótsza, tylko ręce jakieś "dłuższe"
Dziś trochę zadań sobie powymyślałam na popołudnie więc obijać się nie będę. W czwartek przyjeżdża Połówek, to muszę zadbać o lodówkę, bo jak jestem sama, to praktycznie niewiele w niej mięsa czy wędlin. A Połówek mięsko lubi, oj lubi
Jajek od "szczęśliwych kur" nakupowałam więc najważniejszy, świąteczny produkt mam
Dobrego dnia
Dziękuję Wszystkim za buziaki i uściski. Polecam się nadal
Nie mam jakoś humoru, nastrój jakiś depresyjny wręcz, więc podziękowań pisanych nie będzie, ale przytulasa masz...a buziaki zostawiam dla młodszych użytkowniczek... pociesz się .../miałam napisać pociesz się chłopie, ale może byś się obraził?/. Pozdrówka.
Wcale się nie narzucam.
Alman, zwalam wszystko na brak słońca i myślę, że Twój nastrój też tym jest spowodowany. Bo skąd tu czerpać energię skoro niebo ołowiane wisi nad głową. Wspominałaś, że ten tydzień będziesz miała męczący więc pewnie na samą myśl czujesz się trochę zmęczona, co? Trzymaj się dzielnie, zadania odhaczaj powoli i dasz radę. Bo kto, jak nie Ty? Wiesz jak jest. Uściski dla Ciebie i duuuużo serdeczności.
Witam środowo
Wczoraj, po powrocie z pracy zrobiłam małe zakupy i biegusiem do domu. Jak zabrałam się za różne, zaplanowane zadania, to ciemna noc mnie zastała. Niby aż tyle nie miałam robić ale potem nagle rozkręciłam się i końca nie było widać No i dobrze - dziś będzie mniej.
Jadąc rano tramwajem zerknęłam na witryny sklepowe i powiem Wam, że słabiutko z tym nastrojem świątecznym. Wszystko takie tuzinkowe, codzienne... Zawsze tak było? Chyba nie...? Kiczu nie lubię, ale przydałoby się choć trochę pastelowych, wiosennych kolorów.
A jak tam Wasze nastroje? Ktoś ma gości przyjezdnych? A Kto wybywa?
Dobrego dzionka
Cudowny wiersz Lajan . Taki optymistyczny, marzę o tym żeby w końcu te ciepłe szaty zrzucić. Dzięki za kwiaty w wierszu, bo w naturze brakuje forsycji. Ściskam serdecznie :)
Jutro o 15 , 30 będzie u mnie godzina "0" czyli rozpoczęcie przygotowywania do świat. Zakupy i pierwsze przygotowania. Tradycyjnie, ale skromnie.
Tak pisałem 11 lat temu.......
Wesołego Alleluja Hura!
Nareszcie, najgorsze skończone.
Mięska i ciasta już upieczone.
W domu cisza, do sypialni pomknęły,
są szczęśliwe,zadowolone, zasnęły...
Ten tydzień Panie ciężko pracowały.
Przejrzały przepisy, najlepsze wybrały.
Zanim WŻ-we przepisy poznały,
swoje własne, tradycyjne szykowały.
Teraz, kiedy do bractwa wstąpiły,
przyzwyczajenia smakowe zmieniły.
Puścić wyobraźnię im się udało,
eksperymentują teraz w kuchni śmiało.
Lecz są też tradycje, nikt nie odstępuje,
szykują to, co najbardziej smakuje.
Wylazłem z kuchni, tam zawadzałem,
siedzę przy kompie i ... przeczytałem.
Kasia Terlecka menu już ustaliła,
zadowolona, wynikiem się pochwaliła.
Jest co poczytać, ślinka się toczy,
cieszy się żołądek i cieszą oczy.
Jest tam twarożek z nowalijkami,
jest też jajeczko z majonezami,
schabu, ćwikły, chrzanu nie żałowała,
żurek, kiełbasę, sałatkę będzie podawała.
Są też i ciasta dawno sprawdzone,
a na te święta smacznie pieczone.
Nutella, choć słodki nick wybrała,
pieczony schab, indyka uwielbiała.
Jajeczka, pieczarki i śledzie szykuje,
do tego kaczka z jabłkami smakuje.
Apettita tradycyjnie też wszystko szykuje,
ale pamięta o chrzanie, on tu króluje.
Ave, ciężki obowiązek sobie narzuciła,
liczną rodzinę męża będzie karmiła.
Jadłospis bogaty, urozmaicony przygotowała
ale jak poczyta WŻ będzie go zmieniała?
Luckystar od razu ostro wkroczyła,
zróbcie moją żurawinę, prosiła.
Przepis bomba, Ave zawołała,
już do swego menu zaraz go dodała.
Luckystar gości witać nie planuje,
lecz ludzie! Zobaczcie co ona szykuje.
Swoich chłopców utuczyć by chciała,
tyle wszystkiego im naszykowała.
Np. ten udziec jagnięcy mnie kusi,
do opuszczenia stołu nikogo nie zmusi.
Najgorsze w tym, tak kroniki notują,
oni tylko jeden dzień świętują!.
Och! Mazurek, Till tylko tak umiała,
link do niego już wszystkim podała.
Kinga_d czym się tak nurtujesz?
Babci galaretki nie posmakujesz?
Lecz zaraz dziewczyny to podchwyciły,
żarty z nóżek babci zrobiły.
Kasiu, gdyby baba kokosowa wyjść Ci chciała,
pamiętaj byś dokładnie drzwi zamykała.
Joking, nie bądź taka oszczędna,
żadna porcja nie będzie zbędna.
To, że u teściów będziesz gościła,
nie znaczy, byś głodna w domu była.
Till choć imponująco dania zestawiła,
Ona mazurka kajmakowo - orzechowego polubiła.
I do tego, wszystko przystroić by chciała,
Ona szczególnie kwiaty pokochała.
Piszczałka sama pierwsze święto będzie robiła,
w sprawie schabu już żarłoczki prosiła.
Młoda, najlepiej się ustawiła,
jest menu, z mamą będzie robiła.
Tak przed kompem się zasiedziałem,
co zobaczyłem, skomentowałem.
Wszystkim Paniom, które tak się starają,
tym samotnym i tym co rodziny mają,
tym co w ojczyźnie naszej mieszkają,
tym co na obczyźnie też przebywają,
niech Święta Wielkanocne nas połączą,
niech nasze myśli się razem splączą.
Serdeczne życzenia
Wesołego Alleluja
dużo Zdrowia
pogody Ducha
wiosennego Optymizmu
mokrego Dyngusa
Te wspomnienia
Minęły święta i przyszła wiosna.
W końcu przyszła do nas wiosna, słońce to sprawiło,
tak jest teraz jasno, ciepło i już zielono się zrobiło.
Wrócił na działkę mój przyjaciel, szpak wspaniały,
przywiódł też swoją żonę, urządzili koncert mały.
Porządki w swoim domku od rana już urządzają,
tu słomka, tam piórko, każde kłaczki się przydają.
Na wierzbie szum, głośne bzykanie, pszczoły pracują,
zbierają pyłki, takie pracowite, czasu nie marnują.
Krokusiki, przebiśniegi, ziemowity, płatki rozchylają,
takie cudowne, świeże i ciepło słoneczka zbierają.
Na drzewach pąki, bluszcze na ścianach się rozłożyły,
zadomowione, rozrośnięte, jakby od dawna tutaj były.
Ziemia ogrzana, na nasionka, flance już oczekuje,
otuli je ziemną kołderką, wszystko wtedy wykiełkuje.
Cudownie jest przyjść na działkę gdy ptaki śpiewają,
szumi delikatnie woda w stawie i małe rybki pływają.
Ciepło, słoneczko promieniami twarz nam tak pieści,
wspaniałe uczucie, tyle miłości w sercu się zmieści.
Altanka, grill, atrakcje już na miłych gości czekają,
zawsze są mile widziani, spotkania swój urok mają.
Spacer, wypoczynek, na ławeczce można odpoczywać,
nawet mój cień może do wypoczynku każdego wzywać.
Cieszyć się przecież możemy z każdej wiosennej chwili,
ważne jest to aby mieć uśmiech i pomocni byśmy byli.
Nudzę się...... to wspominam....
Monotonne dni? Zmieniamy to. Monotonnie dni mijają, dość smęcenia już mamy,
pogoda ma zły wpływ na zdrowie, my narzekamy.
Katar, głośne kichanie, chusteczki wciąż w użyciu,
strach wyjść z domu a siedzenie sprzyja tyciu.
Dni krótkie, poranki takie zamglone, wciąż mokro,
poranki zaczynamy od spojrzenia w nasze okno.
Może coś się w nocy zmieniło, mróz a może biało?
trudne są te wstawania, w łóżku by się poleżało.
Dobrze, dość tego lenistwa, bierzemy się do roboty,
wyskoczymy na grzybki, na działkę, nie ma ochoty?
Ruszać się, z uśmiechem codzienność przyjmujemy,
zajrzyjmy do kuchni, domownicy czekają, to wiemy?
Niech mama, koleżanka czy żona coś dobrego ugotuje,
niech się nie martwi, naszym żarłokom zawsze smakuje.
Serniczek, golonka, nawet bigos z ochotą sobie zjemy,
po uśmiechach, mlaskaniu, czy dobre, o tym się dowiemy.
Praca jak praca, przejmować się tak bardzo nie musimy,
wiadomo, być musi, jak jest to i tak ją przecież lubimy.
Zabrać rodzinę, spacer nawet w deszczu co znaczy,
nie tylko przy słońcu ale i deszczu każdy coś zobaczy.
Lajan, jakie fajne wspomnienia
Lajan, ale robisz nastroje w Kawiarence
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
W zasadzie, to można powiedzieć, że już mamy święta . Nooo doooobrze - jeden krok do świąt Jeszcze tylko parę godzin pracy, potem trochę pichcenia i można będzie spotkać się z bliskimi. Nawet jeśli czasami nie chce nam się mieszać w garach i biegać ze ścierką po mieszkaniu, to potem cieszymy się, że wszystko fajnie się udało. Niestety za wiosną nie ma co się rozglądać. Straszą jakimiś opadami i zawieruchą. Hm... Też mi nowość, co!
Jako, że pewnie nie będzie potem czasu, to pomyślałam, że to dobry moment na życzenia.
Tak więc życzę Wszystkim miłych chwil wytchnienia w gronie najbliższych. Niech nie zabraknie wspaniałego nastroju, cieszcie się zdrowiem i poczujcie w serduchu wiosenną radość - Emila
Witam!
U mnie samopoczucie nie najlepiej, huśtawka pogodowa, a zatem moje ciśnienie też od sasa do lasa... ale nie ma co...roboty jeszcze sporo, zresztą chyba u każdego podobnie.
Wszystkim życzę zdrowych, radosnych, rodzinnych i smacznych Świąt. Cieszcie się nastrojem świątecznym, nie objadajcie zbyt, a nie zapomnijcie o śmigusie-dyngusie.
Wesołego Allejula! - Ala
Dzisiaj cudowna pogoda, plus 16 bez wiatru, niebo niebieskie
Wyleżcie z tej kuchni do ludzi, to tylko 2 dni świąt. Na spacer a nie do stołu. Będziecie się spowiadać za zaniedbanie kawiarenki.
Życzenia świąteczne zostawiam dla każdego bez wyjątku. Tylko wspaniałych i dobrych chwil. Uściski i serdeczności Wam przesyłam.
Zostawiam Wam moje bratki
POBUDKA !!!!!!!!
WSZYSTKIEGO WESOŁEGO !!!!
SMACZNEGO !!!!!
Nasycić Żarłoków, nie łatwa to sprawa,
zanim wszystko zjemy, to nie zabawa.
Wątroba boli, żołądek o litość nas prosi,
a pani domu wciąż coś nowego wnosi.
Zapasów tyle na te święta zrobione
zamiast odpoczywać, będzie jedzone.
Pęknąć można od tych wszystkich dań,
prosimy o litość, miejmy względy u pań.
Szybko na spacer, gdy pogoda dopisuje,
jeszcze coś zjem? Nie kochanie, dziękuję.
Tak długo ja się tuczyłem,
sadła przybyło mi,
lecz nawet jeszcze teraz,
salceson mi się śni.
ref
Niech żyje odchudzanie,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Niech żyje odchudzanie,
to mówi grubas sam,
kiełbaski mi nie smakują,
więc z chęcią oddam Wam.
ref
Niech żyje odchudzanie,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Pamiętaj mój żarłowiczu,
że tłuste szkodzi Ci,
a jak mi nie uwierzyłeś,
to przyjrzyj Ty się mi.
ref
Niech żyją odchudzeni,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Więc jarskie dania szykuję,
choć nie smakują mi,
lecz chuda moja sylwetka,
co noc tak bardzo się śni.
ref
Niech żyją odchudzeni,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
Więc proszę mi pomagajcie,
tłustości weźcie mi,
bo to wstrętne obżarstwo,
głęboko we mnie tkwi.
ref
Niech żyją odchudzeni,
Niech mięsko pójdzie precz,
Zamiast się więc objadać,
Na spacer trzeba biec.
na melodię ,, Niech żyje nam rezerwa,,
Już po wielkanocnym śniadaniu
Już teraz kiszki mi marsza nie grają,
Już mają kiełbaskę, którą dobrze znają,
Już sałatka z jajeczkiem do mnie leci,
Już był zajączek i cieszą się z tego dzieci,
Już tłusty pasztecik został rozpracowany,
Już schabowy z cebulką jest spożywany,
Już boczek wypełnia mój gruby boczek,
Już niedługo nie zrobię żaden kroczek,
Już karkówka za mną szybko bieży,
Już do popicia będzie jogurcik świeży,
Już zioła złośliwą czkawką się odbijają,
Już nie mam siły a sosiki wciąż się pchają,
Już mazurki i ciasta, co stół tak zdobią,
Już widzę jak grubasa ze mnie zrobią,
Już się ze mnie nie śmiejcie, sami to wiecie,
Będziecie wyglądać jak ja gdy to zjecie.
:D Staram się zjeść mniej nieco, aczkolwiek sernik w tym roku wyjątkowo się udał ;)
Lajan od rana nas poezją rozbawiał i przestrzegał przed świątecznym objadaniem :)
Wszystkim bywalcom kawiarenki życzę Radosnych, Zdrowych i Pogodnych Świąt !
Szykujcie się kochane dziewczyny, dzisiaj jest moczenie,
śmigus-dyngus utrzymać w tradycji, ma to znaczenie.
Wiadra, szklanki, butelki, flakony są już pełne wody,
zostaniecie zmoczone, dla tradycji i Waszej urody.
Nie pomogą Wam żadne piski, głośne wołanie i krzyki,
to jest tradycyjne oblewanie, męskiego rodu wybryki.
Obrzęd śmigusa-dyngusa, sprzyjać miał płodności,
panny na wydaniu, polane, szczęśliwe, pełne radości.
Uciechy też będzie wiele, tak uczcimy odejście zimy,
powitamy wiosnę i świetnie się dzisiaj z Wami zabawimy.
Pozdrowienia dla Wszystkich:))
Mam nadzieję, że Święta mijają Wam pogodnie i radośnie.....
Dziś piękne słonko, ale wiatr nie pozwala się za bardzo cieszyć pogodą ;)
U nas trochę przejazdowo w te święta.... W sobotę rano po Wrocławiu, następnie za Wałbrzych do rodzinki, a po niedzielnym śniadanku do Kowar odwiedzić Tatę i zawieźć mu świąteczne jadełko :)
I reszta spokojnego czasu w domku :)
Uściski posyłam...:)))))
Dobrze, że się odezwałaś, myślałem, że zlikwidowali WŻ. Pozdrawiam Cię.
Witam poświątecznie
Jak to szybko zleciało. Jeden dzień u rodziców, drugi w większym, rodzinnym gronie i już koniec. A tyyyyle było szykowania. A skoro o tym mowa, to powiem Wam, że w tym roku jakoś mi nie szło. Chciałam zrobić inny, niż zwykle sernik i to był błąd. Wyszedł mi jakiś cienki placek serowy. Potem zabrałam się za ciasto na chleb. Zostawiłam je do wyrośnięcia w szklanej misce. Kiedy pięknie urosło przez nieuwagę zwaliłam miskę na podłogę. Szkło się rozprysło i elegancko ulokowało w wyrośniętym cieście. Następnego dnia patrząc na sernik pomyślałam sobie, że trzeba do tej "malizny" upiec jeszcze coś, co nie wymaga wielkiego zachodu i zdążę przed wyjściem w gości. Szybko "zamieszałam" czekoladową babkę. Pięknie urosła, ale nie było czasu żeby postała spokojnie więc przez mój pośpiech pękła. "Połówek" stwierdził, że mnie "nie poznaje". No normalnie nie szło mi. Dobrze, że chociaż pasztet i żurek wyszły wzorcowo A nie! Jeszcze "3-bit" się udał, ale on chyba zawsze wychodzi więc to żadne osiągnięcie
Czekam na tę naszą wiosnę, ciepłe dzionki i słoneczko. Potrzebuję tego, bo coś czuję, że brakuje mi energii. A tymczasem pada, pada i pada.
A jak Wy się miewacie po świętach?
Dobrego, nowego tygodnia
Witam
Smakosia możemy sobie podać ręce mnie tez dopadł jakis przedświąteczny pech . Nic mi nie wychodziło . Śmietana nie chciała sie ubić , masa nie chciała zastygnąć a biszkopt dopiec . Ale koniec okazał sie łaskawy bo wszystko wyszło bardzo smaczne ale moje zszarpane nerwy i to co przeżyłam myśląc ze wszystko pójdzie do kosza to moje .
Pogoda dzis powiem to raj w porównaniu z tym co było w święta . Dosc ciepło i czasami nawet troszke słonka . A w święta koszmarny wiatr deszcz i śnieg . Chyba nawet psa z było cieżko z budy wyciągnąć .
U nas dojadanie po świętach bo jeszcze troszke zostało wiec od gotowania mam wolne .
Lajan przepiękne wiersze i piosenka . Cieszę sie ze dopadała Cię taka wena twórcza przed świetami .
Ok lecę .
pa
Dzisiaj plus 16 i pełne słoneczko. Pozdrawiam.
Witam wszystkich. Święta, święta i po świętach... no i dobrze...
Mój czas mogę podzielić na 2 okresy: pierwszy przed świętami - roboty huk i oszalałe ciśnienie, rozbrykane do granic możliwości /każdy zapewne wzywałby eoo, eoo, ale przewalczyłam, a przypadkiem dowiedziałam się, że kilka moich znajomych w tym samym dniu przechodziło to samo... ot, wariacje pogodowe/... i drugi okres już po świętach - niby pełny luzik byłby, ale nie, wstrętna migrena przypomniała sobie o mnie... o matulu... dziś trzeci dzień zmagam się z nią, choć dziś to już bułka z masłem, idzie funkcjonować, choć wiem ciągle, że taką część ciała jak głowa mam.
Przed świętami wysiałam swoje nasionka pomidorów i pięknie wykiełkowały... fajnie tak obserwować, jak wychylają swe łebki i ciągną ku górze...
W najbliższym czasie czekają mnie urodziny /nie, nie, nie moje/ i muszę zrobić tort i kupić prezent. Tort już wiem, będzie rafaello, bo jubilat uwielbia wszystko co kokosem choć trąci... wszystko obmyślane, tylko nie wiem jak go ozdobić... będzie cały obsypany kokosem, może nawet takimi płatkami kokosowymi /udało mi się kupić duże płatki, w zasadzie długie wióra kokosowe/, ale jakiś akcent kolorowy by się przydał... co? doradźcie coś, błagam!
I drugi problem - co na prezent dla faceta z okazji 40 urodzin? zainteresowania - informatyka, bieganie, rower, motor, samochód... sama nie wiem co jeszcze...
Wiem, że wiele osób tu zagląda, nie zawsze się odzywa, ale proszę Was, dajcie głos - jaka dekoracja tortu /delikatna, akcencik jeno/ i co na prezent.dla 40-latka. Za każdą sugestię będę baaaardzo wdzięczna. Ala /kota nie mam/.
Prezent dla faceta, to dla mnie zawsze jakaś "zmora". Też zazwyczaj czekam na olśnienie albo podpowiedź. Ciężka sprawa. prościej mi będzie doradzić w temacie ciasta - pomyślałam, że jak wiórki kokosowe, to pewnie można je połączyć z tartą czekoladą. A myślałaś o migdałach?
Nie wiem ile przeznaczasz pieniędzy na prezent, ale może warto pomyśleć o jakimś wspólnym (składkowym). Wtedy łatwiej o pomysł. Te elektroniczne rzeczy bywają całkiem fajne np. taki zegarek z całym zasobem różnych funkcji przydatnych np. przy bieganiu.
Życzę żeby głowa szybko "odpuściła". Wracaj do formy.
Alman, na migrenę polecam Ci Frimig (mnie wystarcza 50 mg). Naprawdę uratował mi życie. Migrena potrafiła mnie męczyć trzy dni z rzędu - wycięte z życia. Teraz, gdy w porę wezmę Frimig, pozbywam się jej w ciągu kilku godzin. Wypróbuj, polecam:)
Ukłoniki :))
Witam z początkiem tygodnia w środku tygodnia ...
Nie ma się oglądać za siebie, że święta, że cosik nie wypaliło, że szybko minęło.... Zobaczcie zaraz będzie łikend!!!!
Synu dziś poświątecznie do szkoły, pogoda jak marzenie i wiecie coooo? ...ma być tylko lepiej za oknem....lepiej i wiosenniej :)))
Dziś wszyscy w domu późno skończymy dzionek. Chłopaki na basen i powrót koło 19-tej, a ja na serwisowy przegląd auta i zapowiedzieli, że to 3 godziny potrwa, więc licząc z powrotem do domu, to będę koło 21-ej..... Najgorsze, to snucie się 3 godzinne po galerii....buuuu.
Okijos lecę miksować koktajl bananowo-kakaowy z płatkami owsianymi :)) Ktoś chętny?
Paaaaaa:)))
Nie jestem głodna, ale z łakomstwa skuszę się na taki koktajl Mmmmmm
Iwciu, ostrożnie z tą galerią...........
Jak Tatuś?
Hej Lajan:)))
Jakoś wczoraj przeżyłam, ale była nuda, bo ja naprawdę nie lubię chodzić po butikach itp. Jednak jest tam fajny sklep -dla domu- z baardzo przyzwoitymi cenami różniastych, kuchennych rzeczy. Od garów, po ,,przydasię" :)))
Kupiłam brakujący mi rondelek i dwie butelki z dzióbkami na olej i ocet ;)
Auto skończyli o 20:00, a w drodze powrotnej załapałam się na korek z powodu wypadku i musiałam spory objazd sobie zrobić wioskami, by nie stać.
Tato w porównaniu do zeszłego tygodnia, niooo ponad tygodnia, śmiga nie powłócząc nogami, a sprawnie chodząc i sporo rowerkuje na stacjonarnym sprzęcie.
Wczoraj jak rozmawialiśmy, to właśnie spacerował schodami...
Jest mega zadowolony z rehabilitacji i jeszcze bardziej z samej obsługi. Podobno życzliwe towarzystwo i nawet jedzenie mu smakuje.
Chodzi na wioskę do sklepu przez park, a powrót lekko pod górkę i daje radę, to już naprawdę jest obiecująco:))
A mówiłem.....
Iwcia, cieszę się , że tato wraca do zdrowia i formy. Uściski dla Ciebie baaaardzo mocne :)))
Dziękuję;)))
Witam czwartkowo
Noooo wczoraj, to była prawdziwa wiosna Krokusy opanowały całe miasto, co oczywiście wygląda pięknie. Spacerowaliśmy z Połówkiem prawie do wieczora. Jej, jak już bardzo brakowało tego ciepełka...całkiem inna energia.
Alman, jak dziś się czujesz? Głowa "odpuściła"?
Iwcia, Lajan słusznie zauważył, że dawno nie dawałaś znać jak się czuje Twój tata. Spacer po galerii zaowocował jakimiś zakupami?
Ja też powinnam zrobić rundkę po sklepach, bo jak to (zazwyczaj) u kobiet bywa - "nie mam się w co ubrać"
Jak tak poświąteczne wyjadanie resztek? Hm...u mnie lodówka jeszcze pełna. Jakoś apetytu brak.
Chyba jest szansa, że weekend będzie słoneczny i typowo wiosenny. Planujecie już Coś?
Zrobiłam pyszną herbatę z sokiem i cytryną. Częstujcie się.
Dobrego dnia
Witam!
melduję, że wracam do żywych... ale cicho, sza, żeby znowu ta moja głowina coś nie wymyśliła...
Figutka, bardzo dziękuję za podpowiedź co pomaga na migrenę, muszę postudiować o tym leku, bo ja dość oporna jestem jeśli chodzi o nowości... dotąd to zawsze jadę na etopirynie...
Smakosiu, na Ciebie to zawsze można liczyć, nawet jak nie możesz pomóc, to odzew jest zawsze...mówiłam już kiedyś - taki dobry duszek jesteś...dziękuję.
Smutno, że takie milczące jesteście... no pomóżcie z tym prezentem... macie przecież mężów, braci, szwagrów.... ja też mam, ale już w innym przedziale wiekowym... liczę na Was!
Tymczasem pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Alman, tak już mam, że zawsze jak coś oglądam i mi się podoba (dla kogoś, to pomyślę, że z jakiejś okazji temu czy tej można by zakupić, bo fajne / przydatne / prezentowe), ale zawsze jak potrzeba to pustka w głowie.....:(
Tym bardziej, że ostatnie 40-tki były takie jak wspominała Smakosia, czyli zrzucaliśmy się na -potrzebny -wymarzony -ulubiony prezent, a zbyt drogi by jubilat ot tak sobie kupił lub by kupiła jedna osoba.
Ostatnio w obiegu wśród moich znajomych 40-to kilku latków Ciuchy termiczne / funkcyjne (koszulka długi lub krótki rękawek) do biegania, na rower, na narty itp. Fajny prezent, bo można za przyzwoitą kwotę 100-150zł kupić coś zadowalającego, a na co obdarowanemu będzie szkoda wydać.
Iwciu, wiem, wiem, jak to jest... jak trzeba to pomysłów brak... ciuchy, o których mówisz z pewnością ma, jestem pewna nawet...
o, ja biedna, co wymyślę... wolałabym już zrobić kilka tortów i wymyślić dla nich dekorację...
mam jednak ciągle nadzieję, że jeszcze jakieś podpowiedzi będą...proszę usilnie i czekam...
Jeśli biega lub jeździ na rowerze, to takich ubrań nigdy dość. A jakościowe (np. 4F) są różniaste i na pewno doceni...:)
Zawsze bliskiej mu osoby możesz swoje typy prezentowe powiedzieć i podpytać co by się bardziej przydało ;)
Daj znać na co postawiłaś, bom ciekawa :))) Powodzenia:)
Iwcia, mówisz podpytać... znam już odpowiedź - NIC!
zamów mu striptizerkę, hahahahahahaha
no, no, Ty zbereźniku...
Hm...a może coś takiego (z monogramem)...?
https://mygiftdna.pl/ZestawPortfel/Monogram-2
https://mygiftdna.pl/Portfel-Skorzany/Inicjaly
To już trochę tańsze i może nie pasuje na takie "okrągłe" urodziny, ale...kto wie?
https://mygiftdna.pl/Bidon/Mr-Right
Alicja, może jakieś elektroniczne gadżety do biegania, jazdy rowerem itd. Kolega dostał kiedyś taką opaskę na ramię na tel, albo miernik czasu, kilometrów itd. Przewodnik po Polsce z trasami rowerowymi. Okulary sportowe, słoneczne, są tez bardzo potrzebne. Nerki na wodę, telefon dla biegaczy. No i oczywiście koszulki, spodenki termiczne, tych nigdy dosyć jak mówi Iwcia. Nakolanniki, kask, rękawiczki bez palców... Albo też prezenty typu portfel, wizytownik, pasek, etui skórzane na klucze... hmmm jak mi coś jeszcze wpadnie to powiem. Sama się zastanawiam, bo brat męża ma 40tkę 24 kwietnia :))
Smakosiu, Patrycjo, dziękuję za podpowiedzi. Problem w tym, że mój jubilat gadżety typu zegarki, opaski itp. a także ubrania termo do biegania czy jazdy na rowerze, motorze już posiada, wiem i dodatkowo się upewniłam. Może pójdę w te skórzane akcesoria? ale jak coś Wam jeszcze wpadnie do głowy, piszcie... mam jeszcze tydzień...
Wpadłam na chwilę przywitać się, "okrzepnąć" i podzielić dobrymi wieściami.
To nie był łatwy tydzień, ale kochani, u mnie wszystko dobrze! Tak się cieszę. Jestem umęczona ale tak radosna, że brak słów. Naprawdę nawet wczoraj, w oczekiwaniu i strachu, cieszyłam się , że mam tak wiele i że jestem szczęśliwa. Teraz, bez tego niepokoju to jeszcze mocniej i bardziej dziękuję losowi. No i wszystkim, którzy mnie tak bardzo wspierali ufff. Teraz spokój do czerwca :)))
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Byłam pewna, że będzie dobrze... wiedziałam, bo św. Ojciec Pio nigdy nie zawodzi, jeśli obieca...mimo, że wiedziałam, cieszę się i tak... bardzoooo...
a, nie weź mnie za jakąś dewotę, ale pewne ścieżki mam wydeptane...
i nie jestem jakąś czarownicą, choć Alicją z krainy czarów też nie...pozdrawiam.
Alicja, może potrzymasz kciuki dzisiaj na wygraną w totolotka, podzielę się....
No i co? czekam na moją dolę.
Alicja, chyba od niechcenia trzymałaś kciuki, tylko dwie cyfry trafne, 13 i 23, musisz ponowić trzymanie kciuków na sobotę. Pozdrawiam.
Hej, trzymałam przy okazji... hhihi... no dobra, potrzymam w sobotę jeszcze, a może w ogóle nie przestanę aż do soboty?
A czemu nie śpisz? czwarta rano dobra do spania...chyba że... no tak... chyba jesteś moim równolatkiem i już się w życiu zdążyłeś wyspać?
To tak "bez żadnego trybu" zapytam - prawda czy fałsz? tylko niech Ci do głowy nie przyjdzie pytać, ile ja mam lat! jestem kobietą...
Miłego dnia...skowronku.
Dyskretnie nie zapytam. Chyba nie sądzisz, że jestem małolatem hahahahaha, Czekam na te kciuki.
Alicja, Ty dobrze czarująca jesteś, to pewne :))) Dewocja a ufność to bardzo różne i odległe cechy, nawet nie wiesz jak jestem wdzięczna i Bardzo Dziękuję.
Jak ja się cieszę!!! Jupi! Jupi!! Jupiiiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z tej okazji zaraz powiem Połówkowi żeby mi nalał lampkę mojego, ulubionego, różowego wina.
Za Twoje zdrowie - SIUP!
Jupi!
Emilko, Ty wiesz jak ja dziękuje Tobie, prawda? Oczywiście, że wiesz.
Pozdrawiam i życzę wspaniałych chwil z Połówkiem (wiem jakie to cenne).
Ps. Słyszałam Twoje okrzyki hihihi
Pati Kochana, Świetne wieści :)))
Szkoda, że ostatnie dni taką smutną aurą Cię objęły, przykro mi, że musiałaś zmagać się z takimi emocjami...
Bardzo się cieszę natomiast, że trudny okres za Tobą.... Pamiętaj ,,wiosna" przed Tobą i Twój humor i Twoje pozytywne emocje będą miały okazję rozbujać się, na maksa
Będę wypatrywać Cię i tej super energii, którą przynosisz tutaj
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Br! Ale dziś zimno. Kiedy wychodziłam o szóstej były tylko dwa stopnie. Pomyśleć, że na weekend zapowiadają 21 kresek na termometrze. Fiu, fiuuu. Już widzę jak Polacy ruszą z grillowaniem Oj, będzie się działo Ja może wykorzystam to, że jeszcze jest Połówek i wyciągnę Go gdzieś "w naturę". Marzy mi się długi spacer w słońcu.
A póki co herbata z cytryną i odliczanie godzin do końca pracy
Udanego weekendowania
Witam. Byłam dziś na działce, trochę się pogimnastykowałam przy robocie... o matulu, jak mnie teraz wszystko boli...ale to nic...
jest cudownie, zapomniałam zabrać aparat, a komórką mogłam strzelić fotki, ale ... skleroza.
Ale Wam opowiem...białe przebiśniegi w pełnym rozkwicie, krokusy fioletowe widok nieziemski, innych kolorów brak, ale część już przekwitła, pierwiosnki te pierwsze /mam takie małe, niskie, kolor wiśniowy z żółtym środkiem/, no i żonkile... pąki w sam raz do zerwania.
Z ciekawostek to jeszcze czosnek niedźwiedzi się zieleni na grządce, ale gdzieś czytałam, że lubi półcień i wilgoć, więc nie wiem czy nie będzie musiał znowu zmienić stanowiska.
Najbardziej cieszą mnie tulipany... ładnie wyszły i na szczęście dziki w tym roku nie odwiedziły naszych działek /stuk, stuk w niemalowane/... podobno nawiedziły za to ogrody z drugiej strony miasta.
Tak więc moja pora roku jest... Boże, jak się cieszę, jak ja lubię wiosnę, jak uwielbiam obserwować te wychodzące z ziemi roślinki, nieśmiało wychylające swe głowiny z ziemi, jakby udawały się pierw na zwiady...Ach...
Miłego weekendu życzę. Ala
Miałem pracowity dzionek.
Cudny wnuczek, cały dziadek w mini wydaniu, a kotek też śliczny. Reszta bez komentarza, bo zazdrość mnie gryzie, choć moje widoki działkowe też nie gorsze.
Ciągle w ruchu, trudno uchwycić.
Miłej Niedzieli Wszystkim!!!
Lajan super fotorelacja :)) Gratuluję wnuków ;)
Witam...Od rana mam dobry humor, lalala... pogoda za oknem piękna, wreszcie moja ukochana wiosna... wybieram się na moją działeczkę, zapewne wieczorem nie będę się mogła ruszać...
Póki co, biszkopt pod tort upieczony, reszta potem...będzie Tort Królewski Rafaello z masą podpatrzoną u Mariiteresy na WŻ... Myślę nad dekoracją, ale akurat na działce będę mieć zajęte tylko ręce, a głowa może myśleć...Przyszły Jubilat wczoraj brał udział w półmaratonie...nawet go ukończył w znośnym czasie hihihi...
Miłego dnia życzę wszystkim, zwłaszcza tym, którzy muszą siedzieć w pracy /i tu jest wyższość bycia emerytem, ale... chyba wolałabym jednak musieć siedzieć w pracy i być piękną i młodą/.
Witam wtorkowo
Wreszcie zakwitła forsycja. Noooo, teraz to mogę powiedzieć, że zaczyna się wiosna. Sporo ostatnio spacerowałam i tak rozglądałam się w lesie i w parku po tych drzewach i krzewach. Oj, szaro to wszystko jeszcze wygląda, ale myślę, że jak teraz "wybuchnie", to zrobi się naprawdę pięknie. Wreszcie! Jupi!
A! Zapomniałam się pochwalić, że kupiłam sobie buty. Dla mnie to normalnie święto. Dla tych, co nie wiedzą, że posiadam "kajaki" - rozmiar "42" wyglądający na obuwie damskie wcale nie jest tak łatwo znaleźć
Dziś po pracy, jak nikt i nic nie popsuje mi szyków nie wracam do domu - będę się szwędać
A póki co herbata z sokiem i cytryną - tez przyjemność
Dobrego dnia z rewelacyjną energią
PILNE !
Zamienię środę na piątek ! Kto pomoże ?
Witam Was baaardzo serdecznie po dłuższej przerwie :).
Normalnie tęsknię za Wami, ale nie wyrabiam. Ostatnio śpię po 3-4 godziny na dobę i mam już tyle zaległej roboty, że nie wiem co olać jako pierwsze .
Muszę nadrobić zaległości i poczytać, co u Was, więc wybaczcie, że nie odezwę się indywidualnie, ale i tak Was kocham .
U mnie stara bida, ale jest w sumie piknie, bo nie gorzej ;).
Postanowiłam martwić się o połowę mniej, więc będzie chyba jeszcze lepiej...
Mówię Wam żyjcie chwilą, każdą, nie martwcie się jutrem na zapas, to nic nie zmienia... To byłam ja - Lenka :). Sobie też muszę to ciągle powtarzać. Nigdy nie żałujcie żadnego przeżytego dnia. Dobre dni dają szczęście, złe dni dodają siły, smutne nas uczą, a najlepsze dają wspomnienia...
Jednak człowiek mądrzeje z wiekiem...szkoda tylko, że zazwyczaj jest to wieko od trumny....
Buziaki dla wszystkich :)))
Witaj, bardzo miło Cię usłyszeć .
Zastanawiam się jeszcze kiedy zajrzy Aloalo :)))))
Pozdrawiam wszystkich.
Witaj Lenko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nareszcie jakaś wiadomość od Ciebie. Podoba mi się Twój wpis a szczególnie.... ,,Nigdy nie żałujcie żadnego przeżytego dnia. Dobre dni dają szczęście, złe dni dodają siły, smutne nas uczą, a najlepsze dają wspomnienia...,, Będę je cytował z podpisem autora. Serdecznie Cię pozdrawiam, wpadaj częściej do kawiarenki. Pozdrowienia dla całej rodziny.
Swieża Rybka u Manueli
Krzyż Wlkp ma szczęście, już nowy lokal istnieje,
pięknie usytuowany, odnowiony i coś się dzieje.
Wchodzimy do środka, miły aromat się snuje,
apetyczny zapach, czystość, serce się raduje.
Przestronny bufet, za nim kuchnię całą widzimy,
rzadki jest to widok i tylko odrobinę się dziwimy.
Za ladą zgrabnie się uwija Manuela, dania warzy,
na naszych oczach szykuje smakołyki, ryby smaży.
Na tablicy wybór ryb, których cena wręcz szokuje,
ryby morskie i słodkowodne, sam widok już smakuje.
Krewetki na maśle, rybki z cytryną, usta się uśmiechają,
tylko prawdziwi smakosze ten smak ryb rozpoznają.
Są dania dla dzieci, każdemu coś z nich zasmakuje,
napoje zimne i gorące, czasu się tu nie marnuje.
Jesteście ciekawi gdzie taka Świeża Rybka istnieje?
To ulica Stanisława Staszica, tam to wszystko się dzieje.
Jest i telefon 797 639 653 wszystkiego się dowiemy,
zamówimy wcześniej dania i wszystko smacznie zjemy.
Serdecznie polecam lokal, wart jest zainteresowania,
przemiła obsługa i tyle jest do skonsumowania.
A to się właścicielka musiała ucieszyć z wiersza, co?
Lenka! Jupi! Jesteś!!!
Jak ja się cieszę Chyba Cię przyciągnęłam myślami - wczoraj, wracając z pracy przyszło mi do głowy, że stanowczo zbyt długo nie ma wieści od Ciebie i już zaczynałam knuć co z tym zrobić...a tu jesteś!
Nie wiem skąd czerpiesz siły (pewnie z miłości) a na dodatek dochodzisz do tak rewelacyjnych wniosków - normalnie jestem z Ciebie dumna. Powiem więcej uszczknę trochę dla siebie z tych Twoich mądrości, bo brzmią wspaniale. Ostatnio otaczają mnie osoby, których los nie oszczędza i trochę to mnie "przygniotło", ale te Twoje słowa...wezmę sobie do serca.
Lenuś, z takim nastawieniem, to będziesz "góry przenosić". Noooo, to nie znaczy, że ciężarów Ci życzę (z pewnością wiesz), ale wierzę, że stopniowo wszystko się poukłada. Niech Cię ta Twoja mądrość nie opuszcza.
Uściski jak nie wiem co!
Ps. Zawsze na Ciebie czekam...myślę.
Lenaka!!!!!! Uściski, uściski i jeszcze uściski posyłam :))))
Bardzo się cieszę, że napisałaś i oczywiście ukłony WIELGACHNE za dystans i cudne mądrości:)
Czekam na Ciebie niezmiennie wypatrując wieści......
Witam czwartkowo
Wieści od Lenki dotarły do Kawiarenki, to zaraz zrobiło się radośniej. Jeszcze brakuje Aloalo. Ile można pościć?! Ola melduj się szybko, bom stęskniona. No!
Powiem Wam, że jak się tak wcześnie rano wychodzi do pracy, to naprawdę zimno jest jak nie wiem co. No ale słońce wyszło więc można się nastawiać na miłe popołudnie
Wiecie, że jutro piątek? Trochę mi radość zakłóca myśl o wizycie u stomatologa. Byłam rok temu i wszystko było OK, ale tym razem, to chyba aż tak dobrze nie będzie...? A może...? Się stracham.
Nie wiem jak tam u Was, ale ja mam małego lenia po tym świątecznym pichceniu. Zauważyłam, że idę na łatwiznę. Jak nie muszę, to nie gotuję. Robię jakieś szybkie obiady i unikam kuchni
Zaczynam wchodzić na tryb warzywny. Zawsze tak się dzieje jak poczuję słońce. Już mi tęskno za typowym, letnim jedzeniem. Mięsa prawie wcale nie kupuję. Jedynie ryby. Jednak póki co trudno zrobić coś tak pysznego, jak latem kiedy mamy dostęp do wszystkich warzyw. Mmm...takie dojrzałe pomidory albo ogórki, pachnący szczypiorek... Ech! Jeszcze trochę, jeszcze trochę
Dobrego dzionka!
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Słonce się schowało i jest spory wiatr, ale i tak całkiem przyjemnie. Początkowo zapowiadali na weekend super temperatury - normalnie pełnię lata, ale na to nie ma co liczyć. Chyba przyszły tydzień będzie bardziej słoneczny. Drzewa zaczynają się delikatnie zielenić. Super! To jest piękny okres.
Pewnie patrzyliście już na rozłożenie wolnych dni w pierwszych dniach maja. Śmiesznie to wypada, bo wychodzi na to, że będziemy pracować co drugi dzień Ktoś z Was bierze urlop? Macie już jakieś plany majówkowe?
Dziś wyjątkowo zaparzyłam inną herbatę. macie ochotę na zieloną cytrusową?
Udanego weekendu
Ukłoniki Piątkowe:))
Wczoraj cały dzionek poza domem i za kierownicą mi zleciał....
Odbierałam tatę z Kowar i wiozłam do domu we Wrocławiu. Mnóstwo czasu stracone w korkach i jakoś, takoś zmęczona mega wróciłam....
Dziś szybkie zakupy i szykuję się na jutrzejszych gości... akurat tak fajnie wypadają moje urodziny, że koleżanka stwierdziła wielką konieczność wykorzystania owego łikendu na spotkanie hihi;)
Cieszę się jak głupi bateryjką, bo w poniedziałek ruszam z malowaniem salonu i mimo wcześniejszych planów lekkiego tylko odświeżenia go.....zarezerwowaliśmy sobie meble drewniane (używane w doskonałym stanie) do salonu w pobliskiej miejscowości u pana, którego kupiliśmy lampę (której to nie raczyliście skomentować buuu ). Na nieszczęście męża pojechałam z nim rezerwować upatrzone: komodę, ławę i dostawkę do ławy......bo namówiłam go również na zmianę stołu i krzeseł w jadalni (z tego samego kompletu co komoda i ława) , więc jestem podwójnie niecierpliwa ukończenia naszego, małego remontu salonowego hihi:)))
Miłego łikendu Wszystkim....korzystajcie z pogody ;) Buziolki:)))
Plus 24 stopnie, słonecznie. Pozdrawiam.
Iwciu, no to 1oo lat w dobrym zdrowiu, wszystkiego co najlepsze niech Cię spotyka, marzenia niech się spełniają, a najbliżsi niech kochają nieustannie.
Jakoś nie wiedziałam, że Twoje święto się zbliża, nie jestem przygotowana, ale te żonkile ofiaruję Ci wraz z życzeniami...świeżutkie, prosto z mojego ogródka. Ala
Iwcia świętuje, jest usprawiedliwiona, ale pozostali? gdzie się podziewacie, wszak jeszcze nie wyjechaliście na wakacje!
To ja też zabieram zabawki i zmywam się z tej "piaskownicy"...
Alu, bardzo dziękuję
Uwielbiam ogrodowe Żonkile, więc trafiłaś w dyszkę
Pozdrowionka:))
Iwciu, z opóźnieniem ale bardzo szczere i bardzo serdeczne życzenia dla Ciebie. Niech Ci się zawsze chce tak bardzo, jak do tej pory, niech Cię dobra energia nie opuszcza. Bądź zdrowa i szczęśliwa. Spełniaj swoje marzenia i ciesz się życiem całą sobą
Dziękuję Emilko,
Wszelkie życzenia przytulam do się
Dobry!!!
Jejuśku, ja bardzo przepraszam, że ten post tak bardzo przeciągnęłam! Dobrze, że się opamiętałam, bo do Adwentu bym pociągnęła
U mnie tak chyba wszystko w miarę w porządku. Poza konfliktem z Bobem, bo wkroczył w bardzo niefajny okres... Wszystko, co powiem kwitowane jest wzdychaniem, ojejowaniem, omatkowaniem, oludziowaniem... a moje nerwy się napinają i napinają wrrrrr.
Młodsze dziecię za to bałagani niemiłosiernie, śpiewa, tańczy, obsługuje mojego smartfona lepiej ode mnie... i nauczył mnie nowego języka. Swojego. Mówimy oboje biegle. To znaczy, on mówi a ja rozumiem i tłumaczę. To język polski z brakującymi niektórymi spółgłoskami :) Aaaa i dostał się do przedszkola! To będzie :) I ma teraz etap na "cioooo?" i na "cio mówiś"? I tak kilka razy. A jak powtórzymy głośniej to mówi "nie dzij się" (nie drzyj się).
Tak. To tyle z życia "mamowego". Innego w sumie nie mam :))
Dopóki Was nie poczytam tak w miarę, to nie będę się odnosić indywidualnie. Wyjatkiem będzie Lajan :) Mam nadzieję, że u Was dobrze i niech tak zostanie!
Lajan - super! Buzi, cmok!
Ściskam Was mocno i dobrej reszty niedzieli!
Jestem zaszczycony. Buzi przyjmuję i oddaję.
Olciu! Jak mi Ciebie brakowało!
Brakowało mi również wieści o Twoich "chłopakach" a Ty jakbyś przeczuwała dałaś nam mały zarys codzienności z nimi w roli głównej Jak zawsze na wesoło Wiem wiem, nam radośnie a Tobie pewnie nie zawsze, co?
Mąż przyjeżdża do domu na każdy weekend? Jakieś wieści od okulisty, robiliście ostatnio jakieś badania kontrolne?
Obiecaj, że teraz będziesz zaglądać częściej, bo Cię "uduszę"
Uściski!!!
Witam poniedziałkowo
U mnie za oknem szaro, buro i ponuro, ale już od jutra ma być poprawa pogody.
Weekend udany. W piątek zaliczyłam kontrolną wizytę u stomatologa. Okazało się, że siódemka ma małą dziurkę więc szybko ją załatano. Uf! Kamienia nie było nawet na milimetr więc wszystko poszło bardzo sprawnie. odwiedziłam rodziców i zostałam u Nich na sobotę a w niedzielę nadrabiałam zaległości w domu. Pootwierałam wszystkie okna, bo było prawie bezwietrznie. Słonce rozświetliło te moje ciemne pokoje i zrobiło się tak przyjemnie, że aż rozpierała mnie energia Szkoda, że tak szybko zleciała ta niedziela.
Dziś w pracy robimy plan urlopów. To zawsze budzi mały niepokój, bo każdy ma już w głowie jakiś mały plan a potem trzeba to tak dopasować żeby placówka mogła płynnie funkcjonować. Obadamy co z tego wyjdzie
Komu herbatę, komu?
Dobrego, nowego tygodnia
Dzień dobry! (z rana ulewny, ale już słoneczny)
W ostatnią sobotę, gdy wieszałam pranie na balkonie uderzyło mnie, że jest zielono! Mam widok na mały lasek i normalnie, szok :) Zero prześwitów szaroburych, tylko po prostu soczysta zieleń! Cudnie.
Mój Tata ma dziś urodziny. Imprezowaliśmy już w sobotę, ale dziś jedziemy z życzeniami.
Smakosia przypomniała mi o dentyście! Byliśmy umówieni, ale pani doktor doznała urazu ręki w jakimś wypadku. Muszę się umówić na nowo. "Uwielbiam" dentystę... Już wolę gina. Zwłaszcza mojego ukochanego gina :))) Wciąż lubię tego lekarza sympatią niezmienną, mam nadzieję, że to nie minie.
Lajanku - przyjmuję zwrotnego cmoka :) Będziemy tak tu sobie cmokać, ok? :)
Smakosiu - dziękuję za tak miłe powitanie :) Też się cieszę, że Cie "widzę". Do okulisty z Olem jeździmy co dwa miesiące. W maju znów idziemy na badania do kliniki. Póki co, pani docent mówi, że Olo radzi sobie świetnie i jest lepiej, niż było. Nigdy nie będzie super, ale rokowania są dobre. I to mnie w tym wszystkim niezmiernie raduje.
To kiedy na urlop?
Wpadłam ostatnio na promocję do jednej z drogerii. Zachęcona promocją -55%. O matko.... Nie dość, że na półkach pustki, to ceny, nawet w promocji, kosmiczne. Podkład, którego używam kosztował po obniżce więcej, niż płacę w drogerii internetowej bez promocji. I tak z wszystkim. Pozostaję przy internetowej :) Internet jest dobry :) W Internecie jest taniej. I Kawiarenka jest :)
Pa! Zmykam, obiecuję wpadać częściej, bo nie lubię, jak mnie dusi :)))
No! Tak to ja rozumiem
Ps. Póki co ustalanie urlopów trwa...
Ccccccccccccccccccccmmmmmmmmmooooooooookkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
I do mnie wiosna wreszcie przyszla...sle cieplosci dla wszystkich!!!
Witam wszystkich.
Pogoda wspaniała, słońce, zieleń, ptaki....no raj!
Lecę na długi spacer nad zalew.
Miłego wieczoru życzę
Witam środowo
Zaczynam przebierać nogami patrząc na światło słoneczne za oknem. Czuję jak przepełnia mnie energia. Wreeeeszcie. Czekałam na tę chwilę długo, bo ta nasza polska "jesień" ciągnie się od października do teraz a to chyba lekkie przegięcie, prawda? No ale teraz koniec marudzenia, bo wszystko się dookoła zieleni i czas cieszyć się nadchodzącym majem. Zaplanowaliście już "długi weekend"? Ja będę pracować, bo w połowie miesiąca biorę trochę urlopu i chcemy z Połówkiem wyjechać. Tak więc póki co trzeba grzecznie chodzić do pracy i żyć myślą o nadchodzącym odpoczynku
Nieprawdopodobna rzecz wczoraj się stała - kupiłam niespodziewanie dwie sukienki. Dacie wiarę? Dwie! Poszłam do centrum handlowego w zupełnie innym celu a wróciłam z takimi zakupami. Cieszę się, bo potrzebowałam trochę uzupełnić garderobę.
Wczoraj byłam też Biedronce i zaskoczyły mnie makarony wegańskie. Jeden jest z zielonego groszku a drugi...hm nie pamiętam (chyba z fasoli). Kupiłam na próbę ale jeszcze nie jadłam. Kupowaliście może?
Oooo dochodzi 14-ta. Fajnie. Już niedługo koniec pracy
Dobrego dnia
Piiiilllnnneee !
Ponawiam propozycję : zamienię środę na piątek ! Nie ma chętnych...
Kolejne pranie puściłam i czekam na las rąk chętnych do rozwieszenia. Moją rodzinkę ( a szczególnie dziewczyny ), na dźwięk szumu pralki z łazienki, dopadają nagle różne ważniejsze potrzeby, np. : silny pęd do nauki, konieczność rozwiązania problemów (sercowych bądź innych) wszystkich znajomych, świeżo pomalowane paznokcie, dawno planowana rozmowa na jakimś komunikatorze, bo później świat nie może i nie poczeka, albo nagła potrzeba wyjścia na spotkanie umówione już 3 lata temu, a ja właśnie teraz zamarzyłam sobie prać, a przecież one by chętnie pomogły, tylko że ja akurat teraz... Żeby wyeliminować chociaż ostatni pretekst piorę późno, a z resztą argumentów radzę sobie tak, że większość prania zdąży powiesić Ślubny zanim moje gwiazdy dojdą do porozumienia, której to teraz kolej :))) Taka ze mnie matka idealna, jak wychowałam, tak mam .
Iwciu, Tobie opóźnione, ale baaardzo szczere życzenia wszystkiego naj, najlepszego :))) I duuużo zdrówka dla taty, bo doczytałam, że ciężko było.
Patrycjo kochana, straaasznie się cieszę z Twoich dobrych wyników i życzę samych takich, bo przecież innych nie przyjmujemy do wiadomości ;).
Lajanku, rodzinkę obowiązkowo pozdrowiłam i dziękują bardzo i też pozdrawiają, bo wiedzą kogo, bo kawałek Ciebie i twojej pracy jest zawsze z nami :) Buziaki :)
Smakosiu, Ty moja radosna duszyczko, ja razem z Tobą posiedzę w długi łikend w pracy, ale tylko w połowie ( mam nadzieję ;)), bo drugą połowę planuję spędzić w moich górach :)
Aloalo, Ty żeś się napościła, dobrze że do maja nie ciągnęłaś ;) Teraz już możesz nadrabiać to zaniedbanie i przychodzić dwa razy dziennie . Ucałuj chłopców od cioci Lenki :)
Alman, oszczędzaj się na działeczce, żebyś miała siły do kawiarenki dojść, nawet jak my się zaniedbujemy . Też tak mam z wiosną.... sama radość nawet jak boli.... A jak skończyła się sprawa z prezentem ? Możesz zdradzić na czym się skończyło ?
Tingra pochwal się swoją wiosną :).
A na ten łikend znowu jadę w swoje góry i normalnie nacieszyć się nie mogę. Ostatnio poleżałam na leżaczku, kawkę wypiłam i opaliłam trochę swego ciała. Wszystkiego na raz się nie da, bo za dużo słońce by miało roboty . Jako szczęśliwa posiadaczka prysznica pluskałam się po dwa razy dziennie i Ślubny już planuje wprowadzić mi opłatę kąpielową ;) Ale jak się nie myć, kiedy wodę mam źródlaną, to prawie jak w sanatorium :). Nawet samochód umyłam w źródlance i coś tak mi się widzi, że lakier ma teraz taki jeszcze bardziej metalik ;).
Buziaki dla Was :)
Lenka, serdecznie pozdrawiam Ciebie i całą rodzinę. Życzę samych pogodnych dni i oby źródło mineralki nie wyschło.
A to Ci niespodziewajka! Lenuś moja, jak Ty się fajnie rozpisałaś! Bardzo lubię kiedy tak na dłużej przysiądziesz w Kawiarence i pozwalasz nam poczuć swoje emocje (jakie by nie były). Oczywiście takie pozytywne cieszą najmocniej. Domyślam się ile Wam energii daje taki wyjazd w te "wasze góry". Wspaniale, że macie tę "oazę" z wodą źródlaną. Życzę żebyście mogli tam spędzać jak najwięcej czasu. Mam nadzieję, że remontów nie planujesz? Wreszcie czas na odpoczynek i cieszenie się otoczeniem. Czekam na jakieś majowe fotki. Chociaż dwieeee Uściski!!!
Lenka , miło Cie widzieć. No, a jak fantastycznie posłuchać (poczytać), bezapelacyjnie masz wybitny dar pisania, chciało by się więcej i więcej i...
Uściski przesyłam.
Witam czwartkowo!
Nosi mnie! Nosi mnie!
Słońce za oknem - jak tu wytrzymać w pracy...?
Robię herbatę a właściwie napar mięta z rumiankiem. ktoś jest chętny?
Miłego, słonecznego dzionka
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
A do tego jeszcze takie piękne słońce i zero chmur. Jupi! Szykuje się miły dzionek.
Dziś w planach małe gotowanie, bo na jutro zaprosiłam rodziców. Musze też wypucować balkon po zimie. Ech, nie lubię tego, bo to "robota po byku", ale czas najwyższy.
Wczoraj ugotowałam jeden z tych, ostatnio kupionych, wegańskich makaronów. Zaczęłam od spagetti z czarnej fasoli. Hm...czy mi to smakowało? Tak sobie. Na szczęście paczka jest mała więc jeszcze jedna porcja czeka i raczej więcej takiego nie kupię. Ciekawe jak będą smakowały dwa pozostałe czyli z zielonego groszku i z czerwonego ryżu.
Jak tam Wasze plany na weekend?
Zrobiłam herbatę z sokiem i cytryną. Częstujcie się.
Udanego odpoczynku!
Możemy sobie przecież powariować
Dlaczego zawsze rano mamy przebywać sami w domu,
wyjdźmy codziennie na powietrze, przeszkadza to komu?
Krótki spacer, nawet dla tych co do pracy już zdążają,
opuścić jeden przystanek a nogi zaraz same biegają.
W mieście jest szum, wszystko głośno tak turkocze,
za miastem spokój, śpiew ptaków i nic nie łomocze.
Nie straszna jest nam chmura co burzą nas straszy
jest wiosna, do kałuży nie potrzebujemy kamaszy.
Jak dzieci, w kroplach deszczu kąpać się też chcemy,
nie spróbujemy, to nigdy się tego jak jest nie dowiemy.
Warto wyskoczyć na działkę, tam kwiaty już zakwitają,
chociaż małe, to jednak swój boski zapach też mają.
Gdy jest w pobliżu jezioro, wypad się nad nie opłaca,
te widoki, kumkanie żab, wszystko na zdrowie się obraca.
Wystarczy by na spacerze dobrze głową dookoła obracać,
a pełni szczęścia, widoków, do domu będziemy wracać.
Coś mi to przypomina...... Super Lajan:)
Hej hej hej dobry dzień :)))
Wszystko zalane słońcem, wczoraj nawet krótki, wstępny znaczy, seansik łapania brązu zaliczyłam na tarasie hihi. Dzisiaj jedziemy w nasze himalaje i zostajemy do jutra, ufff już przebieram nogami jak Smakosia :))). Jaśminy kwitnące, brzozy i modrzewie zieleniejące i ta rzeczka (dla mnie strumyk) górska, z góry pędząca na łeb na szyję, po kamieniach grzmiąca i zagłuszająca każde niepotrzebne gadanie. Uwielbiam czytać przy tym szumie, albo nic nie robić tylko tak sobie siedzieć i siedzieć. Czasami służy nam za lodówkę :))) Wodę też mamy źródlaną, a lodowata jest ona oj....( Lenka może my w jakimś sąsiedztwie, albo... hihi) Takie plany właśnie mam na weekend; czytanie , słuchanie, wąchanie i obserwowanie. Najważniejsze, że razem z mężem. Wieczorem przybędzie przyjaciółka z "zaspaniem" :))), samej zostawić nie mogę w tak piękny czas. Żadnego grilla, żadnego gotowania. Warzyw zabieram ogrom i jakieś mięsa, żeby i mąż coś zjadła hahah. Może wieczorem ognisko, ale to bardziej klimatyczne niż kiełbasiane.
Miłego wypoczynku wszystkim życzę i pozdrawiam serdecznie.
Alman zamilkła hmmmm, a i Iwcia w tym malowaniu przepadła czy co?? Smakosia , Lajan, nawet Aloalo i Lenka poopowiadały nam co u nich. Dziewczyny i chłopaku, uściski dla Was przesyłam
Milczę, ale żyję... jakoś tak...Pozdrawiam.
Wypoczynek na RODOS
Lajan, ależ wypielęgnowane to "Twoje RODOS". Widać, że wkładasz w to serce. Zostałeś już w tym roku na działce na noc? rano to dopiero musi być urokliwie - ta cisza i zapachy...
Kicia jest wspaniała. Chętnie bym ja przytuliła.
a mnie? hahahahahaha
Ciebie tyyyyyyż
Alman fajnie, że zaglądnęłaś. Chociaż tyle. Życzę Ci dużo dobrej, baaaardzo pozytywnej energii i zdrowia. Uściski!
Patrycja, wspaniała sprawa taka "oaza spokoju", co? Z pewnością udało Ci się doskonale "naładować baterie" i zaczniesz tydzień w dobrym nastroju Tak trzymać!
Witam poniedziałkowo
Piękny weekend mieliśmy, co? Ponoć teraz można się już spodziewać ochłodzenia. Hm... Może nie będzie tak źle...?
W sobotę przyszli do mnie rodzice. Zrobiłam obiad i blachę ciasta, w którą Ich zaopatrzyłam na drogę, bo sama staram się unikać słodkości. A w niedzielę miałam cały dzionek na labę i cieszyłam się piękna pogodą.
Byłam w czwartek w Lidlu i trafiłam na pyszną rybę. Kupowaliście już Karmazyna? Jej, jaka ona jest smaczna. Dla mnie najlepsza z całej, rybnej oferty. Szkoda, że tak rzadko można na nią trafić. Kto lubi ryby, to polecam. Warto "upolować".
Dobrego startu w nowy tydzień!
Ukłoniki Wtorkowe:))
Miałam się zameldować z początkiem tygodnia po remontowych ekscesach, ale wczoraj był ciężki dzionek, bo zaczynam znowu maraton wizyt u mojej koleżanki dentystki....tym razem ząbki pod mikroskopem będą robione.
Najgorsza niestety jest odległość, bo jeżdżę do Świdnicy na tą wątpliwą przyjemność. Wczoraj zaliczyłam pierwszą wizytę i tak mi dzionek cały zleciał buuuu....
Remont salonu zaczęłam we wtorek, bo poniedziałek miniony po łikendzie urodzinowym był ciężki, więc jedynie naszykowałam front robót i narzędzia. Wtorek cały dzień na wysokich, fizycznych obrotach, a środa to już pojechałam po bandzie, bo malowałam od 8:00 do 20:00 do ostatniej iskierki siły....
W czwartek bolało mnie wszystko, ale absolutnie wszystko....myślę, że nawet włosy mnie bolały i podmuch wiatru sprawiał ból......hihihihi
Zrobiłam sobie więc przerwę i jedynie obkleiłam kominek do ostatnich malowań. Piątek zakończył sprawę owego remontu, ale późno, ponieważ mąż malował na nowo, trochę poreperowany w narożnikach parkiet. Po pierwszej warstwie stwierdziliśmy, że możemy poczekać przy należnym nam piffku, by nałożyć drugą warstwę lakieru i zakończyć remont definitywnie;))))
Smakosiu, uwielbiam karmazyna, nawet nad naszym morzem nad którym kocha się dorsza, ja kupuję, zaraz obok flądry, karmazyna (bo kutry nim dobiją do portu robią wymianę towarową jeszcze na morzu i jest świeżutki w naszych portach) mniam. Kupuję czasem w Makro mrożonego i też smaczny jest. Kilka już razy kupowałam w Lidlu świeżego i przyznaję Ci rację Warto;)
Lenka świetnie, że się rozpisałaś, świetnie się Ciebie czyta wiesz? Bardzo dziękuję za życzenia i miłe słowa dla taty, u niego na szczęście już dobrze i wraca do pionu po niezłym siłowaniu się z losem......;)
Uściski posyłam dla całej Twojej rodzinki:)
Lajan, super wypieszczona działeczka;))) Fajnie patrzeć jak wszystko za sprawą Twoich rąk i pogody nabiera barw i dojrzałości ;)))) Kicior jak zwykle cudny;)
Alman, jak tam samopoczucie.....? Nie smuć się toć słoneczko patrzy na Cię radośnie!!! Napij się ze mną koffi i może upiecz jakieś ciacho na poprawę nastroju;))) A jak tam Twoja roślinność, miałaś czas coś porobić w ogródku?
Pati kochana, Ty optymistyczna duszo....Jak Ci minął łikend? Wszystkie plany zachowane? Pogoda była wybitna hmmm? Buziole posyłam;)
Tingra!!!! Czekamy na wiosenne wieści i co tam u Ciebie:)))
Aloalo, pozdrawiam i uściski dla chłopaków posyłam;)))
W jesiennym nastroju, napisz co tam nowego:)
Mariolan!!!! Gdzie jesteś???
Paaaaa;)))
Witam Wszystkich razem i Każdego z osobna!
Wprawdzie humor gdzieś mi się zagubił i nadal nie mogę go odnaleźć, ale kilka słów może uda mi się "skrobnąć".
Aby całkowicie nie dać się pochłonąć pracom działkowym, które zresztą uwielbiam, w weekend zrobiliśmy "skok w bok" ... nad Solinę. Pogoda cudowna, tylko odpoczywać, ale wiecie co? ja nie umiem odpoczywać biernie... mogę chwilę poleżakować, popatrzeć w niebo, posłuchać "ciszy", ale szybko mam tego dosyć.
Znacznie lepiej odpoczywam coś robiąc. I choć potem fizycznie jestem zmaltretowana, kości bolą, kręgosłup szkoda gadać, to psychicznie... nowo narodzone dziecię....
Doszłam do wniosku, że mój organizm szuka w ten sposób równowagi... skoro całe życie zawodowe raczej spędziłam w pozycji siedzącej, to teraz czas dać odpocząć głowie, a reszta do roboty... Ale nie myślcie, że głowy zupełnie nie używam, czasem się zdarza hihihi, a żeby już całkowicie nie czuła się emerytką /moja głowa oczywiście/, każę jej rozwiązywać krzyżówki... codzienny rytuał przed pójściem spać, taka "dobranocka".
Ojejku, chyba zbyt się rozgadałam i Was zanudzam...
To teraz coś praktycznego z życia... kwitną mlecze, czas zrobić syrop /miodek/. W zimie będzie jak znalazł /przepis u mnie znajdziecie/... ja wczoraj zrobiłam jedną porcję.
Tymczasem dobrego dnia życzę i słonecznego /u mnie ma być pogodnie, ale coś się chmurzy.../.
A na zachętę - miodek mniszkowy...czyli z mleczy...
Alman, jak fajnie i jak miło się Ciebie "słucha". Proszę częściej i dokładnie tak o wszystkim - trochę o uczuciach i odczuciach, refleksyjnie, prawdziwie, szczerze i o Tobie. Absolutnie nie nudzisz - nie masz na to najmniejszych szans
Ja to dopiero jestem nudna - normalnie jak się tak zastanowię, to wręcz jestem przewidywalna Ale co tam! Toż to cała ja
Uściski dla Ciebie co dodają pozytywnej energii. Musisz tylko w nie uwierzyć
Ps. Z chęcią przysiądę się do tego płynnego mlecza
Witam środowo
Szaaaaro, buuuuuro i w zasadzie mokro, z przerwami ale popaduje troszku. A co tam! Taka aura tez jest potrzebna. Niech podleje roślinki i oczyści powietrze. Byle w weekend było słoneczko
Mam na biurku bukiet ogrodowych narcyzów i tulipanów. Jej, jakie one śliczne. Zaraz inaczej wygląda cały pokój
Ostatnio budzę się jakoś wcześnie i czuje się naprawdę wypoczęta. Chyba wszystko przez to, że w weekend było sporo słońca i się "naenergrtyzowałam" Przez to znajduję chwilę na zrobienie kawy z ekspresu i mogę zacząć dzień tym wyjątkowym aromatem. Super! Niby nic takiego ale cieszy jak nie wiem co
No a teraz herbata. Komu, komu?
Dobrego dnia
Witam!
Dziś odpoczywam od tematu "działka", bo i pogoda jakaś niewyraźna,,, miał padać deszcz, ale tylko miał... a sucho wszędzie jak na pustyni niemal.
Resztki żonkili przekwitają, jeszcze tylko narcyze dały znać o sobie i będzie przerwa w kwiatach ogrodowych, mam na myśli takie nadające się do flakonu. Niestety cały poniesiony jesienią koszt na zakup cebulek tulipanów poszedł "się paść" tzn. zawiązki kwiatowe wypasły sarny... a niech je..../tu wężykiem/....spryciary jedne, zajęło im to jedną noc /podobno buszują nad ranem/.
Ale i tak mam radochę, bo coś u nas jakby przestały zaglądać, a ponoć pojawiły się z drugiej strony miasta /na obrzeżach/...czyżby budowa i rosnące bloki wdzierające się w tereny podmiejskie były powodem? tak czy siak, może faktycznie się przeniosły, a może moje ogrodzenie ze... sznurka je wystraszył?
Lenistwo mnie nie opuszcza /chyba zajęło miejsce dobrego humoru na stałe/, ale się zmobilizowałam raz jeszcze i wczoraj nazrywałam mleczy na drugą porcję miodku... a Wy jak? przetwory z mniszka rozpoczynają wszak sezon przetwórczy każdego roku...
Ogromnie się cieszę, bo będę miała pod opieką na majowy weekend moje wnuczki /na dni pracujące oczywiście, bo rodzice muszą pracować, a "dziecka" nie muszą się uczyć/.
Ależ się nimi nacieszę, są takie cudowne, do schrupania wprost. Starsza 10-latka to już prawie pannica, ale mały szczebiotek 5-letni to w sam raz do przytulania i całowania. Oj, będzie się działo...
No dosyć już tego monologu... Widzę, że tylko Smakosia podtrzymuje dialog, pozostali rozleniwili się prawie jak ja, tylko nie mają odwagi się przyznać...
Miłego dzionka jeszcze dziś. Ala
...czyli mnie nikt nie zauważył, toć byłam i ,,gadałam" również personalnie hmmm......
Hej Alman, to mówisz sporego rozmiaru ,,szkodniki" wyjadły Ci cebulki ;) U mnie posiłkują się nornice i krety chyba, a ja co roku obiecuję sobie powsadzać nowe cebule (może zabezpieczone od dołu koszykami czy jak) ale na jesień jakoś zapominam.....
Będziesz miała wesoło, majówkowo, to pewnikiem jakieś smakołyki upichcisz wnukom. Jakieś plany kulinarne?
Ja na zamówienie syna w środę poczyniłam moją czekoladę, teraz pojada i częstuje ze śniadaniówki w szkole .
Pozdrowionka;)
Pozdrowionka i miłego dla Wszystkich łikendu, dłuuugiego dla co poniektórych hihihi;)
Nie będę się rozpisywać, bom niewidzialna, a i czas goni, wszystkie okna ogarnąć / umyć muszę po remoncie i wstawieniu już nowych mebli........
Pa.
Oj Iwciu, ja już prawie wychodzę /wyjeżdżam/ na moja działeczkę, ale muszę, no muszę napisać. Przepraszam, że tak to zabrzmiało, że niby Ciebie nie widać... widać, widać, ale pisząc tylko o Smakosi, miałam na uwadze, że każdego dnia jest systematycznie i podtrzymuje ten wątek... jednak widać, że od razu zamilkła też...jakaś czarownica ze mnie czy co? czy sprawdza się przysłowie - nie chwal dnia przed zachodem słońca...
Przepraszam Iwciu, nie chciałam Cię "mobilizować" do pisania wszak wiem, że szalejesz z remontami, ale super, że się odezwałaś. Pstrykniesz chyba jakieś foto z tym nowym wystrojem?
Co do menu dla moich wnuczek, to sama nie wiem, obmyślam czym je zaskoczyć...
No to lecę, dopóki jakaś energia odezwała się we mnie. Miłego dnia wszystkim. Ala
Iwcia, to już koniec remontu? Fiu fiuuu. To ja tez czekam na fotki Tylko tego mycia okien Ci nie zazdroszczę
Nareszcie mogę sobie "krzyknąć" :
piątek, piąteczek, piąteluniek!!! Jupi!!!
Od środy miałam taki "zapiernicz", że jeja! Nie szło się zapuścić do Kawiarenki. Dziś też od rana "urwanie gitary". Dopiero teraz znalazła się chwila żeby zjeść śniadanie a już przecież minęło południe. Ale nic to! Ważne, że to piąteczek
Nie planowałam przedłużania weekendu, bo jestem przed majowym urlopem więc będę pracować, ale co to za praca skoro tydzień będzie "w kratkę". Tak to można przychodzić, prawda?
Te kwiatki, które ostatnio dostałam i postawiłam sobie w pracy na biurku nadal pięknie się "trzymają". Nie ma to jak ogrodowy bukiet, prawda?
Ostatnio nie miałam czasu na zakupy i lodówka świeci pustkami. Niestety muszę je zrobić dziś a pewnie będą w sklepie "dzikie tłumy", hm...no trudno - trzeba, to trzeba.
Wszystkim życzę wspaniałego odpoczynku i słońca (może trochę wyjdzie zza chmur)
Dzień dobry!
Dzień piękny, słoneczny, ale nie gorący. Taki prawdziwie wiosenny.
I takiego długiego "łikędu" nam Wszystkim życzę :)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam z RODOS, siedzę nad wodą/moją sadzawką z rybami/ od rana do wieczora, wspaniale spędzam czas przy drobnych pracach działkowych. Pozdrawiam WSZYSTKICH
Witam wieczorowo :)))
Tydzień przemknął chyłkiem i nawet na chwilkę się nie zatrzymał, eeee już nawet nie staram się zrównać z tym pędzącym czasem, wystarczy mi pozycja w ogonie.
Dzisiaj sprintem maratończyka: zakupy, fryzjer, galeria (ta prawdziwa, z obrazami - prezent dla bratanicy nabyłam), boczek,pasztet mięsny i warzywny w piecu, okno sztuk jeden polerkę przeżyło, domek ogarnięty i pachnący, wszędzie kwiaty oko przyciągają, pazurki naostrzone, w kolorze cudnego arbuza (chyba) malnęłam i susząc je piszę do Was. Wczoraj nastąpiła nagła i niespodziewana zmiana planów weekendowych w trybie gorących debat rodzinnych :))). Zamiast jechać gdzieś tam (planowałam Pragę), będę gościć ukochaną rodzinkę. Jejjjjj jak ja się cieszę, brak słów. Brat pakuje żonę i dziewczynki sztuk dwie i przybywają. Ufff aż mnie zatyka,jak tylko pomyślę, że jutro o tej porze będziemy razem :)))
Czas wstępnie rozplanowany; wystawa kwiatów w Książu, Skalne Miasteczko w Czechach, Park Miniatur w Kowarach, Jeleniogórska Dolina Pałaców,(Wojanów, Bukowiec, W Karpnikach, Miłkowie itd) Czocha, Krzeszów, przy okazji góry, Kolorowe Jeziorka i wieczory spędzane w domku na rozmowach i na tym zwyczajnym "byciu razem". Wszystko też zależy od pogody i naszych sił i chęci hahaha.
Wszystkim życzę słońca i uśmiechu. Uściski przesyłam
Patrycja, zazdroszczę Ci tej wystawy kwiatów i drzewek w Książu. Kiedyś kupiłem tam drzewka derenia którego nie mogłem nigdzie w mojej okolicy zakupić. Szkoda, że nie mogę tam pojechać. Pozdrawiam.
Lajan, zapraszam. My tam jesteśmy każdego roku, szkoda tylko , że te olbrzymie rododendrony kwitną zazwyczaj pózniej. Chociaż w tym roku kwiecień upalny, więc jest szansa. No czegoś takiego, takich barw i takiego kwiecia, nie znajdziesz na całym świecie .
Dobry wieczór :) Wiosna nagle przyszła, zakwitły bzy , kasztany i jabłonie. Pięknie jest. Ostatnie kilka tygodni byłam singielką z psem. niewiele czasu na cokolwiek, nawet w pracy śpiewałam że "sama sprzątam, lecz obiadów nie gotuję", parafrazując stary przebój Bajmu. Zaczynałam dzień od spaceru, przed pracą kolejny spacer, po pracy znowu zabawianie piesuńcia, który był nieco urażony , bo mu się stado nagle zmniejszyło. Mąż z sanatorium wrócił więc wracamy do codzienności .
Witam poniedziałkowo
Z pracy - a jakże... Tak, bo ja buduję tę naszą Polskę a nie jak co niektórzy...brzuchem do góry No! Nie żebym "zazdraszczała"
Dobrze, że chociaż nie trzeba było iść w deszczu. Na przystanku ludzi mało i miejsce siedzące w autobusie też się znalazło A teraz herbatka - ma się rozumieć najpyszniejsza, bo z sokiem i cytryną i już można zaczynać dzień.
A po pracy zaplanowany fryzjer - czas podciąć czuprynkę. Zakupy mam, obiad ugotowany więc zapowiada się prawdziwe Święto Pracy
Miłego dnia
Smakosiu też dziś do 16 budowałam Polskę. Potem zakupy i teraz trzy dni odpoczynku
Pozdrowienia z RODOS
Lajanku chcesz czy nie chcesz, ale za rok jadę na Twoje RODOS . Podobuje mi się, więc pasuje do wypadu łikendowego ;).
No a Ty możesz zaplanować wypad do uzdrowiskowego Zabrza, u nas powietrze takie wyraźne, że człowiek widzi czym oddycha... normalnie zagrycha lata już w powietrzu .
Lenka, zapraszam z całą rodziną. Puszcza Notecka, Drawa, Noteć i powietrze wzorcowe. RODOS pokazuję na bieżąco.
Witam "długołikendowo" :)))
Smakosiu, ja, Ty i W jesiennym stroju budujemy Polskę, bo też byłam w pracy i nawet jutro idę .
Do tyłka z takim "łikendem" . W zeszłym roku byłam chociaż w Hiszpanii. Ale "we piontek" jede w swoje góry i planuję odpoczywać, a jak się już zmęczę, to nie będę robić nic ;-)
Tylko pokoszę trochę, popielę, posprzątam i ogarnę towarzysko sąsiedztwo ;).
Przesyłam Wam pozytywną energię.... Tylko proszę nie roztrwonić na głupoty .
Dzień dobry!
Ja z racji przebywania na urlopie wychowawczym (wyraz urlop w tym przypadku jest niezwykłą ironią) nie odczuwam specjalnej radości z długich łikendów, jak onegdaj bywało, ale być może znowu będzie. Urlop się kiedyś skończy. Tylko, czy ktoś mnie jeszcze będzie w pracy widział?
Liczyłam jednak na długi łikend mojego Męża, ale ze względu na pracę za granicą miał wolny tylko 1 maja (bo tam też mają), ale dlaczego nie obchodzą naszego 3 maja, to ja nie mam pojęcia!
Wyskoczyliśmy wczoraj z moimi trzema chłopkami obejrzeć wystawę amerykańskich samochodów, chłopki usatysfakcjonowane, więc ja też :)
Mój Olo przechodzi okropną fazą. Gdy ktoś spoza naszego domu do niego zagada zaczyna płakać rozpaczliwie.... Ja pierdziu! Obojętnie, czy do nas ktoś przyjdzie, czy my gdzieś jedziemy.... Mija po kilkunastu minutach, ale za fajne to to nie jest! Jak on do przedszkola pójdzie?!
Lajan - Twój RODOS jest boski. Cmok!
Lenka - wypoczywaj a już się dodatkowo nie męcz! Bycz się i bąbelkuj :)
Patrycja - jak czas z Rodzinką?
Idę spojrzeć w czeluść lodówki i przyrządzić jakiś obiad. Potem spadamy z dziećmi do moich rodziców, czyli "dziadostwa" To takie najlepsze dziadostwo na świecie.
Do zaś!
Witam majowo
Dobrze mi, naprawdę mi dobrze. Nic nie muszę, ale mogę...i coś tam zrobię, bo ja z tych, co jak nic nie robią, to zaraz humor "siada".
W pracy miało być spokojnie, ale w związku z tym, że prawie wszyscy na wolnym ktoś musiał popracować więc... Ale co tam! Rewelacyjnie się funkcjonuje kiedy co drugi dzień tygodnia ma się odczucie, że jest "piąteczek"
Lenka, to Ty w piątek masz luzy? Fiu fiuuu... I będziesz się lenić w swojej "oazie spokoju" pieląc i sprzątając itp., tak? Faaaaajnie. Dobrze mieć takie miejsce, gdzie można uciec od codzienności.
Aloalo, jesteś! Ty się o przedszkole nie martw, bo ten płacz Ola jest tylko w jedną stronę. Mam na myśli, że to się dzieje wtedy, kiedy ktoś do Was podchodzi a nie kiedy Wy do kogoś idziecie Jest szansa, że wszystko będzie dobrze. A tak bardziej serio - nie martw się na zapas. Jestem przekonana, że Bob jako starszy brat przekona Ola, iż będzie miał okazję pokazać jaki jest "duży". Namów Boba żeby Go przygotował na dobrą zabawę z nowymi kolegami i koleżankami.
A Ty wiesz, że mój Połówek też dziś pracuje No normalnie dziwne - nie wiedzą, że to święto po tamtej stronie, czy co?
Ale numer! Tego jeszcze nie robiłam. Wiecie co zjadłam na śniadanie? Pół pizzy. Noooo Miałam w zamrażarce i jakoś tak mnie naszło. Kupiłam po niemieckiej stronie taką bez polepszaczy smaku, glutaminianów i innych tego typu dodatków. No co tu dużo gadać - naprawdę dobra.
Hura! Hura! Hurrrrra! Macie pojęcie - za tydzień o tej godzinie będę wysiadała z autobusu i będzie na mnie czekał mój Połówek. Jupi!!! Jak ja się cieszę
W planach La Palma. Jupi! Jupi! Miejsce bardzo mało turystyczne, praktycznie z wiosną przez cały rok. Wyspa mała, otoczona oceanem a po środku góry. Będziemy mogli pojeść świeżo złowionych ryb i owoców morza, bo tego tam nie brakuje. Będziemy jeździć, zwiedzać, spacerować, maszerować, wspinać się po skałkach (tu może być mniej radośnie ) Ech, jak ja się cieszę Raczej upałów nie przewiduję, ale trzeba trochę poszperać w szafie i przemyśleć co zabrać do walizki. Tradycyjnie mam zamiar wziąć mniej, niż w zeszłym roku
Może Ktoś napije się ze mną kawy? Dziś serwuję "ekspreśną|.
Miłego dzionka
Piątek, piąteczek, piateluniek!
Witajcie
Ale zimno! Dobrze, że chociaż słońce świeci. Poranki są jeszcze bardzo chłodne.
Dziś bez kawy, bo jestem w pracy i nie mam ochoty na "rozpieszczalną", ale mogę Wam zaproponować herbatę z sokiem i cytryną. Ktoś reflektuje?
Dobrego dnia!
Ukłoniki Długołikendowe:))
U nas czas spokojnie płynie...trochę goszczenia się, trochę domowych pieleszy, romantycznych posiadówek w nowym salonie, wczoraj wycieczka rowerowa po leśnych autostradach z pięknym słoneczkiem nad głową, trochę prac ogrodowych i majówka leciiiiii:)))
Zrobiłam wczoraj na zamówienie syna lasagne i pierwszy raz nie przedobrzyłam z płynnością sosu co wyszło jej na dobre i nam, bo dobra wyszła hihi ;))
Nakupiłam kwiatów do tarasowych i przed wejściem donic.....nakupiłam i myślałam, że wystarczy hmmmm..... Ale tym razem chciałam gęściej obsadzić i tym sposobem zaaranżowałam jedynie dwie tarasowe z trzech donic i nic przed wejściem hmmmm? Mam kolejny zakupowy cel hihi:)
Ooooo idę koffi robić.... Pa:)
Iwcia, coś jakoś nie widzę fotek nowych mebli i salonu po remonciku... hm....czy to znaczy, że już całkiem ślepota ze mnie?
Pozdrowienia z RODOS
Ja również pozdrawiam z mojego RODOS.
Bardzo malownicza wyspa. Brawo. Pozdrawiam.
Prze-śli-cznie!
Natura naturą, ale ile to pracy trzeba włożyć żeby było tak urokliwie... Gratuluję efektu.
Lajan, ale wszystko wypielęgnowane i "wygolone". Uuuuu, jest tam u Ciebie co robić. Z pewnością fantastycznie się odpoczywa w takim ładnym miejscu.
Bajkowo, wspaniała wyspa RODOS
Hej hej hej dobry dzień :)))
Pięknie kolorowo i letnio w kawiarence, podobnie dookoła - lato w pełni.
Dziewięć dni z rodzinką bezcenne, wspaniale i tyle. Teraz czekam do lata, tzn aż ja pojadę do domu na długo, dłuuuugo :)))
Dzisiaj znienacka dopadła mnie codzienność i proza życia, ale pięknie ta proza wygląda, kiedy słońce grzeje hihihi.
Pozdrawiam słonecznie wszystkich i dobrego tygodnia życzę
Mam ochotę przywitać Was okrzykiem piątek, piąteczek...!
Wszystko przez to, że od jutra mam urlop. Dziś jeszcze herbata z cytryną w pracy a jutro rano wypiję kawę z Połówkiem. Jupi!
Pozdrawiam wszystkich ciepło. Trzymajcie się zdrowo
Ps. Dbajcie o naszą Kawiarenkę
Smakosiu, super czas przed Tobą. Wypoczywaj, ciesz się chwilami spędzonymi wspólnie z...jak to mówisz - Połówkiem, ładuj "baterie". No i wypoczęta, pełna wrażeń i miłych wspomnień wracaj.
A co do kawiarenki...śmiem twierdzić, że Twoja nieobecność zmusi do wywieszenia kartki z napisem "Inwentaryzacja"... obym się myliła.
Obiecuję wpadać tu i pogadać... choćby sama ze sobą.
Tak czy siak - udanego urlopu, dobrej pogody i wszystkiego co składa się na szczęśliwy i dobry wypoczynek. Ala
Alman, nie mogę obiecać, ale postaram się wpadać tutaj, wraz z Tobą, jak najczęściej. Inwentaryzację odłożymy na inny czas, co? Dzisiaj zostawię w Kawiarence kilka zdjęć z czasu wolno-majowego hihi.
Smakosiu, pogodnego urlopu, radochy i przytulasków masę .
Czekam na fotorelację :))
Mówisz, że u Ciebie piątek już się pojawił, hmmm...
Emilko, samych cudnych, wspólnych, chwil i wspaniałych wrażeń, o których opowiesz po powrocie. Zapakuj do walizy ogromy ufności i radości, a wracając wypełnij ją słońcem, zapachami i fotkami hihihi. Uściski ogromne
Ukłoniki półmetkowe:)
Słonko świeci, radochi po pachi, nie ma co marudać
Mają dziś nadejść jakieś mega burze, więc trzymajcie się mocno i zabezpieczcie balkonowo-parapetowe zielska.... Mam nadzieję, że żadnych, dramatycznych, burzowych zawirowań jednak nie będzie i skończy się jedynie na opadach;)
O remoncie już ,,zapomniałam" więc myślę o kolejnym....może jednak przed wakacjami hmmm;) Został jeden pokój niepasujący do ogólnie zmienionej kolorystyki i pewnikiem szybko zostanie wzięty na cel.
W salonie mam nowy kolor, meble, ale trzeba kupić wypoczynek, a ten powędruje do zaraz atakowanego malowaniem pokoju, więc zostaje w rodzinie hihi. Musimy się za czymś klasycznym i prostym rozglądnąć do salonu, bo obecny nasz trochę psuje widok hihi, ale cierpliwości ;))))
Wrzucam fotki salonu, przy powiększeniu zdjęć są opisy co nowe, a co było;)......Pa:)
Iwcia, no no...super :))) Nie tylko obraz, ale i stoliki , i stół prostokątny i krzesła przy nim w klimacie Afryki.
Pięknie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hej hej hej...
Dzisiaj mniej będę gadać a więcej pokazywać, raczej... Mam tyle samo powodów do radości co i złości, ale że w naturze mojej nie leży mina "minorowa", ani tez skrzywienie facjaty to śpiewam pod nosem i tańczę w ten , sobie tylko znany, rytm.
Pokażę kilka zdjęć z "moich Himalajów" i z Książa. W Książu wewnątrz fotek nie robiliśmy, trzeba było wykupić jakieś specjalne pozwolenie itd, ale zapewniam, że kwiatów ogrom. Zrezta nie tylko kwiaty, bo i krzewy i różne kompozycje od azjatyckich poprzez afrykańskie po...sama nie wiem jakie. Klimat jak każdego roku, podobny. Polecam:)))
Powiedzcie, kiedy mogę posadzić pomidory kotajlowe, zaznaczam, klimat górski, zimy :)))
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Stragany i różaneczniki w Książu.
Czekam na zaproszenie, chętnie obejrzę z bliska.
Witam. Dziś zapowiada się kolejny słoneczny dzień. Wczoraj troszkę popadało, ale więcej "postraszyło"... chmury się pojawiły. grzmoty niewielkie pokręciły się w kółko, jakby się zabłąkały i zgubiły dalszą drogę, a potem...szkoda gadać, nawet parasola nie trzeba było.
Ja z dziką rozkoszą oddaję się pracom działkowym... wczoraj wypielęgnowałam /po raz n-ty/ moje grządki kwiatowe, a jest tego trochę, bo najwięcej "areału" u mnie zajmują kwiaty. 2 dni wcześniej posadziłam już też pomidory... jestem niecierpliwa, nie będę czekać do "zimnej" Zośki. I odkryłam 2 sadzonki pomidorków koktajlowych, które same się zasiały w miejscu, gdzie rosły w ub. roku. Nie wiem tylko jaka odmiana z nich wyrośnie, bo tak trochę dla zabawy, sadzę zawsze różne i nie wiem, z których akurat te wyrosły.
Moje ulubione bzy przekwitają, za to kalina koralowa obsypana w tym roku kwieciem jak nigdy... wygląda jak choinka przybrana białymi bombkami.
Smakosia już zapewne zabiera się za picie kawy w doborowym towarzystwie ... ja też piję kawę, w samotności... mój połówek kawy nie pija.
Iwciu, wprawdzie obraz na moim laptopie nie ogarnia podpisów pod zdjęciami, ale domyślam się, które są przed, a które po remoncie, Zdecydowanie po remoncie wolę... lubię od jakiegoś czasu jasne kolory ścian... tylko jasne... wszędzie... dodają takiego "ciepła". No to teraz będziesz w fajnym otoczeniu wypoczywać i... imprezować, wszak takie stoły i stoliki trzeba koniecznie "amortyzować", nie mogą tak stać bezużytecznie.
Patrycjo, no co tu gadać... piękne te Twoje " Himalaje", zazdroszczę takich widoków. Siedziałabym tak bez końca i patrzyłam hen, hen, w dal... tak bezmyślnie bym siedziała i "bujała w obłokach".
Ależ się rozpisałam....
No to miłego dzionka wszystkim życzę.
Alicja, właśnie często tak sobie siedzę, tak sobie patrzę i tak bezmyślnie bujam w obłokach hihihi, naprawdę :))) Nie gimnastykuję mózgu tylko korpus i kończyny hahahah.
Pomidory jutro posadzę, bo sadzonki czekają. Cały czas mam nadzieję , że ktoś to za mnie zrobi - może mąż? może Teściowa?,może krasnoludki... hmmm jakoś nie mam pociągu do ziemi, mało tego ; nawet autobusu nie znajduję ha! Jednak baaardzo lubię jak to wszystko rośnie i kwitnie hehehe. Tylko mi nie mów , że "każdy ma jakieś wady", ja nie mam, jedynie mniej wyćwiczone niektóre, mało istotne, cechy ha!!!
Uściski.
Zapraszam :)
Nie nalegaj bo ulegnę............
Ukłoniki Czwartkowe:))
U nas burza była słaba, trochę grzmotów i błysków, ale ulewa mocna. Już po kilku minutach gradu i grubaśnego deszczu ulice płynęły ,,rzeką"....
Zmyło trochę woisenno-sosnowego pyłu, ale dziś znowu jest parno i nie ma podmuchów wiatru.....ufff jak gorąco..... Ciekawe czy wystarczy tego pogodowego raju na wakacyjne dni hihi ;)
Pati, urokliwe Twoje, zielone miejsce łooooo, miło oka zawiesić , a
przegląd ,,straganowy" z Książa tysz mi się podobuje! Jednak ceny co poniektóre zgroza! Tylko sery i alkohol rozsądnie hihi;)
A powiedz jak było z parkowaniem i samym dojazdem w takie odświętne dla zamku dni? Jak tłumy przeżyliście?
Alman, kwiaty masz śliczne i fajne są takie odkrycia samosiejek koktajlowych, one zazwyczaj są silniejszymi sadzonkami niż te kupione i pewnikiem zadowolą swoją obfitością ;)
U mnie jedynym odkryciem jest mega ilość, mega wielkich kopców kreta, który przywędrował od sąsiada u którego poszatkował już sąsiadujący trawnik . Dlatego jestem szczęśliwa, że rabaty z odwróconych palet dają mi nad tym kontrolę .
Lajan, Ty masz cudnie wszystko wypielęgnowane, Oj cudnie! Ja chyba nigdy nie będę miała tyle cierpliwości i zapału, by tak dbać o ogródek. Uciekam się zawsze do myków żeby uniknąć kłopotliwego / niemożliwego dla mnie plewienia hihi. Najpierw sadziłam jedynie dynie i cukinie, bo po jakimś czasie same zajmują się drobnymi chwastami okalając wszystko liśćmi. Teraz moje małe grządki paletowe, to pikuś do ogarnięcia hihi :))
Paaaa;))
Buongiorno! Caffè espresso per favore. Biscotti cantuccini per colazione.
No, zostałam okrutnie oszukana. Słońce wdarło się do sypialni po siódmej, wyrwało mnie z pieleszy, pogoniło do ablucji i....zniknęło. Teraz sobie kapuśniaczek mży i nawilża lica hmmm. A mgłam sobie tak ładnie spać i śnić
Lekcje włoskiego odrobiłam, kawę wypiłam, szparagi na obiad przygotowałam, książkami się obłożyłam i leniuchowanie czas zacząć :)))
Smakosia piąteczek w środę ogłosiła i jakoś skołowana jestem w kwestii dni, bo dzisiaj chyba niedziela powinna być, czy...???
Alman, Iwcia Lajan dobrze , że się pokazujecie, tak miło w kawiarence. Tylko co u Aloalo i jej Budrysów, Marioli, Lenki, W Jesiennym Stroju, nie mówiąc już o Herbacianej hmmm.
Zostawiam kawę i ciasteczka, słonecznego dnia życzę i na obiad zapraszam
Hej, witam.
Miałam zastąpić Smakosię, ale... ja niezdara, jakaś ułomna baba, dalej już wężykiem...
Wyrwałam jakiś maciupki patyczek, łodyżkę, a licho wie jak to nazwać, no roślinkę lekko zdrewniałą, z której miał wyrosnąć piękny krzew, ale nie wyszło... i sama nie wiem, czy trzymając to źdźbło w łapie chciałam odgarnąć sobie grzywkę z czoła /choć grzywki nie mam/ czy co, jednym słowem machnęła ręką i...przejechałam tym czymś po oku... po gałce ocznej... kurczę, a ta głupia powieka zamiast szybko się zamknąć i uchronić oko /chyba takie jest jej przeznaczenie/ to nie zareagowała.
Początkowo nie było źle nawet, ale pod wieczór...czułam, jakby do oka ktoś wsypał mi piasek, no i w końcu udałam się na pogotowie okulistyczne w n/szpitalu klinicznym...hehehe...pogotowie... z wypadku...spędziłam tam czas od 20-23...aż tyle mnie nie badali, to był głównie czas oczekiwania na przyjęcie... w kolejce jeszcze 2 osoby... cudowna nasza służba zdrowia.
No i okazało się, że tym czymś /niczym raczej/ skaleczyłam rogówkę na całej szerokości, i to w tym oku, w którym rogówkę mam już chorą.
I teraz mam za swoje... co godzinę krople w żelu, co 3 godz. maść, do tego łzy krokodyle leją się bez przerwy, oko boli, opuchnięte, zapaćkane maściami.
O, już muszę kończyć, bo znowu czas na smarowanie.
Trzymajcie się zdrowo, trzymajcie kciuku żeby mi szybko minęło, jak już będę patrzeć na dwa to się pojawię /piszę patrząc jednym/. Alicja /pechowa???/
Alicja, no by jasny gwint ten badyl... tak strasznie mi przykro. Opis zrobiłaś komiczny , ale to tragedia jak się patrzy. Naprawdę skóra ścierpła mi na grzbiecie. Trzymam kciuki, skrzeczę zaklęcia itd , żeby szybko się zagoiło i do stanu idealnego wróciło jak najszybciej to Twoje biedne "patrzydełko" Cmok, cmok uleczające przesyłam.
Witam
dawno mnie tu nie było ale wraz z przybyciem lata zamiast wiosny przyplątały sie do mnie jakieś nieszczęścia i jakos nie mogłam sie ich pozbyć . Teraz pomału wychodzę na prosta i mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej .
U mnie wszystko rosło do teraz jak szalone a to tylko dlatego ze codziennie podlewam bo deszczu u mnie juz dawno nie było i nawet trawa zaczyna wysychać . Moge sie juz pochwalić ze mam juz swoje przepyszne rzodkiewki i mała dymkę . Siałam jeszcze w kwietniu i jak zobaczyła to sąsiadka to krzyczała ze za wcześnie i nic z tego nie bedzie . Powiedziałam ze zobaczymy a nawet jesli nasionka nie zejdą to i tak majątku nie kosztowały . I co teraz jest jej głupio a ja mam swoje ekologiczne i świeże . Pomidory tez juz posadziłam chyba ze dwa tygodnie temu i tez mam juz małe zielone pomidorki . Ten rok jest super i mam nadzieje ze tego ciepła wystarczy na wakacje . Jest upalnie i to jak dla mnie troszczę nienormalne jak na te porę roku ale mnie to nawet nie smuci lubie lato . Uwielbiam zakładać rano klapki i wychodzić z domu . Mieć cały dzien otwarte okna i balkon .
Moje dziecię było na wycieczce 2 dniowej i miałam nieco opory jak sobie da radę sam bez mamy ale wrócił zadowolony i powiedział ze chętnie pojechał by na 3 dni . Dzis wrócił ze szkoły i juz od progu przywitał mnie okrzykiem ze powinnam sie cieszyć ze nic mu sie nie stało . Serce mi zabiło oczy otworzyły i pytam sie ale o co chodzi . Powiedział ze pan na W-F zabrał ich na boisko i grali w piłkę . Było bardzo mocne słońce i bardzo gorąco . Po lekcji ponad połowa klasy bardzo zle sie poczuła i dzieci z objawami porażenia słonecznego została zabrana do pielęgniarki i potem przez rodziców do domu . Mały mówił ze było mu strasznie gorąco i bardzo chciało mu sie pic . I chyba tylko to ze wypił chyba ze 2 l wody uratowało go . Inne dzieci nic nie pily .
W szkole panie zrobiły zawody w tabliczce mnożenia i mój został mistrzem klasy . Teraz czekamy na rozgrywki miedzy klasowe . Dodatkowo wczoraj zostały podane wyniki z miedzynarodowego konkursu matematycznego kangur i synek juz po raz trzeci dostał wyróżnienie . Jestem z niego strasznie dumna . Mały cieszy sie podwójnie bo pani obiecała mu 6 na koniec roku z matmy jesli dostanie nagrodę .
Alman mój M tez kiedyś zafundował sobie to samo na oko tylko ze odłamkiem betonu i powiem ze jakos szybko wrócił do zdrowia . Tez pamietam ze miał zaklejone oko by mogło szybko sie zregenerować . Zakraplane jakieś żele i krople .
Upiekłam dzis szybkie ciasto z truskawkami i galaretka i mimo ze truskawki z Hiszpanii a nie nasze krajowe to i tak pyszne . Zapraszam .
Postaram sie jeszcze wkleić jakieś zdjecia z mojego Rodos . I mam nadzieje juz teraz wpadać cześciej .
Pa
Dopisano 2018-5-11 19:6:28:
Witamdawno mnie tu nie było ale wraz z przybyciem lata zamiast wiosny przyplątały sie do mnie jakieś nieszczęścia i jakos nie mogłam sie ich pozbyć . Teraz pomału wychodzę na prosta i mam nadzieje ze juz bedzie tylko lepiej .
U mnie wszystko rosło do teraz jak szalone a to tylko dlatego ze codziennie podlewam bo deszczu u mnie juz dawno nie było i nawet trawa zaczyna wysychać . Moge sie juz pochwalić ze mam juz swoje przepyszne rzodkiewki i mała dymkę . Siałam jeszcze w kwietniu i jak zobaczyła to sąsiadka to krzyczała ze za wcześnie i nic z tego nie bedzie . Powiedziałam ze zobaczymy a nawet jesli nasionka nie zejdą to i tak majątku nie kosztowały . I co teraz jest jej głupio a ja mam swoje ekologiczne i świeże . Pomidory tez juz posadziłam chyba ze dwa tygodnie temu i tez mam juz małe zielone pomidorki . Ten rok jest super i mam nadzieje ze tego ciepła wystarczy na wakacje . Jest upalnie i to jak dla mnie troszczę nienormalne jak na te porę roku ale mnie to nawet nie smuci lubie lato . Uwielbiam zakładać rano klapki i wychodzić z domu . Mieć cały dzien otwarte okna i balkon .
Moje dziecię było na wycieczce 2 dniowej i miałam nieco opory jak sobie da radę sam bez mamy ale wrócił zadowolony i powiedział ze chętnie pojechał by na 3 dni . Dzis wrócił ze szkoły i juz od progu przywitał mnie okrzykiem ze powinnam sie cieszyć ze nic mu sie nie stało . Serce mi zabiło oczy otworzyły i pytam sie ale o co chodzi . Powiedział ze pan na W-F zabrał ich na boisko i grali w piłkę . Było bardzo mocne słońce i bardzo gorąco . Po lekcji ponad połowa klasy bardzo zle sie poczuła i dzieci z objawami porażenia słonecznego została zabrana do pielęgniarki i potem przez rodziców do domu . Mały mówił ze było mu strasznie gorąco i bardzo chciało mu sie pic . I chyba tylko to ze wypił chyba ze 2 l wody uratowało go . Inne dzieci nic nie pily .
W szkole panie zrobiły zawody w tabliczce mnożenia i mój został mistrzem klasy . Teraz czekamy na rozgrywki miedzy klasowe . Dodatkowo wczoraj zostały podane wyniki z miedzynarodowego konkursu matematycznego kangur i synek juz po raz trzeci dostał wyróżnienie . Jestem z niego strasznie dumna . Mały cieszy sie podwójnie bo pani obiecała mu 6 na koniec roku z matmy jesli dostanie nagrodę .
Alman mój M tez kiedyś zafundował sobie to samo na oko tylko ze odłamkiem betonu i powiem ze jakos szybko wrócił do zdrowia . Tez pamietam ze miał zaklejone oko by mogło szybko sie zregenerować . Zakraplane jakieś żele i krople .
Upiekłam dzis szybkie ciasto z truskawkami i galaretka i mimo ze truskawki z Hiszpanii a nie nasze krajowe to i tak pyszne . Zapraszam .
Postaram sie jeszcze wkleić jakieś zdjecia z mojego Rodos . I mam nadzieje juz teraz wpadać cześciej .
Pa
Dopisano 2018-5-11 19:15:8:
Chciałam dodać zdjecia a tu zamiast zdjeć ktore tak wstawiałam mam tylko teks razy dwa . Poddaje sie wstawię następnym razem .Hej, hejo!
Czuję niemoc. Od rana chyba ciśnienie jest nieteges, bo mocy nie mam. Parówa od rana okrutna, zwieńczona burzą, ulewą i gradem. Za każdym razem, gdy jest burza, przypomina mi się, że w dzieciństwie moim burza była jeden, dwa razy. Grzmotnęło na wiosnę, mama powiedziała "o! ziemia się budzi" i tyle. Czasem lekko zagrzmiało latem i już. A teraz?! Burze, jak z filmów grozy. Brr
Alman - ja rozumiem Twój ból i bardzo Ci współczuję. Olo kiedyś zamachnął się rączką w nocy i wcisnął mi w otwarte oko cztery paluszki. Zasnęłam, ale rano myślałam, że zwariuję. Wyłam, jak małe dziecko. Antybiotyk, żel, krople a na drugi dzień światłowstręt. Uraz rogówki jest masakryczny. Jest już lepiej?
Iwcia - Remont udany, świetnie!
Patrycja - ale masz widoki cudne!
Lajan - cmok!
Smakosiu - cudnego urlopu i ja już z niecierpliwością czekam na relację!!!
Z życia moich synów:
Olo - Mam "besia"
Bob - Tak, masz "besia"
O. - Nie "besia"! Mówie "besia"!!
B.- A, beczka!
O. - No, besia!
Tak że tego.... :)
Miłego łikendu!!!
Witam o poranku.
Powoli zbliża się czas na nowy lot. Jeśli nadal interesuje nas nowa trasa do lotu to czekam na propozycję o czym napisać. Pozdrawiam WSZYSTKICH serdecznie.
Lot do lato , lato , lato !!!!!