Skoro poprzedni przestał działać to jest nowy, na bis, ale będzie kontynuacja wiosny, dopóki ona trwa, potem założę "lato", w czercu gdzieś, kiedy będzie odpowiednia pora.
Na oprysk przeciw mszycom, gąsienicom itp. – wieczorem
Ostatecznie wystarczy woda i płyn do naczyń…
Albo /też mszyce/
1 l ciepłej wody, ¼ łyżeczki sody oczyszczonej, 1/3 łyżeczki oleju /lub płyn do mycia naczyń/
Mleko – choroby grzybowe
1 l chudego mleka /0,5 % a nawet 0 %/
0,5 l wody /można wodę pominąć/
0,5 łyżeczki płynu do naczyń
Na oprysk głównie pomidorów – oprysk od czerwca co 7-10 dni do czasu kolorowania owoców, ale też innych na choroby grzybowe np. drzewa – brzoskwinie, grusze czy krzewy – agrest.
Zalecane na wszystkie choroby grzybowe typu rdza, plamistość, mączniak
Wkleiłam ponownie, dodam, że drożdży nie wypróbowałam dotąd, w tym roku zastosuję. Piszę jako odrębne wpisy, bo nie wiem, czy znowu się coś nie zawiesi.
Pięknie bis-ujesz Alman :) Ja wczoraj wklepałam troszkę nowinek rabatkowych, ale po wysłaniu, wsiąkły, chyba pędraki wyżarły wszystko /jak widać robale grasują nawet w sieci /.
Plany miałam cukiniowe, ale deszcz zbyt mocno pada i gleba jest mokra jak bagienko, nie ma sensu moknąć i topić maluchy /mogą podgnić im korzonki albo nawet łodyżki/. Poczekam kolejny dzień lub 2a.
Udanego działkowania lub parapetowania /fajne te kiełki a jakie smaczne i zdrowe /. Pozdrawiam :)
- 4ry małe różyczki posadziłam na rabatce, w miejscu słonecznym i osłoniętym, czekam z nadzieją ogromną /by przyjęły się a może nawet zakwitły/; - planowałam posadzenie cukinii /3y odmiany:2ie w cętki i żółta/ ale deszcz dzisiaj zmył mi głowę i dałam sobie spokój.
Z podziwem oglądałam tunel Mariolan - zdolniachy z Was, dobre miejsce wybraliście, osłonięte. U nas niestety wszędzie jest niespokojnie i wietrznie, musiałabym tunel zabezpieczyć z wierzchu siatką /też da się zrobić, ale pomocnik teraz osłabiony i bardzo zajęty pracą/. Dzięki za pomysł, pokombinujemy w wolniejszym czasie. U mojej Sąsiadki też podobny stoi, fajnie macie - warzywka bezpiecznie, w ciepełku rosną, wiosną nie ma nic lepszego od pysznej zieleniny bez chemii
A to zaginiona fotka różano-kocurkowa + 2ie inne, też bisowe /z innych wątków/:
Dzisiaj odkryłam, że mój fasolkowy eksperyment NIE wypalił :((
Nasionka znikły" w tajemnych okolicznościach - rozpłynęły się w glebie a doniczki torfowe można wykorzystać ponownie /raczej na inne roślinki, bo fasolkę posadzę za parę dni prosto do gleby, tylko namoczę ją jak radziłyście/. No nic, nie ma co narzekać, bo cukinie i pomidory są ok a to jest najważniejszy sektor" moich upraw i moje najsmaczniejsze warzywka.
Jeszcze tylko pochwalę się różyczkami - trzymają się dzielnie i może coś z nich będzie, poza kolcami
Niezbyt udany ten sezon w tym roku. Ogórki z pierwszego siewu wybujały, więc je wysadziłam. Wczoraj stwierdziłam, że nic z nich nie będzie, bo deszcz je wklepał w glebę, liście zbielały nieco /niczym nie przykryłam/. Na szczęście mam sadzonki z następnych nasadzeń/siewu. Na przyszłość - ogórki w szklarni parapetowej wysiewać później - po 1 maja wystarczy. Cukinię też wysadziłam...mizerota. Pasiasta nie wykiełkowała, dopiero teraz to robi /za trzecim podejściem/. Ładnie wykiełkowały cynie i rosną na parapecie. Sałata parapetowa zniknęła gdzieś z grządki, jakby się rozpłynęła... na przyszłość nie ma sensu robić sadzonek. Koper posiany wprost na grządkę też gdzieś uleciał chyba. Posadziłam na próbę trochę fasolki szparagowej, bez moczenia, bo i tak mokro i pada.
Witajcie w tym tygodniu zaniemogła zdrowotnie . Alman dzięki za porady zastosowałam się i posadziłam pomidorki w tunelu . Jakieś takie mizerne są ale mam nadzieje ze nowa ziemia i nawóz zrobią swoje . Ogórki jeszcze na parapecie bo wysiewane trzy razy są w różnej fazie wzrostu . Jedne te dwie sztuki które były jako pierwsze maja już związki kwiatowe a ostatnie dopiero wypuszczają drugie listki . Tak czy siak wysadzę je chyba Jutro bo te małe doniczki robią się dla nich za ciasne i mogę mieć problem jak z pomidorami . Wysiana fasolka szparagowa na próbę w skrzynce przesadzona i wyglada na to ze się przyjęła . Cukinia tez jest ok jutro ja wysadzę mam nadzieje ze się uda coś wychodować . Kwiaty balkonowe mam tez zakupione i czekają w tunelu na przesadzenie . U mnie dzis w nocy chyba było ok 0 albo nawet na minusie . Pomidory w tunelu odkryłam dodatkowo agrowłókniną i pod taka pierzynka udało im się przetrwać noc ale widać ze było im za chłodno . No nic mam nadzieje ze coś z nich będzie bo było by szkoda mojej pracy przez te dwa miesiące .
Widze ze nie tylko ja trafiłam na jakieś trefne nasiona . Wydaje mi się ze coraz to gorszej jakości produkują . W tym roku nasiona kupione w markecie były ok wszystko wzeszło bez problemu a te kupione w sklepie ogrodniczym to katastrofa albo nie ma nic albo wschodzi jeden na 10 .
Moja fasolka przepadła, ogórków nie siałam do pojemników. Cukinia chyba dzisiaj pójdzie na grządki, może parę fasolek też wsadzę, bez moczenia bo jest jak u Alman - mokro. A koktajlowe wsadzę do wielkich donic /jak wiadra/ i na noc schowam pod dach/, mam 3y pary, takie dostałam - pikowane parami, 2ie posadzę, 1ną parkę zostawię dla chętnych. Wystawiłam na słonko wszystkie moje pomidory i cukinie, gdyby nie wiaterek byłoby super, ale ten ciągle je szarpie.
Z przykrością donoszę, że wysadzone kilka dni temu ogórki i cukinie niestety wymarzły. Wniosek - nie warto się śpieszyć. Dziś posadziłam drugą partię ogórków i nasiona cukinia. Wysadziłam też cynie. No i zrobiłam naleweczkę.
U mnie jeszcze biedniutko . Czereśnia zakwitła , jedna magnolia zmarzła. Kasztany chyba zakwitną na poprawki maturalne , bo dopiero się zielenią. Trawa owszem już do koszenia .
U mnie w trakcie koszenia , bo jej całkiem sporo. A do tego góry i doliny , bo każdej powodzi powstają nierówności, a już nie mamy siły przywracać do stanu początkowego .
No, nooo - piękne macie hektary i taki fajne bo naturalne, jak na łące albo w lasku. Można spacerować i biegać godzinami, bez karuzelowego zawrotu głowy /jak u nas, po paru okrążeniach mam już dość/.
Witam wszystkich miłośników ogrodów. Dzisiaj ledwo się ruszam. Wczoraj wysadziłam wszystkie pomidory czyli 20 szt tych normalnych od sąsiada /tak je nazywam, bo kiedyś dostałam nasiona od sąsiada/ i 8 koktajlowych. Wszystko wykonane zgodnie z praktycznymi wskazówkami i obserwacjami czyli był w dołku obornik granulowany kurzy tym razem, kromka chleba namoczona w mleku, od razu wbite kołki i i wiązanie do kołka na wypadek jakiejś nawałnicy. Teraz pozostaje mi trzymać kciuki i modlić się, by pogoda nie spłatała figla. Wprawdzie przymrozków nie zapowiadają, ale wieczorem przeczytałam o możliwych burzach z gradobiciem. No mam nadzieję, że moje pomidory ominie. Zresztą wszystko mi już jedno, bo dziś wszystkie kości i kosteczki odczuwam. A, wokół grządki pomidorów posadziłam też fasolkę szparagową, zawsze tak robię, raz, że nie mam za wiele miejsca na grządki /wszak najwięcej zajmują kwiaty i krzewy/, a dwa, że kiedyś czytałam, że fasolka pobiera sobie azot z powietrza, więc myślę, że podzieli się nim także z pomidorami i lepiej będą rosły.
Beata, zazdroszczę narcyzów. Ja mam tylko jedną kępkę, kwiatów nie za dużo, trzeba by ją podzielić, tylko zawsze zapomnę zaznaczyć, która to, a potem już nie wiem /obok rośną żonkile/. Teraz na działce jest pięknie, kwitnie czereśnia i wiśnie, jabłonie też zaczynają, zdjęć nie zrobiłam, bo jakoś za wysoko. Bez u sąsiada będzie kwitł lada moment, mój już nie, zawsze mam później. A to moje obrazki pstryknięte w ostatniej chwili, gdy już wychodziłam. Zdjęcia niezbyt, bo słońce mnie oślepiało.
Ale u Ciebie pięknie! Narcyzy przesadzałam jakieś trzy albo cztery lata temu. Teraz mam w dwóch miejscach. Wydawało mi się , że wszystkie zabrałam. a jednak nie. I te co zostały tez się ładnie rozmnożyły. Ja je wykopałam jak już miały liście takie bardzo żółte i prawie suche. Wrzuciłam z tymi liśćmi po takie zadaszenie i tak sobie leżały do sierpnia. Potem je wsadziłam. W tym roku po raz pierwszy mam ich naprawdę sporo. Czyli tak ok. 3 lat potrzebowały do takiego efektu. Ja mimo takiego areału mam bardzo słabą ziemię. A magnolie te ciemne rosną dosłownie na kamieniach.
Masz magnolie Nigry czy inne piękne i ciemnofioletowe, bordowe ?? Pochwal się proszę, bo zawsze taką chciałam posadzić u nas, ale nie trafiłam w szkółce nigdy, więc mam 2ie Zuzie ;((
Sorki:(( ja wsadziłam cukinie /3y odmiany, 2ie cętkowane i żółtą/, na noc 1szą okrywałam pudełkami po pieczarkach - super wyszło. Wczoraj było tak ciepło, że już nie okrywałam i ... by nie zapeszyć, rosną fajnie. Fasolkę podmoczoną wczoraj posadziłam, dzisiaj kończę. Jeszcze grządka nowa na ogórasy, buraczki i koper i na ten czas koniec. Może ziółka albo kwiatki upchnę. Potem, po chłodach pomidory - hartuję je od paru dni.
Mam dość, ale nie ma zmiłuj - jeż /Frank bo duży albo Frania ??/ mnie nawiedził, a właściwie wprowadził się do kociego kojca i dorwał michę z suchą karmą. Na szczęście wołowiny mam sporo w lodówce, to podkarmię chudzielca - po zimie jest wyciągnięty, dłuuugi a boczki zapadnięte. To spadam, robota mnie goni a właściwie zwierzaki, co nas uwielbiają i z wzajemnością - cieszą nawet jak dają w kość
Beata, dziękuję, ale powiem Ci, że na zdjęciach wygląda lepiej niż w realu, bo nie widać chwastów, a i roślinki wyselekcjonowane. Muszę swoje też rozsadzić, bo kiedyś miałam więcej, a teraz widać, że zginęły. One lubią przesadzanie. Wbiję kołek, żeby wiedzieć, który to narcyz. Dzięki za podpowiedź, jak potem z nimi postępować, bo ja to wykopuję gdy już całkiem uschną, potem kombinuję z tymi cebulkami, a tak zrobię tak jak Ty. Dzięki.
U mnie tylko niezbędne minimum ogarniam, ciągle coś wypada nowego i pilnego ;( Dzisiaj między deszczem i burzą muszę wreszcie wysiać ogórki, chociaż te do kiszenia małosolnego i koper do nic, bo nie chcę ciągle żebrać u Sąsiadki. Wszystko gotowe pod siew, ale nie mam siły, do tego obiady /miałam wołowinę na 2a dnia, ale wyszła bo tak mi dobrze idzie teraz gotowanie ekspresowe, jednogarnkowe: krojona wołowina, czosnek suszony w płatkach, puszka fasoli czerwonej z zalewą, oliwki zielone paprykowe, puszka pomidorów z pepperoni i przyprawy i do piekarnika na 180, potem dłuuugo 150 stopni/. A to wątek roślinny, a ja tu z mięchem wyskakuję , sorki ale dodam że posypałam taką zupę, gulasz kiełkami: mieszanka pikantna + brokuł.
U nas słonko wychodzi nieśmiało, może znowu deszcz i burza przejdą obok... Pędzę do moich nasionek i roślinek - roboty od groma, aż mi zawiasy stawowe trzeszczą a nogami ledwo, ledwo przebieram :(( Udanego 13go czwartkowego
Smosia, wszystko się zgadza w wątku, toć piszesz i o fasoli, i o pomidorach, a że z puszki, to co z tego. Mnie też coś w tym roku wszystko wysiada, nie wiem co to... też jakaś bezsilna jestem...
pewnie, opakowanie nie ma znaczenia /poza ułatwianiem i skracaniem gotowania/ Ja duchowo odżyłam - polecam kiełkowane nasionka /jakby mi sporo kilogramów ubyło, a jest chyba odwrotnie/. Ale nogi i łapy są do niczego, opadają i już, nawet plecy i kręgosłup mniej mi dokuczają teraz /chyba je zahartowałam, jak pomidory ;D/.
I dzisiaj chyba niektóre pomidory posadzę - mają zawiązki kwiatków, chyba koktajlowe 'Maskotki lidlowe, niech już sobie łapią grunt, a co. Za parę tygodni, przy dobrej pogodzie może zjemy pierwsze pomidorki, nasze i pyszne /ta odmiana jest rewelacyjna, tylko musi złapać duużo słonka i dojrzeć prawie na bordo/.
Maskotka powiadasz? szkoda, że napisałaś o nich ciut wcześniej, bo byłam dziś przed południem na giełdzie po sadzonki kwiatów na balkon i kupiłam sobie 1 pomidora-koralika też na balkon do donicy, a tak kupiłabym maskotkę. Moje koktajlowe są podobne, ale nie miały nazwy, a nasiona kupowałam kilka temu w tesco - teraz już sama "produkuję" nasiona hihihi. Zapiszę w notatkach, by w przyszłym roku takie maskotki posadzić,teraz już nie mam miejsca. Rozumiem, że nasiona nabyłaś w lidlu? Moje pomidory trzymają się dzielnie, jakkolwiek jakoś przybladły nieco na polu. Na grządce obok koktajlowych wsadziłam dziś kilka selerów - podobno dobrze im robi to sąsiedztwo.
Witam :) Ale ja na pewno pisałam o tych maskotkowych koktajlowych, bo są hitem sezonu 2020 i dlatego w tym roku znowu je kupiłam /w lidlu, nawet na zapas i dla Sąsiadki - od niej mam sadzonki, niektóre kwitną nieśmiało bo wcześnie je wysiała/. 2gie lidlowe /owoce czerwone średnie, krzak niski, smak też niezły, baaardzo dużo owoców z 1ego krzaka/ to betalux, polecam.
Ja dzisiaj już posadziłam truskawki z odrostów /odłamałam, to żal było wywalić/ i samosiejki poziomek dzikich. Poza tym ganiam wokół cukinii - na noc okrywam, rano zdejmuję ochronne pudła plastikowe i donice siatkowe /zostały po roślinkach wodnych, z oczka/.
A u nas jest tak /było wczoraj, dzisiaj już więcej rozwiniętych kwiatów/ - ozdobne + smaczny i pożyteczny czosnek grudniowo-lutowy /fotka wczesnowiosenna/:
Smosiu, bzy cudne. Moje jeszcze ani myślą rozkwitać. Mój - bo mam 1 egz. Czosnek dorodnie się prezentuje, widać, że ma dobrą i pulchną glebę. U mnie grządka i dość gęsto posadzony, muszę mu też cyknąć fotkę, bo dotąd, to tylko kwiatki fotografuję. Ale powiedz mi, co to ta piękna żółta kula?
Nasz ogrodowy 'globus to wiąz /ciągle go mylę z grabem / szczepiony na pniu, z nazwy Gejsza - piękność wiosenna, ślicznie ubarwiona, pod koniec maja zmienia kolor na zwykły, zielony. Chyba nie do końca wyszło to szczepienie, bo nie powinna zmieniać koloru i do jesieni cieszyć oko takimi pstrokatymi listkami. Jak kiedyś pojadę do Wojsławic /tam ją wypatrzyliśmy i chyba kupiliśmy sadzonkę, nie jestem pewna bo w tylu miejscach buszowaliśmy/, to zapytam dlaczego tak jest, może my zapominamy o czymś ?? - cięcie, nawożenie czy zbyt słoneczne stanowisko??
Dopisano 2021-5-14 13:41:24:
Poprawka 'Geisha nie Gejsza czyli wiąz drobnolistny o wyjątkowym kolorze /tylko wiosną/.
Oj Zośka mi dzisiaj strachu napędziła. nie spodziewałam się przymrozków, zostawiłam moje kanny na powietrzu. A tu noc zimna. Niby do było na plusie, ale uszy mi raniutko zmarzły. Moje sadzonki i tak w tym roku takie rachityczne , ale gdyby zmarzły , to byłoby mi szkoda. A wyglądają tak.
Wyglądają całkiem nieźle. Ja też wysadziłam kiedyś ogórki i cukinię /chyba tydzień temu/, a w nocy temperatura spadła nieoczekiwanie po niżej 0 i wszystko przepadło, bo jak coś się dzieje, to nie mam możliwości przykryć, jak w przypadku ogródków przy domu. Posadziłam więc drugi rzut w poniedziałek, we wtorek było wszystko ok, ale we czwartek już niektóre liście zbielały, chyba było im za zimno mimo temp. dodatniej, a z lenistwa nie przykryłam, wmawiając sobie, że jest ciepło. Teraz przeczytałam, że dyniowate muszą mieć powyżej 10 st.C w nocy też... Nawet nie chcę myśleć, co tam po ulewnym deszczu jest, co z moimi pomidorami, ale dziś nie jadę, nie chcę się denerwować na niedzielę, a jutro znowu deszcze ma być.
Witam fanki tematów ogrodniczych. Wczoraj nawiedziłam swoją działkę i... jestem zdruzgotana. Po ogórkach posadzonych już 2-krotnie nie ma śladu... widać ślimaki skonsumowały do cna. To9 samo zrobiły z niektórą cukinią /ze 3 szt się ostały/ i cyniami - zostały na całej grządce może z 5 szt.
Teraz urzędują takie małe ślimaczki, nie widać ich, ale zżerają wszystko co wychyli łebek z ziemi, natomiast większych roślin już nie ruszają, dowodem czego jest pięknie rosnąca sałata zimowa, którą właśnie zbieram bez śladów ślimaczych. Wczoraj potłukłam skorupki jajek /zbierałam je od pewnego czasu w innym celu/, bo przeczytałam, że rozsypane nie pozwalają ślimakom wędrować, ale mam obiekcje co do skuteczności, bo te małe chyba siedzą w ziemie i wychodzą tylko na żer. Drogie Ogrodniczki, czy macie ślimaki? jak z nimi walczycie? a może to tylko mnie /moje grządki/ tak sobie upodobały...
Witam majowo :) Nie mam sposobów na ślimaki, są u nas, nieraz całe tabuny, ale żrą tylko najmłodsze, delikatne listki więc dzielimy się naszymi zasobami i jest ok. Wielkie, bez skorupek zbieram, ptaszki i jeże też pomagają.
SPOSoby: - wyczytałam, że igiełki świerku zwłaszcza tego małego, bardzo kłującego /Conika chyba, taka śliczna mini choinka, z drobnymi, gęstymi igłami/ zniechęcają ślimaki do włażenia na roślinki; - doradzano mi wapno ogrodnicze ??, ale nie próbowałam /zwykle zbieram olbrzymie paskudy i wrzucam do zbiornika gdzie zamieniają się w pożywną nalewkę dla roślinek /taka sadystka ze mnie /.
Poza tym w mokre lata musimy liczyć się z inwazją wszelkich ślimaczków i gąsienic - warto ptaki zwabić /ja rozstawiam poidełka a zimą korytka z karmą/, one znacznie ograniczają rozmnażanie ślimaków. Albo zawieszać na drzewach budki lęgowe dla kosów czy jerzyków /one to jeszcze komary wyłapią/.
Powodzenia w nierównej walce z przyrodą napastliwą i żarłoczną
U mnie najwięcej jest tych bezdomnych ślimaków . Łazi to to nawet po elewacji domu. Od kilku lat nie sadzę ozdobnych niskich słoneczników , bo zostaje sieczka. Miałam wrażenie , że żółty kolor im sie podoba.
'Bezdomne - super trafiona nazwa :D One są najbardziej żarłoczne, te prążkowane, tygrysie to już szarańcza ślimakowa wręcz. U nas wyłażą tylko pojedyncze 'golasy bezdomne, nie mają szans bo mamy wsparcie - cała armia ptasia krąży wokół i zbiera wszystko co pełza i jest soczyste, mięsne. Jeż też tutaj buszuje /pusta miska po karmie kociej jest dowodem, inne dowody też są ;D/. Nie wiem czy zaprzyjaźniony Felek - ślimak winniczek ocaleje, może jest już zbyt duży dla małych dzióbków, oby bo go lubię i w tym sezonie już spotkaliśmy się /chciał uciec przed zimnem do garażu, ale przeniosłam go w krzaki/. To sobie popisałam o ślimakach i ptakach - chyba powinnam zmienić zawód
Dopisano 2021-5-20 15:29:2:
Niektórych zapachów ślimaki absolutnie nie znoszą. Nie lubią czosnku, cebuli i ziół śródziemnomorskich. Niezagrożony pozostaje więc w ogrodzie czosnek ozdobny, jak również na rabacie z ziołami lawenda, nasturcja i tymianek. Kto na przykład tymiankiem obsadzi dookoła rabatę warzywną, zatrzyma większość ślimaków na dystans. Natomiast, nie wiadomo dlaczego, bazylia smakuje szkodnikom szczególnie dobrze.
Wygrzebane w sieci - onet.pl Warto sprawdzić, może zadziała i odstraszy te bezdomne żarłoki?
Moja mama walczyła latami ze ślimakami. aż któregoś roku miała dość i teraz kupuje środek na ślimaki w sklepie ogrodniczym. Domowe sposoby nie sprawdzały się.
1n pomidor mimo podwiązania stracił stożek wzrostu /?? chyba tak to nazywają botanicy/, szkoda bo spory już był. Wczoraj zakończyłam sadzenie wszystkich pomidorów, mam 5 odmian, niektóre pojedyncze inne po parę sztuk. Malutko, ale jak obrodzą to starczy. Może dokupię jakieś ciekawe 2a lub 3y okazy: bycze serca albo podobne do nich??
Cukinie rosną, wysiałam ogórki, buraczki -2ie odmiany /kule i opolskie podłużne/, koper i wsadziłam sporo fasolki - czekam co wyjdzie. Na parapecie mam 2gi rzut żółtej cukinii, ale słabo jej idzie kiełkowanie - oby chociaż parę sztuk wyszło...
Poza tym trudna jest ta wiosna i gdyby nie Wasze, sąsiadowe i rodzinne wsparcie, to chyba w tym roku jadłabym same kiełki ze Smakosią Stokrotką
Mam jeszcze parę odrostów truskawkowych do posadzenia i sama nie wiem gdzie je wcisnąć, brak placu i pomysłu - tylko wielopoziomowe, wiszące ogrody przychodzą nam na myśl /Semiramidy czy innej księżniczki /.
To do dzieła, chwasty nie czekają i wypierają malizny borówkowe, maliny i jeżyny :)
Beata, granulki /chemia/ też stosuję, ale te używam w przypadku kwiatów lub na ścieżkach. Na grządce warzywnej jakoś nie mam odwagi. Czasem najwyżej rozkładam na jakichś tackach między grządkami. Smosia, a u Ciebie nie ma ślimaków? Poczytaj na temat byczych serc... nie pamiętam na 100%, ale coś mi się wydaje, że one bardzo szybko łapią jakieś choroby i raz jak posadziłam 2 krzaczki, to zaraziły mi też wszystkie pozostałe, ale to było kilka lat temu, więc mogę pomylić odmianę, ale chyba to były bycze...potem dopiero przeczytałam, że bez chemii to nic z nich...
Dzięki, może masz rację - bycze były kiedyś pędzone w szklarniach, więc na chemii, bo inaczej nic by z nich nie wyszło. Może coś ciekawego w aldiku lub u innego "Niemca znajdę. Szkoda, że Siechnice z wielkim pawilonem zlikwidowali - tam mieli wszystko do ogrodu i domu - warzywa, owocowe i ozdobne :(
Dopisano 2021-5-20 9:59:51:
I cud pewnego razu się zdarzył - złamany pomidorek chyba zaczyna odrastać, może wicher tylko listki na czubku ukręcił a właściwy stożek ocalał ?? Dobrze by było, mam tylko 2a takie betaluxy /niskie, czerwone i obficie owocują/. Niewiele widać na takiej maliźnie - muszę z lupą pognać na grządki ;D
Witam ogrodowe pracusie :) Ogłaszam sukces /chociaż 1n/ cukiniowy - żółte ładnie wykiełkowały w torfowych mini doniczkach /zespolonych, kwadraciarskich/. Mogę nawet obdzielić rodzinkę, znajomych bo nie upchnę wszystkich u nas /takie małorolne a nawet mikrorolne z nas wieśniaki /. Zimno jest - tylko maliny wybujały, lubczyk - sezon 2020 wystrzelił i nabrał tężyzny a reszta zastygła jak zamrożona ;(
Sąsiad ogórki w pojemnikach skiełkował /2a do 3ch dni/ w tunelu, potem poszły do gruntu - te wysiane na grządkach 2krotnie ani drgnęły :(( Ja czekam na razie aż mój siew wyskoczy z gruntu /nie okrywam, może to błąd??/.
Jest słonko i ciut cieplej, czas na obchód i sprzątanie po jeżu Fredku ;D Owocnych plonów - warzywnych i owocowych też. Niech ta wiosna zacznie się na dobre, bo u nas nawet bzy pachną słabiej w tym roku a konwalie ledwo, ledwo widać tak mało kwiatków i są bardzo drobne ;((
Do kolejnego spisania, trzymajcie się zdrowo i wesoło :)
Powitać wszystkie miłośniczki ogrodów. Wczoraj nawiedziłam swoje 4-arowe włości. Trawa znów urosła /po kilku dosłownie dniach/ i trzeba było kosić, a tego nie znoszę. Po nasadzeniach ogórków i cukinii śladu prawie nie ma /1 ogórek i 2 cukinie mimo 2-krotnych nasadzeń - ślimaczki jakieś takie malutkie siedzą w ziemi, wcale ich nie widać, ale widać nocą wychodzą na żery. Pomidory kiepskie, pożółkły jakoś, chyba za płytko posadziłam w tym roku. Zasiliłam je "naleweczką", może im pomoże. Za to grządka czosnkowa przypomina las, do tego tu i ówdzie zakwitła już na niej roszponka... nie wyrywam, niech znowu się zasieje na przyszły rok. Ładnie rośnie lubczyk i sałata zimowa też może być. A oto parę fotek warzywnych.
No proszę, plony dorodne, lubczyk gęsty, czosnek wysoki i smaczna sałata. Moje pomidory wyglądają podobnie, są wiotkie i wytrzepane wiatrem jak dywaniki na trzepaku ;(( Czekam na słońce by zaczęły nabierać koloru i tężyzny łodygowej', a przede wszystkim mogły rozwinąć pąki /tak, mam na paru krzaczkach - koktajlowych i malinowych/. Dzisiaj ostatnie 3y żółte cukinie chyba wsadzę do gruntu, jak tylko wykarczuję trawę i urządzę im grządkę. Chwasty dzisiaj muszę ogarnąć - im zimno nic nie robi, i tak rosną, zasilić kwiatki - zwłaszcza różyczki wysadzone z doniczki i lawendę 'staruszkę doniczkową /pójdzie obok róż do gleby/.
Ciągle coś, malca pisklaka dopilnować by nie zalazł gdzie nie trzeba i jeżową stołówkę posprzątać /wczoraj wieczorem widziałam Fredka, najpierw usłyszałam chrupanie, cichutko podeszłam i gapiłam się jak wcina kocią karmę - cwaniak wygodnicki ;D/ Udanego poniedziałku działkowego :)
Dziś nabyłam na giełdzie 15 ogórków w osłonkach i 3 cukinie zielone, żółtych nie było. Może coś jeszcze wykiełkuje z moich nasadzeń w gruncie... masakra... jak i te ślimaki zeżrą, to się poddaję. Sałatę sieję w listopadzie, cebulę dymkę też sadzę wtedy - obie odmiany specjalne zimowe. Natomiast wysiewana sałata wiosną chyba z 5 razy, nie była uprzejma wykiełkować, a może ślimaczki ją od razu pożerały. Rzodkiewka wyrośnięta pięknie, ale liście, natomiast same rzodkiewki... śmiechu warte, malizna. Może jeszcze urosną, a jak nie, to pozostanie tylko pesto z liści zrobić /gdzieś mi się przewinął przepis ostatnio/.
Ogórki też bym kupiła, ale za daleko na halę mam i nie chcę gnać auta kilka kilometrów /ma usterkę dość poważną i boję się, że wróci na lawecie - mechanik domowy dba tylko o swoje wozidełko pracowe', mój dziadunio mały poczeka chyba do urlopu letniego/. Moje buraczki zaczynają kiełkować, chyba kule, może i te podłużne wyjdą niebawem, mam taką nadzieję. Ogórasy i fasolka ani drgnęły - albo zimna gleba, albo nasiona do bani.
Pomidory ciut lepiej, ale nadal takie se... Cukinia trzyma się jak może, drobna jest i czeka na słonko.
Ps. Pesto dobra rzecz, może kupiłaś specjalną odmianę rzodkiewek 'pestowych
Nie, rzodkiewka normalna...Moja fasolka /Jagusia/ posadzona 5.05 ma już 2 listki, druga z 11.05 jeszcze nie wyszła, natomiast buraczki /Opolski podłużny/ z 5.05 ładnie już wzeszły, drugie kilka dni późniejsze też już wykiełkowały. Ja teraz zapisuję w kalendarzu kiedy co sieję/sadzę, żeby wiedzieć potem czy już nie ma co liczyć na skiełkowanie.
Sukces, że heej - fasolka wychodzi wreszcie z gleby Pomidory troszkę lepiej wyglądają i pączki mają coraz grubsze, koktajlowe ładnie kwitną. Na jednej malinówce widziałam brązowe plamy - chyba zimno i deszcze ją osłabiły, bo szkodników nie widziałam, pewnie jakaś grzybowa choroba. Na razie koniec sadzenia i siania, może za parę dni, w puste miejsca fasolkę i ogórki /ostatniej szansy na małosolne i ciut do musztardy, na ostro czosnkowo-paprykowe??/ Niech już będzie ciepło, bo chciałabym posiedzieć w tym ogródku, a nie tylko pracować jak wyrobnica ;(
Dopisano 2021-5-27 11:54:1:
Plamy na liściach pomidorów: - gdy jest ciągle mokro; - podlewane są zimną wodą /prosto z węża, studni/; - atakują je szkodniki lub choroby grzybowe. Poczekam, jak plamy wyjdą na młodziutkich listkach, to wyrwę ten krzaczek /1n taki piegowaty mam/.
Smosia, spróbuj go opryskać mlekiem, nie zaszkodzi. Ja swoje podlałam w ub. piątek "nalewką", a od tego piątku planuję zacząć oprysk. Ostatnio wypatrzyłam w necie taki sposób /bardzo mi się podoba/:
1 kostkę drożdży /100 g rozpuścić w 2 szklankach mleka /ciepłego/, potem połączyć z 10 l wody, dodając troszkę mydła potasowego /?/ lub płynu do naczyń
po 1 godz. opryskiwać pomidory i ogórki co 7 dni - na wszelkie grzybowe
a dodając trochę cukru do takiego roztworu podlewać też wszystko.
Zawsze opryskuję mlekiem, w tym roku będę mlekiem z drożdżami.
Dzięki, mleko mam, drożdże zawsze zdobędę - warto wiedzieć i pamiętać
Ja poczekam, obserwuję wszystkie roślinki /mam ich niewiele, więc robota lekka i łatwa oraz dla mnie przyjemna;D/.
Z rańca pobiegłam na obchód i widzę, że młode listki, najmniejsze wyglądają coraz lepiej - mają taki zdrowy, zielony kolor i są dość 'mięsiste, nie cherlawe, wiotkie jak dolne, które obskubuję stopniowo, by chorobę - 'piegowatość niszczyć w zarodku, takzapobiegawczo/.
1)Wyczytałam, że zimna i mokra oraz wichrowa pogoda tez może niszczyć liście roślin /pomidorów/ - czyli jak w tym roku. 2)Plamy i kolor liści nie pasują do żadnych chorób, szkodników, więc to brak słońca i nadmiar wilgoci wyłazi plamami a do tego szarpane wiatrem, delikatne /bo z ciepłego domku wyniesione sadzonki/ muszą odchorować ten szok temperaturowy:( I po 3cie - nawozy zastosowane /w dużej ilości/ przy sadzeniu /u mnie bydlęcy granulowany oraz nalewka-śmierdzidło/ też wywołują plamistość albo żółknięcie liści /u mnie te starsze, młode na szczęście już nie /.
Wschodzi mój koper i 2gie buraczki, łebki fasolowe też na wierzchu. Tylko ogórków nie ma :( Trudno, może wysieję gdy słonko ogrzeje glebę, bo w zimny grunt nie ma sensu sypać nasion - i tak nie wyjdą, bo prędzej coś je pożre albo zgniją :(
Na pocieszenie kwitną azalie i różaneczniki a nawet głóg /był tak porażony grzybem, że prawie usychał ale Krzysia z wużetu mnie nauczyła jak go wyleczyć i udało się - radocha jakich mało tej wiosny w ogrodzie/.
I nie wytrzymałam... Znalazłam chwilkę bez deszczu, wiatru, pod wieczór i prysnęłam krzaczki pomidorów resztką środka na grzyby - nie wiem czy ma jeszcze moc, torebka leżała otwarta od 2020go.
Jak nie pomoże to zamieszam mleko z drożdżami.
Pogoda coraz lepsza, to może pomidory odżyją i zwalczą chorobę /sama nie wiem czy to grzyb czy zimnica z wiatrem tak je osłabiły, może i 1no i 2gie/.
ogórków nie wychodzą, mogę chyba wysiać kolejną partię - namoczę je wcześniej i do gleby, może trochę do słoików wyrośnie ??
Idę podciąć winobluszcz, wyciąć suche pędy i jak zwykle chwasty wyrywać;( Podlewanie z głowy, tylko symbolicznie z konewki nalewką podleję anemiczne roślinki by nabrały kolorków czyli rumieńców ;D
Słonka życzę i ciepła jak najwięcej dla nas i naszych upraw
Witam ogrodniczki. Pojechałam dziś na działkę opryskiwać ogórki i pomidory, ale deszcz mnie przegonił, z oprysku nici, natomiast "poczęstowałam" je nalewką pokrzywową. Druga sprawa to zastosowane potłuczone skorupki jaj, rozsypana wokół ogórków i cukinia zdają wyśmienicie egzamin... nic nie zjedzone, ba, nawet koperek wśród tych skorupek wyrasta. Jakże się cieszę i dzielę z Wami tą nowinką, tym sposobem ochrony roślinek. Jedzcie jaja, a skorupki potłuczone wykorzystujcie jako środek ochronny.
Ogórki posadziłam po raz chyba 4? tym razem zakupiłam sadzonki po 2 zł, może się uchowają, skoro po tygodniu trzymają się dobrze. Natomiast posiane w wytłaczance jajowej na balkonie nie dają znaku życia... widać za zimno. Pomidory u mnie też byle jakie, ale może po poczęstunku naleweczką nabiorą wigoru. Zdjęć warzywnych grządek nie zrobiłam, bo chmura mnie przegnała, a poza tym nie ma tam nic ciekawego.
A ja wypróbowuję młud (resztki po gotowaniu) słodu. Syn nastawił piwo, do tej pory wyrzucaliśmy, ale żal mi się zrobiło. Podsypałam roślinki domowe, ponoć dobre jako nawóz naturalny, pasza dla kur i dodatek do chleba.
Przez ślimaki wyrzuciłam 2gą cukinkę :( I urządziłam polowanie z przeszukiwaniem zakamarków - pod kamolami i deskami! SUKCES - pod starą deską znalazłam całą bandę: pręgowane, brązowe, malutkie beżowe i czarnego /dziwny jakiś, nigdy wcześniej takiego nie widziałam, może to truposz?? był/.
Potem parę samotników wytropiłam, może będzie spokój, na jakiś czas, oby.
My pomidory tylko pod folią, mniejsze ryzyko zakażenia.Ale nie pamiętam czym pryskaliśmy i czy w ogóle pryskaliśmy.Te na zewnątrz na pewno trzeba.Na bieżąco obrywaliśmy liście. Na balkonie mieliśmy krzaczki ale też nie pryskaliśmy, deszcz ich nie dopadał.
U nas walka z grzybami trwa od dawna - taka gleba zagrzybiona. Kiedyś były tylko ozdobne, teraz doszły pomidory. Mokra wiosna też szkodzi młodym roślinkom, tylko cukinie rosną, powoli bo jest zimno, ale listki wypuszczają.
Witam miłośniczki ogrodów. Uwielbiam wiosnę, maj, ogród... Dziś byłam też na działce, o dziwo, nawet nie padało. Trawsko rośnie jak szalone, ale co tam. Pstryknęłam kilka fotek grządkowych... z pomidorami, obok wzdłuż fasolka, obok rukola, z ogórkami obsypanymi skorupkami, na brzegu ogórków buraczki /nie wiem czy widać, w środku grządek ogórkowych /mam takie dwie/ poprowadzona siatka, po niej mają się owo ogórki wspinać /eksperyment z ub. r./. No i dla ozdoby - czosnek ozdobny i ogórecznik - nie wiem skąd się tam wzięły, widać przywlokłam z czymś z innej części ogrodu, Za pomidorami, za siatką, to już ogród sąsiada.
Masz grządki wzorcowe - równiutkie, czyste i rozplanowane. Szacuneczek Nawet pomidory stoją w szeregu jak na zbiórce ;D Paliki mają drewniane czy inne?? niedowidzę już - muszę też sobie skompletować jakieś trwałe /teraz stoją jakie mam - nowiutkie i stare kołki drewniane, bambusowe też. Ja upycham gdzie mogę kolejne uprawy, mozaika improwizowana' Gdy jedne nasiona nie skiełkują, to miejsce zajmuje fasolka - jej nigdy za wiele /a słabo ostatnio rośnie i smakuje też innym bywalcom: ślimakowym albo skrzydlatym, ryjącym/.
Ogórki już nie wyjdą, trudno posieję kolejne - będą do słoików. Buraczki wyszły, kule lepiej, 2gie słabo. Koper też fajnie wygląda - osłonię go skorupkami by ocalał.
A polujesz na? Zrobiłam eksperyment, podsypałam kwiaty młutem słodowym.Młody zlał akurat zaczyn na piwo.Ponoć rewelacyjny jako nawóz naturalny i nie tylko.Ale nie mam kur żeby sprawdzić :) A i jako zanęta dla ryb ponoć dobry.
Młuta nie mam, nawet nie wiem co to i jak wygląda, podlewam "pokrzywą".
Smosiu, mówiłam że ja Panna, to wszystko pod sznurek, w szeregu, a ponieważ tej części uprawnej mam kawalątko. to muszę dzielić i wyznaczać. Kołki do pomidorów tych wysokich metalowe. Odgapiliśmy od sąsiada, M nabył takie...pręty, oni od razu pocięli na odpowiednią długość, potem je pomalował i są, yle, że ciut giętkie, sąsiad ma nieco grubsze, ale i te nasze ujdą. Do koktajlowych, które mam na osobnej grządce daję co tam mam, 1 kołek dla 2 pomidorów, bo teoretycznie nie wymagają podpórek. Dziś zrobiłam oprysk drożdżowy, przygotowany trochę na oko, zobaczę co będzie, bo "jechało" piwem, więc może pomidory i ogórki będą leżeć spite. Ślimaki to plaga, ale teraz są malutkie i siedzą w ziemi też. Dałam sąsiadce kilka sadzonek pomidorów, obżarły jej, zostały tylko kikuty. U mnie poslaiły się czym innym widać, bo pomidorów nie ruszyły, ale fasolka obok juz podskubana. Masz wszystko koło domu, to możesz polować. Zatem udanych "łowów".
Nawet nie wiesz jak udane były - wyszłam na chwilkę by wyłapać wielkie sztuki, a tam pełno drobnicy. Co te ptaki i jeże robią, to ja nie wiem do roboty je muszę pogonić.
Paliki tak mi wyglądały na metalowe, ale pomyślałam że chyba mam zwidy.
Znajoma wioskowa też ma plagę ślimaków, na działce i chce z niej zrezygnować, urządzi parę grządek koło domu. Z ogórków połowa jej znikła, zaczęła sypać chemię, bo skorupki jaj nie pomogły. Ja spróbuję, dorzucę może igiełek świerkowych /konica czy conica/.
Igiełki nie, zakwasisz glebe... popiół drzewny, piasek podobno... ja teraz tymi jajami, na razie skutecznie, ścieżki granulki niebieskie /chemia/, czasem te granulki wykładam na takie tacki styropianowe /jak mi się chce.../. Na wiosnę jest odmiana małych, potem będą duże, brązowe...dobre do polowania...
Igły zakwaszają to prawda, a u nas już gleba i tak dość kwaśna, iglaków sporo posadzonych to swoje zrobiły przez ponad 20cia lat.
To pozostaje zbieractwo wieczorno-poranne: raniutko zebrałam 1ną dorodną sztukę, pod deską /wczoraj wyczyszczoną/ parę malców. Wieczorkiem powtórka, aż wyzbieram do 0ra.
SUKCes jest - tylko 1na podrośniętą cukinię nadgryzły, lekko i nieszkodliwie, przeżyje chyba. Dzisiaj może ogórki wysieję, fasolkę posadzę - znowu piętrowo, bo placu za wiele ni mam :(
To nic nowego: gęsto upchane roślinki rosnące krzaczasto i te płożące /jak fasolka z ogórkami lub pomidory z cukinią .../ Ideałem są półki, szerokie, stopniowane grządki, jak tarasy ale to już wymaga duuużo pracy i jeszcze większych zasobów finansowych /żyzna ziemia kosztuje sporo - taka w workach, z marketu/, chyba że ktoś ma dojście do uprawnej, z pola.
Ślimakowy ciąg dalszy: "najskuteczniejsza metoda /wg poradnika dla działkowców/ to wyzbieranie ślimaków nagich' oraz postawienie specjalnego płotka przeciw ślimakom".
U nas płotek odpada - grządki mam upchane w różnych miejscach, płotek przeszkadzałby w ogródku. Nie wiem też jak on wygląda?? pewnie w sklepach ogrodniczych mają, ciekawe tylko za ile??
Piszą, że warto winniczki zaprosić na działkę - żywią się jajami ślimaków nagich' składanych w ziemi. Jeże i ropuchy, ryjówki też są naturalnymi wrogami paskudnych szkodników "bezdomnych.
Jednak muszę zbierać i ustawiać pułapki - kryjówki, deski blisko grządek albo miski pod które włażą /wczoraj 2a same wlazły do miski, a zawiesiłam ją na niskiej gałęzi by wyschła/. Aż mnie zatkało - miska pusta, wilgotna i w kolorze jasnych, młodych liści, musiały wspiąć się po pniu drzewka by wpełznąć do niej, więc chyba kolor je wabi?? I wpadły w moje sidła, jak muszki w pajęczynę
Informacji nigdy za wiele, zawsze coś się może przydać. Wiele sposobów, jak zbieractwo czyt. polowanie... na ślimaki, nie na muchy, do zrealizowania, ale gdy ogródek przy domu. Zagrody/przeszkody/płotki - może na te czarne, duże tak, ale te małe teraz wiosną podobno siedzą w ziemi czyli na grządce... nie wiem, ale tak twierdzi moja sąsiadka działkowa. Można je posypywać solą, sposób skuteczny, ale podobno na ziemię uprawną wpływa bardzo niekorzystnie. Fajny temat, no nie? dobrze, że piszemy o tym w osobnym wątku, a nie wśród rozmów na tematy różne, fajne, kolorowe i.... smaczne.
Smosiu, posiałam w wytłaczance jajcowej na 30 szt nasiona ogórka, zanim zakupiłam gotowe sadzonki. Owinęłam to folią i wystawiłam na balkon, ale nic się nie działo, więc kupiłam gotowe, a to sobie tak stało. Dziś odkryłam las ogórków... gęsto i pięknie, widać, że takie mocne. I co ja z tym mam zrobić, skoro grządki już zajęte? Smosiu, może wyślę Ci je np. gołębiem albo jakim dronem? Pech to pech... Kolorowych snów.
Nocny Marek z Ciebie, ja już dawno chrapałam, umęczona polowaniem ;)
Ogórki chętnie przyjmę i upchnę nawet w donicach /jak pomidorki koktajlowe/ - odpalam miotłę i lecę po nie. To nie pech tylko prezent, a dla kogo to już sama zdecyduj.
Co do ślimaków, to walczę z nimi, jeż Fredek (albo Fredzia bo jakaś brzuchata się robi) pomaga /podałam pod sam nochal, do miski to pożarł świeżonkę, wybrał najmniejsze i soczyste cwaniak, resztę musiałam 2gi raz zbierać/
Udanego działkowania
Dopisano 2021-6-5 11:12:1:
Mam sukcesy: fasolka poza paroma sztukami, ocalała, pomidor urwany przez wiatr odrasta i ślimaki nie żrą już cukinii a pomidory piegowate powoli wracają do formy.
Kolejne zbieranie, raniutko, w pułapkach i na trawie - coraz mniej tych golasów.
Ogórków już nie posieję, trudno - wolę fasolkę posadzić gdzie się da, bo po 1szym sadzeniu wyszło malutko, parę sztuk zjadły golasy.
Kolejna runda siania i sadzenie, skoro ogórki nie wyszły, fasolka ledwo, ledwo - dokupiłam sporo nasion i posiałam: cebulę 7mioletnią, szparagową tyczną /przy płocie, jak wyjdzie jak trza, to będzie dla nas i sąsiadów/; bób biały. W planach siew do pojemników: jarmuż i estragon. Chyba jestem lekko walnięta i uzależniona od siania i sadzenia - nie mam placu ni ziemi dobrej, a sieję i sadzę jakbym miała całe ary do obsiania
Witam miłośniczki ogrodów i grządek wszelakich. Na moich arach całkiem nieźle. Pomidory po pierwszym oprysku drożdżami jakoś chyba nabrały lepszej zieleni, ogórki i cukinia otoczone skorupkami mają się też dobrze.
Smosiu pisałaś o jagodzie kamczackiej gdzieś... mam 2 eg. od kilku lat, 2 lata temu nawet przesadziłam, ale nie owocują nadal. Co może z nimi być?
Na balkonie ogródek też może być. Coś mi się dzieje z jedną pietruszką ozdobną, żółknie i usycha, już połowy misy, w której posiana, nie ma. Smosiu, może znasz powód.
Dodaję zdjęcia zielnika balkonowego i pomidorów balkonowych - 3 ładne, w tym 1 kwitnie, ale dwa żółte, zabiedzone, a z tej samej bajki.
Ogarnęłam ciut moje ary /szkoda, że nie hektary bo mam 2a dęby do posadzenia - tak, wczoraj wyrwałam chwasty" dębowe, z żołędziami przy łodyżkach i eM je zadonicował a potem chyba pojedziemy w las, bo u nas ich NIE upchniemy/.
Jagoda kamczacka - owocuje u nas całkiem dobrze, plonów nie zbieram, bo kosy zawsze są szybsze Słabiej lub wcale nie wytwarza owoców bo: rośnie w cieniu - jak 1na u nas; lub jest przesuszona i kwiaty zamiast rozkwitać, zasychają; macie konkurencję i obżera krzaczki. Warto też zasilać, czymś co pobudzi owocowanie, kwitnienie.
Na pietruszkach nie znam się wcale, bo ich nie lubię i sieję rzadko - nie wychodzi u mnie pietruszka, chyba gleba zbyt ciężka, zwarta. Jak żółkną listki to?? może być grzybek lub malizna mszycowa /nie każdą widać gołym okiem/, bo wody chyba im w tym roku nie brak.
Pomidory z tej samej partii, ale co w korzonkach siedzi, nie widać - ja zasilam nalewką ile mogę, widzę poprawę nawet u złamańca /wypuścił nowy czubeczek i rośnie, zakwitnie już lada dzień/. Piegowate, po chemii słabej, nabrały sił i zaczynają pączkować, kwitnąć. Pilnuję tylko 'wilczych pędów przy listkach. Na maskotkach koktajlowych /sadzonki od Sąsiadki/ mam fajne pomidorki - w jednym czasie wysiane, pikowane a tylko 1n krzak ma owoce, reszta 'pączkuje.
U nas cieplutko i spokojnie, ptaki świergolą a nawet wrzeszczą /chyba sroki z gołębiami walczą o teren /.
Witam. Opisałam się jak... chciałam dodać zdjęcie i zżarło mi wszystko... więc teraz krótko - po oprysku drożdżami moje pomidory rosną jak na ... drożdżach. Do tego piękna ciemna zieleń i... zmężniały /można tak o pomidorach???/.
Tak bywa - tyle mamy do opisania a chochliki psują nam 'wejścia /nie raz, nie 2a to przeszłam:( Gratuluję pomidorów na drożdżówce - u mnie różnie: malinówki pozbierane i kwitną pstrokate czerwono-żółte tylko pozieleniały, ale pąków nie widać pozostałe całkiem fajne.
I wreszcie nic ich nie podżera, nie plamkuje i nie żółkną.
Mszyce polubiły mój lubczyk - obrywam gałązki i wyrzucam, inwazji większej nie ma, więc nie takie przerywki starczają.
Zapowiadali opady więc czekam z większym podlewaniem, tylko nalewką podleję niektóre pomidory i truskawki.
Fajnego dnia działkowego
Dopisano 2021-6-9 10:24:47:
'więc takie przerywki starczają' . Oj kawa już nie działa U nas jeszcze słonecznie.
Tak, mam to zapisane, pamiętam i na pewno skorzystam z recepty. Na razie mam tylko pojedyncze skupiska, usunęłam 3y gałązki w sumie, przez 2a tygodnie.
Po odwiedzinach na działce - pomidory mają się dobrze /odpukać/, oprysk ostatni był tylko mlekiem, bo drożdże zostały w domu, ogórki rosną i chyba już ślimaki omijają je, cukinia taka sobie, z dodatkowych nasionek nic nie wyrosło dotąd i chyba już nie wyrośnie, za to jeden kabaczek ma kwiaty, ale zarówno roślina jak i kwiaty chuderlawe jakieś. Czosnek zimowy wypuszcza pędy kwiatowe, więc dobrze, że zauważyłam i oberwałam. W poniedziałek posadziłam ogórki - sadzonki, które wzeszły niespodzianie... jakieś takie byle jakie, ale może powoli .... Dałam przyjaciółce-sąsiadce działkowej /takie 2 w 1 / też tych ogórków, ale ślimaki zrobiły sobie śniadanie, pomidory też jej dałam i nic z nich, nie wiadomo czy ślimaki czy może sarenka zagościła. U mnie spokój z sarnami, bo 2 lata temu kupiłam taką siatkę ogrodową /plastikową/ i ogrodziłam część warzywną i to był strzał w 10, bo wszystko rośnie, a wcześnie wszystko mi pożerały. A to moje pomidory, zdjęcie niezbyt, ale coś widać.
Smosia, moje były biedoty, odżyły po jednym podaniu "naleweczki", a zmężniały tak po oprysku drożdżami. W ten poniedziałek oprysk tylko mlekiem. Owoców nigdzie, na jednym zakupionym koraliku na balkonie są tylko kwiatki.
Ja podlewam nalewką, pod korzeniami mają nawóz granul.bydlęcy. Mają ciężką glebę, mało słońca i wiatr je często męczy. Chyba malinówki /najbardziej mi smakują i sadzę ich najwięcej/ tak mają, że są wiotkie ;(
Ściółkowanie czyli jak pozbyć się chwastów i osłonić glebę /by nie wysychała/: - kora, igliwie i szyszki; - włóknina grubsza /cienizna po sezonie jest do wyrzucenia/; - gałązki pocięte (połamane na drobne kawałki) u nas suche wierzbowe, ale każde będą ok, albo trociny z drzew liściastych;
i bluszcze /u nas zimozielony/, rozchodniki.
Dopisano 2021-6-13 18:19:11:
Zebrane z wątku stokrotkowego i uzupełnione /drobny chrust, którym podsypuję jeżyny i jagodowe "kamczatki/.
Z posianych ogórków aż 1n wychodzi - istny cud bo przekopałam to miejsce po ogórkach i posadziłam bób. Truskawki dojrzewają, ale bez szału. Wschodzi fasola szparag. tyczna i to co do jednej fasolki - kolejny cud /inne wyszły 'symbolicznie/
Spotkałam dziś kolejnego" ślimaka winniczka - taki młodszy Felek, ciut mniejszy, z ładnym brązowym domkiem. Teraz już 2a grasują pod krzakami, a po deszczu wyłażą na ścieżki. Dzisiaj podlewanie z głowy, wczoraj nas fajnie polało , powiało też dość mocno - aż gałązki z malusimi pigwami oberwało :( i poszarpało pomidory, chyba bez strat tym razem :) Zimno u nas, pąki cukinii nie chcą pękać - szkoda, już nie mogę doczekać się zbiorów.
Ślimak, ślima, wystaw rogi, dam ci sera na pierogi, na pierogi, naleśniki, tylko nie bądź taki dziki.... tak mi się przypomniało, chyba dziecinnieję...
Dziś będzie kolejny oprysk drożdżami pomidorów i ogórków, a jeśli wystarczy mi płynu, to jeszcze co prysknę. Różę muszę opryskać, bo coś liście zaczynają się zwijać, a same róże mają ochotę zakwitnąć. Od 2 lat nie mam prawie kwiatów, bo coś obgryza czubki i pąki, podejrzewam jakiegoś skrzydlatego, bo obok na świerku ma gniazdo... nie wiem co zaś, bo słychać jak tam rządzi, ale nigdy nie udało mi się go ujrzeć /świerk jest bardzo wysoki, ma być ścięty, mamy nawet zgodę, za chwilę się przeterminuje, ale nie miał kto to zrobić, miejsce mało dostępne, trzeba specjalisty/.
Wyrwałam coś co miało być rzodkiewką... wyrosło pięknie, poszło w liście, rzodkiewek prawie nie było, jedynie biały Sopel Lodu... chyba posadzę dziś fasolkę w tym miejscu, bo już za gorąco na inne siewy np. na szpinak czy nawet rzodkiewkę w innym miejscu.
Niebawem chyba wątek trzeba będzie zakończyć, bo wiosna już się kończy, nawet ta kalendarzowa. Pozdrówka dla Ogrodniczek i Ogrodników też, jeśli tu zaglądają po cichu.
Wczoraj ogarnęłam moje grządki warzywne, podwiązałam po raz trzeci już pomidory /coś rosną za szybko i niektóre wiatr powalił niemal/, potem oprysk, a na koniec dnia podlewanie "nalewką". Opryskałam też róże i krzewy /agrest, porzeczka/. W zasadzie nie mam tam co robić, więc biorę urlop na kilka dni, zwłaszcza, że straszą upałami. Żałuję tylko, że akurat teraz będzie wysyp kwiatów piwonii, no i moja róża pnąca rozpięta na pergoli zaczyna osypywać się kwiatami.
Witam , wstawiam kilka zdjęć z mojego ogrodu . Oby nie zapeszyć narazie wszystko rośnie można by powiedzieć jak na drożdżach i mam nadzieje ze tak już pozostanie . Mój tunel robi się powoli za niski i chyba będę musiała zdjąć folie ale będzie już raczej upalnie to roślinką nie będzie potrzebne dodatkowe ciepło . Mnie będzie tez o wiele łatwiej się poruszać bo w środku zrobili się ciasno a tak będę miała dojście ze wszystkich stron .
Jeśli chodzi o kleszcze to u mnie ich na szczęście nie ma ale u moich rodziców byłby w tujach . Tata kupił jakiś oprysk w sklepie ogrodniczym opryskał i problem się rozwiązał . Nie mówię by pryskać warzywka ale jakieś krzaki i trawę można . Może czasem warto sięgnąć po chemię by nie mieć problemów zdrowotnych .
Ojejku Mariola, aż niemożliwe... no piękne wszystko i takie widać zdrowe. Pomidory to chyba znacznie szybciej wysadzałaś niż 15 maja? no jestem pod wrażeniem. Gratuluję. A co to za kwiatuszki na zdj. 4? nie znam chyba... A na zdj. 7?
Na zd4 są lilie wodne które dziś zakwitły a zd 7 to malino jeżyna . Pomidory wysadziłam troszkę wcześniej bo było ciepło wtedy . Te na zd 6 to są z kupnych sadzonek a te na zd 8 są z tych moich . Te wysadzone w tunelu są ogromne krzaki a te na zewnątrz nieco mniejsze ale tez już maja owoce malutkie . Uparłam się na uprawę ekologiczna i tak długo jak się da tak będzie . Nie mówię ze nie zastosuje chemii jeśli wejdzie mi zaraza bo szkoda mi będzie wywalić wszystko a najbardziej szkoda mojej pracy . Ale zrobię wszystko by było zdrowe i bez chemii . Robię tez eksperymenty bo mój szwagier mnie wkurzył i muszę mu udowodnić ze się myli . Obcięłam tez wilki od pomidorów takie spore bo nie zauważyłam i urosły i wsadziłam do wody i czekam aż urosną korzonki . Mam zamiar potem wsadzić i sprawdzę czy coś z nich urośnie . Podobno tak można rozmnożyć pomidory zobaczymy co mi wyjdzie . Dam znać .
Skoro kącik ogrodniczy ma być zamykany,to i ja wstawię trochę zdjęć ze swojego obejścia. Trochę zieleniny by przez całe lato mieć witaminy pod ręką. A to moje piwonie,które pięknie budzą się do życia.Rano były jeszcze w powijakach,a teraz się pięknie rozwijają
Goplano, no też pięknie. To zupełnie inny charakter uprawy, bo na otwartej przestrzeni, pod gołym niebem, ale widać, że ładnie wszystko rośnie. Ja mam ten minus, że muszę przejechać całe miasto prawie, bo mieszkam po przeciwnej stronie grodu niż mam działkę.
Co do zamykania wątku - myślę, że on się po prostu zdezaktualizuje, bo wiosna ucieka. Może założę wątek letni, aby można było wymieniać się uwagami sezonowo???
Okres siewów i sadzenia mija, nadchodzi czas zbierania tego, co urosło, co wyhodowaliśmy w swoich ogródkach, ogrodach czy na działkach. Zatem czas zamknąć sezon wiosenny, dziękując wszystkim za bywanie tu i dzielenie się swoimi uwagi. Z życzeniami owocnych zbiorów czas na otwarcie nowego sezonu. Dziękuję i pozdrawiam.
Skoro poprzedni przestał działać to jest nowy, na bis, ale będzie kontynuacja wiosny, dopóki ona trwa, potem założę "lato", w czercu gdzieś, kiedy będzie odpowiednia pora.
Moja ekologia w ogrodzie:
Ocet – mszyce, gąsienice
1 l dobrze ciepłej wody
50 ml octu /kieliszek/
Troszkę płynu do naczyń
Ostatecznie wystarczy woda i płyn do naczyń…
Albo /też mszyce/
1 l ciepłej wody,
¼ łyżeczki sody oczyszczonej,
1/3 łyżeczki oleju /lub płyn do mycia naczyń/
Mleko – choroby grzybowe
1 l chudego mleka /0,5 % a nawet 0 %/
0,5 l wody /można wodę pominąć/
0,5 łyżeczki płynu do naczyń
Na oprysk głównie pomidorów – oprysk od czerwca co 7-10 dni do czasu kolorowania owoców, ale też innych na choroby grzybowe np. drzewa – brzoskwinie, grusze czy krzewy – agrest.
Zalecane na wszystkie choroby grzybowe typu rdza, plamistość, mączniak
Drożdże – choroby grzybowe
10 g drożdży /1/10 kostki/
1 l wody
troszkę płynu do naczyń /nie musi być/
Na oprysk ogórków i pomidorów – co 7 dni
Wkleiłam ponownie, dodam, że drożdży nie wypróbowałam dotąd, w tym roku zastosuję. Piszę jako odrębne wpisy, bo nie wiem, czy znowu się coś nie zawiesi.
Pięknie bis-ujesz Alman :)
Ja wczoraj wklepałam troszkę nowinek rabatkowych, ale po wysłaniu, wsiąkły, chyba pędraki wyżarły wszystko /jak widać robale grasują nawet w sieci /.
Plany miałam cukiniowe, ale deszcz zbyt mocno pada i gleba jest mokra jak bagienko, nie ma sensu moknąć i topić maluchy /mogą podgnić im korzonki albo nawet łodyżki/. Poczekam kolejny dzień lub 2a.
Udanego działkowania lub parapetowania /fajne te kiełki a jakie smaczne i zdrowe /.
Pozdrawiam :)
Smosiu, zabisuj z tymi nowinkami, dodaj ponownie tutaj.
Wczoraj wieczorkiem pisałam:
- 4ry małe różyczki posadziłam na rabatce, w miejscu słonecznym i osłoniętym, czekam z nadzieją ogromną /by przyjęły się a może nawet zakwitły/;
- planowałam posadzenie cukinii /3y odmiany:2ie w cętki i żółta/ ale deszcz dzisiaj zmył mi głowę i dałam sobie spokój.
Z podziwem oglądałam tunel Mariolan - zdolniachy z Was, dobre miejsce wybraliście, osłonięte. U nas niestety wszędzie jest niespokojnie i wietrznie, musiałabym tunel zabezpieczyć z wierzchu siatką /też da się zrobić, ale pomocnik teraz osłabiony i bardzo zajęty pracą/. Dzięki za pomysł, pokombinujemy w wolniejszym czasie.
U mojej Sąsiadki też podobny stoi, fajnie macie - warzywka bezpiecznie, w ciepełku rosną, wiosną nie ma nic lepszego od pysznej zieleniny bez chemii
A to zaginiona fotka różano-kocurkowa + 2ie inne, też bisowe /z innych wątków/:
Dzisiaj odkryłam, że mój fasolkowy eksperyment NIE wypalił :((
Nasionka znikły" w tajemnych okolicznościach - rozpłynęły się w glebie a doniczki torfowe można wykorzystać ponownie /raczej na inne roślinki, bo fasolkę posadzę za parę dni prosto do gleby, tylko namoczę ją jak radziłyście/.
No nic, nie ma co narzekać, bo cukinie i pomidory są ok a to jest najważniejszy sektor" moich upraw i moje najsmaczniejsze warzywka.
Jeszcze tylko pochwalę się różyczkami - trzymają się dzielnie i może coś z nich będzie, poza kolcami
Udanego buszowania ogrodowego
Niezbyt udany ten sezon w tym roku. Ogórki z pierwszego siewu wybujały, więc je wysadziłam. Wczoraj stwierdziłam, że nic z nich nie będzie, bo deszcz je wklepał w glebę, liście zbielały nieco /niczym nie przykryłam/. Na szczęście mam sadzonki z następnych nasadzeń/siewu.
Na przyszłość - ogórki w szklarni parapetowej wysiewać później - po 1 maja wystarczy.
Cukinię też wysadziłam...mizerota. Pasiasta nie wykiełkowała, dopiero teraz to robi /za trzecim podejściem/. Ładnie wykiełkowały cynie i rosną na parapecie.
Sałata parapetowa zniknęła gdzieś z grządki, jakby się rozpłynęła... na przyszłość nie ma sensu robić sadzonek.
Koper posiany wprost na grządkę też gdzieś uleciał chyba.
Posadziłam na próbę trochę fasolki szparagowej, bez moczenia, bo i tak mokro i pada.
A to moja wiosna w moim ogrodzie:
c.d.
Witajcie w tym tygodniu zaniemogła zdrowotnie . Alman dzięki za porady zastosowałam się i posadziłam pomidorki w tunelu . Jakieś takie mizerne są ale mam nadzieje ze nowa ziemia i nawóz zrobią swoje . Ogórki jeszcze na parapecie bo wysiewane trzy razy są w różnej fazie wzrostu . Jedne te dwie sztuki które były jako pierwsze maja już związki kwiatowe a ostatnie dopiero wypuszczają drugie listki . Tak czy siak wysadzę je chyba Jutro bo te małe doniczki robią się dla nich za ciasne i mogę mieć problem jak z pomidorami . Wysiana fasolka szparagowa na próbę w skrzynce przesadzona i wyglada na to ze się przyjęła . Cukinia tez jest ok jutro ja wysadzę mam nadzieje ze się uda coś wychodować . Kwiaty balkonowe mam tez zakupione i czekają w tunelu na przesadzenie . U mnie dzis w nocy chyba było ok 0 albo nawet na minusie . Pomidory w tunelu odkryłam dodatkowo agrowłókniną i pod taka pierzynka udało im się przetrwać noc ale widać ze było im za chłodno . No nic mam nadzieje ze coś z nich będzie bo było by szkoda mojej pracy przez te dwa miesiące .
Widze ze nie tylko ja trafiłam na jakieś trefne nasiona . Wydaje mi się ze coraz to gorszej jakości produkują . W tym roku nasiona kupione w markecie były ok wszystko wzeszło bez problemu a te kupione w sklepie ogrodniczym to katastrofa albo nie ma nic albo wschodzi jeden na 10 .
Moja fasolka przepadła, ogórków nie siałam do pojemników.
Cukinia chyba dzisiaj pójdzie na grządki, może parę fasolek też wsadzę, bez moczenia bo jest jak u Alman - mokro.
A koktajlowe wsadzę do wielkich donic /jak wiadra/ i na noc schowam pod dach/, mam 3y pary, takie dostałam - pikowane parami, 2ie posadzę, 1ną parkę zostawię dla chętnych.
Wystawiłam na słonko wszystkie moje pomidory i cukinie, gdyby nie wiaterek byłoby super, ale ten ciągle je szarpie.
Powodzenia w nasadzeniach :)
Pięknie jest aż oczy śmieją do łez
Powolutku u nas coraz więcej kwiatków na krzakach i drzewach.
Z przykrością donoszę, że wysadzone kilka dni temu ogórki i cukinie niestety wymarzły. Wniosek - nie warto się śpieszyć. Dziś posadziłam drugą partię ogórków i nasiona cukinia. Wysadziłam też cynie. No i zrobiłam naleweczkę.
U mnie jeszcze biedniutko . Czereśnia zakwitła , jedna magnolia zmarzła.
Kasztany chyba zakwitną na poprawki maturalne , bo dopiero się zielenią.
Trawa owszem już do koszenia .
U tak, trawa rośnie... u nas już po pierwszym koszeniu.
U mnie w trakcie koszenia , bo jej całkiem sporo.
A do tego góry i doliny , bo każdej powodzi powstają nierówności, a już nie mamy siły przywracać do stanu początkowego .
Troszkę mojego podwórka. Czwarte zdjęcie to liście zimowitów. Znikną w czerwcu , a na jesieni będzie sam kwiat.
Pierwsze zdjęcie to zmarznięta magnolia. Ona jest normalnie bardzo piękna, ale wczesna.
Młode bzy osłoniete przed sarenkami , a obok kasztany. Niestety kwiatów nie ma.
Kto chętny do koszenia trawy? A to tylko pokazany kawałek .
No, nooo - piękne macie hektary i taki fajne bo naturalne, jak na łące albo w lasku. Można spacerować i biegać godzinami, bez karuzelowego zawrotu głowy /jak u nas, po paru okrążeniach mam już dość/.
Fajne fotki , dzięki, oczy można nacieszyć.
Witam wszystkich miłośników ogrodów.
Dzisiaj ledwo się ruszam. Wczoraj wysadziłam wszystkie pomidory czyli 20 szt tych normalnych od sąsiada /tak je nazywam, bo kiedyś dostałam nasiona od sąsiada/ i 8 koktajlowych. Wszystko wykonane zgodnie z praktycznymi wskazówkami i obserwacjami czyli był w dołku obornik granulowany kurzy tym razem, kromka chleba namoczona w mleku, od razu wbite kołki i i wiązanie do kołka na wypadek jakiejś nawałnicy. Teraz pozostaje mi trzymać kciuki i modlić się, by pogoda nie spłatała figla. Wprawdzie przymrozków nie zapowiadają, ale wieczorem przeczytałam o możliwych burzach z gradobiciem. No mam nadzieję, że moje pomidory ominie.
Zresztą wszystko mi już jedno, bo dziś wszystkie kości i kosteczki odczuwam.
A, wokół grządki pomidorów posadziłam też fasolkę szparagową, zawsze tak robię, raz, że nie mam za wiele miejsca na grządki /wszak najwięcej zajmują kwiaty i krzewy/, a dwa, że kiedyś czytałam, że fasolka pobiera sobie azot z powietrza, więc myślę, że podzieli się nim także z pomidorami i lepiej będą rosły.
Beata, zazdroszczę narcyzów. Ja mam tylko jedną kępkę, kwiatów nie za dużo, trzeba by ją podzielić, tylko zawsze zapomnę zaznaczyć, która to, a potem już nie wiem /obok rośną żonkile/.
Teraz na działce jest pięknie, kwitnie czereśnia i wiśnie, jabłonie też zaczynają, zdjęć nie zrobiłam, bo jakoś za wysoko. Bez u sąsiada będzie kwitł lada moment, mój już nie, zawsze mam później.
A to moje obrazki pstryknięte w ostatniej chwili, gdy już wychodziłam. Zdjęcia niezbyt, bo słońce mnie oślepiało.
Ale u Ciebie pięknie! Narcyzy przesadzałam jakieś trzy albo cztery lata temu. Teraz mam w dwóch miejscach. Wydawało mi się , że wszystkie zabrałam. a jednak nie. I te co zostały tez się ładnie rozmnożyły. Ja je wykopałam jak już miały liście takie bardzo żółte i prawie suche. Wrzuciłam z tymi liśćmi po takie zadaszenie i tak sobie leżały do sierpnia. Potem je wsadziłam.
W tym roku po raz pierwszy mam ich naprawdę sporo. Czyli tak ok. 3 lat potrzebowały do takiego efektu.
Ja mimo takiego areału mam bardzo słabą ziemię. A magnolie te ciemne rosną dosłownie na kamieniach.
Masz magnolie Nigry czy inne piękne i ciemnofioletowe, bordowe ??
Pochwal się proszę, bo zawsze taką chciałam posadzić u nas, ale nie trafiłam w szkółce nigdy, więc mam 2ie Zuzie ;((
Sorki:(( ja wsadziłam cukinie /3y odmiany, 2ie cętkowane i żółtą/, na noc 1szą okrywałam pudełkami po pieczarkach - super wyszło.
Wczoraj było tak ciepło, że już nie okrywałam i ... by nie zapeszyć, rosną fajnie.
Fasolkę podmoczoną wczoraj posadziłam, dzisiaj kończę.
Jeszcze grządka nowa na ogórasy, buraczki i koper i na ten czas koniec.
Może ziółka albo kwiatki upchnę.
Potem, po chłodach pomidory - hartuję je od paru dni.
Mam dość, ale nie ma zmiłuj - jeż /Frank bo duży albo Frania ??/ mnie nawiedził, a właściwie wprowadził się do kociego kojca i dorwał michę z suchą karmą. Na szczęście wołowiny mam sporo w lodówce, to podkarmię chudzielca - po zimie jest wyciągnięty, dłuuugi a boczki zapadnięte.
To spadam, robota mnie goni a właściwie zwierzaki, co nas uwielbiają i z wzajemnością - cieszą nawet jak dają w kość
Beata, dziękuję, ale powiem Ci, że na zdjęciach wygląda lepiej niż w realu, bo nie widać chwastów, a i roślinki wyselekcjonowane.
Muszę swoje też rozsadzić, bo kiedyś miałam więcej, a teraz widać, że zginęły. One lubią przesadzanie. Wbiję kołek, żeby wiedzieć, który to narcyz.
Dzięki za podpowiedź, jak potem z nimi postępować, bo ja to wykopuję gdy już całkiem uschną, potem kombinuję z tymi cebulkami, a tak zrobię tak jak Ty.
Dzięki.
U mnie tylko niezbędne minimum ogarniam, ciągle coś wypada nowego i pilnego ;(
Dzisiaj między deszczem i burzą muszę wreszcie wysiać ogórki, chociaż te do kiszenia małosolnego i koper do nic, bo nie chcę ciągle żebrać u Sąsiadki.
Wszystko gotowe pod siew, ale nie mam siły, do tego obiady /miałam wołowinę na 2a dnia, ale wyszła bo tak mi dobrze idzie teraz gotowanie ekspresowe, jednogarnkowe: krojona wołowina, czosnek suszony w płatkach, puszka fasoli czerwonej z zalewą, oliwki zielone paprykowe, puszka pomidorów z pepperoni i przyprawy i do piekarnika na 180, potem dłuuugo 150 stopni/.
A to wątek roślinny, a ja tu z mięchem wyskakuję , sorki ale dodam że posypałam taką zupę, gulasz kiełkami: mieszanka pikantna + brokuł.
U nas słonko wychodzi nieśmiało, może znowu deszcz i burza przejdą obok...
Pędzę do moich nasionek i roślinek - roboty od groma, aż mi zawiasy stawowe trzeszczą a nogami ledwo, ledwo przebieram :((
Udanego 13go czwartkowego
Smosia, wszystko się zgadza w wątku, toć piszesz i o fasoli, i o pomidorach, a że z puszki, to co z tego. Mnie też coś w tym roku wszystko wysiada, nie wiem co to... też jakaś bezsilna jestem...
pewnie, opakowanie nie ma znaczenia /poza ułatwianiem i skracaniem gotowania/
Ja duchowo odżyłam - polecam kiełkowane nasionka /jakby mi sporo kilogramów ubyło, a jest chyba odwrotnie/.
Ale nogi i łapy są do niczego, opadają i już, nawet plecy i kręgosłup mniej mi dokuczają teraz /chyba je zahartowałam, jak pomidory ;D/.
I dzisiaj chyba niektóre pomidory posadzę - mają zawiązki kwiatków, chyba koktajlowe 'Maskotki lidlowe, niech już sobie łapią grunt, a co.
Za parę tygodni, przy dobrej pogodzie może zjemy pierwsze pomidorki, nasze i pyszne /ta odmiana jest rewelacyjna, tylko musi złapać duużo słonka i dojrzeć prawie na bordo/.
Maskotka powiadasz? szkoda, że napisałaś o nich ciut wcześniej, bo byłam dziś przed południem na giełdzie po sadzonki kwiatów na balkon i kupiłam sobie 1 pomidora-koralika też na balkon do donicy, a tak kupiłabym maskotkę. Moje koktajlowe są podobne, ale nie miały nazwy, a nasiona kupowałam kilka temu w tesco - teraz już sama "produkuję" nasiona hihihi.
Zapiszę w notatkach, by w przyszłym roku takie maskotki posadzić,teraz już nie mam miejsca. Rozumiem, że nasiona nabyłaś w lidlu?
Moje pomidory trzymają się dzielnie, jakkolwiek jakoś przybladły nieco na polu. Na grządce obok koktajlowych wsadziłam dziś kilka selerów - podobno dobrze im robi to sąsiedztwo.
Witam :)
Ale ja na pewno pisałam o tych maskotkowych koktajlowych, bo są hitem sezonu 2020 i dlatego w tym roku znowu je kupiłam /w lidlu, nawet na zapas i dla Sąsiadki - od niej mam sadzonki, niektóre kwitną nieśmiało bo wcześnie je wysiała/.
2gie lidlowe /owoce czerwone średnie, krzak niski, smak też niezły, baaardzo dużo owoców z 1ego krzaka/ to betalux, polecam.
Ja dzisiaj już posadziłam truskawki z odrostów /odłamałam, to żal było wywalić/ i samosiejki poziomek dzikich.
Poza tym ganiam wokół cukinii - na noc okrywam, rano zdejmuję ochronne pudła plastikowe i donice siatkowe /zostały po roślinkach wodnych, z oczka/.
A u nas jest tak /było wczoraj, dzisiaj już więcej rozwiniętych kwiatów/ - ozdobne + smaczny i pożyteczny czosnek grudniowo-lutowy /fotka wczesnowiosenna/:
Smosiu, bzy cudne. Moje jeszcze ani myślą rozkwitać. Mój - bo mam 1 egz.
Czosnek dorodnie się prezentuje, widać, że ma dobrą i pulchną glebę. U mnie grządka i dość gęsto posadzony, muszę mu też cyknąć fotkę, bo dotąd, to tylko kwiatki fotografuję.
Ale powiedz mi, co to ta piękna żółta kula?
Nasz ogrodowy 'globus to wiąz /ciągle go mylę z grabem / szczepiony na pniu, z nazwy Gejsza - piękność wiosenna, ślicznie ubarwiona, pod koniec maja zmienia kolor na zwykły, zielony. Chyba nie do końca wyszło to szczepienie, bo nie powinna zmieniać koloru i do jesieni cieszyć oko takimi pstrokatymi listkami.
Jak kiedyś pojadę do Wojsławic /tam ją wypatrzyliśmy i chyba kupiliśmy sadzonkę, nie jestem pewna bo w tylu miejscach buszowaliśmy/, to zapytam dlaczego tak jest, może my zapominamy o czymś ?? - cięcie, nawożenie czy zbyt słoneczne stanowisko??
Dopisano 2021-5-14 13:41:24:
Poprawka 'Geisha nie Gejsza czyli wiąz drobnolistny o wyjątkowym kolorze /tylko wiosną/.Oj Zośka mi dzisiaj strachu napędziła. nie spodziewałam się przymrozków, zostawiłam moje kanny na powietrzu. A tu noc zimna. Niby do było na plusie, ale uszy mi raniutko zmarzły.
Moje sadzonki i tak w tym roku takie rachityczne , ale gdyby zmarzły , to byłoby mi szkoda.
A wyglądają tak.
Wyglądają całkiem nieźle.
Ja też wysadziłam kiedyś ogórki i cukinię /chyba tydzień temu/, a w nocy temperatura spadła nieoczekiwanie po niżej 0 i wszystko przepadło, bo jak coś się dzieje, to nie mam możliwości przykryć, jak w przypadku ogródków przy domu. Posadziłam więc drugi rzut w poniedziałek, we wtorek było wszystko ok, ale we czwartek już niektóre liście zbielały, chyba było im za zimno mimo temp. dodatniej, a z lenistwa nie przykryłam, wmawiając sobie, że jest ciepło. Teraz przeczytałam, że dyniowate muszą mieć powyżej 10 st.C w nocy też... Nawet nie chcę myśleć, co tam po ulewnym deszczu jest, co z moimi pomidorami, ale dziś nie jadę, nie chcę się denerwować na niedzielę, a jutro znowu deszcze ma być.
Witam fanki tematów ogrodniczych. Wczoraj nawiedziłam swoją działkę i... jestem zdruzgotana. Po ogórkach posadzonych już 2-krotnie nie ma śladu... widać ślimaki skonsumowały do cna. To9 samo zrobiły z niektórą cukinią /ze 3 szt się ostały/ i cyniami - zostały na całej grządce może z 5 szt.
Teraz urzędują takie małe ślimaczki, nie widać ich, ale zżerają wszystko co wychyli łebek z ziemi, natomiast większych roślin już nie ruszają, dowodem czego jest pięknie rosnąca sałata zimowa, którą właśnie zbieram bez śladów ślimaczych.
Wczoraj potłukłam skorupki jajek /zbierałam je od pewnego czasu w innym celu/, bo przeczytałam, że rozsypane nie pozwalają ślimakom wędrować, ale mam obiekcje co do skuteczności, bo te małe chyba siedzą w ziemie i wychodzą tylko na żer.
Drogie Ogrodniczki, czy macie ślimaki? jak z nimi walczycie? a może to tylko mnie /moje grządki/ tak sobie upodobały...
Witam majowo :)
Nie mam sposobów na ślimaki, są u nas, nieraz całe tabuny, ale żrą tylko najmłodsze, delikatne listki więc dzielimy się naszymi zasobami i jest ok.
Wielkie, bez skorupek zbieram, ptaszki i jeże też pomagają.
SPOSoby:
- wyczytałam, że igiełki świerku zwłaszcza tego małego, bardzo kłującego /Conika chyba, taka śliczna mini choinka, z drobnymi, gęstymi igłami/ zniechęcają ślimaki do włażenia na roślinki;
- doradzano mi wapno ogrodnicze ??, ale nie próbowałam /zwykle zbieram olbrzymie paskudy i wrzucam do zbiornika gdzie zamieniają się w pożywną nalewkę dla roślinek /taka sadystka ze mnie /.
Poza tym w mokre lata musimy liczyć się z inwazją wszelkich ślimaczków i gąsienic - warto ptaki zwabić /ja rozstawiam poidełka a zimą korytka z karmą/, one znacznie ograniczają rozmnażanie ślimaków.
Albo zawieszać na drzewach budki lęgowe dla kosów czy jerzyków /one to jeszcze komary wyłapią/.
Powodzenia w nierównej walce z przyrodą napastliwą i żarłoczną
U mnie najwięcej jest tych bezdomnych ślimaków . Łazi to to nawet po elewacji domu. Od kilku lat nie sadzę ozdobnych niskich słoneczników , bo zostaje sieczka. Miałam wrażenie , że żółty kolor im sie podoba.
'Bezdomne - super trafiona nazwa :D
One są najbardziej żarłoczne, te prążkowane, tygrysie to już szarańcza ślimakowa wręcz.
U nas wyłażą tylko pojedyncze 'golasy bezdomne, nie mają szans bo mamy wsparcie - cała armia ptasia krąży wokół i zbiera wszystko co pełza i jest soczyste, mięsne. Jeż też tutaj buszuje /pusta miska po karmie kociej jest dowodem, inne dowody też są ;D/.
Nie wiem czy zaprzyjaźniony Felek - ślimak winniczek ocaleje, może jest już zbyt duży dla małych dzióbków, oby bo go lubię i w tym sezonie już spotkaliśmy się /chciał uciec przed zimnem do garażu, ale przeniosłam go w krzaki/.
To sobie popisałam o ślimakach i ptakach - chyba powinnam zmienić zawód
Dopisano 2021-5-20 15:29:2:
Niektórych zapachów ślimaki absolutnie nie znoszą. Nie lubią czosnku, cebuli i ziół śródziemnomorskich. Niezagrożony pozostaje więc w ogrodzie czosnek ozdobny, jak również na rabacie z ziołami lawenda, nasturcja i tymianek. Kto na przykład tymiankiem obsadzi dookoła rabatę warzywną, zatrzyma większość ślimaków na dystans.Natomiast, nie wiadomo dlaczego, bazylia smakuje szkodnikom szczególnie dobrze.
Wygrzebane w sieci - onet.pl
Warto sprawdzić, może zadziała i odstraszy te bezdomne żarłoki?
Moja mama walczyła latami ze ślimakami. aż któregoś roku miała dość i teraz kupuje środek na ślimaki w sklepie ogrodniczym. Domowe sposoby nie sprawdzały się.
U nas chmurno, zimno i nieciekawie:
1n pomidor mimo podwiązania stracił stożek wzrostu /?? chyba tak to nazywają botanicy/, szkoda bo spory już był.
Wczoraj zakończyłam sadzenie wszystkich pomidorów, mam 5 odmian, niektóre pojedyncze inne po parę sztuk.
Malutko, ale jak obrodzą to starczy.
Może dokupię jakieś ciekawe 2a lub 3y okazy: bycze serca albo podobne do nich??
Cukinie rosną, wysiałam ogórki, buraczki -2ie odmiany /kule i opolskie podłużne/, koper i wsadziłam sporo fasolki - czekam co wyjdzie.
Na parapecie mam 2gi rzut żółtej cukinii, ale słabo jej idzie kiełkowanie - oby chociaż parę sztuk wyszło...
Poza tym trudna jest ta wiosna i gdyby nie Wasze, sąsiadowe i rodzinne wsparcie, to chyba w tym roku jadłabym same kiełki ze Smakosią Stokrotką
Mam jeszcze parę odrostów truskawkowych do posadzenia i sama nie wiem gdzie je wcisnąć, brak placu i pomysłu - tylko wielopoziomowe, wiszące ogrody przychodzą nam na myśl /Semiramidy czy innej księżniczki /.
To do dzieła, chwasty nie czekają i wypierają malizny borówkowe, maliny i jeżyny :)
Beata, granulki /chemia/ też stosuję, ale te używam w przypadku kwiatów lub na ścieżkach. Na grządce warzywnej jakoś nie mam odwagi. Czasem najwyżej rozkładam na jakichś tackach między grządkami.
Smosia, a u Ciebie nie ma ślimaków?
Poczytaj na temat byczych serc... nie pamiętam na 100%, ale coś mi się wydaje, że one bardzo szybko łapią jakieś choroby i raz jak posadziłam 2 krzaczki, to zaraziły mi też wszystkie pozostałe, ale to było kilka lat temu, więc mogę pomylić odmianę, ale chyba to były bycze...potem dopiero przeczytałam, że bez chemii to nic z nich...
Dzięki, może masz rację - bycze były kiedyś pędzone w szklarniach, więc na chemii, bo inaczej nic by z nich nie wyszło.
Może coś ciekawego w aldiku lub u innego "Niemca znajdę.
Szkoda, że Siechnice z wielkim pawilonem zlikwidowali - tam mieli wszystko do ogrodu i domu - warzywa, owocowe i ozdobne :(
Dopisano 2021-5-20 9:59:51:
I cud pewnego razu się zdarzył - złamany pomidorek chyba zaczyna odrastać, może wicher tylko listki na czubku ukręcił a właściwy stożek ocalał ??Dobrze by było, mam tylko 2a takie betaluxy /niskie, czerwone i obficie owocują/.
Niewiele widać na takiej maliźnie - muszę z lupą pognać na grządki ;D
Witam ogrodowe pracusie :)
Ogłaszam sukces /chociaż 1n/ cukiniowy - żółte ładnie wykiełkowały w torfowych mini doniczkach /zespolonych, kwadraciarskich/.
Mogę nawet obdzielić rodzinkę, znajomych bo nie upchnę wszystkich u nas /takie małorolne a nawet mikrorolne z nas wieśniaki /.
Zimno jest - tylko maliny wybujały, lubczyk - sezon 2020 wystrzelił i nabrał tężyzny a reszta zastygła jak zamrożona ;(
Sąsiad ogórki w pojemnikach skiełkował /2a do 3ch dni/ w tunelu, potem poszły do gruntu - te wysiane na grządkach 2krotnie ani drgnęły :((
Ja czekam na razie aż mój siew wyskoczy z gruntu /nie okrywam, może to błąd??/.
Jest słonko i ciut cieplej, czas na obchód i sprzątanie po jeżu Fredku ;D
Owocnych plonów - warzywnych i owocowych też.
Niech ta wiosna zacznie się na dobre, bo u nas nawet bzy pachną słabiej w tym roku a konwalie ledwo, ledwo widać tak mało kwiatków i są bardzo drobne ;((
Do kolejnego spisania, trzymajcie się zdrowo i wesoło :)
Powitać wszystkie miłośniczki ogrodów.
Wczoraj nawiedziłam swoje 4-arowe włości. Trawa znów urosła /po kilku dosłownie dniach/ i trzeba było kosić, a tego nie znoszę.
Po nasadzeniach ogórków i cukinii śladu prawie nie ma /1 ogórek i 2 cukinie mimo 2-krotnych nasadzeń - ślimaczki jakieś takie malutkie siedzą w ziemi, wcale ich nie widać, ale widać nocą wychodzą na żery.
Pomidory kiepskie, pożółkły jakoś, chyba za płytko posadziłam w tym roku. Zasiliłam je "naleweczką", może im pomoże. Za to grządka czosnkowa przypomina las, do tego tu i ówdzie zakwitła już na niej roszponka... nie wyrywam, niech znowu się zasieje na przyszły rok. Ładnie rośnie lubczyk i sałata zimowa też może być.
A oto parę fotek warzywnych.
No proszę, plony dorodne, lubczyk gęsty, czosnek wysoki i smaczna sałata.
Moje pomidory wyglądają podobnie, są wiotkie i wytrzepane wiatrem jak dywaniki na trzepaku ;((
Czekam na słońce by zaczęły nabierać koloru i tężyzny łodygowej', a przede wszystkim mogły rozwinąć pąki /tak, mam na paru krzaczkach - koktajlowych i malinowych/.
Dzisiaj ostatnie 3y żółte cukinie chyba wsadzę do gruntu, jak tylko wykarczuję trawę i urządzę im grządkę.
Chwasty dzisiaj muszę ogarnąć - im zimno nic nie robi, i tak rosną, zasilić kwiatki - zwłaszcza różyczki wysadzone z doniczki i lawendę 'staruszkę doniczkową /pójdzie obok róż do gleby/.
Ciągle coś, malca pisklaka dopilnować by nie zalazł gdzie nie trzeba i jeżową stołówkę posprzątać /wczoraj wieczorem widziałam Fredka, najpierw usłyszałam chrupanie, cichutko podeszłam i gapiłam się jak wcina kocią karmę - cwaniak wygodnicki ;D/
Udanego poniedziałku działkowego :)
Dziś nabyłam na giełdzie 15 ogórków w osłonkach i 3 cukinie zielone, żółtych nie było. Może coś jeszcze wykiełkuje z moich nasadzeń w gruncie... masakra... jak i te ślimaki zeżrą, to się poddaję.
Sałatę sieję w listopadzie, cebulę dymkę też sadzę wtedy - obie odmiany specjalne zimowe. Natomiast wysiewana sałata wiosną chyba z 5 razy, nie była uprzejma wykiełkować, a może ślimaczki ją od razu pożerały. Rzodkiewka wyrośnięta pięknie, ale liście, natomiast same rzodkiewki... śmiechu warte, malizna. Może jeszcze urosną, a jak nie, to pozostanie tylko pesto z liści zrobić /gdzieś mi się przewinął przepis ostatnio/.
Ogórki też bym kupiła, ale za daleko na halę mam i nie chcę gnać auta kilka kilometrów /ma usterkę dość poważną i boję się, że wróci na lawecie - mechanik domowy dba tylko o swoje wozidełko pracowe', mój dziadunio mały poczeka chyba do urlopu letniego/.
Moje buraczki zaczynają kiełkować, chyba kule, może i te podłużne wyjdą niebawem, mam taką nadzieję.
Ogórasy i fasolka ani drgnęły - albo zimna gleba, albo nasiona do bani.
Pomidory ciut lepiej, ale nadal takie se...
Cukinia trzyma się jak może, drobna jest i czeka na słonko.
Ps. Pesto dobra rzecz, może kupiłaś specjalną odmianę rzodkiewek 'pestowych
Nie, rzodkiewka normalna...Moja fasolka /Jagusia/ posadzona 5.05 ma już 2 listki, druga z 11.05 jeszcze nie wyszła, natomiast buraczki /Opolski podłużny/ z 5.05 ładnie już wzeszły, drugie kilka dni późniejsze też już wykiełkowały. Ja teraz zapisuję w kalendarzu kiedy co sieję/sadzę, żeby wiedzieć potem czy już nie ma co liczyć na skiełkowanie.
Dobry czwartek :)
Sukces, że heej - fasolka wychodzi wreszcie z gleby
Pomidory troszkę lepiej wyglądają i pączki mają coraz grubsze, koktajlowe ładnie kwitną.
Na jednej malinówce widziałam brązowe plamy - chyba zimno i deszcze ją osłabiły, bo szkodników nie widziałam, pewnie jakaś grzybowa choroba.
Na razie koniec sadzenia i siania, może za parę dni, w puste miejsca fasolkę i ogórki /ostatniej szansy na małosolne i ciut do musztardy, na ostro czosnkowo-paprykowe??/
Niech już będzie ciepło, bo chciałabym posiedzieć w tym ogródku, a nie tylko pracować jak wyrobnica ;(
Dopisano 2021-5-27 11:54:1:
Plamy na liściach pomidorów:- gdy jest ciągle mokro;
- podlewane są zimną wodą /prosto z węża, studni/;
- atakują je szkodniki lub choroby grzybowe.
Poczekam, jak plamy wyjdą na młodziutkich listkach, to wyrwę ten krzaczek /1n taki piegowaty mam/.
Smosia, spróbuj go opryskać mlekiem, nie zaszkodzi.
Ja swoje podlałam w ub. piątek "nalewką", a od tego piątku planuję zacząć oprysk. Ostatnio wypatrzyłam w necie taki sposób /bardzo mi się podoba/:
1 kostkę drożdży /100 g rozpuścić w
2 szklankach mleka /ciepłego/, potem połączyć z
10 l wody, dodając troszkę mydła potasowego /?/ lub płynu do naczyń
po 1 godz. opryskiwać pomidory i ogórki co 7 dni - na wszelkie grzybowe
a dodając trochę cukru do takiego roztworu podlewać też wszystko.
Zawsze opryskuję mlekiem, w tym roku będę mlekiem z drożdżami.
Dzięki, mleko mam, drożdże zawsze zdobędę - warto wiedzieć i pamiętać
Ja poczekam, obserwuję wszystkie roślinki /mam ich niewiele, więc robota lekka i łatwa oraz dla mnie przyjemna;D/.
Z rańca pobiegłam na obchód i widzę, że młode listki, najmniejsze wyglądają coraz lepiej - mają taki zdrowy, zielony kolor i są dość 'mięsiste, nie cherlawe, wiotkie jak dolne, które obskubuję stopniowo, by chorobę - 'piegowatość niszczyć w zarodku, takzapobiegawczo/.
1)Wyczytałam, że zimna i mokra oraz wichrowa pogoda tez może niszczyć liście roślin /pomidorów/ - czyli jak w tym roku.
2)Plamy i kolor liści nie pasują do żadnych chorób, szkodników, więc to brak słońca i nadmiar wilgoci wyłazi plamami a do tego szarpane wiatrem, delikatne /bo z ciepłego domku wyniesione sadzonki/ muszą odchorować ten szok temperaturowy:(
I po 3cie - nawozy zastosowane /w dużej ilości/ przy sadzeniu /u mnie bydlęcy granulowany oraz nalewka-śmierdzidło/ też wywołują plamistość albo żółknięcie liści /u mnie te starsze, młode na szczęście już nie /.
Wschodzi mój koper i 2gie buraczki, łebki fasolowe też na wierzchu.
Tylko ogórków nie ma :(
Trudno, może wysieję gdy słonko ogrzeje glebę, bo w zimny grunt nie ma sensu sypać nasion - i tak nie wyjdą, bo prędzej coś je pożre albo zgniją :(
Na pocieszenie kwitną azalie i różaneczniki a nawet głóg /był tak porażony grzybem, że prawie usychał ale Krzysia z wużetu mnie nauczyła jak go wyleczyć i udało się - radocha jakich mało tej wiosny w ogrodzie/.
Powodzenia :)
I nie wytrzymałam...
Znalazłam chwilkę bez deszczu, wiatru, pod wieczór i prysnęłam krzaczki pomidorów resztką środka na grzyby - nie wiem czy ma jeszcze moc, torebka leżała otwarta od 2020go.
Jak nie pomoże to zamieszam mleko z drożdżami.
Pogoda coraz lepsza, to może pomidory odżyją i zwalczą chorobę /sama nie wiem czy to grzyb czy zimnica z wiatrem tak je osłabiły, może i 1no i 2gie/.
ogórków nie wychodzą, mogę chyba wysiać kolejną partię - namoczę je wcześniej i do gleby, może trochę do słoików wyrośnie ??
Idę podciąć winobluszcz, wyciąć suche pędy i jak zwykle chwasty wyrywać;(
Podlewanie z głowy, tylko symbolicznie z konewki nalewką podleję anemiczne roślinki by nabrały kolorków czyli rumieńców ;D
Słonka życzę i ciepła jak najwięcej dla nas i naszych upraw
Witam ogrodniczki. Pojechałam dziś na działkę opryskiwać ogórki i pomidory, ale deszcz mnie przegonił, z oprysku nici, natomiast "poczęstowałam" je nalewką pokrzywową.
Druga sprawa to zastosowane potłuczone skorupki jaj, rozsypana wokół ogórków i cukinia zdają wyśmienicie egzamin... nic nie zjedzone, ba, nawet koperek wśród tych skorupek wyrasta. Jakże się cieszę i dzielę z Wami tą nowinką, tym sposobem ochrony roślinek. Jedzcie jaja, a skorupki potłuczone wykorzystujcie jako środek ochronny.
Ogórki posadziłam po raz chyba 4? tym razem zakupiłam sadzonki po 2 zł, może się uchowają, skoro po tygodniu trzymają się dobrze. Natomiast posiane w wytłaczance jajowej na balkonie nie dają znaku życia... widać za zimno.
Pomidory u mnie też byle jakie, ale może po poczęstunku naleweczką nabiorą wigoru.
Zdjęć warzywnych grządek nie zrobiłam, bo chmura mnie przegnała, a poza tym nie ma tam nic ciekawego.
A ja wypróbowuję młud (resztki po gotowaniu) słodu. Syn nastawił piwo, do tej pory wyrzucaliśmy, ale żal mi się zrobiło. Podsypałam roślinki domowe, ponoć dobre jako nawóz naturalny, pasza dla kur i dodatek do chleba.
No to sukces skorupkowy, mam ich sporo i zawsze wyrzucam na kompost, teraz posypię grządki - jednak fasolkę i 1ną cukinkę małą ślimaki obżarły.
Przez ślimaki wyrzuciłam 2gą cukinkę :(
I urządziłam polowanie z przeszukiwaniem zakamarków - pod kamolami i deskami!
SUKCES - pod starą deską znalazłam całą bandę: pręgowane, brązowe, malutkie beżowe i czarnego /dziwny jakiś, nigdy wcześniej takiego nie widziałam, może to truposz?? był/.
Potem parę samotników wytropiłam, może będzie spokój, na jakiś czas, oby.
My pomidory tylko pod folią, mniejsze ryzyko zakażenia.Ale nie pamiętam czym pryskaliśmy i czy w ogóle pryskaliśmy.Te na zewnątrz na pewno trzeba.Na bieżąco obrywaliśmy liście. Na balkonie mieliśmy krzaczki ale też nie pryskaliśmy, deszcz ich nie dopadał.
U nas walka z grzybami trwa od dawna - taka gleba zagrzybiona.
Kiedyś były tylko ozdobne, teraz doszły pomidory.
Mokra wiosna też szkodzi młodym roślinkom, tylko cukinie rosną, powoli bo jest zimno, ale listki wypuszczają.
Witam miłośniczki ogrodów. Uwielbiam wiosnę, maj, ogród...
Dziś byłam też na działce, o dziwo, nawet nie padało. Trawsko rośnie jak szalone, ale co tam. Pstryknęłam kilka fotek grządkowych...
z pomidorami, obok wzdłuż fasolka, obok rukola, z ogórkami obsypanymi skorupkami, na brzegu ogórków buraczki /nie wiem czy widać, w środku grządek ogórkowych /mam takie dwie/ poprowadzona siatka, po niej mają się owo ogórki wspinać /eksperyment z ub. r./. No i dla ozdoby - czosnek ozdobny i ogórecznik - nie wiem skąd się tam wzięły, widać przywlokłam z czymś z innej części ogrodu, Za pomidorami, za siatką, to już ogród sąsiada.
Masz grządki wzorcowe - równiutkie, czyste i rozplanowane. Szacuneczek
Nawet pomidory stoją w szeregu jak na zbiórce ;D
Paliki mają drewniane czy inne?? niedowidzę już - muszę też sobie skompletować jakieś trwałe /teraz stoją jakie mam - nowiutkie i stare kołki drewniane, bambusowe też.
Ja upycham gdzie mogę kolejne uprawy, mozaika improwizowana'
Gdy jedne nasiona nie skiełkują, to miejsce zajmuje fasolka - jej nigdy za wiele /a słabo ostatnio rośnie i smakuje też innym bywalcom: ślimakowym albo skrzydlatym, ryjącym/.
Ogórki już nie wyjdą, trudno posieję kolejne - będą do słoików.
Buraczki wyszły, kule lepiej, 2gie słabo.
Koper też fajnie wygląda - osłonię go skorupkami by ocalał.
A teraz z latarką biegnę na polowanie nocne
A polujesz na?
Zrobiłam eksperyment, podsypałam kwiaty młutem słodowym.Młody zlał akurat zaczyn na piwo.Ponoć rewelacyjny jako nawóz naturalny i nie tylko.Ale nie mam kur żeby sprawdzić :)
A i jako zanęta dla ryb ponoć dobry.
Na ślimaki, sporo upolowałam - małych i średnich, duże chyba czekały aż sobie pójdę.
Rano oszacuję straty grządkowe.
Jak to dobrze czasem warzyć piwo domowe, nawet roślinki sobie 'chlapną
Młuta nie mam, nawet nie wiem co to i jak wygląda, podlewam "pokrzywą".
Smosiu, mówiłam że ja Panna, to wszystko pod sznurek, w szeregu, a ponieważ tej części uprawnej mam kawalątko. to muszę dzielić i wyznaczać.
Kołki do pomidorów tych wysokich metalowe. Odgapiliśmy od sąsiada, M nabył takie...pręty, oni od razu pocięli na odpowiednią długość, potem je pomalował i są, yle, że ciut giętkie, sąsiad ma nieco grubsze, ale i te nasze ujdą. Do koktajlowych, które mam na osobnej grządce daję co tam mam, 1 kołek dla 2 pomidorów, bo teoretycznie nie wymagają podpórek. Dziś zrobiłam oprysk drożdżowy, przygotowany trochę na oko, zobaczę co będzie, bo "jechało" piwem, więc może pomidory i ogórki będą leżeć spite.
Ślimaki to plaga, ale teraz są malutkie i siedzą w ziemi też. Dałam sąsiadce kilka sadzonek pomidorów, obżarły jej, zostały tylko kikuty. U mnie poslaiły się czym innym widać, bo pomidorów nie ruszyły, ale fasolka obok juz podskubana.
Masz wszystko koło domu, to możesz polować. Zatem udanych "łowów".
Nawet nie wiesz jak udane były - wyszłam na chwilkę by wyłapać wielkie sztuki, a tam pełno drobnicy.
Co te ptaki i jeże robią, to ja nie wiem do roboty je muszę pogonić.
Paliki tak mi wyglądały na metalowe, ale pomyślałam że chyba mam zwidy.
Znajoma wioskowa też ma plagę ślimaków, na działce i chce z niej zrezygnować, urządzi parę grządek koło domu. Z ogórków połowa jej znikła, zaczęła sypać chemię, bo skorupki jaj nie pomogły.
Ja spróbuję, dorzucę może igiełek świerkowych /konica czy conica/.
Igiełki nie, zakwasisz glebe... popiół drzewny, piasek podobno...
ja teraz tymi jajami, na razie skutecznie, ścieżki granulki niebieskie /chemia/, czasem te granulki wykładam na takie tacki styropianowe /jak mi się chce.../.
Na wiosnę jest odmiana małych, potem będą duże, brązowe...dobre do polowania...
Igły zakwaszają to prawda, a u nas już gleba i tak dość kwaśna, iglaków sporo posadzonych to swoje zrobiły przez ponad 20cia lat.
To pozostaje zbieractwo wieczorno-poranne:
raniutko zebrałam 1ną dorodną sztukę, pod deską /wczoraj wyczyszczoną/ parę malców. Wieczorkiem powtórka, aż wyzbieram do 0ra.
SUKCes jest - tylko 1na podrośniętą cukinię nadgryzły, lekko i nieszkodliwie, przeżyje chyba.
Dzisiaj może ogórki wysieję, fasolkę posadzę - znowu piętrowo, bo placu za wiele ni mam :(
Co znaczy piętrowo? też nie mam miejsca na następną fasolkę...
To nic nowego: gęsto upchane roślinki rosnące krzaczasto i te płożące /jak fasolka z ogórkami lub pomidory z cukinią .../
Ideałem są półki, szerokie, stopniowane grządki, jak tarasy ale to już wymaga duuużo pracy i jeszcze większych zasobów finansowych /żyzna ziemia kosztuje sporo - taka w workach, z marketu/, chyba że ktoś ma dojście do uprawnej, z pola.
Aaaa, o to chodzi... ale jeszcze muszą lubić swoje towarzystwo, bo niektóre kochają się ze wzajemnością, a niektóre nie znoszą wręcz.
Truskawki są niezbyt lubiane i żarłoczne, ale przy mocniejszym nawożeniu godzę je z cukinią i pomidorami.
Ślimakowy ciąg dalszy:
"najskuteczniejsza metoda /wg poradnika dla działkowców/ to wyzbieranie ślimaków nagich' oraz postawienie specjalnego płotka przeciw ślimakom".
U nas płotek odpada - grządki mam upchane w różnych miejscach, płotek przeszkadzałby w ogródku.
Nie wiem też jak on wygląda?? pewnie w sklepach ogrodniczych mają, ciekawe tylko za ile??
Piszą, że warto winniczki zaprosić na działkę - żywią się jajami ślimaków nagich' składanych w ziemi.
Jeże i ropuchy, ryjówki też są naturalnymi wrogami paskudnych szkodników "bezdomnych.
Jednak muszę zbierać i ustawiać pułapki - kryjówki, deski blisko grządek albo miski pod które włażą /wczoraj 2a same wlazły do miski, a zawiesiłam ją na niskiej gałęzi by wyschła/.
Aż mnie zatkało - miska pusta, wilgotna i w kolorze jasnych, młodych liści, musiały wspiąć się po pniu drzewka by wpełznąć do niej, więc chyba kolor je wabi?? I wpadły w moje sidła, jak muszki w pajęczynę
Tyle moich i wyczytanych 'mądrości :)
Informacji nigdy za wiele, zawsze coś się może przydać. Wiele sposobów, jak zbieractwo czyt. polowanie... na ślimaki, nie na muchy, do zrealizowania, ale gdy ogródek przy domu. Zagrody/przeszkody/płotki - może na te czarne, duże tak, ale te małe teraz wiosną podobno siedzą w ziemi czyli na grządce... nie wiem, ale tak twierdzi moja sąsiadka działkowa. Można je posypywać solą, sposób skuteczny, ale podobno na ziemię uprawną wpływa bardzo niekorzystnie. Fajny temat, no nie? dobrze, że piszemy o tym w osobnym wątku, a nie wśród rozmów na tematy różne, fajne, kolorowe i.... smaczne.
Smosiu, posiałam w wytłaczance jajcowej na 30 szt nasiona ogórka, zanim zakupiłam gotowe sadzonki. Owinęłam to folią i wystawiłam na balkon, ale nic się nie działo, więc kupiłam gotowe, a to sobie tak stało. Dziś odkryłam las ogórków... gęsto i pięknie, widać, że takie mocne. I co ja z tym mam zrobić, skoro grządki już zajęte? Smosiu, może wyślę Ci je np. gołębiem albo jakim dronem? Pech to pech... Kolorowych snów.
Nocny Marek z Ciebie, ja już dawno chrapałam, umęczona polowaniem ;)
Ogórki chętnie przyjmę i upchnę nawet w donicach /jak pomidorki koktajlowe/ - odpalam miotłę i lecę po nie.
To nie pech tylko prezent, a dla kogo to już sama zdecyduj.
Co do ślimaków, to walczę z nimi, jeż Fredek (albo Fredzia bo jakaś brzuchata się robi) pomaga /podałam pod sam nochal, do miski to pożarł świeżonkę, wybrał najmniejsze i soczyste cwaniak, resztę musiałam 2gi raz zbierać/
Udanego działkowania
Dopisano 2021-6-5 11:12:1:
Mam sukcesy: fasolka poza paroma sztukami, ocalała, pomidor urwany przez wiatr odrasta i ślimaki nie żrą już cukinii a pomidory piegowate powoli wracają do formy.Kolejne zbieranie, raniutko, w pułapkach i na trawie - coraz mniej tych golasów.
Ogórków już nie posieję, trudno - wolę fasolkę posadzić gdzie się da, bo po 1szym sadzeniu wyszło malutko, parę sztuk zjadły golasy.
Udanego działkowania
Kolejna runda siania i sadzenie, skoro ogórki nie wyszły, fasolka ledwo, ledwo -
dokupiłam sporo nasion i posiałam:
cebulę 7mioletnią, szparagową tyczną /przy płocie, jak wyjdzie jak trza, to będzie dla nas i sąsiadów/; bób biały.
W planach siew do pojemników: jarmuż i estragon.
Chyba jestem lekko walnięta i uzależniona od siania i sadzenia - nie mam placu ni ziemi dobrej, a sieję i sadzę jakbym miała całe ary do obsiania
Co nowego na Twoich arach ??
Witam miłośniczki ogrodów i grządek wszelakich.
Na moich arach całkiem nieźle. Pomidory po pierwszym oprysku drożdżami jakoś chyba nabrały lepszej zieleni, ogórki i cukinia otoczone skorupkami mają się też dobrze.
Smosiu pisałaś o jagodzie kamczackiej gdzieś... mam 2 eg. od kilku lat, 2 lata temu nawet przesadziłam, ale nie owocują nadal. Co może z nimi być?
Na balkonie ogródek też może być. Coś mi się dzieje z jedną pietruszką ozdobną, żółknie i usycha, już połowy misy, w której posiana, nie ma. Smosiu, może znasz powód.
Dodaję zdjęcia zielnika balkonowego i pomidorów balkonowych - 3 ładne, w tym 1 kwitnie, ale dwa żółte, zabiedzone, a z tej samej bajki.
Ogarnęłam ciut moje ary /szkoda, że nie hektary bo mam 2a dęby do posadzenia - tak, wczoraj wyrwałam chwasty" dębowe, z żołędziami przy łodyżkach i eM je zadonicował a potem chyba pojedziemy w las, bo u nas ich NIE upchniemy/.
Jagoda kamczacka - owocuje u nas całkiem dobrze, plonów nie zbieram, bo kosy zawsze są szybsze
Słabiej lub wcale nie wytwarza owoców bo:
rośnie w cieniu - jak 1na u nas;
lub jest przesuszona i kwiaty zamiast rozkwitać, zasychają;
macie konkurencję i obżera krzaczki.
Warto też zasilać, czymś co pobudzi owocowanie, kwitnienie.
Na pietruszkach nie znam się wcale, bo ich nie lubię i sieję rzadko - nie wychodzi u mnie pietruszka, chyba gleba zbyt ciężka, zwarta.
Jak żółkną listki to?? może być grzybek lub malizna mszycowa /nie każdą widać gołym okiem/, bo wody chyba im w tym roku nie brak.
Pomidory z tej samej partii, ale co w korzonkach siedzi, nie widać - ja zasilam nalewką ile mogę, widzę poprawę nawet u złamańca /wypuścił nowy czubeczek i rośnie, zakwitnie już lada dzień/.
Piegowate, po chemii słabej, nabrały sił i zaczynają pączkować, kwitnąć. Pilnuję tylko 'wilczych pędów przy listkach.
Na maskotkach koktajlowych /sadzonki od Sąsiadki/ mam fajne pomidorki - w jednym czasie wysiane, pikowane a tylko 1n krzak ma owoce, reszta 'pączkuje.
U nas cieplutko i spokojnie, ptaki świergolą a nawet wrzeszczą /chyba sroki z gołębiami walczą o teren /.
Odsapnę i dalej do pracy - powodzenia :)
Witam. Opisałam się jak... chciałam dodać zdjęcie i zżarło mi wszystko... więc teraz krótko - po oprysku drożdżami moje pomidory rosną jak na ... drożdżach.
Do tego piękna ciemna zieleń i... zmężniały /można tak o pomidorach???/.
Tak bywa - tyle mamy do opisania a chochliki psują nam 'wejścia /nie raz, nie 2a to przeszłam:(
Gratuluję pomidorów na drożdżówce - u mnie różnie:
malinówki pozbierane i kwitną
pstrokate czerwono-żółte tylko pozieleniały, ale pąków nie widać
pozostałe całkiem fajne.
I wreszcie nic ich nie podżera, nie plamkuje i nie żółkną.
Mszyce polubiły mój lubczyk - obrywam gałązki i wyrzucam, inwazji większej nie ma, więc nie takie przerywki starczają.
Zapowiadali opady więc czekam z większym podlewaniem, tylko nalewką podleję niektóre pomidory i truskawki.
Fajnego dnia działkowego
Dopisano 2021-6-9 10:24:47:
'więc takie przerywki starczają' .Oj kawa już nie działa
U nas jeszcze słonecznie.
u mnie zaczęło padać, chyba nic z "działkowania", a na mszyce - popatrz w pierwszym wpisie...woda z octem lub sodą, tam masz proporcje...
Tak, mam to zapisane, pamiętam i na pewno skorzystam z recepty.
Na razie mam tylko pojedyncze skupiska, usunęłam 3y gałązki w sumie, przez 2a tygodnie.
Po odwiedzinach na działce - pomidory mają się dobrze /odpukać/, oprysk ostatni był tylko mlekiem, bo drożdże zostały w domu, ogórki rosną i chyba już ślimaki omijają je, cukinia taka sobie, z dodatkowych nasionek nic nie wyrosło dotąd i chyba już nie wyrośnie, za to jeden kabaczek ma kwiaty, ale zarówno roślina jak i kwiaty chuderlawe jakieś.
Czosnek zimowy wypuszcza pędy kwiatowe, więc dobrze, że zauważyłam i oberwałam.
W poniedziałek posadziłam ogórki - sadzonki, które wzeszły niespodzianie... jakieś takie byle jakie, ale może powoli ....
Dałam przyjaciółce-sąsiadce działkowej /takie 2 w 1 / też tych ogórków, ale ślimaki zrobiły sobie śniadanie, pomidory też jej dałam i nic z nich, nie wiadomo czy ślimaki czy może sarenka zagościła.
U mnie spokój z sarnami, bo 2 lata temu kupiłam taką siatkę ogrodową /plastikową/ i ogrodziłam część warzywną i to był strzał w 10, bo wszystko rośnie, a wcześnie wszystko mi pożerały.
A to moje pomidory, zdjęcie niezbyt, ale coś widać.
Piękne sztuki, ja nie mam co startować z fotkami moich w gruncie.
W donicach mam 2ie pary koktajlowych 'do pokazania, nawet malusie kuleczki już wiszą
Smosia, moje były biedoty, odżyły po jednym podaniu "naleweczki", a zmężniały tak po oprysku drożdżami. W ten poniedziałek oprysk tylko mlekiem.
Owoców nigdzie, na jednym zakupionym koraliku na balkonie są tylko kwiatki.
Ja podlewam nalewką, pod korzeniami mają nawóz granul.bydlęcy.
Mają ciężką glebę, mało słońca i wiatr je często męczy.
Chyba malinówki /najbardziej mi smakują i sadzę ich najwięcej/ tak mają, że są wiotkie ;(
Ściółkowanie czyli jak pozbyć się chwastów i osłonić glebę /by nie wysychała/:
- kora, igliwie i szyszki;
- włóknina grubsza /cienizna po sezonie jest do wyrzucenia/;
- gałązki pocięte (połamane na drobne kawałki) u nas suche wierzbowe, ale każde będą ok, albo trociny z drzew liściastych;
i bluszcze /u nas zimozielony/, rozchodniki.
Dopisano 2021-6-13 18:19:11:
Zebrane z wątku stokrotkowego i uzupełnione /drobny chrust, którym podsypuję jeżyny i jagodowe "kamczatki/.Z posianych ogórków aż 1n wychodzi - istny cud bo przekopałam to miejsce po ogórkach i posadziłam bób.
Truskawki dojrzewają, ale bez szału.
Wschodzi fasola szparag. tyczna i to co do jednej fasolki - kolejny cud /inne wyszły 'symbolicznie/
Spotkałam dziś kolejnego" ślimaka winniczka - taki młodszy Felek, ciut mniejszy, z ładnym brązowym domkiem. Teraz już 2a grasują pod krzakami, a po deszczu wyłażą na ścieżki.
Dzisiaj podlewanie z głowy, wczoraj nas fajnie polało , powiało też dość mocno - aż gałązki z malusimi pigwami oberwało :( i poszarpało pomidory, chyba bez strat tym razem :)
Zimno u nas, pąki cukinii nie chcą pękać - szkoda, już nie mogę doczekać się zbiorów.
Ale się uśmiałam z tego młodszego Felka.. Od razu wyobraziłam sobie swojego tatę z takim domkiem na plecach.. bo on też Felek
A ja kumpla kiedyś miałam - niby Piotrek ale bardziej znany jako Felek
Foto: Felek 2020 - chyba wczesna jesień
Ślimak, ślima, wystaw rogi, dam ci sera na pierogi,
na pierogi, naleśniki, tylko nie bądź taki dziki....
tak mi się przypomniało, chyba dziecinnieję...
Dziś będzie kolejny oprysk drożdżami pomidorów i ogórków, a jeśli wystarczy mi płynu, to jeszcze co prysknę.
Różę muszę opryskać, bo coś liście zaczynają się zwijać, a same róże mają ochotę zakwitnąć. Od 2 lat nie mam prawie kwiatów, bo coś obgryza czubki i pąki, podejrzewam jakiegoś skrzydlatego, bo obok na świerku ma gniazdo... nie wiem co zaś, bo słychać jak tam rządzi, ale nigdy nie udało mi się go ujrzeć /świerk jest bardzo wysoki, ma być ścięty, mamy nawet zgodę, za chwilę się przeterminuje, ale nie miał kto to zrobić, miejsce mało dostępne, trzeba specjalisty/.
Wyrwałam coś co miało być rzodkiewką... wyrosło pięknie, poszło w liście, rzodkiewek prawie nie było, jedynie biały Sopel Lodu... chyba posadzę dziś fasolkę w tym miejscu, bo już za gorąco na inne siewy np. na szpinak czy nawet rzodkiewkę w innym miejscu.
Niebawem chyba wątek trzeba będzie zakończyć, bo wiosna już się kończy, nawet ta kalendarzowa.
Pozdrówka dla Ogrodniczek i Ogrodników też, jeśli tu zaglądają po cichu.
Wczoraj ogarnęłam moje grządki warzywne, podwiązałam po raz trzeci już pomidory /coś rosną za szybko i niektóre wiatr powalił niemal/, potem oprysk, a na koniec dnia podlewanie "nalewką".
Opryskałam też róże i krzewy /agrest, porzeczka/. W zasadzie nie mam tam co robić, więc biorę urlop na kilka dni, zwłaszcza, że straszą upałami.
Żałuję tylko, że akurat teraz będzie wysyp kwiatów piwonii, no i moja róża pnąca rozpięta na pergoli zaczyna osypywać się kwiatami.
Miłego dnia.
Witam , wstawiam kilka zdjęć z mojego ogrodu . Oby nie zapeszyć narazie wszystko rośnie można by powiedzieć jak na drożdżach i mam nadzieje ze tak już pozostanie . Mój tunel robi się powoli za niski i chyba będę musiała zdjąć folie ale będzie już raczej upalnie to roślinką nie będzie potrzebne dodatkowe ciepło . Mnie będzie tez o wiele łatwiej się poruszać bo w środku zrobili się ciasno a tak będę miała dojście ze wszystkich stron .
Jeśli chodzi o kleszcze to u mnie ich na szczęście nie ma ale u moich rodziców byłby w tujach . Tata kupił jakiś oprysk w sklepie ogrodniczym opryskał i problem się rozwiązał . Nie mówię by pryskać warzywka ale jakieś krzaki i trawę można . Może czasem warto sięgnąć po chemię by nie mieć problemów zdrowotnych .
Ojejku Mariola, aż niemożliwe... no piękne wszystko i takie widać zdrowe. Pomidory to chyba znacznie szybciej wysadzałaś niż 15 maja? no jestem pod wrażeniem. Gratuluję.
A co to za kwiatuszki na zdj. 4? nie znam chyba... A na zdj. 7?
Na zd4 są lilie wodne które dziś zakwitły a zd 7 to malino jeżyna . Pomidory wysadziłam troszkę wcześniej bo było ciepło wtedy . Te na zd 6 to są z kupnych sadzonek a te na zd 8 są z tych moich . Te wysadzone w tunelu są ogromne krzaki a te na zewnątrz nieco mniejsze ale tez już maja owoce malutkie . Uparłam się na uprawę ekologiczna i tak długo jak się da tak będzie . Nie mówię ze nie zastosuje chemii jeśli wejdzie mi zaraza bo szkoda mi będzie wywalić wszystko a najbardziej szkoda mojej pracy . Ale zrobię wszystko by było zdrowe i bez chemii . Robię tez eksperymenty bo mój szwagier mnie wkurzył i muszę mu udowodnić ze się myli . Obcięłam tez wilki od pomidorów takie spore bo nie zauważyłam i urosły i wsadziłam do wody i czekam aż urosną korzonki . Mam zamiar potem wsadzić i sprawdzę czy coś z nich urośnie . Podobno tak można rozmnożyć pomidory zobaczymy co mi wyjdzie . Dam znać .
o widzisz, zapomniałam o tych wilkach, a też to gdzieś czytałam...dzięki, też tak spróbuję, jak będę mieć "wilki"
Skoro kącik ogrodniczy ma być zamykany,to i ja wstawię trochę zdjęć ze swojego obejścia. Trochę zieleniny by przez całe lato mieć witaminy pod ręką. A to moje piwonie,które pięknie budzą się do życia.Rano były jeszcze w powijakach,a teraz się pięknie rozwijają
Goplano, no też pięknie. To zupełnie inny charakter uprawy, bo na otwartej przestrzeni, pod gołym niebem, ale widać, że ładnie wszystko rośnie.
Ja mam ten minus, że muszę przejechać całe miasto prawie, bo mieszkam po przeciwnej stronie grodu niż mam działkę.
Co do zamykania wątku - myślę, że on się po prostu zdezaktualizuje, bo wiosna ucieka. Może założę wątek letni, aby można było wymieniać się uwagami sezonowo???
Okres siewów i sadzenia mija, nadchodzi czas zbierania tego, co urosło, co wyhodowaliśmy w swoich ogródkach, ogrodach czy na działkach. Zatem czas zamknąć sezon wiosenny, dziękując wszystkim za bywanie tu i dzielenie się swoimi uwagi. Z życzeniami owocnych zbiorów czas na otwarcie nowego sezonu.
Dziękuję i pozdrawiam.