Pogoda, choroby, codzienne nasze kłopoty, wszystko minie, nabierzemy jeszcze ochoty. W gromadzie siła, jeszcze wszystko zwalczymy, aby poprawić nam nastrój, lepiej się zabawimy. Wstawiajmy zdjęcia, dzielmy się wiadomościami, mamy doskonałe moce krążące między nami. Nadchodzi też pora, nowalijki zacznijmy szanować, rośnie wszystko w ogrodzie, czas już to gotować. Smaczna sałata, kapusta co do garnka już wchodzi, smażona, gotowana, szatkowana nam nie zaszkodzi. Rzodkiewka i serek, szczypiorek, podstawa śniadania, każdemu nowalijka zasmakuje, jeść, bez gadania. Uśmiechajmy się, po to naszą kawiarenkę mamy, poranek czy wieczór, pogaduchy, tutaj się spotykamy. Podzielmy się tym co za dnia nas męczyło i bolało, My poradzimy, kciuki potrzymamy by się nic nie stało.
Witam. Brawo Lajanku! Jesteś Wielki! Jak dobrze, że Cię tu mamy, że jesteś zawsze, kiedy potrzeba, że ... Jako seniorka kawiarenki przesyłam cmoki od nas i dziękujemy.
Witam czwartkowo Na początek jeszcze raz Wszystkich przepraszam, bo to ja tak namieszałam w "Kawiarence" tym swoim linkiem. Hm...kto by przypuszczał...? Toż nie pierwszy raz wstawiałam jakiś odnośnik do strony. Chciałam podpowiedzieć w temacie prezentu dla pięciolatki Tak czy siak ten dziecięcy aparat z mini kamerka jest fajny jak dobrze, że dziś czwartek, bo ciągle się nie wysypiam. Wstaję przed czasem, bo mi się "włącza" mój podświadomy czujnik i zaczynam funkcjonować na pełnych obrotach prawie od samego świtu. Nic to, w weekend się wyśpię Póki co pogoda całkiem dobra. Co prawda nie ma za wiele słońca ale żadne ulewy nas nie nawiedziły więc jest OK. Nawet mogę sobie pozwolić na unikanie komunikacji w drodze do pracy i z pracy. fajnie się spaceruje. Dziś czas na zakupy. Lodówka pusta. Powinnam też pójść na ogródek i trochę ogarnąć ten swój trawnik. Hm...może dziś...? A jak Wy się miewacie? Jak pogoda u Was? Pozdrawiam z "uzdrowionej" Kawiarenki
Witam raz jeszcze. Smakosiu, nie masz powodu do przepraszania, bo i niby za co? czyż to pierwszy przypadek tak natarczywej reklamy? mi się zdarzało już, że musiałam wyjść całkiem z netu i zrobić reset, bo nie mogłam nijak wyplątać się z jakieś reklamy. A dodatkowym plusem jest nowy wątek /nie lubię, gdy wątek przeistacza się w tasiemca/. Pomysł z aparatem fajny, dziękuję za podpowiedź. Rozważę. U mnie na razie pogoda w porządku, ale ma być dzisiaj 30 st. Ja zaś planuję dziś zrobić pierogi z... botwinką. Robił ktoś? podobno są bardzo dobre, zobaczymy. Miłego dnia. Ala
Stało się... są pierogi z botwinką. Ciekawe, nie powiem, i w wyglądzie, i w smaku. Moje zdanie nie będzie obiektywne, jestem buraczaną /burakową? fanką, mąż się nie chciał zachwycić!!! mnie smakowały. A oto dowód rzeczowy na załączonym obrazku /zdjęciu/. Pozdrawiam. Ala
Dzisiaj na obiadek kalafior, jutro kotlety z kapusty, sobota wątróbka drobiowa i ogórek małosolny. Ktoś reflektuje? Wykopałem czosnek zimowy, 400 szt. ale się obeżrę.
hej,hej. Jutro też będę mieć kalafior, kotlety z kapusty mówisz? też mi chodzą po głowie, a wątróbka - piszę się w ciemno, pod warunkiem, że smażona /nie lubię w sosie/. Czosnek już wykopałeś? właśnie myślałam o swoim, kiedy to się wykopuje. Wobec tego też wykopię, kiedy dojadę na swoją działkę /jutro jeszcze mają być burze, więc siedzę w domu/.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek! Ale super! Wreszcie jutro się wyśpię i wypiję bez pośpiechu kawę. jak ja uwielbiam te wolne poranki Widzę, że już porobiliście plany obiadowe na trzy dni. W sumie, to wszystko bym zjadła, co zaproponowaliście Kalafiora jeszcze w tym sezonie nie kupowałam i mam go w planach ale ciągle coś... Jak ugotuję obiad, to mam go przynajmniej na trzy dni. A jak jeszcze gdzieś wyskoczę, to już obiad przełożony na kolejny dzień. Lubię wątróbkę. Nie pamiętam kiedy jadłam. najlepiej smakuje mi taka z jabłkiem i majerankiem albo z żurawiną. Póki co mam do wykończenia (na dwa razy) indyka duszonego z cukinią i papryką. Kupiłam bób więc też czeka w kolejce Wczoraj nie padało więc byłam trochę na tym swoim przy balkonowym ogródku popracować. Dziś przyjechałam do pracy komunikacją, bo niestety zaczęło padać. Stety - niestety, bo przecież przyrodzie też się coś należy.
Alman, pierogi wyglądają tak smakowicie, że już bym po nie sięgnęła, ale jako, że "buraczana" nie jestem, to odpuszczę jak zrobisz ruskie albo z owocami, to ja jestem pierwsza w kolejce
Zostawiam herbatę z cytryna i sokiem gdyby ktoś reflektował i zmykam. Miłego weekendu!
Witam. Nie skorzystam z zaproszenia na herbatkę, bo rano piję kawę, ale później... czemu nie. Bób uwielbiam, moja wątroba mniej. Kilka dni temu mąż kupił mi /nawet bez zlecenia.../ i w ciągu dnia pożarłam cały kg, oczywiście pierw go ugotowałam, nie na surowo... Wprawdzie na deser zjadłam potem chyba pół listka raphacholiny, tak na wszelki wypadek, ale co sobie dogodziłam, to moje. Ja to jestem jak....a, nie nazwę się po imieniu, ale jak mam bób i krówki, to jem je bez umiaru, aż zobaczę puste dno opakowania.No taką mam "silną wolę", żeby nie powiedzieć "stalową".
Lajan, czy Ty w ogóle sypiasz? o tak różnych porach piszesz, że w nocy zapewne nie śpisz, a w dzień znowu taki pracuś jesteś, że też drzemki nie uskutecznisz zapewne. Więc kiedy śpisz?
Miłego dnia życzę. U mnie zapowiada się ładnie, choć prognozują burze. Ala
Hop Hop!!! Śpijcie szybciej bo zaraz trzeba wstawać do pracy. Nocka spokojna, księżyc w pełni. komuś kawki? Poprawić komuś poduszkę? Może bajeczkę na dobry sen?
Ala, dawno nie śpię. Nie chciałem nikogo budzić. Grałem na kurniku w karty. Idę na działkę, mam sporo pracy. Pozdrawiam, zrobię zdjęcia z postępu prac.
Ja w tym roku trochę "gruchy obijam" na działce, ale pomidory posadzone i rosną jak szalone, a część kwiatowa /wieloletnie/ zlekceważyła brak opieki z mojej strony i kwitnie jakby nic. Wczoraj byłam na działce, cyknęłam kilka zdjęć. Jakoś nigdy nie pamiętam, żeby zrobić też fotkę moim pomidorom i cukinii... także dorodne. Miłego dnia. Ala
Jej ile tego wszystkiego u Ciebie! Pięknie. Żeby to wszystko obrobić, to trzeba mieć końskie siły. Ty sam przy tym pracujesz? Aaaaa, to pewnie dlatego nie śpisz w nocy Fajnie, że masz takie ładne, czarne towarzystwo Podrap Misię za uchem.
Nooooo przepięknie kwieciście! Kochają Cię te Twoje roślinki, oj kochają. Śliczne są te (hm...nie wiem jak się nazywają) te białe "trawki". Jestem pewna, że jak na to wszystko spoglądasz, to cały czas się uśmiechasz i wracasz do domu z nową energią
Smakosiu, jeśli pytasz o to, co na 8 zdjęciu, to jest to tawułka... mam jeszcze różową i prawie bordową, kwitną później i kwiatostan mają mniej wiechowaty. Kocham kwiaty... wszystkie... nawet chwasty mają piękne, delikatne kwiatuszki.
Witam w niedzielny poranek Trochę popadało. Jak wstałam, to jeszcze była mała mżawka. Przyroda wtedy chyba najbardziej się cieszy Otworzyłam balkon na oścież, kubek kawy z mlekiem w dłoń i chłonęłam atmosferę poranka. Ależ ptaki śpiewają W takich chwilach czuję się trochę jak na urlopie. Uwielbiam takie momenty. Dobrze, że chociaż mam ten balkon a do tego jeszcze przy w samym parku. Jedyny minus, że ciemno w domu, bo dużo cienia, ale na starość jak znalazł Czas na "wypasioną" herbatę czyli z sokiem, cytryna i sporą ilością świeżej mięty.
Witam. Wiem, że gorąco, że człowiek działa na wolnych obrotach jakoś, ale żeby tak długo spać? a słońce już dawno wstało i świeci radośnie? Lajan nawet Ty śpisz? czy tak się napracowałeś, że już nawet nie jesteś w stanie stukać palcami w klawiaturę? A Smakosia też pewnie zaspała i teraz śmiga do pracy na butach,? A gdzie pozostali? Smosia zapewne zajmuje się swoim inwentarzem, a Mariola? a Lenka? a.....trudno wymienić wszystkich, których wyglądam. Ja kawę już wypiłam na swoim balkonie, właściwie to chyba nazywa się loggia, a ponieważ mam ją od strony zachodniej, to poranki fajnie tam spędzać. No to śpijcie, nie przeszkadzam. Dawniej też lubiłam pospać rano, a teraz... Pozdrawiam. Ala
Alman, masz rację - pognałam z buta ale spociłam się "jak dzik", bo takie chmury mnie goniły, że aż zaczęłam się bać. Ostatecznie nie spadła nawet jedna kropla a ja wparowałam do pracy mokra Dobrze mi się dzisiaj spało i autentycznie żal było wstawać. nawet przez chwile się zastanawiałam czy aby na pewno muszę...? No ale dotarło do mnie, że to już poniedziałek i koniec laby. Ten tydzień zapowiada się dość intensywnie. W weekend przyjeżdża Połówek. Powoli szykujemy się na urlop. W tym roku oczywiście w Polsce. Jej, ale mam ochotę na kawę. Jakoś mi tak zapachniało. Poczekam na powrót do domu, bo żadna nie smakuje mi tak, jak z mojego ekspresu
Witam, popracowałem na działce. Zerwałem owoce świdośliwy i zrobiłem konfiturę. Na kartkach zaklęcia na choroby. Działają ale trzeba szczerze wierzyć w ich moc.
Kilogram owoców, delikatnie zblendować, dodać około0.5 kg cukru, startą skórkę z cytryny oraz sok z jednej cytryny, odrobinę wody. Gotować około 15 min na dużym ogniu cały czas mieszając a po tym czasie zmienić na mały ogień i gotować powoli do czasu uzyskania odpowiedniej gęstości. Oczywiście garnek o grubym dnie. Wlać do słoiczków i spasteryzować. Pozdrawiam.
Oooooo! Przyszła kartka z Chorwacji od Aloalo z rodzinką - jupi! Suuuuper! Odpoczywajcie, cieszcie oczy widokami, zajadajcie smaczne potrawy, radujcie się każdym dniem i wracajcie zdrowo. Uściski!
Witam nie było mnie troszkę ale jeszcze żyje . Za życzenia wszystkim bardzo dziękuje . U mnie ciagle leje z małymi przerwami . Moja piwnica do zeszłego tygodnia wytrzymywała dzielnie ale kolejna nocna ulewa spowodowała ze rano miałam kilka centymetrów wody . Musiałam włożyć gumiaki i zabrać się za szuflowanie . M dzielnie wynosił po dwa wiadra . Teraz tylko wietrze by pozbyć się resztki wilgoci. U mnie i tak było ok inni nie maja tak dobrze maja wodę po kolana . Nawet szkoła małego była zalana . Jak pojechaliśmy po stypendium to dowiedzieliśmy się ze w części gospodarczej maja wodę po kolana .
Kolejna sprawa to koronawirus . Mówicie ze nie znacie nikogo kto to przeszedł . Ja znam . Niedawno dowiedziałam się ze teściowa mojej koleżanki zmarła niestety na tego wirusa . Kobieta trafiła do szpitala zupełnie z innego powodu . Leczenie przebiegło pomyślnie i lekarze nawet myśleli nad wypisaniem ale niestety pojawił się w szpitalu ktoś zarażony . Jej stan nagle się pogorszył a wynik testu był pozytywny . Biorąc pod uwagę inne choroby i osłabienie organizmu i niestety nie udało się jej uratować . Koleżanka z pracy mojej znajomej tez była zarażona ale to młoda zdrowa osoba wiec przeszła bardzo łagodnie .
Tez jestem za noszeniem maseczek w sklepach . Niestety u nas było totalne rozluźnienie . Prawie nikt już maseczek w sklepach nie nosił a o płynie do dezynfekcji rąk można było zapomnieć . Ale znaleźli sposób . Pewnego dnia do biedronki wpadł sanepid z policja i zamknęli sklep . Każdy kto był bez maseczki zapłacił mandat 500 zł a sklep 5000 zł za wpuszczanie ludzi bez maseczek i brak płynu do dezynfekcji . Informacja bardzo szybko się rozeszła i teraz jak wchodzę to każdy jest w maseczce nawet dzieci . Jak widać można . Szkoda ze tylko niektórym portfel musiał zrobić się cieńszy by zrozumieli powagę sytuacji .
Dziewczyny widzę ze myślicie o wakacjach a nawet już jesteście na nich . Super tylko uważajcie na siebie .
Ok lecę posprzątać dom bo M już jeździ do pracy i jest trosze spokoju . Tez mamy urlop ale chyba nigdzie się nie będziemy wybierać chyba ze podjedziemy gdzieś tu w pobliżu coś zwiedzić na dzień a jak nie to trudno jest tyle pracy w koło domu i tyle wydatków ze ten rok można sobie odpuścić . Ok pa
Witam wtorkowo Dziś rano było tylko 11 stopni. Wyszłam i poczułam się jakoś tak...niekomfortowo(?) Odpuściłam sobie poranny spacer i połowę drogi przejechałam autobusem. Oczywiście żal mi się zrobiło, że tak wymiękłam z byle powodu i drugą część drogi przemaszerowałam Dziś śmigam w odwiedziny do rodziców. Wrócę z pewnością wieczorem więc dzionek szybko umknie. Musze kupić czereśnie, bo mam wrażenie, że w tym roku są wyjątkowo duże i smaczne. Co myślicie?
Mariolan, współczuję Wam tej akcji z deszczem i podtopieniami. Oby już się nie powtórzyły. Opisana akcja w "Biedronce" bardzo mi się podoba. Uważam, że wszędzie powinni robić takie akcje. Raz tu, raz tam i być może kierownicy sklepów bardziej by się starali a tak jest, jak jest. Ostatnio w mojej "Biedronce" słyszałam jak pani kasjerka powiedziała, że jej się też nie podoba, że klient nie ma maseczki ale ona nic nie może zrobić. Potem dodała, że ona nawet nie ma takiego prawa żądać żeby ją miał. Hm...może trzeba poszukać czy faktycznie jest taki przepis...? Ja bym chętnie zaniosła go do sklepu żeby nie było wątpliwości. Bo może pamiętacie jak któregoś razu (chyba Morawiecki) powiedział, że maseczki nie są obowiązkiem tylko zaleceniem. Człowiek normalnie głupieje Dziś w autobusie ok. 1/4 ludzi nie miała maseczki i co? I nic.
Pytajniku, u Ciebie, to najprawdziwsza przetwórnia. Ja już sobie wyobrażam jak wygląda Twoja piwnica Podziwiam. Dobrze z Tobą mają twoi najbliżsi
Ale chmury się zbierają. Br! Może gorącej herbaty z sokiem i cytryną? Dobrego dnia!
Witam. Może i ja się napiję gorącej herbaty... Jakoś dziś mi smutno od rana, nie mam humoru, chyba jakaś depresyjka mnie zaczyna dopadać... Za dużo w tym roku wlazło mi na plecy i jakoś nie chce się odczepić. Do tego pada od rana... Miłego dnia. Ala-smutas.
Alusiu, to ja przytulę, bo czasami na smutki potrzeba tylko trochę upływu czasu. No i może jeszcze trochę słońca A póki co "przytulasy" Takie dni też są potrzebne...nie da się zawsze "świergotać". Tak więc dziś kapcie, dobra herbata, książka albo film i będzie dobrze
Witam. W pierwszych słowach Smakosiu przepraszam, że zrobiłam w poprzednim wpisie z Ciebie Smakusię. Mam nadzieję, że zrozumiesz starowinkę, która nie dosłyszy, nie dowidzi, nie sprawdzi... ot, taka prawda - starość nie radość, ale... młodość nie wieczność. Przepraszam, dziś dopiero moja spostrzegawczość się wyostrzyła, To, że ja nie mam w tych dniach humoru i jestem małomówna to pisałam. Ale co z innymi? Stracili głos? zepsuł im się komputer? zapadli się pod ziemię? no co z Wami? Pozdrawiam. Ala
Witam czwartkowo U mnie było dzisiaj rano tylko 9 stopni. jednak odczucie było takie, że jest cieplej, niż wczoraj. Nawet przyjemnie szczerze mówiąc Wczoraj zrobiłam zakupy i mimo, że nic szczególnie drogiego nie kupowałam, to rachunek był "okrągły" Te ceny chyba jakieś, takie...wyższe czy co...? Na dziś zaplanowane ogarnięcie chałupki i pranie. Jutro podcinam włosy. Muszę się doprowadzić do porządku. A teraz czas na herbatę z cytryną. Ktoś chętny? Dobrego dnia! Ps. A wiecie, że jutro piąteczek?
Witam. A wiemy, wiemy, że piąteczek jutro. Przede wszystkim kieruję podziękowania do Lajana, za przepis na konfiturę.Zapisałam, bo niestety w tym roku już go nie wykorzystam. Moje drzewko zostało dokładnie obskubane z owoców. Podejrzewam, że zrobiły to jakieś ptaki, może szpaki, bo któż by inny zrobił to z taką dokładnością. Podobnie moje róże straciły wszystkie "główki" czytaj kwiaty i pąki, jakby ktoś pościnał nożyczkami łebki.... jakieś ptaszysko ma gniazdo na moim świerku i to on /one/ to zrobił. Podobną sytuację miałam w ub. roku do czasu, aż zrobiłam "sufit" z błyszczących tasiemek nad różami, wtedy przestały się "paść" na mojej grządce różanej. Ale kosztowało to dużo pracy, a poza tym nie wyglądało zbyt estetycznie. Zastanawiam się, co zrobić w tym roku. Póki co, grządka z różami bez róż /kwiatów/. Jeszcze ponarzekam. Posadziłam 12 szt pomidorów koktajlowych /sadzonki zrobiłam osobiście po powrocie z kuracji szpitalno-rehabilitacyjnej. Rosły pięknie, bujne, zielone, kwitnące już pomidory... byłam taka dumna... i co? wczoraj przychodzę, a moje pomidory mają już tylko czubki zielone, reszta jakby uschnięta, brązowa /co za zaraza!/. Oberwałam te chore, ale czy coś z nich będzie? boję się tylko, że za chwilę zachorują też też pozostałe, czyli te normalne, wysokie, a tych mam 20 szt. Żal serce ściska. Ja chemii nie stosuję, opryski robię z chudego mleka, ale przez te deszcze i opryski nie były możliwe regularnie. No to już się wyżaliłam. Smakosia szykuje się do urlopu, super, miłego wypoczynku, tylko kto tu będzie bywał? zapewne będę skazana na monolog, bo Lajan też tylko kierunek Gorzów i przepada na całe dnie. A tak na marginesie - nie odpowiedziałeś, po co tam pędzisz do tego Gorzowa ciągle? Oj, nie musisz odpowiadać, wiesz, że stare baby są wścibskie... przepraszam, nie było pytania. Miłego dnia. Idę na kawę, spotkam się sama ze sobą na moim balkonie.
Ala, witaj. Do Gorzowa latam bo odwożę i przywożę córkę do pracy w szpitalu, jest pielęgniarką. Pociągi tak pasują jak baletnicy ciasne majtki. Mam czas to jadę, samochód na gaz to i niskie koszty. Ze stacji musi brać taxi a to w jedną stronę 20 zł i powrót 20 zł. pociąg też kosztuje. Koszt dzienny to 60 zł, opłaca się? Mnie 5 przejazdów kosztuje 50 zł. Na twoje pomidory popadał kwaśny deszcz. Pomidory posadzone na zewnątrz powinny mieć zadaszenie z foli aby deszcze nie padały na roślinę. Zastosuj drut miedziany, kawałki drutu o dł. 10 cm wbij w poprzek łodygi na wylot na wysokości około 5 cm od ziemi. Zapobiegają zarazie. Pozdrawiam, uciekam na działkę. Misia też pozdrawia.
Witam. Witaj Lajanku. Aż mi głupio, że tak Cię sprowokowałam do spowiedzi z wyjazdów...a raczej nie należę do wścibskich bab...tak myślę... No to faktycznie masz "wycieczki"... ale widać jakim dobrym ojcem jesteś... to mi się podoba... ja jestem mamą "kwoką" i takie gesty są u mnie w cenie, świadczą dobrze o rodzicu. Lajan, chcesz czy nie, ale w kawiarence będziesz raczej skazany tylko na moje towarzystwo, bo stała bywalczyni Smakosia udaje się na urlop. Wpadaj zatem często, bo raczej niezbyt fajnie jest rozmawiać samej ze sobą, choć samotność czasem też lubię. Lajan, to raczej nie deszcz załatwił moje pomidory, bo obok rosną drugie /inna odmiana/ i te są OK /były 2 dni temu/. No tak to jest w tych uprawach działkowych bez chemii - albo ślimaki, albo inna zaraza. Smakosiu, jeśli jeszcze tu kukniesz - dobrego odpoczynku i mnóstwa wrażeń pozytywnych w czasie urlopu. Pozdrowienia. Ala
Piątek! Piąteczek! Piateluniek! Melduję, że urlop zaczynam od środy więc jeszcze trochę tu pozaglądam, ale Tobie Alman już dziś dziękuję za te miłe życzenia. Biorę sobie do serducha i przechowam na właściwy moment. Przydadzą się oj przydadzą. "Dziwny" czas na odpoczynek, bo zawsze z tyłu głowy świeci się lampka "uwaga wirus". Dziś pada, ciapie i bangla. Aura do spania. Połówek zameldował, że musi iść do pracy w sobotę więc zląduje do domu dopiero w niedzielę. Dziś muszę dokończyć zakupy. Nie lubię tego robić. Wy lubicie?
Alman, współczuję tych "niespodzianek" w ogrodzie. Człowiek sie napracuje, zainwestuje kawałek grosza a tu takie rzeczy. Ech!
Pytajniku (wolę Lajanie) fajny z Ciebie ojciec. Duuuuży plus.
Witam poniedziałkowo Jako, że wg niepisanej zasady w Kawiarence nie politykujemy, to przemilczę wyniki wyborów...
Połówek przyjechał wczoraj do domu więc dzionek zleciał jeszcze szybciej, niż zwykle. Ledwo zaczęliśmy się cieszyć niedzielą, już jest poniedziałek. Na szczęście pogoda w miarę dobra, bo wyszło słońce i czuje się energię w powietrzu. dziś odwiedzamy moich rodziców i dodatkowo mamy do załatwienia parę rzeczy.
Jak Wam upłynął weekend? Wszyscy zdrowi? Miłego startu w nowy tydzień
Witam z pochmurnej Opolszczyzny - dosłownie i w przenośni ;( nic wesołego nie widać, nie słychać. A tak szczerze, po babsku to napiszę: miałam nadzieję że będzie na kogo patrzeć i czasami posłuchać, a tu ... wielkie rozczarowanie. I dlatego ostatnio prawie mnie nie było, nie chciałam podpaść nikomu, wolałam zrywać !pierwsze pomidorki! - to nie zdrobnienie, one są malusie, ale pyszne. Cóż, życie toczy się dalej, nosy do góry, biusty do przodu i do dzieła: kuchnia czeka, okna płaczą a w ogrodzie chwastownia jak nigdy ;(( Poza tym wszystko ok. Pozdrawiam, trzymajcie się :-)
Witam. Dzień zapowiada się pogodnie i nawet słonecznie ... chyba. Nie mam konkretnych planów na dziś, może działka? Na razie piję kawę i się zastanawiam nad sobą, życiem, otoczeniem, przyszłością.
Smakosia zapewne się pakuje /już raz wysłałam Ją na urlop w ub. tygodniu, ale chyba od jutra naprawdę jedzie/. Będzie tu smutno bez Niej, ale na odpoczynek też zasłużyła, więc dobrej pogody, miłego pobytu gdzieś tam, dużo pozytywnych wrażeń i naładowania baterii na przyszłość.
Lajan znowu się gdzieś zapodział. Nawet nocą milczy, czyli ma jednak dobry, głęboki sen. Czyżby to zasługa Misi?
Smosia wielka robotnica, zapewne zajmuje się swoim zwierzyńcem, to i nie ma czasu tu bywać, a do tego jeszcze ogródek i już pierwsze zbiory... Też mam na loggii 3 pomidory koktajlowe...wyrosły ogromne, ale pomidorków za dużo nie ma, chyba że będą później, jesienią może... A gdzie reszta towarzystwa? odezwijcie się... mam rozmawiać sama ze sobą? toż to będzie monolog... Miłego dzionka, Ala
Witam:) A moje pomidory są obwieszone jak choinka, ale słabo dojrzewają, zrywam tylko "maskotki - koktajlowe. Okna już finiszuję, może 'piwniczne sobie odpuszczę, bo 'zawiasy ramienne wysiadają ;((
Mogłabym tez odpuścić nawiązanie do mojego wpisu, ale: - nie moja wina, że jestem estetką i zwracam uwagę na wygląd osoby, która ma mnie reprezentować; - skoro ma też przemawiać w moim imieniu, nadal jestem Polką a nie bezpaństwowcem, więc lubię gdy mówi z sensem, a nie uprawia populizm na poziomie ... nie napiszę, bo mnie ? z Lajanem razem wyproszą :D Definicji populizmu nie wstawiam /wiki pomoże/, ale jest przeciwieństwem 'zdrowego rozsądku' i ciężkiej pracy nad sobą i dla siebie, czyli "umiesz liczyć to licz na siebie". Tak mnie wychowano, w szacunku dla pracy i tych którzy pracują, bez względu na ich zawód: lekarz, piekarz czy dozorca. Wiem, mam pod górkę i często pod wiatr, ale trudno, już nie zmienię tego, co dziadkowie i rodzice wpoili, nawet nie chcę, bo to daje mi poczucie swojej wartości/godności i nikt mi tego nie odbierze, nigdy.
Witajcie przedurlopowo Chciałabym powiedzieć, że bardzo się ciesze, ale...jest ale. Połówek wczoraj dostał kataru i mamy nadzieję, że to minie. Tyle, że w obecnych czasach człowiek ciągle się boi i nie wie na czym stoi. Tak więc chyba trzeba będzie opóźnić wyjazd o jeden dzień żeby mieć więcej pewności. Nie da się ukryć, że ja tez się boję, że mi "sprzeda" to zaziębienie. Wrrrrr! Ale lipnie! No normalnie martwię się. Pogoda dziś słoneczna ale zgodnie z długoterminowymi prognozami lipiec zapowiada się w kratkę czyli sporo deszczu na przemian ze słońcem. Chyba nie będzie upalnie. Trzymajcie za nas kciuki, co by przeziębienie odpuściło i żebyśmy wrócili z urlopu zdrowi. Co najważniejsze zero wirusów!
Biorę ze sobą wszystkie dobrze życzenia i ciepłe myśli. Wy też uważajcie na siebie. Zdrowia! Uściski!
Witam drogie Panie jaki smutek i jakie nosy na kwintę . Ja się cieszę z wyniku . Różnica poziomu pomiędzy dwoma kandydatami była widoczna na każdym kroku a najbardziej w niedziele po podaniu nieoficjalnych wyników . Jak powiedział pewien profesor można skończyć studia znać kilka języków a nie potrafić wypowiedzieć się w ojczystym języku o kulturze i dobrym wychowaniu nie wspomnę . A o naszych wartościach patriotycznych chyba każdy tam zapomniał ze startował na prezydenta Polski a nie Berlina . Cieszmy się ze nie będzie Niemiec mówił jak mamy żyć , myśleć , wychowywać dzieci i ile można kromek chleba zjeść . Przepraszam ze tak się wypowiadam ale poruszyło mnie jak słyszałam ze głównym kryterium wyboru kandydata był wygląd lub robienie na złość drugiemu . Nic głupota nie ma granic . Moi drodzy wiem ze są tu co maja inne zdanie ale każdy ma prawo do swojego i zanim pojedziecie po mnie jak po łysej kobyle to pamiętajcie o tym co powiedziała córka Prezydenta. Szacunek i jeszcze raz szacunek . Jak otwieram szampana i wznoszę toast . Serdecznie zapraszam na schłodzone bąbelki z poziomkami z ogrodu . Nie chcecie świętować ze mną to trudno . Szanuje to rozumieć nie muszę.
A teraz z innej beczki jakiś miesiąc temu przepadł bez wieści nasz kot . Kot jak to kot lubił chodzić własnymi drogami ale zawsze na kolacje wracał . Myśle ze musiało przytrafić mu się coś złego . Ale wczoraj wchodzę do ogrodu a tam coś mi przemknęło . Patrzę a tam maleńki kotek , jest cudny taka puchata kuleczka . Skacze bawi się i apetyt mu dopisuje . Jest takim małym dzikusem ale mam nadzieje ze zostanie z nami i pozwoli się oswoić . Potem dodam zdjęcie które udali mi się zrobić . W ogrodzie rozkwitły mi lilie i zapach jest tak obłędny ze aż dech zapiera . Jakby ktoś wylał ogromy flakon perfum . Niestety po deszczach ilość komarów jest tak ogromna ze posiedzieć się nie da. Zrezygnowałam nawet z pielenia bo miałam wrażenie ze zjedzą mnie żywcem . Zdjęcia tez wstawię . Smakosiu trzyma kciuki by M szybko wyszedł z kataru i by to był tylko katar a Ty być nic od niego nie złapała . Mam nadzieje ze uda Wam się jednak wyjechać i odpocząć . Alman postaram się wpadam byś nie pisała monologu . No chyba ze za moje poglądy wolicie mnie tu już nie widzieć . Ok lecę świętować to jak nalać komuś bąbelki . Dacie się skusić . Pyszota mmmmmmm. Pa
Witam , pora może mało odpowiednia ale napisze coś jeszcze bo większość z Was mieszka w dużych miastach na chleb ma i może nie wie jak wyglada sytuacja w małych miastach lub na wsiach . Jeszcze pare lat temu kiedy Polską rządził kto inny sytuacja była tez zupełnie inna . Moja siostra była dyrektorem szkoły podstawowej na wsi . To mała szkoła i dzieci tez bardzo mało . Tam była taka cześć dzieci ze w szkole byli już o 7 rano nie dlatego ze tak pragnęli wiedzy ale dlatego ze w szkole dostawali kanapki i kubek cieplej herbaty . Może nie uwierzycie ale były takie dni ze ten posiłek w szkole był jedynym jakie te dzieci tego dnia jadły . Od razu powiem to nie były rodziny patologiczne tylko uczciwie i ciężko pracujący ludzie. Teraz dzięki pomocy Państwa nadal jest bieda ale przynajmniej żadne dziecko nie chodzi głodne w szkole nadal są kanapki ale jest to dodatkowy posiłek a nie jedyny . U mnie w mieście sytuacja jest inna są trzy szkoły . Do dwóch chodzą dzieci tylko z samego miasta i tam obciachem jest nie mieć markowych ubrań , Najnowszego smartfona lub powiedzieć ze było się na wakacjach nad polskim morzem a nie za granicą. Inna jest sytuacja u mojego syna gdzie oprócz dzieci z miasta chodzą tez dzieci okolicznych wiosek . Tam biedę widać . Jak wybuchła pandemia to miasto kupiło 100 laptopów bo taka ilość dzieci nie miała z czego korzystać i jak się uczyć . Dostali tez darmowy internet . Nie wiem jak Wy ale ja spotkałam się nie raz z sytuacja ze starsza osoba poprosiła mnie na ulicy nie o pieniądze tylko bym kupiła jej chleb bo dziś jeszcze nic nie jadły . Sama byłam świadkiem jak staruszek w piekarni poprosił o chleb . Miał w ręku mały portfel i wysypał z niego odliczone pieniądze po jeden , dwa grosze . Na szczęście właścicielka to dobra kobieta i jak to zobaczyła zapakowała panu dodatkowi kilka bułek i drożdżówek . Był tak niesamowicie wdzięczny . Raz staruszka przed apteka stała i w ręku trzymała receptę . Poprosiła mnie o wykupienie . Wzięłam myślałam ze to będą jakieś drogie leki ale wartość recepty nie przekraczał 10 zł. Wiem ze to co napisałam może się niektórym wydawać mało realne . Ale tak jest nie jest to moja wyobraźnia .
Może teraz niektórym Rozjaśni się trochę sytuacje i zastanowi się dwa razy zanim powie coś złego o rządzących i Panu Prezydencie . Jeśli nadal nie są w stanie zrozumieć to ja już nic nie poradzę . Wiem ze są tez tacy którzy twierdzą ze takie pieniądze od państwa to zacytuje ochłapy . Ja zawsze powtarzam ze jak się nie podoba mogą nie brać . Jest tyle ludzi którym ratuje to zdrowie a czasem i życie . A najważniejsze jest to ze dzieci nie musza patrzeć na kolegę ze je kanapkę i połykać śliny . Może nie jadą wszyscy szynki na co dzień ale przynajmniej nie chodzą głodni . A myśle ze to jest najważniejsze .
Mariolan76, złamałaś podstawową zasadę obowiązującą w kawiarence. Kawiarenka miała być apolityczna, żadnego uprawiania polityki. W związku z powyższym, nie życzę sobie osobiście żadnych kontaktów ze mną, żadnej polemiki. Dla mnie nie istniejesz.
? Kolejna dobrze wychowana osoba w tym kraju . Nie znam Twoich zasad . Ale co mi tam jak chcesz . I tak już prawie nikogo tu nie . Możesz gadać sam do siebie . Cześć
Witam. Dzień u mnie zapowiada się pięknie słoneczny, wiec "nie ma bata", jadę na działkę, choć coś głowa zaczyna dawać znać o sobie /oby nie migrena, moja częsta towarzyszka przy zmianach pogodowych/. Trzeba choć zbierać to co urosło i jakoś przetworzyć. W tym roku idę wszędzie na skróty, więc z owoców produkuję same soki, bo to szybko i potem wiele miejsca nie zajmują.
Smosiu, zazdroszczę już zbioru pomidorów. Z moich koktajlowych chyba nic nie będzie na działce, ale na balkonie dorodne 3 krzaczyska są. Boję się natomiast o te normalne na działce, żeby i one nie zachorowały... aż się boję, co tam dziś zastanę.
Smakosia już spakowana? katarek minął? ja to jak coś, to piję miksturę z imbiru, cytryny i miodu. Ale powiem Ci Smakosiu, że mam katar notorycznie od marca, z małymi przerwami. Może trudno to nazwać prawdziwym katarem, ale siąpi mi się z nosa. A zaczęło się, kiedy byłam na rehabilitacji, położyłam się po obiedzie ot tak na łóżku, bez przykrycia i usnęłam. Obudziłam się zmarznięta na kość i od tamtej pory mam taki dziwny katar. Lekarz nie stwierdził choroby, a to "coś" mi ciągle towarzyszy. Ale koniec o katarach. Myślę, że już przeszedł, może na innych hihihi, wszak zorientował się, że nie tu powinien gościć, bo urlopowicze to zły adres.
Lajan, czy Ty nadal w drodze czy tak harujesz na swojej działce? Weź udzielaj się trochę tutaj, bo już mnie szczęka boli od tego samotnego gadania. Widzę, że odkąd masz Misię, to nas troszkę ...jakby to powiedzieć... a, domyśl się /chciałam tak młodzieżowo napisać, ale może nie wypada seniorce?/.
No dobra, wypijam kawę i zabieram się do jakiejś roboty. Zdajecie sobie sprawę, że już połowa lipca za nami? połowa niemal lata też? Bywajcie, trzymajcie się zdrowo. Ala
Ala, spokojnie, czytam i piszę. Właśnie wpadłem na chwilę do domu aby moim paniom przywieźć obiad ugotowany na działce. Własna botwinka, marchewka, pietruszka, seler, koperek, wędzony przez syna boczek/pycha!!!!/osobno ziemniaczki z okrasą. Misia pomaga tylko kopać dołki. Zebrałem dzisiaj 3.5 kg czerwonej porzeczki, zaraz zrobię konfiturę. Wczoraj dokończyłem konfiturę z agrestu. Wieczorem wstawię zdjęcia. Rano jadę na ryby.
No nie wierzę... jeszcze do tego wszystkiego gotujesz i przywozisz gotowy obiad? może jeszcze podajesz do stołu? a wieczorem jeszcze konfitury? To co jeszcze potrafisz? to gdzie tacy faceci się rodzą??? Nie, nie, już nie te lata, ale moja babcia powiedziałaby: takie chłopy to na kamieniu powinny się rodzić!
A teraz na poważnie /to wyżej napisane też było poważnie/ - ja też przyniosłam porzeczki i maliny, lecz w tym roku przerabiam wszystko na soki. Leniwa jestem, a to jakoś szybciej. A czy nie uważasz, że konfitura z czerwone będzie zbyt pestkowa? tak mi się tylko zdaje, że one mają dużo pesteczek, choć czarne też mają, ale jakoś czerwone chyba więcej. Zrobiłam kilka zdjęć moich kwiatów, jutro wstawię. Ala.
Witam, wróciłem z działki. To co napisałem wyżej jest prawdą, lubię gotować, sam na działce nie zjem wszystkiego, dzielę się z sąsiadami, tzn. zapraszam ich na działkę na obiad. Z agrestu wszystkie pestki wybrałem, smak? Cudo!! Z porzeczek mi się nie chciało wybierać ale nic nie przeszkadzają w jedzeniu. Poniżej zdjęcia..
Szkoda, że nie jestem Twoją sąsiadką... tak mi się nie chce ostatnio gotować, ale nikt nie chce mnie zaprosić na "gotowe". Lajan, toż to cała przetwórnia. A na marginesie, pięknie i smaki owicie prezentują się te słoiczki. Dawniej najbardziej w kuchni lubiłam robić przetwory, różne. Teraz to ja już lubię chyba coraz mniej robić... mówiłam, że leniwa się zrobiłam, a może zawsze byłam? Dobrej nocy i kolorowych snów wszystkim życzę.
Witam wszystkich. Pobyt na działce to teraz konsekwencje...komary tak mnie pogryzły, że chyba oszaleję teraz, takie mam bąble i tak mnie swędzi... wszędzie. Nie ma więc czasu na pisanie, bo muszę się drapać hihi. a poza tym z kim rozmawiać? Jedni się wczasują, inni ryby łowią, jeszcze inni robią nie wiadomo co, ale się nie odzywają... Wrzucę kilka fotek mojego ogrodu i ... miłego dnia.
Witam. No to monologu /mojego/ ciąg dalszy, bo inaczej nastąpiłoby chyba ostateczne zamkniecie kawiarenki i gdzie Smakosia napiłaby się herbatki po powrocie? a ja kawy w Jej towarzystwie? Smosia, a Ty się nie wymiguj jakimiś oknami, kotami, psami i obfitością pomidorów, tylko wpadaj tu na chwilę choć. Tak na marginesie - u mnie jakoś owoców na pomidorach w tym roku baaardzo mało. U mnie dziś pada, więc chyba będę się obijać, bo obiad mam, nawet ciasto wczoraj upiekłam. Ciasto łaciate, na wierzch dałam owoce - borówkę am. i czerwoną porzeczkę. I powiem Wam, że tak nieudanego ciasta już dawno nie udało mi się upiec. Do tego pierw wyrosło ponad formę, a potem oklapło... i masz babo placek, niedobre ... Lajan zapewne złowił mnóstwo ryb i teraz przetwarza, to niech zajmie się już tym przetwórstwem, potem myślę nadrobi pisanie. Miłego dzionka. Ala
Ala , witam. Nie złapałem żadnej ryby. To był zwiad na obcym jeziorze. Bardzo zarośnięte pod wodą, szkoda było czasu. Wróciłem na działkę odpoczywać. Dzisiaj dokończyłem kładzenie płytek na podłodze w altance do spotkań z gośćmi. Efekt na zdjęciach poniżej. Jutro końcowe mycie wodą z octem po dzisiejszym nałożeniu fug. Pozdrawiam. Rano Gorzów.
No już jestem, witajcie wieczornie :) Nie zaglądam, bo nadrabiam zaległości, a jak mam chwilkę to nam internet wyłączają i tak w kółko. Podsypiam też, często i długo, chyba zmiany klimatyczne tak na mnie działają, albo klimakteryjne" . Ogólnie, jak to w sezonie ogórkowym - nie dzieje się prawie nic, nawet ogórków na razie brak. Cierpliwie poczekam, może ... parę słoiczków zapełnię, nie więcej. Trudo, taki rok, wszystko idzie jak po grudzie: cukinie gęsto ukwiecone /kwiatki dość smaczne, ale ile tego można zjeść???/ ale owoców malutko i jakieś karłowate, fasolka dosadzana ledwo zipie, koper znika w tajemniczy sposób. Odechciewa się już tej krzątaniny grządkowej - pracy mnóstwo, a efekty mizerne. Na pocieszenie zaszalałam i kupiłam promocyjne szlafroki, 2a bo jeden z nich zwiną koty /chwila nieuwagi i już będzie leżał na podłodze/.
Dobrej nocki i fajnej niedzielki :)
Foto-dowód: Tofik, jak każdy kocur, umie zadbać o swoją wygodę /bo jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz /.
"dla mnie nie istniejesz".... Nie wierzę, w to, co czytam! Tak właśnie wygląda miłość, tolerancja i nie dzielenie Polaków w wykonaniu trąbiącej o tym stronie politycznej. Jesteś tolerowany, kochany i uznany, ale nie możesz mieć innego zdania od naszego. Do dziś pamiętam wiadomość, którą dostałam na WŻ po tym, gdy napisałam coś o modlitwie, że to kojarzy się z PiS a ci wzbudzają szczerą nienawiść. Starałam się omijać tą sprawę i zostawić to na boku, ale widzę, że nic się nie zmieniło.
Nie bywam tu ostatnio często, ale dziś jestem ostatni raz. Nie lubię obłudy i fałszu. I cenzury. I to w Kawiarence (!), matko.
Pozdrawiam Wszystkich bez względu na to, jakie macie poglądy. Dla mnie człowiek jest przede wszystkim człowiekiem. Dziękuję, że mogłam Was poznać. Ściskam!
Jezusiku, dziewczyny, co robicie... Chyba zbyt dosłownie to czytacie, i chyba zdanie wyrwane z kontekstu. Myślę, że w całej wypowiedzi chodziło głównie o to, żeby tu, w kawiarence, nie politykować, bo to się zawsze źle kończy, i że taka jest tu niepisana umowa.
Cała wypowiedź brzmiała: Mariolan76, złamałaś podstawową zasadę obowiązującą w kawiarence. Kawiarenka miała być apolityczna, żadnego uprawiania polityki. W związku z powyższym, nie życzę sobie osobiście żadnych kontaktów ze mną, żadnej polemiki. Dla mnie nie istniejesz.
Napijcie się czegoś chłodnego, a może i mocniejszego, pomyślcie, przemyślcie i nie uciekajcie. Proszę! Ala
Aloalo, na początku powstania kawiarenki wyraźnie było zaznaczone, że polityki w kawiarence nie ma. Dlatego takich osób się nie toleruje czy się Ci podoba czy nie. Dość polityki na co dzień.
Miło było, pa :) Ale przemyśl jeszcze swoje postanowienie, bo warto. Takich miejsc jak to jest coraz mniej ;( Mam lekkiego kaca"/moralniaka, bo i ja wrzuciłam kamyczek do 'ogródka kawiarenkowego, ale NIE celowo. Ludzie, ludziska! nauczmy się pięknie różnić" jak to mawiają i nie narzucać nikomu swoich upodobań /ja nienawidzę bezy, w każdej postaci ale rozumiem tych co ją wielbią, o anyżu już nie wspomnę i chyba mleka koziego też nie polubię /. Wrzućmy na luz, zresetujmy liczniki i zacznijmy od początku.
Pozdrawiam Wszystkich i wszędzie, miłego wieczoru i spokojnej nocy :)
Bezę uwielbiam, anyżu też nie cierpię, a kozi ser to i owszem, nawet bardzo mi smakuje /mleka nie piłam nigdy/. Smosiu, jesteś jedyna i niepowtarzalna, przytulaski. A dziewczyny... no już wracać, nie czas na obrażanie się. Ja mam taki ciężki rok za sobą i kiedy zaczynam podnosić głowę i wracać do żywych /może raczej do normalności/, to kawiarenka ma zostać zamknięta? i gdzie Smakosia wróci? Robimy grubą kreskę i otwieramy od nowa dyskusję. Bo... na kłopoty - uśmiech! i tego się trzymajmy! Pozdrawiam. seniorka Ala /więc trzeba jej słuchać!/
No cóż, do niektórych nie dociera, że kawiarenka to ostoja od polityki. Zawsze działała jako przytulisko dla poszkodowanych lub dla zadowolonych i podtrzymujących innych na duchu. Kawiarenka w której trzymano kciuki za powodzenie, przytulano w czasie kłopotów, dzielono się radościami i smutkami, to kawiarenka zawsze nas łączyła. Nigdy nie było w niej polityki, szanowaliśmy przyjęte normy i nikt nie był karcony za politykowanie. Na WŹ jestem od 2004 r i wiele widziałem i opisywałem w wierszykach. Dzisiaj wyszła dyskusja o polityce i ta dyskusja rozwali kawiarenkę tak jak podział kraju. To mi nie odpowiada, wystarczy już tylko jedno kliknięcie i nigdy już nie będzie szansy na powrót do kawiarenki i WŹ. gdyż nie ma moderatorów. Jeśli uważacie , że nie mam racji, odejdę z WŻ
No masz, powiedział co wiedział! do jasnej /wężykiem/, co z Wami??? Masz rację, oczywiście, ale wiesz jak to jest, że zacytuję tu Józefa Piłsudskiego /przepraszam z góry/ - "Racja jest jak dupa, każdy ma swoją". No więc nie ma obrażania się, nie ma odchodzenia, jest żal za grzechy i przyrzeczenie poprawy /nigdy więcej.../, przebaczenie wzajemne, uściski wirtualne, gruba kreska i ... do przodu! A co myślisz, że ja tu starowinka sama zostanę? Masz sumienie mnie tu wśród młodzieży tak zostawić? Stara gwardia musi też jakoś się trzymać, wspierać, a chyba tylko dwójka nas tak leciwych tu jest. Chociaż widząc co Ty wyczynisz na swojej działce i nie tylko, mam czasem wątpliwości, czy aby z pewnością Ty to "Ty". No to nie mazgaić się, tylko brać się do roboty /czyli do pisania/. Lajan, mógłbyś na tą okoliczność /z okazji rozejmu/ machnąć jakiś wierszyk, np. dziś w nocy, gdybyś nie mógł spać. Ściskam Was wszystkich razem i każdego z osobna. Seniora. PS. Smosiu przybądź z pomocą, sama nie daję rady. Ala
O tej, prawie północnej, porze to nawet ulubiony aktor (R.Gosling) nie pomoże bo zasypiam na siedząco. Alu kochana, walczysz doskonale a w duecie z ? jesteście naj, naj. Takich trzech, jak Was 2ch to nie ma ani jednego" :D Jak nacykam fotek, to też przyniosę do nowego lotu. Teraz spadam, kuchnia, pranie i takie tam domowe sprawy czekają i to od dawna. Najtrudniej zacząć, potem już leci ... Miłego dzionka i do następnego spotkania/spisania :) Pa.
Pogoda, choroby, codzienne nasze kłopoty,
wszystko minie, nabierzemy jeszcze ochoty.
W gromadzie siła, jeszcze wszystko zwalczymy,
aby poprawić nam nastrój, lepiej się zabawimy.
Wstawiajmy zdjęcia, dzielmy się wiadomościami,
mamy doskonałe moce krążące między nami.
Nadchodzi też pora, nowalijki zacznijmy szanować,
rośnie wszystko w ogrodzie, czas już to gotować.
Smaczna sałata, kapusta co do garnka już wchodzi,
smażona, gotowana, szatkowana nam nie zaszkodzi.
Rzodkiewka i serek, szczypiorek, podstawa śniadania,
każdemu nowalijka zasmakuje, jeść, bez gadania.
Uśmiechajmy się, po to naszą kawiarenkę mamy,
poranek czy wieczór, pogaduchy, tutaj się spotykamy.
Podzielmy się tym co za dnia nas męczyło i bolało,
My poradzimy, kciuki potrzymamy by się nic nie stało.
Witam.
Brawo Lajanku! Jesteś Wielki! Jak dobrze, że Cię tu mamy, że jesteś zawsze, kiedy potrzeba, że ...
Jako seniorka kawiarenki przesyłam cmoki od nas i dziękujemy.
P.S. czy Ty w ogóle śpisz?
Mi nie pozostaje nic innego, jak podpisać się pod tymi słowami.
Wierszyk energetyczny i bardzo pozytywny. Brawo!
Ala, śpię jak mam czas.
Dziękuję za miłe słowa.
Witam czwartkowo
Na początek jeszcze raz Wszystkich przepraszam, bo to ja tak namieszałam w "Kawiarence" tym swoim linkiem. Hm...kto by przypuszczał...? Toż nie pierwszy raz wstawiałam jakiś odnośnik do strony. Chciałam podpowiedzieć w temacie prezentu dla pięciolatki Tak czy siak ten dziecięcy aparat z mini kamerka jest fajny
jak dobrze, że dziś czwartek, bo ciągle się nie wysypiam. Wstaję przed czasem, bo mi się "włącza" mój podświadomy czujnik i zaczynam funkcjonować na pełnych obrotach prawie od samego świtu. Nic to, w weekend się wyśpię
Póki co pogoda całkiem dobra. Co prawda nie ma za wiele słońca ale żadne ulewy nas nie nawiedziły więc jest OK. Nawet mogę sobie pozwolić na unikanie komunikacji w drodze do pracy i z pracy. fajnie się spaceruje.
Dziś czas na zakupy. Lodówka pusta. Powinnam też pójść na ogródek i trochę ogarnąć ten swój trawnik. Hm...może dziś...?
A jak Wy się miewacie? Jak pogoda u Was?
Pozdrawiam z "uzdrowionej" Kawiarenki
Witam raz jeszcze. Smakosiu, nie masz powodu do przepraszania, bo i niby za co? czyż to pierwszy przypadek tak natarczywej reklamy? mi się zdarzało już, że musiałam wyjść całkiem z netu i zrobić reset, bo nie mogłam nijak wyplątać się z jakieś reklamy. A dodatkowym plusem jest nowy wątek /nie lubię, gdy wątek przeistacza się w tasiemca/.
Pomysł z aparatem fajny, dziękuję za podpowiedź. Rozważę.
U mnie na razie pogoda w porządku, ale ma być dzisiaj 30 st.
Ja zaś planuję dziś zrobić pierogi z... botwinką. Robił ktoś? podobno są bardzo dobre, zobaczymy.
Miłego dnia. Ala
Stało się... są pierogi z botwinką. Ciekawe, nie powiem, i w wyglądzie, i w smaku. Moje zdanie nie będzie obiektywne, jestem buraczaną /burakową? fanką, mąż się nie chciał zachwycić!!! mnie smakowały.
A oto dowód rzeczowy na załączonym obrazku /zdjęciu/. Pozdrawiam. Ala
Dzisiaj na obiadek kalafior, jutro kotlety z kapusty, sobota wątróbka drobiowa i ogórek małosolny. Ktoś reflektuje?
Wykopałem czosnek zimowy, 400 szt. ale się obeżrę.
hej,hej. Jutro też będę mieć kalafior, kotlety z kapusty mówisz? też mi chodzą po głowie, a wątróbka - piszę się w ciemno, pod warunkiem, że smażona /nie lubię w sosie/.
Czosnek już wykopałeś? właśnie myślałam o swoim, kiedy to się wykopuje. Wobec tego też wykopię, kiedy dojadę na swoją działkę /jutro jeszcze mają być burze, więc siedzę w domu/.
Smażona, do tego cebulka w dużej ilości, mniam.
Piątek! Piąteczek! Piąteluniek!
Ale super! Wreszcie jutro się wyśpię i wypiję bez pośpiechu kawę. jak ja uwielbiam te wolne poranki
Widzę, że już porobiliście plany obiadowe na trzy dni. W sumie, to wszystko bym zjadła, co zaproponowaliście Kalafiora jeszcze w tym sezonie nie kupowałam i mam go w planach ale ciągle coś... Jak ugotuję obiad, to mam go przynajmniej na trzy dni. A jak jeszcze gdzieś wyskoczę, to już obiad przełożony na kolejny dzień. Lubię wątróbkę. Nie pamiętam kiedy jadłam. najlepiej smakuje mi taka z jabłkiem i majerankiem albo z żurawiną. Póki co mam do wykończenia (na dwa razy) indyka duszonego z cukinią i papryką. Kupiłam bób więc też czeka w kolejce
Wczoraj nie padało więc byłam trochę na tym swoim przy balkonowym ogródku popracować. Dziś przyjechałam do pracy komunikacją, bo niestety zaczęło padać. Stety - niestety, bo przecież przyrodzie też się coś należy.
Alman, pierogi wyglądają tak smakowicie, że już bym po nie sięgnęła, ale jako, że "buraczana" nie jestem, to odpuszczę jak zrobisz ruskie albo z owocami, to ja jestem pierwsza w kolejce
Zostawiam herbatę z cytryna i sokiem gdyby ktoś reflektował i zmykam.
Miłego weekendu!
Witam. Nie skorzystam z zaproszenia na herbatkę, bo rano piję kawę, ale później... czemu nie.
Bób uwielbiam, moja wątroba mniej. Kilka dni temu mąż kupił mi /nawet bez zlecenia.../ i w ciągu dnia pożarłam cały kg, oczywiście pierw go ugotowałam, nie na surowo...
Wprawdzie na deser zjadłam potem chyba pół listka raphacholiny, tak na wszelki wypadek, ale co sobie dogodziłam, to moje.
Ja to jestem jak....a, nie nazwę się po imieniu, ale jak mam bób i krówki, to jem je bez umiaru, aż zobaczę puste dno opakowania.No taką mam "silną wolę", żeby nie powiedzieć "stalową".
Lajan, czy Ty w ogóle sypiasz? o tak różnych porach piszesz, że w nocy zapewne nie śpisz, a w dzień znowu taki pracuś jesteś, że też drzemki nie uskutecznisz zapewne. Więc kiedy śpisz?
Miłego dnia życzę. U mnie zapowiada się ładnie, choć prognozują burze.
Ala
Ala sypiam jak mysz.
Pozdrawiam z działki. Kładę kafelki na podłogę w altance. Czynnie pomaga mi Misia.
Hop Hop!!! Śpijcie szybciej bo zaraz trzeba wstawać do pracy. Nocka spokojna, księżyc w pełni. komuś kawki? Poprawić komuś poduszkę? Może bajeczkę na dobry sen?
Hej hej, a mam Cię.... Ja juz się wyspałam... Częściowo..
Kolorowych snów.
Ala, dawno nie śpię. Nie chciałem nikogo budzić. Grałem na kurniku w karty.
Idę na działkę, mam sporo pracy. Pozdrawiam, zrobię zdjęcia z postępu prac.
Witam. No pracuj, a efektami się pochwal.
Ja w tym roku trochę "gruchy obijam" na działce, ale pomidory posadzone i rosną jak szalone, a część kwiatowa /wieloletnie/ zlekceważyła brak opieki z mojej strony i kwitnie jakby nic.
Wczoraj byłam na działce, cyknęłam kilka zdjęć. Jakoś nigdy nie pamiętam, żeby zrobić też fotkę moim pomidorom i cukinii... także dorodne.
Miłego dnia. Ala
Ala, bardzo ładne kwiatki.
Wróciłem z działki.
Śpijcie szybciej, już będzie północ.
Ala, nie śpij tak długo. Ciepło, plus 20, pochmurno.
Jej ile tego wszystkiego u Ciebie! Pięknie. Żeby to wszystko obrobić, to trzeba mieć końskie siły. Ty sam przy tym pracujesz? Aaaaa, to pewnie dlatego nie śpisz w nocy
Fajnie, że masz takie ładne, czarne towarzystwo Podrap Misię za uchem.
Nooooo przepięknie kwieciście! Kochają Cię te Twoje roślinki, oj kochają. Śliczne są te (hm...nie wiem jak się nazywają) te białe "trawki". Jestem pewna, że jak na to wszystko spoglądasz, to cały czas się uśmiechasz i wracasz do domu z nową energią
Smakosiu, jeśli pytasz o to, co na 8 zdjęciu, to jest to tawułka... mam jeszcze różową i prawie bordową, kwitną później i kwiatostan mają mniej wiechowaty.
Kocham kwiaty... wszystkie... nawet chwasty mają piękne, delikatne kwiatuszki.
Witam w niedzielny poranek
Trochę popadało. Jak wstałam, to jeszcze była mała mżawka. Przyroda wtedy chyba najbardziej się cieszy Otworzyłam balkon na oścież, kubek kawy z mlekiem w dłoń i chłonęłam atmosferę poranka. Ależ ptaki śpiewają W takich chwilach czuję się trochę jak na urlopie. Uwielbiam takie momenty. Dobrze, że chociaż mam ten balkon a do tego jeszcze przy w samym parku. Jedyny minus, że ciemno w domu, bo dużo cienia, ale na starość jak znalazł
Czas na "wypasioną" herbatę czyli z sokiem, cytryna i sporą ilością świeżej mięty.
Miłego dzionka!
Witam. Wiem, że gorąco, że człowiek działa na wolnych obrotach jakoś, ale żeby tak długo spać? a słońce już dawno wstało i świeci radośnie?
Lajan nawet Ty śpisz? czy tak się napracowałeś, że już nawet nie jesteś w stanie stukać palcami w klawiaturę?
A Smakosia też pewnie zaspała i teraz śmiga do pracy na butach,?
A gdzie pozostali?
Smosia zapewne zajmuje się swoim inwentarzem, a Mariola? a Lenka? a.....trudno wymienić wszystkich, których wyglądam.
Ja kawę już wypiłam na swoim balkonie, właściwie to chyba nazywa się loggia, a ponieważ mam ją od strony zachodniej, to poranki fajnie tam spędzać.
No to śpijcie, nie przeszkadzam. Dawniej też lubiłam pospać rano, a teraz...
Pozdrawiam. Ala
Ala, weź pod uwagę fakt, że prawie co drugi dzień jeżdżę do Gorzowa o 5 rano
Taaak? nie wiedziałam... a po co Cię tam nosi co drugi dzień?
Witajcie w nowym tygodniu
Alman, masz rację - pognałam z buta ale spociłam się "jak dzik", bo takie chmury mnie goniły, że aż zaczęłam się bać. Ostatecznie nie spadła nawet jedna kropla a ja wparowałam do pracy mokra
Dobrze mi się dzisiaj spało i autentycznie żal było wstawać. nawet przez chwile się zastanawiałam czy aby na pewno muszę...? No ale dotarło do mnie, że to już poniedziałek i koniec laby. Ten tydzień zapowiada się dość intensywnie. W weekend przyjeżdża Połówek. Powoli szykujemy się na urlop. W tym roku oczywiście w Polsce.
Jej, ale mam ochotę na kawę. Jakoś mi tak zapachniało. Poczekam na powrót do domu, bo żadna nie smakuje mi tak, jak z mojego ekspresu
Dobrego dnia!
Witam!
Kochani, udało się! Jesteśmy w Chorwacji, skąd Was chciałam bardzo serdecznie pozdrowić!!! Jest pięknie. Nie, nie pięknie. Przecudownie!
Do "zobaczenia"!
Witam, popracowałem na działce. Zerwałem owoce świdośliwy i zrobiłem konfiturę.
Na kartkach zaklęcia na choroby. Działają ale trzeba szczerze wierzyć w ich moc.
Mam też ten owoc... przepis na konfiturę poproszę.
Kilogram owoców, delikatnie zblendować, dodać około0.5 kg cukru, startą skórkę z cytryny oraz sok z jednej cytryny, odrobinę wody. Gotować około 15 min na dużym ogniu cały czas mieszając a po tym czasie zmienić na mały ogień i gotować powoli do czasu uzyskania odpowiedniej gęstości. Oczywiście garnek o grubym dnie. Wlać do słoiczków i spasteryzować.
Pozdrawiam.
Oooooo! Przyszła kartka z Chorwacji od Aloalo z rodzinką - jupi! Suuuuper! Odpoczywajcie, cieszcie oczy widokami, zajadajcie smaczne potrawy, radujcie się każdym dniem i wracajcie zdrowo.
Uściski!
Witam
nie było mnie troszkę ale jeszcze żyje . Za życzenia wszystkim bardzo dziękuje . U mnie ciagle leje z małymi przerwami . Moja piwnica do zeszłego tygodnia wytrzymywała dzielnie ale kolejna nocna ulewa spowodowała ze rano miałam kilka centymetrów wody . Musiałam włożyć gumiaki i zabrać się za szuflowanie . M dzielnie wynosił po dwa wiadra . Teraz tylko wietrze by pozbyć się resztki wilgoci. U mnie i tak było ok inni nie maja tak dobrze maja wodę po kolana . Nawet szkoła małego była zalana . Jak pojechaliśmy po stypendium to dowiedzieliśmy się ze w części gospodarczej maja wodę po kolana .
Kolejna sprawa to koronawirus . Mówicie ze nie znacie nikogo kto to przeszedł . Ja znam . Niedawno dowiedziałam się ze teściowa mojej koleżanki zmarła niestety na tego wirusa . Kobieta trafiła do szpitala zupełnie z innego powodu . Leczenie przebiegło pomyślnie i lekarze nawet myśleli nad wypisaniem ale niestety pojawił się w szpitalu ktoś zarażony . Jej stan nagle się pogorszył a wynik testu był pozytywny . Biorąc pod uwagę inne choroby i osłabienie organizmu i niestety nie udało się jej uratować . Koleżanka z pracy mojej znajomej tez była zarażona ale to młoda zdrowa osoba wiec przeszła bardzo łagodnie .
Tez jestem za noszeniem maseczek w sklepach . Niestety u nas było totalne rozluźnienie . Prawie nikt już maseczek w sklepach nie nosił a o płynie do dezynfekcji rąk można było zapomnieć . Ale znaleźli sposób . Pewnego dnia do biedronki wpadł sanepid z policja i zamknęli sklep . Każdy kto był bez maseczki zapłacił mandat 500 zł a sklep 5000 zł za wpuszczanie ludzi bez maseczek i brak płynu do dezynfekcji . Informacja bardzo szybko się rozeszła i teraz jak wchodzę to każdy jest w maseczce nawet dzieci . Jak widać można . Szkoda ze tylko niektórym portfel musiał zrobić się cieńszy by zrozumieli powagę sytuacji .
Dziewczyny widzę ze myślicie o wakacjach a nawet już jesteście na nich . Super tylko uważajcie na siebie .
Ok lecę posprzątać dom bo M już jeździ do pracy i jest trosze spokoju . Tez mamy urlop ale chyba nigdzie się nie będziemy wybierać chyba ze podjedziemy gdzieś tu w pobliżu coś zwiedzić na dzień a jak nie to trudno jest tyle pracy w koło domu i tyle wydatków ze ten rok można sobie odpuścić . Ok
pa
Witam wtorkowo
Dziś rano było tylko 11 stopni. Wyszłam i poczułam się jakoś tak...niekomfortowo(?) Odpuściłam sobie poranny spacer i połowę drogi przejechałam autobusem. Oczywiście żal mi się zrobiło, że tak wymiękłam z byle powodu i drugą część drogi przemaszerowałam
Dziś śmigam w odwiedziny do rodziców. Wrócę z pewnością wieczorem więc dzionek szybko umknie. Musze kupić czereśnie, bo mam wrażenie, że w tym roku są wyjątkowo duże i smaczne. Co myślicie?
Mariolan, współczuję Wam tej akcji z deszczem i podtopieniami. Oby już się nie powtórzyły. Opisana akcja w "Biedronce" bardzo mi się podoba. Uważam, że wszędzie powinni robić takie akcje. Raz tu, raz tam i być może kierownicy sklepów bardziej by się starali a tak jest, jak jest. Ostatnio w mojej "Biedronce" słyszałam jak pani kasjerka powiedziała, że jej się też nie podoba, że klient nie ma maseczki ale ona nic nie może zrobić. Potem dodała, że ona nawet nie ma takiego prawa żądać żeby ją miał. Hm...może trzeba poszukać czy faktycznie jest taki przepis...? Ja bym chętnie zaniosła go do sklepu żeby nie było wątpliwości. Bo może pamiętacie jak któregoś razu (chyba Morawiecki) powiedział, że maseczki nie są obowiązkiem tylko zaleceniem. Człowiek normalnie głupieje Dziś w autobusie ok. 1/4 ludzi nie miała maseczki i co? I nic.
Pytajniku, u Ciebie, to najprawdziwsza przetwórnia. Ja już sobie wyobrażam jak wygląda Twoja piwnica Podziwiam. Dobrze z Tobą mają twoi najbliżsi
Ale chmury się zbierają. Br!
Może gorącej herbaty z sokiem i cytryną?
Dobrego dnia!
Witam. Może i ja się napiję gorącej herbaty... Jakoś dziś mi smutno od rana, nie mam humoru, chyba jakaś depresyjka mnie zaczyna dopadać... Za dużo w tym roku wlazło mi na plecy i jakoś nie chce się odczepić. Do tego pada od rana...
Miłego dnia. Ala-smutas.
Alusiu, to ja przytulę, bo czasami na smutki potrzeba tylko trochę upływu czasu. No i może jeszcze trochę słońca A póki co "przytulasy"
Takie dni też są potrzebne...nie da się zawsze "świergotać". Tak więc dziś kapcie, dobra herbata, książka albo film i będzie dobrze
Smakusiu, dzięki za przytulaska. Od razu mi lepiej. Ala
Witam. W pierwszych słowach Smakosiu przepraszam, że zrobiłam w poprzednim wpisie z Ciebie Smakusię. Mam nadzieję, że zrozumiesz starowinkę, która nie dosłyszy, nie dowidzi, nie sprawdzi... ot, taka prawda - starość nie radość, ale... młodość nie wieczność. Przepraszam, dziś dopiero moja spostrzegawczość się wyostrzyła,
To, że ja nie mam w tych dniach humoru i jestem małomówna to pisałam. Ale co z innymi? Stracili głos? zepsuł im się komputer? zapadli się pod ziemię? no co z Wami?
Pozdrawiam. Ala
A gdzież by! Ja nie taka obrażalska żeby zaraz... Smakosia czy Smakusia kwiatek zabrałam i w długą
Dziś miałam jakiś "szybki" dzień. Dobrze, że jeszcze kawałek środy został dla mnie. Muszę zmykać ale pozdrawiam ciepło
Miłego dnia.
Jazda do Gorzowa Wlkp.
Chłodno, 8 plus
Witam czwartkowo
U mnie było dzisiaj rano tylko 9 stopni. jednak odczucie było takie, że jest cieplej, niż wczoraj. Nawet przyjemnie szczerze mówiąc
Wczoraj zrobiłam zakupy i mimo, że nic szczególnie drogiego nie kupowałam, to rachunek był "okrągły" Te ceny chyba jakieś, takie...wyższe czy co...?
Na dziś zaplanowane ogarnięcie chałupki i pranie. Jutro podcinam włosy. Muszę się doprowadzić do porządku.
A teraz czas na herbatę z cytryną. Ktoś chętny?
Dobrego dnia!
Ps. A wiecie, że jutro piąteczek?
Witam. A wiemy, wiemy, że piąteczek jutro.
Przede wszystkim kieruję podziękowania do Lajana, za przepis na konfiturę.Zapisałam, bo niestety w tym roku już go nie wykorzystam. Moje drzewko zostało dokładnie obskubane z owoców. Podejrzewam, że zrobiły to jakieś ptaki, może szpaki, bo któż by inny zrobił to z taką dokładnością.
Podobnie moje róże straciły wszystkie "główki" czytaj kwiaty i pąki, jakby ktoś pościnał nożyczkami łebki.... jakieś ptaszysko ma gniazdo na moim świerku i to on /one/ to zrobił. Podobną sytuację miałam w ub. roku do czasu, aż zrobiłam "sufit" z błyszczących tasiemek nad różami, wtedy przestały się "paść" na mojej grządce różanej. Ale kosztowało to dużo pracy, a poza tym nie wyglądało zbyt estetycznie. Zastanawiam się, co zrobić w tym roku. Póki co, grządka z różami bez róż /kwiatów/.
Jeszcze ponarzekam. Posadziłam 12 szt pomidorów koktajlowych /sadzonki zrobiłam osobiście po powrocie z kuracji szpitalno-rehabilitacyjnej. Rosły pięknie, bujne, zielone, kwitnące już pomidory... byłam taka dumna... i co? wczoraj przychodzę, a moje pomidory mają już tylko czubki zielone, reszta jakby uschnięta, brązowa /co za zaraza!/. Oberwałam te chore, ale czy coś z nich będzie? boję się tylko, że za chwilę zachorują też też pozostałe, czyli te normalne, wysokie, a tych mam 20 szt. Żal serce ściska. Ja chemii nie stosuję, opryski robię z chudego mleka, ale przez te deszcze i opryski nie były możliwe regularnie. No to już się wyżaliłam.
Smakosia szykuje się do urlopu, super, miłego wypoczynku, tylko kto tu będzie bywał? zapewne będę skazana na monolog, bo Lajan też tylko kierunek Gorzów i przepada na całe dnie. A tak na marginesie - nie odpowiedziałeś, po co tam pędzisz do tego Gorzowa ciągle? Oj, nie musisz odpowiadać, wiesz, że stare baby są wścibskie... przepraszam, nie było pytania.
Miłego dnia. Idę na kawę, spotkam się sama ze sobą na moim balkonie.
Ala, witaj. Do Gorzowa latam bo odwożę i przywożę córkę do pracy w szpitalu, jest pielęgniarką. Pociągi tak pasują jak baletnicy ciasne majtki. Mam czas to jadę, samochód na gaz to i niskie koszty. Ze stacji musi brać taxi a to w jedną stronę 20 zł i powrót 20 zł. pociąg też kosztuje. Koszt dzienny to 60 zł, opłaca się? Mnie 5 przejazdów kosztuje 50 zł.
Na twoje pomidory popadał kwaśny deszcz. Pomidory posadzone na zewnątrz powinny mieć zadaszenie z foli aby deszcze nie padały na roślinę. Zastosuj drut miedziany, kawałki drutu o dł. 10 cm wbij w poprzek łodygi na wylot na wysokości około 5 cm od ziemi. Zapobiegają zarazie.
Pozdrawiam, uciekam na działkę. Misia też pozdrawia.
Witam. Witaj Lajanku. Aż mi głupio, że tak Cię sprowokowałam do spowiedzi z wyjazdów...a raczej nie należę do wścibskich bab...tak myślę...
No to faktycznie masz "wycieczki"... ale widać jakim dobrym ojcem jesteś... to mi się podoba... ja jestem mamą "kwoką" i takie gesty są u mnie w cenie, świadczą dobrze o rodzicu.
Lajan, chcesz czy nie, ale w kawiarence będziesz raczej skazany tylko na moje towarzystwo, bo stała bywalczyni Smakosia udaje się na urlop. Wpadaj zatem często, bo raczej niezbyt fajnie jest rozmawiać samej ze sobą, choć samotność czasem też lubię.
Lajan, to raczej nie deszcz załatwił moje pomidory, bo obok rosną drugie /inna odmiana/ i te są OK /były 2 dni temu/.
No tak to jest w tych uprawach działkowych bez chemii - albo ślimaki, albo inna zaraza.
Smakosiu, jeśli jeszcze tu kukniesz - dobrego odpoczynku i mnóstwa wrażeń pozytywnych w czasie urlopu.
Pozdrowienia. Ala
Piątek! Piąteczek! Piateluniek!
Melduję, że urlop zaczynam od środy więc jeszcze trochę tu pozaglądam, ale Tobie Alman już dziś dziękuję za te miłe życzenia. Biorę sobie do serducha i przechowam na właściwy moment. Przydadzą się oj przydadzą. "Dziwny" czas na odpoczynek, bo zawsze z tyłu głowy świeci się lampka "uwaga wirus".
Dziś pada, ciapie i bangla. Aura do spania.
Połówek zameldował, że musi iść do pracy w sobotę więc zląduje do domu dopiero w niedzielę. Dziś muszę dokończyć zakupy. Nie lubię tego robić. Wy lubicie?
Alman, współczuję tych "niespodzianek" w ogrodzie. Człowiek sie napracuje, zainwestuje kawałek grosza a tu takie rzeczy. Ech!
Pytajniku (wolę Lajanie) fajny z Ciebie ojciec. Duuuuży plus.
Zmykam, bo praca woła.
Dobrego dzionka
Pozdrawiam Was. Znowu byłem w Gorzowie, rano znowu wyjazd.
Misia również pozdrawia.
Witam poniedziałkowo
Jako, że wg niepisanej zasady w Kawiarence nie politykujemy, to przemilczę wyniki wyborów...
Połówek przyjechał wczoraj do domu więc dzionek zleciał jeszcze szybciej, niż zwykle. Ledwo zaczęliśmy się cieszyć niedzielą, już jest poniedziałek. Na szczęście pogoda w miarę dobra, bo wyszło słońce i czuje się energię w powietrzu. dziś odwiedzamy moich rodziców i dodatkowo mamy do załatwienia parę rzeczy.
Jak Wam upłynął weekend? Wszyscy zdrowi?
Miłego startu w nowy tydzień
Witam. Jestem smutna, ale milczę, coby nie łamać kawiarenkowej ciszy powyborczej i przyjętych zasad.
U mnie pochmurno i zimno, musiałam ubrać skarpetunie na nóżki i sweterek na ramionka. Chyba dziecinnieję...
Miłego dnia. Ala
Witam z pochmurnej Opolszczyzny - dosłownie i w przenośni ;(
nic wesołego nie widać, nie słychać.
A tak szczerze, po babsku to napiszę:
miałam nadzieję że będzie na kogo patrzeć i czasami posłuchać, a tu ... wielkie rozczarowanie.
I dlatego ostatnio prawie mnie nie było, nie chciałam podpaść nikomu, wolałam zrywać !pierwsze pomidorki! - to nie zdrobnienie, one są malusie, ale pyszne.
Cóż, życie toczy się dalej, nosy do góry, biusty do przodu i do dzieła: kuchnia czeka, okna płaczą a w ogrodzie chwastownia jak nigdy ;((
Poza tym wszystko ok.
Pozdrawiam, trzymajcie się :-)
Witam. Dzień zapowiada się pogodnie i nawet słonecznie ... chyba. Nie mam konkretnych planów na dziś, może działka? Na razie piję kawę i się zastanawiam nad sobą, życiem, otoczeniem, przyszłością.
Smakosia zapewne się pakuje /już raz wysłałam Ją na urlop w ub. tygodniu, ale chyba od jutra naprawdę jedzie/. Będzie tu smutno bez Niej, ale na odpoczynek też zasłużyła, więc dobrej pogody, miłego pobytu gdzieś tam, dużo pozytywnych wrażeń i naładowania baterii na przyszłość.
Lajan znowu się gdzieś zapodział. Nawet nocą milczy, czyli ma jednak dobry, głęboki sen. Czyżby to zasługa Misi?
Smosia wielka robotnica, zapewne zajmuje się swoim zwierzyńcem, to i nie ma czasu tu bywać, a do tego jeszcze ogródek i już pierwsze zbiory... Też mam na loggii 3 pomidory koktajlowe...wyrosły ogromne, ale pomidorków za dużo nie ma, chyba że będą później, jesienią może...
A gdzie reszta towarzystwa? odezwijcie się... mam rozmawiać sama ze sobą? toż to będzie monolog...
Miłego dzionka, Ala
Witam:)
A moje pomidory są obwieszone jak choinka, ale słabo dojrzewają, zrywam tylko "maskotki - koktajlowe.
Okna już finiszuję, może 'piwniczne sobie odpuszczę, bo 'zawiasy ramienne wysiadają ;((
Mogłabym tez odpuścić nawiązanie do mojego wpisu, ale:
- nie moja wina, że jestem estetką i zwracam uwagę na wygląd osoby, która ma mnie reprezentować;
- skoro ma też przemawiać w moim imieniu, nadal jestem Polką a nie bezpaństwowcem, więc lubię gdy mówi z sensem, a nie uprawia populizm na poziomie ... nie napiszę, bo mnie ? z Lajanem razem wyproszą :D
Definicji populizmu nie wstawiam /wiki pomoże/, ale jest przeciwieństwem 'zdrowego rozsądku' i ciężkiej pracy nad sobą i dla siebie, czyli "umiesz liczyć to licz na siebie". Tak mnie wychowano, w szacunku dla pracy i tych którzy pracują, bez względu na ich zawód: lekarz, piekarz czy dozorca.
Wiem, mam pod górkę i często pod wiatr, ale trudno, już nie zmienię tego, co dziadkowie i rodzice wpoili, nawet nie chcę, bo to daje mi poczucie swojej wartości/godności i nikt mi tego nie odbierze, nigdy.
Smacznego obiadku i fajnego dnia, pa :)
Witajcie przedurlopowo
Chciałabym powiedzieć, że bardzo się ciesze, ale...jest ale. Połówek wczoraj dostał kataru i mamy nadzieję, że to minie. Tyle, że w obecnych czasach człowiek ciągle się boi i nie wie na czym stoi. Tak więc chyba trzeba będzie opóźnić wyjazd o jeden dzień żeby mieć więcej pewności. Nie da się ukryć, że ja tez się boję, że mi "sprzeda" to zaziębienie. Wrrrrr! Ale lipnie!
No normalnie martwię się.
Pogoda dziś słoneczna ale zgodnie z długoterminowymi prognozami lipiec zapowiada się w kratkę czyli sporo deszczu na przemian ze słońcem. Chyba nie będzie upalnie.
Trzymajcie za nas kciuki, co by przeziębienie odpuściło i żebyśmy wrócili z urlopu zdrowi. Co najważniejsze zero wirusów!
Biorę ze sobą wszystkie dobrze życzenia i ciepłe myśli. Wy też uważajcie na siebie.
Zdrowia!
Uściski!
Witam
drogie Panie jaki smutek i jakie nosy na kwintę . Ja się cieszę z wyniku . Różnica poziomu pomiędzy dwoma kandydatami była widoczna na każdym kroku a najbardziej w niedziele po podaniu nieoficjalnych wyników . Jak powiedział pewien profesor można skończyć studia znać kilka języków a nie potrafić wypowiedzieć się w ojczystym języku o kulturze i dobrym wychowaniu nie wspomnę . A o naszych wartościach patriotycznych chyba każdy tam zapomniał ze startował na prezydenta Polski a nie Berlina . Cieszmy się ze nie będzie Niemiec mówił jak mamy żyć , myśleć , wychowywać dzieci i ile można kromek chleba zjeść . Przepraszam ze tak się wypowiadam ale poruszyło mnie jak słyszałam ze głównym kryterium wyboru kandydata był wygląd lub robienie na złość drugiemu . Nic głupota nie ma granic . Moi drodzy wiem ze są tu co maja inne zdanie ale każdy ma prawo do swojego i zanim pojedziecie po mnie jak po łysej kobyle to pamiętajcie o tym co powiedziała córka Prezydenta. Szacunek i jeszcze raz szacunek . Jak otwieram szampana i wznoszę toast . Serdecznie zapraszam na schłodzone bąbelki z poziomkami z ogrodu . Nie chcecie świętować ze mną to trudno . Szanuje to rozumieć nie muszę.
A teraz z innej beczki jakiś miesiąc temu przepadł bez wieści nasz kot . Kot jak to kot lubił chodzić własnymi drogami ale zawsze na kolacje wracał . Myśle ze musiało przytrafić mu się coś złego . Ale wczoraj wchodzę do ogrodu a tam coś mi przemknęło . Patrzę a tam maleńki kotek , jest cudny taka puchata kuleczka . Skacze bawi się i apetyt mu dopisuje . Jest takim małym dzikusem ale mam nadzieje ze zostanie z nami i pozwoli się oswoić . Potem dodam zdjęcie które udali mi się zrobić .
W ogrodzie rozkwitły mi lilie i zapach jest tak obłędny ze aż dech zapiera . Jakby ktoś wylał ogromy flakon perfum . Niestety po deszczach ilość komarów jest tak ogromna ze posiedzieć się nie da. Zrezygnowałam nawet z pielenia bo miałam wrażenie ze zjedzą mnie żywcem . Zdjęcia tez wstawię .
Smakosiu trzyma kciuki by M szybko wyszedł z kataru i by to był tylko katar a Ty być nic od niego nie złapała . Mam nadzieje ze uda Wam się jednak wyjechać i odpocząć .
Alman postaram się wpadam byś nie pisała monologu . No chyba ze za moje poglądy wolicie mnie tu już nie widzieć .
Ok lecę świętować to jak nalać komuś bąbelki . Dacie się skusić . Pyszota mmmmmmm.
Pa
Bez komentarza...
Nie spodziewałam się nic innego
Witam ,
pora może mało odpowiednia ale napisze coś jeszcze bo większość z Was mieszka w dużych miastach na chleb ma i może nie wie jak wyglada sytuacja w małych miastach lub na wsiach . Jeszcze pare lat temu kiedy Polską rządził kto inny sytuacja była tez zupełnie inna . Moja siostra była dyrektorem szkoły podstawowej na wsi . To mała szkoła i dzieci tez bardzo mało . Tam była taka cześć dzieci ze w szkole byli już o 7 rano nie dlatego ze tak pragnęli wiedzy ale dlatego ze w szkole dostawali kanapki i kubek cieplej herbaty . Może nie uwierzycie ale były takie dni ze ten posiłek w szkole był jedynym jakie te dzieci tego dnia jadły . Od razu powiem to nie były rodziny patologiczne tylko uczciwie i ciężko pracujący ludzie. Teraz dzięki pomocy Państwa nadal jest bieda ale przynajmniej żadne dziecko nie chodzi głodne w szkole nadal są kanapki ale jest to dodatkowy posiłek a nie jedyny . U mnie w mieście sytuacja jest inna są trzy szkoły . Do dwóch chodzą dzieci tylko z samego miasta i tam obciachem jest nie mieć markowych ubrań , Najnowszego smartfona lub powiedzieć ze było się na wakacjach nad polskim morzem a nie za granicą. Inna jest sytuacja u mojego syna gdzie oprócz dzieci z miasta chodzą tez dzieci okolicznych wiosek . Tam biedę widać . Jak wybuchła pandemia to miasto kupiło 100 laptopów bo taka ilość dzieci nie miała z czego korzystać i jak się uczyć . Dostali tez darmowy internet .
Nie wiem jak Wy ale ja spotkałam się nie raz z sytuacja ze starsza osoba poprosiła mnie na ulicy nie o pieniądze tylko bym kupiła jej chleb bo dziś jeszcze nic nie jadły . Sama byłam świadkiem jak staruszek w piekarni poprosił o chleb . Miał w ręku mały portfel i wysypał z niego odliczone pieniądze po jeden , dwa grosze . Na szczęście właścicielka to dobra kobieta i jak to zobaczyła zapakowała panu dodatkowi kilka bułek i drożdżówek . Był tak niesamowicie wdzięczny .
Raz staruszka przed apteka stała i w ręku trzymała receptę . Poprosiła mnie o wykupienie . Wzięłam myślałam ze to będą jakieś drogie leki ale wartość recepty nie przekraczał 10 zł.
Wiem ze to co napisałam może się niektórym wydawać mało realne . Ale tak jest nie jest to moja wyobraźnia .
Może teraz niektórym Rozjaśni się trochę sytuacje i zastanowi się dwa razy zanim powie coś złego o rządzących i Panu Prezydencie . Jeśli nadal nie są w stanie zrozumieć to ja już nic nie poradzę . Wiem ze są tez tacy którzy twierdzą ze takie pieniądze od państwa to zacytuje ochłapy . Ja zawsze powtarzam ze jak się nie podoba mogą nie brać . Jest tyle ludzi którym ratuje to zdrowie a czasem i życie . A najważniejsze jest to ze dzieci nie musza patrzeć na kolegę ze je kanapkę i połykać śliny . Może nie jadą wszyscy szynki na co dzień ale przynajmniej nie chodzą głodni . A myśle ze to jest najważniejsze .
Mariolan76, złamałaś podstawową zasadę obowiązującą w kawiarence. Kawiarenka miała być apolityczna, żadnego uprawiania polityki.
W związku z powyższym, nie życzę sobie osobiście żadnych kontaktów ze mną, żadnej polemiki. Dla mnie nie istniejesz.
? Kolejna dobrze wychowana osoba w tym kraju . Nie znam Twoich zasad . Ale co mi tam jak chcesz . I tak już prawie nikogo tu nie . Możesz gadać sam do siebie .
Cześć
Witam. Dzień u mnie zapowiada się pięknie słoneczny, wiec "nie ma bata", jadę na działkę, choć coś głowa zaczyna dawać znać o sobie /oby nie migrena, moja częsta towarzyszka przy zmianach pogodowych/.
Trzeba choć zbierać to co urosło i jakoś przetworzyć. W tym roku idę wszędzie na skróty, więc z owoców produkuję same soki, bo to szybko i potem wiele miejsca nie zajmują.
Smosiu, zazdroszczę już zbioru pomidorów. Z moich koktajlowych chyba nic nie będzie na działce, ale na balkonie dorodne 3 krzaczyska są. Boję się natomiast o te normalne na działce, żeby i one nie zachorowały... aż się boję, co tam dziś zastanę.
Smakosia już spakowana? katarek minął? ja to jak coś, to piję miksturę z imbiru, cytryny i miodu. Ale powiem Ci Smakosiu, że mam katar notorycznie od marca, z małymi przerwami. Może trudno to nazwać prawdziwym katarem, ale siąpi mi się z nosa. A zaczęło się, kiedy byłam na rehabilitacji, położyłam się po obiedzie ot tak na łóżku, bez przykrycia i usnęłam. Obudziłam się zmarznięta na kość i od tamtej pory mam taki dziwny katar. Lekarz nie stwierdził choroby, a to "coś" mi ciągle towarzyszy. Ale koniec o katarach. Myślę, że już przeszedł, może na innych hihihi, wszak zorientował się, że nie tu powinien gościć, bo urlopowicze to zły adres.
Lajan, czy Ty nadal w drodze czy tak harujesz na swojej działce? Weź udzielaj się trochę tutaj, bo już mnie szczęka boli od tego samotnego gadania. Widzę, że odkąd masz Misię, to nas troszkę ...jakby to powiedzieć... a, domyśl się /chciałam tak młodzieżowo napisać, ale może nie wypada seniorce?/.
No dobra, wypijam kawę i zabieram się do jakiejś roboty. Zdajecie sobie sprawę, że już połowa lipca za nami? połowa niemal lata też?
Bywajcie, trzymajcie się zdrowo. Ala
Ala, spokojnie, czytam i piszę. Właśnie wpadłem na chwilę do domu aby moim paniom przywieźć obiad ugotowany na działce. Własna botwinka, marchewka, pietruszka, seler, koperek, wędzony przez syna boczek/pycha!!!!/osobno ziemniaczki z okrasą.
Misia pomaga tylko kopać dołki. Zebrałem dzisiaj 3.5 kg czerwonej porzeczki, zaraz zrobię konfiturę. Wczoraj dokończyłem konfiturę z agrestu. Wieczorem wstawię zdjęcia. Rano jadę na ryby.
No nie wierzę... jeszcze do tego wszystkiego gotujesz i przywozisz gotowy obiad? może jeszcze podajesz do stołu? a wieczorem jeszcze konfitury?
To co jeszcze potrafisz? to gdzie tacy faceci się rodzą???
Nie, nie, już nie te lata, ale moja babcia powiedziałaby: takie chłopy to na kamieniu powinny się rodzić!
A teraz na poważnie /to wyżej napisane też było poważnie/ - ja też przyniosłam porzeczki i maliny, lecz w tym roku przerabiam wszystko na soki. Leniwa jestem, a to jakoś szybciej.
A czy nie uważasz, że konfitura z czerwone będzie zbyt pestkowa? tak mi się tylko zdaje, że one mają dużo pesteczek, choć czarne też mają, ale jakoś czerwone chyba więcej.
Zrobiłam kilka zdjęć moich kwiatów, jutro wstawię. Ala.
Witam, wróciłem z działki. To co napisałem wyżej jest prawdą, lubię gotować, sam na działce nie zjem wszystkiego, dzielę się z sąsiadami, tzn. zapraszam ich na działkę na obiad.
Z agrestu wszystkie pestki wybrałem, smak? Cudo!!
Z porzeczek mi się nie chciało wybierać ale nic nie przeszkadzają w jedzeniu.
Poniżej zdjęcia..
Szkoda, że nie jestem Twoją sąsiadką... tak mi się nie chce ostatnio gotować, ale nikt nie chce mnie zaprosić na "gotowe".
Lajan, toż to cała przetwórnia. A na marginesie, pięknie i smaki
owicie prezentują się te słoiczki. Dawniej najbardziej w kuchni lubiłam robić przetwory, różne. Teraz to ja już lubię chyba coraz mniej robić... mówiłam, że leniwa się zrobiłam, a może zawsze byłam?
Dobrej nocy i kolorowych snów wszystkim życzę.
O 5.0 jadę na ryby, mam ochotę na paprykarz.
Witam wszystkich.
Pobyt na działce to teraz konsekwencje...komary tak mnie pogryzły, że chyba oszaleję teraz, takie mam bąble i tak mnie swędzi... wszędzie.
Nie ma więc czasu na pisanie, bo muszę się drapać hihi.
a poza tym z kim rozmawiać? Jedni się wczasują, inni ryby łowią, jeszcze inni robią nie wiadomo co, ale się nie odzywają...
Wrzucę kilka fotek mojego ogrodu i ... miłego dnia.
Witam. No to monologu /mojego/ ciąg dalszy, bo inaczej nastąpiłoby chyba ostateczne zamkniecie kawiarenki i gdzie Smakosia napiłaby się herbatki po powrocie? a ja kawy w Jej towarzystwie?
Smosia, a Ty się nie wymiguj jakimiś oknami, kotami, psami i obfitością pomidorów, tylko wpadaj tu na chwilę choć. Tak na marginesie - u mnie jakoś owoców na pomidorach w tym roku baaardzo mało.
U mnie dziś pada, więc chyba będę się obijać, bo obiad mam, nawet ciasto wczoraj upiekłam. Ciasto łaciate, na wierzch dałam owoce - borówkę am. i czerwoną porzeczkę. I powiem Wam, że tak nieudanego ciasta już dawno nie udało mi się upiec. Do tego pierw wyrosło ponad formę, a potem oklapło... i masz babo placek, niedobre ...
Lajan zapewne złowił mnóstwo ryb i teraz przetwarza, to niech zajmie się już tym przetwórstwem, potem myślę nadrobi pisanie.
Miłego dzionka. Ala
Ala , witam. Nie złapałem żadnej ryby. To był zwiad na obcym jeziorze. Bardzo zarośnięte pod wodą, szkoda było czasu. Wróciłem na działkę odpoczywać. Dzisiaj dokończyłem kładzenie płytek na podłodze w altance do spotkań z gośćmi. Efekt na zdjęciach poniżej. Jutro końcowe mycie wodą z octem po dzisiejszym nałożeniu fug.
Pozdrawiam. Rano Gorzów.
Witam. Podłoga piękna będzie, zdolny jesteś.
Nie chce mi się rozmawiać tylko ze sobą, zatem miłego dzionka wszystkim życzę. Ala
No już jestem, witajcie wieczornie :)
Nie zaglądam, bo nadrabiam zaległości, a jak mam chwilkę to nam internet wyłączają i tak w kółko.
Podsypiam też, często i długo, chyba zmiany klimatyczne tak na mnie działają, albo klimakteryjne" .
Ogólnie, jak to w sezonie ogórkowym - nie dzieje się prawie nic, nawet ogórków na razie brak. Cierpliwie poczekam, może ... parę słoiczków zapełnię, nie więcej. Trudo, taki rok, wszystko idzie jak po grudzie: cukinie gęsto ukwiecone /kwiatki dość smaczne, ale ile tego można zjeść???/ ale owoców malutko i jakieś karłowate, fasolka dosadzana ledwo zipie, koper znika w tajemniczy sposób. Odechciewa się już tej krzątaniny grządkowej - pracy mnóstwo, a efekty mizerne.
Na pocieszenie zaszalałam i kupiłam promocyjne szlafroki, 2a bo jeden z nich zwiną koty /chwila nieuwagi i już będzie leżał na podłodze/.
Dobrej nocki i fajnej niedzielki :)
Foto-dowód: Tofik, jak każdy kocur, umie zadbać o swoją wygodę /bo jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz /.
Witam, cały dzień na działce. Dołożyłem płytek na wejście do altanki.
Zmęczony jestem....
Relacja fotograficzna z dzisiaj.
"dla mnie nie istniejesz".... Nie wierzę, w to, co czytam! Tak właśnie wygląda miłość, tolerancja i nie dzielenie Polaków w wykonaniu trąbiącej o tym stronie politycznej. Jesteś tolerowany, kochany i uznany, ale nie możesz mieć innego zdania od naszego. Do dziś pamiętam wiadomość, którą dostałam na WŻ po tym, gdy napisałam coś o modlitwie, że to kojarzy się z PiS a ci wzbudzają szczerą nienawiść. Starałam się
omijać tą sprawę i zostawić to na boku, ale widzę, że nic się nie zmieniło.
Nie bywam tu ostatnio często, ale dziś jestem ostatni raz. Nie lubię obłudy i fałszu. I cenzury. I to w Kawiarence (!), matko.
Pozdrawiam Wszystkich bez względu na to, jakie macie poglądy. Dla mnie człowiek jest przede wszystkim człowiekiem. Dziękuję, że mogłam Was poznać. Ściskam!
Jezusiku, dziewczyny, co robicie... Chyba zbyt dosłownie to czytacie, i chyba zdanie wyrwane z kontekstu. Myślę, że w całej wypowiedzi chodziło głównie o to, żeby tu, w kawiarence, nie politykować, bo to się zawsze źle kończy, i że taka jest tu niepisana umowa.
Cała wypowiedź brzmiała:
Mariolan76, złamałaś podstawową zasadę obowiązującą w kawiarence. Kawiarenka miała być apolityczna, żadnego uprawiania polityki.
W związku z powyższym, nie życzę sobie osobiście żadnych kontaktów ze mną, żadnej polemiki. Dla mnie nie istniejesz.
Napijcie się czegoś chłodnego, a może i mocniejszego, pomyślcie, przemyślcie i nie uciekajcie. Proszę! Ala
Aloalo, na początku powstania kawiarenki wyraźnie było zaznaczone, że polityki w kawiarence nie ma. Dlatego takich osób się nie toleruje czy się Ci podoba czy nie. Dość polityki na co dzień.
Miło było, pa :)
Ale przemyśl jeszcze swoje postanowienie, bo warto.
Takich miejsc jak to jest coraz mniej ;(
Mam lekkiego kaca"/moralniaka, bo i ja wrzuciłam kamyczek do 'ogródka kawiarenkowego, ale NIE celowo.
Ludzie, ludziska! nauczmy się pięknie różnić" jak to mawiają i nie narzucać nikomu swoich upodobań /ja nienawidzę bezy, w każdej postaci ale rozumiem tych co ją wielbią, o anyżu już nie wspomnę i chyba mleka koziego też nie polubię /.
Wrzućmy na luz, zresetujmy liczniki i zacznijmy od początku.
Pozdrawiam Wszystkich i wszędzie, miłego wieczoru i spokojnej nocy :)
Bezę uwielbiam, anyżu też nie cierpię, a kozi ser to i owszem, nawet bardzo mi smakuje /mleka nie piłam nigdy/.
Smosiu, jesteś jedyna i niepowtarzalna, przytulaski.
A dziewczyny... no już wracać, nie czas na obrażanie się. Ja mam taki ciężki rok za sobą i kiedy zaczynam podnosić głowę i wracać do żywych /może raczej do normalności/, to kawiarenka ma zostać zamknięta? i gdzie Smakosia wróci?
Robimy grubą kreskę i otwieramy od nowa dyskusję.
Bo... na kłopoty - uśmiech! i tego się trzymajmy!
Pozdrawiam.
seniorka Ala /więc trzeba jej słuchać!/
No cóż, do niektórych nie dociera, że kawiarenka to ostoja od polityki. Zawsze działała jako przytulisko dla poszkodowanych lub dla zadowolonych i podtrzymujących innych na duchu. Kawiarenka w której trzymano kciuki za powodzenie, przytulano w czasie kłopotów, dzielono się radościami i smutkami, to kawiarenka zawsze nas łączyła. Nigdy nie było w niej polityki, szanowaliśmy przyjęte normy i nikt nie był karcony za politykowanie.
Na WŹ jestem od 2004 r i wiele widziałem i opisywałem w wierszykach.
Dzisiaj wyszła dyskusja o polityce i ta dyskusja rozwali kawiarenkę tak jak podział kraju. To mi nie odpowiada, wystarczy już tylko jedno kliknięcie i nigdy już nie będzie szansy na powrót do kawiarenki i WŹ. gdyż nie ma moderatorów. Jeśli uważacie , że nie mam racji, odejdę z WŻ
No masz, powiedział co wiedział! do jasnej /wężykiem/, co z Wami???
Masz rację, oczywiście, ale wiesz jak to jest, że zacytuję tu Józefa Piłsudskiego /przepraszam z góry/ - "Racja jest jak dupa, każdy ma swoją".
No więc nie ma obrażania się, nie ma odchodzenia, jest żal za grzechy i przyrzeczenie poprawy /nigdy więcej.../, przebaczenie wzajemne, uściski wirtualne, gruba kreska i ... do przodu!
A co myślisz, że ja tu starowinka sama zostanę? Masz sumienie mnie tu wśród młodzieży tak zostawić? Stara gwardia musi też jakoś się trzymać, wspierać, a chyba tylko dwójka nas tak leciwych tu jest. Chociaż widząc co Ty wyczynisz na swojej działce i nie tylko, mam czasem wątpliwości, czy aby z pewnością Ty to "Ty".
No to nie mazgaić się, tylko brać się do roboty /czyli do pisania/.
Lajan, mógłbyś na tą okoliczność /z okazji rozejmu/ machnąć jakiś wierszyk, np. dziś w nocy, gdybyś nie mógł spać.
Ściskam Was wszystkich razem i każdego z osobna. Seniora.
PS. Smosiu przybądź z pomocą, sama nie daję rady. Ala
O tej, prawie północnej, porze to nawet ulubiony aktor (R.Gosling) nie pomoże bo zasypiam na siedząco.
Alu kochana, walczysz doskonale a w duecie z ? jesteście naj, naj. Takich trzech, jak Was 2ch to nie ma ani jednego" :D
Jak nacykam fotek, to też przyniosę do nowego lotu.
Teraz spadam, kuchnia, pranie i takie tam domowe sprawy czekają i to od dawna. Najtrudniej zacząć, potem już leci ...
Miłego dzionka i do następnego spotkania/spisania :) Pa.
Wpis pomyłkowy.