Magia zimowej aury, to czas, którym się zachwycamy, miasteczka otulone śniegiem, bajkowy las, tak mamy. Prószący śnieg w blasku latarni, dookoła jest tyle bieli, efekt lodowych sopli w oknach, oby wszyscy widzieli. Zimowe dekoracje, magia migających świateł czaruje, przytulny domek za miastem, gdzie mróz szyby maluje. Ciepły kominek, światło świec i ten biały obrus zachwyca, kielich wina, ciasteczko, wytchnienie, wspaniałe przeżycia. Zaczynają się ferie, to czas na wspaniałą zabawę, rozkosze, odpoczynek od szkoły, pomysłowe ferie, o rozwagę proszę. Wspaniała będzie sanna gdy głęboki śnieg w lesie się ścieli, konna jazda z nartami, ognisko, kiełbaski, wszyscy by chcieli. Przytłoczeni nadmiarem obowiązków w domu wypoczywamy, udekorowane mieszkanie i w nim spokojnych chwil doznamy. W zaciszu domowym, zapachu świec, serca posłuchamy, cieszmy się z tego co jest, miejmy marzenia i im się oddamy.
Patrycja, mówisz... bajkowo? Dla Ciebie zatem wspomnienie z roku ubiegłego ale zawsze przecież aktualne.
Drobnostka? Rano dostać buziola, minutkę zajmuje, otwierasz oczy, dającego buziola z radością przytulę. Pierwszy buziak luby na ustach delikatnie składa, cichutko wstaje, robi kawę i szeptem też zagada. Miły poranek od tak radosnego powitania się zdaje, za chwilę przybiegną dzieci i każdy buziola też daje. Gwar, rwetes w mieszkaniu, wszyscy dookoła biegają, kanapki, śniadanie, buty, plecaki z domu wybiegają. Cisza w domu, nareszcie możesz nią się delektować, pozbierać rzeczy, wstawić wodę i kawę przygotować. Prysznic, chwila na makijaż, odpocząć by się przydało, niestety, zakupy, sprzątanie i obiad już by się szykowało. Na schodach słychać tupot, drzwi głośno trzaskają, koniec spokoju, domownicy na obiad już powracają. Stukot łyżek, chaotyczne opowieści, wszystkim smakuje, stos talerzy, Ty sama, każdy do wypoczynku się szykuje. Zostało Ci jeszcze tyle do zrobienia, źle się czujesz? siedziałaś w domu, przecież dzisiaj nie pracujesz.
Ależ ja się absolutnie nie gniewam, a jak już chcesz tak wynagradzać to zostań z Nami i dalej twórz w Kawiarence, bo bez Twoich wierszy to nie ma prawa bytu. Chyba każdy się ze mną zgodzi. Buziak :*
Hej hej hej dobry dzień:) Napisałam taki długi, spontaniczny, post i chyba coś nie tak kliknęłam , bo przepadło uuu. Biegam między kuchnią a monitorem, żeby nie skitwasić cielęciny, bo tato tak się starał, żeby najpiękniejszą polędwicę córuni uszczknąć, to głupio było by spalić hihihi. Ten nadmiar energii kiedyś mnie zgubi, chyba muszę jakąś amputację uskutecznić albo co :))) Trudno, piszę jeszcze raz.
Lajan, wiersz taki kojący, skrzący i bajkowy, super, dziękuję cmok w lewy policzek!
Dwa dni w pracy mocno intensywne i wyczerpujące, ale w domu szybko zregeneruję siły i jutro z impetem dalej, byle do piątku :) Świeczki już ciepły blask oddają, muzyka w tle, ptaki karmnik okupują, obiadem pachnie, rozmowy tel z rodzinką przeprowadzone, normalnie pięknie:) Aaaaa wczoraj też chyba ta energia wykipiała; zbiłam ulubiony kielich-świecznik, na szczęście?, a niech będzie, że na szczęście. Przy krojeniu polędwicy "tatowej", znaczy cielęcej, ciachnęłam palca. Też mi się zachciało ostre noże w domu trzymać. Tamowanie krwi, usztywnienie z wykałaczek, bo gdzie tu deseczkę miniaturową znalezć i opatrywanie, skradło mi czas przeznaczony na czytanie, bo tylko do łożnicy wlazłam i...reszty nie pamiętam :) Rano oko nijak nie chciało się otwierać, ale zmusiłam je do współpracy i jakoś poskładałam kończyny z całą resztą. Po śniadaniu i kawie dusza wróciła do ciała to do pracy pomknęłam, autobusem, a co ha! Super wynalazek to jednak jest, można sobie drzemkę zrobić, poczytać, oddać marzeniom a jak się uda - pomyśleć i nie zaprzątać sobie głowy zakrętami, światłami, nieobliczalnymi kierowcami itd :) Lecę obiad zjeść, pazur pindolnąć na jakąś energetyczną czerwień i do Was przylecę z herbatą, albo z lampką wina.
I ja już jestem, usiadłam na chwilę.....ufff. Wczoraj i dziś ,,bawiłam" się w sekretarkę mężową.....pomagałam mu w biurze szybciorem z papierologią, dokumentacją się uporać i przygotować do ,,wywiezienia" do urzędów....:)) Dziś jeszcze szybkie zakupy i dwa obiady.....no może obiady, to dużo powiedziane, bo młody naleśniki z serem i dżemem, a M kaczę pieczonę hihihi.....z surówką i bułeczką świeżą:))
Nic Wam jeszcze nie wspominałam, ale mamy zamiar w ten łikend zacząć remont.....nooo wiem, że całkiem niedawno, bo w minioną wiosenkę robiliśmy, ale......ale sporo jeszcze zostało i tak najpierwej mamy zamiar przyatakować pokój gościnny, bliźniaczy (odbicie lustrzane) do pokoju Bubusia. Jutro lecę kupić farby i wynoszę tonę albo więcej książek z regałów i rzeczy z szafy wnękowej....... Na łikend mam nadzieję uda się kupić tysz deski podłogowe i w tygodniu położymy..... Będzie się działo:))
Lajan, dla ciebie buziol, bo normalnie gdzieś się zapodział....hihi Pati, trzeba było wooołać.....ja bym pomogła w takiej chwili....no pomogłabym zjeść, to pyszne mięsiwko hihihi, oczywiście tamowaniem krewki tysz bym się zajęła:)) Tingra, fajnie że tak się angażujesz dla swojej społeczności najbliższej i fajnie, że mogą na Ciebie liczyć tak na pewniaka:)) Może jakieś ,,imprezowe" fotki przyniesiesz w wolnej chwili. Czekamy;) Samkosiu, ależ ten czas szybko leci....zaraz znowu Twoje poranne zawołanie:))) Mariolan, fajne masz te świetliste ozdoby....uroczo ;) Ożyłaś trochę, czy nadal walczysz ze ,,śpiochem"?
Witam wieczorowo czytajac wiersz Lajana sie rozmarzyłam . Przypomniał mi sie domek mojej kochanej św. pamięci babci . Kiedy w zimie do niej przyjeżdżałam właśnie były takie szyby pomalowane mrozem . Wpatrywałam sie w nie odszukujac rożne wzory . Z dachu zwisały ogromne sople a kiedy spadły ja bawiłam sie nimi jak mieczem walcząc z zaspa śniegu . Walka na śnieżki w lesie i turlanie sie po śniegu . Bylo pięknie . Iwcia to bedzie sie działo u Ciebie . Ja nadal chodzę senna i poprostu musze w ciagu dnia położyć sie choc na pół godzinki bo inaczej zasypiam na siedzący . Smakosia mnie tez czas szybko leci i czasami łapie sie na tym ze nie wiem jaki dzien tygodnia jest . Lajan buziaki za wzbudzenie wspomnień dzieciństwa . Patrycja nie szalej tak w kuchni bo palców szkoda . Kupilam dzis jabłuszka to bedzie szarlotka ale to chyba juz jutro bo dzis to juz nie mam siły. Lecę do pieca dołożyć bo jakiś mróz wyskoczył . U nas wszyscy na około chorzy . Mnie dzis zimno trzęsie wiec zapodalam sobie witaminie C i mam nadzieje ze choroby nas ominą szerokim łukiem . Pa
Witam czwartkowo Ale lodowisko jest pod nogami. Bardzo trzeba uważać żeby nie "wyciąć" orła. U Was też? Wczoraj miałam super dzień. Ciekawe jaki będzie dziś Nie rozgadam się, bo czasu brak, ale życzę wszystkim udanego dnia
Nie smęcę ale smakosia mnie straszy, że nie wejdzie do kawiarenki jak nie zmienię nr lotu. To nie zależy od mojego wpisu. Chciałem zmienić ale niestety nie ma kto tego zrobić. Moderatorka nie odbiera poczty, Poniżej wpis do niej... zobacz datę i godzinę prośby... ,, lajan 2017-01-18 19:24:15 Makusia,mam prośbę, zmień w lotach nazwy numeracji, ostatni jako 1 i przedostatni jako 2. Cmok w podziękowaniu.
Witam w piątek, piąteczek, piateluniek Jest! Wreszcie nadszedł upragniony ostatni dzień pracy Jak to miło będzie jutro obrócić się na drugi bok i wtulając w poduszkę pomyśleć, że nie trzeba się nigdzie spieszyć A potem zrobię pyszną kawę, która zostawi swój aromat w całym mieszkaniu i będzie miło, ciepło i przytulnie. jednak póki co trzeba się zmobilizować do pracy Niech nam miło upłynie dzionek
Miałam wczoraj zakręcony dzionek..... Kupiłam rano farby, zaczęłam opustoszać regały i oczywiście ,,odkrywać" stare skarby, zdjęcia itp. A książek mojego ulubionego Cobena naliczyłam 26 sztuk, M ma spory zbiór Grishama, ale Harlan górą;) Mój drugi ulubieniec Crais, to tylko kilka książek, jeszcze do uzupełnienia braków, a ostatnio bardzo wciągnęła mnie Katarzyna Bonda... nie z powodu super nazwiska;))
Idąc śladami Pati uciachałam sobie palucha dobierając się do cebuli, nożem szefa kuchni hihihi... Teściowie zadrynkali wczoraj z info, że przyjadą wieczorkiem, przenocują i zabiorą dziś z rańca Bubusia na łikend (zrobił sobie wagary). Jeszcze trzeba było przyspieszyć ze zrobieniem zaplanowanych na wieczór serduszek piernikowych z okazji święta babciowo-dziadkowego...... Ale właśnie niedawno wybyli i zostałam sama na sam z robotą kończenia, ogarniania pokoju.....
Lajan toć przecie spokojnie poczekamy na Makusiowe poprawki w nazewnictwie Lotu.....ja tam się nigdzie nie spieszę :))) Bahus.....nie kochasz Lajana??? No jak?....przecież Jego się nie da nie kochać
Iwcia, masz rację - trzeba cierpliwie poczekać na Makusię, bo to "pracuś" pierwyj sort i z pewnością zareaguje na zawołanie Lajana. Tyle, że obowiązków nigdy nie brakuje a tu jeszcze nasze prośby więc trzeba być cierpliwym. To Ty na cały weekend zostajesz w domu sama z Połówkiem? A jakiegoś biedronkowego szampana macie? No wiesz, po ciężkiej pracy trzeba się zrelaksować To kiedy zaczynacie malowanie? Powodzenia!
Malowanie dziś pod wieczór, choć to na razie podkład będzie, a jutro mamy zamiar walnąć kolor i skończyć malowanie.
Jurto też wieczorkiem zapowiada się relaksik ze znajomymi 5km od naszego domostwa i zobaczymy w jakich będziemy formach, albo zostaniemy do rana, albo się zabierzemy do domciu po kilku godzinach...więc oczywiście bąbelki choćby dla mnie przewidziane i zakupione:))
Witam , wpadlam z pyszna szarlotka napakowana aromatycznymi jabłkami z cynamonem . Dziś pada cos jakby mżawka i zamarza na chodnikach tworząc lodowisko i omal nie zjechałam dzis ze schodów wychodząc z domu . U nas na szczęście wszyscy jeszcze zdrowi i mi tez pomogło siedzenie pod kocykiem i podwójna dawka witaminy C. Do małego do klasy w tym tygodniu przybyła nowa dziewczynka . Jeszcze nie udało mi sie jej zobaczyc bo podobno odbiera ja brat i wychodzi innym wyjściem . Super bo teraz dzieciaki w klasie sa do pary . Dziewczynka jest innego wyznania i nie chodzi na lekcje religii ze wszystkimi . Ok zmykam dopić kawę i po małego . Potem szybki obiad i jeszcze raz do szkoły ufffffff. Pa
Szarlotka wygląda tak zachęcająco, że aż poczułam jak mi ślinianki zaczęły pracować. Nawet nie wiesz jak mi namieszałaś w głowie tym zdjęciem. Jej, jak ja zapragnęłam szarlotki, takiej prawdziwej, domowej...
Smakosiu, ja dzisiaj błogo obracałam się na drugi bok, wiedząc, że mogę sobie pofolgować do woli. Skoro (mój) świt, tak koło 11-tej, do ruchu zmusiło mnie zapotrzebowanie na kawę hihi. Życzę Tobie z całego serca jutro tego samego. Iwcia, remontuj, baluj, ale palce oszczędzaj, a wiesz , że ja też tzw nożem szefa hahaha. Młodego sprzedałaś, wolność Wam się kroi, czyli tańce, hulanki, swawole...:)) Mariola, Twoje ciacho pożarła Iwcia (nie, żebym donosiła hihihi...cyt. ze Smakosi ) i co ja sobie teraz pod nos podam na deser??? A co tam, zjem jabłko a ciasto sobie wyimaginuję :))
Po wczesnym śniadaniu hehehe, pomyślałam, że będę szlifować ulice w moim mieście, coś kupię, kogoś spotkam, gdzieś zajrzę .... Brnęłam po tej brei z trudem, i już zakwasy mam, zupełnie jak Smakosia :))). Kupiłam fryzjera (niestety nie żywego) z modeliny, dla córuni znajomych, bo w przyszłą sobotę jesteśmy zaproszeni do nich na sushi. Mała o tym marzyła, a ja uwielbiam patrzeć na radość dzieci. W sklepie spotkałam dawno nie widzianą koleżankę, pogadałyśmy i umówiłyśmy się na kawę i pogaduchy. Wdepnęłam też do swojego stylisty, umówić się na zrobienie koafiury w niedalekiej przyszłości. Wypiliśmy kawę, opowieściom nie było końca, a tu czas jakoś szybko zaczął się kurczyć. Musiałam zwiększyć tempo, bo miałam przecież cel, priorytet, sklep z bielizną :)) No i tam, mówię Wam, zaszalałam. Sobie tyle i takich cudów że hej, ale najważniejsze to prezenty dla rodziców, piękne rzeczy :)) Jutro pakuję i wysyłam kurierem, muszą dotrzeć do 25 stycznia, bo to najważniejsze święto rodzinne, rocznica ślubu:)) Teraz otworzymy z mężem jakieś wino, biedak jechał 5 godzin, drogi trudne i ruch na A4 ogromny, ja przyjemnie zmęczona wędrówką miejską, należy nam się:))). Jutro drobne zakupy, lekki obiad i z przyjaciółmi jedziemy na kolację do Karpacza, pózniej jakieś tańce tralala. Po pierwsze karnawał, a po drugie obiecałam sobie przecież balowanie aż do następnych wyników hihi.
Normalnie nie wierzę, co moje uszy widzą ;) W kawiarence ruch się zrobił i gwar taki, że nie wiem czy mnie będzie słychać ;)
Ja "wdepłam" tylko zobaczyć, co tu słychać i chyba wszystkich nie zdążę wysłuchać, bo tyle Was, ale buziaki i tak zostawiam dla wszystkich ( soczyste i mokre ).
U mnie koniec roku i początek nowego były tragiczne, bo przeżyliśmy walkę o życie Małej, ale stan zagrożenia życia już minął... chyba. Ślubny o mało nie padł mi na zawał z jej powodu, więc jest pod kontrolą lekarza, bo ciśnienie, na lekach, od 2 tygodni ma po 160/105 i więcej ( bo nawet i 200 przekracza ), pomimo zwiększonych dawek. Ja postanowiłam wymazać wszystko z pamięci i wziąć się z życiem za bary. Nosz kuźwa ma być po mojemu i już ;-). Jak nie, to w końcu skończę ze sobą i wtedy odpocznę.... Wykupiłam nam wszystkim apartament w Krakowie i za tydzień jedziemy pozaciągać się porządnym smogiem, bo nasz jakiś takiś rzadziuśki w porównaniu do krakowskiego . A niech dzieciory widzą, czym się oddycha ;). Powinno się teraz pić na ulicach, bo zagrycha jest już w powietrzu :))). Póki co planuję leżeć i odpoczywać, a jak nie będę miała czasu, to będę tylko leżeć . Bo jakieś spacery planują, czy coś i jakieś sushi i restaurację gruzińską i zapiekanki w okrąglaku, aaa, to będę jeszcze jeść, to też lubię :))).
Za to jutro rano jedziemy do mojego domciu rodzinnego, do Wrocławia, żeby uczcić 20 lat mojej Dużej i 45 lat moich rodziców po ślubie.
Pati wspominałaś, że też rodzice mają rocznicę, 25-ty to zaraz obok moich ;) A którą, jeżeli mogę tak w ogóle nie wścibsko się zapytać ?
Iwcia, nikogo nie słuchaj i korzystaj z wolnej chaty, olej malowanie, chyba że siebie ;), rączki pod kołderkę, a zresztą po co Wam kołderka, przy kominku ciepełko i załapiecie się jeszcze na 500+ . Powodzenia :) Tylko, żeby szampan był oryginalny, z biedronki ;).
Smakosiu, wyśpij się na każdym boczku i brzuszku i pleckach - zasłużyłaś :)
Lajanku, ja widzę, że Ty marudziłeś tu troszkę . Dobrze, że już dobrze :) Buziol :)
Bahus, naprawdę nie kochasz Lajana ? Też mnie to zaskoczyło ;).
Tineczko, wróć, Grażynko, wróć, Tingra, no Ty mi w głowie zamieszałaś . Ja nie mogę się do nowego przyzwyczaić ;).
Mariolan, piękniasta szarlotka... była, a masz też na deser schabowe ?
lenka, niech Cię uściskam.Masz tyle pozytywnej energii w sobie, że możesz pół WŻ naładować. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i całą rodzinę. Szczególne uściski dla małej i M.
Leńcia.....No jesteś nareszcie:))))) Nie zazdroszczę zawirowań i emocji od nowego roku.....Ale jak Lajan zauważył masz niesamowitą energię i siłę z pozytywnymi wibracjami......tak trzymaj!!! Tylko śmiejąc się ,,przeciwnikowi w oczy" możesz / możecie wygrać tę nierówną walkę.....
Uściski dla Was Wszystkich i zaglądaj częściej....by się wygadać i naładować od nowa:))) Buziolki:)))
Lenka, jak ja uwielbiam czytac Twoje posty! Co by sie nie dzialo u Ciebie/u Was , to zawsze z przymrozeniem oka opowiadasz i zawsze z optymizmem ! No nie wiem kto Tobie taka przysluge zrobil, ze potrafisz najgorsze kleski obrocic w zart, tak , zeby podniesc na duszy z depresji kazda z nas!
Ty nie masz prawa skonczyc ze soba, nie bedziesz w stanie...bo kto przejmie Twoja role Kochana, kto??? Bedzie po Twojemu jak mur i beton,ja to ja wiem na mur i beton!!!
Jedz do tego Krakowa, tylko nie oddychaj tym smogiem:) Niooo...widze Ciebie lezaca w lozu....hihihi...nie dasz rady! Milego pobytu zycze i niecierpliwie czekam na relacje!
O jakos musisz sie przyzwyczaic do tej tingry, bo zadna moc Wz-towa nie chce zeslac grazynie, tineczce rozgrzeszenie ...
Lenka, pozdrawiam serdecznie:) Zdumiewająca jest Twoja siła mimo tylu poważnych wydarzeń. Przesyłam mnóstwo dobrej energii z życzeniami zdrowia, zdrowia i radości z każdego zakamarka życia
Ja pierdziu powiem Wam, wchodzę, patrzę na nicki i pomyślałam, że weszłam w jakiś archiwalny wątek! :) Witajcie Wszyscy, których znam i których - jeszcze nie znam.
Nie zdążę przeczytać, co u Was, boście się rozgadali - to ładnie oczywiście, ale nie"nadanżam".
Chciałam Wam tylko przekazać, że Olo już po drugiej operacji. Wszystko się udało. Musi już nosić okulary i wczoraj byliśmy wybrać. Biedne dzieci moje, okularowe po mamusi... Też im mogłam coś lepszego przekazać a nie wzrok....
Ściskam Was wszystkich mocno!
Lenka - przez kilka kliknięć złych utraciłam Twój nr telefonu i mail (nie tylko Twój zresztą) i nie mogę się do Ciebie dostać. Jeśli znajdziesz chwilkę w tym lenistwie Twoim, to skrobnij, jeśli masz chęć. Chciałabym Cię odzyskać :) Najlepsze życzenia dla Dużej (ona coraz większa jest! :) ) i dla Rodziców! I trzymajcie się i nie dawajcie! Buzi!
Fajnie, że jesteś i fajnie, że już Olo po operacyjnych czynnościach i teraz od razu będzie śliczniejszym, małym mężczyzną, bo okulary to poważna sprawa:))) Będzie dobrze zobaczysz....szybkie diagnozy, działania i szybkie będą efekty:)))
Malowanie pokoju zakończone, a i przy okazji zagruntowaliśmy pralnie, to ją jutro na kacu malne hihihi. A M będzie układał już jutro podłogę....znaczy zacznie spokojnie:)) Do połowy tygodnia powinniśmy wsio ogarnąć i trzeba będzie pomyśleć o naszej sypialni hihi:))
Mmmm zapachy się rozchodzą, bo chlebek mój najnowszy z przepisowych się piecze, gdyż jedzie w gościnę.... Idę chwilę odpocząć i trzeba będzie się szykować do wybycia:)))
Lajan, może ja mam ,,wczorajszą jeszcze głowę", bo chyba nie bardzo rozumiem..... Toć nie ma z mojej strony żadnego gniewania, czy lekceważenia.....hmmm???
idę jeszcze chwilkę pomagać M, bo już prawie połowę podłogi położył..... Dom się zapełnił, gdyż przybyli powrotnie dziadki z Bubusiem...... Buziolki:)
Witam w niedzielny poranek Sobota umknęła jak najszybszy koń na wyścigach. Piękne to, ale ja bym wolała żeby to nie było tak szybko. Ledwo ogarnełam mieszkanie, zrobiłam pranie, ugotowałam obiad, upiekłam chleb, odebrałam parę telefonów i już był wieczór. Trochę mnie to zezłościło, bo takie miałam plany... Niedziela nie będzie wolniejsza. Muszę nadrobić trochę zaległości a potem przychodzi przyjaciółka na kawę. Na siedemnastą idziemy idę do Filharmonii więc jak wrócę już będzie wieczór. Stwierdzam, że weekend powinien trwać trzy dni. Może wtedy bym była usatysfakcjonowana Marudzę, ale trzeba przyznać, że pięknie jest, kiedy rano pachnie w domu kawą i jest czas żeby spokojnie zaglądnąć do Kawiarenki. No a w niej same fantastyczne niespodzianki
Lenka! Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja się cieszę, że się pojawiłaś. Trochę zmroziłaś krew w żyłach, ale najważniejsza jest puenta Nawet nie chcę myśleć jak bardzo ciężkie chwile przeszliście. Ale Ty to udzwignęłaś więc nie chcę już tego "rozdrapywać". Wspaniale, że wymyśliłaś ten wypad do Krakowa. Nawet takie krótkie, niedalekie wypady mogą dać dużo nowej, dobrej energii a tego z pewnością potrzebujecie. Zazwyczaj, jak jest nam ciężko, to trudno jest się zmobilizować do tego typu działań, ale na szczęście Ty się nie poddajesz... Na dobry początek wypad rodzinny i miłe świętowanie Przyłączam się do najlepszych życzeń dla Dużej i dla rodziców. Dla Was wszystkich siły, zdrowia i wytrwałości. Mąż niech się trzyma i niech zaczną dobrze działać Jego leki. A Młoda...niech wejdzie na tę zdrową ścieżkę i niech już tylko po niej śmiga. Jestem pewna, że udźwigniecie to i z pewnością będziemy to świętować "oryginalnym szampanem" z Biedronki
Aloalo, nareszcie się pojawiłaś! Uf! Już miałam do Ciebie "skrobać" na e-maila. Wszystko, co stresujące już za Wami. Fantastycznie! Masz teraz dwóch małych, mądrych przystojniaków w okularach pod bokiem i tylko sie cieszyć. Tylko to jest ważne. Medycyna bardzo mocno się rozwija i kto wie, może kiedyś wystarczy mały "strzał" laserem i wada wzroku będzie wyleczona. Tak więc okulary sądziś, ale jeśli będą chłopakom przeszkadzać, to kto wie, co będzie za parę lat...? Mam nadzieję, że Ty też już odetchnęłaś i teraz cieszysz się, że macie to za sobą. Aaaa, czy ja Ci wspomniałam, że próbuję zapuścić trochę włosy? Noooo, naprawdę Robię, co mogę, ale łatwo nie jest. We wtorek idę do fryzjera żeby trochę podciął, bo nie dam rady iść na żywioł i musze je stopniowo "ogarniać". "Siwasy" zafarbowałam tydzień temu Jej jak one rosną! Trzymaj się dzielnie i zdrowo. Koniecznie wpadaj częściej i melduj jak się miewacie.
Iwcia, ale Wy szybko poradziliście sobie z tym malowaniem - fiu fiuuu. Może to zasługa tego szampana, co Jak tam dzisiaj zdrowie po wczorajszej imprezie - odpoczywacie czy dalszy ciąg remontu? Chlebek smakował - przepis udany? Zdjęcie zrobiłaś?
Patrycja, dziś tez wystartujesz z dzionkiem o 11-ej? Bo jesli tak, to mogę Ci zrobić kawy. Póki co siedzę z herbatą i chętnie się napiję tego "czarnego cuda" w towarzystwie. A jak tam wczoraj...były jakieś przymiarki nowej bielizny Podobała się Połówkowi? Jak się udały tańce i kolacja w Karpaczu? Jesteście zadowoleni? Ludzi było dużo? To dziś pewnie odpoczynek więc ciesz się dzionkiem u boku "lubego"
Mariolan, następnym razem zrób dwie takie szarlotki, bo jak widzisz nawet okruchy nie zostały a człowiek ma mętlik w głowie i oblizuje się jeszcze teraz. No!
Makusiu, pracusiu nasz drogi - dziękujemy za "naprawienie" Kawiarenki. Teraz znów jest swojsko, przytulnie i "po naszemu"
Lajan, mam nadzieję, że dzisiaj wstałeś "prawą nogą" Wiesz co, my takie trochę bardziej "kruche" jesteśmy, to jakbyś mógł drewna do kominka narąbać, to by było miło.
Herbata mi wystygnie - rozgadałam się jak nie wiem co. Dopiję ją i pójdę zrobić dla nas pysznej kawy.
Smakosiu, kawę z Tobą wypiłam, a jakże! Usłyszałam Ciebie, ale odpowiedzieć nie mogłam bo mi głos zabrano (net w niedzielę fiksował a z tel pisać to koszmar). Musiałaś do mnie zajrzeć, bo naprawdę witałam dzień przed 11tą hihi, ale że moje oko z trudem się otwierało to nie zauważyłam jak przemknęłaś. Kawę wyczułam, bo węch synchronizuje się z jawą doskonale :))) Zazdraszczam koncertu:) Wiesz, właśnie mój weekend trwa trzy dni, jak ja mam dobrze tralala. Połówkiem się nacieszyłam ale w niedosycie, przymiarkami też hihi. Dzisiaj już pojechał i tęsknić mi przyjdzie przez kolejne pięć dni. Jak to pięknie określiłaś, czas przeleciał jak najszybszy koń w gonitwie hihi. Karpacz został zamieniony na Szczawno Zdrój, było smacznie, muzycznie, tanecznie i najważniejsze; przyjaznie z przyjaciółmi wspaniałymi. Pozdrawiam:)
Ty mi "zazdraszczasz" koncertu a ja Tobie weekendu z Połówkiem. Nie, żebym chciała pożyczyć Twojego Ale mój przyjedzie za...oj, kto to wie za ile...? Właśnie wczoraj minęły 23 lata, jak się poznaliśmy. Niesamowite, że to już taki kawał czasu zleciał. A nic to! Nie ma co się "rozliczać z życiem" - grunt, że jest pięknie Fajnie, że tak miło spędziliście czas. Wspaniale jest mieć przyjaciół, z którymi można cieszyć się wspólnie małymi przyjemnościami. Ps. Powiem Ci jeszcze (tak na ucho)...myślę, że prawdziwe uczucie jest odporne nawet na najdłuższe rozstania
WITAJCIE! Ale nastrojowy wiersz....... Mnie ze wszystkiego brakuje chyba najbardziej "pomalowanych" szyb, które pamiętam z dzieciństwa. Oj ta tegoroczna zima, chwila mrozu, garstka śniegu i już odwilż, a szkoda. WSZYSTKIM miłego tygodnia życzę, a kawiarenkowym Babciom i Dziadkom dużo siły, zdrowia i radości z wnucząt.
Witajcie wieczorowo! Pogoda i wahania temperatury i ciśnienia wykończą mnie chyba... prawie zdycham...migrena goni migrenę... Trochę się nie odzywałam, ale mój początek roku niezbyt... ciągle coś... a najgorsze - zmarła moja Koleżanka, Przyjaciel domu.. ot tak bez pytania odeszła... krótko chorowała... nie mogę się z tym pogodzić... wpadłam w dziurę bezsensu tego wszystkiego na ludzkim padole...
Fajnie, że u Was wszystko jakoś się toczy w nowym roku, no i co ważne, wczoraj był 21.01, a jak mówi przysłowie - św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka... jest nadzieja, że wiosna nadejdzie.
Beata ma nowego domownika, piękny... Nasz piesek odszedł już prawie 3 lata temu... był z nami 15 lat... nikt jednak nie może zdobyć się na podjęcie decyzji o następcy... nie będzie następnego, tamten żyje w naszej pamięci...odwiedzamy go często, jest pochowany na cmentarzu dla zwierząt, ma swoje miejsce...
Wkn nadal nieobecna...martwi mnie to... kurcze, może coś ... ? a kysz głupie myśli. Nikt nic naprawdę nie wie? Makusia, cisza na łączach? też nie masz kontaktu?
Spokojnego wieczoru i następnego tygodnia życzę. Almanka
Oj Alman, to faktycznie bardzo trudny masz początek roku. Współczuję... Ten ból głowy, to pewnie nie tylko z powodu ciśnienia, emocje...
Kiedy "odeszła" suczka moich rodziców - nasza kochana Kerusia, to nikt nie chciał nawet słyszeć o drugim psie, ale jakoś tak... Rodzice stwierdzili, że to niesprawiedliwe, iż jest tyle bidulek w schronisku i marnuje się duży pokład miłości Dobrze się stało, bo Maks dał im ukojenie i odwdzięczył się taką samą porcją miłością. Serce jest duże - znalazło się miejsce dla kolejnego psiaka. Pomyślcie... Życzę żeby ustał wreszcie ból głowy, żebyś mogła się usmiechać...
Witam prawie o polnocy :) 20 minut do poniedzialku.
Przeczytalam wszystko i ciesze sie , ze kawiarenka pulsuje zyciem...zyciem czasami nie laskawym, smutkiem po tych co odeszli...to jest naprawde nie sprawiedliwe!
Na mnie czeka we wtorek wielki smutek , zal mi serce sciska. Kurcze pomylilam sie o jeden rok do tylu. Caly czas sobie mowilam, ze 2 lata uplynely a to juz trzeci rok bedzie, jak moja Mama odeszla niespodziewanie:(((
Brakuje mi Jej kazdego dnia, brakuje mi Jej do szpiku kosci! No coz i tak powinnam dziekowac niebiosom, ze 86 lat dali Mamie byc na tej planecie, nie kazdemu jest to pisane.
Ale to moj smutek!
Dzisiaj odbylo sie w mojej wiosce tradycyjne "wyrzucenie" choinki. Tradycja prawie stuletnia, tance dookola drzewka, spiewanie , bylo tak radosnie:)
Witam poniedziałkowo Zaczynam dzień gorącą herbatą. Ktoś się przysiądzie? Wczorajszy koncert, na którym byłam z przyjaciółką był naprawdę wspaniały - melodie Skaldów w jazzowej aranżacji Wojtka Gogolewskiego z zespołem i całą orkiestrą filharmonii. Rewelacja. Chwilami czułam jak łzy sisną się do oczu ze wzruszenia. A dziś trzeba startować z kolejnymi wyzwaniami na nowy tydzień.
Tigra fajnie, że udała Wam się impreza i wróciłaś taka usatysfakcjonowana. Podoba mi się pomysł z żegnaniem drzewek świątecznych. Super sprawa. Wkładamy w nie serducho, kiedy przygotowujemy święta, podziwiamy, cieszymy się nimi więc fajnie jest jakoś ładnie "podziękować" za tę "radość" jaką nam dają w święta. U nas niestety stoją koło śmietnika takie "nieszczęsne", ogołocone bidulki i czekają aż ktoś wreszcie je zabierze. Smutny widok (jak dla mnie). Hm...z drugiej strony...co ja bym zrobiła z tym moim drzewkiem do 22-go? Ono już 6 stycznia było w opłakanym stanie. W tym roku trafiłam na jakąś słabą jodłę kaukaską.
Makusiu, masz jakieś wieści od Wkn? Faktycznie zaczyna to wyglądać niepokojąco. Może potrzebna jest jakaś pomoc czy coś...?
Oj, chyba Lajan drew nie narąbał. Trzeba sobie jakoś poradzić, bo w kominku wygasa. Spróbuję uratować płomień z tych resztek.
Witam! no przysiądę się na moment z kubkiem herbatki... zaraz wybywam z domku, dziś będę spędzać czas w towarzystwie moich uroczych wnuczek, jako że rodzice /ich/ mają inne obowiązki.
Tingra, fajnie tam macie, tak... sielsko i anielsko...ale Ciebie nie widzę... chyba że robiłaś te zdjęcia właśnie.
No właśnie, może potrzebna jest jakaś pomoc Wkn? tym milczeniem jestem naprawdę zaniepokojona... może jakoś możemy pomóc?
Smakosiu, spokojnie, byłem w lesie po drewno, starczy teraz na miesiąc. Pojechałem też na ryby, złapałem, z 5 kg ale wszystkie poszły dla kotów na działce, niech sobie używają. Zdjęć nie wstawiam bo nie potrafię / raczej ten komp nie przyjmuje ich, na innych kompach wchodzą bez problemu/
Smakosiu, nie wiem, nie odpisuje na maila, nie odebrała telefonu. Nie mam pojęcia co się dzieje, może nie ma dostępu do neta? Rożnie to bywa, jak się czegoś dowiem dam znać :)
Hej hej hej dobry dzień :)) Powinnam zacząć od "jak ja nie lubię poniedziałków" ale po pierwsze to banalny banał, a po drugie przecież lubię każdy dzień, tylko w różnej skali :)) Mąż pojechał, w pracy intensywnie, palec się goi i zgina (hahah), słońce wit D dostarczało cały dzień, czyli taka dobra zwyczajna zwyczajność. Nie do końca jednak, bo serce mi się kurczy ze strachu, obaw i troski. Mój ukochany, umiłowany i najbardziej ulubiony ( bo ma Go jednego) brat jutro ma poważny zabieg ufff. Najgorsze, że nie mogę tam z nimi być, trudne to wszystko.
Usiądę sobie, w ogień kominkowy popatrzę, każdemu kto wejdzie podam wafle sądeckie, herbatę, kawę, nawet wino, jeżeli będą chętni:)))
Patrycja, w Kawiarence jest jakoś tak...że kiedy ktoś wspomni o swoich troskach, niepokojach, lękach, to potem wszystko dobrze się układa, czekają dobre zakończenia. Wspomniałaś o poważnym zabiegu brata - wszystko będzie dobrze, przekonasz się. Będziemy jutro czekać na Ciebie a potem razem świętować dobre wieści. Uściski. Przesyłam dobrą energię.
Witajcie, tak tu przytulnie i "ciepełko" fajnie rozchodzi się z kominka... dobrze, że Lajanek nie może spać i dokłada... ja też nie mogę coś spać, coś mnie nurtuje i nawet nie wiem co... świeżo zaparzoną kawusię serwuję, a kto nie chce kawy zieloną herbatkę proszę z dodatkami do wyboru - soczek z pigwowca albo cytryna z imbirem i miodem. U mnie mroźno dziś... brrrrr, wczoraj na plusie, dziś minus...nie ma końca tej huśtawki...może choć wymrozi wszystkie ślimaki, kleszcze itp. i będzie fajniej latem na ukochanej działeczce. Miłego dnia!
Witam wtorkowo Takie poranki lubię - Lajan zadbał o ciepło w Kawiarence a do tego jeszcze Alman zrobiła herbaty takiej, jak lubię najbardziej. Mmmm, pigwa, imbir, miodek Rewelacja.
Dziwna była ta noc. Aaaa co tam - opowiem Wam. Obudziłam się po trzech godzinach snu i miałam odczucie, że już powinnam wstawać. Zdziwiłam się widząc na budziku 2.22. No nie! Pomyślałam, że obrócę się na drugi bok i będzie pięknie, błogo i sennie. Ale nie! Włączyło mi się intensywne myślenie. Czemu? Nie mam pojęcia. Próbowałam sobie w myślach powtórzyć coś, czego uczyłam się na angielskim zakładając, że to mnie uśpi. Stwierdziłam, że mózg o tej godzinie pracuje bardzo chaotycznie. Zaczęłam się na siebie wściekać stwierdzając, że nie idzie mi ta powtórka. To mnie oczywiście tak zezłościło, że wstałam i poszłam sprawdzić w notatkach to, czego nie wiem. Za pół godziny znów to samo. Ożeż Ty! Jaka ja byłam na siebie wściekła. Łatwo można się domyślić, że ta złość spowodowała totalne wybicie ze snu. Musiałam zastosować jakąś własną, psychologię, wyciszyć się zmieniając tor myślenia, bo chyba bym już nie zasnęła. Udało się po jakiejś godzinie. To spowodowało, że rano nie usłyszałam budzika Powiem Wam, że nie pamiętam czy kiedykolwiek było tak, że go nie usłyszałam A jak Wam minęła noc? Jak widać obie z Alman miałyśmy nietypową. Może dziś było coś z księżycem nie tak? Oby dzionek był udany
Smakosiu, obudziłam się mniej więcej o tej samej porze, ponownie usnęłam koło 4-tej. Ja tak mam, że jak raz mnie oś obudzi, to potem budzę się regularnie o tej samej godzinie przez pewien czas... ale ja to już stara baba jestem, a wiadomo, starzy nie potrzebują dużo snu. Pozdrawiam.
Wlazłam z kawą, ale siadam z boczku w kąciku, bo paskudne przeziębienie mnie dopadło. Oczy łzawią, głowa pęka uuu dawno się tak żle nie czułam. Patuniu kochana trzymam mocno kciuki za Jedynego Najukochańszego Cudownego Brata, wiesz że będzie dobrze, prawda? Jak ktoś chce zaryzykować to podaję szarlotke z budyniem i kubek gorącej kawy z mlekiem lub bez, jak kto lubi. Cukier też się znajdzie dla tych co słodzą.
Agapis jest chora i przeziębienie ją męczy, oczy łzawią, pęka głowa więc żałośnie jęczy. Na ryzyko choroby też by nas chętnie narażała, lecz powstrzymać się? Kiedy szarlotkę podała? Nie martw się Agapis, wszystko przetrzymamy, zrób kawę a szarlotkę od Ciebie już zjadamy.
Lajanku o to to trafiłeś w sedno, siedzę i jęczę koncertowo a żeby Was nie pozarażać dzisiaj zaserwuję kawusię z wkładką (mały kieliszeczek nalewki cytrynowej)
Kieliszeczek nalewki pewnie nie zaszkodzi, uśmierzyć ten cały ból o to w tym chodzi. Serwujesz kawusię więc wkładka się należy, zdrowy człowiek wypije a chory już leży. Trafiłem w sedno i radości mam niemało, dziabnijmy po kielichu i zdrowiej śmiało. Jeszcze nikomu dobra nalewka nie zaszkodziła, a wręcz po wypiciu, zdrowie pijącego poprawiła.
Aguniu, Ty nas znasz, więc domyślasz się co się z nami działo uffff. Wiesz, cały ten czas siedziałam bratu na ramieniu i pilnowałam doktorków hihihi, zupełnie jak u Ciebie:)))) Dopiero dzisiaj zrozumiałam co oni musieli przeżywać i czuć jak ja byłam na tapecie hmmm. Dzisiejszy strach w skali do 10ciu - zabrakło skali.
Witam zrobilo sie zimno a u nas grypa pokłada wszystkich . Wczoraj było juz tylko połowa dzieci w szkole dzis kolejnejnych nie było i pani nawet tez nie było . Ja dzis tez dziwnie sie czuje mam nadzieje ze sie nie rozłożę . Wpadlam z moim prosciuchem z borówkami bo miałam tez rurki z bita śmietana ale zostały pożarte tak szybko ze nie zdążyłam zrobic zdjęcia . Lece dołożyć do pieca by nie zagaslo . Pa
Bardzo wyczerpujący dzień, miałam trudności w znalezieniu równowagi i koncentracji. Wieści dobre, operacja bez większych komplikacji, teraz czekamy na wynik. Dziękuję za wsparcie i dobre słowo.
Podobnie jak Smakosia, Alman i Lajan wybudziłam się około 3-ciej i do rana już nie zasnęłam. Myślałam, że to stres, ale jak nas więcej bezsenną noc miało, to być może jakaś aura niesprzyjająca :)
Smakosiu, masz rację, Kawiarenka przynosiła mi dzisiaj spokój ducha , dziękuję :)) Muszę tylko szampana biedronkowego nabyć, bo był, wziął i wyszedł :)))
Lajan, dzięki wielkie za ten ogień i ciepełko rano :))
Wypiję resztki herbat, że zimne??? nie szkodzi, coś dla ochłody potrzebuję :)) Jeszcze tylko o harmonię ducha muszę zadbać :) Posiedzę sobie jeszcze, ale z daleka od Agapis, nie kupuję żadnych wirusów hihi. Ciachem (a wiem , że robisz pyszne, przecież jadłam ) i nalewką nie pogardzę :)) No chyba , że znowu Smakosia wszystko pożarła ????
Mariola, ciacho mniammmm:) Nie rozkładaj się, no co Ty....
Patrycja, piękne wieści Życzę żeby brat wracał teraz migiem do pełni sił. Wiem, że czekanie na wyniki mocno stresuje, ale pewnie wszystko będzie dobrze - nie inaczej! Trzymajcie się
Wpadam się jedynie przywitać, pokazać ;) i do kominka podłożyć.....hihihi
Pokój gotowy do zapełniania go meblami, książkami itp. Dziś przyklejał M listwy i jutro można działać resztę ogarniania......
Impra w sobotę udana, uchachana i z noclegiem jednak....ale wstaliśmy raczej zdrowi mając na uwadze ogrom prac przed nami, jedynie niewyspanie trochę dało o sobie znać pod wieczór.... Młody wrócił od dziadków mocno rozkaszlany i poniedziałek po szkole już z gorączką niestety.... Dziś byliśmy u lekarza nie tego którego chcieliśmy, bo tłumy zawładnęły przychodnią, ale ten tysz się nadał ;)) Bubuś dziś już bez grama gorączki, nic poza kaszlem przeokrutnym.....inhalujemy, faszerujemy czosnkiem i syropkami.....jakoś przebrnie:)))
Dziś też odwiedziliśmy z Bubusiem nową szkołę, poznał dyrekcję, rozglądnął się i wypożyczył podręczniki....ogółem zadowolony....od wtorku 31.01 idzie już tam pierwszy dzionek:)))
A ja tysz obudzona o 3 w nocy / czy rano jak kto woli....ale dlatego, że Bubuś do kibelka szedł, a po powrocie do wyrka tak się rozkaszlał i męczył, że nie mógł zasnąć....powędrowałam do niego i prawie na siedząco przytuleni, jakoś udało nam się przykimać do rozsądnego rana:))
Pati cieszę się, że operacja Braciszka udana i myślę, że nie może być inaczej jak bardzo dobrze z efektami jakie miała przynieść.....trzymam mocno kciuki i posyłam dla Ciebie uściski byś łatwiej doczekała wieści :)) Mariolan szybko, szybko pod kołderkę, mleczko z czosnkiem i miodkiem wypij, od męża raczej z daleka przy takim oddechu, ale niech Cię to nie zniechęca:))) Ja dziś razem z synkiem zapodałam sobie taki napitek;) Aaaaa jedno z mioch ulubionych ciach zrobiłaś...swojego prościucha Mniam:) Lajanku, ale pięknie rozpalone w kominku:))) Aż chce się wejść i patrzeć ,,bezmyślnie" w ogień odpoczywając:))) Już wrzucasz zdjęcia bezproblemowo? Tingra, super fotki i fajna atmosfera. Widać, że wszyscy dobrze się bawili:)) Przytulam do serducha w dniu dzisiejszym szczególnie Smakosiu, jak Ty ,,działałaś" dzisiaj po takiej zwichrowanej nocce??? Alman, smutno zaczęty Twój rok....naprawdę współczuję straty..... Może wiosenka przyniesie ze sobą ukojenie i radości więcej.
A jednak się zasiedziałam hmmmm...? To przez ten cudny klimat tutaj.....:)) Paaa.
Iwcia, niestety mój komp nie toleruje mojego aparatu /galaxy A5/nie można zgrać żadnego zdjęcia, na innych kompach w domu działa. Pozdrawiam, jeszcze do tego mój komp wysiadł dzisiaj wwwwwwwwrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Hej wszystkim, wpadam na moment, bo mam powtórkę z ... nie z rozrywki, ale grypy chyba /albo coś grypodobnego, bo ileż razy można?/. Zatem żeby Was nie zarazić, zostawiam wrzątek, różne rodzaje herbat, no i sok malinowy... jak trzeba, nalewka malinowa też się znajdzie.
Iwcia, jak miło poczytać o tych Waszych remontach... jest pomysł, ciach, jest wykonanie. Tak lubię, ale tylko ja, druga połowa uważa, że wszystko musi nabrać mocy urzędowej.
Alman, nie przytulę Ciebie, bo nie chcę się załapać na przeziębienie, ale życzę Ci szybkiego zdrowienia. Masz możliwość "pobyczyć" się trochę i wygrzać dobrze? Trzymaj się.
Iwcia, jak tam dzisiaj kondycja, po intensywnych remontach? Bubuś dochodzi do zdrowia? Mam nadzieję, że Ty nic nie przechwyciłaś od Niego podczas przytulania? Rozglądnij się za pigwą do herbaty, bo gdzieś stoi w Kawiarence a ona ma sporo witaminy C. Ja po lekko zarwanej nocy poszłam wczoraj wcześniej spać i zaraz się zrobiło lepiej
Wpadłam na chwile do Kawiarenki ogrzać się, wypić to co zostało i posłuchać jak Wam mija dzień:) Ja rano wstałam wypoczęta , że aż strach, pomyślałam, że to chyba jakaś sobota albo niedziela i moje skoro świt hihihi. W pracy intensywnie ale interesująco (fajnie jak się robi to co się lubi), pózniej szybki obiad w knajpce z kolegami i z szybkością strzały do pieleszy domowych.
Alaman, siadaj obok Agapis, podam Wam herbatkę z prądem wg receptury mojego taty. Może stwierdzicie: "ooo nogi nam odjęło" ale zdrowe będziecie że hej !!! Skutkiem ubocznym to jedynie szukanie głowy u sąsiada następnego dnia:))).
Iwci też podam lek cudnych możliwości, tak profilkatycznie tylko może niech nie saida z Wami :)) Remont skończony? Dobrze, że nowa szkoła podoba się Bubusiowi, bo przecież On tam będzie spędzał duuużo czasu
Smakosiu, jak nabędę szampana, wiadomego, to poleję w piątek , ok? Może nawet zaszaleję i otworzę dwa, mąż mnie będzie asekurował w drodze do łożnicy w razie "W" hihihi.
Zrobię nam jeszcze mocnej kawy, usiądę blisko okna i pobędę sobie :)))
Bój sie Boga, ręce precz od śliwowicy !!!! Daj Nam pożyć choć trochę jeszcze. Po Twojej kuracji moja Droga ja bym tydzień do tyłu chodziła więc nie zaryzykuję, ale liczy sie chęć i troska więc doceniam.
Haa to trzeba było nie opowiadać mi jak ten lek cudowny działa i jaka ma moc, zwłaszcza w Twoim wykonaniu, kiedy to za nic masz recepturę szanownego Taty
Hahha, nooo racji nie zaprzeczę . To podaję Tobie mleko z czosnkiem i ten kocyk z mojej kanapy, a masz! Skarpety robione przez moją ulubiona Teściową też chcesz?? Uprzedzam, straszą, więc chowaj kończyny pod stolik
Wpadam na chwile, doloze drewna do kominka i nakarmie zdechajace zwierzaki:) Kurcze jak daly rade przezyc tak dlugo bez papu ? O juz czekaja niecierpliwie na pelne miski, najpierw wypily wiadro wody:)))
U mnie zima , nie zima. W dzien plusowo, w nocy minusowo. Ulice jak lodowiska, wczoraj chcialam lyzwy zalozyc na spacer, ale zabraklo mi odwagi ...hehe
Psiak slizga sie biedula na spacerach, dobrze, ze ma nisko w razie czego do tego lodu:)
Pozapalalam swiece i lece Was poczytac, bo czasu mam nadal malo na internetowe pisanie i czytanie:)
Makusia, serdecznie dziękuję. Dzisiaj tylko goście z kawiarenki, jutro wyjazd do Piły na spotkanie rodzinne. Szwagier też ma dzisiaj urodziny więc zrobimy jutro razem, tym bardziej, że jutro mam też imieniny.
Lajanku, poeto nasz kawiarenkowy! Życzę Tobie , byś był zawsze zdrowy! By wena przenigdy Cię nie opuszczała, żoneczka codziennie buzi Ci dawała, by bliscy rozweselali Twoje oblicze i szczęścia miej tyle, że nawet nie zliczę :)
Lajan, jakos mi nie po drodze by tu wpadac............ale chetnie czytam i dzisiaj zycze Ci sto lat.Wiem co to klopoty z serduchem( zawal) i ciesze sie, ze z nim wygrywasz.Sciskam!
Przed chwilą zapytałam Boba, czy dziś środa czy czwartek. Dni mi tak lecą, że już mi się pomyliło. Jutro koniec ferii a dopiero co się zaczęły!
Od wczoraj mamy trzecią parę okularów w domu. Znaczy mamy ich więcej, bo ja mam kilka, ale noszonych jest trzy. Olo wygląda całkiem całkiem i nawet za często ich nie śćiąga! Uff.
O, no właśnie poczuł potrzebę odwołania mnie od laptopa, więc muszę myknąć, może uda mi się jeszcze wrócić.
Chwile wzruszenia, życzenia to w sobie mają, jest miło, przyjemnie, gdy o Tobie pamiętają. Dzień jest pełen uśmiechu i wielkiej radości, drzwi się nie zamykają, tyle jest miłych gości. Z kwiatkami, prezentami do mnie przybyli, uściski, cmoki i serdeczne życzenia złożyli. Sto lat, gromkim chórem nawet zaśpiewali, pozdrowienia i życzenia zdrowia składali. To wszystko takie serdeczne, nie wymuszone, z głębi serca, tylko dla mnie, były złożone. Ugościć wszystkich, tak bym tego chciał, tutaj, u siebie, gdybym jeszcze moc miał. Żeby tak jakaś chwila czarowna się stała i wszystkich jak jesteście, do mnie przysłała. Oglądam laurki i te przepiękne bukiety i tylko nie mogę Was uściskać, niestety. Korki od szampana strzelają już od rana, zabawa, bawimy się na urodzinach lajana. Kielichy napełnione, dźwięcznie już grają, goście zadowoleni, szklanicami się trącają. Przymknijcie oczy, niech każdy je zaciska, odrobina wyobraźni, czar wtedy nie pryska. Czytam Wasze wierszyki z serca płynące, dające radość, sympatię w sobie niosące. Czytając, serce z radością mocniej mi zabiło, tyle sympatycznych osób życzenia mi złożyło. Z łezką w oku przewracam te piękne strony, czuję się skrępowany, jednak mocno wzruszony. Dziękuję za życzenia, wszystkim, serdecznie, ja was kocham i w wierszykach uwiecznię.
Lajan, na dziś i na jutro...na zawsze! Niech Ci się wiedzie, niech zdrowie nie opuszcza, niech uśmiech nie schodzi z twarzy, niech nie brakuje życzliwych ludzi dookoła Ciebie i niech spełniaja się marzenia. Wielkie całusy
Jest! Jest! Piątek, piąteczek, piateluniek! Jak ja się cieszę! Fajny był dzisiaj poranek - lekki mróz, brak wiatru i wilgoci i błota. Tak powinna wyglądać zima Skoro w kominku ogień strzela, ciacho do kawy czeka, to teraz czas na wypełnienie kubków czymś aromatycznym i goracym. Hm...najchętniej kawą, ale mam tylko "rozpieszczalną". Coś ostatnio nie smakuje mi taka. Chyba poczekam na "ekspreśną" do popołudnia a teraz zrobię dobrej herbaty z sokiem i cytryną. Miłego dnia
Wczoraj zaliczyłam noszenie i układanie książek, dziś zapełnię złożoną już w całość szafę wnękową, wieczorkiem skręcamy powrotnie łoże do pokoju i gotowe.....pokój zrobiony. (tylko na nowe łóżko trochę musimy poczekać, póki co stare się nada)
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc już za chwilę atakujemy naszą sypialnię....;)) Obecnie pomalowana na dwa intensywne kolory: brąz i pomarańcz... Teraz chciałabym stonowany, dość jasny kolor jak kawa z mlekiem, czy kakao na mleku ale nie mogę znaleźć ideału.... To co mi się podobuje jest ciut za ciemne, bo wiem, że zawsze jest ciemniejsze niż na wzorniku, czy opakowaniu pokazane.....hmmm. Nie chce mi się z mieszalnika brać na jeden pokój, ale jakby idealny wyszedł, to jeszcze w niedalekiej przyszłości do salonu by trafił taki sam hmmmm? Zobaczymy:))
Bubuś chyba zdrowieje... jak poszliśmy we wtorek do lekarza pan powiedział, że może dać antybiotyk jak mocno kaszle młody, oczywiście nie chciałam. Rzadko kiedy poddaję się i zgadzam na jego stosowanie, znaczy tylko wtedy, gdy jest bezdyskusyjny, jak dawno temu zapalenie płuc. Wolę powalczyć i wygrać bez... Najlepsze jest to, że w takim razie lekarz zalecił inhalacje na suchy, intensywny kaszel ok 5 dni, a na drugi dzień kaszel już był mokry brrrr. Toć nie polecę znowu do przychodni...używamy takich inh. na mokry i mam nadzieję do łikendu będzie po ptokach:)) Młody oczywiście od wczoraj już chodzi do szkoły, jedynie dwa dni urwał....:))
Tingra, musisz koniecznie częściej wpadać, bo zwierzyniec kawiarenkowy bez Ciebie nie chce nic jeść ;)) Smakosiu, po wczorajszym noszeniu książek i kucaniu i jeszcze wchodzeniu wielokrotnie na drabinę (malowałam drewniany słup w pokoju) to nogi tak mnie bolą jakbym na orbitreku przesadziła hihi. Aloalo, tak myślałam, że Olo wie co dobre, dlatego nie ściąga okularków i będzie cycuś wyglądał w oprawkach:)) Wpadnij do nas...może dziś??? Lenka, Tulę Mocno Was:))))) Mariolan, zdrowa jesteś, zwalczyłaś ,,rozbieranie" przeziębieniowe??? Ja niby nic, ale sobie kaszlnę raz na jakiś czas to normalnie bębny słychać... Lajan, nosz ukroję sobie, ukroję sama hihi Pati, co tam u Ciebie dziś słychować??? Alman, nadal rozsiewasz choróbsko, czy już lepiej jest???
Iwcia, ales sie napisala:))) tak fajnie sie czyta! No i jestes madra mama , bron Bubusia przed antybiotykami, bo jak naprawde beda niezbedne, to moze byc zle. Straszne jest to dawanie dzieciom antybiotyk jak tylko kichnie, tak na wszelki wypadek. Coraz czesciej slyszy sie o odpornych na wszelkie antybiotyki bakteriach i strach bierze, ze nie bedzie mozna pomoc w zaden sposob.
Iwcia, ten kolor "kawa z mlekiem" moge sobie wyobrazic, bardzo przyjemny dla oka i do meblowania:) Tak jak piszesz ciezko jest otrzymac idealny kolor po wyschnieciu farby. Mialam taki sam problem z dobraniem koloru do scian kuchennych. U nas mozna kupic mala puszke z farba i tak zrobilam. Pomalowalam probnie maly kawalek sciany 2 razy i po paru dniach zobaczylam , ze wlasnie taki kolor mi odpowiadal.
Iwcia, szybko się uwinęliście z tym remontem. Chyba z powodu tego nieskręconego łóżka, co? Wiedzieliście, że "wskoczyć" do niego można będzie, jak się uporacie z resztą Bubuś pewnie po weekendzie będzie już zdrowy na całego. U Was taka dobra energia w domu, że nie może być inaczej A stawiałaś Mu kiedyś bańki żeby uniknąć antybiotyku? Myślę, że warto wracać do takich starych, sprawdzonych metod. Na dodatek teraz nie trzeba się martwić o obsługiwanie ich, bo są silikonowe i pewnie nie stwarzają problemów.
Tingra, jak dobrze, że pamiętałaś o ogniu. Ja tak się zaaferowałam sobą, że zupełnie zapomniałam hihi. No, ale stół uprzątnęłam po wczorajszej imprezie :)
Smakosiu, Twoje radosne witanie piątku działa na mnie jak wszystkie dopalacze świata hihi. Śpiewam, tańczę i zęby szczerzę sama do siebie . Śpiewam "Zegarmistrz światła" , przylepiło się do mnie na amen. Czyt. "śpiewam" w moim wykonaniu "porykuję"
Iwcia, ale się rozhulałaś z tymi remontami, to tak z rozpędu może i do mnie przylecisz??? Jak chcesz to ja odpalam miotłę i lecę do Ciebie pomóc w układaniu i ostatnich szlifach:))) Kuruj Bubusia, żeby ferie zdrowo w pełnej krasie witał i korzystał. Jakie plany na weekend, towarzyskie czy rodzinne, a może nic-nie-robienie?
Lajan pyszny ten tort, właśnie się oblizuję po zjedzeniu, a czy mogę jeszcze jeden kawalątek, czy wyliczone? Nie chcę innych okradać
Słońce wit. D dostarcza, tak się wpychało przez okno, że mnie rozbudziło. Telefony z rodzinką i dłuuugie rozmowy też mnie wprowadziły w najlepszy nastrój. Tak dobrze na sercu, kiedy wiem, że tam nic złego się nie dzieje, a wszystko idzie ku dobremu:)) Ablucje poranne szczątkowe, bo wody brak hmmm...jakaś awaria, ale jest nadzieja na szybką naprawę:))). Szkoda, bo myślałam, że się mi uda lenia włączyć, zupełnie nie z mojej winy przecież:))) Jak już ta woda dopłynie to chyba muszę trochę ogarnąć najbliższe okolice. Gotować nie będę, bo mąż wróci pózno, a sama zjem to co mam, a mam sandacza mmmm. Jutro też nie gotuję, bo jesteśmy zaproszeni na sushi domowe, mniam. Szukałam właśnie wina japońskiego, żeby było tak spójnie, ale nie znalazłam. Może macie jakieś namiary?? W TV właśnie słyszę , że mój ukochany, rodzinny Nowy Sącz jest jednym z najpiękniej oświetlonych miast i ma szansę wygrać taralala. Mi też się bardzo podobało, nawet fotki sobie zrobiłam w święta. Pokażę, ale niestety nie ma ruchu i nie oddają całego uroku. Biorę się za pracę, zrobiłam nam herbaty dzban, z kawałkami jabłka, głogu, róży, bławatka, nawet gozdzik jest i jakieś jeszcze owoce, które nie mogę zidentyfikować. Co tam ważne, że pyszna.
Patrycja, ja mam odczucie, że Ty i bez zawołania piątkowego cała jesteś zbudowana z pozytywnej energii U Ciebie to aż się przelewa i kapie na boki. I to mi się "podobuje" ! To jak tam - woda do domu wróciła czy nadal "susza"? Piękniasty ten Twój Nowy Sącz. Fiu fiuuu. Moje miasto tez kiedyś wygrało w tym konkursie, to niech teraz inne się cieszy. A co!
Smakosiu, łaskawco, dzięki za przyzwolenie w kwestii konkursu hihihi. Tak na marginesie, śniłam dzisiaj o Szczecinie,naprawdę! Widziałam ten nowy, piękny budynek kulturalny i nocne oświetlenie zamku czy czegoś tam. Byłam dziwnie szczęśliwa hahahaha. No i w związku z tym mam pomysł na któryś weekend, zaciągnę tam męża (przecież musi się ucieszyć) hihihi. Będzie to też sposób na "ulanie" się tej energii :)))
Woda...nie żebym była rasistką albo co, woda wróciła , ale zupełnie nie ta sama, czarna a raczej czekoladowa. Dla mnie oznacza to tylko tyle , że Leń włączony
Patrycja popatrz na to z innej strony . Woda czekoladowa to super jaka to oszczędność . Nie musisz juz robić kawy , herbaty wystarczy ze odkręcisz kran , podstawisz szklankę i gotowe .
Wiesz, idąc tym tokiem myślenia to : tylko Różowa Pantera kojarzy czarną wodę z różowym szampanem??? Hahahaha śmieję się w głos, bo pomyślałąm o "Różowej Landrynce",a to już mniej pochlebne:))
To tak w temacie zimowym...Potwór ogrodowy o wielkości około 3 metrów zawitał na moje podwórze Takie są efekty kiedy "dziecię" ma nadmiar wolnego czasu spowodowany urlopem. Trochę jeszcze nieskończony, ale musiałam obfocić zanim słonko go zamieni w wielką kałużę.
Aga , shit jaki zdolne "dziecie" masz!!! Wyslij Darka do nas na konkurs rzezbienia w lodzie:) Powaznie to mowie, na te konkursy przyjezdzaja artysci z calego swiata. A moze dostanie sie do budowania hotelu lodowego?
O to to!!! W takim igloo wódeczka zmrożona lejąca się z ludzika (widziałam na własne oczy, ludzik z lodu, ale nie powiem z której części się lała ), albo ten szampan różowy, naturalnie mocno schłodzony... To ja już lecę do Cię hihihi. Pośpieszcie się z Darkiem, bo za chwilę ląduję, miotłę mam z turbo
Aguniu, widzisz tych przechodniów przyklejonych do szyby Kawiarenki, dziwnie nam się przyglądających ??? Może czas się odrobinę w ryzy wkomponować, bo Kawiarenkowicze nas gotowi wymeldować, a tego nie przeżyję
Dziewczyny! Kontynuujcie plany artystyczno-życiowe, bo dzięki temu wiele osób będzie miało niezły ubaw. Ja właśnie uśmiecham się od ucha do ucha Fajnie wam to wyszło
Smakosiu, chcesz nas na scenę kabaretową wrzucić??? Chyba jednak trochę brak nam warsztatu, patrząc na profesjonalnych satyryków . Może ja lepiej tą rzezbą się zajmę, co? Przy pomocy Iwci to artystkami wziętymi mamy szansę się stać ( wziętymi czyt: wezcie je w diabły). Aga w tekstach przeciętną nie jest, Ty w..???? sama sobie wybierz rolę , taką żeby kostium pasował :)))
Polewam szampana różowego, nie, nie, nie tego z kranu
Odbylam spacer z czworonogiem w kompletniej mgle, takiej angielskiej, ze ciarki mi chodzily po plecach...mialam latarke i inne swiecidla...ale i tak sie rozgladalam za czyms...hihihi ...za czym??? Fantazja robi sobie zarty, bo zadnego zywego ani nie zywego stworzenia nie spotkalismy po drodze w tym mlecznym krajobrazie...kompletna cisza...psiak zrobil co musial...a ja odetchnelam zadowolona jak juz zamknelam drzwi domowe...hihihi
Zgasilam wszystko w kawiarence na wszelki wypadek:) Zwierzaki chrapia w papciach .
Ktoś wymyślił sposób byśmy sobie spokojnie odpoczęli, przez całe dwa zimowe tygodnie, nie liczmy niedzieli. Pomysł wyszedł idealny lecz wykonanie jest do bani, lecz wypoczynek dla całej rodziny, nie jest taki tani. Dzieci mają ferie, dobrze, że w kraju podzielone, jedni pojadą w góry, inne nad morze, to ferie szalone. Nie każdego stać by dzieci wyprawić daleko od domu, to nie te czasy na takie ferie, dzieci nie żalą się nikomu. W domu posiedzą sobie same, komputer będzie w użyciu, nie będzie czasu na spacer, zabawa w wirtualnym życiu. Koleżanki, koledzy czekają na ulicy, wieczorne spotkania, my w pracy, brak czasu, zmęczeni i tak mało do gadania. Młodzież się stawia, wręcz buntuje, wolności swojej broni, wychowani przez media, telefony, komputery, tacy są oni. Nie wszystkich jednak można do jednego worka wsadzać, jest też wspaniała młodzież, im można wierzyć i dogadzać. Wszystkie dzieci są nasze, wszystkie kochamy i hołubimy, są urocze, dociekliwe, a my i tak je za wszystko lubimy. Mariolam76, serdecznie za ten temat chcę Ci podziękować, wyśpij się, odpocznij, te ferie należy w pełni uszanować.
Nie dobrze, że ferie podzielone. Jak moje dzieci mają wolne( już kończą) to ich kuzyni mają szkołę (właśnie zaczynają ferie) bo mieszkają w sąsiednim województwie.
Lajan pięknie jak zawsze . Bardzo dziekuje za dedykacje ale jakoś nie pamietam bym taki temat podsuwała . Nic to mi moze sie wszystko mylić bo niestety w walce z przeziębieniem zaczynam przegrywać . Wczoraj rano zawiozłam małego do szkoły ale nie byłam w stanie po niego pojechać . Na całe szczęście M był w domu i po niego pojechał . Wieczorem juz miałam bardzo wysoka gorączkę i siedziałam odkręcona kocem i przykryta kołdra . Zęby mi tak latały ze bałam sie żeby języka nie ugrysc . Zaaplikowalam sobie leki i udało mi sie zasnąć . Dzis rano jest lepiej ale zobaczymy wieczorem czy gorączka nie wróci bo jesli tak to chyba zwariuje . Ok zmykam co by nie zarażać . Lajan jeszcze raz dziekuje buziaki wyślę kiedy nie będę rozsiewać juz zarazków . Pa
Autor: mariolan76 Data: 2016-01-25 09:55:13 odpowiedź do Witam, Nie pisałam bo ledwo żyłam i chciało mi sie płakać . W piątek nastąpiła kulminacja wszystkich nieszczęść . Zaczęło sie katarem takim ze przy pochyleniu lało mi sie jak z kranu . Wieczorem zaczęło mnie dziwnie mdlic a w nocy wybuchło . Zaraziłam sie od małego wirusem . Noc spędziłam w obięciach klozetu a nad ranem zemdlałam w łazience . W sobotę byłam tak słaba ze cały dzień przeleżałam i spałam . Ale nic całe szczęście ze wracam do żywych i mam nadzieje ze z każdym dniem bedzie lepiej . Dzis chyba małego puszczę do szkoły jesli nic rano sie nie wydarzy . I bym zapomniała ufarbowałam włosy . Wreszcie nic mi sie prześwituje mogę spoglądać w lustro.
Smakosia chleb jak z najlepszej piekarni wprost cudny . Skubnelam kawałek nie wiem czy juz mogę takie rzeczy jeść ale jesli sama piekłas to napewno mi nie zaszkodzi. Trzymam kciuki za mamę .
Iwcia remontu nie zazdroszczę zwłaszcza ze robisz prawie wszystko na raz . Podziwiam i trzymam kciuki za wytrzymałość .
Lajan a moze napisz o ferjach teraz juz niektóre dzieci maja lub zaraz bedą mieć tak jak my za tydzień . Juz sie cieszę bedzie można wreszcie sie wyspać .
Lenka żyjesz napisz cos do nas.
Smosia jak ptaszki nakarmione u mnie tez wyjadają wszystko co im wsypie do karmniku .
Herbaciana tez przesyłam buziaki .
Aloalo jak twoje szkraby zdrowe ?
Ok zmykam zrobic śniadanko myślicie ze mogę napić sie juz kawy
Jak dobrze wstać, skoro świt, jutrzenki blask duszkiem pić.... Lubię sobotę szczególnie, poprzedza następny wolny dzień:) Przysiadłam się z kawą , zapraszam chętnych do towarzystwa:) Wieje tak mocno, że aż jęczy i huczy, oj chciało by się podomkować z Przyległością Ślubną. Niestety plany weekendowe trzeba realizować. Lista zakupów pęka w szwach, mały skok na Teściowej pierogi, a wieczorem na sushi u znajomych. Przeczytałam, że dzisiaj Nowy Rok Chiński, czyżby to z tej okazji to zaproszenie hmmm. Dla ich córeczki mam jej wymarzonego fryzjera z modeliny, już nie mogę się doczekać jej zachwytu:)). Naprawdę, jej twarzyczka jest taka plastyczna i cudna w wyrażaniu wszystkich uczuć i odczuć :))) Niedzielnych planów brak, będzie spontanicznie.
Zostawiam dzban kawy, wszystkim życzę miłego weekendu i tylko dobrych chwil
Magia zimowej aury, to czas, którym się zachwycamy,
miasteczka otulone śniegiem, bajkowy las, tak mamy.
Prószący śnieg w blasku latarni, dookoła jest tyle bieli,
efekt lodowych sopli w oknach, oby wszyscy widzieli.
Zimowe dekoracje, magia migających świateł czaruje,
przytulny domek za miastem, gdzie mróz szyby maluje.
Ciepły kominek, światło świec i ten biały obrus zachwyca,
kielich wina, ciasteczko, wytchnienie, wspaniałe przeżycia.
Zaczynają się ferie, to czas na wspaniałą zabawę, rozkosze,
odpoczynek od szkoły, pomysłowe ferie, o rozwagę proszę.
Wspaniała będzie sanna gdy głęboki śnieg w lesie się ścieli,
konna jazda z nartami, ognisko, kiełbaski, wszyscy by chcieli.
Przytłoczeni nadmiarem obowiązków w domu wypoczywamy,
udekorowane mieszkanie i w nim spokojnych chwil doznamy.
W zaciszu domowym, zapachu świec, serca posłuchamy,
cieszmy się z tego co jest, miejmy marzenia i im się oddamy.
Rozmarzyłam się....bajkowo to opisałeś lajanie, aż się chce żeby taka zima trwała i trwala
Patrycja, mówisz... bajkowo?
Dla Ciebie zatem wspomnienie z roku ubiegłego ale zawsze przecież aktualne.
Drobnostka? Rano dostać buziola, minutkę zajmuje,
otwierasz oczy, dającego buziola z radością przytulę.
Pierwszy buziak luby na ustach delikatnie składa,
cichutko wstaje, robi kawę i szeptem też zagada.
Miły poranek od tak radosnego powitania się zdaje,
za chwilę przybiegną dzieci i każdy buziola też daje.
Gwar, rwetes w mieszkaniu, wszyscy dookoła biegają,
kanapki, śniadanie, buty, plecaki z domu wybiegają.
Cisza w domu, nareszcie możesz nią się delektować,
pozbierać rzeczy, wstawić wodę i kawę przygotować.
Prysznic, chwila na makijaż, odpocząć by się przydało,
niestety, zakupy, sprzątanie i obiad już by się szykowało.
Na schodach słychać tupot, drzwi głośno trzaskają,
koniec spokoju, domownicy na obiad już powracają.
Stukot łyżek, chaotyczne opowieści, wszystkim smakuje,
stos talerzy, Ty sama, każdy do wypoczynku się szykuje.
Zostało Ci jeszcze tyle do zrobienia, źle się czujesz?
siedziałaś w domu, przecież dzisiaj nie pracujesz.
Patrycja to nie ja, ale co tam powspominać też mogę
Agapis, ale gafa, sorry. Wynagrodzę a wspominać faktycznie możemy.cmok w ta łapka
Ależ ja się absolutnie nie gniewam, a jak już chcesz tak wynagradzać to zostań z Nami i dalej twórz w Kawiarence, bo bez Twoich wierszy to nie ma prawa bytu. Chyba każdy się ze mną zgodzi. Buziak :*
Lajan, rozumiem , że przejęzyczenie , ale i tak się cieszę :)))) Agapis podzieli się ze mną Twoim peanem dla Kobiety :)))
Z Tobą zawsze :)
Od razu zrobiło się przyjemniej:)
Mmmm....Ale fajnie:))) Cudnie Lajanku, cudnie:)))
Lajan, wspaniały, pełen nastroju i magicznej aury początek lotu. Brawo!
Tylko nadal tytuł mi się nie podoba - psuje nam naszą kawiarenkową tradycję
Hej hej hej dobry dzień:)
Napisałam taki długi, spontaniczny, post i chyba coś nie tak kliknęłam , bo przepadło uuu. Biegam między kuchnią a monitorem, żeby nie skitwasić cielęciny, bo tato tak się starał, żeby najpiękniejszą polędwicę córuni uszczknąć, to głupio było by spalić hihihi. Ten nadmiar energii kiedyś mnie zgubi, chyba muszę jakąś amputację uskutecznić albo co :))) Trudno, piszę jeszcze raz.
Lajan, wiersz taki kojący, skrzący i bajkowy, super, dziękuję cmok w lewy policzek!
Dwa dni w pracy mocno intensywne i wyczerpujące, ale w domu szybko zregeneruję siły i jutro z impetem dalej, byle do piątku :) Świeczki już ciepły blask oddają, muzyka w tle, ptaki karmnik okupują, obiadem pachnie, rozmowy tel z rodzinką przeprowadzone, normalnie pięknie:)
Aaaaa wczoraj też chyba ta energia wykipiała; zbiłam ulubiony kielich-świecznik, na szczęście?, a niech będzie, że na szczęście. Przy krojeniu polędwicy "tatowej", znaczy cielęcej, ciachnęłam palca. Też mi się zachciało ostre noże w domu trzymać. Tamowanie krwi, usztywnienie z wykałaczek, bo gdzie tu deseczkę miniaturową znalezć i opatrywanie, skradło mi czas przeznaczony na czytanie, bo tylko do łożnicy wlazłam i...reszty nie pamiętam :) Rano oko nijak nie chciało się otwierać, ale zmusiłam je do współpracy i jakoś poskładałam kończyny z całą resztą. Po śniadaniu i kawie dusza wróciła do ciała to do pracy pomknęłam, autobusem, a co ha! Super wynalazek to jednak jest, można sobie drzemkę zrobić, poczytać, oddać marzeniom a jak się uda - pomyśleć i nie zaprzątać sobie głowy zakrętami, światłami, nieobliczalnymi kierowcami itd :)
Lecę obiad zjeść, pazur pindolnąć na jakąś energetyczną czerwień i do Was przylecę z herbatą, albo z lampką wina.
Pozdrawiam wszystkich:)
Ukłoniki Środowe:)))
I ja już jestem, usiadłam na chwilę.....ufff.
Wczoraj i dziś ,,bawiłam" się w sekretarkę mężową.....pomagałam mu w biurze szybciorem z papierologią, dokumentacją się uporać i przygotować do ,,wywiezienia" do urzędów....:))
Dziś jeszcze szybkie zakupy i dwa obiady.....no może obiady, to dużo powiedziane, bo młody naleśniki z serem i dżemem, a M kaczę pieczonę hihihi.....z surówką i bułeczką świeżą:))
Nic Wam jeszcze nie wspominałam, ale mamy zamiar w ten łikend zacząć remont.....nooo wiem, że całkiem niedawno, bo w minioną wiosenkę robiliśmy, ale......ale sporo jeszcze zostało i tak najpierwej mamy zamiar przyatakować pokój gościnny, bliźniaczy (odbicie lustrzane) do pokoju Bubusia.
Jutro lecę kupić farby i wynoszę tonę albo więcej książek z regałów i rzeczy z szafy wnękowej.......
Na łikend mam nadzieję uda się kupić tysz deski podłogowe i w tygodniu położymy.....
Będzie się działo:))
Lajan, dla ciebie buziol, bo normalnie gdzieś się zapodział....hihi
Pati, trzeba było wooołać.....ja bym pomogła w takiej chwili....no pomogłabym zjeść, to pyszne mięsiwko hihihi, oczywiście tamowaniem krewki tysz bym się zajęła:))
Tingra, fajnie że tak się angażujesz dla swojej społeczności najbliższej i fajnie, że mogą na Ciebie liczyć tak na pewniaka:)) Może jakieś ,,imprezowe" fotki przyniesiesz w wolnej chwili. Czekamy;)
Samkosiu, ależ ten czas szybko leci....zaraz znowu Twoje poranne zawołanie:)))
Mariolan, fajne masz te świetliste ozdoby....uroczo ;) Ożyłaś trochę, czy nadal walczysz ze ,,śpiochem"?
Paaaa:))
Witam wieczorowo
czytajac wiersz Lajana sie rozmarzyłam . Przypomniał mi sie domek mojej kochanej św. pamięci babci . Kiedy w zimie do niej przyjeżdżałam właśnie były takie szyby pomalowane mrozem . Wpatrywałam sie w nie odszukujac rożne wzory . Z dachu zwisały ogromne sople a kiedy spadły ja bawiłam sie nimi jak mieczem walcząc z zaspa śniegu . Walka na śnieżki w lesie i turlanie sie po śniegu . Bylo pięknie .
Iwcia to bedzie sie działo u Ciebie . Ja nadal chodzę senna i poprostu musze w ciagu dnia położyć sie choc na pół godzinki bo inaczej zasypiam na siedzący .
Smakosia mnie tez czas szybko leci i czasami łapie sie na tym ze nie wiem jaki dzien tygodnia jest .
Lajan buziaki za wzbudzenie wspomnień dzieciństwa .
Patrycja nie szalej tak w kuchni bo palców szkoda .
Kupilam dzis jabłuszka to bedzie szarlotka ale to chyba juz jutro bo dzis to juz nie mam siły. Lecę do pieca dołożyć bo jakiś mróz wyskoczył . U nas wszyscy na około chorzy . Mnie dzis zimno trzęsie wiec zapodalam sobie witaminie C i mam nadzieje ze choroby nas ominą szerokim łukiem .
Pa
A dlaczego lot przedostatni? Uciekasz z kraju? PIS Cię ściga?
Witaj bahusie!!! ostatni bo brak zainteresowania było, poprawia się więc jest przedostatni, jak wrócą kawiarenkowicze to będzie numerowany lot.
No to, jak będzie numerowany lot, to ja też wrócę do Kawiarenki
,,No to, jak będzie numerowany lot, to ja też wrócę do Kawiarenki ,,
to chyba zdążę do tej pory wyjść.... jeśli Ty tak poważnie.
No to ja wracam...czym dziś częstują?
Obrażone
Lajan, chyba dobrze ponumerowane? Jak sknociłam to wołaj
Makusia, odwrotnie. dziękuję
Oki :)
Makusia, jesteś wielka. Daj ta łapka....cccccccmmmokkkkkkkk
Witam czwartkowo
Ale lodowisko jest pod nogami. Bardzo trzeba uważać żeby nie "wyciąć" orła. U Was też?
Wczoraj miałam super dzień. Ciekawe jaki będzie dziś
Nie rozgadam się, bo czasu brak, ale życzę wszystkim udanego dnia
Miałaś nie wchodzić jak nie będzie numerowany lot
Lajan....nu nu....
Lajan przestań smęcić, i tak wiem, że nie odejdziesz, kochasz Wż, a WŻ kocha Ciebie
Nie smęcę ale smakosia mnie straszy, że nie wejdzie do kawiarenki jak nie zmienię nr lotu. To nie zależy od mojego wpisu. Chciałem zmienić ale niestety nie ma kto tego zrobić. Moderatorka nie odbiera poczty, Poniżej wpis do niej...
zobacz datę i godzinę prośby...
,, lajan 2017-01-18 19:24:15 Makusia,mam prośbę, zmień w lotach nazwy numeracji, ostatni jako 1 i przedostatni jako 2. Cmok w podziękowaniu.
Ale ja Lajana nie kocham
Brzydal
Witam w piątek, piąteczek, piateluniek
Jest! Wreszcie nadszedł upragniony ostatni dzień pracy Jak to miło będzie jutro obrócić się na drugi bok i wtulając w poduszkę pomyśleć, że nie trzeba się nigdzie spieszyć A potem zrobię pyszną kawę, która zostawi swój aromat w całym mieszkaniu i będzie miło, ciepło i przytulnie. jednak póki co trzeba się zmobilizować do pracy
Niech nam miło upłynie dzionek
Ukłoniki Piątkowe:))
Miałam wczoraj zakręcony dzionek.....
Kupiłam rano farby, zaczęłam opustoszać regały i oczywiście ,,odkrywać" stare skarby, zdjęcia itp.
A książek mojego ulubionego Cobena naliczyłam 26 sztuk, M ma spory zbiór Grishama, ale Harlan górą;) Mój drugi ulubieniec Crais, to tylko kilka książek, jeszcze do uzupełnienia braków, a ostatnio bardzo wciągnęła mnie Katarzyna Bonda... nie z powodu super nazwiska;))
Idąc śladami Pati uciachałam sobie palucha dobierając się do cebuli, nożem szefa kuchni hihihi...
Teściowie zadrynkali wczoraj z info, że przyjadą wieczorkiem, przenocują i zabiorą dziś z rańca Bubusia na łikend (zrobił sobie wagary). Jeszcze trzeba było przyspieszyć ze zrobieniem zaplanowanych na wieczór serduszek piernikowych z okazji święta babciowo-dziadkowego...... Ale właśnie niedawno wybyli i zostałam sama na sam z robotą kończenia, ogarniania pokoju.....
Lajan toć przecie spokojnie poczekamy na Makusiowe poprawki w nazewnictwie Lotu.....ja tam się nigdzie nie spieszę :)))
Bahus.....nie kochasz Lajana??? No jak?....przecież Jego się nie da nie kochać
Smakosiu, miłego wypoczywania łikendowego:)))
Paaaa:)))
Iwcia, masz rację - trzeba cierpliwie poczekać na Makusię, bo to "pracuś" pierwyj sort i z pewnością zareaguje na zawołanie Lajana. Tyle, że obowiązków nigdy nie brakuje a tu jeszcze nasze prośby więc trzeba być cierpliwym.
To Ty na cały weekend zostajesz w domu sama z Połówkiem? A jakiegoś biedronkowego szampana macie? No wiesz, po ciężkiej pracy trzeba się zrelaksować To kiedy zaczynacie malowanie? Powodzenia!
Malowanie dziś pod wieczór, choć to na razie podkład będzie, a jutro mamy zamiar walnąć kolor i skończyć malowanie.
Jurto też wieczorkiem zapowiada się relaksik ze znajomymi 5km od naszego domostwa i zobaczymy w jakich będziemy formach, albo zostaniemy do rana, albo się zabierzemy do domciu po kilku godzinach...więc oczywiście bąbelki choćby dla mnie przewidziane i zakupione:))
Idę dalej przenosić....
Pozdrowionka:))
Iwcia, sami w domu? Rączki na kołderce aby nic nie zmalować hahahahahahaha
hahahahaha.....no wiesz
Witam ,
wpadlam z pyszna szarlotka napakowana aromatycznymi jabłkami z cynamonem .
Dziś pada cos jakby mżawka i zamarza na chodnikach tworząc lodowisko i omal nie zjechałam dzis ze schodów wychodząc z domu .
U nas na szczęście wszyscy jeszcze zdrowi i mi tez pomogło siedzenie pod kocykiem i podwójna dawka witaminy C.
Do małego do klasy w tym tygodniu przybyła nowa dziewczynka . Jeszcze nie udało mi sie jej zobaczyc bo podobno odbiera ja brat i wychodzi innym wyjściem . Super bo teraz dzieciaki w klasie sa do pary . Dziewczynka jest innego wyznania i nie chodzi na lekcje religii ze wszystkimi .
Ok zmykam dopić kawę i po małego . Potem szybki obiad i jeszcze raz do szkoły ufffffff.
Pa
Szarlotka wygląda tak zachęcająco, że aż poczułam jak mi ślinianki zaczęły pracować. Nawet nie wiesz jak mi namieszałaś w głowie tym zdjęciem. Jej, jak ja zapragnęłam szarlotki, takiej prawdziwej, domowej...
Smakosia, zadowolona? Są loty numerowane
Tak bym zjadł......... ech, poliżę sobie zdjęcie....
Pychota.....ale proszę się nie nastawiać na degustację, bo już ni ma
Żarłook... ajaaa??? Przecież wiesz, że ja tylko na cudze ciasta poluję
Patrycjo, okruszki zostały
Witam wieczorowo:)
Smakosiu, ja dzisiaj błogo obracałam się na drugi bok, wiedząc, że mogę sobie pofolgować do woli. Skoro (mój) świt, tak koło 11-tej, do ruchu zmusiło mnie zapotrzebowanie na kawę hihi. Życzę Tobie z całego serca jutro tego samego.
Iwcia, remontuj, baluj, ale palce oszczędzaj, a wiesz , że ja też tzw nożem szefa hahaha. Młodego sprzedałaś, wolność Wam się kroi, czyli tańce, hulanki, swawole...:))
Mariola, Twoje ciacho pożarła Iwcia (nie, żebym donosiła hihihi...cyt. ze Smakosi ) i co ja sobie teraz pod nos podam na deser??? A co tam, zjem jabłko a ciasto sobie wyimaginuję :))
Po wczesnym śniadaniu hehehe, pomyślałam, że będę szlifować ulice w moim mieście, coś kupię, kogoś spotkam, gdzieś zajrzę .... Brnęłam po tej brei z trudem, i już zakwasy mam, zupełnie jak Smakosia :))). Kupiłam fryzjera (niestety nie żywego) z modeliny, dla córuni znajomych, bo w przyszłą sobotę jesteśmy zaproszeni do nich na sushi. Mała o tym marzyła, a ja uwielbiam patrzeć na radość dzieci. W sklepie spotkałam dawno nie widzianą koleżankę, pogadałyśmy i umówiłyśmy się na kawę i pogaduchy. Wdepnęłam też do swojego stylisty, umówić się na zrobienie koafiury w niedalekiej przyszłości. Wypiliśmy kawę, opowieściom nie było końca, a tu czas jakoś szybko zaczął się kurczyć. Musiałam zwiększyć tempo, bo miałam przecież cel, priorytet, sklep z bielizną :)) No i tam, mówię Wam, zaszalałam. Sobie tyle i takich cudów że hej, ale najważniejsze to prezenty dla rodziców, piękne rzeczy :)) Jutro pakuję i wysyłam kurierem, muszą dotrzeć do 25 stycznia, bo to najważniejsze święto rodzinne, rocznica ślubu:))
Teraz otworzymy z mężem jakieś wino, biedak jechał 5 godzin, drogi trudne i ruch na A4 ogromny, ja przyjemnie zmęczona wędrówką miejską, należy nam się:))). Jutro drobne zakupy, lekki obiad i z przyjaciółmi jedziemy na kolację do Karpacza, pózniej jakieś tańce tralala. Po pierwsze karnawał, a po drugie obiecałam sobie przecież balowanie aż do następnych wyników hihi.
Życzę wszystkim dobrego weekendu
Witam wszystkich radośnie :)
Normalnie nie wierzę, co moje uszy widzą ;) W kawiarence ruch się zrobił i gwar taki, że nie wiem czy mnie będzie słychać ;)
Ja "wdepłam" tylko zobaczyć, co tu słychać i chyba wszystkich nie zdążę wysłuchać, bo tyle Was, ale buziaki i tak zostawiam dla wszystkich ( soczyste i mokre ).
U mnie koniec roku i początek nowego były tragiczne, bo przeżyliśmy walkę o życie Małej, ale stan zagrożenia życia już minął... chyba. Ślubny o mało nie padł mi na zawał z jej powodu, więc jest pod kontrolą lekarza, bo ciśnienie, na lekach, od 2 tygodni ma po 160/105 i więcej ( bo nawet i 200 przekracza ), pomimo zwiększonych dawek.
Ja postanowiłam wymazać wszystko z pamięci i wziąć się z życiem za bary. Nosz kuźwa ma być po mojemu i już ;-). Jak nie, to w końcu skończę ze sobą i wtedy odpocznę....
Wykupiłam nam wszystkim apartament w Krakowie i za tydzień jedziemy pozaciągać się porządnym smogiem, bo nasz jakiś takiś rzadziuśki w porównaniu do krakowskiego . A niech dzieciory widzą, czym się oddycha ;). Powinno się teraz pić na ulicach, bo zagrycha jest już w powietrzu :))).
Póki co planuję leżeć i odpoczywać, a jak nie będę miała czasu, to będę tylko leżeć . Bo jakieś spacery planują, czy coś i jakieś sushi i restaurację gruzińską i zapiekanki w okrąglaku, aaa, to będę jeszcze jeść, to też lubię :))).
Za to jutro rano jedziemy do mojego domciu rodzinnego, do Wrocławia, żeby uczcić 20 lat mojej Dużej i 45 lat moich rodziców po ślubie.
Pati wspominałaś, że też rodzice mają rocznicę, 25-ty to zaraz obok moich ;) A którą, jeżeli mogę tak w ogóle nie wścibsko się zapytać ?
Iwcia, nikogo nie słuchaj i korzystaj z wolnej chaty, olej malowanie, chyba że siebie ;), rączki pod kołderkę, a zresztą po co Wam kołderka, przy kominku ciepełko i załapiecie się jeszcze na 500+ . Powodzenia :) Tylko, żeby szampan był oryginalny, z biedronki ;).
Smakosiu, wyśpij się na każdym boczku i brzuszku i pleckach - zasłużyłaś :)
Lajanku, ja widzę, że Ty marudziłeś tu troszkę . Dobrze, że już dobrze :) Buziol :)
Bahus, naprawdę nie kochasz Lajana ? Też mnie to zaskoczyło ;).
Tineczko, wróć, Grażynko, wróć, Tingra, no Ty mi w głowie zamieszałaś . Ja nie mogę się do nowego przyzwyczaić ;).
Mariolan, piękniasta szarlotka... była, a masz też na deser schabowe ?
No, to byłam ja, Lenka ;)
lenka, niech Cię uściskam.Masz tyle pozytywnej energii w sobie, że możesz pół WŻ naładować.
Serdecznie pozdrawiam Ciebie i całą rodzinę. Szczególne uściski dla małej i M.
Leńcia.....No jesteś nareszcie:)))))
Nie zazdroszczę zawirowań i emocji od nowego roku.....Ale jak Lajan zauważył masz niesamowitą energię i siłę z pozytywnymi wibracjami......tak trzymaj!!!
Tylko śmiejąc się ,,przeciwnikowi w oczy" możesz / możecie wygrać tę nierówną walkę.....
Uściski dla Was Wszystkich i zaglądaj częściej....by się wygadać i naładować od nowa:)))
Buziolki:)))
Lenka, jak ja uwielbiam czytac Twoje posty! Co by sie nie dzialo u Ciebie/u Was , to zawsze z przymrozeniem oka opowiadasz i zawsze z optymizmem ! No nie wiem kto Tobie taka przysluge zrobil, ze potrafisz najgorsze kleski obrocic w zart, tak , zeby podniesc na duszy z depresji kazda z nas!
Ty nie masz prawa skonczyc ze soba, nie bedziesz w stanie...bo kto przejmie Twoja role Kochana, kto??? Bedzie po Twojemu jak mur i beton,ja to ja wiem na mur i beton!!!
Jedz do tego Krakowa, tylko nie oddychaj tym smogiem:) Niooo...widze Ciebie lezaca w lozu....hihihi...nie dasz rady! Milego pobytu zycze i niecierpliwie czekam na relacje!
O jakos musisz sie przyzwyczaic do tej tingry, bo zadna moc Wz-towa nie chce zeslac grazynie, tineczce rozgrzeszenie ...
Sciskam cieplutko
Lenka, pozdrawiam serdecznie:)
Zdumiewająca jest Twoja siła mimo tylu poważnych wydarzeń. Przesyłam mnóstwo dobrej energii z życzeniami zdrowia, zdrowia i radości z każdego zakamarka życia
Hej, hej!
Ja pierdziu powiem Wam, wchodzę, patrzę na nicki i pomyślałam, że weszłam w jakiś archiwalny wątek! :) Witajcie Wszyscy, których znam i których - jeszcze nie znam.
Nie zdążę przeczytać, co u Was, boście się rozgadali - to ładnie oczywiście, ale nie"nadanżam".
Chciałam Wam tylko przekazać, że Olo już po drugiej operacji. Wszystko się udało. Musi już nosić okulary i wczoraj byliśmy wybrać. Biedne dzieci moje, okularowe po mamusi... Też im mogłam coś lepszego przekazać a nie wzrok....
Ściskam Was wszystkich mocno!
Lenka - przez kilka kliknięć złych utraciłam Twój nr telefonu i mail (nie tylko Twój zresztą) i nie mogę się do Ciebie dostać. Jeśli znajdziesz chwilkę w tym lenistwie Twoim, to skrobnij, jeśli masz chęć. Chciałabym Cię odzyskać :) Najlepsze życzenia dla Dużej (ona coraz większa jest! :) ) i dla Rodziców! I trzymajcie się i nie dawajcie! Buzi!
Pa!
Ooo, Aloalo!!!
Fajnie, że jesteś i fajnie, że już Olo po operacyjnych czynnościach i teraz od razu będzie śliczniejszym, małym mężczyzną, bo okulary to poważna sprawa:)))
Będzie dobrze zobaczysz....szybkie diagnozy, działania i szybkie będą efekty:)))
Pozdrowionka i Uściski dla dzielnych chłopców:))
Aloalo, witaj :))
Również mocne uściski, dla małych "okularników" mocniejsze:))
Hejka Sobotnio:)
Malowanie pokoju zakończone, a i przy okazji zagruntowaliśmy pralnie, to ją jutro na kacu malne hihihi. A M będzie układał już jutro podłogę....znaczy zacznie spokojnie:)) Do połowy tygodnia powinniśmy wsio ogarnąć i trzeba będzie pomyśleć o naszej sypialni hihi:))
Mmmm zapachy się rozchodzą, bo chlebek mój najnowszy z przepisowych się piecze, gdyż jedzie w gościnę....
Idę chwilę odpocząć i trzeba będzie się szykować do wybycia:)))
Paaaa:))
Ot i pogniewali się.........
„Nie lekceważ mnie, dlatego że jestem cichy. Wiem więcej, niż powiem, myślę więcej, niż mówię i obserwuję więcej, niż sądzisz.”
Lajan, może ja mam ,,wczorajszą jeszcze głowę", bo chyba nie bardzo rozumiem.....
Toć nie ma z mojej strony żadnego gniewania, czy lekceważenia.....hmmm???
idę jeszcze chwilkę pomagać M, bo już prawie połowę podłogi położył.....
Dom się zapełnił, gdyż przybyli powrotnie dziadki z Bubusiem......
Buziolki:)
Iwcia, napisałem ogólnie, Twój zapis był ostatni to się podpięło pod Ciebie.
Nnoo!
Witam w niedzielny poranek
Sobota umknęła jak najszybszy koń na wyścigach. Piękne to, ale ja bym wolała żeby to nie było tak szybko. Ledwo ogarnełam mieszkanie, zrobiłam pranie, ugotowałam obiad, upiekłam chleb, odebrałam parę telefonów i już był wieczór. Trochę mnie to zezłościło, bo takie miałam plany... Niedziela nie będzie wolniejsza. Muszę nadrobić trochę zaległości a potem przychodzi przyjaciółka na kawę. Na siedemnastą idziemy idę do Filharmonii więc jak wrócę już będzie wieczór. Stwierdzam, że weekend powinien trwać trzy dni. Może wtedy bym była usatysfakcjonowana Marudzę, ale trzeba przyznać, że pięknie jest, kiedy rano pachnie w domu kawą i jest czas żeby spokojnie zaglądnąć do Kawiarenki. No a w niej same fantastyczne niespodzianki
Lenka! Nawet sobie nie wyobrażasz jak ja się cieszę, że się pojawiłaś. Trochę zmroziłaś krew w żyłach, ale najważniejsza jest puenta Nawet nie chcę myśleć jak bardzo ciężkie chwile przeszliście. Ale Ty to udzwignęłaś więc nie chcę już tego "rozdrapywać". Wspaniale, że wymyśliłaś ten wypad do Krakowa. Nawet takie krótkie, niedalekie wypady mogą dać dużo nowej, dobrej energii a tego z pewnością potrzebujecie. Zazwyczaj, jak jest nam ciężko, to trudno jest się zmobilizować do tego typu działań, ale na szczęście Ty się nie poddajesz... Na dobry początek wypad rodzinny i miłe świętowanie Przyłączam się do najlepszych życzeń dla Dużej i dla rodziców. Dla Was wszystkich siły, zdrowia i wytrwałości. Mąż niech się trzyma i niech zaczną dobrze działać Jego leki. A Młoda...niech wejdzie na tę zdrową ścieżkę i niech już tylko po niej śmiga. Jestem pewna, że udźwigniecie to i z pewnością będziemy to świętować "oryginalnym szampanem" z Biedronki
Aloalo, nareszcie się pojawiłaś! Uf! Już miałam do Ciebie "skrobać" na e-maila. Wszystko, co stresujące już za Wami. Fantastycznie! Masz teraz dwóch małych, mądrych przystojniaków w okularach pod bokiem i tylko sie cieszyć. Tylko to jest ważne. Medycyna bardzo mocno się rozwija i kto wie, może kiedyś wystarczy mały "strzał" laserem i wada wzroku będzie wyleczona. Tak więc okulary sądziś, ale jeśli będą chłopakom przeszkadzać, to kto wie, co będzie za parę lat...? Mam nadzieję, że Ty też już odetchnęłaś i teraz cieszysz się, że macie to za sobą. Aaaa, czy ja Ci wspomniałam, że próbuję zapuścić trochę włosy? Noooo, naprawdę Robię, co mogę, ale łatwo nie jest. We wtorek idę do fryzjera żeby trochę podciął, bo nie dam rady iść na żywioł i musze je stopniowo "ogarniać". "Siwasy" zafarbowałam tydzień temu Jej jak one rosną! Trzymaj się dzielnie i zdrowo. Koniecznie wpadaj częściej i melduj jak się miewacie.
Iwcia, ale Wy szybko poradziliście sobie z tym malowaniem - fiu fiuuu. Może to zasługa tego szampana, co Jak tam dzisiaj zdrowie po wczorajszej imprezie - odpoczywacie czy dalszy ciąg remontu? Chlebek smakował - przepis udany? Zdjęcie zrobiłaś?
Patrycja, dziś tez wystartujesz z dzionkiem o 11-ej? Bo jesli tak, to mogę Ci zrobić kawy. Póki co siedzę z herbatą i chętnie się napiję tego "czarnego cuda" w towarzystwie. A jak tam wczoraj...były jakieś przymiarki nowej bielizny Podobała się Połówkowi? Jak się udały tańce i kolacja w Karpaczu? Jesteście zadowoleni? Ludzi było dużo? To dziś pewnie odpoczynek więc ciesz się dzionkiem u boku "lubego"
Mariolan, następnym razem zrób dwie takie szarlotki, bo jak widzisz nawet okruchy nie zostały a człowiek ma mętlik w głowie i oblizuje się jeszcze teraz. No!
Makusiu, pracusiu nasz drogi - dziękujemy za "naprawienie" Kawiarenki. Teraz znów jest swojsko, przytulnie i "po naszemu"
Lajan, mam nadzieję, że dzisiaj wstałeś "prawą nogą" Wiesz co, my takie trochę bardziej "kruche" jesteśmy, to jakbyś mógł drewna do kominka narąbać, to by było miło.
Herbata mi wystygnie - rozgadałam się jak nie wiem co. Dopiję ją i pójdę zrobić dla nas pysznej kawy.
Miłej niedzieli
Dobrze że nie było dużo "do naprawiania" Smakosiu
Tak Was czytam, i przypomniałam sobie, że zapomniałam poszukać szampanów w Biedronce i LIdlu...buu Muszę następnym razem.
Smakosiu, kawę z Tobą wypiłam, a jakże! Usłyszałam Ciebie, ale odpowiedzieć nie mogłam bo mi głos zabrano (net w niedzielę fiksował a z tel pisać to koszmar). Musiałaś do mnie zajrzeć, bo naprawdę witałam dzień przed 11tą hihi, ale że moje oko z trudem się otwierało to nie zauważyłam jak przemknęłaś. Kawę wyczułam, bo węch synchronizuje się z jawą doskonale :)))
Zazdraszczam koncertu:)
Wiesz, właśnie mój weekend trwa trzy dni, jak ja mam dobrze tralala.
Połówkiem się nacieszyłam ale w niedosycie, przymiarkami też hihi. Dzisiaj już pojechał i tęsknić mi przyjdzie przez kolejne pięć dni. Jak to pięknie określiłaś, czas przeleciał jak najszybszy koń w gonitwie hihi.
Karpacz został zamieniony na Szczawno Zdrój, było smacznie, muzycznie, tanecznie i najważniejsze; przyjaznie z przyjaciółmi wspaniałymi.
Pozdrawiam:)
Ty mi "zazdraszczasz" koncertu a ja Tobie weekendu z Połówkiem. Nie, żebym chciała pożyczyć Twojego Ale mój przyjedzie za...oj, kto to wie za ile...? Właśnie wczoraj minęły 23 lata, jak się poznaliśmy. Niesamowite, że to już taki kawał czasu zleciał. A nic to! Nie ma co się "rozliczać z życiem" - grunt, że jest pięknie Fajnie, że tak miło spędziliście czas. Wspaniale jest mieć przyjaciół, z którymi można cieszyć się wspólnie małymi przyjemnościami.
Ps. Powiem Ci jeszcze (tak na ucho)...myślę, że prawdziwe uczucie jest odporne nawet na najdłuższe rozstania
Smakosiu, odpowiem na ucho...wiem i strasznie mocno to pielęgnuję, żeby nie zarosło zagłuszającym zielskiem .
WITAJCIE!
Ale nastrojowy wiersz.......
Mnie ze wszystkiego brakuje chyba najbardziej "pomalowanych" szyb, które pamiętam z dzieciństwa.
Oj ta tegoroczna zima, chwila mrozu, garstka śniegu i już odwilż, a szkoda.
WSZYSTKIM miłego tygodnia życzę, a kawiarenkowym Babciom i Dziadkom dużo siły, zdrowia i radości z wnucząt.
Witajcie wieczorowo!
Pogoda i wahania temperatury i ciśnienia wykończą mnie chyba... prawie zdycham...migrena goni migrenę...
Trochę się nie odzywałam, ale mój początek roku niezbyt... ciągle coś... a najgorsze - zmarła moja Koleżanka, Przyjaciel domu.. ot tak bez pytania odeszła... krótko chorowała... nie mogę się z tym pogodzić... wpadłam w dziurę bezsensu tego wszystkiego na ludzkim padole...
Fajnie, że u Was wszystko jakoś się toczy w nowym roku, no i co ważne, wczoraj był 21.01, a jak mówi przysłowie - św. Agnieszka wypuszcza skowronka z mieszka... jest nadzieja, że wiosna nadejdzie.
Beata ma nowego domownika, piękny... Nasz piesek odszedł już prawie 3 lata temu... był z nami 15 lat... nikt jednak nie może zdobyć się na podjęcie decyzji o następcy... nie będzie następnego, tamten żyje w naszej pamięci...odwiedzamy go często, jest pochowany na cmentarzu dla zwierząt, ma swoje miejsce...
Wkn nadal nieobecna...martwi mnie to... kurcze, może coś ... ? a kysz głupie myśli.
Nikt nic naprawdę nie wie?
Makusia, cisza na łączach? też nie masz kontaktu?
Spokojnego wieczoru i następnego tygodnia życzę. Almanka
Oj Alman, to faktycznie bardzo trudny masz początek roku. Współczuję... Ten ból głowy, to pewnie nie tylko z powodu ciśnienia, emocje...
Kiedy "odeszła" suczka moich rodziców - nasza kochana Kerusia, to nikt nie chciał nawet słyszeć o drugim psie, ale jakoś tak... Rodzice stwierdzili, że to niesprawiedliwe, iż jest tyle bidulek w schronisku i marnuje się duży pokład miłości Dobrze się stało, bo Maks dał im ukojenie i odwdzięczył się taką samą porcją miłością. Serce jest duże - znalazło się miejsce dla kolejnego psiaka. Pomyślcie...
Życzę żeby ustał wreszcie ból głowy, żebyś mogła się usmiechać...
Witam prawie o polnocy :) 20 minut do poniedzialku.
Przeczytalam wszystko i ciesze sie , ze kawiarenka pulsuje zyciem...zyciem czasami nie laskawym, smutkiem po tych co odeszli...to jest naprawde nie sprawiedliwe!
Na mnie czeka we wtorek wielki smutek , zal mi serce sciska. Kurcze pomylilam sie o jeden rok do tylu. Caly czas sobie mowilam, ze 2 lata uplynely a to juz trzeci rok bedzie, jak moja Mama odeszla niespodziewanie:(((
Brakuje mi Jej kazdego dnia, brakuje mi Jej do szpiku kosci! No coz i tak powinnam dziekowac niebiosom, ze 86 lat dali Mamie byc na tej planecie, nie kazdemu jest to pisane.
Ale to moj smutek!
Dzisiaj odbylo sie w mojej wiosce tradycyjne "wyrzucenie" choinki. Tradycja prawie stuletnia, tance dookola drzewka, spiewanie , bylo tak radosnie:)
Tingra, fajnie, że już wróciłaś do nas :))) Bardzo mi się podoba Wasza tradycja, widać radość jako żywo:))
We wtorek będę Ciebie ściskać serdecznie
Witam poniedziałkowo
Zaczynam dzień gorącą herbatą. Ktoś się przysiądzie?
Wczorajszy koncert, na którym byłam z przyjaciółką był naprawdę wspaniały - melodie Skaldów w jazzowej aranżacji Wojtka Gogolewskiego z zespołem i całą orkiestrą filharmonii. Rewelacja. Chwilami czułam jak łzy sisną się do oczu ze wzruszenia.
A dziś trzeba startować z kolejnymi wyzwaniami na nowy tydzień.
Tigra fajnie, że udała Wam się impreza i wróciłaś taka usatysfakcjonowana. Podoba mi się pomysł z żegnaniem drzewek świątecznych. Super sprawa. Wkładamy w nie serducho, kiedy przygotowujemy święta, podziwiamy, cieszymy się nimi więc fajnie jest jakoś ładnie "podziękować" za tę "radość" jaką nam dają w święta. U nas niestety stoją koło śmietnika takie "nieszczęsne", ogołocone bidulki i czekają aż ktoś wreszcie je zabierze. Smutny widok (jak dla mnie). Hm...z drugiej strony...co ja bym zrobiła z tym moim drzewkiem do 22-go? Ono już 6 stycznia było w opłakanym stanie. W tym roku trafiłam na jakąś słabą jodłę kaukaską.
Makusiu, masz jakieś wieści od Wkn? Faktycznie zaczyna to wyglądać niepokojąco. Może potrzebna jest jakaś pomoc czy coś...?
Oj, chyba Lajan drew nie narąbał. Trzeba sobie jakoś poradzić, bo w kominku wygasa. Spróbuję uratować płomień z tych resztek.
Dobrego dnia!
Witam!
no przysiądę się na moment z kubkiem herbatki... zaraz wybywam z domku, dziś będę spędzać czas w towarzystwie moich uroczych wnuczek, jako że rodzice /ich/ mają inne obowiązki.
Tingra, fajnie tam macie, tak... sielsko i anielsko...ale Ciebie nie widzę... chyba że robiłaś te zdjęcia właśnie.
No właśnie, może potrzebna jest jakaś pomoc Wkn? tym milczeniem jestem naprawdę zaniepokojona... może jakoś możemy pomóc?
Miłego dnia życzę.
Smakosiu, spokojnie, byłem w lesie po drewno, starczy teraz na miesiąc.
Pojechałem też na ryby, złapałem, z 5 kg ale wszystkie poszły dla kotów na działce, niech sobie używają. Zdjęć nie wstawiam bo nie potrafię / raczej ten komp nie przyjmuje ich, na innych kompach wchodzą bez problemu/
A to miały koty ucztę! Uuuuu!
Dobrze, że pamiętałeś o drewnie. Przyda się, bo teraz kominek pracuje na najwyższych obrotach.
Smakosiu, nie wiem, nie odpisuje na maila, nie odebrała telefonu. Nie mam pojęcia co się dzieje, może nie ma dostępu do neta? Rożnie to bywa, jak się czegoś dowiem dam znać :)
Dziękuję, że zechciałaś się podzielić informacją. Mam nadzieję, że Wkn gdzieś wyjechała... Pozostaje cierpliwie czekać.
Pewnie na narty.
Oby to było to.....każdemu należą się wakacje bez ,,pracy" :))
Święte słowa!
Dokładnie ;)
Hej hej hej dobry dzień :))
Powinnam zacząć od "jak ja nie lubię poniedziałków" ale po pierwsze to banalny banał, a po drugie przecież lubię każdy dzień, tylko w różnej skali :))
Mąż pojechał, w pracy intensywnie, palec się goi i zgina (hahah), słońce wit D dostarczało cały dzień, czyli taka dobra zwyczajna zwyczajność. Nie do końca jednak, bo serce mi się kurczy ze strachu, obaw i troski. Mój ukochany, umiłowany i najbardziej ulubiony ( bo ma Go jednego) brat jutro ma poważny zabieg ufff. Najgorsze, że nie mogę tam z nimi być, trudne to wszystko.
Usiądę sobie, w ogień kominkowy popatrzę, każdemu kto wejdzie podam wafle sądeckie, herbatę, kawę, nawet wino, jeżeli będą chętni:)))
Dla mnie kawę proszę.
Patrycja, w Kawiarence jest jakoś tak...że kiedy ktoś wspomni o swoich troskach, niepokojach, lękach, to potem wszystko dobrze się układa, czekają dobre zakończenia. Wspomniałaś o poważnym zabiegu brata - wszystko będzie dobrze, przekonasz się. Będziemy jutro czekać na Ciebie a potem razem świętować dobre wieści. Uściski. Przesyłam dobrą energię.
Chłodno się zrobiło, dokładam do kominka aby rano można było wstać z uśmiechem a nie drżeniem ciała.
Witajcie, tak tu przytulnie i "ciepełko" fajnie rozchodzi się z kominka... dobrze, że Lajanek nie może spać i dokłada... ja też nie mogę coś spać, coś mnie nurtuje i nawet nie wiem co...
świeżo zaparzoną kawusię serwuję, a kto nie chce kawy zieloną herbatkę proszę z dodatkami do wyboru - soczek z pigwowca albo cytryna z imbirem i miodem.
U mnie mroźno dziś... brrrrr, wczoraj na plusie, dziś minus...nie ma końca tej huśtawki...może choć wymrozi wszystkie ślimaki, kleszcze itp. i będzie fajniej latem na ukochanej działeczce.
Miłego dnia!
Witaj Alman, najważniejsze wstać z optymizmem. Miłego dnia.
Witam wtorkowo
Takie poranki lubię - Lajan zadbał o ciepło w Kawiarence a do tego jeszcze Alman zrobiła herbaty takiej, jak lubię najbardziej. Mmmm, pigwa, imbir, miodek Rewelacja.
Dziwna była ta noc. Aaaa co tam - opowiem Wam. Obudziłam się po trzech godzinach snu i miałam odczucie, że już powinnam wstawać. Zdziwiłam się widząc na budziku 2.22. No nie! Pomyślałam, że obrócę się na drugi bok i będzie pięknie, błogo i sennie. Ale nie! Włączyło mi się intensywne myślenie. Czemu? Nie mam pojęcia. Próbowałam sobie w myślach powtórzyć coś, czego uczyłam się na angielskim zakładając, że to mnie uśpi. Stwierdziłam, że mózg o tej godzinie pracuje bardzo chaotycznie. Zaczęłam się na siebie wściekać stwierdzając, że nie idzie mi ta powtórka. To mnie oczywiście tak zezłościło, że wstałam i poszłam sprawdzić w notatkach to, czego nie wiem. Za pół godziny znów to samo. Ożeż Ty! Jaka ja byłam na siebie wściekła. Łatwo można się domyślić, że ta złość spowodowała totalne wybicie ze snu. Musiałam zastosować jakąś własną, psychologię, wyciszyć się zmieniając tor myślenia, bo chyba bym już nie zasnęła. Udało się po jakiejś godzinie. To spowodowało, że rano nie usłyszałam budzika Powiem Wam, że nie pamiętam czy kiedykolwiek było tak, że go nie usłyszałam A jak Wam minęła noc? Jak widać obie z Alman miałyśmy nietypową. Może dziś było coś z księżycem nie tak?
Oby dzionek był udany
Smakosiu, obudziłam się mniej więcej o tej samej porze, ponownie usnęłam koło 4-tej. Ja tak mam, że jak raz mnie oś obudzi, to potem budzę się regularnie o tej samej godzinie przez pewien czas... ale ja to już stara baba jestem, a wiadomo, starzy nie potrzebują dużo snu. Pozdrawiam.
Obudziłem się o godz.2.10, czemu? nie wiem. Siedziałem potem przy kompie i grałem w karty. Dołożyłem do kominka i lulu, spać.
też siedziałam na laptopie...
Alman, bój się boga, na laptopie? Nie wygodniej było na fotelu?
Wlazłam z kawą, ale siadam z boczku w kąciku, bo paskudne przeziębienie mnie dopadło. Oczy łzawią, głowa pęka uuu dawno się tak żle nie czułam.
Patuniu kochana trzymam mocno kciuki za Jedynego Najukochańszego Cudownego Brata, wiesz że będzie dobrze, prawda?
Jak ktoś chce zaryzykować to podaję szarlotke z budyniem i kubek gorącej kawy z mlekiem lub bez, jak kto lubi. Cukier też się znajdzie dla tych co słodzą.
Agapis jest chora i przeziębienie ją męczy,
oczy łzawią, pęka głowa więc żałośnie jęczy.
Na ryzyko choroby też by nas chętnie narażała,
lecz powstrzymać się? Kiedy szarlotkę podała?
Nie martw się Agapis, wszystko przetrzymamy,
zrób kawę a szarlotkę od Ciebie już zjadamy.
Lajanku o to to trafiłeś w sedno, siedzę i jęczę koncertowo a żeby Was nie pozarażać dzisiaj zaserwuję kawusię z wkładką (mały kieliszeczek nalewki cytrynowej)
Kieliszeczek nalewki pewnie nie zaszkodzi,
uśmierzyć ten cały ból o to w tym chodzi.
Serwujesz kawusię więc wkładka się należy,
zdrowy człowiek wypije a chory już leży.
Trafiłem w sedno i radości mam niemało,
dziabnijmy po kielichu i zdrowiej śmiało.
Jeszcze nikomu dobra nalewka nie zaszkodziła,
a wręcz po wypiciu, zdrowie pijącego poprawiła.
Aguniu, Ty nas znasz, więc domyślasz się co się z nami działo uffff. Wiesz, cały ten czas siedziałam bratu na ramieniu i pilnowałam doktorków hihihi, zupełnie jak u Ciebie:)))) Dopiero dzisiaj zrozumiałam co oni musieli przeżywać i czuć jak ja byłam na tapecie hmmm. Dzisiejszy strach w skali do 10ciu - zabrakło skali.
Kuruj się i przyjeżdżaj :))))
Witam
zrobilo sie zimno a u nas grypa pokłada wszystkich . Wczoraj było juz tylko połowa dzieci w szkole dzis kolejnejnych nie było i pani nawet tez nie było . Ja dzis tez dziwnie sie czuje mam nadzieje ze sie nie rozłożę .
Wpadlam z moim prosciuchem z borówkami bo miałam tez rurki z bita śmietana ale zostały pożarte tak szybko ze nie zdążyłam zrobic zdjęcia .
Lece dołożyć do pieca by nie zagaslo .
Pa
Witam wieczorowo.
Bardzo wyczerpujący dzień, miałam trudności w znalezieniu równowagi i koncentracji. Wieści dobre, operacja bez większych komplikacji, teraz czekamy na wynik. Dziękuję za wsparcie i dobre słowo.
Podobnie jak Smakosia, Alman i Lajan wybudziłam się około 3-ciej i do rana już nie zasnęłam. Myślałam, że to stres, ale jak nas więcej bezsenną noc miało, to być może jakaś aura niesprzyjająca :)
Smakosiu, masz rację, Kawiarenka przynosiła mi dzisiaj spokój ducha , dziękuję :)) Muszę tylko szampana biedronkowego nabyć, bo był, wziął i wyszedł :)))
Lajan, dzięki wielkie za ten ogień i ciepełko rano :))
Wypiję resztki herbat, że zimne??? nie szkodzi, coś dla ochłody potrzebuję :)) Jeszcze tylko o harmonię ducha muszę zadbać :) Posiedzę sobie jeszcze, ale z daleka od Agapis, nie kupuję żadnych wirusów hihi. Ciachem (a wiem , że robisz pyszne, przecież jadłam ) i nalewką nie pogardzę :)) No chyba , że znowu Smakosia wszystko pożarła ????
Mariola, ciacho mniammmm:) Nie rozkładaj się, no co Ty....
Pozdrawiam wszystkich :)
Patrycja, piękne wieści Życzę żeby brat wracał teraz migiem do pełni sił. Wiem, że czekanie na wyniki mocno stresuje, ale pewnie wszystko będzie dobrze - nie inaczej! Trzymajcie się
Ukłoniki Wieczorne:))
Wpadam się jedynie przywitać, pokazać ;) i do kominka podłożyć.....hihihi
Pokój gotowy do zapełniania go meblami, książkami itp. Dziś przyklejał M listwy i jutro można działać resztę ogarniania......
Impra w sobotę udana, uchachana i z noclegiem jednak....ale wstaliśmy raczej zdrowi mając na uwadze ogrom prac przed nami, jedynie niewyspanie trochę dało o sobie znać pod wieczór....
Młody wrócił od dziadków mocno rozkaszlany i poniedziałek po szkole już z gorączką niestety....
Dziś byliśmy u lekarza nie tego którego chcieliśmy, bo tłumy zawładnęły przychodnią, ale ten tysz się nadał ;)) Bubuś dziś już bez grama gorączki, nic poza kaszlem przeokrutnym.....inhalujemy, faszerujemy czosnkiem i syropkami.....jakoś przebrnie:)))
Dziś też odwiedziliśmy z Bubusiem nową szkołę, poznał dyrekcję, rozglądnął się i wypożyczył podręczniki....ogółem zadowolony....od wtorku 31.01 idzie już tam pierwszy dzionek:)))
A ja tysz obudzona o 3 w nocy / czy rano jak kto woli....ale dlatego, że Bubuś do kibelka szedł, a po powrocie do wyrka tak się rozkaszlał i męczył, że nie mógł zasnąć....powędrowałam do niego i prawie na siedząco przytuleni, jakoś udało nam się przykimać do rozsądnego rana:))
Pati cieszę się, że operacja Braciszka udana i myślę, że nie może być inaczej jak bardzo dobrze z efektami jakie miała przynieść.....trzymam mocno kciuki i posyłam dla Ciebie uściski byś łatwiej doczekała wieści :))
Mariolan szybko, szybko pod kołderkę, mleczko z czosnkiem i miodkiem wypij, od męża raczej z daleka przy takim oddechu, ale niech Cię to nie zniechęca:))) Ja dziś razem z synkiem zapodałam sobie taki napitek;) Aaaaa jedno z mioch ulubionych ciach zrobiłaś...swojego prościucha Mniam:)
Lajanku, ale pięknie rozpalone w kominku:))) Aż chce się wejść i patrzeć ,,bezmyślnie" w ogień odpoczywając:))) Już wrzucasz zdjęcia bezproblemowo?
Tingra, super fotki i fajna atmosfera. Widać, że wszyscy dobrze się bawili:)) Przytulam do serducha w dniu dzisiejszym szczególnie
Smakosiu, jak Ty ,,działałaś" dzisiaj po takiej zwichrowanej nocce???
Alman, smutno zaczęty Twój rok....naprawdę współczuję straty..... Może wiosenka przyniesie ze sobą ukojenie i radości więcej.
A jednak się zasiedziałam hmmmm...? To przez ten cudny klimat tutaj.....:)) Paaa.
Iwcia ...ciezko mi dzisiaj...piekne dzieki za przytulanie do serca!
Iwcia, niestety mój komp nie toleruje mojego aparatu /galaxy A5/nie można zgrać żadnego zdjęcia, na innych kompach w domu działa. Pozdrawiam, jeszcze do tego mój komp wysiadł dzisiaj wwwwwwwwrrrrrrrrrrrrrrrrrr
Hej wszystkim, wpadam na moment, bo mam powtórkę z ... nie z rozrywki, ale grypy chyba /albo coś grypodobnego, bo ileż razy można?/. Zatem żeby Was nie zarazić, zostawiam wrzątek, różne rodzaje herbat, no i sok malinowy... jak trzeba, nalewka malinowa też się znajdzie.
Iwcia, jak miło poczytać o tych Waszych remontach... jest pomysł, ciach, jest wykonanie. Tak lubię, ale tylko ja, druga połowa uważa, że wszystko musi nabrać mocy urzędowej.
Pozdrawiam cieplutko, trzymajcie się zdrowo.
Alman, nie przytulę Ciebie, bo nie chcę się załapać na przeziębienie, ale życzę Ci szybkiego zdrowienia. Masz możliwość "pobyczyć" się trochę i wygrzać dobrze? Trzymaj się.
Smakosiu, nawet nie myśl o przytulaniu,,, ja zarażam chyba nawet przez monitor
Lajan, to może przesyłaj za pomocą bluetooth ?
makusia, w ten mój komp walnął piorun i coś mu we łbie się przestawiło. Na innych działa, na tym nie.
A to dopiero komp, wywal go na zbity..
Na zbity monitor u kompa się mówi ?
Tyle ciekawych zdjęć chciałem wstawić wwwwwwwwwwrrrrrrrrrrr
no tak, pasuje na zbity monitor hahaaaa, dobre muszę zapamiętać :)
Iwcia, jak tam dzisiaj kondycja, po intensywnych remontach? Bubuś dochodzi do zdrowia? Mam nadzieję, że Ty nic nie przechwyciłaś od Niego podczas przytulania? Rozglądnij się za pigwą do herbaty, bo gdzieś stoi w Kawiarence a ona ma sporo witaminy C. Ja po lekko zarwanej nocy poszłam wczoraj wcześniej spać i zaraz się zrobiło lepiej
Wpadłam na chwile do Kawiarenki ogrzać się, wypić to co zostało i posłuchać jak Wam mija dzień:)
Ja rano wstałam wypoczęta , że aż strach, pomyślałam, że to chyba jakaś sobota albo niedziela i moje skoro świt hihihi. W pracy intensywnie ale interesująco (fajnie jak się robi to co się lubi), pózniej szybki obiad w knajpce z kolegami i z szybkością strzały do pieleszy domowych.
Alaman, siadaj obok Agapis, podam Wam herbatkę z prądem wg receptury mojego taty. Może stwierdzicie: "ooo nogi nam odjęło" ale zdrowe będziecie że hej !!! Skutkiem ubocznym to jedynie szukanie głowy u sąsiada następnego dnia:))).
Iwci też podam lek cudnych możliwości, tak profilkatycznie tylko może niech nie saida z Wami :))
Remont skończony? Dobrze, że nowa szkoła podoba się Bubusiowi, bo przecież On tam będzie spędzał duuużo czasu
Smakosiu, jak nabędę szampana, wiadomego, to poleję w piątek , ok? Może nawet zaszaleję i otworzę dwa, mąż mnie będzie asekurował w drodze do łożnicy w razie "W" hihihi.
Zrobię nam jeszcze mocnej kawy, usiądę blisko okna i pobędę sobie :)))
Bój sie Boga, ręce precz od śliwowicy !!!! Daj Nam pożyć choć trochę jeszcze. Po Twojej kuracji moja Droga ja bym tydzień do tyłu chodziła więc nie zaryzykuję, ale liczy sie chęć i troska więc doceniam.
Hmmm... Phi łaski bez, a tak chciałam pomóc Nie to nie, jęcz i smarkaj dalej
Haa to trzeba było nie opowiadać mi jak ten lek cudowny działa i jaka ma moc, zwłaszcza w Twoim wykonaniu, kiedy to za nic masz recepturę szanownego Taty
Hahha, nooo racji nie zaprzeczę . To podaję Tobie mleko z czosnkiem i ten kocyk z mojej kanapy, a masz! Skarpety robione przez moją ulubiona Teściową też chcesz?? Uprzedzam, straszą, więc chowaj kończyny pod stolik
I doszłyśmy do kompromisu. Skarpety cudnej Teściowej zamiast napitku najlepszego Taty że o kocyku nie wspomnę...niech będzie. Już czuję, że mi lepiej
Dobry wieczor srodowo:)
Wpadam na chwile, doloze drewna do kominka i nakarmie zdechajace zwierzaki:) Kurcze jak daly rade przezyc tak dlugo bez papu ? O juz czekaja niecierpliwie na pelne miski, najpierw wypily wiadro wody:)))
U mnie zima , nie zima. W dzien plusowo, w nocy minusowo. Ulice jak lodowiska, wczoraj chcialam lyzwy zalozyc na spacer, ale zabraklo mi odwagi ...hehe
Psiak slizga sie biedula na spacerach, dobrze, ze ma nisko w razie czego do tego lodu:)
Pozapalalam swiece i lece Was poczytac, bo czasu mam nadal malo na internetowe pisanie i czytanie:)
Milego wieczoru wszystkim zycze!
Ja tutaj pukam z życzeniami, Lajan, Sto Lat, spełnienia marzeń i dużo zdrowia, bo ono najważniejsze ;)
Nasze kawairenkowe zwierzaczki przyłączają się do życzeń :)
Przyniosłam ciasto, winko i przekąski, żeby stół nie był pusty w Twoje urodziny:) Bo pewnie gości kawiarenkowych i tych w realu będzie sporo:)
Makusia, serdecznie dziękuję. Dzisiaj tylko goście z kawiarenki, jutro wyjazd do Piły na spotkanie rodzinne. Szwagier też ma dzisiaj urodziny więc zrobimy jutro razem, tym bardziej, że jutro mam też imieniny.
Lajan, to i ja się przyłączam do życzeń w zdrowiu, miłości i pogodzie ducha, ale też otulania nas swoja weną, cmok, cmok!
Ps. Przysiadam się to suto zastawionego przez Makusię stołu i sama coś dorzucę :))
O kurczaczki, to zapowiada się mega impreza:) Serdeczności dla szwagra :)
Lajan wszystkiego co najpiękniejsze, zdrowia, uśmiechu i spełnienia marzeń
Lajanku, poeto nasz kawiarenkowy!
Życzę Tobie , byś był zawsze zdrowy!
By wena przenigdy Cię nie opuszczała,
żoneczka codziennie buzi Ci dawała,
by bliscy rozweselali Twoje oblicze
i szczęścia miej tyle, że nawet nie zliczę :)
I nie marudź nigdy już. No :)
Cmok, cmok, cmok!
Dawaj ciacho :)
Sto Lat, Sto Lat....... Uwaga śpiewam na wejściu hihihi
Lajanku Drogi Najlepsze Życzenia i Najlepszej Z Nami Zabawy Przy Dobrze Zastawionym Stole:))
Aaaaa i Torcika przyniosłam, bo bez niego ani rusz:))) i piegowate ciastka:)) i oczywiście coś na toast:))
Łezka się w oku kręci. Dziękuję za wszystkie życzenia i okazaną mi sympatię.
Lajan, jakos mi nie po drodze by tu wpadac............ale chetnie czytam i dzisiaj zycze Ci sto lat.Wiem co to klopoty z serduchem( zawal) i ciesze sie, ze z nim wygrywasz.Sciskam!
dziękuję za życzenia, wstępuj częściej, zapraszam. Odpoczniesz.
Witam wieczorową porą!
Przed chwilą zapytałam Boba, czy dziś środa czy czwartek. Dni mi tak lecą, że już mi się pomyliło. Jutro koniec ferii a dopiero co się zaczęły!
Od wczoraj mamy trzecią parę okularów w domu. Znaczy mamy ich więcej, bo ja mam kilka, ale noszonych jest trzy. Olo wygląda całkiem całkiem i nawet za często ich nie śćiąga! Uff.
O, no właśnie poczuł potrzebę odwołania mnie od laptopa, więc muszę myknąć, może uda mi się jeszcze wrócić.
Narazicho!
Dziękuję....
Chwile wzruszenia, życzenia to w sobie mają,
jest miło, przyjemnie, gdy o Tobie pamiętają.
Dzień jest pełen uśmiechu i wielkiej radości,
drzwi się nie zamykają, tyle jest miłych gości.
Z kwiatkami, prezentami do mnie przybyli,
uściski, cmoki i serdeczne życzenia złożyli.
Sto lat, gromkim chórem nawet zaśpiewali,
pozdrowienia i życzenia zdrowia składali.
To wszystko takie serdeczne, nie wymuszone,
z głębi serca, tylko dla mnie, były złożone.
Ugościć wszystkich, tak bym tego chciał,
tutaj, u siebie, gdybym jeszcze moc miał.
Żeby tak jakaś chwila czarowna się stała
i wszystkich jak jesteście, do mnie przysłała.
Oglądam laurki i te przepiękne bukiety
i tylko nie mogę Was uściskać, niestety.
Korki od szampana strzelają już od rana,
zabawa, bawimy się na urodzinach lajana.
Kielichy napełnione, dźwięcznie już grają,
goście zadowoleni, szklanicami się trącają.
Przymknijcie oczy, niech każdy je zaciska,
odrobina wyobraźni, czar wtedy nie pryska.
Czytam Wasze wierszyki z serca płynące,
dające radość, sympatię w sobie niosące.
Czytając, serce z radością mocniej mi zabiło,
tyle sympatycznych osób życzenia mi złożyło.
Z łezką w oku przewracam te piękne strony,
czuję się skrępowany, jednak mocno wzruszony.
Dziękuję za życzenia, wszystkim, serdecznie,
ja was kocham i w wierszykach uwiecznię.
Lajanku, życzenia zdrowia i pogody ducha jak zawsze.
Zagrypiona Alman
Alman, serdecznie dziękuję.
Ha.....wiedziałam, że to Kochanie z wzajemnością :)))
No tak Cię ściskam mocno......No tak
Oj Iwcia, Iwcia....
Lajan, na dziś i na jutro...na zawsze!
Niech Ci się wiedzie, niech zdrowie nie opuszcza, niech uśmiech nie schodzi z twarzy, niech nie brakuje życzliwych ludzi dookoła Ciebie i niech spełniaja się marzenia. Wielkie całusy
Smakosiu..... serdecznie Ci dziękuję
Ja również życzę wszystkiego najlepszego
Lajan sto lat albo jeszcze więcej i wszystkiego naj , naj , naj lepszego . Ściskam mocno i całuje .
Serdecznie dziękuję.
Drobnostka? Rano dostać buziola, minutkę zajmuje,
otwierasz oczy, dającego buziola z radością przytulę....
Posiedzę przy kominku, światła nie będę palił, ogień tak pięknie i ciepło migoce.
Zapraszam na tort z poranną kawą
Poproszę kawałek....zamiast śniadania....jak świętować to pysznie :))
Iwcia, nie będę Ci wydzielał porcji, nóż leży obok tortu, częstuj się.....
Jest! Jest! Piątek, piąteczek, piateluniek!
Jak ja się cieszę!
Fajny był dzisiaj poranek - lekki mróz, brak wiatru i wilgoci i błota. Tak powinna wyglądać zima
Skoro w kominku ogień strzela, ciacho do kawy czeka, to teraz czas na wypełnienie kubków czymś aromatycznym i goracym. Hm...najchętniej kawą, ale mam tylko "rozpieszczalną". Coś ostatnio nie smakuje mi taka. Chyba poczekam na "ekspreśną" do popołudnia a teraz zrobię dobrej herbaty z sokiem i cytryną.
Miłego dnia
Ukłoniki Piątkowe:))
Wczoraj zaliczyłam noszenie i układanie książek, dziś zapełnię złożoną już w całość szafę wnękową, wieczorkiem skręcamy powrotnie łoże do pokoju i gotowe.....pokój zrobiony. (tylko na nowe łóżko trochę musimy poczekać, póki co stare się nada)
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc już za chwilę atakujemy naszą sypialnię....;))
Obecnie pomalowana na dwa intensywne kolory: brąz i pomarańcz... Teraz chciałabym stonowany, dość jasny kolor jak kawa z mlekiem, czy kakao na mleku ale nie mogę znaleźć ideału.... To co mi się podobuje jest ciut za ciemne, bo wiem, że zawsze jest ciemniejsze niż na wzorniku, czy opakowaniu pokazane.....hmmm. Nie chce mi się z mieszalnika brać na jeden pokój, ale jakby idealny wyszedł, to jeszcze w niedalekiej przyszłości do salonu by trafił taki sam hmmmm? Zobaczymy:))
Bubuś chyba zdrowieje... jak poszliśmy we wtorek do lekarza pan powiedział, że może dać antybiotyk jak mocno kaszle młody, oczywiście nie chciałam. Rzadko kiedy poddaję się i zgadzam na jego stosowanie, znaczy tylko wtedy, gdy jest bezdyskusyjny, jak dawno temu zapalenie płuc. Wolę powalczyć i wygrać bez... Najlepsze jest to, że w takim razie lekarz zalecił inhalacje na suchy, intensywny kaszel ok 5 dni, a na drugi dzień kaszel już był mokry brrrr. Toć nie polecę znowu do przychodni...używamy takich inh. na mokry i mam nadzieję do łikendu będzie po ptokach:)) Młody oczywiście od wczoraj już chodzi do szkoły, jedynie dwa dni urwał....:))
Tingra, musisz koniecznie częściej wpadać, bo zwierzyniec kawiarenkowy bez Ciebie nie chce nic jeść ;))
Smakosiu, po wczorajszym noszeniu książek i kucaniu i jeszcze wchodzeniu wielokrotnie na drabinę (malowałam drewniany słup w pokoju) to nogi tak mnie bolą jakbym na orbitreku przesadziła hihi.
Aloalo, tak myślałam, że Olo wie co dobre, dlatego nie ściąga okularków i będzie cycuś wyglądał w oprawkach:)) Wpadnij do nas...może dziś???
Lenka, Tulę Mocno Was:)))))
Mariolan, zdrowa jesteś, zwalczyłaś ,,rozbieranie" przeziębieniowe??? Ja niby nic, ale sobie kaszlnę raz na jakiś czas to normalnie bębny słychać...
Lajan, nosz ukroję sobie, ukroję sama hihi
Pati, co tam u Ciebie dziś słychować???
Alman, nadal rozsiewasz choróbsko, czy już lepiej jest???
Paaaaa:))))
Iwcia, ales sie napisala:))) tak fajnie sie czyta! No i jestes madra mama , bron Bubusia przed antybiotykami, bo jak naprawde beda niezbedne, to moze byc zle. Straszne jest to dawanie dzieciom antybiotyk jak tylko kichnie, tak na wszelki wypadek. Coraz czesciej slyszy sie o odpornych na wszelkie antybiotyki bakteriach i strach bierze, ze nie bedzie mozna pomoc w zaden sposob.
Iwcia, ten kolor "kawa z mlekiem" moge sobie wyobrazic, bardzo przyjemny dla oka i do meblowania:)
Tak jak piszesz ciezko jest otrzymac idealny kolor po wyschnieciu farby. Mialam taki sam problem z dobraniem koloru do scian kuchennych. U nas mozna kupic mala puszke z farba i tak zrobilam. Pomalowalam probnie maly kawalek sciany 2 razy i po paru dniach zobaczylam , ze wlasnie taki kolor mi odpowiadal.
Pa:)))
Iwcia, szybko się uwinęliście z tym remontem. Chyba z powodu tego nieskręconego łóżka, co? Wiedzieliście, że "wskoczyć" do niego można będzie, jak się uporacie z resztą
Bubuś pewnie po weekendzie będzie już zdrowy na całego. U Was taka dobra energia w domu, że nie może być inaczej A stawiałaś Mu kiedyś bańki żeby uniknąć antybiotyku? Myślę, że warto wracać do takich starych, sprawdzonych metod. Na dodatek teraz nie trzeba się martwić o obsługiwanie ich, bo są silikonowe i pewnie nie stwarzają problemów.
Dobre poludnie piatkowo:)
Lajan spoznione ale bardzo szczere gratulacje z okazji Twoich urodzin! Tort pyszny:)
Za oknem cudny dzien, slonce, niebieskie niebo , zero wiatru i troche sniegu....temperatura pol C plusowo:)
Zrobilam dluuuugi spacer z moim czworonogiem, nalykalismy sie witaminy D po drodze.
Do kominka dolozylam drewna, niech nam i zwierzakom bedzie przytulnie :) Jadlo podane i woda swieza w miskach dla naszych malych pupilow.
To zycze wspanialego piateczku ....jak to Smakosia mowi! :)
Tingra, jak dobrze, że pamiętałaś o ogniu. Ja tak się zaaferowałam sobą, że zupełnie zapomniałam hihi. No, ale stół uprzątnęłam po wczorajszej imprezie :)
Tingra, nie ma to jak "piąteczek" Nawet słońca wtedy więcej
Witam skoro świt:))
Smakosiu, Twoje radosne witanie piątku działa na mnie jak wszystkie dopalacze świata hihi. Śpiewam, tańczę i zęby szczerzę sama do siebie . Śpiewam "Zegarmistrz światła" , przylepiło się do mnie na amen. Czyt. "śpiewam" w moim wykonaniu "porykuję"
Iwcia, ale się rozhulałaś z tymi remontami, to tak z rozpędu może i do mnie przylecisz??? Jak chcesz to ja odpalam miotłę i lecę do Ciebie pomóc w układaniu i ostatnich szlifach:)))
Kuruj Bubusia, żeby ferie zdrowo w pełnej krasie witał i korzystał.
Jakie plany na weekend, towarzyskie czy rodzinne, a może nic-nie-robienie?
Lajan pyszny ten tort, właśnie się oblizuję po zjedzeniu, a czy mogę jeszcze jeden kawalątek, czy wyliczone? Nie chcę innych okradać
Słońce wit. D dostarcza, tak się wpychało przez okno, że mnie rozbudziło. Telefony z rodzinką i dłuuugie rozmowy też mnie wprowadziły w najlepszy nastrój. Tak dobrze na sercu, kiedy wiem, że tam nic złego się nie dzieje, a wszystko idzie ku dobremu:)) Ablucje poranne szczątkowe, bo wody brak hmmm...jakaś awaria, ale jest nadzieja na szybką naprawę:))). Szkoda, bo myślałam, że się mi uda lenia włączyć, zupełnie nie z mojej winy przecież:))) Jak już ta woda dopłynie to chyba muszę trochę ogarnąć najbliższe okolice. Gotować nie będę, bo mąż wróci pózno, a sama zjem to co mam, a mam sandacza mmmm. Jutro też nie gotuję, bo jesteśmy zaproszeni na sushi domowe, mniam. Szukałam właśnie wina japońskiego, żeby było tak spójnie, ale nie znalazłam. Może macie jakieś namiary??
W TV właśnie słyszę , że mój ukochany, rodzinny Nowy Sącz jest jednym z najpiękniej oświetlonych miast i ma szansę wygrać taralala. Mi też się bardzo podobało, nawet fotki sobie zrobiłam w święta. Pokażę, ale niestety nie ma ruchu i nie oddają całego uroku.
Biorę się za pracę, zrobiłam nam herbaty dzban, z kawałkami jabłka, głogu, róży, bławatka, nawet gozdzik jest i jakieś jeszcze owoce, które nie mogę zidentyfikować. Co tam ważne, że pyszna.
Miłego dnia wszystkim życzę
Patrycja, ja mam odczucie, że Ty i bez zawołania piątkowego cała jesteś zbudowana z pozytywnej energii U Ciebie to aż się przelewa i kapie na boki. I to mi się "podobuje" !
To jak tam - woda do domu wróciła czy nadal "susza"?
Piękniasty ten Twój Nowy Sącz. Fiu fiuuu. Moje miasto tez kiedyś wygrało w tym konkursie, to niech teraz inne się cieszy. A co!
Smakosiu, łaskawco, dzięki za przyzwolenie w kwestii konkursu hihihi. Tak na marginesie, śniłam dzisiaj o Szczecinie,naprawdę! Widziałam ten nowy, piękny budynek kulturalny i nocne oświetlenie zamku czy czegoś tam. Byłam dziwnie szczęśliwa hahahaha. No i w związku z tym mam pomysł na któryś weekend, zaciągnę tam męża (przecież musi się ucieszyć) hihihi. Będzie to też sposób na "ulanie" się tej energii :)))
Woda...nie żebym była rasistką albo co, woda wróciła , ale zupełnie nie ta sama, czarna a raczej czekoladowa. Dla mnie oznacza to tylko tyle , że Leń włączony
Patrycja popatrz na to z innej strony . Woda czekoladowa to super jaka to oszczędność . Nie musisz juz robić kawy , herbaty wystarczy ze odkręcisz kran , podstawisz szklankę i gotowe .
Mariola, teraz ja to jak ten Dyzio Marzyciel...szkoda, że to nie szampan różowy
Ale dobre życzenie z tym szampanem.....takie w moim stylu hihi :))
Hahahaha Pati....tylko rasista moze kojarzyc ciemna wode z czekolada...Hihihihihi
Tingra, albo niepoprawny optymista :))))
Hahaha...oki, optymista bez granic:)))))
Wiesz, idąc tym tokiem myślenia to : tylko Różowa Pantera kojarzy czarną wodę z różowym szampanem??? Hahahaha śmieję się w głos, bo pomyślałąm o "Różowej Landrynce",a to już mniej pochlebne:))
Hahahaha i ja sie smieje glosno....psiak sie patrzy podejrzliwie , nie bardzo rozumie swojej pani :))))))
To tak w temacie zimowym...Potwór ogrodowy o wielkości około 3 metrów zawitał na moje podwórze Takie są efekty kiedy "dziecię" ma nadmiar wolnego czasu spowodowany urlopem. Trochę jeszcze nieskończony, ale musiałam obfocić zanim słonko go zamieni w wielką kałużę.
Aga, hihihi masz swój Park Jurajski i jak już mówiłam, syn artist jest!
Dobrze, że śnieg sie topi, bo mogłyby jeszcze kolejne powstać Aaaaa Darek dziękuje i pozdrawia.
Aga , shit jaki zdolne "dziecie" masz!!! Wyslij Darka do nas na konkurs rzezbienia w lodzie:) Powaznie to mowie, na te konkursy przyjezdzaja artysci z calego swiata. A moze dostanie sie do budowania hotelu lodowego?
Tu link dla Darka:
http://www.icehotel.com/
Grażynko dziękuję slicznie:) A może ja pomyślę i taki hotelik, no może pokoik, lodowy postawi mi na podworzu. Wtedy mogłabym robić lodowe party
O to to!!! W takim igloo wódeczka zmrożona lejąca się z ludzika (widziałam na własne oczy, ludzik z lodu, ale nie powiem z której części się lała ), albo ten szampan różowy, naturalnie mocno schłodzony... To ja już lecę do Cię hihihi. Pośpieszcie się z Darkiem, bo za chwilę ląduję, miotłę mam z turbo
Patrycja ale Ty własnoręcznie wyrzeźbisz ludzka ze szczególnym uwzględnieniem tej części, z której leje się wódeczka
Aaa bardzo chętnie, tylko ja początkująca w rzezbie będę, więc musisz mi model zapewnić. Przecież muszę się wzorować "na-ocznie".
A nie masz tam gdzieś modela pod ręką?
Eee w locie coś złapię, spokojnie. Byle tylko zamiast orła, mierny gawron nie wpadł mi w sidła
Spokojnie, wtedy uruchomimy wyobraźnię
Aaaa jak już model będzie, to ja się piszę na asystentkę rzeźbiarki....będę Ci ,,narzędzia" podawać
Raczej trzymać model aby się nie zdeformował
Hahahaha.....jakbym ,,go" przytrzymała mógłby się jednak zdeformować......;))
Oj, oj......
Aguniu, widzisz tych przechodniów przyklejonych do szyby Kawiarenki, dziwnie nam się przyglądających ??? Może czas się odrobinę w ryzy wkomponować, bo Kawiarenkowicze nas gotowi wymeldować, a tego nie przeżyję
Dziewczyny! Kontynuujcie plany artystyczno-życiowe, bo dzięki temu wiele osób będzie miało niezły ubaw. Ja właśnie uśmiecham się od ucha do ucha Fajnie wam to wyszło
Smakosiu, chcesz nas na scenę kabaretową wrzucić??? Chyba jednak trochę brak nam warsztatu, patrząc na profesjonalnych satyryków . Może ja lepiej tą rzezbą się zajmę, co? Przy pomocy Iwci to artystkami wziętymi mamy szansę się stać ( wziętymi czyt: wezcie je w diabły). Aga w tekstach przeciętną nie jest, Ty w..???? sama sobie wybierz rolę , taką żeby kostium pasował :)))
Polewam szampana różowego, nie, nie, nie tego z kranu
Hihi Aga, to musisz miec 30 C na minusie :))) A lodowe party zawsze mozemy sobie zrobic...z zamrazalnika ...hehe
Wow, dinozaur jak żywy
Ale fajowski :))) Muszę nakoniecznie Bubusiowi pokazać ;)
Łał! Ale rewelacyjny okaz! Gratulacje dla zdolniachy.
Dziękuję dziewczyny za słowa uznania w imieniu Młodego. Z tej dumy urósł dobre 5 cm
Aga Mlody naprawde zdolny i jak mu przybylo 5 a moze 10 cm to badz dumna mama!:)
Odbylam spacer z czworonogiem w kompletniej mgle, takiej angielskiej, ze ciarki mi chodzily po plecach...mialam latarke i inne swiecidla...ale i tak sie rozgladalam za czyms...hihihi ...za czym??? Fantazja robi sobie zarty, bo zadnego zywego ani nie zywego stworzenia nie spotkalismy po drodze w tym mlecznym krajobrazie...kompletna cisza...psiak zrobil co musial...a ja odetchnelam zadowolona jak juz zamknelam drzwi domowe...hihihi
Zgasilam wszystko w kawiarence na wszelki wypadek:) Zwierzaki chrapia w papciach .
Dobranoc i teczowych snow!
Wspomnień czar ale na czasie..
Ktoś wymyślił sposób byśmy sobie spokojnie odpoczęli,
przez całe dwa zimowe tygodnie, nie liczmy niedzieli.
Pomysł wyszedł idealny lecz wykonanie jest do bani,
lecz wypoczynek dla całej rodziny, nie jest taki tani.
Dzieci mają ferie, dobrze, że w kraju podzielone,
jedni pojadą w góry, inne nad morze, to ferie szalone.
Nie każdego stać by dzieci wyprawić daleko od domu,
to nie te czasy na takie ferie, dzieci nie żalą się nikomu.
W domu posiedzą sobie same, komputer będzie w użyciu,
nie będzie czasu na spacer, zabawa w wirtualnym życiu.
Koleżanki, koledzy czekają na ulicy, wieczorne spotkania,
my w pracy, brak czasu, zmęczeni i tak mało do gadania.
Młodzież się stawia, wręcz buntuje, wolności swojej broni,
wychowani przez media, telefony, komputery, tacy są oni.
Nie wszystkich jednak można do jednego worka wsadzać,
jest też wspaniała młodzież, im można wierzyć i dogadzać.
Wszystkie dzieci są nasze, wszystkie kochamy i hołubimy,
są urocze, dociekliwe, a my i tak je za wszystko lubimy.
Mariolam76, serdecznie za ten temat chcę Ci podziękować,
wyśpij się, odpocznij, te ferie należy w pełni uszanować.
Nie dobrze, że ferie podzielone. Jak moje dzieci mają wolne( już kończą) to ich kuzyni mają szkołę (właśnie zaczynają ferie) bo mieszkają w sąsiednim województwie.
Lajan pięknie jak zawsze . Bardzo dziekuje za dedykacje ale jakoś nie pamietam bym taki temat podsuwała . Nic to mi moze sie wszystko mylić bo niestety w walce z przeziębieniem zaczynam przegrywać . Wczoraj rano zawiozłam małego do szkoły ale nie byłam w stanie po niego pojechać . Na całe szczęście M był w domu i po niego pojechał . Wieczorem juz miałam bardzo wysoka gorączkę i siedziałam odkręcona kocem i przykryta kołdra . Zęby mi tak latały ze bałam sie żeby języka nie ugrysc . Zaaplikowalam sobie leki i udało mi sie zasnąć . Dzis rano jest lepiej ale zobaczymy wieczorem czy gorączka nie wróci bo jesli tak to chyba zwariuje .
Ok zmykam co by nie zarażać . Lajan jeszcze raz dziekuje buziaki wyślę kiedy nie będę rozsiewać juz zarazków .
Pa
Mariolan76, przypominasz sobie teraz?
Autor: mariolan76 Data: 2016-01-25 09:55:13 odpowiedź do Witam,
Nie pisałam bo ledwo żyłam i chciało mi sie płakać . W piątek nastąpiła kulminacja wszystkich nieszczęść . Zaczęło sie katarem takim ze przy pochyleniu lało mi sie jak z kranu . Wieczorem zaczęło mnie dziwnie mdlic a w nocy wybuchło . Zaraziłam sie od małego wirusem . Noc spędziłam w obięciach klozetu a nad ranem zemdlałam w łazience . W sobotę byłam tak słaba ze cały dzień przeleżałam i spałam . Ale nic całe szczęście ze wracam do żywych i mam nadzieje ze z każdym dniem bedzie lepiej . Dzis chyba małego puszczę do szkoły jesli nic rano sie nie wydarzy . I bym zapomniała ufarbowałam włosy . Wreszcie nic mi sie prześwituje mogę spoglądać w lustro.
Smakosia chleb jak z najlepszej piekarni wprost cudny . Skubnelam kawałek nie wiem czy juz mogę takie rzeczy jeść ale jesli sama piekłas to napewno mi nie zaszkodzi. Trzymam kciuki za mamę .
Iwcia remontu nie zazdroszczę zwłaszcza ze robisz prawie wszystko na raz . Podziwiam i trzymam kciuki za wytrzymałość .
Lajan a moze napisz o ferjach teraz juz niektóre dzieci maja lub zaraz bedą mieć tak jak my za tydzień . Juz sie cieszę bedzie można wreszcie sie wyspać .
Lenka żyjesz napisz cos do nas.
Smosia jak ptaszki nakarmione u mnie tez wyjadają wszystko co im wsypie do karmniku .
Herbaciana tez przesyłam buziaki .
Aloalo jak twoje szkraby zdrowe ?
Ok zmykam zrobic śniadanko myślicie ze mogę napić sie juz kawy
Z Twojej inicjatywy napisałem lot 2016/2
Jak dobrze wstać, skoro świt, jutrzenki blask duszkiem pić....
Lubię sobotę szczególnie, poprzedza następny wolny dzień:) Przysiadłam się z kawą , zapraszam chętnych do towarzystwa:)
Wieje tak mocno, że aż jęczy i huczy, oj chciało by się podomkować z Przyległością Ślubną. Niestety plany weekendowe trzeba realizować. Lista zakupów pęka w szwach, mały skok na Teściowej pierogi, a wieczorem na sushi u znajomych. Przeczytałam, że dzisiaj Nowy Rok Chiński, czyżby to z tej okazji to zaproszenie hmmm. Dla ich córeczki mam jej wymarzonego fryzjera z modeliny, już nie mogę się doczekać jej zachwytu:)). Naprawdę, jej twarzyczka jest taka plastyczna i cudna w wyrażaniu wszystkich uczuć i odczuć :)))
Niedzielnych planów brak, będzie spontanicznie.
Zostawiam dzban kawy, wszystkim życzę miłego weekendu i tylko dobrych chwil
Propozycja na nowy lot? Zwycięzcę uwiecznię w tym zwycięskim locie.
Lajan nowy lot zrob karnawalowo:)
Heja sobotnio i popoludniowo:)
Za oknem mleczna atmosfera, zerowo i nie bardzo przyjemnie:)
Rozpale w kominku, zwierzaki nakarmie, tylko najpierw niech swoje potrzeby zalatwia , ale nie w kawiarence .
Na stolach urok swiec, kawa sie parzy i prosze sie czestowac buleczkami z masa migdalowa, smacznego:)
Milej soboty!
Tingra, wygrałaś, uwieczniona.
Haha Lajanku , dziekuje!