Kapie deszczyk, kapie, wszystko w około moczy, brzydki jest ten poranek a miał być tak uroczy. Smętnie jest za oknem, wszystko poszarzało, drzewa gubią liście, zostało ich już tak mało. Wiatr chłodny, mokrą mżawką wszystko rosi, myślimy o słoneczku, język sam o nie prosi. Lecz jesień jest cudowna, kolorami się mieni, zmieńmy nastawienie a wszystko się zmieni. Znikną deszcze, słoneczko też jeszcze zaświeci, wyjdźmy na spacer, za rękę poprowadźmy dzieci. To nic, że ciepły szalik i parasol nosić należy, jesień ma swoje uroki, niech każdy w to uwierzy.
Witam czwartkowo. Jeszcze tylko jutro i weekend. U mnie dodatkowo wolny od szkoły więc zapowiada się mega lenistwo. W ramach dużej ilości wolnego czasu obiecalam zabrać Pysia wraz z kolega do kina na "Bociany". Mam nadzieję że się chłopakom spodoba. By było jeszcze bardziej jesiennie pokaze Wam nasza wczorajsza pracę do Pyskowego przedszkola. A ponieważ jestem w tych sprawach totalnym beztalenciem więc tym bardziej jestem z niej mega dumna. Miłego popołudnia.
Wyglada na to ze udało Ci sie wprowadzić troszke optymizmu w ten szary dzien . Mam nadzieje ze bedzie jeszcze tak słonecznie i kolorowo jak piszesz . Usciski i .
Jutro zakończę etap budowy i pozostanie tylko laminowanie- ale to dopiero na wiosnę kiedy temperatura będzie powyżej 18 st. Wstawię wszystkie zdjęcia kolejno, na galerii? Jutro szlifowanie.
Piątejk, piąteczek, piąteluniek! Jupi! Przed nami weekend! Oby tylko słońce wyszło i pozwoliło nabrać trochę energii. Macie już plany na sobotę i niedzielę? U mnie tradycyjnie zabraknie czasu na wszystko, ale bardzo się cieszę choćby na myśl, że można będzie się wyspać i wypić spokojnie poranną "ekspreśną". W sobotę idę się "ukulturalnić" czyli w planach wyjście do teatru. Baaaardzo lubię teatr. A Wy? Wczoraj kupiłam w Lidlu włoskie makarony, bo akurat pojawiła się fajna oferta. Ja nie jestem jakąś szczególną fanką makaronów, ale ten kiedyś kupiłam i to był "hit". Nawet szukałam go później żeby kupić przez internet, ale ofertę miała tylko jedna firma i cena taka, że odpuściłam. No a teraz znów jest propozycja włoska więc jak ktoś lubi "kluchy", to polecam Wkleję fotkę z gazetki reklamowej żeby było wiadomo, który mam na myśli (bo jest ich więcej) Wspaniałego weekendu!
Witam sobotnio Dzień teraz wstaje dość późno więc póki co ciemno w mieszkaniu. Klawiaturę widzę dzięki odbiciu światła od monitora. Poczekam z kubkiem pysznej "ekspreśnej" kawy aż się rozjaśni. Ktoś się przysiądzie? Ciiii...chyba jeszcze śpicie...? Dobrego dnia
WITAJCIE! Lajan, cudny lot, że nie wspomnę o łodzi. Jakby co to mam na Mazurach prawie prywatną miejscówkę w cichym miejscu.I ryby ponoć są, a na pewno łabędzie. Iwcia, Ty się tak nie ciesz, bo wiesz, że chrzestna stawia? A nas tu dużo. Smaksiu, jak Ty piłaś kawkę to ja już obrobiona "w polu i zagrodzie" czekałam na sernik z rosą, który dochodził właśnie. Jeszcze jest ciepły, ale częstujcie się kto chętny. Balbisiu, nie bądź taka skromna. Fajna praca. Kurczę, wiecie, że w pracy u mego męża w ramach premii rozdawali wirus grypy żołądkowej? Normalnie super, wszyscy tylko mijaliśmy się pod drzwiami łazienki, co przy moich ograniczonych ruchach było dość trudne, żeby zdążyć przed innymi. Na szczęście już wszystko dobrze, więc dziś ugotowałam normalny obiad i nawet został zjedzony. Przyniosłam zeszłoroczny jesienny świecznik i tak sobie pomyślałam, że niedługo trzeba piernik nastawiać, ale póki co trzeba coś pysznego przygotować na następny weekend, bo moja studentka przyjeżdża. Wszystkim miłego dnia i całego weekendu życzę!
Jakoś szybko te wolne dni uciekają....oczywiście mieliśmy mieć spokojne łikendowanie, a w sobotę zasiedzieliśmy się u znajomych z sąsiedztwa i wczoraj mega byczenie i odpoczywanie uprawialiśmy, by się zregenerować:))
Miałam jutro na grzybki iść, noce są ciepłe i pewnikiem rosną jak szalone, choć przez nasze okoliczne lasy tabuny ludziów przeleciało w łikend....... Nie wiem jednak czy się uda, bo zapowiadają deszcze na juro....już nawet zaczęło padać teraz, może się wypada i juro nie będzie kapać na okulary:)) Aaaa jak drugi raz poszliśmy do lasu na zbieranie, to założyłam brylki i choć początkowo mocno mnie bujało (ja tylko do czytanie je zakładam) to potem fajnie się szukało brązowych łebków....hihihi
Idę kręcić sernik, bo wiaderko sera czeka już za długo na przetworzenie......:)) Miłego Tygodnia.....Paaa:))
Witam wtorkowo i deszczowo. Dobrze że w sobotę poleciałam jeszcze późnym popołudniem posprzątać groby na cmentarz bo w tym tygodniu byłoby kiepsko. Nie chciało mi się za bardzo ale było tak ciepło że stwierdziłam że raz dwa oblece wszystko i dobrze zrobiłam. Póki co czekamy też na Pana który miał nam wykladac wjazd kostka, miał być 3 tygodnie temu i podobno jutro będzie już napewno . Zobaczymy. Czy u Was też jest problem z zakupem dyni? Obiecalam Pyskowemu lampion i nie mam go z czego zrobić . Miłego dzionka.
Witam, mialo być pięknie a jest szaro i pada . Pranie musze suszyć w domu a strasznie tego nie lubie i nie mam miejsca . Musze sprawdzic temperaturę za oknem i moze umyje dzis jakieś okna bo ostatnio nie miałam ani siły ani pogoda nie rozpieszczała . Teraz szybko robi sie ciemno a jak w weekend zmienia godzinę to dopiero bedzie koszmar . Powinnam zrobic jeszcze jakieś stroiki na groby bo jak narazie to udało mi sie kupić tylko znicze . Ok zmykam bo robota sama sie nie zrobi a szkoda . pa
Witajcie wtorkowo Od wczoraj przyczepiło się do mnie jakieś "dziadostwo". Ech! Tak się broniłam. Wszyscy dookoła chorowali a mi się jakoś udawało, ale widać "co ma wisieć nie utonie". Przez to wszystko nic mi się nie chce, praca nie idzie, z nosa kapie i gardło...najchętniej wskoczyłabym do łóżka.
No nic, trzeba jakoś przetrzymać ten dzień. Herbata z sokiem malinowym czeka. Ktoś reflektuje? Miłego dnia
Monotonnie dni mijają, dość smęcenia już mamy, pogoda ma zły wpływ na zdrowie, my narzekamy. Katar, głośne kichanie, chusteczki wciąż w użyciu, strach wyjść z domu a siedzenie sprzyja tyciu. Dni krótkie, poranki takie zamglone, wciąż mokro, poranki zaczynamy od spojrzenia w nasze okno. Może coś się w nocy zmieniło, mróz a może biało? trudne są te wstawania, w łóżku by się poleżało. Dobrze, dość tego lenistwa, bierzemy się do roboty, wyskoczymy na grzybki, na działkę, nie ma ochoty? Ruszać się, z uśmiechem codzienność przyjmujemy, zajrzyjmy do kuchni, domownicy czekają, to wiemy? Niech mama, koleżanka czy żona coś dobrego ugotuje, niech się nie martwi, naszym żarłokom zawsze smakuje. Serniczek, golonka, nawet bigos z ochotą sobie zjemy, po uśmiechach, mlaskaniu, czy dobre, o tym się dowiemy. Praca jak praca, przejmować się tak bardzo nie musimy, wiadomo, być musi, jak jest to i tak ją przecież lubimy. Zabrać rodzinę, spacer nawet w deszczu co znaczy, nie tylko przy słońcu ale i deszczu każdy coś zobaczy.
Witam , mialam myć okna ale jak zwykle pochłonęły mnie inne zajęcia . Dopiero dzis jest dzien bez deszczu . Ostatnio jestem bardzo zakręcona . Wczoraj wpadłam do sklepu po szybkie zakupy jak małego zawiozłam na angielski i pomyslałam ze nie warto brać koszyka jesli mam kupić trzy rzeczy . Miałam juz w ręku cześć rzeczy i żeby wsiąść następna z wysokiej pułki to musiałam odstawić to co miałam w ręku na bok , miedzy czasie zadzwonił telefon a ja szybko pobiegłam do kasy . Zapłaciłam i zadowolona pojechałam odebrać małego . W domku wypakowuje zakupy i nagle okazuje sie ze nie mam tego wszystkiego co brałam w sklepie . Szybko sprawdziłam paragon bo myślałam ze nie spakowałem wszystkiego przy kasie ale nie mam tego na paragonie i nagle olśnienie ze zostawiam to w sklepie sięgając po cos innego . Ale udało mi sie kupić dzis sztuczne kwiaty i zrobic stroik na grób dziadków . Robię tez dzis pasztet juz mam ugotowane mięsko , stygnie . Potem tylko mielenie i pieczenie . Smakosiu mam nadzieje ze czujesz sie dzis juz lepiej bo jesli nie to leć na zwolnienie . Lepiej to wygrzać pod ciepła kołderka . Lajan widzę ze wena twórcza Cię nie opuszcza . Jak zwykle super . Na koniec dodaje zdiecie mojego stroiku na grób . pa
Bardzo dziekuje . Oczywiście ze można pytać , podobno kto pyta nie bladzi . To jest doniczka zalana betonem w niej umocowana gąbka florystyczna a w gąbkę powtykane kwiaty . Robi sie błyskawicznie . Ja w tym roku kupiłam juz gotowa doniczkę zalana betonem i z gąbka to mi ułatwiło prace .
dzięki, muszę właśnie zakupić gąbki florystyczne w kratce, by zmontować stroiki. Takie żywe ozdoby z zimozielonych gałęzi są bardzo trwałe, bo gąbkę po zrobieniu podlewam. I są niedrogie, bo zakup podstawy to od 4zł do 6zł + jeden bukiet sztucznych chryzantem, a gałązki friii:)) Pozdrawiam.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Za oknem jesień szaleje. Liście pięknie się przebarwiły i spadają na potęgę. Teraz brakuje tylko słońca i wtedy można będzie zacząć się zachwycać. A póki co mokro, szaro, buro... Aura natchnęła mnie do tego, żeby kupić lampkę, którą postawiłam na stole i ona teraz nastrojowo rozświetla i rozwesela pokój. Do tego bukiet kwiatów i zrobiło się uroczo Dziś wzięłam dzień urlopu. Wczoraj "straciłam" głos i pomyślałam sobie, że czas zrobić przerwę i dać organizmowi trochę luzu. Wcześniej walczyłam z gorączką, ale na szczęście trzymała mnie tylko jeden dzień. Gardło płuczę mieszanką z płynem Lugola. Rewelacja! Dziś już mogę mówić i nie boli. Jak w takim tempie będę zdrowieć, to jest szansa, że jutro będzie już wszystko dobrze albo przynajmniej prawie dobrze Życzę sobie tego, bo Połówek przyjeżdża na kilka dni i szkoda by było przeznaczyć je wyłącznie na kurowanie się. Nie chcę też Jego zarazić Zabrałam się za pichcenie. Przypomniałam sobie, że jak jesień, to trzeba chwycić za seler i zrobić pasztet. Zawsze kojarzy mi się z tą porą roku. W Lidlu wypatrzyłam, że są kurczaki zagrodowe (te szczęśliwe). Zaraz zamarynuję i niech czeka na jutrzejsze pieczenie. Już dawno nie robiłam takiego w całości, z piekarnika. Przeczytałam, że trzeba go najpierw moczyć w zimnej wodzie przez dwie godziny, bo podobno wtedy lepiej się piecze - jest soczysty i głębiej przechodzi przyprawami. Obadamy Wymyśliłam też, że ugotuję trochę inaczej zupę pieczarkową. Dodałam do niej plasterki imbiru i mleko kokosowe (zamist śmietany). Powiem Wam, że smakuje wyśmienicie.
Życzę wszystkim wspaniałego, długiego weekendu, pełnego miłego nastroju i refleksji...
Sam zrobiłem!!! Jutro wstawię zdjęcie. Zaraz wyjeżdżam na groby a potem na imieniny szwagra!! Pozdrawiam serdecznie , szczególnie tych zaglądających a nie piszących.
Dzień dobry wieczór, na razie się tylko melduję i odmeldowuję nadrabiać zaległości forumowe i przepisowe. Wpakowano mnie w bardzo paskudne zajęcie przygotowania wielgachnej szkolnej uroczystości i w dodatku dostałam w pracy taką koleżankę do pokoju, że nic tylko się zabić (lub ją) - w sumie dobra pora na to "przebierz się za ducha i niech koleżanka wyzionie ducha..." Odnoszę wrażenie, jakbym żyła w świecie Kafki :/ Więc nie bijcie chwilowo, że pojawiam się i znikam - to jak zwykle chwilowe ;)
Wrzucam Wam dwa nowe zwariowane przepisy na strasznie dobre i straszne ciasteczka i lecę ściągać zdjęcia kolejnych. Buziaki!
Wstaję, a tu dzień krótszy... trzeba się będzie przyzwyczaić... Ładna pogoda, w sam raz, żeby pojechać odebrać kwiaty i zawieźć takie ładne rozkwitnięte na groby. Pewnie znów liści napadało, bo wiatry ostatnimi dniami okrutne. Przydadzą się solidne worki do ich wynoszenia na wysypisko. W tym roku zagapiłam się i zapomniałam kupić po jednej lampce na baterie na grób. Od kilku lat tak robię, że jedną z lampek kupuję "wieczną" i nie martwię się, że zgaśnie przez kilka tygodni. Ale chyba przed cmentarzami też będą sprzedawane - nie może być inaczej.
Pan Morelek wyszalał się dziś rano z psiakiem z sąsiedztwa. Taki z niego tłuczek (z psiaka z sąsiedztwa), że pojechał na szycie - nadział się podczas biegania na jakieś wystające nie wiadomo co, które było nie wiadomo gdzie i zalał krwią własną. Morek wrócił o dziwo i na szczęście nie dziurawy.
Pojechałam na cmentarz i... wycofałam się rakiem :/ Takiej nawałnicy nie spodziewałam się w poniedziałkowe przedpołudnie. Kolejne podejście po południu. Łojej. A na ulicach niby luźno - skąd ci wszyscy ludzie i samochody się wzięły...
Idę piec ciastka owsiane :)
Jeszcze chciałam spytać, czy robicie zdjęcia zniczy w ciemności, ustrojonych grobów, albo przykrytych kożuchem liści pomników w ten listopadowy czas?
No, teraz było lepiej. Udało się zaparkować tuż pod cmentarzem i dojść nie przepychając między rzeką ludzi... i w ogóle :)
Młoda zaraz wróci z najnowszego filmu Burtona (aż jej zazdroszczę). Jeszcze trzeba dla Morelka jakieś żarełko na kolejne dni ogarnąć - bo kto lubi tylko na chrupkach żyć, no kto ;)
Wiecie, że na środę śnieg zapowiadają? Aż się zdziwiłam, zerkając na prognozy pogody.
Witajcie listopadowo Teraz, to już z górki... i nagle się okaże, że już święta . W pracy zaczyna się gorący okres i żeby to jakoś połączyć z domowymi obowiązkami, to dobrze by było już teraz rozplanować sobie wszystko. Póki co nie wystartowałam z niczym i "mówiąc" o tym głośno zaczyna to do mnie docierać na całego. Hm...zapomniałam kiedy robiłam w zeszłym roku ciasto na piernik...? Czy to czasem nie będzie gdzieś koło 13-go? Odczuliście jakoś przesunięcie czasowe? Katar jeszcze mnie męczy, ale już jest znaczna poprawa więc się cieszę. A jak Wy się miewacie? Zostawiam gorącą herbatę z cytryną. Dobrego dnia
Witam, dzis roznosili gazetki reklamowe i jak zwykle zerknęłam na promocje to ze sa wszędzie rogale marcińskie to ok . Bardzo je lubie i zawsze kupuje bo nie jestem sie w stanie powstrzymać ale ze w gazetce były juz lampki i dekoracje bożonarodzeniowe to chyba lekkie przegięcie . Przecież mam dopiero 3 listopad . Jakby tego było mało to w TV reklamy juz z melodia świąteczna istne wariactwo . Ciekawe co bedzie za kilka dni moze juz jakieś przebrane Mikołaje bedą chodzić a na wystawach choinki. Nie podoba mi sie to wszystko gdzie ta magia ten czas oczekiwania . Smakosiu tez często kupuje te "szczęśliwe "kurczaki . Jesli bedziesz kiedyś miała okazje to proponuje poszukać kurczaka kukurydzianego jest przepyszny . Wiem teraz niektórzy powiedzą ze nie widza różnicy wiec po co przepłacać . Ja i moja rodzinka widzimy różnice i to ogromna . Czasami sa one w promocji w kauflandzie lub netto i wtedy nie wychodzą drogo . Cieszę sie ze przeziebienie ustępuje i czujesz sie lepiej . Jesli w pracy zaczynasz gorący czas to siły bedą Ci potrzebne . Lajan a gdzie obiecane zdjęcie pasztetu . Swoją droga to ja chyba nigdy nie jadłam pasztetu innego niż mięsny . Ciekawa jestem smaku . Lenka odezwij sie do nas ładnie prosze. Aloalo co tam u Ciebie i chłopaków ? Iwcia podkradlam troszke Twojego serniczka bo tak soczyście i smakowicie wyglada . Zmykam wypada iść spac pa
Witam w "mały piątek" czyli w czwartek Mariolan, dziękuję za informację o tym "kukurydzianym" kurczaku, bo nawet nie wiedziałam, że taki istnieje. Ja też jestem tego zdania, że jeśli coś jest zdrowsze i naturalnie hodowane, to musi więcej kosztować. Szczerze mówiąc wolę zjeść mniej, ale zdrowo To mówisz, że nie jadłaś jeszcze tego pysznego pasztetu z selera? Ooooo! To musisz to koniecznie nadrobić a jesień jest najlepszym momentem na takie wypieki. Ostatnio, jak częstowałam nim osobę, która otwierając usta nie miała pojęcia, co do nich wkłada, to usłyszałam, że TO JEST SUPER! No i zaczęły się zgadywanki, że może to jakiś kurczak? Ostatecznie seler został wyczuty, ale zaskoczenie było wielkie. Niby taka prosta sprawa - seler, a ile możliwości Dziś Połówek wyjeżdża i zobaczymy się dopiero na święta. Wyobraźcie sobie, że jeszcze nie zakończyliśmy tematu hydraulicznego. Korzystając z okazji, że Połówek był rano w domu przyszli fachowcy dwa razy i ciągle były jakieś problemy. Ostatecznie mają wszystko zakończyć w sobotę. Na to liczę, bo już mam dość tych "odwiedzin". Niesamowite! Słońce wyszło. Oooo, teraz to by się poszło na spacer zapalić znicze na grobach. A nie mogło być tak pięknie pierwszego? Miłego dnia
Szukam swojego wpisu, bo chciałam sprawdzić długo mnie nie było i nie widzę! Jeju, przecież pisałam... chyba nie nacisnęłam wyślij, albo coś. O matko :)
To jeszcze raz Lajan - piękny wiersz, super! (już to przecież pisałam :)) )
Dziś padał śnieg. Małe białe kuleczki. Troszkę, bo troszkę, ale jednak. Teraz też niebo z jednej strony czarne, z drugiej słoneczne i wygląda na to, że znów sypnie. Nieciekawa ta jesień. Dobrze, że 1 listopada nie padało i było całkiem ładnie.
Wczoraj byłam z chłopcami u okulisty. Wzięłam ich przy okazji, bo ja szłam zrobić pewne badanie. Nie było wesoło :( Obdarowałam swoich synów kiepskimi oczami. Tylko ja w rodzinie mam schrzanione oczy. Bob musi nosić okulary, ale na szczęście ma tylko krótkowzroczność i nie ma żadnych innych atrakcji, które ja mam. Dopiero wczoraj się przyznał, że widzi źle na tablicę... bo się bał. Ręce opadają. No, ale już się cieszy na te okulary, tylko modne mają być. Mam nadzieję, że je polubi, bo ja noszę ponad 30 lat i ich nienawidzę :) Ale tego mu nie powiem. Gorzej z Olem. Olo ma duże oczy. Jak to mówią wszyscy, którzy go widzą "ależ on ma piękne duże oczy!". Takie ma. Tylko, że okazuje się, że to niedobrze :( Masakra normalnie. Jest podejrzenie jaskry dziecięcej. Muszę zrobić dodatkowe badania. Może też w przyszłości mieć silną krótkowzroczność. Wczoraj się poryczałam, ale wzięłam się jakoś w garść i będę czekać, co pokażą badania. Trzymajcie kciuki, proszę!
A poza tym, to tak chyba bez zmian. Czas pędzi, jak szalony. W gazetkach reklamowych zabawki na prezenty świąteczne. Założę się, że w Carrefour już choinki pod sufitem wiszą. Jak ja nienawidzę tej zachodniej komercji!!!! Wszystko się opatrzy, osłucha i nie ma już tego "jupi!!!!" na Święta, jak było kiedyś, gdy byłam dziewczynką. Na wszystko był czas, nikt z niczym nie gonił, kolędy były w Święta a nie przed adwentem już, tak samo choinki i ozdoby. I śnieg był. I radość. Ogromna. A teraz? Całkiem inaczej. Nie po mojemu :(
Aloalo, jak ja się cieszę, że się odezwałaś, bo już "chodziłaś mi po głowie" niespokojnie. Hm...to trochę stresów miałaś ostatnio i oby tylko na tym się skończyło. Trzymam bardzo, ale to baaaaardzo mocno kciuki za te badania. Będę czekać na wieści. Uściski.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Ogromnie mnie cieszy, że to juz koniec tygodnia. Normalnie jestem jakaś zmęczona czy co? Ta pogoda nie dodaje energii. Dziś pada i to całkiem mocno. Wczoraj panowie z zakładu wodociągów i kanalizacji uszkodzili kable od operatora TV, internetu i telefonii. Tym sposobem zafundowali wszystkim lokatorom taką ciszę w domu, że aż nie mogłam się nadziwić. Jej, jak się człowiek odzwyczaił od takiego stanu rzeczy. Dzięki temu wcześniej się wykąpałam i wskoczyłam do wyrka żeby trochę poczytać. Słowo "trochę" jest bardzo trafione, bo już po 15 minutach spałam jak dziecko Hm...dziwne nie jest, że kiedyś ludzie chodzili spać z kurami Miłego dnia!
Witam niedzielnie Jak przyjemnie jest pomyśleć, że to dopiero rano i jeszcze cały dzień przed nami. Żeby tylko zbyt szybko ten czas nie umykał. Mam tyle planów i chciałabym większość zrealizować. Póki co patrzę za okno i zaskakuje mnie fakt, że nie pada. Już się przyzwyczaiłam, że ciągle kapie z nieba. Ależ piękne kolory pojawiły się na drzewach. Żeby tak jeszcze słońce oświetliło te barwy... Zostawiam dla Was kawę "ekspreśną" i spienione mleko. Miłego dnia!
Wyobraźcie sobie, że miałam naprawdę spokojny łikend.......no normalnie nie do wiary ;)))
W piątek popołudniu Bubusia i jego kolegę zawiozłam na harcerstwo, a w sobotę rano wyruszyliśmy do kemp-domku, by posprzątać, ogarnąć i pozabierać produkty spożywcze i kilka rzeczy, których nie chcemy zostawiać....... Niestety różne okoliczności kontaktowo-rodzinne spowodowały, że postanowiliśmy sprzedać naszą, rekreacyjną miejscówkę nad jeziorem... Porobiliśmy zdjęcia i będziemy grzecznie czekać na nabywcę:) Dużej straty nie ma, bo nasz ogród jest jak piękny azyl, i lasy wokoło, a rzeka Odra i port z naszą łódką na wyciągnięcie ręki i ryby większe....hihi Tylko mentalnie mi smutno, że tak się pochrzaniło z deczka, na gruncie gdzie zawsze powinno być miło, radośnie i miłośnie...... A wczoraj w ogrodzie wielkie porządkowanie, wielkiej ilości przyciętych gałęzi robił M i była chwila na wypicie piffka przy ognisku nim zaczęło padać:))
Smakosiu jak, to będzie w tym tygodniu.....kiedy zakrzyczysz radośnie o piątku? Skoro tydzień kończy się wcześniej, to będziesz krzyczeć piąteczkowo w czwartek, czy w piątek...hmmm?
Lajan.....
Mariolan, jak jesteśmy we Francji, to zawsze kupujemy te ,,żółtawe" kurczaki....dlatego, że tam nie stoją one na tej droższej półce, a normalnie. Są karmione kukurydzą i choć ewidentnie francuzi wcale tak nie cenią ich sobie, to dla nas mają inny, lepszy smak. Żeby Bubuś miał co jeść gdy my opychamy się owocami morza, smażę mu udka jedynie przyprawione solą i pieprzem i zawsze M kradnie jedno mrucząc z zachwytu, że u nas takie dobre nie są:))
Aloalo, straszecznie mi przykro, że masz takiego stacha za powodu oczek chłopaków, a szczególnie Ola....:( Trzymam kciuki za dobre wyniki i niechaj bezstresowo, w najgorszym wypadku, tylko musi nosić modne okularki:)) A Bob z pewnością będzie super wyglądać w cudnych i modnychoprawkach:)) Głowa do góry....będzie dobrze....musi być dobrze:)
Ano.....30km za Wrockiem w stronę Wołowa:)) Pikne okolice, cały wrocek zjeżdża tutaj na grzybobranie.... Na mapie moja wiocha, to większa dziura w leśnym otoczeniu:))) 5 km ode mnie płynie Odra:))
Ponuro za oknem się zrobiło a z rana było całkiem słonecznie. Tylko zimno brrr Szyby w aucie zamarznięte, ale nigdzie się nie wybierałam moim samochodem, więc zupełnie mnie to nie obchodziło :)
Dziś pojechaliśmy ustalić termin przyjęcia do poradni okulistycznej w klinice. Dodzwoniłam się tam wczoraj, ale jeżeli na skierowaniu jest magiczny napis "cito" trzeba przyjechać osobiście ustalić termin, bo to lekarz decyduje... Więc grzecznie pojechaliśmy z moim Tatą i Olem na wycieczkę. Tata jako kierowca, bo ja z moimi oczami jeżdżę na trasy mocno bliskie i bezautostradowe :) Termin badania ustalono na przyszły tydzień, na wtorek. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że pani przede mną była rejestrowana na wrzesień...
Bob tymczasem nie może spać z powodu okularów. Aż mi go szkoda. Nie pomagają tłumaczenia, że okulary są super (sama w to nie wierzę i swoich nie cierpię, jak wiecie), że będzie super widział, ale Bob skwitował to, że będzie wyglądał jak niemądry pierwszoklasista i nie docierają do niego moje argumenty.... Jutro odbiór.
A ja co? Poza stresami z dziecięcymi przygodami ocznymi całkiem dobrze :) Moje serce wali równo i spokojnie, w nocy śpię całkiem całkiem. Jest ok. Tylko tyję bez powodu. Nie jadłam dwa miesiące słodyczy i przytyłam 3 kilo :( Z reguły było odwrotnie! Tarczycę mam ok, to co?
Iwcia - szkoda kemp domku, ale, jak piszesz, obok domu też macie zarąbiście :) A Wy wszędzie umiecie poczuć się dobrze :)
Smakosiu - nie do wiary, że Ty znów masz ten gorący okres w pracy! Przecież niedawno był! Robiłaś już piernik?
Ja okulary nosze od drugiego roku życia i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nawet dzieci mi mówią, że w okularach wyglądam lepiej. Nie rozumiem ludzi, którzy wolą się męczyć bez okularów. Okulary dodają powagi. Koleżanka kiedyś mi powiedziała, że mam dzięki okularom "profesorski" wygląd. Niech jej będzie. Mój brat też nosił w dzieciństwie okulary. Był najlepszym uczniem w klasie. Jego najlepszy kolega uczył się bardzo słabo. Ten chłopak raz przyszedł do szkoły w słonecznych okularach bo "chciał być tak mądry jak mój brat". Tak powiedział ten chłopak.
Kochana!!! Co ja przechodzilam z okularami i Tuska!!! Ksiazke mozna napisac! Ostatecznie placzaca zaciagnelam do okulisty, wypisal recepte, skasowal ile sie dalo i zaprosil za 2 miesiace na badanie i po niwa recepte. Nadal nadasana panne zaciagnelismy do optyka, postawilismy przed zyliardem oprawek, od Ray Ban po Gucci i kazalismy wybierac. No i wybrala. Teraz trudno ja sobie bez okularow wyobrazic, wyglada przecudnie. Nikt jej w szkole nie zjadl, wszyscy sie zachwycaja. Ryska chodzi za nia i powtarza bez przerwy, ze pieknie wyglada i ... tez chce okulary!!! Bo sa super. Spokojnie wiec. Nikt mi co prawda zszarganych nerwow nie naprawi ale mam te satysfakcje, ze powtarzalam malej, upartej oslicy, ze bedzie super widziec i super wygladac i tak jest. Teraz jest mega zadowolona i szczesliwa. No i w koncu w tych swoich trampkach, t-shirtach, z zamilowaniem do matmy jest 100% geek. :D
Witam wtorkowo To nie był łatwy dzionek, ale na szczęście z dobrym zakończeniem
Iwcia, hm...to trochę zmian się szykuje? Pewnie też bez trudnych emocji się nie obyło. Ja jednak zawsze wierzę w to, że "nie ma tego złego..." A! Pytałaś o piątek Noooo, w tym tygodniu rolę przejmie czwartek, który stanie się automatycznie "małym piątkiem"
Aloalo, jak fajnie Cię "widzieć"! Czekałam. Przykro, że Bob tak się stresuje tymi okularami Pewnie teraz potrzeba sporo cierpliwości i z Twojej i Jego strony. Zakładam, że czas zrobi swoje. Trzymam kciuki żeby jutro obeszło się bez smutku, żalu i złości... Jej! Jeszcze nie wystartowałam z ciastem na piernik Wiem, już czas. Dziś kupiłam mąkę i miód. Planuję zabrać się w weekend. Popołudniami brakuje czasu a wieczorem już nic mi się nie chce. A Ty przyłączysz się w tym roku do "wielkiego pierniczenia"? Ps. Jeśli będziesz miała jakieś wieści od Lenki, to proszę daj znać...
Witam, wczoraj było pięknie i słonecznie mimo ze zimno i tak sobie pomyslałam ze jakby było codziennie takie słonko to moze być juz ta zima i jesień . Postanowiłam umyć okna niestety nie udało mi sie umyć wszystkiego . Został mi jeden pokój niestety z największymi oknami . Myślałam ze dzis dokończę a tu rano niespodzianka - śnieg . Musiałam przetrzeć oczy ze zdumienia bo nie mogłam uwierzyć . Z nieba lecą ogromne białe płatki i wszystko jest przykryte na biało . Myśle ze jednak nie utrzyma sie zbyt długo bo na termometrze na lekkim plusie . Ok lecę do roboty zrobię moze porządki w wewnątrz bo okna chyba jednak dzis nie otworze. Pa
Musiałam wpaść powiedzieć Wam, jak mają się sprawy okularowe.
Bob poszedł z westchnieniem wielkim do szkoły, bo miał wizję, że po szkole będę na niego czekała i pojedziemy po okulary. Zrobiłam jego ulubiony obiad, kupiłam mu chipsy, których nie pozwalam kupować i pojechałam po niego. Wydawał się dość wyluzowany, ale przed optykiem odwrócił się i stwierdził, że wraca do samochodu :) Przymierzył i ja wpadłam w autentyczny zachwyt a Bob do lustra się uśmiechnął. Jedynie Olo nic nie gadał, tylko wyciągał oprawki z wystawy. Wyszliśmy z optyka i Bob zaczął się zachwycać, jaki świat jest piękny, wyraźny, kolorowy! Po południu poszliśmy jeszcze do fryzjera i to był strzał w dziesiątkę już zupełnie, bo Bob wręcz fruwa, że ma ekstra fryzurę, super okulary i wygląda jak ..... youtuber.... (jeszcze te chipsy ech.. :))) )Ja tam wolę go bardziej kudłatego, ale nic nie gadam. Za parę tygodni odrosną. Najważniejsze, że okulary zyskały akceptację. Mam nadzieję, że jutrzejsze spotkanie z kolegami w szkole mu tej radości nie popsuje.
Witam w "mały piąteczek" Trzy dni wolnego przed nami. Hura! Po pierwsze mozna będzie się wyspać, po drugie wypić "ekspreśną" kawę i po trzecie zjeść spokojnie śniadanie. Jupi! Dziś czeka mnie sporo pracy i to do późnego wieczora, bo w domu też mam parę "bojowych zadań". Ale nic to! Grunt, że przed nami weekend Miłego dnia!
No i jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek Witam w świateczny dzionek. Ale szron na trawie! Powoli zaczynają się mrozy. Wczoraj wracając z pracy widziałam zamarźnięte kałuże. Piję kawę - ekspreśną oczywiście i oglądam Dzień dobry TVN. Mówią o nowym trendzie czyli eksperymentowaniu ze wzorami we wnętrzach. Chodzi np. o obicia na fotele, zasłony czy tapety itp. Modne są wzory, które wyglądają jak wielkie kwiaty namalowane akwarelą czyli takie lekko "rozmyte". Patrząc na to myślę sobie, że ja jestem strasznie zachowawcza i minimalistyczna. A jak to jest u Was? Łączycie różne wzory? Eksperymentujecie? W kuchni czeka ciasto i sałatka, które zabieram dziś do rodziców. Będziemy trochę świętować przy obiedzie, bo obchodzą rocznicę ślubu. Słońce wychodzi zza chmur. Zapowiada się łądny dzionek. Szkoda, że nie mam to tej "ekspreśnej" takiego oryginalnego, świętomarcińskiego rogala, którego ciasto pięknie się rozwarstwia (listkuje) i wypełnia je masa z białego maku... Mmmm, to by było coś Kto z Was upiekł? Jutro robię ciasto na piernik. Wiem, wiem już powinno leżakować. No ale lepiej późno, niż wcale Zostawiam Wam kawę i zmykam. Miłego świętowania
Dzień dobry. Słoneczny i przejrzysty dzień dzisiaj. Przepiękny! Tak się zimowo zrobiło - w dodatku ściągnęłam zdjęcia barszczu czerwonego i pasztecików sprzed kilku dni. Rzuciłam w kadr zimową dekorację i tak mi się świątecznie zrobiło jakoś. Jeszcze nie ma połowy listopada, ale za miesiąc wiele domów będą już rozświetlały lampki. Może to dobry dzień na mycie okien, jak myślicie?
Witam niedzielnie Piękne uczucie...mam wrażenie, że ktoś mi podarował dodatkowy, wolny dzień. Wszystko przez ten piatek a raczej dzięki niemu Wczoraj Wkn napisała o myciu okien i nagle mnie oświeciło, że ja też miałam się za nie zabrać. Wyskoczyłam jak z procy i ogarnęłam połowę. To już coś Wreszcie zrobiłam ciasto na piernik staropolski. Ależ pachniało przyprawą korzenną. To chyba jedyne, mączne ciasto, które tak wspaniale smakuje nawet wtedy, gdy jest surowe Właśnie skończyłam gotować kapuśniak. Wyszedł gar na 5 dni A co tam! Teraz czas na "ekspreśną". Ktoś się przysiądzie? Miłego dnia
Witam , dzis był piękny słoneczny dzien mimo ze zimno . Wkn pisała o myciu okien a ja moge sie pochwalić ze w piątek skończyłam mycie okien . Teraz mam wszystkie czyściutkie i lśniące okna i pachnące firany . Zaszalalam i zrobiłam nawet bardziej gruntowne sprzątanie i odstawiłam meble by zamieść kurz . Teraz została mi tylko zmiana pościeli ale to moze jutro jesli bedzie słonko bo moze uda sie tez wywietrzyć . Dzis nie dałam rady bo musiałam gnać do szkoły na zebranie rodziców . W sobotę pognalismy do Wawy na zakupy i to całkiem udane ale niestety droga nie była zbyt przyjemna . Po drodze widzieliśmy dwa wypadki i to niezbyt przyjemny widok . Zakupy zakończyliśmy na kolacji w naszej ulubionej knajpie przy starym mieście . Ok zmykam do kuchni moze cos upieke do kawy na jutro . Musze tez dołożyć do pieca by w nocy nie zamarznąć . Pa
Najlepsze życiowe rady życie nam samo podpowiada, skromne życie jest jednak ciekawsze niż fanfaronada. Pogoń za pieniądzem sprawia, że nasze życie jest ubogie, prawdziwą wartość ma przyjaźń, wiedza, czas bić na trwogę. Pozytywna energia dawana innym do nas dobrem wraca, cieszmy się z drobnostek, radości, inaczej to się zatraca. Miejmy swoje pasje, rozwijajmy je, wtedy siebie poznamy, w tym codziennym życiu, własnej odskoczni szukamy. Bądźmy ciekawi życia, dla innych pozostańmy otwarci, w swoim dążeniu tolerancyjni, wtedy będziemy coś warci.
Szczera prawda to co napisałeś . Niestety teraz takie jest życie a co za tym idzie i ludzie sie pozmieniali a szkoda . Kiedyś było inaczej moim zdaniem lepiej mimo braku internetu . Pozdrawiam cieplutko mam nadzieje ze bedzie słonecznie bo jak narazie to słonko nie moze przebić sie przez chmury . Lecę do kuchni bo sasiad przyniósł rano jajka od szczęśliwych kurek a jeszcze poprzednia partia nie zjedzona w całości i czas na jajeczne przetwarzanie . Ciasto wczoraj jednak nie upieczone bo po posprzątaniu kuchni siły mnie opadły . Wzięłam kąpiel i grzecznie o 10 leżałam juz w łożku . Dzis jeszcze nadal głowa mnie lekko boli wiec nie wiem jak bedzie z robota ale mam nadzieje ze skoro sie wyspalam to uda mi sie jednak cos zrobic . Wymyśliłam w głowie pewien eksperyment ciastowym i ciekawa jestem co z tego wyjdzie . Gdzie wszyscy sa nie mówcie mi tylko ze pozapadaliscie w sen zimowy i odezwiecie sie na wiosnę bo w to to nie uwierzę . Szybko prosze meldować sie i opowiadać co słychać. Pa
Jestem i ja.....wstyd,że tak długo było mi nie po drodze do Was.....wróciliśmy z emigracji do domu...Nie dla mnie emigracja....Mam za krótką pępowinę,żeby żyć na odległość z Rodziną,Przyjaciółmi, Znajomymi....do tego moje choróbsko..... Nie doczytam niestety wszystkiego,co się u Was wydarzyło...ale jestem....Tu i teraz....i będę już stale zaglądać..... Miłego wtorku dla Każdego z Was ,Kochani.... Wrzucam kilka fotek mojego poprzedniego adresu w UK(Ramsgate nad morzem) bo pogoda paskudna....
Łikend minął nie wiem kiedy.....wcale mi się nie dłużył mimo, że trochę nas było od piątku do niedzieli. W niedzielę przepłynęliśmy się tysz po raz ostatni łódką, zabierając znajomych na krótki rejsik po Odrze. Tylko my w porcie zostaliśmy na wodzie....musimy się w tym tygodniu zmobilizować i wyciągnąć na ląd łajbę.
Bubuś zaplusował w zeszłym tygodniu zachowaniem w szkole.....zamiast ,,głupich" uwag były pochwały:)) O ocenach nie piszę, bo niczego nie musi za bardzo nadrabiać....no poza plastyką, bo nauczycielski okaz nam się trafił, który myśli, że wszyscy nic innego nie muszą jedynie plastykami z talentem być......:(( Ale to się okaże na półrocze ,,o co kaman" tej pani...... Trochę mnie to drażni, mówiąc delikatnie, bo dziecko szóstkowe z większości przedmiotów i byłoby to chore, gdyby plastyka zaniżyła mu średnią, a na to się zanosi.....
Zrobiłam na spotkanko towarzyskie drugi mój raz, pasztet z cukinii, były zachwyty i chyba jeszcze nieodkryte wcześniej smaki...hihi Ponieważ było nas trochę (6-ro dorosłych i 3-ka dzieci) musiałam zaplanować obiadki, by nie siedzieć w garach....pierwszego dnia M zaoferował swoje usługi, więc grilował wcześniej przyprawione mięsiwko, a w sobotę zrobiłam papryki nadziane i mój sos pieczarkowy, który przypadł wszystkim do gustu.....dodatek rozmarynu daje niespodziewany efekt w zwykłym sosie:))
Okijos....uciekam podniecać ogień w piecu, niech mnie grzeje w te chłody.... Paaaa:)
Witam wtorkowo Ale aura za oknem - lepiej nie wychodzić. Hm...ale jak tu dotrzeć do domu bez wychodzenia Co gorsza trzeba jeszcze zrobić zakupy. Jakoś nic mi się dzisiaj nie chce. Ziewanie mnie dopadło a wyobraźnia podpowiada takie rzeczy, że niech to! Żebyście nie snuli domysłów dopowiem, że chodzi tu wyłącznie o siedzenie pod ciepłym kocykiem z pyszną herbatą Jako, że ciemnawo się zrobiło, to chętnie po powrocie do domu zrobię sobie nastrój ładnym światłem świecy. Jakaś głodna jestem. Kiedy robi się zimno, to zaczynają mnie dopadać niespodziewane "głody". Dobrego dnia w ciepłych, przytulnych pieleszach
Ale Cudaśny Słodziak z Michasia :)) Dziadku, a Ty się napatrz mocno na swoje Szczęście, bo przecież dobrze wiesz jak dzieciaczki szybko rosną..... Pozdrowionka i Samego Zdrówka Dla Maluszka:))
Witam dzis zrobiło sie szaro i pada . Koszmarna pogoda jestem dzis bardzo śpiąca i nawet kawa nie pomaga . Zasnęłabym nawet z kubkiem ekspresnej w ręku. Ciasto moje wczoraj nie wyszło za bardzo bo wzięłam za mała blaszkę i cześciowo mi wyciekło . Chodząc po sklepach i widząc świąteczne dekoracje coraz cześciej uświadamiam sobie ze niedługo bedą święta i bedzie trzeba zabrać sie za obmyślanie menu . Dzis będąc na targu kupiłam karpia . Nie na święta tylko na jutro na obiadek . Nie byłam w stanie sie oprzeć kiedy do mnie zamachał ogonkiem . Postanowiłam go zjeść . Ok zmykam zrobic jeszcze jedna kawę . Ktos chętny ? Pa
Wczorajsza wizyta i Klinice i diagnoza sprawiła, że poczułam się, jakby mi ktoś obuchem przywalił w łeb... Gdyby nie katar Ola, to już dziś miałby operację.
Teraz leczymy katar a potem do szpitala. Dziś już się pozbierałam i jestem dobrej myśli, ale często wkradają mi się takie mniej dobre. Jeśli mogę prosić, to bardzo proszę o modlitwę, żeby zabieg się udał i oczy Ola były ok.
Bede modlic się za Twojego Synka, a Tobie życzę siły i wiary w to że wszystko się ułoży i Jego oczka będa w porządku. Musi tak byc, nie ma innej opcji. Tymczasem mocno mocno trzymam kciuki, by jak najszybciej mógł mieć operację, po ktorej napewno całe Wasze życie wroci do normy. Buziaki dla Ola.
Trzymam Kciuki Za Kochanieńkiego Ola...... Wszystko będzie dobrze i niedługo wróci do normy..... Niechaj oczka Ola szybko zdrowieją, a operacja będzie udana w 100% Ściskam mocno i choć trochę odciążam, zabierając część stresu ze sobą... Trzymaj się Dzielna Mamusiu:))
O joj, to nawet nie chcę myśleć co poczułaś w tym momencie, ale...skoro lekarze chcą pomóc to znaczy, że trzeba będzie to jakoś "udźwignąć". Jak każda mama boisz się, troszczysz i zamartwiasz...jednak jestem przekonana, że już niedługo odetchniesz z wielką ulgą. Na szczęście medycyna "poszła" tak bardzo do przodu, że wiele schorzeń można leczyć czy operować laserowo więc może w tym przypadku też tak będzie i Twoje kochane dziecię szybko wróci zdrowiutkie do domu. A teraz niech wraca do zdrowia żebyście mogli mieć to szybko za sobą. Jestem myślami...Będę czekać na wieści. Trzymaj się dzielnie "Mamusiu". Uściski.
WITAJCIE! Lajan, gratulacje! Piękne imię wybraliście. Wszystkie Michały to fajne chłopaki! Wiersze też cudne! Jak zwykle zresztą. Iwcia, widzę, że różnice w poglądach przybrały na sile. Nie martw się, tak też da się żyć. Może nawet lepiej, a potem Teściowa zadzwoni do Ciebie ze skargą na swego syna.... i to jest bezcenne.Zapewniam. Aloalo, współczuję. Oczywiście pomodlę się i mocno trzymam kciuki. Głowa do góry, wszystko będzie dobrze. Mariolan, Ty sadystko! On chciał żebyś go pogłaskała, a nie zjadła! Wiecie jaki jest najgłupszy urząd w naszym kraju? KRUS! Jestem chora, od dwóch miesięcy mam rwę kulszową, która ostatnio uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, nie mowa już o tym, żebym pracowała. Moja pani doktor rodzinna stwierdziła, że wypisze mi zwolnienie, to zwróci mi się przynajmniej za przyjazd pielęgniarki robiącej zastrzyki. Mąż zaniósł zwolnienie do naszego oddziału i okazało się, że muszę być osobiście, bo inaczej pani nie może przyjąć. Żadne tłumaczenia nie pomogły, dopiero kiedy zadzwonił do prezesa( to mój bliski krewny) pani zmiękła, ale powiedziała, że to w drodze wyjątku. No jaka głupota, żeby człowiek nie mogący się ruszać musiał sam chodzić do urzędu. Ciekawa jestem, czy wszędzie tak jest, czy to tylko wymysł naszych "Państwa na włościach"? Nie zanudzam już i przepraszam, ale niesamowicie podniesiono mi ciśnienie. Wszystkim, miłego popołudnia i weekendu!(" przecież czwartek to taki mały piątek")
Jesli bedziesz chciała to moge dać Ci namiary na świetnego lekarza który stawia na nogi nawet w beznadziejnych sytuacjach . Niestety jest on w Warszawie ale naprawdę warto . Jesli bedziesz chciała to daj znać na PW .
Witam w piętek, piąteczek, piąteluniek! jej, jak ja czekałam na ten dzień - baaaardzo, bardzo, bardzo. Miałam ciężki tydzień i jakoś tak... poczułam się fizycznie wyczerpana. Wczoraj zasnęłam już po 21-ej. Zwyczajnie nie dałam rady utrzymać oczu, same się zamykały. Gdy wskoczyłam pod kołdrę, to nawet nie wiem kiedy zasnęłam Chodzi mi po głowie, że mam tyle rzeczy do zrobienia...sama nie wiem co najpierw. Może jutro dokończę mycie okien i zmienię firanki. Mam taką wersję "zimową" - trochę grubsze. Trzeba sukcesywnie "ogarniać" mieszkanie żeby potem nie robić wszystkiego na raz. Nie cierpię tych akcji, że wszystko musi być na błysk przed samymi świętami. Staram się jakoś podzielić sobie różne porządki i nie szaleć potem tak, że na koniec pada się na twarz. Tak czy siak zawsze jest co robić. W pracy też "gorący" okres i chyba zacznę pić każdego ranka melisę. Nie wiem czy to coś da, ale spróbuję Wczoraj, po długiej przerwie wzięłam się za pieczenie chleba. Zrobiłam sobie nowy zakwas. Nie byłam pewna czy jest wystarczająco "silny" i tradycyjnie dodałam trochę drożdży. Oj, co się działo! Jakieś 10% wyszło mi z blaszki, ale na szczęście udało się upiec Hm...może zbyt luźne ciasto zrobiłam...? Herbaciana, nie znam się na tych sprawach związanych z przekazywaniem zwolnienia do ZUS-u, ale faktycznie jakoś nieprawdopodobnie to zabrzmiało. Aż nie do wiary, że zwolnienia nie może przynieść członek rodziny. Ja pierdziu! O co chodzi? Dlaczego? Ciekawe co by było gdybyś je wysłała listem poleconym (np. za potwierdzeniem odbioru)? Zakładam, że to jest możliwe. Ta instytucja chyba nigdy nie przestanie nas zadziwiać Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Hope! Hop hop! Czekamy na wieści
Witam, chyba mnie dopadło jakieś przesilenie . Ostatnio na nic nie mam siły nawet jesli jestem wyspana to zwykle czynności tak mnie męczą ze ledwo żyje . Karp dzielnie ze mną walczył by nie zostać usmażonym ale ostatecznie wygrałam ja . Ale był pyszny . Dzis by nadal było świątecznie zrobiłam sałatkę jarzynowa . I teraz robię schab z chrzanem w galarecie i jesli dam radę ustać to moze szarlotka bedzie . Aloalo oczywiście będę sie modlić za Ola i trzymać mocno kciuki za pomyślność operacji . Ty tez trzymaj sie i nie martw wszystko bedzie dobrze . Olo to młody silny chłopak to da radę a myśle ze Bob tez bedzie wspierać braciszka . Lajan mam nadzieje ze Twoje karpiki tez były tak pyszne jak mój . Smakosia masz racje trzeba rozkładać robotę w czasie bo robienie wszystkiego na raz nie ma sensu potem zamiast cieszyć sie świetami padamy ze zmęczenia . Iwcia czy w ten wekend tez macie gości a moze to Wy tym razem dzies wyjeżdżacie ? Ok troszke odpoczęłam to lecę rozwiesić pranie i zmykam do kuchni . pa
Piękny dzionek dziś był i jutro tysz się taki szykuje.....normalnie złoto-jesiennie :))
Miałam mieć luźny łikend, a było jak w większości...hihihi Najpierw zaprosiliśmy kolegę z córką z sąsiedztwa na obiado-kolację, bo jakoś się zgadało, że jego żona wraca z wycieczki bardzo późno, a że u mnie sporo pieczystego (miał być plan dwudniowy), to było czym się dzielić.... Nie minęło pięć minutek od rozmowy z nim, a zadrynkali znajomi, że są w okolicy i czy mogą wpaść (wypadając na drugi dzień)..... Więc zrobiło się całkiem tłoczno, bo i koleżanka wróciła z wojaży. Ale wszyscy się najedli pieczonymi udami indyczymi, makaronem z sosem spod pieczeni i surówką...nawet z przypadku, tego ranka na deser zrobiłam szarlotkę.....
Mieliśmy już pierwszy telefon w sprawie kemp-domku, jednak bezowocny póki co:))
Hope......czekam na wieści wielkiej treści:)))
Aloalo, mam nadzieję, że niedługo dasz znać......nadal ściskam mocno kciuki:))
Lajan, co to za remonty bez uprzednich konsultacji....?
Herbaciana, no coś niesamowitego z tymi urzędasami......:(
Smakosiu, bardzo dużo pracy masz......?
Okijos.....zostawiam Wam Panią Szarlotkę do porannej koffi i zmykam, paaaaa:))
Pakowałem walizki. Smakosia, będę dzisiaj od 23.ooo do jutra do 5 na rybkach w Szczecinie, na Regalicy. pozdrawiam WSZYSTKICH a szczególnie tych co nie mają czasu wpaść do kawiarenki. Uwsteczniam się bo nie mam przez to tematów do pisania,
Witam wtorkowo Zacznę od tej szarlotki - Iwcia, ona wygląda obłędnie. Widać, że smakowita i jak się domyślam nie ma już nawet okruszka. Hm...myślę sobie, że warto chyba poczekać z tą sprzedażą do wiosny, bo wtedy będzie większe zainteresowanie. Wiesz jak to jest...na wiosnę otwierają się nowe możliwości i ludzie chcą do natury...słońce, grillowanie, plany wyjazdowe, inwestycyjne i takie tam. U mnie głowa już na całego w grudniu. Pracy sporo i zaczyna brakować czasu na przyjemności. Lajan, Ty to jesteś! Ciągle gdzieś Cię nosi. Jak nie pracujesz, to zaraz szukasz sobie zajęcia. Brawo! Ciekawa jestem jak tam pójda połowy...? Ja bym nie dała rady siedzieć w takim zimnie nad wodą. Pewnie bym dygotała jak ostatni, suchy liść na drzewie. Br! Aloalo, jak Olo się czuje? Co mówią dzieci na okulary Boba? W szkole wszystko OK? Lenka, myslę o Was... Dobrego dnia
Wyjechałem wczoraj o 19.00, wróciłem dzisiaj o 16.00. W jedną i drugą stronę mgła jak mleko, gdyby nie linie na jezdni pewnie bym nie jechał, widoczność na około 20 m. Ryby w nocy nie chciały brać, od świtu do 13.00 złapałem łącznie- po oskrobaniu i wypatroszeniu zostało 6 kg. Pozdrawiam, idę spać.... chrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr chhhhhhhhhhrrrrrrrrrrrrrrrrr
Lajan tez masz te ogniki na NOWEJ łódce (latarenki)? Bo jak wstaję nad ranem do kuchni to widzę w ciemnosci te migoczące światełka i nie wiem czy to sen czy błędne ogniki czy może .....rybacy na połów
Witam, ostatnie dni były piękne i słoneczne dlatego pozwoliłam małemu wracać samemu ze szkoły tzn z kolega . Troszke sie bałam ale stwierdziłam ze kiedyś musi być ten pierwszy raz . Do szkoły go jeszcze wożę bo sadze ze chyba by sie spoźnił jakby szedł na pieszko pod gore . Do domu to co innego z górki i pełen relaks . Kupiłam sobie nowe żelazko ponieważ stare wyzionęło ducha a sterta prasowania rosła w zastraszajacym tępie . Jestem nawet bardzo z niego zadowolona . Jutro ponownie jadę do Wawy na rehabilitacje a w sobotę na badania . Lajan podziwiam Twój zapał i zdrowie . Bo trzeba mieć zdrowie by siedzieć cała noc na rybach w taka zimnice . Mam tylko nadzieje ze nie przypłacisz tego jakimś przeziębieniem . Smakosia zrób sobie mała przerwę w pracy i przysiadz sie do nas z herbatka . Iwcia pewnie ponownie planujesz wizytę kolejnych gości ? Aloalo jaka była reakcja kolegów na okulary Boba ? I kiedy macie planowana operacje Ola? Herbaciana jak twoje plecy? Wkn gdzie sie podziewasz ? Ok zmykam zawieść małego do szkoły , na zakupy a potem za obiad i sprzątanie . pa
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Jupi! Jest! Dobrnęliśmy! Już można planować weekend i cieszyć się nim. Jeszcze tylko ponad sześć godzin w pracy i wreszcie "luzik". Nie mogę powiedzieć, że będę się nudzić, bo sobota i niedziela wypełniona jest zajęciami po brzegi, ale to nic i tak się cieszę Za oknem mgła. Niby nie jest bardzo zimno, ale ta wilgoć wdziera się do każdej dziurki. Na ogródku czeka na zgrabienie duża ilość liści. Hm...chyba nie wyrobię się w ten weekend, bo poumawiałam się od rana a jak wrócę do domu, to już będzie ciemno. Kiedy to wszystko robić? Dziś czeka na mnie fryzjer. Zaczęłam zapuszczać włosy, ale wiecie, w taki kontrolowany sposób i powiem Wam, że nie wiem jak sobie z nimi radzić. Nie mam pomysłu na układanie po nowemu a do tego ta pogoda. Nie wiem jak długo wytrzymam z tym zapuszczaniem
Mariolan, dziecko Ci się "starzeje", co? Dużo dłużej wraca ze szkoły, kiedy robi to sam? Tak naprawdę to są super chwile, bo wtedy już jest luz (po lekcjach) i tematów tysiące... Powodzenia w sobotnich badaniach!
Aloalo, daj znać jak się czuje Olo i czy masz już termin zabiegu. Bob zadowolony z nowego wizerunku? Jak Ty się trzymasz?
Lajan, jak się czujesz - nie przypłaciłeś tej wyprawy "mlecznej" zdrowiem?
Zrobiłam dla Was pyszną herbatę z sokiem z czarnej porzeczki. Częstujcie się. Miłego dnia!
środa, czwartek, Piątek !! Hura!! Jutro wypoczywamy, dzisiaj z radością pluszowymi misiami się zabawiamy. Nareszcie laba, koniec tygodnia nasz tak wymarzony, jest czas dla naszych dzieciaków, wnuków oraz żony. Może jutro dłużej pośpimy, wszak wypoczywać lubimy, lecz leżeć w łóżku? Nie, my się tam przecież zanudzimy. Rano śniadanko, potem spacer z pieskiem i całą rodziną, tygodniowe stresy na takim spacerku zaraz nam miną. Spokojnie, na luzie, wszystko sobie w parku oglądamy, robimy zdjęcia i do albumu na pamiątkę zaraz dodamy. Chłodno, lecz komu te mgły tak bardzo przeszkadzają, ważne, że jest rześkie powietrze i płuca je wciągają. Do góry głowa, już ostatnie listki przecież podziwiamy, nadchodzi zima, sanki i narty już od dawna wystawiamy. Skończy się ten spacer, ciastko domowe potem zjemy, choć tacy zmęczeni to radośni i szybko chyba zaśniemy.
Leży w łóżeczku Michałek, taki słodziak mały, popije mleczka i spokojnie prześpi dzień cały. Jeszcze zbyt mały by z braćmi wesoło figlować, wymaga opieki, higieny, trzeba go pilnować. Ciekawy jest świata, oczkami mamusię już śledzi, lubi przebywać na ręce u mamy, sam nie siedzi. Tata szczęśliwy, jeszcze jednego synka posiada, potrafi go przewinąć i tak serdecznie z nim gada. Braciszek Bartek jest zachwycony i go hołubi, pogłaska po główce, zagada, widać jak go lubi. Mikołaj stateczny, z góry na wszystko spogląda, też kocha Michałka i często do niego zagląda. Rosną synowie, każdy zdrowo rodzicom się chowa, kiedy dorosną, będzie opieka przez nich gotowa.
Witam wtorkowo Faktycznie zrobiło się jakoś tak...zimowo? Sama nie wiem... Nie ma jeszcze śniegu, ale jest zimno, wietrznie i wszędzie czuje się nastrój zbiżających się świąt. W pracy zajęć nie brakuje, po pracy wcale nie lepiej. Chwilami mam uczucie, że ktoś mi ukradł jakiś dzionek albo przynajmniej parę godzin.. Na dodatek musiałam ostatnio pognać między regały w poszukiwaniu prezentu i myślałam, że "wyjdę z siebie", bo zwyczajnie nic mi sie nie podobało. Wszystkiego pełno, ale jednocześnie bardzo dużo towarów powtarza się we wszystkich sklepach. Ogólnie króluje tandeta i bylejakość. A jeśli już trafi się na fajną rzecz, to czasami cena potrafi zwalić z nóg.Dla mnie prezenty, to normalnie wyzwanie. A jak tam u Was przygotowania przedświąteczne - macie już jakiś plan? Jej! Ja tu gadu gadu a "robota" czeka. Zmykam! Zostawię dla Was herbatę z sokiem. Miłego dnia
Witam , u mnie zimowo i mroźnie . Sobotnia wyprawę do stolicy przypłaciłam okropna migrena . Wszędzie było tyle ludzi ze az strach , nawet by zjeść w naszej utlenionej knajpce trzeba było czekać w kolejce na stolik . Normalnie jakaś paranoja . Zdenerwowaliśmy sie i pojechaliśmy do domu biorąc tylko pizzę na wynos po drodze . Warszawa juz ubrana pięknie świątecznie nawet choinka stoi na starówce tylko ze jeszcze lampki nie zapalone . Pewnie wszystko odpala dopiero po 6 grudnia jak co roku wtedy bedzie można pojechać i podziwiać . Jak zwykle z wyjazdu tylko mały skorzystał najbardziej bo udali mi sie kupić kilka ubrań dla niego . Ja tez jestem mega zadowolona bo w centrum handlowym wpadłam na swoją koleżankę z podstawówki której nie widziałam juz chyba z 10 lat . Niesamowity przypadek . Troszke sobie pogadaliśmy , niestety nie długo bo ona sie spieszyła bo M na nią czekał . Zmykam zawieść małego do szkoły i potem musze troszke poprasować moim nowym żelazkiem . Najgorsze jest to ze nie wiem co zrobic dzis na obiad . pa
Bardzo dziekuje ale myśle jakby mój mały zobaczył kasze do nic by nie tknął . Jesli robię kasze to musi być zmielona i ukryta smakowo tak by nie poczuł inaczej nic nie zje . Ale w sklepie wymyśliłam ze bedzie gyros z kurczaka i frytki to zje napewno .
To ja Ci powiem, że te kotlety, to właśnie takie zmielone cudo, że w efekcie końcowym nie wiadomo co się je Ostatnio zaniosłam rodzicom i nie mogli zgadnąć z czego je zrobiłam. Ta biała kasza gryczana nie dość, że jest zdrowsza, to na dodatek nie posiada tego, swojego charakterystycznego smaku (którego ja osobiście bardzo nie lubię). Zerknij na ten przepis jeśli będziesz miała chęć sprawdzić czym się zachwycam http://familijny.blox.pl/2012/07/Hreczniaki-kotlety-z-kaszy-gryczanej.html#
Smakosiu, skorzystałem z tego przepisu. Dałem jedno białko więcej. Uczciwie mówiąc kotlety d..y nie urywają. Natomiast dodatek sosu, różnego, grzybowy, pieczeniowy, jogurtowy daje smak.
Ja jestem dzisiaj tylko na momencik bom się zakopała z materiałam i maszyną do szycia-chcę..a własciwie muszę uszyć pokrowce na narożnik i nowe poduchy do kompletu bo mi moja najsłodsza najmłodsza córuchna wysmarowała go już chyba wszystkim czym tylko się dało...Nie nadążam z zamawianiem ekipy piorącej...Lepszym wyjściem będzie wypranie i nałożenie pokrowców ,które można zdjąć do prania w każdej chwili... w łikęd byliśmy u mojego dziadka na 85 tych urodzinach( sprzedaliśmy mu mieszkanie w Poznaniu, kupiliśmy ruderę w Lubinie, zrobiliśmy kapitalny remont i teraz dziadek mieszka w naszym mieście od 5-listopada) W sobotę też ważny dzień bo moja Mamusia kończy 60 lat i będzie gruba impreza...Z mojej strony jak zawsze tort i ciasta....Niby pomysł na tort mam,ale w ciągu tygodnia pojawia mi się w głowie kolejnych pierdylion wersji....więc tort pewnie zrobię improwizując... Na razie zmykam do maszyny...kurcze...jeszcze chcę zrobić ozdoby choinkowe z zimnej porcelany....ja pierdziu....ja wciąż mam deficyt na czas..... buziaki dla Was wieczorne
Witam , u mnie dzis zimowo niemal cały dzien sypie śnieg czasami bardzo intensywnie . Dzis miałam bardzo intensywny i emocjonujący dzien . Mały miał dzis w szkole rozgrywki miedzyklansowe w warcaby i został mistrzem . Jestem strasznie z niego dumna . Obiecalam mu nagrodę i niestety nigdzie jest nie dostępna . Moze jutro M kupi w wawie . Narobiłam dzis pyz Wkn i czesc zamrozilam będę mieć gotowe obiadki . Ok zmykam zrobic porządek w kuchni bo wyglada jakby w niej cos wybuchło . Pa
Za oknem padający śnieg zamienił się właśnie w deszcz.....szaro, buro i nie nastraja pogoda do czynów twórczych....hihihi
Miniony łikend upłynął pod znakiem goszczenia się knajpce u kolegi i fajnego spotkania żeglarskiego (powiedzmy), jedzonko superaśne - pieczony świniak, kapucha, ziemniaczki, kasza, surówka sosy, napitki... A następnego dnia spotkanko z sąsiadującymi znajomymi u nas..... Ogólnie spokojnie, za to w poniedziałek pojechaliśmy z M do portu, by wyciągnąć łódkę na przyczepę, bo przeczytałam o mrozach zapowiadanych na noc z poniedziałku na wtorek i trochę przyspieszyliśmy ruchy.... Było słonecznie choć wietrznie i zimno, ale udało się bez większych problemów i nawet zawieźliśmy zestaw do Wrocka na zimowanie na terenie warsztatu mojego taty......
Bubuś w szkole spokojnie bez ekscesów i głupich uwag w ostatnim czasie, za to z dobrymi ocenami, więc czego więcej chcieć.... Nocne strachy nie minęły, choć jest różnie, to trochę próbuje nad nimi zapanować. Widać jednak, że męczy się z myślami i bije z nimi.... Codziennie rozmawiamy. Mam nadzieję, że powrót sprzętu grającego do jego pokoju trochę rozładuje wieczorny stres, bo będzie mógł znowu słuchać do spania ulubionych słuchowisk. Jego poprzednie radio padło i teraz chcemy mu zakupić coś fajowskiego pod choinkę:))
Mariolan, Gratulacje dla Młodego Zdolniachy....Mistrza znaczy!!! Uściskaj go od cioci iwci:)
Hope, kochana fajnie Cię ,,widzieć" i wiedzieć, że mimo różnych przetasowań, miejsca zamieszkania itp. nic się nie zmieniło i nadal wiecznie zapracowana jesteś...:)) Jak Wasze zdrówko? Projekt ostateczny tortu już gotowy?
Smakosiu, ja tysz mam zawsze zawrót głowy związany z prezentami..... Na szczęście wiem czego brakuje w szafce mojego M z garderoby i to jest ratunek w przypadku braku pomysłu :))
Herbaciana, Pozdrowionka:)))
Lajan, to teraz po poradach Smakosi musisz koniecznie kolejną partyjkę kotlecików przygotować....dla nas tysz:)))
Aloalo!!!! Lenka!!!! haloooo!!! Odezwijcie się dziewczyny żebyśmy tu z zamartwiań nie pomarszczyli się......
Aaa widzisz, ja mam podobnie, że czasami dałabym jeszcze tego i owego, ale moi panowie kręcą nosami..... Często więc to samo danie/mięso przygotowuję na dwa sposoby i każdy zadowolony:))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek Wczoraj ulewa a dziś słońce. Świat zrobił się piękniejszy i jakiś bardziej przyjazny...? Oby się to przełożyło na cały dzionek. Wczorajszy był bardzo nerwowy i liczę, że dziś razem z promykami słońca wszystko się odmieni Po pracy czeka na mnie lista zakupów do zrobienia a potem pichcenie. Koleżanka robi imieniny a w prezencie każdy przynosi coś do jedzenia. Jak dla mnie dobry pomysł, ale trzeba się mocno postarać więc posiedzę sobie dzisiaj w kuchni Zmykam, bo "robota" się piętrzy. Miłego dzionka!
W moim trójkącie bermudzkim zimy nie ma od lat, popada odrobinę śniegu, nawet na sankach nie można jechać. Nie wiem czemu tak się dzieje. Może dlatego, że są dwie rzeki, Noteć a do niej wpada Drawa a do tego 1000 m od mojego domu jest jezioro a dookoła Puszcza Notecka.
Masz osłonę od opadów śnieżnych hihihi..... To pozostaje Ci jechać w zimę (jak ja zawsze mówiłam mieszkając jeszcze w mieście, że zima powinna być w górach i by się mówiło - Jadę w zimę, a nie jadę w góry :DD) Ty tak właśnie musisz jeździć na poszukiwanie zimy..... Ale od kilku lat zima jedynie prawdziwa jest w górach....szkoda, że takie ocieplenie i nas dopadło.
Iwcia, wolę jechać nad morze. W górach nie można nic zobaczyć, wszystko zasłaniają góry i wszędzie trzeba chodzić pod górę a ponadto źle się tam czuję. Pochodzę z nad morza.
Patrzę na datę, 03.12. to już 23 lata od mojego zawału serca i 16 lat od śmierci mojej kochanej mamy. 18.12 śmierć mojego ojca, 29.12. śmierć mojej wspaniałej teściowej. Mam się cieszyć z grudnia? Zawsze ten miesiąc przeżywam z drżeniem serca.
Faktycznie traumatycznie to wygląda, ale głowa do góry, przecież można ustanawiać nowe, własne, wesołe, grudniowe, wspominkowe daty:)) Pomyśl o tym, że ten grudzień jest zwieńczeniem i podsumowaniem Twojego fajnego roku bogatego w nowe doświadczenia rękodzielnicze, ogrodnicze, czy przyszłoroczne, intensywne plany:))
Ja również mam swoją smutną datę grudniową i w dodatku łatwą do zapamiętania z powodu historycznego dla Polski....... Moja siostra (6 lat starsza) zmarła 13 grudnia......:( Ale myśląc o grudniu nie zamykam się tylko w tej dacie....ma ona szczególne miejsce w moim sercu i niech tak zostanie.
Pozdrowionka i do zobaczenia w nowym cudnym locie:))
Kapie deszczyk, kapie, wszystko w około moczy,
brzydki jest ten poranek a miał być tak uroczy.
Smętnie jest za oknem, wszystko poszarzało,
drzewa gubią liście, zostało ich już tak mało.
Wiatr chłodny, mokrą mżawką wszystko rosi,
myślimy o słoneczku, język sam o nie prosi.
Lecz jesień jest cudowna, kolorami się mieni,
zmieńmy nastawienie a wszystko się zmieni.
Znikną deszcze, słoneczko też jeszcze zaświeci,
wyjdźmy na spacer, za rękę poprowadźmy dzieci.
To nic, że ciepły szalik i parasol nosić należy,
jesień ma swoje uroki, niech każdy w to uwierzy.
Oooo i zrobiło się nastrojowo jesiennie:)) SUPER:))
Dziękuję Lajan za optymistyczne rozpoczęcie jesiennego lotu:))
Lajan, to jest to! Strzał w dziesiątkę. Super początek nowego, jesiennego "lotu".
Brawo!
Witam czwartkowo. Jeszcze tylko jutro i weekend. U mnie dodatkowo wolny od szkoły więc zapowiada się mega lenistwo. W ramach dużej ilości wolnego czasu obiecalam zabrać Pysia wraz z kolega do kina na "Bociany". Mam nadzieję że się chłopakom spodoba. By było jeszcze bardziej jesiennie pokaze Wam nasza wczorajsza pracę do Pyskowego przedszkola. A ponieważ jestem w tych sprawach totalnym beztalenciem więc tym bardziej jestem z niej mega dumna. Miłego popołudnia.
Prześliczna jest ta jesienna kompozycja . I jakie beztalencie przecież to jest dzieło sztuki wprost na wystawę .
Dziękuję
Ale FAJNA jesienna praca :))
Dziękuję
Wyglada na to ze udało Ci sie wprowadzić troszke optymizmu w ten szary dzien . Mam nadzieje ze bedzie jeszcze tak słonecznie i kolorowo jak piszesz .
Usciski i .
Skorzystałem z pogody aby kontynuować budowę mojego korabia.
Oooo rany, ależ ona będzie ładna :)))) Super Lajan rób, rób bo niedługo wypływamy
Cudo się robi :). Gratuluję pomysłu i umiejętności.
Pogodnego dnia
Lajan aleś Ty zdolniacha......no taki stateczek ....no, no podziwiam.
A mógłbys tak zdjęcia z budowy pozbierać razem i dodać nam galerie.
Fajnie będzie obejrzec od poczatku do końca bez musu wyszukiwania.
Jutro zakończę etap budowy i pozostanie tylko laminowanie- ale to dopiero na wiosnę kiedy temperatura będzie powyżej 18 st. Wstawię wszystkie zdjęcia kolejno, na galerii?
Jutro szlifowanie.
Super...dzięki
Ja juz Mojemu pokazywałam bo on zainteresowany ale chyba wszystkiego nie zdołałam znaleźć.
Ale dasz znać kiedy wodowanie ?
A kto będzie Matką Chrzestną , hehe
Iwcia.
Ooo...Łaał..... Nie wiem co powiedzieć, chyba tyle, że naprawdę jestem zaszczycona ;)))
Buziolki Lajan
Jak będzie zainteresowany to wyślę mu plan budowy.
Robi to wrażenie, że ho ho. Kawał "roboty" wykonałeś. Nie mogę wyjść z podziwu, bo to nie karmnik przecież i trzeba się trochę znać. Brawo.
Piątejk, piąteczek, piąteluniek!
Jupi! Przed nami weekend! Oby tylko słońce wyszło i pozwoliło nabrać trochę energii.
Macie już plany na sobotę i niedzielę? U mnie tradycyjnie zabraknie czasu na wszystko, ale bardzo się cieszę choćby na myśl, że można będzie się wyspać i wypić spokojnie poranną "ekspreśną". W sobotę idę się "ukulturalnić" czyli w planach wyjście do teatru. Baaaardzo lubię teatr. A Wy?
Wczoraj kupiłam w Lidlu włoskie makarony, bo akurat pojawiła się fajna oferta. Ja nie jestem jakąś szczególną fanką makaronów, ale ten kiedyś kupiłam i to był "hit". Nawet szukałam go później żeby kupić przez internet, ale ofertę miała tylko jedna firma i cena taka, że odpuściłam. No a teraz znów jest propozycja włoska więc jak ktoś lubi "kluchy", to polecam Wkleję fotkę z gazetki reklamowej żeby było wiadomo, który mam na myśli (bo jest ich więcej)
Wspaniałego weekendu!
Witam sobotnio
Dzień teraz wstaje dość późno więc póki co ciemno w mieszkaniu. Klawiaturę widzę dzięki odbiciu światła od monitora. Poczekam z kubkiem pysznej "ekspreśnej" kawy aż się rozjaśni.
Ktoś się przysiądzie?
Ciiii...chyba jeszcze śpicie...?
Dobrego dnia
WITAJCIE!
Lajan, cudny lot, że nie wspomnę o łodzi. Jakby co to mam na Mazurach prawie prywatną miejscówkę w cichym miejscu.I ryby ponoć są, a na pewno łabędzie.
Iwcia, Ty się tak nie ciesz, bo wiesz, że chrzestna stawia? A nas tu dużo.
Smaksiu, jak Ty piłaś kawkę to ja już obrobiona "w polu i zagrodzie" czekałam na sernik z rosą, który dochodził właśnie. Jeszcze jest ciepły, ale częstujcie się kto chętny.
Balbisiu, nie bądź taka skromna. Fajna praca.
Kurczę, wiecie, że w pracy u mego męża w ramach premii rozdawali wirus grypy żołądkowej? Normalnie super, wszyscy tylko mijaliśmy się pod drzwiami łazienki, co przy moich ograniczonych ruchach było dość trudne, żeby zdążyć przed innymi. Na szczęście już wszystko dobrze, więc dziś ugotowałam normalny obiad i nawet został zjedzony.
Przyniosłam zeszłoroczny jesienny świecznik i tak sobie pomyślałam, że niedługo trzeba piernik nastawiać, ale póki co trzeba coś pysznego przygotować na następny weekend, bo moja studentka przyjeżdża.
Wszystkim miłego dnia i całego weekendu życzę!
Łódka łyknęła słoneczka. Ostatnia prezentacja w tym roku.
Wow! Czapki z glow! Naprawde kawal dobrej roboty lajanie :)
Dziękuję. Całość jest w Galerii pod hobby.
Piękna. Naprawdę kawał dobrej roboty odwaliles :)
Ha...wiedziałam, że to będzie cudeńko:))
Super
Cieszę się za pochwały i cieszę się że starczyło mi cierpliwości. Bardzo dziękuję za doping. UUUUUUUUUURRRRRAAAAAAAAAAAAAA
Lajan! Ja pierdziu! (że tak powiem). Ale z Ciebie zdolniacha! Brako! Aplauz na stojąco
Ukłoniki Poniedziałkowe:)
Jakoś szybko te wolne dni uciekają....oczywiście mieliśmy mieć spokojne łikendowanie, a w sobotę zasiedzieliśmy się u znajomych z sąsiedztwa i wczoraj mega byczenie i odpoczywanie uprawialiśmy, by się zregenerować:))
Miałam jutro na grzybki iść, noce są ciepłe i pewnikiem rosną jak szalone, choć przez nasze okoliczne lasy tabuny ludziów przeleciało w łikend....... Nie wiem jednak czy się uda, bo zapowiadają deszcze na juro....już nawet zaczęło padać teraz, może się wypada i juro nie będzie kapać na okulary:)) Aaaa jak drugi raz poszliśmy do lasu na zbieranie, to założyłam brylki i choć początkowo mocno mnie bujało (ja tylko do czytanie je zakładam) to potem fajnie się szukało brązowych łebków....hihihi
Idę kręcić sernik, bo wiaderko sera czeka już za długo na przetworzenie......:))
Miłego Tygodnia.....Paaa:))
Witam wtorkowo i deszczowo. Dobrze że w sobotę poleciałam jeszcze późnym popołudniem posprzątać groby na cmentarz bo w tym tygodniu byłoby kiepsko. Nie chciało mi się za bardzo ale było tak ciepło że stwierdziłam że raz dwa oblece wszystko i dobrze zrobiłam.
Póki co czekamy też na Pana który miał nam wykladac wjazd kostka, miał być 3 tygodnie temu i podobno jutro będzie już napewno . Zobaczymy. Czy u Was też jest problem z zakupem dyni? Obiecalam Pyskowemu lampion i nie mam go z czego zrobić . Miłego dzionka.
Ja wczoraj widziałam u nas w lidlu bardzo ładne były .
Witam,
mialo być pięknie a jest szaro i pada . Pranie musze suszyć w domu a strasznie tego nie lubie i nie mam miejsca . Musze sprawdzic temperaturę za oknem i moze umyje dzis jakieś okna bo ostatnio nie miałam ani siły ani pogoda nie rozpieszczała . Teraz szybko robi sie ciemno a jak w weekend zmienia godzinę to dopiero bedzie koszmar . Powinnam zrobic jeszcze jakieś stroiki na groby bo jak narazie to udało mi sie kupić tylko znicze .
Ok zmykam bo robota sama sie nie zrobi a szkoda .
pa
U nas pogoda dziś super. Jest 19 stopni. Jutro ma być już tylko 9 stopni:( Byłam zerwać opieńki w ogrodzie i pozbierać pigwę.
Witajcie wtorkowo
Od wczoraj przyczepiło się do mnie jakieś "dziadostwo". Ech! Tak się broniłam. Wszyscy dookoła chorowali a mi się jakoś udawało, ale widać "co ma wisieć nie utonie". Przez to wszystko nic mi się nie chce, praca nie idzie, z nosa kapie i gardło...najchętniej wskoczyłabym do łóżka.
No nic, trzeba jakoś przetrzymać ten dzień. Herbata z sokiem malinowym czeka. Ktoś reflektuje?
Miłego dnia
Monotonnie dni mijają, dość smęcenia już mamy,
pogoda ma zły wpływ na zdrowie, my narzekamy.
Katar, głośne kichanie, chusteczki wciąż w użyciu,
strach wyjść z domu a siedzenie sprzyja tyciu.
Dni krótkie, poranki takie zamglone, wciąż mokro,
poranki zaczynamy od spojrzenia w nasze okno.
Może coś się w nocy zmieniło, mróz a może biało?
trudne są te wstawania, w łóżku by się poleżało.
Dobrze, dość tego lenistwa, bierzemy się do roboty,
wyskoczymy na grzybki, na działkę, nie ma ochoty?
Ruszać się, z uśmiechem codzienność przyjmujemy,
zajrzyjmy do kuchni, domownicy czekają, to wiemy?
Niech mama, koleżanka czy żona coś dobrego ugotuje,
niech się nie martwi, naszym żarłokom zawsze smakuje.
Serniczek, golonka, nawet bigos z ochotą sobie zjemy,
po uśmiechach, mlaskaniu, czy dobre, o tym się dowiemy.
Praca jak praca, przejmować się tak bardzo nie musimy,
wiadomo, być musi, jak jest to i tak ją przecież lubimy.
Zabrać rodzinę, spacer nawet w deszczu co znaczy,
nie tylko przy słońcu ale i deszczu każdy coś zobaczy.
Witam ,
mialam myć okna ale jak zwykle pochłonęły mnie inne zajęcia . Dopiero dzis jest dzien bez deszczu . Ostatnio jestem bardzo zakręcona . Wczoraj wpadłam do sklepu po szybkie zakupy jak małego zawiozłam na angielski i pomyslałam ze nie warto brać koszyka jesli mam kupić trzy rzeczy . Miałam juz w ręku cześć rzeczy i żeby wsiąść następna z wysokiej pułki to musiałam odstawić to co miałam w ręku na bok , miedzy czasie zadzwonił telefon a ja szybko pobiegłam do kasy . Zapłaciłam i zadowolona pojechałam odebrać małego . W domku wypakowuje zakupy i nagle okazuje sie ze nie mam tego wszystkiego co brałam w sklepie . Szybko sprawdziłam paragon bo myślałam ze nie spakowałem wszystkiego przy kasie ale nie mam tego na paragonie i nagle olśnienie ze zostawiam to w sklepie sięgając po cos innego .
Ale udało mi sie kupić dzis sztuczne kwiaty i zrobic stroik na grób dziadków . Robię tez dzis pasztet juz mam ugotowane mięsko , stygnie . Potem tylko mielenie i pieczenie .
Smakosiu mam nadzieje ze czujesz sie dzis juz lepiej bo jesli nie to leć na zwolnienie . Lepiej to wygrzać pod ciepła kołderka .
Lajan widzę ze wena twórcza Cię nie opuszcza . Jak zwykle super .
Na koniec dodaje zdiecie mojego stroiku na grób .
pa
Bardzo ładny stroik. Na czym mocujesz kwiatki jeśli mogę spytać? Może za rok też bym spróbowała zrobić.
Bardzo dziekuje . Oczywiście ze można pytać , podobno kto pyta nie bladzi . To jest doniczka zalana betonem w niej umocowana gąbka florystyczna a w gąbkę powtykane kwiaty . Robi sie błyskawicznie . Ja w tym roku kupiłam juz gotowa doniczkę zalana betonem i z gąbka to mi ułatwiło prace .
A ja polecam jeszcze takie rozwiązanie:
też do szybkiego wypełnienia. I można użyć żywych elementów pomieszanych ze sztucznymi jak poniżej ja w zeszłym roku ;)
Też śliczny
dzięki, muszę właśnie zakupić gąbki florystyczne w kratce, by zmontować stroiki. Takie żywe ozdoby z zimozielonych gałęzi są bardzo trwałe, bo gąbkę po zrobieniu podlewam. I są niedrogie, bo zakup podstawy to od 4zł do 6zł + jeden bukiet sztucznych chryzantem, a gałązki friii:)) Pozdrawiam.
Mariolan fajnie, że podzieliłaś się tą historią zakupową, bo już myślałam, że tylko ja taka zakręcona bywam....Witaj w klubie hihihi :))
Śliczny stroik:))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Za oknem jesień szaleje. Liście pięknie się przebarwiły i spadają na potęgę. Teraz brakuje tylko słońca i wtedy można będzie zacząć się zachwycać. A póki co mokro, szaro, buro... Aura natchnęła mnie do tego, żeby kupić lampkę, którą postawiłam na stole i ona teraz nastrojowo rozświetla i rozwesela pokój. Do tego bukiet kwiatów i zrobiło się uroczo
Dziś wzięłam dzień urlopu. Wczoraj "straciłam" głos i pomyślałam sobie, że czas zrobić przerwę i dać organizmowi trochę luzu. Wcześniej walczyłam z gorączką, ale na szczęście trzymała mnie tylko jeden dzień. Gardło płuczę mieszanką z płynem Lugola. Rewelacja! Dziś już mogę mówić i nie boli. Jak w takim tempie będę zdrowieć, to jest szansa, że jutro będzie już wszystko dobrze albo przynajmniej prawie dobrze Życzę sobie tego, bo Połówek przyjeżdża na kilka dni i szkoda by było przeznaczyć je wyłącznie na kurowanie się. Nie chcę też Jego zarazić
Zabrałam się za pichcenie. Przypomniałam sobie, że jak jesień, to trzeba chwycić za seler i zrobić pasztet. Zawsze kojarzy mi się z tą porą roku. W Lidlu wypatrzyłam, że są kurczaki zagrodowe (te szczęśliwe). Zaraz zamarynuję i niech czeka na jutrzejsze pieczenie. Już dawno nie robiłam takiego w całości, z piekarnika. Przeczytałam, że trzeba go najpierw moczyć w zimnej wodzie przez dwie godziny, bo podobno wtedy lepiej się piecze - jest soczysty i głębiej przechodzi przyprawami. Obadamy
Wymyśliłam też, że ugotuję trochę inaczej zupę pieczarkową. Dodałam do niej plasterki imbiru i mleko kokosowe (zamist śmietany). Powiem Wam, że smakuje wyśmienicie.
Życzę wszystkim wspaniałego, długiego weekendu, pełnego miłego nastroju i refleksji...
Ps. Lenka...myślę o Was.
Właśnie kończę zjadać selerowy pasztet.
Lajan, sam robiłeś, czy Smakosiowy zjadłeś i się ze mną nie podzieliłeś.....
Sam zrobiłem!!! Jutro wstawię zdjęcie. Zaraz wyjeżdżam na groby a potem na imieniny szwagra!!
Pozdrawiam serdecznie , szczególnie tych zaglądających a nie piszących.
Szczęśliwej podróży i udanego dnia
Wróciłem cały i zdrowy!!!
Dzień dobry wieczór,
na razie się tylko melduję i odmeldowuję nadrabiać zaległości forumowe i przepisowe.
Wpakowano mnie w bardzo paskudne zajęcie przygotowania wielgachnej szkolnej uroczystości i w dodatku dostałam w pracy taką koleżankę do pokoju, że nic tylko się zabić (lub ją) - w sumie dobra pora na to "przebierz się za ducha i niech koleżanka wyzionie ducha..." Odnoszę wrażenie, jakbym żyła w świecie Kafki :/ Więc nie bijcie chwilowo, że pojawiam się i znikam - to jak zwykle chwilowe ;)
Wrzucam Wam dwa nowe zwariowane przepisy na strasznie dobre i straszne ciasteczka i lecę ściągać zdjęcia kolejnych. Buziaki!
Wstaję, a tu dzień krótszy... trzeba się będzie przyzwyczaić...
Ładna pogoda, w sam raz, żeby pojechać odebrać kwiaty i zawieźć takie ładne rozkwitnięte na groby. Pewnie znów liści napadało, bo wiatry ostatnimi dniami okrutne. Przydadzą się solidne worki do ich wynoszenia na wysypisko. W tym roku zagapiłam się i zapomniałam kupić po jednej lampce na baterie na grób. Od kilku lat tak robię, że jedną z lampek kupuję "wieczną" i nie martwię się, że zgaśnie przez kilka tygodni. Ale chyba przed cmentarzami też będą sprzedawane - nie może być inaczej.
Pan Morelek wyszalał się dziś rano z psiakiem z sąsiedztwa. Taki z niego tłuczek (z psiaka z sąsiedztwa), że pojechał na szycie - nadział się podczas biegania na jakieś wystające nie wiadomo co, które było nie wiadomo gdzie i zalał krwią własną. Morek wrócił o dziwo i na szczęście nie dziurawy.
Pojechałam na cmentarz i... wycofałam się rakiem :/ Takiej nawałnicy nie spodziewałam się w poniedziałkowe przedpołudnie. Kolejne podejście po południu. Łojej. A na ulicach niby luźno - skąd ci wszyscy ludzie i samochody się wzięły...
Idę piec ciastka owsiane :)
Jeszcze chciałam spytać, czy robicie zdjęcia zniczy w ciemności, ustrojonych grobów, albo przykrytych kożuchem liści pomników w ten listopadowy czas?
No, teraz było lepiej. Udało się zaparkować tuż pod cmentarzem i dojść nie przepychając między rzeką ludzi... i w ogóle :)
Młoda zaraz wróci z najnowszego filmu Burtona (aż jej zazdroszczę). Jeszcze trzeba dla Morelka jakieś żarełko na kolejne dni ogarnąć - bo kto lubi tylko na chrupkach żyć, no kto ;)
Wiecie, że na środę śnieg zapowiadają? Aż się zdziwiłam, zerkając na prognozy pogody.
Witajcie listopadowo
Teraz, to już z górki... i nagle się okaże, że już święta .
W pracy zaczyna się gorący okres i żeby to jakoś połączyć z domowymi obowiązkami, to dobrze by było już teraz rozplanować sobie wszystko. Póki co nie wystartowałam z niczym i "mówiąc" o tym głośno zaczyna to do mnie docierać na całego. Hm...zapomniałam kiedy robiłam w zeszłym roku ciasto na piernik...? Czy to czasem nie będzie gdzieś koło 13-go?
Odczuliście jakoś przesunięcie czasowe?
Katar jeszcze mnie męczy, ale już jest znaczna poprawa więc się cieszę. A jak Wy się miewacie?
Zostawiam gorącą herbatę z cytryną.
Dobrego dnia
Witam,
dzis roznosili gazetki reklamowe i jak zwykle zerknęłam na promocje to ze sa wszędzie rogale marcińskie to ok . Bardzo je lubie i zawsze kupuje bo nie jestem sie w stanie powstrzymać ale ze w gazetce były juz lampki i dekoracje bożonarodzeniowe to chyba lekkie przegięcie . Przecież mam dopiero 3 listopad . Jakby tego było mało to w TV reklamy juz z melodia świąteczna istne wariactwo . Ciekawe co bedzie za kilka dni moze juz jakieś przebrane Mikołaje bedą chodzić a na wystawach choinki. Nie podoba mi sie to wszystko gdzie ta magia ten czas oczekiwania .
Smakosiu tez często kupuje te "szczęśliwe "kurczaki . Jesli bedziesz kiedyś miała okazje to proponuje poszukać kurczaka kukurydzianego jest przepyszny . Wiem teraz niektórzy powiedzą ze nie widza różnicy wiec po co przepłacać . Ja i moja rodzinka widzimy różnice i to ogromna . Czasami sa one w promocji w kauflandzie lub netto i wtedy nie wychodzą drogo . Cieszę sie ze przeziebienie ustępuje i czujesz sie lepiej . Jesli w pracy zaczynasz gorący czas to siły bedą Ci potrzebne .
Lajan a gdzie obiecane zdjęcie pasztetu . Swoją droga to ja chyba nigdy nie jadłam pasztetu innego niż mięsny . Ciekawa jestem smaku .
Lenka odezwij sie do nas ładnie prosze.
Aloalo co tam u Ciebie i chłopaków ?
Iwcia podkradlam troszke Twojego serniczka bo tak soczyście i smakowicie wyglada .
Zmykam wypada iść spac
pa
Witam w "mały piątek" czyli w czwartek
Mariolan, dziękuję za informację o tym "kukurydzianym" kurczaku, bo nawet nie wiedziałam, że taki istnieje. Ja też jestem tego zdania, że jeśli coś jest zdrowsze i naturalnie hodowane, to musi więcej kosztować. Szczerze mówiąc wolę zjeść mniej, ale zdrowo To mówisz, że nie jadłaś jeszcze tego pysznego pasztetu z selera? Ooooo! To musisz to koniecznie nadrobić a jesień jest najlepszym momentem na takie wypieki. Ostatnio, jak częstowałam nim osobę, która otwierając usta nie miała pojęcia, co do nich wkłada, to usłyszałam, że TO JEST SUPER! No i zaczęły się zgadywanki, że może to jakiś kurczak? Ostatecznie seler został wyczuty, ale zaskoczenie było wielkie. Niby taka prosta sprawa - seler, a ile możliwości
Dziś Połówek wyjeżdża i zobaczymy się dopiero na święta. Wyobraźcie sobie, że jeszcze nie zakończyliśmy tematu hydraulicznego. Korzystając z okazji, że Połówek był rano w domu przyszli fachowcy dwa razy i ciągle były jakieś problemy. Ostatecznie mają wszystko zakończyć w sobotę. Na to liczę, bo już mam dość tych "odwiedzin".
Niesamowite! Słońce wyszło. Oooo, teraz to by się poszło na spacer zapalić znicze na grobach. A nie mogło być tak pięknie pierwszego?
Miłego dnia
Dzień dobry!
Szukam swojego wpisu, bo chciałam sprawdzić długo mnie nie było i nie widzę! Jeju, przecież pisałam... chyba nie nacisnęłam wyślij, albo coś. O matko :)
To jeszcze raz Lajan - piękny wiersz, super! (już to przecież pisałam :)) )
Dziś padał śnieg. Małe białe kuleczki. Troszkę, bo troszkę, ale jednak. Teraz też niebo z jednej strony czarne, z drugiej słoneczne i wygląda na to, że znów sypnie. Nieciekawa ta jesień. Dobrze, że 1 listopada nie padało i było całkiem ładnie.
Wczoraj byłam z chłopcami u okulisty. Wzięłam ich przy okazji, bo ja szłam zrobić pewne badanie. Nie było wesoło :( Obdarowałam swoich synów kiepskimi oczami. Tylko ja w rodzinie mam schrzanione oczy. Bob musi nosić okulary, ale na szczęście ma tylko krótkowzroczność i nie ma żadnych innych atrakcji, które ja mam. Dopiero wczoraj się przyznał, że widzi źle na tablicę... bo się bał. Ręce opadają. No, ale już się cieszy na te okulary, tylko modne mają być. Mam nadzieję, że je polubi, bo ja noszę ponad 30 lat i ich nienawidzę :) Ale tego mu nie powiem.
Gorzej z Olem. Olo ma duże oczy. Jak to mówią wszyscy, którzy go widzą "ależ on ma piękne duże oczy!". Takie ma. Tylko, że okazuje się, że to niedobrze :( Masakra normalnie. Jest podejrzenie jaskry dziecięcej. Muszę zrobić dodatkowe badania. Może też w przyszłości mieć silną krótkowzroczność. Wczoraj się poryczałam, ale wzięłam się jakoś w garść i będę czekać, co pokażą badania. Trzymajcie kciuki, proszę!
A poza tym, to tak chyba bez zmian. Czas pędzi, jak szalony. W gazetkach reklamowych zabawki na prezenty świąteczne. Założę się, że w Carrefour już choinki pod sufitem wiszą.
Jak ja nienawidzę tej zachodniej komercji!!!! Wszystko się opatrzy, osłucha i nie ma już tego "jupi!!!!" na Święta, jak było kiedyś, gdy byłam dziewczynką. Na wszystko był czas, nikt z niczym nie gonił, kolędy były w Święta a nie przed adwentem już, tak samo choinki i ozdoby. I śnieg był. I radość. Ogromna. A teraz? Całkiem inaczej. Nie po mojemu :(
Sorry, że tak smutaszę nieco :)
Ściskam Was Wszystkich mooocno! Pa!
Aloalo, jak ja się cieszę, że się odezwałaś, bo już "chodziłaś mi po głowie" niespokojnie. Hm...to trochę stresów miałaś ostatnio i oby tylko na tym się skończyło. Trzymam bardzo, ale to baaaaardzo mocno kciuki za te badania. Będę czekać na wieści. Uściski.
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Ogromnie mnie cieszy, że to juz koniec tygodnia. Normalnie jestem jakaś zmęczona czy co? Ta pogoda nie dodaje energii. Dziś pada i to całkiem mocno.
Wczoraj panowie z zakładu wodociągów i kanalizacji uszkodzili kable od operatora TV, internetu i telefonii. Tym sposobem zafundowali wszystkim lokatorom taką ciszę w domu, że aż nie mogłam się nadziwić. Jej, jak się człowiek odzwyczaił od takiego stanu rzeczy. Dzięki temu wcześniej się wykąpałam i wskoczyłam do wyrka żeby trochę poczytać. Słowo "trochę" jest bardzo trafione, bo już po 15 minutach spałam jak dziecko Hm...dziwne nie jest, że kiedyś ludzie chodzili spać z kurami
Miłego dnia!
Tłok w kawiarence, pozdrawiam.
A co tam tłok! Jakoś się wcisnęłam
Witam niedzielnie
Jak przyjemnie jest pomyśleć, że to dopiero rano i jeszcze cały dzień przed nami. Żeby tylko zbyt szybko ten czas nie umykał. Mam tyle planów i chciałabym większość zrealizować.
Póki co patrzę za okno i zaskakuje mnie fakt, że nie pada. Już się przyzwyczaiłam, że ciągle kapie z nieba. Ależ piękne kolory pojawiły się na drzewach. Żeby tak jeszcze słońce oświetliło te barwy...
Zostawiam dla Was kawę "ekspreśną" i spienione mleko.
Miłego dnia!
Ukłoniki W Nowym Tygodniu:))
Wyobraźcie sobie, że miałam naprawdę spokojny łikend.......no normalnie nie do wiary ;)))
W piątek popołudniu Bubusia i jego kolegę zawiozłam na harcerstwo, a w sobotę rano wyruszyliśmy do kemp-domku, by posprzątać, ogarnąć i pozabierać produkty spożywcze i kilka rzeczy, których nie chcemy zostawiać....... Niestety różne okoliczności kontaktowo-rodzinne spowodowały, że postanowiliśmy sprzedać naszą, rekreacyjną miejscówkę nad jeziorem... Porobiliśmy zdjęcia i będziemy grzecznie czekać na nabywcę:) Dużej straty nie ma, bo nasz ogród jest jak piękny azyl, i lasy wokoło, a rzeka Odra i port z naszą łódką na wyciągnięcie ręki i ryby większe....hihi
Tylko mentalnie mi smutno, że tak się pochrzaniło z deczka, na gruncie gdzie zawsze powinno być miło, radośnie i miłośnie......
A wczoraj w ogrodzie wielkie porządkowanie, wielkiej ilości przyciętych gałęzi robił M i była chwila na wypicie piffka przy ognisku nim zaczęło padać:))
Smakosiu jak, to będzie w tym tygodniu.....kiedy zakrzyczysz radośnie o piątku? Skoro tydzień kończy się wcześniej, to będziesz krzyczeć piąteczkowo w czwartek, czy w piątek...hmmm?
Lajan.....
Mariolan, jak jesteśmy we Francji, to zawsze kupujemy te ,,żółtawe" kurczaki....dlatego, że tam nie stoją one na tej droższej półce, a normalnie. Są karmione kukurydzą i choć ewidentnie francuzi wcale tak nie cenią ich sobie, to dla nas mają inny, lepszy smak. Żeby Bubuś miał co jeść gdy my opychamy się owocami morza, smażę mu udka jedynie przyprawione solą i pieprzem i zawsze M kradnie jedno mrucząc z zachwytu, że u nas takie dobre nie są:))
Aloalo, straszecznie mi przykro, że masz takiego stacha za powodu oczek chłopaków, a szczególnie Ola....:( Trzymam kciuki za dobre wyniki i niechaj bezstresowo, w najgorszym wypadku, tylko musi nosić modne okularki:)) A Bob z pewnością będzie super wyglądać w cudnych i modnych oprawkach:)) Głowa do góry....będzie dobrze....musi być dobrze:)
Paaaa:))
Iwcia, gdzie Ty mieszkasz?
Ano.....30km za Wrockiem w stronę Wołowa:)) Pikne okolice, cały wrocek zjeżdża tutaj na grzybobranie.... Na mapie moja wiocha, to większa dziura w leśnym otoczeniu:))) 5 km ode mnie płynie Odra:))
Ciekawe, latem mogę się zaprosić?
Hahaha....pewnie, nawet łódkę będziesz mógł zwodować....no chyba, że dopłyniesz:))
Dzień dobry!
Ponuro za oknem się zrobiło a z rana było całkiem słonecznie. Tylko zimno brrr Szyby w aucie zamarznięte, ale nigdzie się nie wybierałam moim samochodem, więc zupełnie mnie to nie obchodziło :)
Dziś pojechaliśmy ustalić termin przyjęcia do poradni okulistycznej w klinice. Dodzwoniłam się tam wczoraj, ale jeżeli na skierowaniu jest magiczny napis "cito" trzeba przyjechać osobiście ustalić termin, bo to lekarz decyduje... Więc grzecznie pojechaliśmy z moim Tatą i Olem na wycieczkę. Tata jako kierowca, bo ja z moimi oczami jeżdżę na trasy mocno bliskie i bezautostradowe :) Termin badania ustalono na przyszły tydzień, na wtorek. Całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że pani przede mną była rejestrowana na wrzesień...
Bob tymczasem nie może spać z powodu okularów. Aż mi go szkoda. Nie pomagają tłumaczenia, że okulary są super (sama w to nie wierzę i swoich nie cierpię, jak wiecie), że będzie super widział, ale Bob skwitował to, że będzie wyglądał jak niemądry pierwszoklasista i nie docierają do niego moje argumenty.... Jutro odbiór.
A ja co? Poza stresami z dziecięcymi przygodami ocznymi całkiem dobrze :) Moje serce wali równo i spokojnie, w nocy śpię całkiem całkiem. Jest ok. Tylko tyję bez powodu. Nie jadłam dwa miesiące słodyczy i przytyłam 3 kilo :( Z reguły było odwrotnie! Tarczycę mam ok, to co?
Iwcia - szkoda kemp domku, ale, jak piszesz, obok domu też macie zarąbiście :) A Wy wszędzie umiecie poczuć się dobrze :)
Smakosiu - nie do wiary, że Ty znów masz ten gorący okres w pracy! Przecież niedawno był! Robiłaś już piernik?
Lenka - daj znać. Tu, mailowo, jakkolwiek.... Ściskam!
Lajan - zapomniałam Ci napisać, że masz tą łódż zarąbistą, zdolniacho jeden!
Pozdrawiam serdecznie! Do "zaś"!
Nooooooooooooooooooooo hahahhahahahaahahaha
Dzisiaj, tj 08.11.2016 r o godz.08.18 ZOSTAŁEM PO RAZ 3 DZIADKIEM. Mama i mały Michałek ZDROWI
Serdeczne gratulacje potrójny dziadku . Uściskaj i ucałuj od nas mamę i małego Michałka .
Gratuluję Lajan. Dużo zdrówka dla Maluszka i Jego Mamy :)
Gratulacje!!! Z takiej okazji, to trzeba się napić No to SIUP!
Gratuluję.
Najlepsze Życzenia i Uściski Dla Dumnego Dziadka oraz Dzielnej Mamy i Michałka:)))
Ja okulary nosze od drugiego roku życia i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nawet dzieci mi mówią, że w okularach wyglądam lepiej. Nie rozumiem ludzi, którzy wolą się męczyć bez okularów. Okulary dodają powagi. Koleżanka kiedyś mi powiedziała, że mam dzięki okularom "profesorski" wygląd. Niech jej będzie. Mój brat też nosił w dzieciństwie okulary. Był najlepszym uczniem w klasie. Jego najlepszy kolega uczył się bardzo słabo. Ten chłopak raz przyszedł do szkoły w słonecznych okularach bo "chciał być tak mądry jak mój brat". Tak powiedział ten chłopak.
Kochana!!! Co ja przechodzilam z okularami i Tuska!!! Ksiazke mozna napisac! Ostatecznie placzaca zaciagnelam do okulisty, wypisal recepte, skasowal ile sie dalo i zaprosil za 2 miesiace na badanie i po niwa recepte. Nadal nadasana panne zaciagnelismy do optyka, postawilismy przed zyliardem oprawek, od Ray Ban po Gucci i kazalismy wybierac. No i wybrala. Teraz trudno ja sobie bez okularow wyobrazic, wyglada przecudnie. Nikt jej w szkole nie zjadl, wszyscy sie zachwycaja. Ryska chodzi za nia i powtarza bez przerwy, ze pieknie wyglada i ... tez chce okulary!!! Bo sa super. Spokojnie wiec. Nikt mi co prawda zszarganych nerwow nie naprawi ale mam te satysfakcje, ze powtarzalam malej, upartej oslicy, ze bedzie super widziec i super wygladac i tak jest. Teraz jest mega zadowolona i szczesliwa. No i w koncu w tych swoich trampkach, t-shirtach, z zamilowaniem do matmy jest 100% geek. :D
Witam wtorkowo
To nie był łatwy dzionek, ale na szczęście z dobrym zakończeniem
Iwcia, hm...to trochę zmian się szykuje? Pewnie też bez trudnych emocji się nie obyło. Ja jednak zawsze wierzę w to, że "nie ma tego złego..." A! Pytałaś o piątek Noooo, w tym tygodniu rolę przejmie czwartek, który stanie się automatycznie "małym piątkiem"
Aloalo, jak fajnie Cię "widzieć"! Czekałam.
Przykro, że Bob tak się stresuje tymi okularami Pewnie teraz potrzeba sporo cierpliwości i z Twojej i Jego strony. Zakładam, że czas zrobi swoje. Trzymam kciuki żeby jutro obeszło się bez smutku, żalu i złości...
Jej! Jeszcze nie wystartowałam z ciastem na piernik Wiem, już czas. Dziś kupiłam mąkę i miód. Planuję zabrać się w weekend. Popołudniami brakuje czasu a wieczorem już nic mi się nie chce. A Ty przyłączysz się w tym roku do "wielkiego pierniczenia"?
Ps. Jeśli będziesz miała jakieś wieści od Lenki, to proszę daj znać...
Hm... gdzie jest reszta Kawiarenkowiczów?
Dobrej nocy
Witam,
wczoraj było pięknie i słonecznie mimo ze zimno i tak sobie pomyslałam ze jakby było codziennie takie słonko to moze być juz ta zima i jesień . Postanowiłam umyć okna niestety nie udało mi sie umyć wszystkiego . Został mi jeden pokój niestety z największymi oknami . Myślałam ze dzis dokończę a tu rano niespodzianka - śnieg . Musiałam przetrzeć oczy ze zdumienia bo nie mogłam uwierzyć . Z nieba lecą ogromne białe płatki i wszystko jest przykryte na biało . Myśle ze jednak nie utrzyma sie zbyt długo bo na termometrze na lekkim plusie .
Ok lecę do roboty zrobię moze porządki w wewnątrz bo okna chyba jednak dzis nie otworze.
Pa
Dobry wieczór!
Musiałam wpaść powiedzieć Wam, jak mają się sprawy okularowe.
Bob poszedł z westchnieniem wielkim do szkoły, bo miał wizję, że po szkole będę na niego czekała i pojedziemy po okulary.
Zrobiłam jego ulubiony obiad, kupiłam mu chipsy, których nie pozwalam kupować i pojechałam po niego. Wydawał się dość wyluzowany, ale przed optykiem odwrócił się i stwierdził, że wraca do samochodu :)
Przymierzył i ja wpadłam w autentyczny zachwyt a Bob do lustra się uśmiechnął. Jedynie Olo nic nie gadał, tylko wyciągał oprawki z wystawy.
Wyszliśmy z optyka i Bob zaczął się zachwycać, jaki świat jest piękny, wyraźny, kolorowy! Po południu poszliśmy jeszcze do fryzjera i to był strzał w dziesiątkę już zupełnie, bo Bob wręcz fruwa, że ma ekstra fryzurę, super okulary i wygląda jak ..... youtuber.... (jeszcze te chipsy ech.. :))) )Ja tam wolę go bardziej kudłatego, ale nic nie gadam. Za parę tygodni odrosną. Najważniejsze, że okulary zyskały akceptację. Mam nadzieję, że jutrzejsze spotkanie z kolegami w szkole mu tej radości nie popsuje.
Uff
Dziękuję Wam za wsparcie :)))
Dobranoc!
Super Wieści Aloalo:))) Jeszcze się będzie Bob od dziewczyn odganiał, przez ten nowy ,,imicz okularowy" Buziole dla Was:))
Iwcia, zgadzam się z Tobą - z całą pewnością dziewczyny będą "polować" na takiego "jutubera"
To macie już okulary od razu? U nas trzeba ileś dni czekać na odbiór. Chętnie zobaczyła bym zdjęcie tego przystojniaka.
Witam w "mały piąteczek"
Trzy dni wolnego przed nami. Hura! Po pierwsze mozna będzie się wyspać, po drugie wypić "ekspreśną" kawę i po trzecie zjeść spokojnie śniadanie. Jupi!
Dziś czeka mnie sporo pracy i to do późnego wieczora, bo w domu też mam parę "bojowych zadań". Ale nic to! Grunt, że przed nami weekend
Miłego dnia!
WITAJCIE!
Wszystkim miłego zimowego, a może jesiennego weekendu życzę!
No i jest! Piątek, piąteczek, piąteluniek
Witam w świateczny dzionek.
Ale szron na trawie! Powoli zaczynają się mrozy. Wczoraj wracając z pracy widziałam zamarźnięte kałuże.
Piję kawę - ekspreśną oczywiście i oglądam Dzień dobry TVN. Mówią o nowym trendzie czyli eksperymentowaniu ze wzorami we wnętrzach. Chodzi np. o obicia na fotele, zasłony czy tapety itp. Modne są wzory, które wyglądają jak wielkie kwiaty namalowane akwarelą czyli takie lekko "rozmyte". Patrząc na to myślę sobie, że ja jestem strasznie zachowawcza i minimalistyczna. A jak to jest u Was? Łączycie różne wzory? Eksperymentujecie?
W kuchni czeka ciasto i sałatka, które zabieram dziś do rodziców. Będziemy trochę świętować przy obiedzie, bo obchodzą rocznicę ślubu.
Słońce wychodzi zza chmur. Zapowiada się łądny dzionek. Szkoda, że nie mam to tej "ekspreśnej" takiego oryginalnego, świętomarcińskiego rogala, którego ciasto pięknie się rozwarstwia (listkuje) i wypełnia je masa z białego maku... Mmmm, to by było coś Kto z Was upiekł?
Jutro robię ciasto na piernik. Wiem, wiem już powinno leżakować. No ale lepiej późno, niż wcale
Zostawiam Wam kawę i zmykam.
Miłego świętowania
Dzień dobry. Słoneczny i przejrzysty dzień dzisiaj. Przepiękny! Tak się zimowo zrobiło - w dodatku ściągnęłam zdjęcia barszczu czerwonego i pasztecików sprzed kilku dni. Rzuciłam w kadr zimową dekorację i tak mi się świątecznie zrobiło jakoś. Jeszcze nie ma połowy listopada, ale za miesiąc wiele domów będą już rozświetlały lampki. Może to dobry dzień na mycie okien, jak myślicie?
Za miesiąc będą już dekoracje na Wielkanoc.
E, najpierw na Walentynki. A przed Wielkanocą najwięcej będzie czekolady w zimowej szacie i czekoladowych Mikołajków... z wyprzedaży
Bardzo mi się podoba to zdjęcie
Witam niedzielnie
Piękne uczucie...mam wrażenie, że ktoś mi podarował dodatkowy, wolny dzień. Wszystko przez ten piatek a raczej dzięki niemu
Wczoraj Wkn napisała o myciu okien i nagle mnie oświeciło, że ja też miałam się za nie zabrać. Wyskoczyłam jak z procy i ogarnęłam połowę. To już coś Wreszcie zrobiłam ciasto na piernik staropolski. Ależ pachniało przyprawą korzenną. To chyba jedyne, mączne ciasto, które tak wspaniale smakuje nawet wtedy, gdy jest surowe
Właśnie skończyłam gotować kapuśniak. Wyszedł gar na 5 dni A co tam!
Teraz czas na "ekspreśną". Ktoś się przysiądzie?
Miłego dnia
Zjadłbym kapuśniaku............. eechhhhh
Witam ,
dzis był piękny słoneczny dzien mimo ze zimno . Wkn pisała o myciu okien a ja moge sie pochwalić ze w piątek skończyłam mycie okien . Teraz mam wszystkie czyściutkie i lśniące okna i pachnące firany . Zaszalalam i zrobiłam nawet bardziej gruntowne sprzątanie i odstawiłam meble by zamieść kurz . Teraz została mi tylko zmiana pościeli ale to moze jutro jesli bedzie słonko bo moze uda sie tez wywietrzyć . Dzis nie dałam rady bo musiałam gnać do szkoły na zebranie rodziców .
W sobotę pognalismy do Wawy na zakupy i to całkiem udane ale niestety droga nie była zbyt przyjemna . Po drodze widzieliśmy dwa wypadki i to niezbyt przyjemny widok . Zakupy zakończyliśmy na kolacji w naszej ulubionej knajpie przy starym mieście .
Ok zmykam do kuchni moze cos upieke do kawy na jutro . Musze tez dołożyć do pieca by w nocy nie zamarznąć .
Pa
WITAJCIE!
Miłego dnia Wszystkim!
Najlepsze życiowe rady życie nam samo podpowiada,
skromne życie jest jednak ciekawsze niż fanfaronada.
Pogoń za pieniądzem sprawia, że nasze życie jest ubogie,
prawdziwą wartość ma przyjaźń, wiedza, czas bić na trwogę.
Pozytywna energia dawana innym do nas dobrem wraca,
cieszmy się z drobnostek, radości, inaczej to się zatraca.
Miejmy swoje pasje, rozwijajmy je, wtedy siebie poznamy,
w tym codziennym życiu, własnej odskoczni szukamy.
Bądźmy ciekawi życia, dla innych pozostańmy otwarci,
w swoim dążeniu tolerancyjni, wtedy będziemy coś warci.
Lajan, ale miałeś natchnienie o najprawdziwszej prawdzie.....:)))
Super..........................................................
Szczera prawda to co napisałeś . Niestety teraz takie jest życie a co za tym idzie i ludzie sie pozmieniali a szkoda . Kiedyś było inaczej moim zdaniem lepiej mimo braku internetu .
Pozdrawiam cieplutko mam nadzieje ze bedzie słonecznie bo jak narazie to słonko nie moze przebić sie przez chmury . Lecę do kuchni bo sasiad przyniósł rano jajka od szczęśliwych kurek a jeszcze poprzednia partia nie zjedzona w całości i czas na jajeczne przetwarzanie . Ciasto wczoraj jednak nie upieczone bo po posprzątaniu kuchni siły mnie opadły . Wzięłam kąpiel i grzecznie o 10 leżałam juz w łożku . Dzis jeszcze nadal głowa mnie lekko boli wiec nie wiem jak bedzie z robota ale mam nadzieje ze skoro sie wyspalam to uda mi sie jednak cos zrobic . Wymyśliłam w głowie pewien eksperyment ciastowym i ciekawa jestem co z tego wyjdzie .
Gdzie wszyscy sa nie mówcie mi tylko ze pozapadaliscie w sen zimowy i odezwiecie sie na wiosnę bo w to to nie uwierzę . Szybko prosze meldować sie i opowiadać co słychać.
Pa
Lajan, czy słychać u Ciebie jak głośno klaszczę? Brawo! Świetne refleksje. Pozostaje się tylko podpisać pod nimi i wcielać w życie.
Jeszcze raz BRAWO!
Jestem i ja.....wstyd,że tak długo było mi nie po drodze do Was.....wróciliśmy z emigracji do domu...Nie dla mnie emigracja....Mam za krótką pępowinę,żeby żyć na odległość z Rodziną,Przyjaciółmi, Znajomymi....do tego moje choróbsko.....
Nie doczytam niestety wszystkiego,co się u Was wydarzyło...ale jestem....Tu i teraz....i będę już stale zaglądać.....
Miłego wtorku dla Każdego z Was ,Kochani....
Wrzucam kilka fotek mojego poprzedniego adresu w UK(Ramsgate nad morzem) bo pogoda paskudna....
Fajnie że wrocilas. Miło Cię będzie znowu widywać :)
Wow! Ada, dobrze Cię znowu widzieć! :)
Duża Radość w moim serduchu i na twarzy zapanowała na takie niespodziewane, choć oczekiwane z wytęsknieniem odwiedziny :))))
Witaski Ada!!!
Fajnie że rozpogodziłaś kawiarenkę miłą obietnicą pozostania z nami i urokliwymi fotkami:)))
Kobieto! Ty to potrafisz zaskakiwać Fajnie Cię widzieć! Czekam na wieści
Ukłoniki Wtorkowe:))
Łikend minął nie wiem kiedy.....wcale mi się nie dłużył mimo, że trochę nas było od piątku do niedzieli. W niedzielę przepłynęliśmy się tysz po raz ostatni łódką, zabierając znajomych na krótki rejsik po Odrze. Tylko my w porcie zostaliśmy na wodzie....musimy się w tym tygodniu zmobilizować i wyciągnąć na ląd łajbę.
Bubuś zaplusował w zeszłym tygodniu zachowaniem w szkole.....zamiast ,,głupich" uwag były pochwały:)) O ocenach nie piszę, bo niczego nie musi za bardzo nadrabiać....no poza plastyką, bo nauczycielski okaz nam się trafił, który myśli, że wszyscy nic innego nie muszą jedynie plastykami z talentem być......:(( Ale to się okaże na półrocze ,,o co kaman" tej pani...... Trochę mnie to drażni, mówiąc delikatnie, bo dziecko szóstkowe z większości przedmiotów i byłoby to chore, gdyby plastyka zaniżyła mu średnią, a na to się zanosi.....
Zrobiłam na spotkanko towarzyskie drugi mój raz, pasztet z cukinii, były zachwyty i chyba jeszcze nieodkryte wcześniej smaki...hihi Ponieważ było nas trochę (6-ro dorosłych i 3-ka dzieci) musiałam zaplanować obiadki, by nie siedzieć w garach....pierwszego dnia M zaoferował swoje usługi, więc grilował wcześniej przyprawione mięsiwko, a w sobotę zrobiłam papryki nadziane i mój sos pieczarkowy, który przypadł wszystkim do gustu.....dodatek rozmarynu daje niespodziewany efekt w zwykłym sosie:))
Okijos....uciekam podniecać ogień w piecu, niech mnie grzeje w te chłody.... Paaaa:)
Witam wtorkowo
Ale aura za oknem - lepiej nie wychodzić. Hm...ale jak tu dotrzeć do domu bez wychodzenia Co gorsza trzeba jeszcze zrobić zakupy. Jakoś nic mi się dzisiaj nie chce. Ziewanie mnie dopadło a wyobraźnia podpowiada takie rzeczy, że niech to! Żebyście nie snuli domysłów dopowiem, że chodzi tu wyłącznie o siedzenie pod ciepłym kocykiem z pyszną herbatą Jako, że ciemnawo się zrobiło, to chętnie po powrocie do domu zrobię sobie nastrój ładnym światłem świecy. Jakaś głodna jestem. Kiedy robi się zimno, to zaczynają mnie dopadać niespodziewane "głody".
Dobrego dnia w ciepłych, przytulnych pieleszach
Przedstawiam Wam mojego tygodniowego wnuka Michała. On przesyła wam słodki uśmiech.
Ale Cudaśny Słodziak z Michasia :)) Dziadku, a Ty się napatrz mocno na swoje Szczęście, bo przecież dobrze wiesz jak dzieciaczki szybko rosną.....
Pozdrowionka i Samego Zdrówka Dla Maluszka:))
Ale nam "kawiarenkowicz" przybył! No chłopak na całego i to bez najmniejszych wątpliwości. Niech zdrowo rośnie. Taka kruszynka a tyle radości, prawda?
Och Boziu, jakie śliczności! Zacałowałabym na maksa!
Gratulacje dla szczęśliwego Dziadka :)
Witam
dzis zrobiło sie szaro i pada . Koszmarna pogoda jestem dzis bardzo śpiąca i nawet kawa nie pomaga . Zasnęłabym nawet z kubkiem ekspresnej w ręku. Ciasto moje wczoraj nie wyszło za bardzo bo wzięłam za mała blaszkę i cześciowo mi wyciekło . Chodząc po sklepach i widząc świąteczne dekoracje coraz cześciej uświadamiam sobie ze niedługo bedą święta i bedzie trzeba zabrać sie za obmyślanie menu . Dzis będąc na targu kupiłam karpia . Nie na święta tylko na jutro na obiadek . Nie byłam w stanie sie oprzeć kiedy do mnie zamachał ogonkiem . Postanowiłam go zjeść .
Ok zmykam zrobic jeszcze jedna kawę . Ktos chętny ?
Pa
Mariolan, narobiłaś mi apetytu. Udałem się nad staw i złapałem dwa karpie. Bez sentymentów ale z ogromnym apetytem zaprosiłem je na kolację.
Witam po południu!
Wczorajsza wizyta i Klinice i diagnoza sprawiła, że poczułam się, jakby mi ktoś obuchem przywalił w łeb... Gdyby nie katar Ola, to już dziś miałby operację.
Teraz leczymy katar a potem do szpitala. Dziś już się pozbierałam i jestem dobrej myśli, ale często wkradają mi się takie mniej dobre. Jeśli mogę prosić, to bardzo proszę o modlitwę, żeby zabieg się udał i oczy Ola były ok.
Pozdrawiam Was serdecznie! Pa :)
Bede modlic się za Twojego Synka, a Tobie życzę siły i wiary w to że wszystko się ułoży i Jego oczka będa w porządku. Musi tak byc, nie ma innej opcji. Tymczasem mocno mocno trzymam kciuki, by jak najszybciej mógł mieć operację, po ktorej napewno całe Wasze życie wroci do normy. Buziaki dla Ola.
Trzymam Kciuki Za Kochanieńkiego Ola......
Wszystko będzie dobrze i niedługo wróci do normy..... Niechaj oczka Ola szybko zdrowieją, a operacja będzie udana w 100%
Ściskam mocno i choć trochę odciążam, zabierając część stresu ze sobą... Trzymaj się Dzielna Mamusiu:))
O joj, to nawet nie chcę myśleć co poczułaś w tym momencie, ale...skoro lekarze chcą pomóc to znaczy, że trzeba będzie to jakoś "udźwignąć". Jak każda mama boisz się, troszczysz i zamartwiasz...jednak jestem przekonana, że już niedługo odetchniesz z wielką ulgą. Na szczęście medycyna "poszła" tak bardzo do przodu, że wiele schorzeń można leczyć czy operować laserowo więc może w tym przypadku też tak będzie i Twoje kochane dziecię szybko wróci zdrowiutkie do domu. A teraz niech wraca do zdrowia żebyście mogli mieć to szybko za sobą. Jestem myślami...Będę czekać na wieści.
Trzymaj się dzielnie "Mamusiu". Uściski.
WITAJCIE!
Lajan, gratulacje! Piękne imię wybraliście. Wszystkie Michały to fajne chłopaki! Wiersze też cudne! Jak zwykle zresztą.
Iwcia, widzę, że różnice w poglądach przybrały na sile. Nie martw się, tak też da się żyć. Może nawet lepiej, a potem Teściowa zadzwoni do Ciebie ze skargą na swego syna.... i to jest bezcenne.Zapewniam.
Aloalo, współczuję. Oczywiście pomodlę się i mocno trzymam kciuki. Głowa do góry, wszystko będzie dobrze.
Mariolan, Ty sadystko! On chciał żebyś go pogłaskała, a nie zjadła!
Wiecie jaki jest najgłupszy urząd w naszym kraju? KRUS! Jestem chora, od dwóch miesięcy mam rwę kulszową, która ostatnio uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, nie mowa już o tym, żebym pracowała. Moja pani doktor rodzinna stwierdziła, że wypisze mi zwolnienie, to zwróci mi się przynajmniej za przyjazd pielęgniarki robiącej zastrzyki. Mąż zaniósł zwolnienie do naszego oddziału i okazało się, że muszę być osobiście, bo inaczej pani nie może przyjąć. Żadne tłumaczenia nie pomogły, dopiero kiedy zadzwonił do prezesa( to mój bliski krewny) pani zmiękła, ale powiedziała, że to w drodze wyjątku. No jaka głupota, żeby człowiek nie mogący się ruszać musiał sam chodzić do urzędu. Ciekawa jestem, czy wszędzie tak jest, czy to tylko wymysł naszych "Państwa na włościach"?
Nie zanudzam już i przepraszam, ale niesamowicie podniesiono mi ciśnienie.
Wszystkim, miłego popołudnia i weekendu!(" przecież czwartek to taki mały piątek")
Jesli bedziesz chciała to moge dać Ci namiary na świetnego lekarza który stawia na nogi nawet w beznadziejnych sytuacjach . Niestety jest on w Warszawie ale naprawdę warto . Jesli bedziesz chciała to daj znać na PW .
Witam w piętek, piąteczek, piąteluniek!
jej, jak ja czekałam na ten dzień - baaaardzo, bardzo, bardzo. Miałam ciężki tydzień i jakoś tak... poczułam się fizycznie wyczerpana. Wczoraj zasnęłam już po 21-ej. Zwyczajnie nie dałam rady utrzymać oczu, same się zamykały. Gdy wskoczyłam pod kołdrę, to nawet nie wiem kiedy zasnęłam
Chodzi mi po głowie, że mam tyle rzeczy do zrobienia...sama nie wiem co najpierw. Może jutro dokończę mycie okien i zmienię firanki. Mam taką wersję "zimową" - trochę grubsze. Trzeba sukcesywnie "ogarniać" mieszkanie żeby potem nie robić wszystkiego na raz. Nie cierpię tych akcji, że wszystko musi być na błysk przed samymi świętami. Staram się jakoś podzielić sobie różne porządki i nie szaleć potem tak, że na koniec pada się na twarz. Tak czy siak zawsze jest co robić. W pracy też "gorący" okres i chyba zacznę pić każdego ranka melisę. Nie wiem czy to coś da, ale spróbuję
Wczoraj, po długiej przerwie wzięłam się za pieczenie chleba. Zrobiłam sobie nowy zakwas. Nie byłam pewna czy jest wystarczająco "silny" i tradycyjnie dodałam trochę drożdży. Oj, co się działo! Jakieś 10% wyszło mi z blaszki, ale na szczęście udało się upiec Hm...może zbyt luźne ciasto zrobiłam...?
Herbaciana, nie znam się na tych sprawach związanych z przekazywaniem zwolnienia do ZUS-u, ale faktycznie jakoś nieprawdopodobnie to zabrzmiało. Aż nie do wiary, że zwolnienia nie może przynieść członek rodziny. Ja pierdziu! O co chodzi? Dlaczego? Ciekawe co by było gdybyś je wysłała listem poleconym (np. za potwierdzeniem odbioru)? Zakładam, że to jest możliwe. Ta instytucja chyba nigdy nie przestanie nas zadziwiać Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Hope! Hop hop! Czekamy na wieści
Dobrego dzionka!
Witam,
chyba mnie dopadło jakieś przesilenie . Ostatnio na nic nie mam siły nawet jesli jestem wyspana to zwykle czynności tak mnie męczą ze ledwo żyje . Karp dzielnie ze mną walczył by nie zostać usmażonym ale ostatecznie wygrałam ja . Ale był pyszny . Dzis by nadal było świątecznie zrobiłam sałatkę jarzynowa . I teraz robię schab z chrzanem w galarecie i jesli dam radę ustać to moze szarlotka bedzie .
Aloalo oczywiście będę sie modlić za Ola i trzymać mocno kciuki za pomyślność operacji . Ty tez trzymaj sie i nie martw wszystko bedzie dobrze . Olo to młody silny chłopak to da radę a myśle ze Bob tez bedzie wspierać braciszka .
Lajan mam nadzieje ze Twoje karpiki tez były tak pyszne jak mój .
Smakosia masz racje trzeba rozkładać robotę w czasie bo robienie wszystkiego na raz nie ma sensu potem zamiast cieszyć sie świetami padamy ze zmęczenia .
Iwcia czy w ten wekend tez macie gości a moze to Wy tym razem dzies wyjeżdżacie ?
Ok troszke odpoczęłam to lecę rozwiesić pranie i zmykam do kuchni .
pa
Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeecccccccccchhhhhhhhhhhhhhhhhh, wspomnienie, karpie! podparłem dwoma wędzonymi pstrągami...........poezja..... mniam
Ze względu na remont kawiarenki wstęp wzbroniony.
Malowanie, czy co?
Witajcie poniedziałkowo
ja tylko na chwilę, bo czasu brak...
Zostawiam gorącą herbatę i życzę udanego startu w nowy tydzień
Ukłoniki Poniedziałkowe:))
Piękny dzionek dziś był i jutro tysz się taki szykuje.....normalnie złoto-jesiennie :))
Miałam mieć luźny łikend, a było jak w większości...hihihi
Najpierw zaprosiliśmy kolegę z córką z sąsiedztwa na obiado-kolację, bo jakoś się zgadało, że jego żona wraca z wycieczki bardzo późno, a że u mnie sporo pieczystego (miał być plan dwudniowy), to było czym się dzielić.... Nie minęło pięć minutek od rozmowy z nim, a zadrynkali znajomi, że są w okolicy i czy mogą wpaść (wypadając na drugi dzień)..... Więc zrobiło się całkiem tłoczno, bo i koleżanka wróciła z wojaży. Ale wszyscy się najedli pieczonymi udami indyczymi, makaronem z sosem spod pieczeni i surówką...nawet z przypadku, tego ranka na deser zrobiłam szarlotkę.....
Mieliśmy już pierwszy telefon w sprawie kemp-domku, jednak bezowocny póki co:))
Hope......czekam na wieści wielkiej treści:)))
Aloalo, mam nadzieję, że niedługo dasz znać......nadal ściskam mocno kciuki:))
Lajan, co to za remonty bez uprzednich konsultacji....?
Herbaciana, no coś niesamowitego z tymi urzędasami......:(
Smakosiu, bardzo dużo pracy masz......?
Okijos.....zostawiam Wam Panią Szarlotkę do porannej koffi i zmykam, paaaaa:))
Pakowałem walizki. Smakosia, będę dzisiaj od 23.ooo do jutra do 5 na rybkach w Szczecinie, na Regalicy. pozdrawiam WSZYSTKICH a szczególnie tych co nie mają czasu wpaść do kawiarenki. Uwsteczniam się bo nie mam przez to tematów do pisania,
Witam wtorkowo
Zacznę od tej szarlotki - Iwcia, ona wygląda obłędnie. Widać, że smakowita i jak się domyślam nie ma już nawet okruszka. Hm...myślę sobie, że warto chyba poczekać z tą sprzedażą do wiosny, bo wtedy będzie większe zainteresowanie. Wiesz jak to jest...na wiosnę otwierają się nowe możliwości i ludzie chcą do natury...słońce, grillowanie, plany wyjazdowe, inwestycyjne i takie tam.
U mnie głowa już na całego w grudniu. Pracy sporo i zaczyna brakować czasu na przyjemności.
Lajan, Ty to jesteś! Ciągle gdzieś Cię nosi. Jak nie pracujesz, to zaraz szukasz sobie zajęcia. Brawo! Ciekawa jestem jak tam pójda połowy...? Ja bym nie dała rady siedzieć w takim zimnie nad wodą. Pewnie bym dygotała jak ostatni, suchy liść na drzewie. Br!
Aloalo, jak Olo się czuje? Co mówią dzieci na okulary Boba? W szkole wszystko OK?
Lenka, myslę o Was...
Dobrego dnia
Wyjechałem wczoraj o 19.00, wróciłem dzisiaj o 16.00. W jedną i drugą stronę mgła jak mleko, gdyby nie linie na jezdni pewnie bym nie jechał, widoczność na około 20 m.
Ryby w nocy nie chciały brać, od świtu do 13.00 złapałem łącznie- po oskrobaniu i wypatroszeniu zostało 6 kg. Pozdrawiam, idę spać.... chrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr chhhhhhhhhhrrrrrrrrrrrrrrrrr
Lajan tez masz te ogniki na NOWEJ łódce (latarenki)?
Bo jak wstaję nad ranem do kuchni to widzę w ciemnosci te migoczące światełka i nie wiem czy to sen czy błędne ogniki czy może .....rybacy na połów
Witam,
ostatnie dni były piękne i słoneczne dlatego pozwoliłam małemu wracać samemu ze szkoły tzn z kolega . Troszke sie bałam ale stwierdziłam ze kiedyś musi być ten pierwszy raz . Do szkoły go jeszcze wożę bo sadze ze chyba by sie spoźnił jakby szedł na pieszko pod gore . Do domu to co innego z górki i pełen relaks . Kupiłam sobie nowe żelazko ponieważ stare wyzionęło ducha a sterta prasowania rosła w zastraszajacym tępie . Jestem nawet bardzo z niego zadowolona . Jutro ponownie jadę do Wawy na rehabilitacje a w sobotę na badania .
Lajan podziwiam Twój zapał i zdrowie . Bo trzeba mieć zdrowie by siedzieć cała noc na rybach w taka zimnice . Mam tylko nadzieje ze nie przypłacisz tego jakimś przeziębieniem .
Smakosia zrób sobie mała przerwę w pracy i przysiadz sie do nas z herbatka .
Iwcia pewnie ponownie planujesz wizytę kolejnych gości ?
Aloalo jaka była reakcja kolegów na okulary Boba ? I kiedy macie planowana operacje Ola?
Herbaciana jak twoje plecy?
Wkn gdzie sie podziewasz ?
Ok zmykam zawieść małego do szkoły , na zakupy a potem za obiad i sprzątanie .
pa
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Jupi! Jest! Dobrnęliśmy! Już można planować weekend i cieszyć się nim. Jeszcze tylko ponad sześć godzin w pracy i wreszcie "luzik". Nie mogę powiedzieć, że będę się nudzić, bo sobota i niedziela wypełniona jest zajęciami po brzegi, ale to nic i tak się cieszę
Za oknem mgła. Niby nie jest bardzo zimno, ale ta wilgoć wdziera się do każdej dziurki.
Na ogródku czeka na zgrabienie duża ilość liści. Hm...chyba nie wyrobię się w ten weekend, bo poumawiałam się od rana a jak wrócę do domu, to już będzie ciemno. Kiedy to wszystko robić?
Dziś czeka na mnie fryzjer. Zaczęłam zapuszczać włosy, ale wiecie, w taki kontrolowany sposób i powiem Wam, że nie wiem jak sobie z nimi radzić. Nie mam pomysłu na układanie po nowemu a do tego ta pogoda. Nie wiem jak długo wytrzymam z tym zapuszczaniem
Mariolan, dziecko Ci się "starzeje", co? Dużo dłużej wraca ze szkoły, kiedy robi to sam? Tak naprawdę to są super chwile, bo wtedy już jest luz (po lekcjach) i tematów tysiące... Powodzenia w sobotnich badaniach!
Aloalo, daj znać jak się czuje Olo i czy masz już termin zabiegu. Bob zadowolony z nowego wizerunku? Jak Ty się trzymasz?
Lajan, jak się czujesz - nie przypłaciłeś tej wyprawy "mlecznej" zdrowiem?
Zrobiłam dla Was pyszną herbatę z sokiem z czarnej porzeczki. Częstujcie się.
Miłego dnia!
Jak młodzieniec!!!!!! Byłem kiedyś morsem.
Lajan, no nie mów.....brrrr
A na serio, oby tak dalej.....zapału i pomysłów Ci nie brakuje :))
Dla Ciebie IwciaG za bycie.........
środa, czwartek, Piątek !! Hura!! Jutro wypoczywamy,
dzisiaj z radością pluszowymi misiami się zabawiamy.
Nareszcie laba, koniec tygodnia nasz tak wymarzony,
jest czas dla naszych dzieciaków, wnuków oraz żony.
Może jutro dłużej pośpimy, wszak wypoczywać lubimy,
lecz leżeć w łóżku? Nie, my się tam przecież zanudzimy.
Rano śniadanko, potem spacer z pieskiem i całą rodziną,
tygodniowe stresy na takim spacerku zaraz nam miną.
Spokojnie, na luzie, wszystko sobie w parku oglądamy,
robimy zdjęcia i do albumu na pamiątkę zaraz dodamy.
Chłodno, lecz komu te mgły tak bardzo przeszkadzają,
ważne, że jest rześkie powietrze i płuca je wciągają.
Do góry głowa, już ostatnie listki przecież podziwiamy,
nadchodzi zima, sanki i narty już od dawna wystawiamy.
Skończy się ten spacer, ciastko domowe potem zjemy,
choć tacy zmęczeni to radośni i szybko chyba zaśniemy.
Haaaa.......Lajanku duma mnie rozpiera, że to dla mnie, Pięknie Dziękuję :)))
Świetnie napisane o ,,likendowaniu" oraz oczekiwaniu na prawdziwą zimę :))
Kochane wnuki.
Leży w łóżeczku Michałek, taki słodziak mały,
popije mleczka i spokojnie prześpi dzień cały.
Jeszcze zbyt mały by z braćmi wesoło figlować,
wymaga opieki, higieny, trzeba go pilnować.
Ciekawy jest świata, oczkami mamusię już śledzi,
lubi przebywać na ręce u mamy, sam nie siedzi.
Tata szczęśliwy, jeszcze jednego synka posiada,
potrafi go przewinąć i tak serdecznie z nim gada.
Braciszek Bartek jest zachwycony i go hołubi,
pogłaska po główce, zagada, widać jak go lubi.
Mikołaj stateczny, z góry na wszystko spogląda,
też kocha Michałka i często do niego zagląda.
Rosną synowie, każdy zdrowo rodzicom się chowa,
kiedy dorosną, będzie opieka przez nich gotowa.
Duma Dziadka niesamowita :))
Cudna pochwała bezcennych chwil i obserwowania wielkiej, rodzinnej miłości:))
Brawo!
WITAJCIE! śnieżnie, zimowo, adwentowo!
Miłego dnia Wszystkim!
Witam wtorkowo
Faktycznie zrobiło się jakoś tak...zimowo? Sama nie wiem... Nie ma jeszcze śniegu, ale jest zimno, wietrznie i wszędzie czuje się nastrój zbiżających się świąt.
W pracy zajęć nie brakuje, po pracy wcale nie lepiej. Chwilami mam uczucie, że ktoś mi ukradł jakiś dzionek albo przynajmniej parę godzin.. Na dodatek musiałam ostatnio pognać między regały w poszukiwaniu prezentu i myślałam, że "wyjdę z siebie", bo zwyczajnie nic mi sie nie podobało. Wszystkiego pełno, ale jednocześnie bardzo dużo towarów powtarza się we wszystkich sklepach. Ogólnie króluje tandeta i bylejakość. A jeśli już trafi się na fajną rzecz, to czasami cena potrafi zwalić z nóg.Dla mnie prezenty, to normalnie wyzwanie.
A jak tam u Was przygotowania przedświąteczne - macie już jakiś plan? Jej! Ja tu gadu gadu a "robota" czeka. Zmykam! Zostawię dla Was herbatę z sokiem.
Miłego dnia
Witam ,
u mnie zimowo i mroźnie . Sobotnia wyprawę do stolicy przypłaciłam okropna migrena . Wszędzie było tyle ludzi ze az strach , nawet by zjeść w naszej utlenionej knajpce trzeba było czekać w kolejce na stolik . Normalnie jakaś paranoja . Zdenerwowaliśmy sie i pojechaliśmy do domu biorąc tylko pizzę na wynos po drodze . Warszawa juz ubrana pięknie świątecznie nawet choinka stoi na starówce tylko ze jeszcze lampki nie zapalone . Pewnie wszystko odpala dopiero po 6 grudnia jak co roku wtedy bedzie można pojechać i podziwiać . Jak zwykle z wyjazdu tylko mały skorzystał najbardziej bo udali mi sie kupić kilka ubrań dla niego . Ja tez jestem mega zadowolona bo w centrum handlowym wpadłam na swoją koleżankę z podstawówki której nie widziałam juz chyba z 10 lat . Niesamowity przypadek . Troszke sobie pogadaliśmy , niestety nie długo bo ona sie spieszyła bo M na nią czekał .
Zmykam zawieść małego do szkoły i potem musze troszke poprasować moim nowym żelazkiem . Najgorsze jest to ze nie wiem co zrobic dzis na obiad .
pa
Ja ostatnio zrobiłam kotlety z kaszy gryczanej (białej) i twarogu. Przepyszne! Do tego można podać jakiś sos np. pieczarkowy
Bardzo dziekuje ale myśle jakby mój mały zobaczył kasze do nic by nie tknął . Jesli robię kasze to musi być zmielona i ukryta smakowo tak by nie poczuł inaczej nic nie zje . Ale w sklepie wymyśliłam ze bedzie gyros z kurczaka i frytki to zje napewno .
To ja Ci powiem, że te kotlety, to właśnie takie zmielone cudo, że w efekcie końcowym nie wiadomo co się je Ostatnio zaniosłam rodzicom i nie mogli zgadnąć z czego je zrobiłam. Ta biała kasza gryczana nie dość, że jest zdrowsza, to na dodatek nie posiada tego, swojego charakterystycznego smaku (którego ja osobiście bardzo nie lubię). Zerknij na ten przepis jeśli będziesz miała chęć sprawdzić czym się zachwycam
http://familijny.blox.pl/2012/07/Hreczniaki-kotlety-z-kaszy-gryczanej.html#
Smakosiu, skorzystałem z tego przepisu. Dałem jedno białko więcej. Uczciwie mówiąc kotlety d..y nie urywają. Natomiast dodatek sosu, różnego, grzybowy, pieczeniowy, jogurtowy daje smak.
Ojej.....tego czy owego może nie urywają, ale apetycznie wyglądają bez dwóch zdań w Twoim wykonaniu Lajan
Śladu już po nich nie ma
Nie chcę Cię martwić, ale moje kotlety "urywały d..."
Ps. Ja dodałam słodkiej papryki i całkiem sporo mielonego kminku.
Hahahahahaahaha, trzeba było dopowiedzieć. Z sosami jest doskonałe.
Ja jestem dzisiaj tylko na momencik bom się zakopała z materiałam i maszyną do szycia-chcę..a własciwie muszę uszyć pokrowce na narożnik i nowe poduchy do kompletu bo mi moja najsłodsza najmłodsza córuchna wysmarowała go już chyba wszystkim czym tylko się dało...Nie nadążam z zamawianiem ekipy piorącej...Lepszym wyjściem będzie wypranie i nałożenie pokrowców ,które można zdjąć do prania w każdej chwili... w łikęd byliśmy u mojego dziadka na 85 tych urodzinach( sprzedaliśmy mu mieszkanie w Poznaniu, kupiliśmy ruderę w Lubinie, zrobiliśmy kapitalny remont i teraz dziadek mieszka w naszym mieście od 5-listopada)
W sobotę też ważny dzień bo moja Mamusia kończy 60 lat i będzie gruba impreza...Z mojej strony jak zawsze tort i ciasta....Niby pomysł na tort mam,ale w ciągu tygodnia pojawia mi się w głowie kolejnych pierdylion wersji....więc tort pewnie zrobię improwizując...
Na razie zmykam do maszyny...kurcze...jeszcze chcę zrobić ozdoby choinkowe z zimnej porcelany....ja pierdziu....ja wciąż mam deficyt na czas.....
buziaki dla Was wieczorne
Ada! No nareszcie się pojawiłaś! Jak zwykle zamieszanie u Ciebie i nieustająco ręce pełne roboty.
A jak Twoje zdrowie? Jak Ty się miewasz?
Witam ,
u mnie dzis zimowo niemal cały dzien sypie śnieg czasami bardzo intensywnie . Dzis miałam bardzo intensywny i emocjonujący dzien . Mały miał dzis w szkole rozgrywki miedzyklansowe w warcaby i został mistrzem . Jestem strasznie z niego dumna . Obiecalam mu nagrodę i niestety nigdzie jest nie dostępna . Moze jutro M kupi w wawie . Narobiłam dzis pyz Wkn i czesc zamrozilam będę mieć gotowe obiadki . Ok zmykam zrobic porządek w kuchni bo wyglada jakby w niej cos wybuchło .
Pa
Ukłoniki Czwartkowe:))
Za oknem padający śnieg zamienił się właśnie w deszcz.....szaro, buro i nie nastraja pogoda do czynów twórczych....hihihi
Miniony łikend upłynął pod znakiem goszczenia się knajpce u kolegi i fajnego spotkania żeglarskiego (powiedzmy), jedzonko superaśne - pieczony świniak, kapucha, ziemniaczki, kasza, surówka sosy, napitki... A następnego dnia spotkanko z sąsiadującymi znajomymi u nas.....
Ogólnie spokojnie, za to w poniedziałek pojechaliśmy z M do portu, by wyciągnąć łódkę na przyczepę, bo przeczytałam o mrozach zapowiadanych na noc z poniedziałku na wtorek i trochę przyspieszyliśmy ruchy.... Było słonecznie choć wietrznie i zimno, ale udało się bez większych problemów i nawet zawieźliśmy zestaw do Wrocka na zimowanie na terenie warsztatu mojego taty......
Bubuś w szkole spokojnie bez ekscesów i głupich uwag w ostatnim czasie, za to z dobrymi ocenami, więc czego więcej chcieć.... Nocne strachy nie minęły, choć jest różnie, to trochę próbuje nad nimi zapanować. Widać jednak, że męczy się z myślami i bije z nimi.... Codziennie rozmawiamy. Mam nadzieję, że powrót sprzętu grającego do jego pokoju trochę rozładuje wieczorny stres, bo będzie mógł znowu słuchać do spania ulubionych słuchowisk. Jego poprzednie radio padło i teraz chcemy mu zakupić coś fajowskiego pod choinkę:))
Mariolan, Gratulacje dla Młodego Zdolniachy....Mistrza znaczy!!! Uściskaj go od cioci iwci:)
Hope, kochana fajnie Cię ,,widzieć" i wiedzieć, że mimo różnych przetasowań, miejsca zamieszkania itp. nic się nie zmieniło i nadal wiecznie zapracowana jesteś...:)) Jak Wasze zdrówko? Projekt ostateczny tortu już gotowy?
Smakosiu, ja tysz mam zawsze zawrót głowy związany z prezentami..... Na szczęście wiem czego brakuje w szafce mojego M z garderoby i to jest ratunek w przypadku braku pomysłu :))
Herbaciana, Pozdrowionka:)))
Lajan, to teraz po poradach Smakosi musisz koniecznie kolejną partyjkę kotlecików przygotować....dla nas tysz:)))
Aloalo!!!! Lenka!!!! haloooo!!! Odezwijcie się dziewczyny żebyśmy tu z zamartwiań nie pomarszczyli się......
Paaaaa:))
Osobiście bym zrobił inaczej ale moje panie w domu nie trawią dodatków smakowych bbbbbbuuuuuuuuu
Aaa widzisz, ja mam podobnie, że czasami dałabym jeszcze tego i owego, ale moi panowie kręcą nosami..... Często więc to samo danie/mięso przygotowuję na dwa sposoby i każdy zadowolony:))
Witam w piątek, piąteczek, piąteluniek
Wczoraj ulewa a dziś słońce. Świat zrobił się piękniejszy i jakiś bardziej przyjazny...? Oby się to przełożyło na cały dzionek. Wczorajszy był bardzo nerwowy i liczę, że dziś razem z promykami słońca wszystko się odmieni
Po pracy czeka na mnie lista zakupów do zrobienia a potem pichcenie. Koleżanka robi imieniny a w prezencie każdy przynosi coś do jedzenia. Jak dla mnie dobry pomysł, ale trzeba się mocno postarać więc posiedzę sobie dzisiaj w kuchni
Zmykam, bo "robota" się piętrzy.
Miłego dzionka!
Czekam na propozycje do następnego lotu ?
Lajan, może wyczaruj słowami utęsknioną, prawdziwą, mega śnieżną zimę i święta w niej skąpane:)))
W moim trójkącie bermudzkim zimy nie ma od lat, popada odrobinę śniegu, nawet na sankach nie można jechać. Nie wiem czemu tak się dzieje. Może dlatego, że są dwie rzeki, Noteć a do niej wpada Drawa a do tego 1000 m od mojego domu jest jezioro a dookoła Puszcza Notecka.
Masz osłonę od opadów śnieżnych hihihi.....
To pozostaje Ci jechać w zimę (jak ja zawsze mówiłam mieszkając jeszcze w mieście, że zima powinna być w górach i by się mówiło - Jadę w zimę, a nie jadę w góry :DD) Ty tak właśnie musisz jeździć na poszukiwanie zimy..... Ale od kilku lat zima jedynie prawdziwa jest w górach....szkoda, że takie ocieplenie i nas dopadło.
Iwcia, wolę jechać nad morze. W górach nie można nic zobaczyć, wszystko zasłaniają góry i wszędzie trzeba chodzić pod górę a ponadto źle się tam czuję. Pochodzę z nad morza.
Patrzę na datę, 03.12. to już 23 lata od mojego zawału serca i 16 lat od śmierci mojej kochanej mamy. 18.12 śmierć mojego ojca, 29.12. śmierć mojej wspaniałej teściowej.
Mam się cieszyć z grudnia? Zawsze ten miesiąc przeżywam z drżeniem serca.
Faktycznie traumatycznie to wygląda, ale głowa do góry, przecież można ustanawiać nowe, własne, wesołe, grudniowe, wspominkowe daty:)) Pomyśl o tym, że ten grudzień jest zwieńczeniem i podsumowaniem Twojego fajnego roku bogatego w nowe doświadczenia rękodzielnicze, ogrodnicze, czy przyszłoroczne, intensywne plany:))
Ja również mam swoją smutną datę grudniową i w dodatku łatwą do zapamiętania z powodu historycznego dla Polski....... Moja siostra (6 lat starsza) zmarła 13 grudnia......:(
Ale myśląc o grudniu nie zamykam się tylko w tej dacie....ma ona szczególne miejsce w moim sercu i niech tak zostanie.
Pozdrowionka i do zobaczenia w nowym cudnym locie:))