Niedawno wzięłam ślub - i w prezencie ślubnym dostałam obraz. Nie bedę opisywała co przedstawia, bo nie w tym rzecz. Problem polega na tym, że kompletnie mi nie pasuje. Dostałam go od znajomych którzy często do nas przychodzą - nie powiesze tego obrazu bo mnie szlag trafia jak na niego patrze. Nie chce zrobić przykrości znajomym a wiem, że jak przyjdą i zobaczą ze nie wisi - to sie zaraz bedą pytali gdzie prezent??!! Ja bym nie zapytała, nie dała bym czegos takiego - ponieważ nie obarczyłabym nikogo swoim gustem.
Mam nadzieje, że napisałam w miare zrozumiale - troche jestem wzburzona i pisze chaotycznie ( i pewnie z błedami :) - wybaczcie)
Mówie tu, o obrazie olbrzymie - nie o jakimś malusim obrazeczku :)
hmmm, no to problem, bo faktycznie jak nie powiesisz go a oni przyjda to może zrobić im się przykro. Jak na razie nie mam pomysłów na to co z nim zrobić (a ciekawi mnie co jest na tym obrazie skoro nie chcesz napisać :))
Pozdrawiam i jak coś wymyslę to się odezwę
Hm, 3/4 obrazu zajmuje niebo, niebo, niebo - chmury, chmury - gdzieś w oddali niebo styka się z jeziorem, czy morzem - po czym przechodzi w drobne drzewka w kolorze wiosny i jakąś drogę. Gdyby zredukować z każdej strony po 20 cm - to moze byłby to ciekawy widoczek. A tak - jest 100% kiczem, tandetą - której nie nawidzę :)
Gosi, ja bylam w podobnej sytuacji. Dostalismy w prezencie slubnym obraz namalowany w przez naszego kolege. Malowidlo samo w sobie nam sie podoba(kolega jest nawet dobry w te klocki), ale jest ogromnych rozmiarow i do tego bardzo, bardzo ciezkie, bo malowane nie na plotnie, ale na ... no, sama nie wiem na czym. Do powieszenia trzeba by uzyc cwiekow, a nie gwozdzi. Obraz stoi na strychu i czeka na lepsze czasy - wieksze mieszkanie i inny jego wystroj, bo teraz pasuje nam jak wol do karety. Kolega zrozumial.
Przeciez nie powiesicie czegos, co wam sie nie podoba i nie bedziecie calymi dniami na to patrzec. To w koncu wasze mieszkanie i macie sie w nim dobrze czuc. Moze jednak znajomi zrozumieja, ze obraz nie harmonizuje z otoczeniem, ale moze kiedys, gdy zmienicie meble i dodatki, bedzie jak znalazl?
To glupia sytuacja, ale nie dajcie sie. Pozdrawiam. monika
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek chciała te reprodukcję powiesić - bo zapomniałam dodać, że to zwykła reprodukcja. W prawdzie nie chcemy znajomych urazić, ale naprawde nieco inaczej teraz na nich patrzę - nie obarczyłabym nikogo takim problemem. Dzieki za odpowiedż Buziaki Goska
Moja rada:
Kochani (to do darczyńców), zdarzyło się nam nieszczęście, juz mieliśmy go (obraz) wieszać, już mąż był na drabinie, a tu obraz jak nie spadnie. Mało tego , mąż spadł na niego z drabiny...och jak mi go szkoda...(również męża). Może sobie kiedyś kupimy taki sam
Ot i po sprawie :))))
Bahus
Gosi, to o ewentualnym pozniejszym powieszeniu, to oczywiscie zagrywka taktyczna, zeby znajomym nie bylo przykro. Jakos tam sie starali, poswiecili czas i tak dalej... Choc moim zdaniem masz calkowita racje, jezeli sie nie zna bardzo dobrze upodoban osob obdarowywanych ( ryzyko trafienia kula w plot zawsze istnieje, ale powiedzmy, ze jest zminimalizowane), lepiej takich prezentow nie robic.
A juz na pewno potem sie o nie nie dopytywac. Sam fakt, ze nie wisi, czy nie stoi swiadczy, o tym, ze upominek nie byl najlepszym pomyslem i nie ma sensu drazyc, bo i nam i obdarowanym bedzie glupio i przykro.Trzymaj sie. M.
Hej, hej Agulino! Wrocilam i placze. Chce do Italii!!!!! Na zawsze. Moj chlop ma jeszcze urlop, wiec zagladam tu tylko z doskoku, ale jutro wieczorkiem idzie na trening, to usiade spokojnie i podziele sie wrazeniam. Jedzenie bylo boskie. Pozdrowionka. M.
A nie możesz go powiesić w jakimś mało uczęszczanym miejscu? Za drzwiami? I okryć zasłoną? Przecież nie masz obowiązku wieszać na głównej ścianie w pokoju dziennym!
Najlogiczniejsze byłoby nie wieszać, tylko na pytanie darczyńców odpowiedzieć, że obraz pasuje do mieszkania jak kwiatek do kożucha i leży w pawlaczu, ale ja bym się nie odważyła...
Kochani
własciwie kazda rada jest dobra, tylko tak:
1. zamiana mieszkania odpada - mam duzy dom i chyba juz w nim umre :)
2. malowanie odpada - bo kurde wszystko po remoncie (teraz tylko odczuwam skutki spłacanych kredytów :))
3. nie moge tego "czegoś" powiesić w mało widocznym miejscu - bo jest cholernie wielki:)
Ale mogę:
1. wbić gwoździka i zawieszac jak bedą mieli mnie odwiedzić darczyńcy :)
2. poprosić darczyńców aby dokupili akwarium ipostawic go z tyłu jako tło - rybki bedą się czuly jak wniebie :)
JEDNO JEST PEWNE
Ucieszyły mnie i zarazem rozluźniły Wasze wypowiedzi, juz nie jestem taka nabuzowana jak o tym rano pisałam. Poza tym wylazło wreszcie słońce i pieknie oswietla góry - co tam obraz, ludzie maja wazniejsze problemy.
pozdrowienia dle wszystkich
małgoska
Niedawno wzięłam ślub - i w prezencie ślubnym dostałam obraz. Nie bedę opisywała co przedstawia, bo nie w tym rzecz. Problem polega na tym, że kompletnie mi nie pasuje. Dostałam go od znajomych którzy często do nas przychodzą - nie powiesze tego obrazu bo mnie szlag trafia jak na niego patrze. Nie chce zrobić przykrości znajomym a wiem, że jak przyjdą i zobaczą ze nie wisi - to sie zaraz bedą pytali gdzie prezent??!! Ja bym nie zapytała, nie dała bym czegos takiego - ponieważ nie obarczyłabym nikogo swoim gustem.
Mam nadzieje, że napisałam w miare zrozumiale - troche jestem wzburzona i pisze chaotycznie ( i pewnie z błedami :) - wybaczcie)
Mówie tu, o obrazie olbrzymie - nie o jakimś malusim obrazeczku :)
hmmm, no to problem, bo faktycznie jak nie powiesisz go a oni przyjda to może zrobić im się przykro. Jak na razie nie mam pomysłów na to co z nim zrobić (a ciekawi mnie co jest na tym obrazie skoro nie chcesz napisać :))
Pozdrawiam i jak coś wymyslę to się odezwę
Hm, 3/4 obrazu zajmuje niebo, niebo, niebo - chmury, chmury - gdzieś w oddali niebo styka się z jeziorem, czy morzem - po czym przechodzi w drobne drzewka w kolorze wiosny i jakąś drogę. Gdyby zredukować z każdej strony po 20 cm - to moze byłby to ciekawy widoczek. A tak - jest 100% kiczem, tandetą - której nie nawidzę :)
Gosi, ja bylam w podobnej sytuacji. Dostalismy w prezencie slubnym obraz namalowany w przez naszego kolege. Malowidlo samo w sobie nam sie podoba(kolega jest nawet dobry w te klocki), ale jest ogromnych rozmiarow i do tego bardzo, bardzo ciezkie, bo malowane nie na plotnie, ale na ... no, sama nie wiem na czym. Do powieszenia trzeba by uzyc cwiekow, a nie gwozdzi. Obraz stoi na strychu i czeka na lepsze czasy - wieksze mieszkanie i inny jego wystroj, bo teraz pasuje nam jak wol do karety. Kolega zrozumial.
Przeciez nie powiesicie czegos, co wam sie nie podoba i nie bedziecie calymi dniami na to patrzec. To w koncu wasze mieszkanie i macie sie w nim dobrze czuc. Moze jednak znajomi zrozumieja, ze obraz nie harmonizuje z otoczeniem, ale moze kiedys, gdy zmienicie meble i dodatki, bedzie jak znalazl?
To glupia sytuacja, ale nie dajcie sie. Pozdrawiam. monika
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek chciała te reprodukcję powiesić - bo zapomniałam dodać, że to zwykła reprodukcja. W prawdzie nie chcemy znajomych urazić, ale naprawde nieco inaczej teraz na nich patrzę - nie obarczyłabym nikogo takim problemem. Dzieki za odpowiedż Buziaki Goska
Moja rada:
Kochani (to do darczyńców), zdarzyło się nam nieszczęście, juz mieliśmy go (obraz) wieszać, już mąż był na drabinie, a tu obraz jak nie spadnie. Mało tego , mąż spadł na niego z drabiny...och jak mi go szkoda...(również męża). Może sobie kiedyś kupimy taki sam
Ot i po sprawie :))))
Bahus
Oj Bahusku, Bahusku.... :D
Gosi, to o ewentualnym pozniejszym powieszeniu, to oczywiscie zagrywka taktyczna, zeby znajomym nie bylo przykro. Jakos tam sie starali, poswiecili czas i tak dalej... Choc moim zdaniem masz calkowita racje, jezeli sie nie zna bardzo dobrze upodoban osob obdarowywanych ( ryzyko trafienia kula w plot zawsze istnieje, ale powiedzmy, ze jest zminimalizowane), lepiej takich prezentow nie robic.
A juz na pewno potem sie o nie nie dopytywac. Sam fakt, ze nie wisi, czy nie stoi swiadczy, o tym, ze upominek nie byl najlepszym pomyslem i nie ma sensu drazyc, bo i nam i obdarowanym bedzie glupio i przykro.Trzymaj sie. M.
Hej, hej Agulino! Wrocilam i placze. Chce do Italii!!!!! Na zawsze. Moj chlop ma jeszcze urlop, wiec zagladam tu tylko z doskoku, ale jutro wieczorkiem idzie na trening, to usiade spokojnie i podziele sie wrazeniam. Jedzenie bylo boskie. Pozdrowionka. M.
A nie możesz go powiesić w jakimś mało uczęszczanym miejscu? Za drzwiami? I okryć zasłoną? Przecież nie masz obowiązku wieszać na głównej ścianie w pokoju dziennym!
Najlogiczniejsze byłoby nie wieszać, tylko na pytanie darczyńców odpowiedzieć, że obraz pasuje do mieszkania jak kwiatek do kożucha i leży w pawlaczu, ale ja bym się nie odważyła...
Kochani
własciwie kazda rada jest dobra, tylko tak:
1. zamiana mieszkania odpada - mam duzy dom i chyba juz w nim umre :)
2. malowanie odpada - bo kurde wszystko po remoncie (teraz tylko odczuwam skutki spłacanych kredytów :))
3. nie moge tego "czegoś" powiesić w mało widocznym miejscu - bo jest cholernie wielki:)
Ale mogę:
1. wbić gwoździka i zawieszac jak bedą mieli mnie odwiedzić darczyńcy :)
2. poprosić darczyńców aby dokupili akwarium ipostawic go z tyłu jako tło - rybki bedą się czuly jak wniebie :)
JEDNO JEST PEWNE
Ucieszyły mnie i zarazem rozluźniły Wasze wypowiedzi, juz nie jestem taka nabuzowana jak o tym rano pisałam. Poza tym wylazło wreszcie słońce i pieknie oswietla góry - co tam obraz, ludzie maja wazniejsze problemy.
pozdrowienia dle wszystkich
małgoska
Chyba najlepiej wymalowac w kolorze nie pasującym do obrazu a sam obraz schować, byc może za 10 lat gust się zmieni :) W życiu różnie bywa... :)