Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Pod niebem Toskanii

  • Autor: Kociando Data: 2004-07-14 21:43:05

    Chlopa mi z domu zabrali, mam chwile spokoju, to tak jak obiecalam, opowiem troszke, jak bylo w Toskanii.
    Spakowalismy manele, nalozylismy skarpety, dzinsy, kurtki,wsiedlismy do samochodu i pojechalismy przed siebie - kierunek Toskania. Po kilku godzinach jazdy stwierdzilismy, ze czas na kawe. Wysiadamy na stacji benzynowej i doznajmy szoku – cieplo, ba nawet bardzo cieplo. Moglam nawet zdjac skarpety. Agulino, Nigro, jak ja wam zazdroszcze. Zapowiedzialam chlopu, ze gdy jego firma splajtuje, wynosimy sie na dol Niemiec. Nawet nie protestowal – tez mu bylo dobrze.
    Szybciutko przejechalismy przez przesliczna, gorzysta Austrie i w koncu jest , sloneczna Italia. Najpierw znajome juz polnocne tereny, a potem jeszcze nieodkryta centralna czesc buta. Florencja tuz, tuz, a tu same rury, kominy, fabryki... Zjechalismy z autostrady, a ze wieczor byl pozny, to zaczelismy sie rozgladac za jakims lokum. Zajechalismy do pierwszego z brzegu gospodarstwa agroturysrycznego. Trafiony, zatopiony. Pokoj z kuchnia i lazienka, do tego basen i cudny widok. I wszystko to na nasza kieszen. A do tego produkuja tu wino i oliwe. Pojechalismy do poleconej restauracji na kolacje. Pierwsze , co nas uderzylo to zapach. Nie, nie jedzenia. Jakies drzewa kwitly i tak slodko pachnialy, ze az w nosie krecilo. W glosnikach lecial jazzik, widok z tarasu zapieral dech w piersiach, baklazany zapiekane z mozzarela i sosem pomidorowym rozplywaly sie w ustach, a wino lekko szumialo w glowie...
    Pierwszy wieczor pod toskanskim niebem. A potem bylo juz tylko piekniej, smaczniej, cieplej...
    Bylismy we Florencji, Sienie i kilkunastu malych przecudnych, klimatycznych miasteczkach.
    Nie obylo sie oczywiscie bez zamoczenia nogi w morzu. Ach, ten lazur wody.
    Florencja byla dla nas zbyt chaotyczna, zbyt glosna, choc na pewno warta zwiedzenia. Za to zakochalismy sie w Sienie. Akurat bylismy w dniu Palio. To taka historyczna gonitwa koni.
    Co za emocje, krzyczalam razem z tlumem, gdy jezdzcy spadali z koni. Wszystko mialo historyczna oprawe- konie, jezdzcy, orkiestra w odpowiednich strojach. To sa naprawde ogromne emocje, bo oni przygotowuja sie do tego wyscigu caly rok i cale dzielnice uczestnicza w tych przygotowaniach. A gdy mezczyzni maszerowali przez miasto prezentujac swoje druzyny, dziewczyny zebrane wzdluz ulic tak niesamowicie spiewaly, ze az maialam gesia skorke.
    Pomimo wielu turystow i calego rozgardiaszu zwiazanego z Palio, w Sienie czulam sie o wiele lepiej niz we Florencji.
    Ale najbardziej lubilam szwedac sie po malych, leniwych miasteczkach, z dobra knajpka ukryta gdzies w podworku. Mamy mnostwo zdjec, ale niestety nie ma ich tu jak pokazac.
    Po same Toskanii zrobilismy ok. 1000 km, a i tak wielu miejsc nie zobaczylismy.
    Czasem wjezdzalismy na kolejna gorke, wysiadalismy i patrzylismy na zolte i brazowe pola, na ktorych tle rysowaly sie strzeliste i soczyscie zielone cyprysy, a tuz obok nasz wzrok zatrzymywal sie na poletkach winnych z winoroslami posadzonymi jak pod linijke. A zaraz na nastepnej gorce pysznil sie jakis zameczek, albo po prostu czyjes domostwo.
    Ach, nie opowiem tego i zdjecia tego tez nie opowiedza. To trzeba zobaczyc na wlasne oczy, wciagnac to powietrze do pluc, wystawic twarz do slonca i poczuc ten zapach.

    A o jedzedzeniu to moze przy okazji.
    Rozmarzona Monika

  • Autor: Kociando Data: 2004-07-14 22:15:57

    Ojej Terro, dziekuje, az sie zaczerwienilam.
    Ile ja bym dala za rok we Wloszech! Milo wspominasz tamten czas? Ja zdaje sobie sprawe, ze inaczej to wszystko wyglada, gdy sie jest na urlopie, a inaczej, gdy trzeba w danym miejscu mieszkac, ale mimo to mysle sobie, ze w Italii bym sie szybciej i latwiej zadomowila niz w Niemczech.
    A Palio jest naprawde niesamowitym przezyciem. W tamtym roku bylismy w Piemoncie i ogladalismy relacje w telewizji, a w tym roku udalo nam sie na zywo. Widzielismy radosc zwyciezcow i prawdziwe lzy przegranych.
    Do Wenecji juz udalo nam sie zawitaca, a Wenecji udalo sie nas oczarowac, pomimo tego, ze bylismy zimowa pora, ale Rzym jeszcze przed nami.
    Pozdrawiam. Monika

Przejdź do pełnej wersji serwisu