Forum

Gawędy o jedzeniu

Kulinarne wpadki

  • Autor: klio Data: 2004-08-23 13:42:10

    A może porozmawiamy zamiast o wspaniałych przepisach o naszych wpadkach kulinarnych. Myślę, że wielu z nas miało różnego rodzaju "potknięcia". Pół biedy jeśli nikt nie widzi lub co gorsze zostanie nagle niemile zaskoczony np: smakiem porawy. Zawsze mozna dorobić teorie do faktów ale jak wytłumaczyć kotlety mielone z cukrem? W każdym bądź razie nie należy sie poddawać i może kiedyś w końcu uda mi się ten biszkopt.

    Pozdrawiam
    Kliopu

  • Autor: lubczyk69 Data: 2004-08-23 15:09:14

    Najczęściej popełnianym błędem jest przyznawanie się do "błędu", czyli wpadki. Jeżeli to nie jest tak rażące, jak cytowane kotlety z cukrem, to nie należy nic mówić. Jeść na oczach innych z pokerową miną.
    Jak mówi stare przysłowie. Głupi nie zauważy a mądry pomyśli, że tak trzeba. Nie ma lepszego wyjścia.
    W ostatezności dzwoni się po pizzę.

  • Autor: klio Data: 2004-08-23 15:16:31

    Nie wiem czy jest to najczęstrzy błąd. W końcu ilu ludzi się do tego przyznaje? A poza tym może być wesoło.
    Kwestia podejścia. Choć wesoło jest dopiero po jakimś czasie ;)

  • Autor: lubczyk69 Data: 2004-08-23 15:32:42

    Użytkownik kliopu napisał w wiadomości:
    > Nie wiem czy jest to najczęstrzy błąd. W końcu ilu ludzi się do tego
    > przyznaje? A poza tym może być wesoło.
    > Kwestia podejścia. Choć wesoło jest dopiero po jakimś czasie ;)

    A co mówisz jak goście zaczynaja w potrawie "rozpoznawać" składniki, których tam nie ma? Mówisz prawdę, czy pozwalasz im tkwić w błędzie?
    To drugie jest lepsze? Chyba tak. Ty się nie narazisz, a goście czują się ekspertami. Śmiech panuje dopiero po ich wyjściu. :)

  • Autor: klio Data: 2004-08-23 15:45:05

    Chyba masz racje. Ja jeszcze nie byłam w tak skrajnej sytuacji. Jak się coś nie uda i nie mozna tego odratować to znika zanim ktoś zobaczy. Mielone uratowałam, (pomylilam torebki z bułką tartą).
    W zasadzie to kosztuje wszystko zanim podam wiec tu raczej wpadki nie było.
    Raz na tort dałam posybkę kolorową i mi farbę puśiła. O zgrozo!
    No to już jest problem bo urodzinowego tortu nie ma czym zastąpić.
    Na szczęście to był roczek wiec go bardziej podkolorowałam ;)

Przejdź do pełnej wersji serwisu