Ależ ja już odpowiedziałam 24 sierpnia na Twoje pytanie :) najpierw przez pomyłkę na mniamie, a potem w osobistych notatkach pod tortem :) to na wszelki zaś :D jeszcze raz odpowiadam :) ciasto ma mieć konsystencję taką lekko klejącą sie. Z podanych proporcji powinna wyjść Ci odpowiednia, podobna jak na kruche ciasto, no wiesz, takie, które trzeba włożyć do lodówki na 2 godziny, tylko,że tym na tort kanoldowy od razu wykleja się spód tortownicy. Jak za bardzo zawile piszę to powiedz :) Placki wyklejaj jak najcieniej , byle dziur nie było. Im więcej placków i cieńsze tym smaczniejszy tort. Jak ci się placki pokruszą to się nie przejmuj, ważne by Ci wyszły dwa dobre, na górę i na dół. Te pośrodku mogą być popękane. Piecz na papierze natłuszczonym, by placki nie przywarły. Jak w czasie pieczenia na plackach będą wybrzuszenia, to też się nie przejmuj, tak ma być :D Placek koniecznie musi się przegryźć co najmniej przez noc, na drugi dzień jest pycha a na trzeci jeszcze lepszy :) Jakbyś miała pytania to pisz, a tak na marginesie placek powinien nazywać się nie przejmuj się, bo za każdym razem się przejmuję i za każdym razem wszyscy chwalą. :) A jak potrzesz mleczną czekoladę i obsypiesz nią boki i górę to zawsze wygląda pięknie . :)
Bardzo, bardzo dziękuję :)
Spróbuję wrzucić na luz - i tak istnieje duże pawdopodobieństwo, że moi żarłacze i tak go zjedzą i do tego pochwalą :)
Na mniama już nie zaglądam, a jeśli z kolei odpowiedź napisałaś w notatkavh osobistych, to nie mogłam jej zobaczyć :) Musiałabyś zamieścić odpowiedź jako komentarz. Tak czy siak w tym tygodniu piekę :-D
hi hi, ale sie ubawilem.
1. wczoraj sam swoje osobiste notatni przenosilem w inne miejsce swoich przepisow, bo takze bylem nieswiadomy, ze nikt poza mna ich nie widzi.
2. dla mnie i tak jestes Limonka.
tort kanoldowy wypróbuję na weekend. Akurat na przyjazd Męża z delegacji :))
sama nazwa już powala na kolana :)) nigdy się nie domyśli, o co w tym chodzi.
no wreszcie zrobilam ten torcik na urodziny mojego ukochanego i chyba cos sknocilam :/
upieklam 6 krazkow ciasta, wszystkie na zloty kolor, po wyjeciu z piekarnika byly sztywne, dosc kruche i smaczne..
zrobilam krem, wszystko wyszlo tak jak powinno, leciutki, karmelowo-alkoholowy, delikatny..
przelozylam ciasto kremem i wstawilam do lodowki..
pierwszy raz degustowalismy na trzeci dzien..
i, niestety, ciasto bylo suche.. ladne, smaczne, ale suche..
czy powinnam nasaczyc krazki przed przelozeniem, a jesli tak, to czy zwyklym ponczem..?
czy moze samo powinno zrobic sie wilgotne pod wplywem kremu, moze powinnam go przygotowac wiecej..?
prosze o odzew wszystkich, ktorzy juz ten torcik robili..
Ja grab, ja grab, zgłaszam się
Ale ekspertem to ja nie jestem...
Robiłam rzeczony tort tylko raz (choc wkrótce przymierzam się do powtórki)
Tak sobie mślałam o Twoim problemie i myślałam... i wymyśliłam jedynie to, że winna jest ...lodówka. Widocznie krem był za bardzo "ściśnięty" i nie mógł części swej wilgoci przekazać ciastu. Moje stało w dość chłodnym miejscu, ale ciasto zmiękło przecudnie ( i to tylko od kremu, bo niczym nie nasączałam)
Rossa - błagam o pomoc. Chcę upiec to ciasto i czekam na wskazówki :)
Jaka ma byc konsystencja ciasta?
ile placków powinno mi wyjść ?
Pełna nadziei
A.
Ależ ja już odpowiedziałam 24 sierpnia na Twoje pytanie :) najpierw przez pomyłkę na mniamie, a potem w osobistych notatkach pod tortem :) to na wszelki zaś :D jeszcze raz odpowiadam :) ciasto ma mieć konsystencję taką lekko klejącą sie. Z podanych proporcji powinna wyjść Ci odpowiednia, podobna jak na kruche ciasto, no wiesz, takie, które trzeba włożyć do lodówki na 2 godziny, tylko,że tym na tort kanoldowy od razu wykleja się spód tortownicy. Jak za bardzo zawile piszę to powiedz :) Placki wyklejaj jak najcieniej , byle dziur nie było. Im więcej placków i cieńsze tym smaczniejszy tort. Jak ci się placki pokruszą to się nie przejmuj, ważne by Ci wyszły dwa dobre, na górę i na dół. Te pośrodku mogą być popękane. Piecz na papierze natłuszczonym, by placki nie przywarły. Jak w czasie pieczenia na plackach będą wybrzuszenia, to też się nie przejmuj, tak ma być :D Placek koniecznie musi się przegryźć co najmniej przez noc, na drugi dzień jest pycha a na trzeci jeszcze lepszy :) Jakbyś miała pytania to pisz, a tak na marginesie placek powinien nazywać się nie przejmuj się, bo za każdym razem się przejmuję i za każdym razem wszyscy chwalą. :) A jak potrzesz mleczną czekoladę i obsypiesz nią boki i górę to zawsze wygląda pięknie . :)
Smacznego
Rossa
Bardzo, bardzo dziękuję :)
Spróbuję wrzucić na luz - i tak istnieje duże pawdopodobieństwo, że moi żarłacze i tak go zjedzą i do tego pochwalą :)
Na mniama już nie zaglądam, a jeśli z kolei odpowiedź napisałaś w notatkavh osobistych, to nie mogłam jej zobaczyć :) Musiałabyś zamieścić odpowiedź jako komentarz. Tak czy siak w tym tygodniu piekę :-D
To się czegoś nauczyłam :)
Fakt, notatki osobiste to notatki sobiste, a myślałam, że są widoczne dla wszystkich, gapa ze mnie :)
Teraz to będę z niecierpliwością czekać, czy będzie smakował :)
pozdrawiam serdecznie
Limonka
Przepraszam - Rossa oczywiście :) tak się przyzwyczailam do tej Limonki, a tu jest już ktoś zalogowany pod tym nickiem :)
hi hi, ale sie ubawilem.
1. wczoraj sam swoje osobiste notatni przenosilem w inne miejsce swoich przepisow, bo takze bylem nieswiadomy, ze nikt poza mna ich nie widzi.
2. dla mnie i tak jestes Limonka.
Limonka dla mnie też już zawsze będzie Limonką i to tą od królka :))))
Bahus
Dla mnie też pozostaniesz Limonką :)
tort kanoldowy wypróbuję na weekend. Akurat na przyjazd Męża z delegacji :))
sama nazwa już powala na kolana :)) nigdy się nie domyśli, o co w tym chodzi.
pozdrawiam ciepło,
Wiktoria
hi hi...
A ja już zrobiłam :)
Jest przepyszny! Trzeciego dnia był klasą sam dla siebie. Palce lizać :)
a gdzie sie kupuje amoniak..?
Ja kupiłam w sklepie osiedlowym (ziołopex appetita) ale wydaje mi się, że widziałam też w Auchan
dziekuje :))
no wreszcie zrobilam ten torcik na urodziny mojego ukochanego i chyba cos sknocilam :/
upieklam 6 krazkow ciasta, wszystkie na zloty kolor, po wyjeciu z piekarnika byly sztywne, dosc kruche i smaczne..
zrobilam krem, wszystko wyszlo tak jak powinno, leciutki, karmelowo-alkoholowy, delikatny..
przelozylam ciasto kremem i wstawilam do lodowki..
pierwszy raz degustowalismy na trzeci dzien..
i, niestety, ciasto bylo suche.. ladne, smaczne, ale suche..
czy powinnam nasaczyc krazki przed przelozeniem, a jesli tak, to czy zwyklym ponczem..?
czy moze samo powinno zrobic sie wilgotne pod wplywem kremu, moze powinnam go przygotowac wiecej..?
prosze o odzew wszystkich, ktorzy juz ten torcik robili..
pozdrawiam
dziewczyny..?
Rossa..? Carra_mia..? Wiktoria..? Aga_B..? gdzie jestescie..?
Ja grab, ja grab, zgłaszam się
Ale ekspertem to ja nie jestem...
Robiłam rzeczony tort tylko raz (choc wkrótce przymierzam się do powtórki)
Tak sobie mślałam o Twoim problemie i myślałam... i wymyśliłam jedynie to, że winna jest ...lodówka. Widocznie krem był za bardzo "ściśnięty" i nie mógł części swej wilgoci przekazać ciastu. Moje stało w dość chłodnym miejscu, ale ciasto zmiękło przecudnie ( i to tylko od kremu, bo niczym nie nasączałam)
ha!!!
to mi nie przyszlo do glowy :))
dziekuje za info, sprobuje nastepnym razem potrzymac w chlodnym miejscu zamiast w lodowce (tylko gdzie..?)
a placuszki pieklas na ciemno zloty kolor czy jasniutkie..?
pozdrawiam i dziekuje za odzew :))
dziekuje za rade :))