Osobiście jestem fanką Sfinxa jest to restauracja na Rynku Głównym, ceny maja w miare przystępne i pyszne jedzenie, uwielbiam tam sosy. Jeżeli zamawiamy tam shaormę (14,90-17,90 zależy od rodzaju) opisuję, tę najtańszą, dostajemy mięsko bardzo smacznie przyrządzone, ryżyk (jak podejrzewam z curry) lub frytki, surówkę i do tego świeżo przygotowana bułeczkę oraz trzy sosy pikantny, czosnkowy i łagodny (są naprawdę super), jedzenia jest sporo, a jeżeli ktoś ma dużo większy apetyt (mojemu mężczyźnie wystarcza shaorma, a ma bardzo duży apetyt :)) to można zamówić Sfinxa (ok. 35 zł), po za tym są tam bomba dodatki do piwa i wiele innych pysznych rzeczy, serdecznie polecam. Jeżeli ktoś bywa w jakiś innych fajnych miejscach w Krakowie to proszę o napisanie w jakich (tylko tak z cenami, bo to dla mnie niestety też istotne),a ja ze swojej strony postaram się też jeszcze napisac trochę:) o innych miejscach np sushi-barze:)
domyslam sie ze miszkasz w Krakowie.Ja wybieram sie do Krakowa turystycznie w styczniu wiec jak bys mogla mi polecic jakas dobra knajpke z typowo polskim jedzeniem bylabym wdzieczna.Zalerzy mi na polskiej kuchni poniewaz w gupie z ktora jade sa obcokrajowcy.Z gory dziekuje
pozdrawiam gosia
serdeczne dzieki ja sprawdzilam stronke z knajpkami w Krakowie i tam tez polecaja wlasnie "Chlopskie..."
po przeczytaniu paru komentazy juz postanowilam ze tam zajrze i sprobuje potraw jakie serwuja.
Jak wroce to napisze czy bylo warto. pozdrawiam Gocha
no ta.. Byłam pierwszy raz w Sfinxie 4.12.2004 r. - zupełnie przez przypadek.. Ale zupełnie nie przez przypadek mój facet dał mi pierścioenk właśnie w Krakowie ( i właśnie mnie, hihih). Knajpka super. Jedzenie rewelacja, porcje jak dla małych odkurzaczy! Polecam! ps. nie polecam tylko piwa grzanego, brrr ochyda..
Inna knajpka warta polecenia kiedyś nazywała się Krew i róża - teraz to chyba właśnie Chłopskie jadło (dla mnie to jedna i ta sama "seria" tzn Teraz Polska ;) ) - mieści się koło Wierzynka a dokładnie z lewej strony od niego. Bardzo fajne wnętrze, bardzo dobre pierogi z mięsem i racuchy. Ceny niezbyt tanie, ale myślę że warto. w Krew i róża zawsze przy rachunku panna podawała dwa kieliszeczki nalewki z róży na spróbowanie - to była rewelacja! zawsze wypijałam dwa, hihih.
a ja bylem zachwycony pizza w "fabryce pizzy" na kazimierzu. nie wiem na jakiej ulicy, trafilem tam przez przypadek, ale wyszlo im jedoznko naprawde dobre. i za 1 duza pizze , piwo i cole zaplacilismy 15 zl albo cos kolo tego.
no dokladnie i jeszcze jakie rewelacyjne maja nazwy uwielbiam pierogarnie na slawkowskiej nalesniki w takiej maciuppkim barze na tylach grodzkiej (ulubione - z nadzieniem ruskim) oraz zestaw studencki - pomidowoa z ryzem, podwojna kasza gryczana z maslem i kefir - bar mleczny pod temida rulez :)) Oraz niezapomiane schaboszczaki z kapucha od endziora na kazimierzu o 3 nad ranem po balangowaniu po sesji :)) ach to byly czasy
Jedyny lokal jaki znam w Krakowie, w którym w miarę poprawnie dają jeść (za to ma setki innych niedociągnięć) to "Farina" na ul. św. Marka 16, róg ze św. Jana. Polecam ryby, o co w takim wydaniu w innych krakowskich lokalach jest trudno. Rewelacyjne też są ruskie pierogi. Ocena pochodzi z dnia 19 paźdzeirnika. Jak jest tam dzisiaj - nie wiem, bo w polskich lokalach jakość potrafi się nieoczekiwanie pogarszać. Muszę tu zaznaczyć, że moja ocena restauracji przebiega wg zupełnie innych kryteriów niż to czyni przeciętny konsument. Jest bardzo krytyczna, bo skoro płacę za coś, to muszę wiedzieć za co. Spaprane dania odsyłam z miejsca do kuchni.
Użytkownik lubczyk69 napisał w wiadomości: > Jedyny lokal jaki znam w Krakowie, w którym w miarę poprawnie dają jeść (za to > ma setki innych niedociągnięć) to "Farina" na ul. św. Marka 16, > róg ze św. Jana. Polecam ryby, o co w takim wydaniu w innych krakowskich > lokalach jest trudno. Rewelacyjne też są ruskie pierogi. Ocena pochodzi > z dnia 19 paźdzeirnika. Jak jest tam dzisiaj - nie wiem, bo w polskich > lokalach jakość potrafi się nieoczekiwanie pogarszać.Muszę tu zaznaczyć, że > moja ocena restauracji przebiega wg zupełnie innych kryteriów niż to czyni > przeciętny konsument. Jest bardzo krytyczna, bo skoro płacę za coś, to muszę > wiedzieć za co. Spaprane dania odsyłam z miejsca do kuchni.
Byłem powtórnie w Dzień Kobiet. Żarcie nadal na wysokom poziomie.
Użytkownik jasia napisał w wiadomości: > W Krakowie byłam 3 lata temu, kupiłam kawę. To była moja najdroższa kawa > w życiu..Ja czegoś tu nie pojmuję, ale to mój prywatny osąd.jasia
W Salzburgu kawa kosztuje w kawiarni 5 €. W Wenecji 10 €! Nie miej proszę kompleksów. Kraków to w sumie prowincja :-)
ale , przecież my nie mieszkamy ani w Wenecji ani Salzburgu , a zarabiamy zlotowki a nie "ojro" - i to niezbyt duże złotówki - jasia mnie też nie smakuje droga kawa - irenka
Stary dobry Wierzynek juz od dawna nie jest liderem wsród restauracji. Tak się składa,ze kilka lat temu miałam tam studniówke . Jedzenie było ,ze tak delikatnie napisze ,,mało wytrawne,, . Na pewno liczyliśmy na coś więcej po takiej restauracji. Jednym słowem nie polecam.
Użytkownik occulta napisał w wiadomości: > Osobiście jestem fanką Sfinxa jest to restauracja na Rynku Głównym, ceny maja > w miare przystępne i pyszne jedzenie, uwielbiam tam sosy.
Ale Sphinxa to zdaje się chwilowo nie ma :(, bo sie ponoć spalił. Czy już go odremontowali?
Użytkownik Madelaine napisał w wiadomości: > Użytkownik occulta napisał w wiadomości: > Osobiście jestem fanką Sfinxa > jest to restauracja na Rynku Głównym, ceny maja > w miare przystępne i > pyszne jedzenie, uwielbiam tam sosy. Ale Sphinxa to zdaje się chwilowo nie ma > :(, bo sie ponoć spalił.Czy już go odremontowali?
Polecam "Piwnice Pałacu Pokutyńskich" na Karmelickiej. Prowadzi gość, który kiedyś całe lata pracowała w Orbisie w cienu róznych pseudogwiazd. Póżniej się znerwił i długie lata na własna rękę gotował za granicą. Tam nabrał potrzebnej poprawnej praktyki. Teraz wrócił i serwuje rzetelną poprawną kuchnię. Nie ma powodu do wpadania w zachwyt ale za to jest poprawnie, czysto i uprzejmie.
Odkurze trochę wątek :), wspomniana wcześniej Fabryka Pizzy jest na ul. Józefa na Kazimierzu, nie patrzyłam ostatnio Sphinxa, ale wydaje mi sie, że tego na Rynku ponownie otworzono. ja w ramach zamkniecia Sphinxa chodziłam ostatnio Siouxa, tam też mają Shaorme jet bardzo podobna do tej ze Sphinxa, tylko dodają zamiast bułeczki okrągłej taką w kształcie gwiazdy szeryfa cena dania ok. 16,90 tak samo jak Sphinxie. Pizze, którą głównie jadam to pizza z Magillo (ale oni maja lokal jakoś na prokocimiu - ja ją zamawiam telefonicznie). Jeśli chodzi o Sushi to niestety w Krakowie obecnie głównie jedna firma się tym zajmuje - i w Galerii Krakowskiej byłam strasznie rozczarowana sposobem podania, żadnych ręczników itp. :(. Tak odnośnie cen to możemy otworzyc nowy wątek gdzie tanio zjeść w Krakowie - bo nie czarując się nie każdy ma kasę przyjeżdżając do Krakowa - a widziałam, że niektórzy słono zapłacili za kawę :) - a np. w mleczniaku można tanio tylko trzeba wiedzieć gdzie są.
Co do sushi to dobre jest na Placu Wolnica w H... (wyleciala mi nazwa z glowy), ja jadlem tam pierwszy i jedyny poki co raz, sushi wlasnie. Ale slyszalem ze jest to dosc dobry lokal, a nabieram znowu ochoty na sprobowanie sushi :)
Wczoraj byłem w "U sąsiadów" na Kordiana 19 (Piaski) Dużo akcentów domowej polskiej kuchni. Wykonanie - zadowalające. Smakowo bez wyżyn ale za to bardzo poprawnie. Pachnąco i świeżo. Fajny ogródek na upalne dni. Młoda starająca się i miła obsługa. Karta dań sformułowana nieco pretnsjonalnie, np. w deserach czytamy: "paranoja czekoladowa ... Komuś się to niezbyt udało, bo taka nazwa raczej odstrasza niż zachęca. To jednak z przymrużeniem oka można wbaczyć. Ogólnie wrażenie pozytywne, choć nie zawsze przyniosą ci to czego oczekiwałeś. Zamawiasz kaczkę z jabłkami a tam jabłek jak na lekarstwo za to ogrom cebuli. Mimo, że nie lubię takich niespodzianek lokal na wskroś jest godny polecenia. Ogólna średnia ocena - wypada znacznie lepiej od wielu innych zadzierających nosa krakowskich restauracji. Mankament do natychmiastowego usunięcia - w salach przechodnich jak goście zasiądą na wszystkich miejscach, jest za ciasno aby móc tamtędy swobodnie przejść. W razie jakiej kolwiek paniki - wąskie gardło i potencjalne zagrożenie!
Często jestem na Kurdwanowie , musze sie tam kiedys wybrac bo słyszałam o tej restauracji. A ja polecam ci ,,Chaczapuri,, na rynku. http://www.chaczapuri.pl/index.php Podają tam gruzinskie jedzenie, pycha!!Ceny przystępne , miła obsługa i świetna atmosfera.Polecam ci również ,,Venezie,, na Czerwiakowskiego 6 . Jeśli tam będziesz to zamów sobie pizze ,,Kebab,, Rewalacja!!!
A ja uwielbiam pizze na Szewskiej/nr.ok.20/zwłaszcza ta firmowa z pieczarkami.do tego woda firmowa-smak niepowtarzalny.Można tam zjeść i obiad-ale tam dla mnie liczy się tylko pizza.
Dużo dobrego słyszałem o jedzeniu i obsłudze w Scandale Royal na placu Szczepańskim. Koleżanka mówiła mi, że to dobre miejsce na randkę lub romantyczną kolację. Był tam ktoś? Teraz nowością u nich jest ogródek letni na placu Szczepańskim. Blisko rynku, a nie jest już tak głośno tam.
Oj tęskno mi się zrobiło, kilka lat temu robiłam w krakowie podyplomówkę. Jeździliśmy tam z drugiego krańca Polski , to były czasy. Jeśli chodzi o żarełko to najmilej wspominam knajpkę przy Rynku o Zakopiańskim klimacie, wystrój , muzyczka..., najczęściej raczyliśmy się tam pysznymi pierogami. W barze w Akademii Pedagogicznej były przepyszne placki po węgiersku i schab ze śliwkami mniam.
zdecydowanie gruzińska knajpka na rynku jest the best! :D trafiłam tam z chłopakiem przypadkiem i byłam miło zaskoczona, ceny przystępne, jedzonko pycha a obsługa rewelacyjna!
Ja ostatnio bardzo sporadycznie jadam na mieście. Generalnie wolę sobie cos ugotować w domu. Ostatni raz w Krakowie w restauracji byłam "u Romana". Żadne tam luksusy,ale bryzol z ziemniakami prawie tak dobry jak u mojej mamy. Większość wymienionych przez was restauracji nie jest mi znanna, muszę przy najbliższej okazji nadrobić zaległości:)
Użytkownik jancek napisał w wiadomości: > Ja ostatnio bardzo sporadycznie jadam na mieście. Generalnie wolę sobie cos
> ugotować w domu.
Ja na mieście jadam ,,od święta,,. Też wolę gotować w domu
> Żadne tam luksusy,ale bryzol z ziemniakami prawie tak dobry jak u mojej mamy.
> Większość wymienionych przez was restauracji nie jest mi znanna, muszę
> przy najbliższej okazji nadrobić zaległości:)
Bo w knajpie ważny jest klimat a nie luksusy ;-).Zdecydowanie wole te skromniejsze knajpki.
Byłam niedawno w restauracji w 5 gwiazdkowym hotelu.Restauracja wypasiona na maxa ale co z tego skoro nie było tego ,,czegoś,,. Jakoś tak drętwo, bez klimatu.Obsługa była idealna, to muszę przyznać ale nie wróciłabym tam.Jedzenie mnie nie zachwyciło a deser mocno rozczarował.
Staramy się być raz w roku w Krakowie i zawsze odwiedzamy dwie knajpy Ukraińską z pysznym żarkoje i brazylijską Ipanemę - pyszna wołowina i doskonałe ciasto bananowe :) Zresztą uwielbiam Kraków za tą niesamowitą ilość zakamarków kulinarnych :)
Osobiście jestem fanką Sfinxa jest to restauracja na Rynku Głównym, ceny maja w miare przystępne i pyszne jedzenie, uwielbiam tam sosy. Jeżeli zamawiamy tam shaormę (14,90-17,90 zależy od rodzaju) opisuję, tę najtańszą, dostajemy mięsko bardzo smacznie przyrządzone, ryżyk (jak podejrzewam z curry) lub frytki, surówkę i do tego świeżo przygotowana bułeczkę oraz trzy sosy pikantny, czosnkowy i łagodny (są naprawdę super), jedzenia jest sporo, a jeżeli ktoś ma dużo większy apetyt (mojemu mężczyźnie wystarcza shaorma, a ma bardzo duży apetyt :)) to można zamówić Sfinxa (ok. 35 zł), po za tym są tam bomba dodatki do piwa i wiele innych pysznych rzeczy, serdecznie polecam. Jeżeli ktoś bywa w jakiś innych fajnych miejscach w Krakowie to proszę o napisanie w jakich (tylko tak z cenami, bo to dla mnie niestety też istotne),a ja ze swojej strony postaram się też jeszcze napisac trochę:) o innych miejscach np sushi-barze:)
domyslam sie ze miszkasz w Krakowie.Ja wybieram sie do Krakowa turystycznie w styczniu wiec jak bys mogla mi polecic jakas dobra knajpke z typowo polskim jedzeniem bylabym wdzieczna.Zalerzy mi na polskiej kuchni poniewaz w gupie z ktora jade sa obcokrajowcy.Z gory dziekuje
pozdrawiam gosia
serdeczne dzieki ja sprawdzilam stronke z knajpkami w Krakowie i tam tez polecaja wlasnie "Chlopskie..."
po przeczytaniu paru komentazy juz postanowilam ze tam zajrze i sprobuje potraw jakie serwuja.
Jak wroce to napisze czy bylo warto. pozdrawiam Gocha
no ta.. Byłam pierwszy raz w Sfinxie 4.12.2004 r. - zupełnie przez przypadek.. Ale zupełnie nie przez przypadek mój facet dał mi pierścioenk właśnie w Krakowie ( i właśnie mnie, hihih). Knajpka super. Jedzenie rewelacja, porcje jak dla małych odkurzaczy! Polecam! ps. nie polecam tylko piwa grzanego, brrr ochyda..
Inna knajpka warta polecenia kiedyś nazywała się Krew i róża - teraz to chyba właśnie Chłopskie jadło (dla mnie to jedna i ta sama "seria" tzn Teraz Polska ;) ) - mieści się koło Wierzynka a dokładnie z lewej strony od niego. Bardzo fajne wnętrze, bardzo dobre pierogi z mięsem i racuchy. Ceny niezbyt tanie, ale myślę że warto. w Krew i róża zawsze przy rachunku panna podawała dwa kieliszeczki nalewki z róży na spróbowanie - to była rewelacja! zawsze wypijałam dwa, hihih.
a ja bylem zachwycony pizza w "fabryce pizzy" na kazimierzu. nie wiem na jakiej ulicy, trafilem tam przez przypadek, ale wyszlo im jedoznko naprawde dobre. i za 1 duza pizze , piwo i cole zaplacilismy 15 zl albo cos kolo tego.
ooo pizza rewelacja jest w fabryce to w tej przy akademi ekonimcznej byles?
tam jest pychota:)
no dokladnie i jeszcze jakie rewelacyjne maja nazwy
uwielbiam pierogarnie na slawkowskiej
nalesniki w takiej maciuppkim barze na tylach grodzkiej (ulubione - z nadzieniem ruskim)
oraz zestaw studencki - pomidowoa z ryzem, podwojna kasza gryczana z maslem i kefir - bar mleczny pod temida rulez :))
Oraz niezapomiane schaboszczaki z kapucha od endziora na kazimierzu o 3 nad ranem po balangowaniu po sesji :)) ach to byly czasy
Jedyny lokal jaki znam w Krakowie, w którym w miarę poprawnie dają jeść (za to ma setki innych niedociągnięć) to "Farina" na ul. św. Marka 16, róg ze św. Jana. Polecam ryby, o co w takim wydaniu w innych krakowskich lokalach jest trudno. Rewelacyjne też są ruskie pierogi. Ocena pochodzi z dnia 19 paźdzeirnika. Jak jest tam dzisiaj - nie wiem, bo w polskich lokalach jakość potrafi się nieoczekiwanie pogarszać.
Muszę tu zaznaczyć, że moja ocena restauracji przebiega wg zupełnie innych kryteriów niż to czyni przeciętny konsument. Jest bardzo krytyczna, bo skoro płacę za coś, to muszę wiedzieć za co. Spaprane dania odsyłam z miejsca do kuchni.
Użytkownik lubczyk69 napisał w wiadomości:
> Jedyny lokal jaki znam w Krakowie, w którym w miarę poprawnie dają jeść (za to
> ma setki innych niedociągnięć) to "Farina" na ul. św. Marka 16,
> róg ze św. Jana. Polecam ryby, o co w takim wydaniu w innych krakowskich
> lokalach jest trudno. Rewelacyjne też są ruskie pierogi. Ocena pochodzi
> z dnia 19 paźdzeirnika. Jak jest tam dzisiaj - nie wiem, bo w polskich
> lokalach jakość potrafi się nieoczekiwanie pogarszać.Muszę tu zaznaczyć, że
> moja ocena restauracji przebiega wg zupełnie innych kryteriów niż to czyni
> przeciętny konsument. Jest bardzo krytyczna, bo skoro płacę za coś, to muszę
> wiedzieć za co. Spaprane dania odsyłam z miejsca do kuchni.
Byłem powtórnie w Dzień Kobiet. Żarcie nadal na wysokom poziomie.
A ja myślę, że stary dobry "Wierzynek" nadal "bije" wszystkich.
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> A ja myślę, że stary dobry "Wierzynek" nadal "bije"
> wszystkich. Bahus
Cenowo na 100%
Fakt: bistro na dworcu to nie jest.
Bahus
W Krakowie byłam 3 lata temu, kupiłam kawę. To była moja najdroższa kawa w życiu..
Ja czegoś tu nie pojmuję, ale to mój prywatny osąd.
jasia
Użytkownik jasia napisał w wiadomości:
> W Krakowie byłam 3 lata temu, kupiłam kawę. To była moja najdroższa kawa
> w życiu..Ja czegoś tu nie pojmuję, ale to mój prywatny osąd.jasia
W Salzburgu kawa kosztuje w kawiarni 5 €. W Wenecji 10 €! Nie miej proszę kompleksów. Kraków to w sumie prowincja :-)
ale , przecież my nie mieszkamy ani w Wenecji ani Salzburgu , a zarabiamy zlotowki a nie "ojro" - i to niezbyt duże złotówki - jasia mnie też nie smakuje droga kawa - irenka
Najdroższą kawę w moim życiu piłam na lotnisku w Warszawie. Zamawiając pojęcia nie miałam o cenie a tu taka niespodzianka . Totalne przegięcie.
Hej ja zkolei najdroższą piłam na wiślnej w takiej cukierni
Niestety Kraków jest najdroższy dla .... Krakowian!!
Stary dobry Wierzynek juz od dawna nie jest liderem wsród restauracji. Tak się składa,ze kilka lat temu miałam tam studniówke . Jedzenie było ,ze tak delikatnie napisze ,,mało wytrawne,, . Na pewno liczyliśmy na coś więcej po takiej restauracji. Jednym słowem nie polecam.
Użytkownik occulta napisał w wiadomości:
> Osobiście jestem fanką Sfinxa jest to restauracja na Rynku Głównym, ceny maja
> w miare przystępne i pyszne jedzenie, uwielbiam tam sosy.
Ale Sphinxa to zdaje się chwilowo nie ma :(, bo sie ponoć spalił.
Czy już go odremontowali?
Użytkownik Madelaine napisał w wiadomości:
> Użytkownik occulta napisał w wiadomości: > Osobiście jestem fanką Sfinxa
> jest to restauracja na Rynku Głównym, ceny maja > w miare przystępne i
> pyszne jedzenie, uwielbiam tam sosy. Ale Sphinxa to zdaje się chwilowo nie ma
> :(, bo sie ponoć spalił.Czy już go odremontowali?
Polecam "Piwnice Pałacu Pokutyńskich" na Karmelickiej. Prowadzi gość, który kiedyś całe lata pracowała w Orbisie w cienu róznych pseudogwiazd. Póżniej się znerwił i długie lata na własna rękę gotował za granicą. Tam nabrał potrzebnej poprawnej praktyki. Teraz wrócił i serwuje rzetelną poprawną kuchnię. Nie ma powodu do wpadania w zachwyt ale za to jest poprawnie, czysto i uprzejmie.
Odkurze trochę wątek :), wspomniana wcześniej Fabryka Pizzy jest na ul. Józefa na Kazimierzu, nie patrzyłam ostatnio Sphinxa, ale wydaje mi sie, że tego na Rynku ponownie otworzono. ja w ramach zamkniecia Sphinxa chodziłam ostatnio Siouxa, tam też mają Shaorme jet bardzo podobna do tej ze Sphinxa, tylko dodają zamiast bułeczki okrągłej taką w kształcie gwiazdy szeryfa cena dania ok. 16,90 tak samo jak Sphinxie. Pizze, którą głównie jadam to pizza z Magillo (ale oni maja lokal jakoś na prokocimiu - ja ją zamawiam telefonicznie). Jeśli chodzi o Sushi to niestety w Krakowie obecnie głównie jedna firma się tym zajmuje - i w Galerii Krakowskiej byłam strasznie rozczarowana sposobem podania, żadnych ręczników itp. :(. Tak odnośnie cen to możemy otworzyc nowy wątek gdzie tanio zjeść w Krakowie - bo nie czarując się nie każdy ma kasę przyjeżdżając do Krakowa - a widziałam, że niektórzy słono zapłacili za kawę :) - a np. w mleczniaku można tanio tylko trzeba wiedzieć gdzie są.
Co do sushi to dobre jest na Placu Wolnica w H... (wyleciala mi nazwa z glowy), ja jadlem tam pierwszy i jedyny poki co raz, sushi wlasnie.
Ale slyszalem ze jest to dosc dobry lokal, a nabieram znowu ochoty na sprobowanie sushi :)
Muszę spróbować, tam mniejeszcze nie zaniosło ;)
a ja polecam ,,u-haul,, ( jesli dobrze pamiętam nazwe) na ul. Bojki na Kurdwanowie. Dla fanów kuchni chińskiej świetne miejsce, godne polecenia.
Wczoraj byłem w "U sąsiadów" na Kordiana 19 (Piaski) Dużo akcentów domowej polskiej kuchni. Wykonanie - zadowalające. Smakowo bez wyżyn ale za to bardzo poprawnie. Pachnąco i świeżo.
Fajny ogródek na upalne dni. Młoda starająca się i miła obsługa. Karta dań sformułowana nieco pretnsjonalnie, np. w deserach czytamy: "paranoja czekoladowa ... Komuś się to niezbyt udało, bo taka nazwa raczej odstrasza niż zachęca. To jednak z przymrużeniem oka można wbaczyć. Ogólnie wrażenie pozytywne, choć nie zawsze przyniosą ci to czego oczekiwałeś. Zamawiasz kaczkę z jabłkami a tam jabłek jak na lekarstwo za to ogrom cebuli. Mimo, że nie lubię takich niespodzianek lokal na wskroś jest godny polecenia. Ogólna średnia ocena - wypada znacznie lepiej od wielu innych zadzierających nosa krakowskich restauracji.
Mankament do natychmiastowego usunięcia - w salach przechodnich jak goście zasiądą na wszystkich miejscach, jest za ciasno aby móc tamtędy swobodnie przejść. W razie jakiej kolwiek paniki - wąskie gardło i potencjalne zagrożenie!
Często jestem na Kurdwanowie , musze sie tam kiedys wybrac bo słyszałam o tej restauracji.
A ja polecam ci ,,Chaczapuri,, na rynku. http://www.chaczapuri.pl/index.php Podają tam gruzinskie jedzenie, pycha!!Ceny przystępne , miła obsługa i świetna atmosfera.Polecam ci również ,,Venezie,, na Czerwiakowskiego 6 . Jeśli tam będziesz to zamów sobie pizze ,,Kebab,, Rewalacja!!!
A ja uwielbiam pizze na Szewskiej/nr.ok.20/zwłaszcza ta firmowa z pieczarkami.do tego woda firmowa-smak niepowtarzalny.Można tam zjeść i obiad-ale tam dla mnie liczy się tylko pizza.
Dużo dobrego słyszałem o jedzeniu i obsłudze w Scandale Royal na placu Szczepańskim. Koleżanka mówiła mi, że to dobre miejsce na randkę lub romantyczną kolację. Był tam ktoś? Teraz nowością u nich jest ogródek letni na placu Szczepańskim. Blisko rynku, a nie jest już tak głośno tam.
Oj tęskno mi się zrobiło, kilka lat temu robiłam w krakowie podyplomówkę. Jeździliśmy tam z drugiego krańca Polski , to były czasy. Jeśli chodzi o żarełko to najmilej wspominam knajpkę przy Rynku o Zakopiańskim klimacie, wystrój , muzyczka..., najczęściej raczyliśmy się tam pysznymi pierogami. W barze w Akademii Pedagogicznej były przepyszne placki po węgiersku i schab ze śliwkami mniam.
zdecydowanie gruzińska knajpka na rynku jest the best! :D trafiłam tam z chłopakiem przypadkiem i byłam miło zaskoczona, ceny przystępne, jedzonko pycha a obsługa rewelacyjna!
Bardzo mnie to cieszy
Ja ostatnio bardzo sporadycznie jadam na mieście. Generalnie wolę sobie cos ugotować w domu. Ostatni raz w Krakowie w restauracji byłam "u Romana". Żadne tam luksusy,ale bryzol z ziemniakami prawie tak dobry jak u mojej mamy. Większość wymienionych przez was restauracji nie jest mi znanna, muszę przy najbliższej okazji nadrobić zaległości:)
Użytkownik jancek napisał w wiadomości:
> Ja ostatnio bardzo sporadycznie jadam na mieście. Generalnie wolę sobie cos
> ugotować w domu.
Ja na mieście jadam ,,od święta,,. Też wolę gotować w domu
> Żadne tam luksusy,ale bryzol z ziemniakami prawie tak dobry jak u mojej mamy.
> Większość wymienionych przez was restauracji nie jest mi znanna, muszę
> przy najbliższej okazji nadrobić zaległości:)
Bo w knajpie ważny jest klimat a nie luksusy ;-).Zdecydowanie wole te skromniejsze knajpki.
Byłam niedawno w restauracji w 5 gwiazdkowym hotelu.Restauracja wypasiona na maxa ale co z tego skoro nie było tego ,,czegoś,,. Jakoś tak drętwo, bez klimatu.Obsługa była idealna, to muszę przyznać ale nie wróciłabym tam.Jedzenie mnie nie zachwyciło a deser mocno rozczarował.
Staramy się być raz w roku w Krakowie i zawsze odwiedzamy dwie knajpy Ukraińską z pysznym żarkoje i brazylijską Ipanemę - pyszna wołowina i doskonałe ciasto bananowe :) Zresztą uwielbiam Kraków za tą niesamowitą ilość zakamarków kulinarnych :)