Jak w temacie. Zabraklo mi maki ziemniaczanej, reszte zastapilam zwykla. (W Italii nie ma takowej.. albo ja jeszcze nie odnalazlam :))
Proporcja 40% ziemniaczanej, 60% zwyklej. Ciasto klei sie bez wzgledu na ilosc dodawanej maki (wbite bylo tez 1 jajeczko). Ledwo moge ulepic cokolwiek...
Mam jeszcze 90 kuleczek i nie mam pojecia jak je uratowac... Oczywiscie dzis poszla pierwsza partia... jednak daleko im do prawdziwych klusek.
Czy ktos ma pomysl co moge zrobic? (w najgorszym przypadku pozostane przy tym co jest... :-/ )
Moze ktos kiedys spotkal w Italii make ziemniaczana badz jej odpowiednik (na przyszlosc by mi sie napewno przydalo bo ile z Pl mozna tego zwozic :))
Z gory dzieki za odp.
najwazniejsze, to nie wyrabiaj zbyt dlugo, takie ciasto bedzie tym luzniejsze, im dluzej wyrabiasz..
musisz zarobic szybko i nie moze stac, ja robie podobne na kopytka, ale ono nie jest tak jedrne i sprezyste jak na kluski slaskie..
Mi stoi 90 klusek w lodowce zasypanych maka :(
Ale fakt.. im dluzej gniotlam ciasto tym bardziej sflaczale sie robilo :-/ - bede pamietac na przyszlosc, dzieki wielkie ;-)
Dzieki za odpowiedz. Zobacze jak jutro beda te kulki wygladac (nie bede ich juz przerabiac tylko do gara od razu z nimi :))
Nie mam pojęcia, jak Ci pomóc, ale ja kluski śląskie robię w następujący sposób. Ugotowane ziemniaki przeciskam przez praskę, jak jeszcze ciepłe, dodaję jajko, potem studzę. Uklepuję w całość masę ziemniaczano- jajeczną, dzielę na trzy części( nożem robię kreseczki na masie). Jedną trzecią masy wyjmuję na talerzyk, w to miejsce wsypuję mąkę ziemniaczaną tak, aby zapełnić powstałą "dziurę". Następnie dodaję zawartość talerzyka, łączę wszystko w całość, a potem najżmudniejsza część- lepienie kuleczek z dziurką w środku:-)
Mam nadzieję, że obrazowo wyjaśniłam. Mąki pszennej nie dodaję w ogóle.
kochana sory że tak późno ci odpowiadam pewnie z tych klusek masz nici, ale zapamietaj ,że w takiej sytuacji trzeba szybciutko zetrzeć na tarce kilka ziemniaków , odcedzić z nich sok i odlać wodę ziemniaczaną- pozostanie ci na sitku skrobia z ziemników, to ja dodaje sie szybko do "upadłego ciasta kluskowego" i po kłopocie, i zapamietaj sobie że kluski śląskie to nie tylko nazwa lecz i tradycja i niszczy ja ten kto twierdzi że do klusek śląskich dodaje jajko- to profanacja. Nigdy nie dodaje się jaja do SLĄSKICH klusek, może do polskich jedynie, postaram się ( a może już wpisałam ,nie pamiętam) podać ten przepis, pozdrawiam, inka21
tez o tym dzisiaj rano pomyslalam (to znaczy o skrobi ze startych ziemniakow) :))
ale Inka mnie ubiegla.. :))
pozdrawiam
ps. ja tez daje jajko, ale nie nazywam moich klusek "slaskimi".. i tak sa pycha i wlasnie dzisiaj beda na obiad do zawijaczkow z grzybami w sosie pieczarkowym.
Witam... Sama pochodze ze Slaska wiec wiem, ze jajka sie nie daje, jednak bylam zmuszona go dodac ze wzgledu na ta make (czyli brak ziemniaczanej i zastapienie polowy zwykla).
Jak w temacie. Zabraklo mi maki ziemniaczanej, reszte zastapilam zwykla. (W Italii nie ma takowej.. albo ja jeszcze nie odnalazlam :))
Proporcja 40% ziemniaczanej, 60% zwyklej. Ciasto klei sie bez wzgledu na ilosc dodawanej maki (wbite bylo tez 1 jajeczko). Ledwo moge ulepic cokolwiek...
Mam jeszcze 90 kuleczek i nie mam pojecia jak je uratowac... Oczywiscie dzis poszla pierwsza partia... jednak daleko im do prawdziwych klusek.
Czy ktos ma pomysl co moge zrobic? (w najgorszym przypadku pozostane przy tym co jest... :-/ )
Moze ktos kiedys spotkal w Italii make ziemniaczana badz jej odpowiednik (na przyszlosc by mi sie napewno przydalo bo ile z Pl mozna tego zwozic :))
Z gory dzieki za odp.
Pozdrawiam
najwazniejsze, to nie wyrabiaj zbyt dlugo, takie ciasto bedzie tym luzniejsze, im dluzej wyrabiasz..
musisz zarobic szybko i nie moze stac, ja robie podobne na kopytka, ale ono nie jest tak jedrne i sprezyste jak na kluski slaskie..
pozdrawiam
Mi stoi 90 klusek w lodowce zasypanych maka :(
Ale fakt.. im dluzej gniotlam ciasto tym bardziej sflaczale sie robilo :-/ - bede pamietac na przyszlosc, dzieki wielkie ;-)
Dzieki za odpowiedz. Zobacze jak jutro beda te kulki wygladac (nie bede ich juz przerabiac tylko do gara od razu z nimi :))
Pozdrawiam
a co ma byc..? bedzie dobrze.. :))
tylko nie rozgotuj ;))
pozdrawiam
Nie mam pojęcia, jak Ci pomóc, ale ja kluski śląskie robię w następujący sposób. Ugotowane ziemniaki przeciskam przez praskę, jak jeszcze ciepłe, dodaję jajko, potem studzę. Uklepuję w całość masę ziemniaczano- jajeczną, dzielę na trzy części( nożem robię kreseczki na masie). Jedną trzecią masy wyjmuję na talerzyk, w to miejsce wsypuję mąkę ziemniaczaną tak, aby zapełnić powstałą "dziurę". Następnie dodaję zawartość talerzyka, łączę wszystko w całość, a potem najżmudniejsza część- lepienie kuleczek z dziurką w środku:-)
Mam nadzieję, że obrazowo wyjaśniłam. Mąki pszennej nie dodaję w ogóle.
Pozdrawiam
Dorota
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi.
Rade 555 sobie zapamietam :)
Jutro wam powiem na czacie jak sie udaly te sieroty :))
Pozdrawiam
kochana sory że tak późno ci odpowiadam pewnie z tych klusek masz nici, ale zapamietaj ,że w takiej sytuacji trzeba szybciutko zetrzeć na tarce kilka ziemniaków , odcedzić z nich sok i odlać wodę ziemniaczaną- pozostanie ci na sitku skrobia z ziemników, to ja dodaje sie szybko do "upadłego ciasta kluskowego" i po kłopocie, i zapamietaj sobie że kluski śląskie to nie tylko nazwa lecz i tradycja i niszczy ja ten kto twierdzi że do klusek śląskich dodaje jajko- to profanacja. Nigdy nie dodaje się jaja do SLĄSKICH klusek, może do polskich jedynie, postaram się ( a może już wpisałam ,nie pamiętam) podać ten przepis, pozdrawiam, inka21
tez o tym dzisiaj rano pomyslalam (to znaczy o skrobi ze startych ziemniakow) :))
ale Inka mnie ubiegla.. :))
pozdrawiam
ps. ja tez daje jajko, ale nie nazywam moich klusek "slaskimi".. i tak sa pycha i wlasnie dzisiaj beda na obiad do zawijaczkow z grzybami w sosie pieczarkowym.
Witam... Sama pochodze ze Slaska wiec wiem, ze jajka sie nie daje, jednak bylam zmuszona go dodac ze wzgledu na ta make (czyli brak ziemniaczanej i zastapienie polowy zwykla).
Pozdrawiam