Ciekawa jestem, czy tylko mi się zapodziewają różne resztki. Ostatnio w trakcie remanentu w lodówce odkryłam:
-gałązki selera naciowego, któremu ze starości wąsy urosły
-parę pieczarek paskudnych z wyglądu( czemu one tak szybko się psują?)
-plasterek szynki
-marchewki sparciałe, że nie da się ich obrać
-zapomniany kawałek białego sera pominę milczeniem.
Z reguły staram się zagospodarowywać resztki, jednak czasami coś umknie mojej uwadze.
A jak się sprawa ma u Was?
Cze Dorka,
ja ostatnio w lodówce natknęłam się na starą, zapleśniałą zieloną pietruszkę oraz kawałek starej pomarszczonej marchewki, hihih
tak ogólnie to mam tyle w lodówce, żeby nie zostawało. No chyba, że dźem lub powidło -zanim zjem cały słoiczek to... wiadomo - białe coś na górze ;)
czasami zdarzy mi się również biały nalot na serze żółtym, ale to tez wiadomo, że sery mają to do siebie.
U mnie "wychodzą" rzeczy słoiczkowe, bo niestety nie ma reguły w długości przechowywania po otwarciu. Podobnie jest ze śmietaną. A zakupy staram się robić na bieżąco i w małych ilościach, aby się nie psuło.
Ciekawa jestem, czy tylko mi się zapodziewają różne resztki. Ostatnio w trakcie remanentu w lodówce odkryłam:
-gałązki selera naciowego, któremu ze starości wąsy urosły
-parę pieczarek paskudnych z wyglądu( czemu one tak szybko się psują?)
-plasterek szynki
-marchewki sparciałe, że nie da się ich obrać
-zapomniany kawałek białego sera pominę milczeniem.
Z reguły staram się zagospodarowywać resztki, jednak czasami coś umknie mojej uwadze.
A jak się sprawa ma u Was?
Pozdrawiam wszystkich
Dorota
Cze Dorka,
ja ostatnio w lodówce natknęłam się na starą, zapleśniałą zieloną pietruszkę oraz kawałek starej pomarszczonej marchewki, hihih
tak ogólnie to mam tyle w lodówce, żeby nie zostawało. No chyba, że dźem lub powidło -zanim zjem cały słoiczek to... wiadomo - białe coś na górze ;)
czasami zdarzy mi się również biały nalot na serze żółtym, ale to tez wiadomo, że sery mają to do siebie.
U mnie "wychodzą" rzeczy słoiczkowe, bo niestety nie ma reguły w długości przechowywania po otwarciu. Podobnie jest ze śmietaną. A zakupy staram się robić na bieżąco i w małych ilościach, aby się nie psuło.