Chciałam poruszyć temat --- eutanazji
co myślicie!!!!!!!!!!!!!!!
Ja osobiscie jestem kategorycznie na nie~!!!!!!!!!!!!!!!!!
Każdy chce żyć mimo trudów życia, chorób i przeciwności losu
Nawet jak jest naprawdę żle!!!!!!! - a jest choć malutkie swiatełko w tunelu że może być lepiej!!!!!!! -- wyciągamy rękę w kierunku tej nadzieji, każdy chce żyć!!!!!!!!!!!!
Hospicja - to też swiatełko w tunelu -- pozwólmy żyć ludziom ,nie pomagajmy decydować im w trudnych okresach życia, aby przerwać brutalnie to ich lub nasze życie!!!!!!!!!!!!!!
Nie jesteśmy Bogiem, żeby decydować o życiu lub smierci!!!!!!!!!
pozdrawiam cieplutko
kamaxyz
Na dzień dzisiejszy wypowiadam się na nie. Ale nie umię odpowiedzieć, jak bym się zachowała gdyby problem dotyczył mnie lub kogoś z bliskich.
Wiem, że nie chciałabym dożyć bardzo sędziwego wieku, kiedy skazana byłabym na innych (nie umię prosić o pomoc). I wiem, zę dla ciężko chorych śmierć jest niejako wybawieniem - mój tata zmarł po półtoramiesiąca choroby (przynajmniej tej widocznej, bo wcześniej nigdy nie chorował). Przeżyłam bardzo, ale to był dla niego ratunek i ukojenie - nie wyobrażam sobie go cierpiącego przez długie miesiące.
Ale chęć odejścia ze świata nie oznacza akceptacji zabójstwa. Bo chcieć możemy, a wykonanie - leży tylko w gestii Boga.
mój tatuś chorowal 2lata z tego połtora roku umieral codziennie w mękach i cierpieniach nie do opisania, jeszcze po 13 latach wlos jeży mi się na glowie gdy przypominam sobie te dni. Z natury byl czlowiekiem niezwykle silnym i wytrzymalym na ból, w chorobie blagal nas żebyśmy go zabily- to jego slowa- nie żadne tam bajdurzenie. Moja siostra z zawodu pielęgniarka przygotowala tak wielką dawkę morfiny,że po kilkunastu minutach tatuś powinien umrzec. Podchodzilą do niego wiele razy i za każdym razem jak na niego spojrzala wychodziła do lazienki i ulewala odrobine narkotyku, robila to tak dlugo,aż dawka z 'bomby smiercionośnej' zamienila się w normalna dozę. Jeszcze po latach żaluje ,że w ten dzień nie zrobila tego o co ja prosil, obie jesteśmy katoliczkami i tylko wiara zadecydowala o tym ,że nie zrobila tego co dla niego bylo oczekiwanym wybawieniem, jest pewna jednego i mówi to otwarcie: gdyby raz jeszcze powrocil ten czas nie wahałaby się ani chwili i dodaje że gdyby Papież uznal eutanazję to też nie wahałaby się ani chwili- na codzień wie jak cierpią ludzie i wie jak proszą o śmierc nie mogąc znieśc bolu, a jeżeli ktos jest oburzony to zawsze zaprasza do siebie na oddzial przewlekle chorych - gdzie pracuje.
Nie wiem co czeka mnie jeszcze w zyciu , co mi pisane ,jeżeli ból i cierpienie związane z chorobą to jedno moge wam powiedziec: staram się życ po katolicku, wedlug przykazan,lecz nie jestem przekonana czy wobec ogromu cierpienia potrafiląbym zachowac te przykazabia do konca moich dni, nie wiem czy potrafilabym stanąc na wysokości zadania i męczyc się do końca, a może wlaśnie glośno prosiląbym o eutanazję?NIE WIEM.
Jest tu na śląsku takie powiedzenie"nikt nie wie co za zakrętem", dlatego w myśl tego powiedzenia na razie nie jestem za eutanazją , ale też nie wypieram się , że moge byc. Inka21
inko 21 zupełnie się z tobą zgadzam - kto nie widzi cierpienia na codzień mówi - NIE - ale gdyby sam lub ktoś bliski cierpiał tak strasznie i wiadomo by było , że już niema ratunku - to wtedy - niewiadomo jakby to było - jest takie powiedzenie - nigdy nie mów nigdy - i wtedy przypuszczam , że sama powiedziałabym - tak
nawiązując do tego co pisałam, opiekowałam się swoim tatą
Był chory na raka odbytu
Wiem ile jest pracy przy takim chorym człowieku w dodatku widziałam jego cierpienie w oczach i ból, ale nigdy nie powiedział mi córko zrób coś!!!! pomóż!!!!!!! skróć cierpienie!!!!!!!!!!1
Jestem pełna podziwu dla mego taty.
Nie było mi lekko też
małe dziecko
praca dojazdy do pracy 5 km pieszo potem pociągiem, biegiem z pracy,zmiana podkładów pralka w ruch, Boże uwierzcie mi wiem co to ból i cierpienie,ale nigdy nie skarżyłam się że mi ciężko!!!!!!!!
co bym dała żeby tato dalej żył!!!!wszystko bym oddała . Nie ma Go. a tak chciał żyć !!!!!!!!!!
Życie mamy tylko jedno kochani jakie by ono nie było
kamaxyz
Czytałam całkiem niedawno artykuł, czy moralne jest podawanie chorym silnie cierpiącym tabletek extasy. Nie znam się na narkotykach, w tym na extasy, ale podobno potrafi on "wyłączyć" ból. Jakaś utytułowana pani doktor była cała na nie, ponieważ extasy... uzależnia.
Skoro medycyna potrafi spowodować, że człowiek albo nie będzie czuł bólu, albo nie będzie odbierał bólu jako nieprzyjemnego, to EUTANAZJI NIE.
Jestem zdecydowanie "za" Jeden jedyny raz w życiu widziałem umierającego człowieka, któremu rak strawił pół twarzy. Gdybym wtedy miał pistolet bez wahania bym strzelił. Oczywiście eutanazja powinna być odpowiednio zabezpieczona przed nadużyciami.
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> Oczywiście eutanazja powinna być odpowiednio
> zabezpieczona przed nadużyciami.
Bahusie, ty zdajesz sobie sprawę, że to niemożliwe?
w każdym razie - jeżeli bez bólu i cierpienia - obojętne jaki narkotyk czy uzależnia czy nie (jakie to ma znaczenie ) - jeżeli człowiek cierpi - powinno się zrobić wszystko żeby człowiek nie cierpiał - więc w takiej sytuacji narkotyk powinien być dostępny bez żadnych problemów - ostatnio byłam świadkiem w aptece jak facet prosił o 2 opakowania zwykłego tramalu (tak miał na recepcie ) potrzebował dla zony po chemii - i ta nie chciała mu wydać 2 tylko 1 ( nie lubię się kłócić ale nie wytrzymałam ) i babsko z zakutym łbem mu wydalo - tak przecież nie może być - nie można ograniczać środków przeciwbólowych ludziom potrzebującym
Tak środki p.bólowe tak!! pomóżmy przetrwać ból
Czasami dobra przyjazna dłoń czasami serdeczny uśmiech,czasami trzeba wziąć za rękę -- pomaga przetrwać, bo chory wie że jesteśmy z nim, że zależy na nim, a nie że jest ciężarem, a nie, że chcemy odesłać go w podróż bezpowrotną
Jestem za lekami p. bólwymi -- w ostateczności morfina!!!!!!
Moja kuzynka umarła zostawiając 7 letniego syna, rak kręgosłupa - paraliż przerzuty. Jak mąż chciał żeby żyła!!!!!!!!, jak Ona chciała żyć!!!!!!!, cierpiąc!!!!!!! chciała żyć rozumiecie to kochani!!!!!!!---łzy dziecka mamo żyj!!! tylko żyj!!!!mimo bólu i cerpienia i tego co wszyscy wokół przeżywali!!!!!!, nikt nie myślał o skróceniu życia
Tych kilka słów dodałam jako refleksja nad eutonazją, ale tylko moje zdanie.Cieszę się bardzo,że piszecie swoje odczucia dziękuję.
przepraszam,że poruszyłam ten temat
wszystkich serdecznie pozdrawiam
kamaxyz
Należałoby określic czy dopuszczamy mozliwosc popełnienia eutanazji czy jestesmy za jej legalizacją,bo to duza różnica!Kto miałby byc "wykonawca"?Lekarz,pielegniarka,rodzina?Isnieje przecież mozliwość udostepnienia choremu śmiertelnej dawki jakiegos leku (niekoniecznie narkotyku)i stworzenia mu mozliwości łatwego zaaplikowania go sobie, przez włączenie jakiegos przycisku.Tylko,że wtedy byłoby to samobójstwo (chory zapewne by sie przed tym wzdragał),gdyby zaś miała tego dokonać osoba trzecia to byłaby "eutanazja",a nie morderstwo.Ja dopuszczam możliwość takiego czynu,ale z poniesieniem wszelkich prawnych i moralnych konsekwencji. Obawiam sie,że jej legalizacja otworzy puszkę Pandory,tak jak to wygląda w czasie wojny,kiedy zabijanie jest usprawiedliwione,wiemy do ilu nadużyć i masakr wtedy dochodzi.Natomiast jestem za nowoczesna opieka paliatywna,która powinna uchronic chorego przed bólem.
zgadzam się z tobą ale tylko w tym momencie . a dlaczego - jestem bliźniak - zminny ale ja mam tz kupe starszych pomocników i wiem ze gdyby eutanzja byla to predzej czy później nastąpił by chaoS - a przeca ludzie nam o parzadek chdzi i nei ma godki na ten temaat . A to ze mlodzi sa bardzie j kreatywni niz reszta i ze ten swiat zapier....(sorki) ale co z tym zrobić wuimy MY !!!!! pracujemy ( ja jestem trenerem pływania klas 1 - 6 w sp nr 1 w PW - ( pszów ) i nei obchodzi mnie zdanie innych - w tym zawodzie jak sie nie ma zasad to nawet koń z zelaznymi kopytami ucieka z sali i nei ma lekko !! pozdro piS
Kochani, uwaznie przeczytalem Wasze wypowiedzi, i chce dorzucic swój poglad na sprawe. Ale chciałbym zaczac od czegos innego. Pragne Wam mianowicie zwrocic uwage, ze wiele z Waszych wypowiedzi w tym temacie jest jednak podszytych wyznawanym przez Was swiatopogladem. Nie da sie ukryc, ze Wasza religijnosc katolicka (niech ktos tylko nie pomysli, ze jej nie szanuje) w sposób jednoznaczny wplywa na wyrazana dezaprobate dla eutanazji. Tyle tylko, ze jeśli probowalibysmy spojrzec na problem w sposób absolutnie obiektywny (ba – czy jest to w ogole możliwe????) to wg mnie nalezaloby abstrahowac od pogladow religijnych. Wezcie proszę pod uwage, ze nie kazda religia w ten sam sposób podchodzi do spraw zycia i smierci, ze sa w koncu ludzie, dla których religia jest bez znaczenia i nie można wg mnie traktowac ich pogladow jako mniej wartosciowych, czy wrecz ulomnych.Kama napisala:„Każdy chce żyć mimo trudów życia, chorób i przeciwności losu”oraz:„Nie jesteśmy Bogiem, żeby decydować o życiu lub smierci!!!!!!!!!”Jako mój komentarz do tych slow chce powiedziec, ze pierwsze zdanie niekoniecznie jest prawdziwe, bo wlasnie każdy w okreslonej zyciowej sytuacji będzie miał inne spojrzenie na ta sytuacje (dotyczaca jego osobiscie, bądź bliskiej mu osoby. Zapewne sa tacy, dla których smierc w beznadziejnej sytuacji bylaby wyzwoleniem i taki ich poglad należy wg mnie uszanowac, a nie narzucac im na sile zycia, które dla nich utracilo bezpowrotnie sens. Ktos powie, ze cuda sie zdarzaja, i czasem smiertelnie chorzy powracaja do zdrowia. Jednak czemu KTOS ma decydowac o moim zyciu????? Ja – bedac osoba niewierzaca wcale nie chce zdawac sie na wole Boga innych, chce, abym podobna decyzje mogl podjac sam, ewentulanie, żeby ja mogli podjac moi bliscy, którym ufam. I mam pelne przeswiadczenie, ze taka decyzja jest cholernie trudna, ale jednak, niechze to będzie wlasnie moja decyzja!!!!!!!!!Zapewne będą osoby, które mimo cierpienia, będą chcialy zyc za wszelka cene – i dla takich kazdy srodek usmierzajacy ich bol fizyczny jest juz zbawieniem.Ale będą tez tacy, którzy mimo kochajacego, otoczenia i doskonalej opieki uznaja, ze doszli do kresu wytrzymalosci, zarowno fizycznej, jak i psychicznej i nie wolno wg mnie wbrew ich woli utrzymywac ich w wegetacji – przez szacunek do nich samych.Kto mialby tego dokonac??? – ha to już wlasnei kwestia sensownego prawa, które można wg mnie tak usankcjonowac, aby nie otwierac puszki Pandory, aby nie prowokowac naduzyc, aby problem ucywilizowac, bo jestem przekonany, ze proceder ten jest i obecnie praktykowany- tyle, ze wlasnie obludnie zakamuflowany.Reasumujac – jestem ZA, choc ze scislymi procedurami uniemozliwiajacymi naduzycia.
Procedury uniemożliwiajace nadużycie - hahaha. Polak potrafi, zawsze je obejdzie, coś wykombinuje.
A jak człowiek leży na wpółprzytomny albo nieprzytomny i stanowi tylko problem dla rodziny - a w spadku czeka spora gotówka i ładne mieszkanie.Wcześniej nie było okazji porozmawiać na ten temat, bo osoba starej daty, która nie chce słuchać o swojej śmierci czy testamencie. Czy można taka osobę poddać eutanazji - czy będzie to eutanazja czy zabójstwo?
Masz rację przez wielu z nas przemawiają poglądy katolickie i dopiero w oblicz konkretnej sytuacji będziemy mogli je zweryfikować. Ale na dzień dzisiejszy, gdy mnie taka sytuacja nie dotknęła, w ok 90 % uznałabym eutanazję za zabójstwo i samobójstwo - tchórzostwo, ucieczkę (10 % zostawiam marginesu, ze moze jednak). Bo w tym momencie można by zezwolić i usankcjonować popełnianie samobójstwa przez osoby nie radzące sobie z życiem - mam dosyć, przecinam nitkę. Koniec! umieram legalnie
niemniej nie mamy prawa źle osądzać osób, które chciały by dokonać eutanazji, które widzą w tym jakiś sens - bo nigdy nie wiadomo kiedy i w jakiej sytuacji nasze poglądy zostaną zweryfikowane.
Wiecie czego się boję
że gdy!!!!!!!, jeżeli pozwolą mi dożyć sędziwych lat!!!!!!!!!
a będę chora,niedołężna,bardzo cierpiąca,nie wygodna dla innych, a będę chcieć żyć!!!!!!, co zrobią Ci wygodni niedpowiedzialni no i oczywiście lepiej wszystko wiedzący
wiecie co mi może grozić!!!!!!!!!
ubezwłasnowolnienie!!!!!!!!!! co za tym idzie!!!!ktoś za mnie podejmnie decyzję!!!!!!!!!!!!
i jeszcze coś Wam powiem!!!!!!!ostatnio ogladałam program telewizyjny o eutanazji bodajże mowa była o Holandii
Wypowiedź lekarza" ja nie umiem leczyć bez eutanazji"!!!!! boje się tego,
że nie będą mogli już nas leczyć inaczej --- tylko eutanazją. Tu nie chodzi o oduczucia religijne,choć przyznam się mają ogromny wpływ na podejmowanie decyzji. Tu chodzi o to czy jedna niewinna kropelka o nazwie eutonazja nie pociągnie za soba lawinę nie zaleje nas
pozdrawiam cieplutko
i zapraszam to wypowiedzi dziękuję
kamaxyz
Wrócę moi mili do tego wątku - zdaję z tego sparwę, że to trudny temat i nie wszyscy myślą teraz o tym. Kiedy w lipcu leżałam w szpitalu -/ nawiasem mówiąc o mały włos .../ obok mnie leżała starowinka 92 letnia. Stan po złamaniu kości podudzia i coś z biodrem. Leżała otulona do połowy gipsem /..... upał/ W dodatku wyobrażcie sobie dwa lata temu straciła wzrok, bo w czasie leczenia Jej choroby oczu, popełniono błąd i kobietata została niewidomą.!!!! Na nowo musi uczyć się !!! poznawać jaki jest kształt kubeczka, czy innych przedmiotów. Kiedy pomagałam Jej przy karmieniu w czasie śniadania, czy obiadu pytałam nieśmiało, czy coś widzi - odpowiedź była " nie" Do czego zmierzam - otóż moi mili może ktoś inny w tym stanie wiekowym i zdrowotnym załamał by się i nie chciał żyć !! Ta dzielna kobieta staruszka mówiła mi " ja chcę żyć" ja chcę!!!". "To nic Proszę Pani że niewidzę, że cierpię, że boli, ale chcę żyć , ja kochałam i kocham życie" Kiedy tak to mówiła , nie kryję łzy poleciały mi z oczu.Ta staruszka chce żyć, mimo bólu , opuszczenia /rodzina nie bardzo interesowała się, a jak już ktoś ją odwiedził to było tylko użalanie się "babciu przyprowadziłam Ci prawnuczkę co ma pół roku", ale żadna z tych osób nie pochyliła się nad babcią, nie umyła jej, nie przesłała łóżka, nie uczesała- przynoszono jej banany suche ciastka. Babunia nie chciała tych smakowitości jeść. Zwierzyła mi się a nie córce, że z chęcią zjadła by normalnej drożdżowej bułki polanej gorącym mlekiem , Pragnęła rosołku zwykłego rosołku!!!. Wiecie co!!nie wytrzymałam i przy następnej wizycie córki ośmieliłam się powiedzieć jej o co prosi mataka - babcia, bo nie ma odwagi bezpośrednio prosić. W tej kobiecie staruszce, było tyle ciepła, mimo bólu, ślepoty , uśmiechała się kiedy z Nią rozmawiałam uśmiech miała śliczny, taki ufny, taki który pokazuje człowieka jakim jest wewnątrz " bo chociaż niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz odnawia się z dnia na dzień " cyt św Pawła ( 2 kor 4,16) Wiele zrozumiałam -- chcemy żyć w każdym wieku chcemy żyć!!!!! Nie oczekuję od Was moi kochani wpisów takich czy innych na temat eutanazji - bo ilu nas jest tyle będzie indywidualnych podejść do tej sprawy, sprawy życia, śmierci . Póki jesteśmy młodzi sprawini na ciele i duchowo myślimy sobie tak - że jeżeli bym miała być rośinką wolałabym - wolałbym może aby mi skrócono cierpienie,abym mogła- mógł nie być ciężarem dla innych, abym niewegetowała- niewegetował . Myślę jednak , że co nie daj Boże - mimo wszystkiego chcielibyśmy żyć. Życie mamy tylko jedno!!! Za słowami Jana pawła II Papieża naszego wielkiego Rodaka można by tutaj przytoczyć "Starość wieńczy życie" i dalej "(...) I starość jest nie tylko mocnym akordem końcowym albo podsumowaniem życia, lecz także czasem więdnięcia, czasem, w którym zdarza się, że świat staje się obcy, życie - ciężarem, a ciało udręką(..)
nie no, przepraszam..
ale ekkore napisala: "Bo w tym momencie można by zezwolić i usankcjonować popełnianie samobójstwa przez osoby nie radzące sobie z życiem - mam dosyć, przecinam nitkę. Koniec! umieram legalnie", a ja wiem, ze w niektorych krajach (absurdalnie) samobojstwo jest rzeczywiscie sprzeczne z prawem.. i sie zdziwilam, ze w Polsce tez..
a co do eutanazji to najpierw nalezy siegnac do definicji: "Eutanazja (od gr. εύθανασια /euthanasia/ 'dobra śmierć') jest to przyśpieszenie śmierci osoby nieuleczalnie chorej, które umotywowane jest skróceniem jej cierpień."
ale nie tylko, bo dalej czytamy: "Szczególna forma dozwolonej eutanazji występuje w Szwajcarii, gdzie można przepisać lek nasenny w śmiertelnej dawce, jednak chory musi go przyjąć samodzielnie." [cytaty z Wikipedii]
i za taka szwajcarska szczegolna forma, jestem jak najbardziej ZA, natomiast kazda inna wydaje mi sie zbyt trudna do oceny..
a tutaj mozecie sobie wiecej poczytac zanim bedziecie kontynuowac dyskusje..
Kochana 3 razy 5 -czko!!!!!!!!!
czytałam co to jest Eutanazja - nie podjęłabym tego tematu tu na forum!
Każdy ma swój pogląd na sprawę eutanazji! nie neguję tego co piszą przedmówcy.
Jednak pod nazwą " dobra śmierć" kojarzy mi się nie przyśpieszenie odejścia nawet najbardziej nieuleczalnie chorej osoby - dla mnie " dobra śmierć " to godne umieranie, a może się mylę zaznaczam to mój pogląd
Mariniku czy ty znaleś mojego tatusia????????????????????/ Powiedzialeś doklądnie to , co powiedzial on sam przed śmiercią ,aż mam gęsią skorkę na calym ciele,szanuję cie bardzo inka21
Chciałam poruszyć temat --- eutanazji
co myślicie!!!!!!!!!!!!!!!
Ja osobiscie jestem kategorycznie na nie~!!!!!!!!!!!!!!!!!
Każdy chce żyć mimo trudów życia, chorób i przeciwności losu
Nawet jak jest naprawdę żle!!!!!!! - a jest choć malutkie swiatełko w tunelu że może być lepiej!!!!!!! -- wyciągamy rękę w kierunku tej nadzieji, każdy chce żyć!!!!!!!!!!!!
Hospicja - to też swiatełko w tunelu -- pozwólmy żyć ludziom ,nie pomagajmy decydować im w trudnych okresach życia, aby przerwać brutalnie to ich lub nasze życie!!!!!!!!!!!!!!
Nie jesteśmy Bogiem, żeby decydować o życiu lub smierci!!!!!!!!!
pozdrawiam cieplutko
kamaxyz
Na dzień dzisiejszy wypowiadam się na nie. Ale nie umię odpowiedzieć, jak bym się zachowała gdyby problem dotyczył mnie lub kogoś z bliskich.
Wiem, że nie chciałabym dożyć bardzo sędziwego wieku, kiedy skazana byłabym na innych (nie umię prosić o pomoc). I wiem, zę dla ciężko chorych śmierć jest niejako wybawieniem - mój tata zmarł po półtoramiesiąca choroby (przynajmniej tej widocznej, bo wcześniej nigdy nie chorował). Przeżyłam bardzo, ale to był dla niego ratunek i ukojenie - nie wyobrażam sobie go cierpiącego przez długie miesiące.
Ale chęć odejścia ze świata nie oznacza akceptacji zabójstwa. Bo chcieć możemy, a wykonanie - leży tylko w gestii Boga.
mój tatuś chorowal 2lata z tego połtora roku umieral codziennie w mękach i cierpieniach nie do opisania, jeszcze po 13 latach wlos jeży mi się na glowie gdy przypominam sobie te dni. Z natury byl czlowiekiem niezwykle silnym i wytrzymalym na ból, w chorobie blagal nas żebyśmy go zabily- to jego slowa- nie żadne tam bajdurzenie. Moja siostra z zawodu pielęgniarka przygotowala tak wielką dawkę morfiny,że po kilkunastu minutach tatuś powinien umrzec. Podchodzilą do niego wiele razy i za każdym razem jak na niego spojrzala wychodziła do lazienki i ulewala odrobine narkotyku, robila to tak dlugo,aż dawka z 'bomby smiercionośnej' zamienila się w normalna dozę. Jeszcze po latach żaluje ,że w ten dzień nie zrobila tego o co ja prosil, obie jesteśmy katoliczkami i tylko wiara zadecydowala o tym ,że nie zrobila tego co dla niego bylo oczekiwanym wybawieniem, jest pewna jednego i mówi to otwarcie: gdyby raz jeszcze powrocil ten czas nie wahałaby się ani chwili i dodaje że gdyby Papież uznal eutanazję to też nie wahałaby się ani chwili- na codzień wie jak cierpią ludzie i wie jak proszą o śmierc nie mogąc znieśc bolu, a jeżeli ktos jest oburzony to zawsze zaprasza do siebie na oddzial przewlekle chorych - gdzie pracuje.
Nie wiem co czeka mnie jeszcze w zyciu , co mi pisane ,jeżeli ból i cierpienie związane z chorobą to jedno moge wam powiedziec: staram się życ po katolicku, wedlug przykazan,lecz nie jestem przekonana czy wobec ogromu cierpienia potrafiląbym zachowac te przykazabia do konca moich dni, nie wiem czy potrafilabym stanąc na wysokości zadania i męczyc się do końca, a może wlaśnie glośno prosiląbym o eutanazję?NIE WIEM.
Jest tu na śląsku takie powiedzenie"nikt nie wie co za zakrętem", dlatego w myśl tego powiedzenia na razie nie jestem za eutanazją , ale też nie wypieram się , że moge byc. Inka21
inko 21 zupełnie się z tobą zgadzam - kto nie widzi cierpienia na codzień mówi - NIE - ale gdyby sam lub ktoś bliski cierpiał tak strasznie i wiadomo by było , że już niema ratunku - to wtedy - niewiadomo jakby to było - jest takie powiedzenie - nigdy nie mów nigdy - i wtedy przypuszczam , że sama powiedziałabym - tak
nawiązując do tego co pisałam, opiekowałam się swoim tatą
Był chory na raka odbytu
Wiem ile jest pracy przy takim chorym człowieku w dodatku widziałam jego cierpienie w oczach i ból, ale nigdy nie powiedział mi córko zrób coś!!!! pomóż!!!!!!! skróć cierpienie!!!!!!!!!!1
Jestem pełna podziwu dla mego taty.
Nie było mi lekko też
małe dziecko
praca dojazdy do pracy 5 km pieszo potem pociągiem, biegiem z pracy,zmiana podkładów pralka w ruch, Boże uwierzcie mi wiem co to ból i cierpienie,ale nigdy nie skarżyłam się że mi ciężko!!!!!!!!
co bym dała żeby tato dalej żył!!!!wszystko bym oddała . Nie ma Go. a tak chciał żyć !!!!!!!!!!
Życie mamy tylko jedno kochani jakie by ono nie było
kamaxyz
i oby nigdy nie byliśmy w takiej sytuacji - tego wszystkim i sobie życzę
Czytałam całkiem niedawno artykuł, czy moralne jest podawanie chorym silnie cierpiącym tabletek extasy. Nie znam się na narkotykach, w tym na extasy, ale podobno potrafi on "wyłączyć" ból. Jakaś utytułowana pani doktor była cała na nie, ponieważ extasy... uzależnia.
Skoro medycyna potrafi spowodować, że człowiek albo nie będzie czuł bólu, albo nie będzie odbierał bólu jako nieprzyjemnego, to EUTANAZJI NIE.
Jestem zdecydowanie "za" Jeden jedyny raz w życiu widziałem umierającego człowieka, któremu rak strawił pół twarzy. Gdybym wtedy miał pistolet bez wahania bym strzelił. Oczywiście eutanazja powinna być odpowiednio zabezpieczona przed nadużyciami.
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> Oczywiście eutanazja powinna być odpowiednio
> zabezpieczona przed nadużyciami.
Bahusie, ty zdajesz sobie sprawę, że to niemożliwe?
w każdym razie - jeżeli bez bólu i cierpienia - obojętne jaki narkotyk czy uzależnia czy nie (jakie to ma znaczenie ) - jeżeli człowiek cierpi - powinno się zrobić wszystko żeby człowiek nie cierpiał - więc w takiej sytuacji narkotyk powinien być dostępny bez żadnych problemów - ostatnio byłam świadkiem w aptece jak facet prosił o 2 opakowania zwykłego tramalu (tak miał na recepcie ) potrzebował dla zony po chemii - i ta nie chciała mu wydać 2 tylko 1 ( nie lubię się kłócić ale nie wytrzymałam ) i babsko z zakutym łbem mu wydalo - tak przecież nie może być - nie można ograniczać środków przeciwbólowych ludziom potrzebującym
Ooo, znajoma sytuacja. Na recepcie miał 2 op, dostał 1 i wtedy drugie pani ma dla siebie.
Tak środki p.bólowe tak!! pomóżmy przetrwać ból
Czasami dobra przyjazna dłoń czasami serdeczny uśmiech,czasami trzeba wziąć za rękę -- pomaga przetrwać, bo chory wie że jesteśmy z nim, że zależy na nim, a nie że jest ciężarem, a nie, że chcemy odesłać go w podróż bezpowrotną
Jestem za lekami p. bólwymi -- w ostateczności morfina!!!!!!
Moja kuzynka umarła zostawiając 7 letniego syna, rak kręgosłupa - paraliż przerzuty. Jak mąż chciał żeby żyła!!!!!!!!, jak Ona chciała żyć!!!!!!!, cierpiąc!!!!!!! chciała żyć rozumiecie to kochani!!!!!!!---łzy dziecka mamo żyj!!! tylko żyj!!!!mimo bólu i cerpienia i tego co wszyscy wokół przeżywali!!!!!!, nikt nie myślał o skróceniu życia
Tych kilka słów dodałam jako refleksja nad eutonazją, ale tylko moje zdanie.Cieszę się bardzo,że piszecie swoje odczucia dziękuję.
przepraszam,że poruszyłam ten temat
wszystkich serdecznie pozdrawiam
kamaxyz
Należałoby określic czy dopuszczamy mozliwosc popełnienia eutanazji czy jestesmy za jej legalizacją,bo to duza różnica!Kto miałby byc "wykonawca"?Lekarz,pielegniarka,rodzina?Isnieje przecież mozliwość udostepnienia choremu śmiertelnej dawki jakiegos leku (niekoniecznie narkotyku)i stworzenia mu mozliwości łatwego zaaplikowania go sobie, przez włączenie jakiegos przycisku.Tylko,że wtedy byłoby to samobójstwo (chory zapewne by sie przed tym wzdragał),gdyby zaś miała tego dokonać osoba trzecia to byłaby "eutanazja",a nie morderstwo.Ja dopuszczam możliwość takiego czynu,ale z poniesieniem wszelkich prawnych i moralnych konsekwencji. Obawiam sie,że jej legalizacja otworzy puszkę Pandory,tak jak to wygląda w czasie wojny,kiedy zabijanie jest usprawiedliwione,wiemy do ilu nadużyć i masakr wtedy dochodzi.Natomiast jestem za nowoczesna opieka paliatywna,która powinna uchronic chorego przed bólem.
zgadzam się z tobą ale tylko w tym momencie . a dlaczego - jestem bliźniak - zminny ale ja mam tz kupe starszych pomocników i wiem ze gdyby eutanzja byla to predzej czy później nastąpił by chaoS - a przeca ludzie nam o parzadek chdzi i nei ma godki na ten temaat . A to ze mlodzi sa bardzie j kreatywni niz reszta i ze ten swiat zapier....(sorki) ale co z tym zrobić wuimy MY !!!!! pracujemy ( ja jestem trenerem pływania klas 1 - 6 w sp nr 1 w PW - ( pszów ) i nei obchodzi mnie zdanie innych - w tym zawodzie jak sie nie ma zasad to nawet koń z zelaznymi kopytami ucieka z sali i nei ma lekko !! pozdro piS
Kochani, uwaznie przeczytalem Wasze wypowiedzi, i chce dorzucic swój poglad na sprawe. Ale chciałbym zaczac od czegos innego. Pragne Wam mianowicie zwrocic uwage, ze wiele z Waszych wypowiedzi w tym temacie jest jednak podszytych wyznawanym przez Was swiatopogladem. Nie da sie ukryc, ze Wasza religijnosc katolicka (niech ktos tylko nie pomysli, ze jej nie szanuje) w sposób jednoznaczny wplywa na wyrazana dezaprobate dla eutanazji. Tyle tylko, ze jeśli probowalibysmy spojrzec na problem w sposób absolutnie obiektywny (ba – czy jest to w ogole możliwe????) to wg mnie nalezaloby abstrahowac od pogladow religijnych. Wezcie proszę pod uwage, ze nie kazda religia w ten sam sposób podchodzi do spraw zycia i smierci, ze sa w koncu ludzie, dla których religia jest bez znaczenia i nie można wg mnie traktowac ich pogladow jako mniej wartosciowych, czy wrecz ulomnych.Kama napisala:„Każdy chce żyć mimo trudów życia, chorób i przeciwności losu”oraz:„Nie jesteśmy Bogiem, żeby decydować o życiu lub smierci!!!!!!!!!”Jako mój komentarz do tych slow chce powiedziec, ze pierwsze zdanie niekoniecznie jest prawdziwe, bo wlasnie każdy w okreslonej zyciowej sytuacji będzie miał inne spojrzenie na ta sytuacje (dotyczaca jego osobiscie, bądź bliskiej mu osoby. Zapewne sa tacy, dla których smierc w beznadziejnej sytuacji bylaby wyzwoleniem i taki ich poglad należy wg mnie uszanowac, a nie narzucac im na sile zycia, które dla nich utracilo bezpowrotnie sens. Ktos powie, ze cuda sie zdarzaja, i czasem smiertelnie chorzy powracaja do zdrowia. Jednak czemu KTOS ma decydowac o moim zyciu????? Ja – bedac osoba niewierzaca wcale nie chce zdawac sie na wole Boga innych, chce, abym podobna decyzje mogl podjac sam, ewentulanie, żeby ja mogli podjac moi bliscy, którym ufam. I mam pelne przeswiadczenie, ze taka decyzja jest cholernie trudna, ale jednak, niechze to będzie wlasnie moja decyzja!!!!!!!!!Zapewne będą osoby, które mimo cierpienia, będą chcialy zyc za wszelka cene – i dla takich kazdy srodek usmierzajacy ich bol fizyczny jest juz zbawieniem.Ale będą tez tacy, którzy mimo kochajacego, otoczenia i doskonalej opieki uznaja, ze doszli do kresu wytrzymalosci, zarowno fizycznej, jak i psychicznej i nie wolno wg mnie wbrew ich woli utrzymywac ich w wegetacji – przez szacunek do nich samych.Kto mialby tego dokonac??? – ha to już wlasnei kwestia sensownego prawa, które można wg mnie tak usankcjonowac, aby nie otwierac puszki Pandory, aby nie prowokowac naduzyc, aby problem ucywilizowac, bo jestem przekonany, ze proceder ten jest i obecnie praktykowany- tyle, ze wlasnie obludnie zakamuflowany.Reasumujac – jestem ZA, choc ze scislymi procedurami uniemozliwiajacymi naduzycia.
Procedury uniemożliwiajace nadużycie - hahaha. Polak potrafi, zawsze je obejdzie, coś wykombinuje.
A jak człowiek leży na wpółprzytomny albo nieprzytomny i stanowi tylko problem dla rodziny - a w spadku czeka spora gotówka i ładne mieszkanie.Wcześniej nie było okazji porozmawiać na ten temat, bo osoba starej daty, która nie chce słuchać o swojej śmierci czy testamencie. Czy można taka osobę poddać eutanazji - czy będzie to eutanazja czy zabójstwo?
Masz rację przez wielu z nas przemawiają poglądy katolickie i dopiero w oblicz konkretnej sytuacji będziemy mogli je zweryfikować. Ale na dzień dzisiejszy, gdy mnie taka sytuacja nie dotknęła, w ok 90 % uznałabym eutanazję za zabójstwo i samobójstwo - tchórzostwo, ucieczkę (10 % zostawiam marginesu, ze moze jednak). Bo w tym momencie można by zezwolić i usankcjonować popełnianie samobójstwa przez osoby nie radzące sobie z życiem - mam dosyć, przecinam nitkę. Koniec! umieram legalnie
niemniej nie mamy prawa źle osądzać osób, które chciały by dokonać eutanazji, które widzą w tym jakiś sens - bo nigdy nie wiadomo kiedy i w jakiej sytuacji nasze poglądy zostaną zweryfikowane.
Wiecie czego się boję
że gdy!!!!!!!, jeżeli pozwolą mi dożyć sędziwych lat!!!!!!!!!
a będę chora,niedołężna,bardzo cierpiąca,nie wygodna dla innych, a będę chcieć żyć!!!!!!, co zrobią Ci wygodni niedpowiedzialni no i oczywiście lepiej wszystko wiedzący
wiecie co mi może grozić!!!!!!!!!
ubezwłasnowolnienie!!!!!!!!!! co za tym idzie!!!!ktoś za mnie podejmnie decyzję!!!!!!!!!!!!
i jeszcze coś Wam powiem!!!!!!!ostatnio ogladałam program telewizyjny o eutanazji bodajże mowa była o Holandii
Wypowiedź lekarza" ja nie umiem leczyć bez eutanazji"!!!!! boje się tego,
że nie będą mogli już nas leczyć inaczej --- tylko eutanazją. Tu nie chodzi o oduczucia religijne,choć przyznam się mają ogromny wpływ na podejmowanie decyzji. Tu chodzi o to czy jedna niewinna kropelka o nazwie eutonazja nie pociągnie za soba lawinę nie zaleje nas
pozdrawiam cieplutko
i zapraszam to wypowiedzi dziękuję
kamaxyz
Wrócę moi mili do tego wątku
- zdaję z tego sparwę, że to trudny temat i nie wszyscy myślą teraz o tym.
Kiedy w lipcu leżałam w szpitalu -/ nawiasem mówiąc o mały włos .../ obok mnie leżała starowinka 92 letnia. Stan po złamaniu kości podudzia i coś z biodrem. Leżała otulona do połowy gipsem /..... upał/ W dodatku wyobrażcie sobie dwa lata temu straciła wzrok, bo w czasie leczenia Jej choroby oczu, popełniono błąd i kobietata została niewidomą.!!!!
Na nowo musi uczyć się !!! poznawać jaki jest kształt kubeczka, czy innych przedmiotów. Kiedy pomagałam Jej przy karmieniu w czasie śniadania, czy obiadu pytałam nieśmiało, czy coś widzi - odpowiedź była " nie" Do czego zmierzam - otóż moi mili może ktoś inny w tym stanie wiekowym i zdrowotnym załamał by się i nie chciał żyć !! Ta dzielna kobieta staruszka mówiła mi " ja chcę żyć" ja chcę!!!". "To nic Proszę Pani że niewidzę, że cierpię, że boli, ale chcę żyć , ja kochałam i kocham życie" Kiedy tak to mówiła , nie kryję łzy poleciały mi z oczu.Ta staruszka chce żyć, mimo bólu , opuszczenia /rodzina nie bardzo interesowała się, a jak już ktoś ją odwiedził to było tylko użalanie się "babciu przyprowadziłam Ci prawnuczkę co ma pół roku", ale żadna z tych osób nie pochyliła się nad babcią, nie umyła jej, nie przesłała łóżka, nie uczesała- przynoszono jej banany suche ciastka. Babunia nie chciała tych smakowitości jeść. Zwierzyła mi się a nie córce, że z chęcią zjadła by normalnej drożdżowej bułki polanej gorącym mlekiem , Pragnęła rosołku zwykłego rosołku!!!. Wiecie co!!nie wytrzymałam i przy następnej wizycie córki ośmieliłam się powiedzieć jej o co prosi mataka - babcia, bo nie ma odwagi bezpośrednio prosić.
W tej kobiecie staruszce, było tyle ciepła, mimo bólu, ślepoty , uśmiechała się kiedy z Nią rozmawiałam uśmiech miała śliczny, taki ufny, taki który pokazuje człowieka jakim jest wewnątrz " bo chociaż niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz odnawia się z dnia na dzień " cyt św Pawła ( 2 kor 4,16)
Wiele zrozumiałam -- chcemy żyć w każdym wieku chcemy żyć!!!!!
Nie oczekuję od Was moi kochani wpisów takich czy innych na temat eutanazji - bo ilu nas jest tyle będzie indywidualnych podejść do tej sprawy, sprawy życia, śmierci .
Póki jesteśmy młodzi sprawini na ciele i duchowo myślimy sobie tak - że jeżeli bym miała być rośinką wolałabym - wolałbym może aby mi skrócono cierpienie,abym mogła- mógł nie być ciężarem dla innych, abym niewegetowała- niewegetował . Myślę jednak , że co nie daj Boże - mimo wszystkiego chcielibyśmy żyć. Życie mamy tylko jedno!!!
Za słowami Jana pawła II Papieża naszego wielkiego Rodaka można by tutaj przytoczyć "Starość wieńczy życie" i dalej "(...) I starość jest nie tylko mocnym akordem końcowym albo podsumowaniem życia, lecz także czasem więdnięcia, czasem, w którym zdarza się, że świat staje się obcy, życie - ciężarem, a ciało udręką(..)
zadumana kamaxyz
pozdrawiam serdecznie wszytkich żarłowiczów
a to samobojstwo jest w Polsce nielegalne..???????
Użytkownik 555 napisał w wiadomości:
> a to samobojstwo jest w Polsce nielegalne..???????
trzypiąteczko - mimo poważnego tematu ubawiłas mnie do łez
Użytkownik 555 napisał w wiadomości:
> a to samobojstwo jest w Polsce nielegalne..???????
chcąc nie chcąc do paki zamykają.
pozdrawiam,
shiludek
nie no, przepraszam..
ale ekkore napisala: "Bo w tym momencie można by zezwolić i usankcjonować popełnianie samobójstwa przez osoby nie radzące sobie z życiem - mam dosyć, przecinam nitkę. Koniec! umieram legalnie", a ja wiem, ze w niektorych krajach (absurdalnie) samobojstwo jest rzeczywiscie sprzeczne z prawem.. i sie zdziwilam, ze w Polsce tez..
a co do eutanazji to najpierw nalezy siegnac do definicji: "Eutanazja (od gr. εύθανασια /euthanasia/ 'dobra śmierć') jest to przyśpieszenie śmierci osoby nieuleczalnie chorej, które umotywowane jest skróceniem jej cierpień."
ale nie tylko, bo dalej czytamy: "Szczególna forma dozwolonej eutanazji występuje w Szwajcarii, gdzie można przepisać lek nasenny w śmiertelnej dawce, jednak chory musi go przyjąć samodzielnie." [cytaty z Wikipedii]
i za taka szwajcarska szczegolna forma, jestem jak najbardziej ZA, natomiast kazda inna wydaje mi sie zbyt trudna do oceny..
a tutaj mozecie sobie wiecej poczytac zanim bedziecie kontynuowac dyskusje..
pozdrawiam
Kochana 3 razy 5 -czko!!!!!!!!!
czytałam co to jest Eutanazja - nie podjęłabym tego tematu tu na forum!
Każdy ma swój pogląd na sprawę eutanazji! nie neguję tego co piszą przedmówcy.
Jednak pod nazwą " dobra śmierć" kojarzy mi się nie przyśpieszenie odejścia nawet najbardziej nieuleczalnie chorej osoby - dla mnie " dobra śmierć " to godne umieranie, a może się mylę zaznaczam to mój pogląd
pozdrwiam serdecznie
kamaxyz
Mariniku czy ty znaleś mojego tatusia????????????????????/ Powiedzialeś doklądnie to , co powiedzial on sam przed śmiercią ,aż mam gęsią skorkę na calym ciele,szanuję cie bardzo inka21